Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

DYSKUSJE DOKTRYNALNE => SEKSUALNOŚĆ WG ŚWIADKÓW JEHOWY => Wątek zaczęty przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 18:16

Tytuł: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 18:16

Ja choć jestem w zborze "jedną nogą", to wcale nie zliberalizowałam swoich poglądów. Seks pozamałżeński jest grzechem. Koniec i kropka.


Grzechem? Dla kogo i w jakim systemie?
Mogę prosić o definicję grzechu?
I przeciw komu ten grzech?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 09 Czerwiec, 2016, 18:19
Odnośnie czystości przedmałzenskiej, to trudno znaleźć naukę wyraźnie i jednoznacznie wyłozona na ten temat, ale nie można powiedzieć, że Biblia całkowicie milczy na ten temat. Poglądy na temat czystości przedmałżeńskiej dają się poznać na podstawie tego, co pisze na temat małżeństwa i dziewictwa ap Paweł w siódmy rozdziale Pierwszego Listu do Koryntian :

„Bracia, niech przeto każdy trwa u Boga w takim stanie, w jakim został powołany. Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który - wskutek doznanego od Pana miłosierdzia - godzien jest, aby mu wierzono. Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić. Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata. Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu”. (1 Kor 7:28-35 BT).

I teraz wersety, które nas interesują najbardziej:

Jeżeli ktoś jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata i jest przekonany, że tak powinien postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą! Lecz jeśli ktoś, bez jakiegokolwiek przymusu, w pełni panując nad swoją wolą, postanowił sobie mocno w sercu zachować nietkniętą swoją dziewicę, dobrze czyni. Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia. Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu. Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego”. (1 Kor 7:36-40 BT).

Myślę, że wymowa tego tekstu, szczególnie tych zaznaczonych przeze mnie tłustym drukiem wersetów, jest jasna. Dla  Pawła było czymś oczywistym, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna, którzy nie żyli w małżeństwie, byli dziewicami. Zachęcał on do pozostania w takim stanie, w jakim każdy był w chwili uwierzenia w Chrystusa. Małżonkowie niech pozostają w małżeństwie. Mężczyźni nieżonaci niech się nie żenią, a panny niech nie wychodzą za mąż, bo dziewictwo jest lepsze niż małżeństwo. A ci, którzy nie potrafią panować nad swoim ciałem – pozostać dziewicami, niech zawrą związek małżeński. Czyli: albo związek małżeński albo dziewictwo. Z tego wynika, że narzeczeni, jak długo są narzeczonymi, nie powinni współżyć ze sobą.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 09 Czerwiec, 2016, 18:23
Blizna
Cytuj
I przeciw komu ten grzech?
Przeciwko drugiej osobie i Bogu.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 18:25
Przeciwko drugiej osobie, naprawdę? A w jaki sposób, skoro dzieje się to za jej zgodą?
I przeciw Bogu, też?
A dacie sobie za to rękę uciąć?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 09 Czerwiec, 2016, 18:33
Przeciwko drugiej osobie, naprawdę? A w jaki sposób, skoro dzieje się to za jej zgodą?
I przeciw Bogu, też?
A dacie sobie za to rękę uciąć?
Zgoda na to co jest przeciwne Prawu Bozemu,nie decyduje o prawosci czynu.Kazdy grzech niszczy grzesznika a przez niego ma zly wplyw na innych.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 18:40
Pod warunkiem, że faktycznie istnieje Bóg, który ustanowił prawo zakazujące współżycia przed ślubem w USC :)
A tak poważnie - odkąd odeszłam od śJ przestałam z całą stanowczością twierdzić, że coś jest prawem Bożym.
Że on coś potępia.
Że on się po czymś od kogoś odwraca.
Bo to dowodzi braku pokory, tak z całym przekonaniem twierdzić, że się wie, co się Jemu podoba lub nie.
Mieszkałam z moim mężem przed ślubem i uważam, że dużo nam to dało jako małżeństwu.
Nie zauwazyłam, by Bóg odwrócił się ode mnie, jestem zdrowa, szczęśliwa, mam wspaniałą rodzinę.
Nie sądzę, bym miała na kogos zły wpływ.
Niczego mi nie brakuje.
Więc jeśli tak ma wyglądać "odwrócenie się" Boga ode mnie, to przyjmuję.
Ale prawdę mówiąc wątpię, by ludzie mieli prawo określać, czym są grzechy.
Za co Bóg potępia.
Sądzę, że grzech został wymyślony po to, by jeden człowiek mógł panować nad drugim, strasząc go Siłą Wyższą, potępieniem, trzymać w szachu.
A ja się na to nie godzę.
Dlatego pojęcie seksu jako grzechu jest relatywne.
Dotyczy tylko tych, którzy chcą w to wierzyć i to uznawać.
Którzy chcą taki bat w życiu nad głową mieć.
Reszta jest od tego wolna.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 18:56
Pod warunkiem, że faktycznie istnieje Bóg, który ustanowił prawo zakazujące współżycia przed ślubem w USC :)
A tak poważnie - odkąd odeszłam od śJ przestałam z całą stanowczością twierdzić, że coś jest prawem Bożym.
Że on coś potępia.
Że on się po czymś od kogoś odwraca.
Bo to dowodzi braku pokory, tak z całym przekonaniem twierdzić, że się wie, co się Jemu podoba lub nie.
Mieszkałam z moim mężem przed ślubem i uważam, że dużo nam to dało jako małżeństwu.
Nie zauwazyłam, by Bóg odwrócił się ode mnie, jestem zdrowa, szczęśliwa, mam wspaniałą rodzinę.
Nie sądzę, bym miała na kogos zły wpływ.
Niczego mi nie brakuje.
Więc jeśli tak ma wyglądać "odwrócenie się" Boga ode mnie, to przyjmuję.
Ale prawdę mówiąc wątpię, by ludzie mieli prawo określać, czym są grzechy.
Za co Bóg potępia.
Sądzę, że grzech został wymyślony po to, by jeden człowiek mógł panować nad drugim, strasząc go Siłą Wyższą, potępieniem, trzymać w szachu.
A ja się na to nie godzę.
Dlatego pojęcie seksu jako grzechu jest relatywne.
Dotyczy tylko tych, którzy chcą w to wierzyć i to uznawać.
Którzy chcą taki bat w życiu nad głową mieć.
Reszta jest od tego wolna.

No widzisz Blizna, są też tacy ludzie, co ten "bat" nad głową chcą mieć.

Bo jeśli seks pozamałżeński grzechem nie jest, to idźmy dalej. Jest sobie para (po ślubie lub wolny związek) i mężczyzna postanawia spróbować szczęścia również z inną kobietą.
Czy w tej sytuacji zdrada to już jest grzech, czy nie? Skoro nie mamy definicji grzechu, to zdrada grzechem nie jest.

Niestety nie popieram relatywizmu moralnego. Nie popieram nazywania "białym", tego co jest czarne lub szare.
Każdy niech sobie żyje po swojemu - nic mi do tego. Ale w takim wypadku niech w to Boga nie miesza, usprawiedliwiając swoje czyny.

W 10 przykazaniach danych Mojżeszowi mamy "nie cudzołóż". Zatem dla Boga sfera seksualna człowieka jest bardzo istotna.

Doprawdy nie jest żadną sztuką żyć tylko według swoich zasad i zmieniać je według upodobania wtedy, gdy tak nam wygodnie.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 19:00
Bo pytanie jest zasadnicze co miał na myśli autor tego tekstu używając słowa "porneia". Strażnica uważa, że to słowo jest bardzo pojemne, ale są mocne przesłanki, że (tak jak w wielu innych kwestiach) mogą nie mieć w tym racji. Biblia zdecydowanie potępia cudzołówstwo, czyli stosunki pozamałżeńskie gdy jest się już w związku małżeńskim i z tym się zgadzam. Natomiast jeśli chodzi o stosunki przedmałżeńskie to tak jak mówię, nie widzę tego w Biblii. Cytat Gorszyciela miałby tu zastosowanie gdyby "porneia" faktycznie zawierała w sobie myśl taką, jaką usiłuje forsować Strażnica.

Tylko że greka NT wyraźnie odróżnia porneia od moichalis (=cudzołóstwo). Nie chcę wyjść na jakieś apologetę WTSu, ale pierwsze jest na pewno o wiele bardziej pojemnym i szerokim terminem niż drugie. Np. jeśli mężczyzna i kobieta nie byli wg prawa mężem i żoną (a prawo rzymskie i żydowskie śluby znało) i sypialiby ze sobą, a potem on np. sypiałby z inną, nie poślubiwszy tej pierwszej, to nie popełnia cudzołóstwa, ale popełnia porneia. Nie wiem czy mnie rozumiesz? Są na ten temat artykuły naukowe i wydaje się niemal pewne, że w starożytnym chrześcijaństwie stosunki przedmałżeńskie były zaliczane do porneia.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 19:02
Wydzieliłem posty do nowego wątku :).
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 09 Czerwiec, 2016, 19:14
Blizna
Cytuj
Pod warunkiem, że faktycznie istnieje Bóg, który ustanowił prawo zakazujące współżycia przed ślubem w USC :)
W czasach kiedy spisywano biblie nie bylo czegos takiego jak USC. U zydow i chrzescijan zwiazek malzenski byl zawsze przysiega wobec Boga i jest swiostym przymierzem miedzy malzonkami.
Cytuj
A tak poważnie - odkąd odeszłam od śJ przestałam z całą stanowczością twierdzić, że coś jest prawem Bożym.
Bog Ci sie kojarzy z Organizacja a ta jest spalona w Twoich oczach,wiec do wszystkiego co z Nim zwiazane podchodzisz z dystansu. Musisz oddzielic Boga od WTS wtedy wszystko Ci sie ułozy.
Cytuj
Że on coś potępia.
Że on się po czymś od kogoś odwraca.
W sensie scislym to czlowiek przez grzech sie odwraca od Boga.  ,,Tak Bóg umilowal swiat ,ze Syna swojego dał... " Umilowal ten grzeszny swiat ktory go odrzucal i opluwal . Jest On caly czas taki sam- miluje do konca. To my odtracamy te miłosc,zbawcza milosc,a potem mamy pretensje do Niego o wiele rzeczy.
Cytuj
Bo to dowodzi braku pokory, tak z całym przekonaniem twierdzić, że się wie, co się Jemu podoba lub nie
Co sie Jemu podoba a co nie,decyduje On a nie my .
Cytuj
Nie zauwazyłam, by Bóg odwrócił się ode mnie, jestem zdrowa, szczęśliwa, mam wspaniałą rodzinę.
Bog nie odwraca sie od tego kogo kocha,juz to mowilem.
Cytuj
Sądzę, że grzech został wymyślony po to, by jeden człowiek mógł panować nad drugim, strasząc go Siłą Wyższą, potępieniem, trzymać w szachu.
A ja się na to nie godzę.
I slusznie,takie pojmowanie grzechu jest nie do przyjecia.
Cytuj
Dlatego pojęcie seksu jako grzechu jest relatywne
Sex sam w sobie nie jest grzechem.
Podobnie jak np picie piwa nie jest grzechem, takowym sie staje kiedy picie zniewala czlowieka niszczac go i upadlajac.
Cytuj
Dotyczy tylko tych, którzy chcą w to wierzyć i to uznawać.
Którzy chcą taki bat w życiu nad głową mieć.
Reszta jest od tego wolna.
Prawdziwa wolnosc to panowanie nad popedamii instynktami a nie im uleganie.
To zas jest mozliwe tylko w Chrystusie.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 19:39
Ale myślę, że w kwestii 10 Przykazań i zakazu cudzołóstwa oraz zakazu rozpusty, nie powinniśmy mieć wątpliwości czy jest to nakaz pochodzący od Boga czy od Ciała Kierowniczego WTS.

Z cudzołóstwem (zdradą małżeńską) absolutnie się zgadzam. Ale weź pod uwagę taką sytuację.

Dziewczyna ze zboru poznaje chłopaka. O zgrozo, "ze świata". Oboje wcześniej nie byli związani węzłem małżeńskim. Spotykają się ze sobą ku wielkiemu niezadowoleniu zboru od miesięcy. Chłopak przyjeżdża do niej do domu za przyzwoleniem jej rodziców. Zdążyli go dobrze poznać i widzą, że nie ma niecnych zamiarów. Z czasem zamierzają przebąkiwać o małżeństwie. No ale ponieważ to chłopak "ze świata", to bywa, że czasem zostaje na noc. Ktoś życzliwy donosi starszym. Dziewczynę wykluczają, a ona za rok poślubia tego chłopaka.

Powiedz mi, w którym miejscu ta dziewczyna popełniła "rozpustę"? Czym tak bardzo zawiniła, że należało ukarać ją izolacją społeczną w grupie, w której spędziła całe życie? W którym miejscu przekroczyła prawo Boże jeśli faktycznie ze sobą spali, skoro już się sobie nawzajem wcześniej przyrzekli i zamierzali się pobrać? Ta sytuacja jest analogiczna do tej, którą przytoczyłem ze starożytnego Izraela - facet poznaje dziewczynę, bierze ją do siebie i odtąd stanowią małżeństwo. W dzisiejszych czasach jedyne co się zmieniło, to utworzenie USC i zinstytucjonalizowanie małżeństwa, ale (moim zdaniem) w oczach Boga to co robi ta dziewczyna obecnie niczym nie różni się od tego, co robiono 2,5 tys. lat temu w Izraelu i nie widzę tu żadnej "rozpusty".
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 19:49
Nie zgodzę się z Waszym podejściem.

Nie jest prawdą PoProstuJa, że zdrada jest grzechem w tym samym ujęciu w jakim seks PRZEDmałżeński.
Zdrada jest czymś złym w pojęciu moralności pozareligijnej, widać to wyraźnie na przykładzie spraw rozwodowych w sądach.
Gdyby zdrada w sensie świeckim nie miała znaczenia, nie byłaby brana w ogóle pod uwagę w przypadku rozwodów, a nieraz to ona staje się powodem tego, że któreś z małżonków jest obciążane winą za rozwód.
Tak, za zdradę nie idzie się do więzienia, jak za morderstwo czy kradzież, ale to zdrada niszczy związek.
Nie tylko małżeński.
Nie wiem dlaczego Twoim zdaniem brak współżycia przed ślubem miałby dawać gwarancję, że zdrady nie będzie.
Nie wiem skąd taka organizacyjna, świadkowska pewność, że osoba żyjąca z drugą bez ślubu z pewnością będzie zdradzać.
Mam tu do czynienia z typowo świadkowskim sposobem podejścia do sprawy.
A to świadczy o tym, że nie uwolniliście się z tej organizacji.
Mnie nie interesuje podejście starodawne, wiem jakie było.
Nie interesuje mnie to, jak patrzą na osoby żyjące ze sobą bez ślubu świadkowie Jehowy, podobnie jak nie interesuje mnie podejście do tego tematu katolików.
Religia ogranicza i zaślepia podejście tych ludzi.
Nie widzą kochającej pary i udanego związku.
Widzą rozpustników pławiących się w grzechu.
To kto tu ma spaczone spojrzenie?
Kto ma zwidy i urojenia?

Jeszcze dopiszę, cytując:

"Niestety nie popieram relatywizmu moralnego. Nie popieram nazywania "białym", tego co jest czarne lub szare.
Każdy niech sobie żyje po swojemu - nic mi do tego. Ale w takim wypadku niech w to Boga nie miesza, usprawiedliwiając swoje czyny."

Kto miesza Boga? Na pewno nie ja.

"W 10 przykazaniach danych Mojżeszowi mamy "nie cudzołóż". Zatem dla Boga sfera seksualna człowieka jest bardzo istotna.
Doprawdy nie jest żadną sztuką żyć tylko według swoich zasad i zmieniać je według upodobania wtedy, gdy tak nam wygodnie."

Piszemy o różnych rzeczach.
Nie ja poruszyłam temat zdrady, tylko Ty.
W dodatku chyba usiłujesz wmówić mi, że ja twierdzę, że zdrada nie jest zła.
Rozczaruję Cię - nigdzie tak nie twierdziłam.
Problemem podstawowym śJ jest ZRÓWNYWANIE zdrad ze współżyciem w związku, na które zgadzają się obie strony tego związku, nie krzywdząc przy tym osób trzecich.
Komu miałoby to przeszkadzać - nie wiem, i nie rozumiem.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 19:54
Z cudzołóstwem (zdradą małżeńską) absolutnie się zgadzam. Ale weź pod uwagę taką sytuację.

Dziewczyna ze zboru poznaje chłopaka. O zgrozo, "ze świata". Oboje wcześniej nie byli związani węzłem małżeńskim. Spotykają się ze sobą ku wielkiemu niezadowoleniu zboru od miesięcy. Chłopak przyjeżdża do niej do domu za przyzwoleniem jej rodziców. Zdążyli go dobrze poznać i widzą, że nie ma niecnych zamiarów. Z czasem zamierzają przebąkiwać o małżeństwie. No ale ponieważ to chłopak "ze świata", to bywa, że czasem zostaje na noc. Ktoś życzliwy donosi starszym. Dziewczynę wykluczają, a ona za rok poślubia tego chłopaka.

Powiedz mi, w którym miejscu ta dziewczyna popełniła "rozpustę"? Czym tak bardzo zawiniła, że należało ukarać ją izolacją społeczną w grupie, w której spędziła całe życie? W którym miejscu przekroczyła prawo Boże jeśli faktycznie ze sobą spali, skoro już się sobie nawzajem wcześniej przyrzekli i zamierzali się pobrać? Ta sytuacja jest analogiczna do tej, którą przytoczyłem ze starożytnego Izraela - facet poznaje dziewczynę, bierze ją do siebie i odtąd stanowią małżeństwo. W dzisiejszych czasach jedyne co się zmieniło, to utworzenie USC i zinstytucjonalizowanie małżeństwa, ale (moim zdaniem) w oczach Boga to co robi ta dziewczyna obecnie niczym nie różni się od tego, co robiono 2,5 tys. lat temu w Izraelu i nie widzę tu żadnej "rozpusty".

Wiesz M, faktycznie mozna się pokusić o to, że powiemy, że "ona już mu jest przyrzeczona" i sobie mogą to i owo robić.

No i powiedzmy, że ktoś wyznając tę zasadę ma chłopaka / dziewczynę, z którą współzyje, bo uważa ją za przyrzeczoną. Ale mija rok i nagle trach - kłótnia - i się rozstają. Chłopak poznaje inną dziewczyną i z tą inną bierze ślub.

To w takim razie jak określić to co się działo pomiędzy tym chłopakiem i jego pierwszą dziewczyną, z którą swego czasu chciał się żenić? Była to porneia czy nie była?

Intencje w serduszku możemy mieć dobre, ale czasem plany się krzyżują. Nie mówiąc już o tym, że mogą się z tego urodzić dzieci.

Dziś ludzie mogą szaleć na prawo i lewo, bo współżycie nie jest równoznaczne z tym, że zostaną rodzicami. Ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu współżycie było równoznaczne z prokreacją. A nawet dziś - w XXI wieku - nie ma środka antykoncepcyjnego o 100% skuteczności.

Podałeś też M przykład, że w tym związku minął rok i wzięli ślub. Ale mogłyby się pojawić takie związki, w których partnerzy planowaliby ślub np. za 5 albo 10 lat.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 09 Czerwiec, 2016, 19:58
Blizna
Cytuj
Nie widzą kochającej pary i udanego związku.
Widzą rozpustników pławiących się w grzechu.
To kto tu ma spaczone spojrzenie?
Geje tez moga sie kochac i miec super zwiazek,czy oznacza to ze jest to ok ?
Wyłania sie fundamentalna sprawa ,kto decyduje o tym co jest dobre a co zle ? Czy jext cos takiego jak obiektywne i stale normy moralne niezalezne od kultury i czlowieka ,czy czlowiek sam jest ostatecznym kryterium badz slepe przemiany kulturowe ?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 09 Czerwiec, 2016, 20:01
Blizna
Cytuj
Religia ogranicza i zaślepia podejście tych ludzi.
Masz uraz do sacrum i jest to normalne po rozczarowaniu WTS-em.
Przejdzie Ci. :)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Czerwiec, 2016, 20:04
Nie interesuje mnie to, jak patrzą na osoby żyjące ze sobą bez ślubu świadkowie Jehowy, podobnie jak nie interesuje mnie podejście do tego tematu katolików.
Religia ogranicza i zaślepia podejście tych ludzi.
Nie widzą kochającej pary i udanego związku.
Widzą rozpustników pławiących się w grzechu.
To kto tu ma spaczone spojrzenie?
Kto ma zwidy i urojenia?
Nie sposób nie zgodzić się z tym co napisałaś.  :)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 20:05
BliznaMasz uraz do sacrum i jest to normalne po rozczarowaniu WTS-em.
Przejdzie Ci. :)

Nie lubię samozwańczych "proroków".
Może zajmij się przepowiadaniem przyszłości tym, którzy sobie tego życzą.
Ja jestem już od kilku lat poza organizacją i moje poglądy się ustaliły, przynajmniej na pewno na wiele lat.

Co do gejów, to obrzydliwie nietolerancyjne jest to co napisałeś.
Tak, to jest w porządku, że dwóch gejów żyje razem, jeśli nie krzywdzą przy tym innych osób.
Oświecony, racjonalny i toleracyjny człowiek tak właśnie uważa. 
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 20:08
Nie zgodzę się z Waszym podejściem.

Nie jest prawdą PoProstuJa, że zdrada jest grzechem w tym samym ujęciu w jakim seks PRZEDmałżeński.
Zdrada jest czymś złym w pojęciu moralności pozareligijnej, widać to wyraźnie na przykładzie spraw rozwodowych w sądach.
Gdyby zdrada w sensie świeckim nie miała znaczenia, nie byłaby brana w ogóle pod uwagę w przypadku rozwodów, a nieraz to ona staje się powodem tego, że któreś z małżonków jest obciążane winą za rozwód.
Tak, za zdradę nie idzie się do więzienia, jak za morderstwo czy kradzież, ale to zdrada niszczy związek. N
Nie tylko małżeński.
Nie wiem dlaczego Twoim zdaniem brak współżycia przed ślubem miałby dawać gwarancję, że zdrady nie będzie.
Nie wiem skąd taka organizacyjna, świadkowska pewność, że osoba żyjąca z drugą bez ślubu z pewnością będzie zdradzać.
Mam tu do czynienia z typowo świadkowskim sposobem podejścia do sprawy.
A to świadczy o tym, że nie uwolniliście się z tej organizacji.
Mnie nie interesuje podejście starodawne, wiem jakie było.
Nie interesuje mnie to, jak patrzą na osoby żyjące ze sobą bez ślubu świadkowie Jehowy, podobnie jak nie interesuje mnie podejście do tego tematu katolików.
Religia ogranicza i zaślepia podejście tych ludzi.
Nie widzą kochającej pary i udanego związku.
Widzą rozpustników pławiących się w grzechu.
To kto tu ma spaczone spojrzenie?
Kto ma zwidy i urojenia?

Blizna - ten post nie powinien być skierowany do mnie, ale do samego Boga!
JEGO ZAPYTAJ lub JEMU czyń zarzuty typu: dlaczego to wymyśliłeś?!

No chyba, że w ogóle nie wierzysz w Boga.
Wtedy nasza dyskusja nie ma najmniejszego sensu. Bo do czego mamy się odwołać w dyskusji, jeśli jedno uznaje Boży autorytet, a inne nie uznaje.

Nigdzie nie napisałam, że brak seksu przedmałżeńskiego jest gwarancją braku zdrady. Wręcz przeciwnie - może się okazać, że ktoś kto posłusznie unikał seksu przed ślubem, może po ślubie uznać, że jednak religia go ograniczała.... więc chce jednak spróbować żyć bez zasad  ;D

Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Czerwiec, 2016, 20:09
BliznaGeje tez moga sie kochac i miec super zwiazek,czy oznacza to ze jest to ok ?
Jeżeli są szczęśliwi to nic nikomu do tego. Każdy ma prawo do szczęścia. Jeden znajduje szczęście w ramionach osoby odmiennej płci, drugi natomiast w ramionach osoby tej samej płci. I tylko religia, albo ludzie zdominowani przez nią, próbują udowodnić na siłę że ci drudzy są ...nie ok.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 20:09
Podałeś też M przykład, że w tym związku minął rok i wzięli ślub. Ale mogłyby się pojawić takie związki, w których partnerzy planowaliby ślub np. za 5 albo 10 lat.

Dlatego uważam, że każdy odpowie za siebie i nie należy wchodzić z butami w czyjeś decyzje tylko dlatego, że mój światopogląd jest inny, bo jak sama piszesz - przypadki są różne :). Demonizowanie WSZYSTKICH relacji przed ślubem jest moim zdaniem bezsensowne.

Żeby nie było - nie pochwalam osobiście drugiej skrajności, gdzie ludzie skaczą z kwiatka na kwiatek, dzisiaj ta, jutro inna. Bo w tym przypadku zranić drugą osobę już nietrudno i takie coś mi się nadal nie podoba.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 20:10
Spoko.
Jak będę miała okazję porozmawiać z Bogiem, to nie omieszkam zapytać.

PS. Co do skakania z kwiatka na kwiatek, to między wieloletnim związkiem bez ślubu a skakaniem też jest przepaść.
Skakania nie popieram.
Ale jeśli po jakimś czasie ludzie zamieszkają razem i widzą, że nie są w stanie być razem, coś się wypala, psuje, nie ma szans na ratunek to mogą rozstać się kulturalnie.
Bez spowiadania w sądzie, kiedy, co i dlaczego.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Czerwiec, 2016, 20:27
A co do przeświadczeniu o seksie przedmałżeńskim jako o grzechu przez przywódców religijnych:
Kiedy z moją żoną braliśmy ślub(jeszcze kościelny) to obowiązkowa była spowiedź przedmałżeńska. Oczywiście była kartka na której musiał być podpis księdza, że się było :o No i sytuacja którą pomimo upływu 22 lat pamiętam jak dzisiaj: Pojechaliśmy do jakiegoś kościoła i najpierw ja poszedłem do tej spowiedzi. Odbębniłem raz dwa i miałem podpis. Potem żona, widzę że robi się czerwona ze wściekłości a ksiądz ma strasznie głupią minę. Podpisał jej kartkę i gotowe. Potem się jej pytam o co chodziło? A ona że jak tylko on zobaczył ta kartkę to od razu:
-czy współżyłaś z przyszłym mężem?
-tak.
-ile razy?
-nie pamiętam.
-no ale chociaż w przybliżeniu.
-a przed urodzeniem dziecka, czy po, księdza interesuje.
Więcej się nie pytał. ;D
To tak humorystycznie, bo atmosfera dyskusji robi się trochę gorąca. ;D
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 09 Czerwiec, 2016, 20:32
Nie lubię samozwańczych "proroków".
Może zajmij się przepowiadaniem przyszłości tym, którzy sobie tego życzą.

Ojoj ,a po co te nerwy i uszczypliwosci ;) Nie jestem zadnym prorokiem,mowie poprostu z doswiadczenia i obserwacji .
Jestes nietolerancyjna ;)
Cytuj
Co do gejów, to obrzydliwie nietolerancyjne jest to co napisałeś.
Tak, to jest w porządku, że dwóch gejów żyje razem, jeśli nie krzywdzą przy tym innych osób.
Krzywdza siebie i gorsza innych,szczegolnie dzieci.
 
Cytuj
Oświecony, racjonalny i toleracyjny człowiek tak właśnie uważa.
Oswiecenie,racjonalizm... Hmm,przypominaja sie idealy Rewolucji Francuskiej , czy komunizmu ...
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 20:35
Ponieważ temat jest emocjonalny to proszę wszystkich o zachowanie taktu i cywilizowanej dyskusji. Możemy się nie zgadzać w pewnych nawet fundamentalnych kwestiach, ale rozmawiajmy jak dorośli, bez oceniania z góry rozmówcy :).
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 20:35
Jestem uszczypliwa, bo nie lubię, kiedy ktoś mi wmawia, że coś na mój temat wie lepiej.

Możesz przybliżyć w jaki sposób geje krzywdzą siebie?
I gorszą dzieci? Nie mylisz ich czasem z ekshibicjonistami?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Czerwiec, 2016, 20:37
Krzywdza siebie i gorsza innych,szczegolnie dzieci.
Weź pomyśl. Geje krzywdzą się? Jakby się krzywdzili, to nie byłoby im dobrze i stali by się hetero. A co do krzywdzenia dzieci... podaj przykład.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 09 Czerwiec, 2016, 20:41
Geje krzywdza siebie przez zycie w grzechu.( Oczywiscie grzech to dla niektorych abstrakcja i fikcja.)
Co do dzieci,to prosty przyklad tzw parad rownosci gdzie propaguje sie ,czesto w sposob wulgarny,takie zachowania.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 20:48
Żeby nie było - nie pochwalam osobiście drugiej skrajności, gdzie ludzie skaczą z kwiatka na kwiatek, dzisiaj ta, jutro inna. Bo w tym przypadku zranić drugą osobę już nietrudno i takie coś mi się nadal nie podoba.

No ale właśnie gdzie postawić granicę?  Dzisiaj ta a jutro inna uważasz za złe. A co jeśli mamy w tym roku ta a za rok inna, albo jedna na dwa lata, jedna na trzy lata itd.? Unikasz takich nierozstrzygalnych debat prosto - biorąc ślub z tą pierwszą. I ewidentnie porneia to w NT seks przedmałżeński, bo pół biedy jeśli człowiek uprawia taki seks z osobą, z którą się pobierze, ale co, jeśli będzie tak, że potem ma inną? Czy to nie jest już złamanie wielu zasad Pisma? Czym on się różni od kogoś, kto zostawia żonę i bierze inną?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 09 Czerwiec, 2016, 20:55
Dlatego uważam, że każdy odpowie za siebie i nie należy wchodzić z butami w czyjeś decyzje tylko dlatego, że mój światopogląd jest inny.
Też tak uważam. Każdy zmaga się sam z swoimi słabościami, i każdy zmaga się z swoimi wyimaginowanymi czasem "wielkościami" , "lepszościami" od drugiego człowieka.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:02
Dziewczyna ze zboru poznaje chłopaka. O zgrozo, "ze świata". Oboje wcześniej nie byli związani węzłem małżeńskim. Spotykają się ze sobą ku wielkiemu niezadowoleniu zboru od miesięcy. Chłopak przyjeżdża do niej do domu za przyzwoleniem jej rodziców. Zdążyli go dobrze poznać i widzą, że nie ma niecnych zamiarów. Z czasem zamierzają przebąkiwać o małżeństwie. No ale ponieważ to chłopak "ze świata", to bywa, że czasem zostaje na noc. Ktoś życzliwy donosi starszym. Dziewczynę wykluczają, a ona za rok poślubia tego chłopaka.
Powiedz mi, w którym miejscu ta dziewczyna popełniła "rozpustę"? Czym tak bardzo zawiniła, że należało ukarać ją izolacją społeczną w grupie, w której spędziła całe życie? W którym miejscu przekroczyła prawo Boże jeśli faktycznie ze sobą spali, skoro już się sobie nawzajem wcześniej przyrzekli i zamierzali się pobrać? Ta sytuacja jest analogiczna do tej, którą przytoczyłem ze starożytnego Izraela - facet poznaje dziewczynę, bierze ją do siebie i odtąd stanowią małżeństwo. W dzisiejszych czasach jedyne co się zmieniło, to utworzenie USC i zinstytucjonalizowanie małżeństwa, ale (moim zdaniem) w oczach Boga to co robi ta dziewczyna obecnie niczym nie różni się od tego, co robiono 2,5 tys. lat temu w Izraelu i nie widzę tu żadnej "rozpusty".

Znacznie się to różni od tego, co robiono w Izraelu. Mianowicie tym, że seks taki w Izraelu był po prostu wg Prawa ślubem (jednym z trzech sposobów wejścia w związek małżeński był seks z niezamężną i nieprzyrzeczoną komuś dziewczyną). A dziś tak nie jest. A co do tych kar, o których piszesz, to wiadomo, że to są wymyślone przez WTS sprawy. Nie zmienia jednak nic faktu jak na zachowanie tej dziewczyny, czy z kolesiem "ze świata" czy z "bratem" zapatruje się Nowy Testament.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 09 Czerwiec, 2016, 21:14

Rozczaruję Cię - nigdzie tak nie twierdziłam.
Problemem podstawowym śJ jest ZRÓWNYWANIE zdrad ze współżyciem w związku, na które zgadzają się obie strony tego związku, nie krzywdząc przy tym osób trzecich.
Komu miałoby to przeszkadzać - nie wiem, i nie rozumiem.

  A ja się z Tobą zgadzam. Każda zdrada, czy ukochanej osoby, czy przyjaciela jest zła , dlatego że krzywdzi drugiego człowieka. I nie chodzi tylko o seks.
Ale jeśli dwoje wolnych ludzi coś robi bo się kochają to ich broszka. Uważam, że są większe przewinienia i grzechy na tym świecie.

Większość śJ według innych wyznań to grzesznicy, bo zawarli związek małżeński przed urzędnikiem.
Mało tego, urzędnikiem państwowym. Państwa w którym się nie udzielają bo są apolityczni żeby nie powiedzieć aspołeczni.

Czy to nie jest takie trochę popaprane, żeby nie powiedzieć po.....? ;)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 21:18
I ewidentnie porneia to w NT seks przedmałżeński

Nie, nie jest.

bo pół biedy jeśli człowiek uprawia taki seks z osobą, z którą się pobierze, ale co, jeśli będzie tak, że potem ma inną? Czy to nie jest już złamanie wielu zasad Pisma?

Nie, nie jest.

Czym on się różni od kogoś, kto zostawia żonę i bierze inną?

:o. Naprawdę muszę to tłumaczyć? Może tym, że jeśli dwóch dorosłych ludzi się rozstaje z jakichkolwiek przyczyn to oznacza, że oboje wygrywają, bo gdyby się zeszli to mogłoby z tego wyjść beznadziejne małżeństwo?

Znacznie się to różni od tego, co robiono w Izraelu. Mianowicie tym, że seks taki w Izraelu był po prostu wg Prawa ślubem (jednym z trzech sposobów wejścia w związek małżeński był seks z niezamężną i nieprzyrzeczoną komuś dziewczyną). A dziś tak nie jest.

Wtedy obowiązywało prawo ustanowione wg samego Boga. Dzisiaj mówimy o prawie świeckim, notabene w każdym narodzie wyglądającym inaczej.

Nie zmienia jednak nic faktu jak na zachowanie tej dziewczyny, czy z kolesiem "ze świata" czy z "bratem" zapatruje się Nowy Testament.

Nie zmienia to faktu, że Jezus rozmawiał przy studni z samarytanką, 5-krotną rozwódką i osobą żyjącą obecnie "bez ślubu", a jednak nie tylko jej nie potępił, ale wyjawił jej dobrą nowinę o tym, że jest Mesjaszem.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:20
Możesz przybliżyć w jaki sposób geje krzywdzą siebie?
I gorszą dzieci? Nie mylisz ich czasem z ekshibicjonistami?

Ale przyjmując Twój sposób myślenia cóż złego robią ekshibicjoniści, transwestyci, zoofile, nekrofile? Mam nadzieję, że Cię to nie urazi, ale chcę Ci pokazać, że metodologicznie nie ma żadnej różnicy.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 21:24
"Wysłany przez: Tazła

Większość śJ według innych wyznań to grzesznicy, bo zawarli związek małżeński przed urzędnikiem.
Mało tego, urzędnikiem państwowym. Państwa w którym się nie udzielają bo są apolityczni żeby nie powiedzieć aspołeczni.

Czy to nie jest takie trochę popaprane, żeby nie powiedzieć po.....?"

O, dokładnie! Znam przypadek bojkotowania pary małżeńskiej przez babcię katoliczkę, z powodu "życia w grzechu" (ślub w USC) - gdzie tu logika?

"Wysłany przez: M

Czym on się różni od kogoś, kto zostawia żonę i bierze inną?

:o. Naprawdę muszę to tłumaczyć? Może tym, że jeśli dwóch dorosłych ludzi się rozstaje z jakichkolwiek przyczyn to oznacza, że oboje wygrywają, bo gdyby się zeszli to mogłoby z tego wyjść beznadziejne małżeństwo?"

Dokładnie tak jak pisałam.
Ludzie nieraz krzywdzą się dużo bardziej, nienawidząc się i nie szanując latami w nieudanym i niedobranym małżeństwie, które ciągną "ze względu na świętą instytucję".
A jeśli związek trwał i się nie udał, to rozstanie jest sukcesem, bo po pierwsze daje wolność tym osobom, po drugie mają też doświadczenie, które pomoże im - być może - uniknąć kolejnego rozczarowania. 
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 21:24
Ale przyjmując Twój sposób myślenia cóż złego robią ekshibicjoniści, transwestyci, zoofile, nekrofile? Mam nadzieję, że Cię to nie urazi, ale chcę Ci pokazać, że metodologicznie nie ma żadnej różnicy.

Naprawdę wrzucasz do jednego worka ekshibicjonistów, transwestytów, zoofilów, nekrofilów i gejów? Wybacz, ale to jest właśnie chore. Dorzuć do tego worka jeszcze złodziei, morderców i kłamców. A co Ci szkodzi ;).
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 09 Czerwiec, 2016, 21:26
Ale przyjmując Twój sposób myślenia cóż złego robią ekshibicjoniści, transwestyci, zoofile, nekrofile? Mam nadzieję, że Cię to nie urazi, ale chcę Ci pokazać, że metodologicznie nie ma żadnej różnicy.

  Ale nie myl pojęć. Ludzie chorzy (żeby nie powiedzieć zboczeni )a ludzie o różnych orientacjach seksualnych to kolosalna różnica.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 21:32
O przepraszam, transwestytów też proszę z tego wyłączyć.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:33
Naprawdę muszę to tłumaczyć? Może tym, że jeśli dwóch dorosłych ludzi się rozstaje z jakichkolwiek przyczyn to oznacza, że oboje wygrywają, bo gdyby się zeszli to mogłoby z tego wyjść beznadziejne małżeństwo?
Wtedy obowiązywało prawo ustanowione wg samego Boga. Dzisiaj mówimy o prawie świeckim, notabene w każdym narodzie wyglądającym inaczej.
Nie zmienia to faktu, że Jezus rozmawiał przy studni z samarytanką, 5-krotną rozwódką i osobą żyjącą obecnie "bez ślubu", a jednak nie tylko jej nie potępił, ale wyjawił jej dobrą nowinę o tym, że jest Mesjaszem.
No porneia jest na bank szersza niż cudzołóstwo - jeśli nie to po co dwa słowa. Jak sobie cały NT tak przeszukasz, to zobaczysz. Niczym się nie różni. Wyciąłeś z kontekstu moje słowa.
No chyba żartujesz, że obydwoje wygrywają. Normalnie o tym właśnie pisał Paweł w 1 Liście do Koryntian 7. Czyli jesteś za tym, żeby się "sprawdzać" i najwyżej rozchodzić jak jest źle? Ale po co ze sobą sypiać? Nie można się "sprawdzać" nie sypiając ze sobą?
Wtedy Prawo Mojżeszowe wyglądało tak, że seks przedmałżeński=ślub, wa dziś sam piszesz, że to się tak nie równa, więc nie można tego porównywać jak czynisz.
Jezus wyjawiał dobrą nowinę różnym ludziom. A Samarytanki nie potępił, ale wątpliwe, aby nie popełnił jej grzechu. Zastanów się  dlaczego ona rozpoznała, że jest Mesjaszem: bo ujawnił jej grzech na tym polegający, że mieszkała z gościem bez ślubu:
16 A On jej odpowiedział: «Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!» 17 A kobieta odrzekła Mu na to: «Nie mam męża». Rzekł do niej Jezus: «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. 18 Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą».19 Rzekła do Niego kobieta: «Panie, widzę, że jesteś prorokiem.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:35
  Ale nie myl pojęć. Ludzie chorzy (żeby nie powiedzieć zboczeni )a ludzie o różnych orientacjach seksualnych to kolosalna różnica.

To jest kwestia umowna. 100 lat temu geje też byli chorzy, a dziś to orientacja. Za 50 lat zoofile to też będzie orientacja. NT potępia inne orientacje, chyba, że też twierdzicie, że nie.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 21:36
Jezus wyjawiał dobrą nowinę różnym ludziom. A Samarytanki nie potępił, ale wątpliwe, aby nie popełnił jej grzechu. Zastanów się  dlaczego ona rozpoznała, że jest Mesjaszem: bo ujawnił jej grzech na tym polegający, że mieszkała z gościem bez ślubu

W żadnym momencie rozmowy jej nie potępił. Pokaż mi w którym momencie tego fragmentu Jezus nazwał jej postępowanie grzechem. On po prostu stwierdził fakt, aby pokazać, że ma taką moc.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:37
O przepraszam, transwestytów też proszę z tego wyłączyć.

No właśnie. Widzicie, że to jest kwestia umowna. A kogo krzywdzi nekrofil? Nikogo.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 21:37
Dokładnie tak jak pisałam.
Ludzie nieraz krzywdzą się dużo bardziej, nienawidząc się i nie szanując latami w nieudanym i niedobranym małżeństwie, które ciągną "ze względu na świętą instytucję".
A jeśli związek trwał i się nie udał, to rozstanie jest sukcesem, bo po pierwsze daje wolność tym osobom, po drugie mają też doświadczenie, które pomoże im - być może - uniknąć kolejnego rozczarowania.

Blizna, z Twoich wypowiedzi przebija taki optymizm, że jak ludzie źle się dobiorą i potem rozstaną, to oboje wygrywają, bo już nie tkwią w złym związku.

Gdybyśmy żyli na wyspie o nazwie Utopia, to tam wszyscy ludzie, którzy by się nie dobrali ze sobą, w jednym dniu podejmowaliby zgodną decyzję, że się rozchodzą. I oboje byliby szczęśliwi z tego powodu.

Ale żyjemy na planecie Ziemia, gdzie jeden rzuca partnerkę, a ona z tego powodu płacze i cierpi. A jeszcze większy dramat jest wtedy, gdy z tego nieformalnego związku są dzieci.

Owszem, małżeństwa też się rozstają. Ale muszą wziąć rozwód. Muszą wtedy pójść do sądu i ustalić jak się podzielą majątkiem, kto weźmie dzieci pod opiekę, a nawet jedna ze stron może dostać alimenty od byłego męża/żony.

Jeżeli związek jest nieformalny, to do sądu iść nie trzeba. Osoba porzucająca dotychczasowego partnera jest w 100% wygrana, bo po prostu pakuje walizki i wychodzi z domu.
A co się dzieje z tą osobą porzuconą? Ona nie ma żadnych praw! Może przez 30 lat prała temu chłopu skarpetki, a na koniec związku nic jej się nie należy! Alimentów od niego nie dostanie; po jego śmierci nie dostanie po nim renty.

Czy dalej uważasz, że związki nieformalne to samo dobro i same korzyści?!
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 09 Czerwiec, 2016, 21:37
To jest kwestia umowna. 100 lat temu geje też byli chorzy, a dziś to orientacja. Za 50 lat zoofile to też będzie orientacja. NT potępia inne orientacje, chyba, że też twierdzicie, że nie.

 Kiedyś ludzie nie mieli udzielanego ślubu, tylko tak się parowali. A teraz trza mieć państwowe ( religijne ) pozwolenie na prywatne..... :D
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:40
W żadnym momencie rozmowy jej nie potępił. Pokaż mi w którym momencie tego fragmentu Jezus nazwał jej postępowanie grzechem. On po prostu stwierdził fakt, aby pokazać, że ma taką moc.

A Ty pokaż, że to akceptował. Jezus nikogo nie potępiał, nawet tej z J 8, ale nie zmienia to faktu, że uważał, że ta, którą chcieli ukamienować z J 8 popełniała wg Niego grzech, bo powiedział: "i ja cię nie potępiam. Idź i więcej nie grzesz". Tylko czemu fakt, który stwierdził dotknął najczulszej struny jej serca?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 21:40
Czy dalej uważasz, że związki nieformalne to samo dobro i same korzyści?!

Masz dużo racji (biorąc pod uwagę konkretne sytuacje, które wymieniłaś), ale ja dalej uważam, że generalizostanie i wstawianie wszystkich w identyczne ramy nie prowadzi do niczego dobrego :).
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 21:42
A Ty pokaż, że to akceptował.

To tak nie działa. Jeśli Ty stawiasz tezę, że Jezus ją potępił, to pokaż to w jego słowach. Jeśli nie potrafisz, to znaczy, że nie ma dowodów na to, że ją potępił. Tyle.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 09 Czerwiec, 2016, 21:44
Masz dużo racji, ale ja dalej uważam, że generalizostanie i wstawianie wszystkich w identyczne ramy nie prowadzi do niczego dobrego :).

  Dokładnie, małżeństwa też nie zawsze są super, idealne i sielankowe. Nie ma żadnej reguły. Tak w małżeństwach jak i w wolnych związkach ludzie się zdradzają lub prowadzają za łby.
A więc lepiej się rozstać niż trwać i cierpieć w czymś tylko dla tego, że kiedyś się ślubowało.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:44
Masz dużo racji, ale ja dalej uważam, że generalizostanie i wstawianie wszystkich w identyczne ramy nie prowadzi do niczego dobrego :).

Jasne, że masz tu rację. Chodzi tylko o to, że tych specyficznych sytuacji jest tyle, że nie sposób tego ludziom rozstrzygać. Dlatego i ST i NT zalecały ślub lub życie bez seksu.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Baran w 09 Czerwiec, 2016, 21:45
 
Może przez 30 lat prała temu chłopu skarpetki, a na koniec związku nic jej się nie należy! Alimentów od niego nie dostanie; po jego śmierci nie dostanie po nim renty.


A ja znam taką parę hetero gdzie On pierze jej skarpetki. ;)  ;D
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 21:46
Blizna, z Twoich wypowiedzi przebija taki optymizm, że jak ludzie źle się dobiorą i potem rozstaną, to oboje wygrywają, bo już nie tkwią w złym związku.

Z moich wypowiedzi nie przebija jedynie optymizm, ale i doświadczenie.

Gdybyśmy żyli na wyspie o nazwie Utopia, to tam wszyscy ludzie, którzy by się nie dobrali ze sobą, w jednym dniu podejmowaliby zgodną decyzję, że się rozchodzą. I oboje byliby szczęśliwi z tego powodu.
Ale żyjemy na planecie Ziemia, gdzie jeden rzuca partnerkę, a ona z tego powodu płacze i cierpi. A jeszcze większy dramat jest wtedy, gdy z tego nieformalnego związku są dzieci.
Owszem, małżeństwa też się rozstają. Ale muszą wziąć rozwód. Muszą wtedy pójść do sądu i ustalić jak się podzielą majątkiem, kto weźmie dzieci pod opiekę, a nawet jedna ze stron może dostać alimenty od byłego męża/żony.
Jeżeli związek jest nieformalny, to do sądu iść nie trzeba. Osoba porzucająca dotychczasowego partnera jest w 100% wygrana, bo po prostu pakuje walizki i wychodzi z domu.
A co się dzieje z tą osobą porzuconą? Ona nie ma żadnych praw! Może przez 30 lat prała temu chłopu skarpetki, a na koniec związku nic jej się nie należy! Alimentów od niego nie dostanie; po jego śmierci nie dostanie po nim renty.


Nieznajomość prawa się kłania.
Po pierwsze od ojca dzieci, jeśli jest stwierdzone i wpisane przy rejestracji dzieci ojcostwo zawsze może dostać alimenty na dzieci, jeśli dojdzie do rozstania - takie rzeczy ustala się w sądzie.
A po śmierci tegoż ojca dzieci dostaną po nim rentę na siebie.
Znam takie przypadki z życia.
Jeśli natomiast jakaś kobieta jest tak nierozsądna, że nie ma żadnego swojego zabezpieczenia finansowego, bez względu na to, czy żyje z mężem czy z partnerem bez ślubu, to wybacz ale formalność czy nieformalnosć związku nie ma tu wiele do rzeczy - to po prostu niemądre i niepraktyczne w dzisiejszych czasach.
Zerknij sobie na statystyki rozwodowe tak poza tym.

Czy dalej uważasz, że związki nieformalne to samo dobro i same korzyści?!

Nadal uważam, że jeśli ludzie są uczciwi i kierują się w życiu zasadami, to papierek nic w ich przypadku nie zmienia.
Będą się kochać, szanować i być lojalni względem siebie zarówno w związku bez ślubu, jak i po ślubie.
I mam tego mnóstwo przykładów - z życia.
Warto wyściubić nos poza organizację, bo nic nie jest tak czarno-białe, jak pisze Strażnica.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:47
To tak nie działa. Jeśli Ty stawiasz tezę, że Jezus ją potępił, to pokaż to w jego słowach. Jeśli nie potrafisz, to znaczy, że nie ma dowodów na to, że ją potępił. Tyle.
Ja nie twierdzę, że potępiam. Wpierasz mi to. Twierdzę, że uznawał za grzeszne jej postępowanie. On nikogo nie potępiał. A to, że dotknął najczulszej struny jej serca pytając ją właśnie o męża i ukazując jej w ten właśnie sposób swą moc, ukazuje wg mnie jego stosunek do jej życia w związku pozamałżeńskim.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:48
M, powiedz mi zatem, dlaczego Paweł napisał, że Bóg osądzi cudzołożników i rozpustników? Czym się różni cudzołożnik od rozpustnika?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:50
Nadal uważam, że jeśli ludzie są uczciwi i kierują się w życiu zasadami, to papierek nic w ich przypadku nie zmienia.
Będą się kochać, szanować i być lojalni względem siebie zarówno w związku bez ślubu, jak i po ślubie.
I mam tego mnóstwo przykładów - z życia.

No to skoro są uczciwi i kierują się zasadami i papierek nic nie zmienia (a ponadto nic nie kosztuje) to czemu tego papierka nie podpisać?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 21:53
To pytanie do tych ludzi.
Ja podpisałam.
Po roku życia "w grzechu".
Nie żałuję ani chwili :P
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:53
Zerknij sobie na statystyki rozwodowe tak poza tym.

A to dobre:) Czyli to wina tego, że się ludzie żenią:) Gdyby się nie żenili, byśmy mieli lepsze statystki rozwodowe:)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 21:55
Owszem, małżeństwo to pierwszy krok do rozwodu :D
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:55
To pytanie do tych ludzi.
Ja podpisałam.
Po roku życia "w grzechu".
Nie żałuję ani chwili :P

To było pytanie do nikogo - takie ogólne, pokazujące jakiej odwagi trzeba, aby podpisać zanim się sprawdzi łóżko. Można poznawać kogoś bez łóżka. Ja patrzę na sprawę z punktu widzenia NT a nie WTSu.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Czuwający w 09 Czerwiec, 2016, 21:56
A to dobre:) Czyli to wina tego, że się ludzie żenią:) Gdyby się nie żenili, byśmy mieli lepsze statystki rozwodowe:)

to może przestana wykluczać , będzie mniejszy odpływ  ;D ;D ;D i statystyki wzrosną
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 21:56
Owszem, małżeństwo to pierwszy krok do rozwodu :D

Może tak to wyglądać dla wielu ludzi. Ale dla chrześcijanina nie powinno;)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Czerwiec, 2016, 21:58
Owszem, małżeństwo to pierwszy krok do rozwodu :D
A życie, to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową  ;)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 22:08
To było pytanie do nikogo - takie ogólne, pokazujące jakiej odwagi trzeba, aby podpisać zanim się sprawdzi łóżko. Można poznawać kogoś bez łóżka. Ja patrzę na sprawę z punktu widzenia NT a nie WTSu.

U mnie "odwaga" zakończyła się fiaskiem za pierwszym razem.
Nie nazwałabym tego odwagą, raczej naiwnością i liczeniem na szczęście.

Nazywanie tego "odwagą" przez Ciebie daje do zrozumienia, że postępujący inaczej są tchórzami.
A to już osąd.
Nieładnie.

10 lat temu mówiłabym co innego.
Mówię na podstawie doświadczenia.

Bycie w związku to nie tylko łóżko.
To też codzienne dzielenie ze sobą przestrzeni, poznawanie przyzwyczajeń, planowanie budżetu itd.
Nie ma się takiej możliwości, czekając ze wszystkim do ślubu.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 22:16
U mnie "odwaga" zakończyła się fiaskiem za pierwszym razem.
Nie nazwałabym tego odwagą, raczej naiwnością i liczeniem na szczęście.

Nazywanie tego "odwagą" przez Ciebie daje do zrozumienia, że postępujący inaczej są tchórzami.
A to już osąd.
Nieładnie.

10 lat temu mówiłabym co innego.
Mówię na podstawie doświadczenia.

Bycie w związku to nie tylko łóżko.
To też codzienne dzielenie ze sobą przestrzeni, poznawanie przyzwyczajeń, planowanie budżetu itd.
Nie ma się takiej możliwości, czekając ze wszystkim do ślubu.

Jest trochę racji w tym co mówisz. Ale będę staroświecki i powtórzę za Apostołem: Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. (1 Kor 7,2). Ten werset pokazuje nam, co Paweł nazywał rozpustą. Dziś również takie niebezpieczeństwo istnieje. 1 Kor 7 pokazuje wyraźnie, że porneia to też seks przedmałżeński.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 22:18
A że o seks przedmałżeński też chodzi pokazują wersety 8 i 9:
Ci, którzy nie zawarli związków małżeńskich, i wdowy dobrze postąpią, gdy tak jak ja wytrwają w tym stanie. Jeśli jednak nie są powściągliwi, niech wstąpią w związki małżeńskie. Lepiej jest bowiem zawrzeć małżeństwo, niż płonąć ogniem pożądliwości.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 22:20
Paweł nie poradził, że lepiej poczekać i uprawiać seks przed ślubem i wypróbować jak się z kimś mieszka i żyje zamiast płonąć namiętnością. Poradził małżeństwo. I ja ani PoProstuJa nie osądzamy tych, którzy chcą inaczej i - jak mówi słusznie M - są różne sytuacje i nie nam to sądzić. Ja nie mogę po prostu uznać, że Apostoł tu się myli.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 22:28
Z moich wypowiedzi nie przebija jedynie optymizm, ale i doświadczenie.

Tylko się cieszyć, że masz same pozytywne doświadczenia w tym temacie. Niestety wiele osób tego szczęścia nie miało.

Nieznajomość prawa się kłania.
Po pierwsze od ojca dzieci, jeśli jest stwierdzone i wpisane przy rejestracji dzieci ojcostwo zawsze może dostać alimenty na dzieci, jeśli dojdzie do rozstania - takie rzeczy ustala się w sądzie.
A po śmierci tegoż ojca dzieci dostaną po nim rentę na siebie.
Znam takie przypadki z życia.

Ja też znam takie przypadki. Mi tu nie chodzi o prawa dzieci, bo rodzony ojciec łaski nie robi, że płaci alimenty.
Mi tu chodzi o tego porzuconego partnera / partnerkę. Osoba porzucona nie ma żadnych praw i w świetle prawa nie może liczyć na żadne wsparcie finansowe od byłego partnera.
Jeżeli osoba porzucona ma 30 lat, to całe życie przed nią. Ale jeżeli jest to np. kobieta koło 60-tki, to już optymistycznie nie jest. Zwłaszcza jeśli poświęciła jakiemuś facetowi całe swoje życie.

Jeśli natomiast jakaś kobieta jest tak nierozsądna, że nie ma żadnego swojego zabezpieczenia finansowego, bez względu na to, czy żyje z mężem czy z partnerem bez ślubu, to wybacz ale formalność czy nieformalnosć związku nie ma tu wiele do rzeczy - to po prostu niemądre i niepraktyczne w dzisiejszych czasach.

Czy zawsze chodzi o brak rozsądku?
A jak ta porzucona osoba była w życiu chorowita i nie mogła sobie zapracować zawodowo na finansowe zabezpieczenie, ale za to prała i gotowała chłopu całe życie, to jej już tylko zostaje schronisko dla bezdomnych i zupki z MOPSu?

Zerknij sobie na statystyki rozwodowe tak poza tym.


Czasem zerkam. I czytam też artykuły na ten temat. I nie są one optymistyczne dla wolnych związków. Badania socjologów mówią, że wolne związki są mniej trwałe i szybciej się rozpadają niż małżeństwa. Ponadto dużo więcej się rozpada wolnych związków niż małżeństw. Ale konkretnych liczb nikt nie poda, bo przecież wolne związki nie są zarejestrowane.

Nadal uważam, że jeśli ludzie są uczciwi i kierują się w życiu zasadami, to papierek nic w ich przypadku nie zmienia.

A propos papierka. Załóżmy, że bliski przyjaciel prosi Ciebie o pozyczenie 20 tysięcy złotych na 20 rat, a Ty akurat masz te pieniądze. Czy poprosisz przyjaciela o spisanie umowy na papierze, że pożyczasz mu te pieniądze, czy też będziesz uważała to za zbędną formalność?! W końcu jesteście przyjaciółmi, a przyjaciel kieruje się w życiu zasadami. Po co więc podpisywać jakiś "papierek"?!
Tak pytam z ciekawości...

Będą się kochać, szanować i być lojalni względem siebie zarówno w związku bez ślubu, jak i po ślubie.
I mam tego mnóstwo przykładów - z życia.

Gdyby związki opierały się tylko na romantycznej miłości, to byłoby rajsko. Ale oprócz uniesień miłosnych jest też codzienne życie i codzienne wzajemne obowiazki.
Uczucie może się wypalić, a obowiązki zostają.... No chyba, że to związek nieformalny - wtedy po rozstaniu obowiązków nie ma.

Warto wyściubić nos poza organizację, bo nic nie jest tak czarno-białe, jak pisze Strażnica.

Wyściubiłam ten nos aż za bardzo. Ale mimo to nadal nie uważam, że zło jest dobrem, a dobro złem. I nadal nie uważam, że grzech nie jest grzechem.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 22:37
PoProstuJa:
Dopóki walisz mi "badaniami" opartymi na Strażnicy i przykładami z niej wziętymi, a nie opartymi na realnym życiu i PRAWIE, nie mamy o czym rozmawiać.

Gorszyciel:
Może to zabrzmi strasznie, ale nie bardzo mnie już teraz interesuje, co miał do powiedzenia pewien wdowiec żyjący w I wieku.
Ja żyję w XXI.

Staram się być dobrym człowiekiem, nikogo nie krzywdzić, żyć w zgodzie z sumieniem.
I nie chwaląc się, raczej mi się to udaje.

Ps. Waszym pojęciem "grzechu" katujcie się sami.
Mnie ono nie dotyczy :)
Jestem naprawdę wolna od takich problemów.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Czerwiec, 2016, 22:48
Staram się być dobrym człowiekiem, nikogo nie krzywdzić, żyć w zgodzie z sumieniem.
I nie chwaląc się, raczej mi się to udaje.

Ps. Waszym pojęciem "grzechu" katujcie się sami.
Mnie ono nie dotyczy :)
Jestem naprawdę wolna od takich problemów.
I mądrego zawsze milo posłuchać (poczytać).  :) Najważniejsze to nie krzywdzić innych ludzi. A ludzka przyzwoitość jest o wiele lepsza i skuteczniejsza niż wciskanie w religijne szablony moralności i niemoralności.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 22:50
PoProstuJa:
Dopóki walisz mi "badaniami" opartymi na Strażnicy i przykładami z niej wziętymi, a nie opartymi na realnym życiu i PRAWIE, nie mamy o czym rozmawiać.

Mówisz - masz. To są badania nie ze Straznicy. Pech chce, że są cytowane na jakiejś katolickiej stronie, ale w nawiasach podane są nazwiska naukowców, którzy podejmowali się tych badań. Nie sądzę aby każdy z nich był katolikiem  ;D

http://www.traditia.fora.pl/pytania,59/kohabitacja-przedmalzenska-w-swietle-badan-naukowych,7944.html

Czy wspólne zamieszkiwanie pary przed ślubem ma wpływ na trwałość i jakość małżeństwa?

- Wyniki większości prowadzonych na ten temat badań podają, że mieszkanie przed ślubem stanowi poważne ryzyko dla jakości i trwałości zawieranego w późniejszym czasie małżeństwa. Zjawisko to określane jest jako „efekt kohabitacji” (cohabitation efect) (S.L. Brown, L.A. Sanchez, S.L. Nock, J.D. Wright, N.G. Bennett, A.K. Blanc, D.E. Bloom).

- Małżeństwa poprzedzone okresem zamieszkiwania charakteryzują się wyższą częstością separacji i rozwodów niż małżeństwa zawierane bez wcześniejszego mieszkania razem (W. Axinn i A. Thornton).

- Istnieje 50% prawdopodobieństwo, że związek ulegnie rozpadowi, jeśli przynajmniej jeden z małżonków zamieszkiwał wcześniej bez ślubu w porównaniu ze związkiem osób, które nie kohabitowały przed ślubem (L.L. Bumpass i J.A. Sweet).

- Szczególnie zagrożeni rozwodem są ci, którzy zamieszkiwali przed ślubem z wieloma partnerami. Tak zwana seryjna kohabitacja stanowi bardzo poważne zagrożenie dla trwałości małżeństwa, ponieważ prowadzi do większej akceptacji sytuacji rozpadu związku (D.T. Lichter, Z. Qian).

- Prawdopodobieństwo rozpadu małżeństwa zwiększa się wraz ze wzrostem długości okresu mieszkania bez ślubu (E. Thomson, U. Colella).

- Zagrożenie rozpadu małżeństwa jest większe, kiedy partnerzy mieszkali razem przed małżeństwem dłużej niż sześć miesięcy. Krótszy okres kohabitacji przedmałżeńskiej (nieprzekraczający sześciu miesięcy) nie wiąże się z podwyższonym ryzykiem rozpadu związku małżeńskiego (J.D. Teachman i K.A. Polonko).

Dlaczego osoby, które przed ślubem mieszkały ze sobą, częściej mają nieudane małżeństwa?


- Kohabitacja przedmałżeńska może być związana z brakiem dojrzałości do stworzenia trwałego związku i podjęcia długoterminowych zobowiązań. Taką formę związku częściej podejmują osoby, które czują się nieprzygotowane do małżeństwa i do założenia rodziny (A. Kwak).

- Badania wykazały, że niektóre cechy osobowości i zachowania osób mieszkających z partnerem przed ślubem mogą utrudniać funkcjonowanie w związku trwałym. Są to na przykład: neurotyzm, niska samoocena, gorsza umiejętność komunikacji i współpracy, trudności w konsekwentnym realizowaniu swoich planów (K. Slany, A. DeMaris, G.R. Leslie).

- W wyniku mieszkania przed ślubem osoby kształtują swoje postawy i zachowania, które nie sprzyjają dobrej jakości późniejszego małżeństwa, np.: większy indywidualizm i silniejsza akceptacja kohabitacji, rozwodu oraz mniejsze przywiązanie do małżeństwa (E. Thomson, U. Colella).

- W związki kohabitacyjne częściej wchodzą osoby o liberalnych postawach dotyczących trwałości małżeństwa oraz separacji, dlatego pary te łatwiej się rozpadają, kiedy napotykają trudności życia małżeńskiego.

- Osoby mieszkające przed ślubem prezentują mniejsze przywiązanie do tradycyjnych ról płciowych i reguł życia rodzinnego, a po zawarciu związku małżeńskiego wolniej adaptują się do podejmowania konwencjonalnych ról małżeńskich i rodzicielskich, co sprzyja rozpadowi związku (A. Kwak, W.G. Axinn, A. Thornton, A. Booth, D. Johnson).

- Staż bycia w związku niezalegalizowanym i później w związku małżeńskim sumuje się i partnerzy szybciej wkraczają w fazę kryzysu małżeńskiego (C.L. Cohan).

- Na słabszą jakość i trwałość małżeństwa następującego po okresie wspólnego zamieszkiwania wpływa inercja kohabitacji przedmałżeńskiej – podjęcie decyzji o zawarciu małżeństwa, pomimo niskiej satysfakcji ze swojego związku. Okazuje się, że wspólne zamieszkiwanie zmienia relacje między partnerami oraz kontekst podejmowania decyzji o małżeństwie (silny wpływ społeczny). Partnerom trudniej jest się rozstać, pomimo że nie są w pełni zadowoleni ze swojego związku. Przede wszystkim wiele zainwestowali w tę relację (lata życia, wspólne inwestycje i inne) i trudno z tego rezygnować. Dodatkowo mogą pojawić się naciski (np. partnera, otoczenia), aby związek zalegalizować (S.M. Stanley, G.K. Rhodes i H.J. Markman). Okazuje się, że niektóre pary nie zdecydowałyby się na małżeństwo, gdyby nie doświadczenie wcześniejszego mieszkania razem.

Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Czerwiec, 2016, 22:56
PoProstuJa. Chyba to logiczne, że religie które zakazują jakichkolwiek kontaktów przedmałżeńskich będą przytaczać przykłady potwierdzające ich teorię.  Tylko ile tych przykładów jest wyssanych z palca typowo pod publikę?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 23:01
Gorszyciel:
Może to zabrzmi strasznie, ale nie bardzo mnie już teraz interesuje, co miał do powiedzenia pewien wdowiec żyjący w I wieku.
Ja żyję w XXI.

Staram się być dobrym człowiekiem, nikogo nie krzywdzić, żyć w zgodzie z sumieniem.
I nie chwaląc się, raczej mi się to udaje.

Ps. Waszym pojęciem "grzechu" katujcie się sami.
Mnie ono nie dotyczy :)
Jestem naprawdę wolna od takich problemów.

Ależ Blizna - jesteśmy wolnymi ludźmi (przynajmniej w tej części świata) - możesz żyć tak jak chcesz! Ja Ci tego nie odmawiam przecież!
To Bóg jest naszym sędzią i jemu pozostawmy to "zmartwienie" czy uzna nasze postępowanie za dobre czy złe!

Jest takie powiedzenie: "hulaj dusza, piekła nie ma!". Może kiedyś się skuszę?  ;D

Zauważyłam też, że najbardziej moralni jesteśmy w tych sprawach, które w danej chwili nas osobiście nie dotyczą!  ;D
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 23:03
PoProstuJa. Chyba to logiczne, że religie które zakazują jakichkolwiek kontaktów przedmałżeńskich będą przytaczać przykłady potwierdzające ich teorię.  Tylko ile tych przykładów jest wyssanych z palca typowo pod publikę?

Nemo, internet jest kopalnią takich artykułów. Ja wkleiłam pierwszy z brzegu.
Możesz poszukać artykułów na stronach naukowców lub zadeklarowanych ateistów.
Obawiam się, że artykuły i wyniki będą te same.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 09 Czerwiec, 2016, 23:07
PoProstuJa. Chyba to logiczne, że religie które zakazują jakichkolwiek kontaktów przedmałżeńskich będą przytaczać przykłady potwierdzające ich teorię.  Tylko ile tych przykładów jest wyssanych z palca typowo pod publikę?

Ostatni przykład:
Instytut Ordo Iuris (katoliccy prawnicy) podawał wyniki sondażu, wg którego większość Polaków jest za ich projektem zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej - całkowitym zakazem aborcji, włącznie z przypadkami gwałtu, kazirodztwa i ciężkich uszkodzeń płodu.
CBOS podał wyniki dokładnie odwrotne, większość Polaków jest za zostawieniem ustawy w obecnym kształcie, a część a zliberalizowaniem.
Tak, że jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 23:21
Ostatni przykład:
Instytut Ordo Iuris (katoliccy prawnicy) podawał wyniki sondażu, wg którego większość Polaków jest za ich projektem zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej - całkowitym zakazem aborcji, włącznie z przypadkami gwałtu, kazirodztwa i ciężkich uszkodzeń płodu.
CBOS podał wyniki dokładnie odwrotne, większość Polaków jest za zostawieniem ustawy w obecnym kształcie, a część a zliberalizowaniem.
Tak, że jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Co innego chwilowe badania CBOSu i pytanie respondentów o aktualne opinie, a co innego przyjrzenie się systematycznym badaniom, które są prowadzone przez socjologów i psychologów od wielu, wielu lat.

Ale masz rację w jednym - SŁUCHAMY TYCH OSÓB, KTÓRE POTWIERDZAJĄ NASZĄ OPINIĘ. To stare jak świat zjawisko psychologiczne odkryte i opisane dawno temu.

Ale czasem trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i poczytać różne opinie - także te, które zaprzeczają naszym poglądom.

Ja akurat nie mam potrzeby żeby szukać zafałszowanych czy tendencyjnych wyników badań. Temat mnie osobiście nie dotyczy, więc nie mam do niego aż tak emocjonalnego nastawienia jak osoby, które to dotyczy i które muszą na siłę komuś udowadniać, że ich postępowanie było/jest słuszne.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Czerwiec, 2016, 23:23
Ostatni przykład:
Instytut Ordo Iuris (katoliccy prawnicy) podawał wyniki sondażu, wg którego większość Polaków jest za ich projektem zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej - całkowitym zakazem aborcji, włącznie z przypadkami gwałtu, kazirodztwa i ciężkich uszkodzeń płodu.
CBOS podał wyniki dokładnie odwrotne, większość Polaków jest za zostawieniem ustawy w obecnym kształcie, a część a zliberalizowaniem.
Tak, że jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
A ja twierdzę że tak delikatna sprawa jak aborcja nie powinna nikogo interesować, poza kobietą która się na nią decyduje lub nie. Powinna to być tylko i wyłącznie jej osobista decyzja.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 23:24
A ja twierdzę że tak delikatna sprawa jak aborcja nie powinna nikogo interesować, poza kobietą która się na nią decyduje lub nie. Powinna to być tylko i wyłącznie jej osobista decyzja.
Tak jest! Podobnie jak bicie własnych zwierząt i zamykanie w piwnicy własnych dzieci za rozlanie mleka;)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 23:26
A ja twierdzę że tak delikatna sprawa jak aborcja nie powinna nikogo interesować, poza kobietą która się na nią decyduje lub nie. Powinna to być tylko i wyłącznie jej osobista decyzja.

Fiu, fiu... jak w tym wątku poruszymy jeszcze temat aborcji, to tu już będą pióra leciały i maczety!  ;D

Dodam, że fajnie jest sobie teoretyzować jak coś nas nie dotyczy i nigdy dotyczyć nie będzie (żaden mężczyzna dzieci jeszcze nie urodził).
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Czerwiec, 2016, 23:29
Tak jest! Podobnie jak bicie własnych zwierząt i zamykanie w piwnicy własnych dzieci za rozlanie mleka;)
Oczywiście, jak najbardziej.  >:( 
Ps: Dla ścisłości... to jest ironia.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 09 Czerwiec, 2016, 23:37
A ja twierdzę że tak delikatna sprawa jak aborcja nie powinna nikogo interesować, poza kobietą która się na nią decyduje lub nie. Powinna to być tylko i wyłącznie jej osobista decyzja.

Chyba nie tylko jej, ale i ojca tego dziecka.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 09 Czerwiec, 2016, 23:39
Chyba nie tylko jej, ale i ojca dziecka.
I dziecka? I wg mnie całego społeczeństwa, ale to osobisty mój pogląd.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 09 Czerwiec, 2016, 23:43
I dziecka? I wg mnie całego społeczeństwa, ale to osobisty mój pogląd.

napisałam 'ojca dziecka' teraz dodałam 'ojca tego dziecka', bo chyba przyszły ojciec ma prawo decyzji o dziecku, co z tego że jeszcze nienarodzone
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Czerwiec, 2016, 23:50
napisałam 'ojca dziecka' teraz dodałam 'ojca tego dziecka', bo chyba przyszły ojciec ma prawo decyzji o dziecku, co z tego że jeszcze nienarodzone
A no fakt. I tylko oni powinni decydować o tym. To w/g mnie oczywiście. Z drugiej strony jak kobieta chce usunąć to usunie. Ta która jest bardziej majętna wyjedzie do kraju gdzie jest to dozwolone, a ta biedniejsza trafi niestety do samozwańczego ginekologa w obskurnej piwnicy. Czyli zakaz aborcji, to martwy przepis.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 23:54
Jakoś nikt nie wspomniał tu o tym dziecku, co ma zginąć!

Kiedyś z ciekawości szukałam informacji ile kosztuje aborcja (zastanawiałam się, czy stać na nią większość kobiet). I natrafiłam na stronę, na której pokazany był zlepek komórek z informacją, że właśnie takie "coś" jest usuwane z organizmu kobiety.
Ale to był zlepek komórek z 5 tygodnia ciąży, czyli de facto z 3 tygodnia od zapłodnienia (jest około 2-tygodniowa różnica pomiędzy oficjalnie liczonym początkiem ciąży a faktycznym dniem zapłodnienia). To sprytny zabieg marketingowy, który ma zabić w kobiecie wyrzuty sumienia.

Szczerze wątpię w to, aby jakaś kobieta odkryła, że jest w ciąży w tak szybkim czasie i żeby od razu poddała się zabiegowi.
A wystarczy zaledwie 6 tygodni od zapłodnienia, aby naszym oczom (na USG) ukazała się około 2-centymetrowa istotka z główką i nieporadnymi kończynami. Z kolei 8 tygodni po zaplodnieniu ta istotka ma prawie 4 cm długości (od główki do pupy) i wygląda jak prawdziwy, miniaturowy dzidziuś, który dotyka rączkami swojej buźki.

Zaledwie 22 dni od zapłodnienia zaczyna bić serduszko rozwijającej się istotki!

W dobie technologii USG 4 D - każda kobieta w ciąży przed decyzją o aborcji powinna sobie takie USG zrobić, żeby wiedzieć, że nie nosi w sobie zwykłego zlepka komórek, ale miniaturowego człowieczka, który się cały czas porusza!

Odkąd ja doświadczyłam tych wszystkich etapów, kiedy najpierw widziałam malutką kropeczkę, później większą kropeczkę z bijącym serduszkiem, a później miniaturowego dzidziusia, to stwierdziłam, że to jest CUD. Cud narodzin!
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 10 Czerwiec, 2016, 00:00
Ja napisałem o dziecku:) Znak zapytania był retoryczny.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 10 Czerwiec, 2016, 00:13
Zakończmy może tą dyskusję o aborcji, bo nic dobrego z tego może nie wyniknąć. Niech każdy pozostanie przy swoim poglądzie i szanuje pogląd innych.  :)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Weteran w 10 Czerwiec, 2016, 00:15
Śledzę z zainteresowaniem Wasza dyskusję. Mimo pewnych polaryzacji ma ona 2 główne nurty:

1. Jedna grupa uznaje Biblię za ostateczny autorytet i wtedy wszystko jest proste i jasne: Biblia rozróżnia pojęcie rozpusty od cudzołóstwa, czyli wynika z tego, że KAŻDE współżycie poza/przedmałżeńskie jest grzechem, zaś grzech to przestąpienie Prawa Bożego (Hebrajczyków 13:4, 1 Jana 3:4). Poza tym Biblia jednoznacznie potępia homoseksualizm jako "pożycie niezgodne z naturą" (Rzymian 1:26, 27). O innych nienaturalnych formach nie wspomnę (zoofilia, nekrofilia itd.)

2. Druga grupa stosuje tzw. relatywizm moralny, odrzuca pojęcie grzechu, próbuje ustalać granice definicji rozpusty, pomniejsza „papierkowy” akt sformalizowania związku itd.

Jest to pole do dyskusji, która może trwać w nieskończoność i nie ma szans na consensus. Wszystko zależy od siły autorytetu, jakim dana osoba się kieruje. Obie grupy napotykają trudne do rozwiązania kwestie. Np. – co tu kryć – kobiety w Izraelu nie miały prawie żadnych praw, a mężczyzna, który mógł dawać kolejnym żonom listy rozwodowe z błahych powodów, niczym nie różnił się od dzisiejszego rozpustnika, skaczącego z kwiatka na kwiatek (ale już kobieta tak „poskakać” sobie nie mogła...). Jezus wprawdzie potępił łatwe rozwody, ale mówiąc np. „kto by odprawioną poślubił (...)” nadal podaje przykład z punktu widzenia Żyda-mężczyzny (kobieta nie miała możliwości „odprawić” męża). Królowie izraelscy (i nie tylko) mieli wiele pierwszo- i drugorzędnych żon i nie było to uważane za rozpustę. A więc ostrożnie z tym powoływaniem się na ST, bo jego mierniki w tych sprawach często zatrącają o coś, co dziś nazwalibyśmy właśnie relatywizmem moralnym
(przy całym szacunku dla 10 Przykazań). PRAWO MOJŻESZOWE TO NIE ZAWSZE PRAWO BOŻE! Zaś ortodoksyjne trzymanie się wykładni apostoła Pawła implikuje trzymanie sie WSZYSTKIEGO, co napisał, a więc np. zaniechania walki o swoje prawa, godzenie się z niesprawiedliwością itp.  Godząc się z tym, do dziś mielibyśmy ustrój feudalny, a kobiety nie miałyby nadal prawie żadnych praw, o równości wobec prawa czy prawie wyborczym nawet nie wspominając.   

Z kolei jeśli odrzucimy jednoznaczne w moim odczuciu wypowiedzi biblijne (zwłaszcza w NT), zaczynamy – paradoksalnie! — wpadać niechcący w faryzejstwo, próbując ustalić drobiazgowe granice, np. czym jest rozpusta, a czym nie jest, gdzie przebiega granica itp. Nadto istnieje niebezpieczeństwo „wylania dziecka z kąpielą” i pod pozorem „wolności” aprobaty dla wszelkich form seksualności i uznania je za „naturalne”, co też prawdą po prostu nie jest. Czy homoseksualiści mogą mieć ze sobą dzieci? A jeśli taka para jest szczęśliwa, to czy ten fakt miałby być jedynym kryterium oceny takiego związku? Czy dziecko mające dwóch tatusiów albo dwie mamusie otrzymuje właściwy wzorzec rodzinny? Ktoś powie: w małżeństwach heteroseksualnych też roi sie od niewłaściwych wzorców (przemoc, alkoholizm itd.). I będzie mieć poniekąd rację. Ale to nie oznacza, że związki homoseksualne stają się przez to czymś naturalnym, czymś co należy nachalnie reklamować i z czym należy się afiszować. W tym miejscu ktoś może zarzucić mi homofobię. To byłaby gruba przesada. Ale mam prawo - tak ja Wy wszyscy - mieć skrystalizowane poglądy i je artykułować. Za największy błąd po uwolnieniu  się od WTS-u uważam próbę odrzucenia ponadczasowych wartości moralnych czy humanitarnych, które zostały przez WTS jedynie zawłaszczone.
I na koniec prywatnie przyznam się – w Waszej dyskusji najbliższe moim są poglądy Gorszyciela, choć nie z wszystkim się zgadzam.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 10 Czerwiec, 2016, 00:33
Śledzę z zainteresowaniem Wasza dyskusję. Mimo pewnych polaryzacji ma ona 2 główne nurty:

1. Jedna grupa uznaje Biblię za ostateczny autorytet i wtedy wszystko jest proste i jasne: Biblia rozróżnia pojęcie rozpusty od cudzołóstwa, czyli wynika z tego, że KAŻDE współżycie poza/przedmałżeńskie jest grzechem, zaś grzech to przestąpienie Prawa Bożego (Hebrajczyków 13:4, 1 Jana 3:4). Poza tym Biblia jednoznacznie potępia homoseksualizm jako "pożycie niezgodne z naturą" (Rzymian 1:26, 27). O innych nienaturalnych formach nie wspomnę (zoofilia, nekrofilia itd.)

2. Druga grupa stosuje tzw. relatywizm moralny, odrzuca pojęcie grzechu, próbuje ustalać granice definicji rozpusty, pomniejsza „papierkowy” akt sformalizowania związku itd.

Jest to pole do dyskusji, która może trwać w nieskończoność i nie ma szans na consensus. Wszystko zależy od siły autorytetu, jakim dana osoba się kieruje. Obie grupy napotykają trudne do rozwiązania kwestie. Np. – co tu kryć – kobiety w Izraelu nie miały prawie żadnych praw, a mężczyzna, który mógł dawać kolejnym żonom listy rozwodowe z błahych powodów, niczym nie różnił się od dzisiejszego rozpustnika, skaczącego z kwiatka na kwiatek (ale już kobieta tak „poskakać” sobie nie mogła...). Jezus wprawdzie potępił łatwe rozwody, ale mówiąc np. „kto by odprawioną poślubił (...)” nadal podaje przykład z punktu widzenia Żyda-mężczyzny (kobieta nie miała możliwości „odprawić” męża). Królowie izraelscy (i nie tylko) mieli wiele pierwszo- i drugorzędnych żon i nie było to uważane za rozpustę. A więc ostrożnie z tym powoływaniem się na ST, bo jego mierniki w tych sprawach często zatrącają o coś, co dziś nazwalibyśmy właśnie relatywizmem moralnym
(przy całym szacunku dla 10 Przykazań). PRAWO MOJŻESZOWE TO NIE ZAWSZE PRAWO BOŻE! Zaś ortodoksyjne trzymanie się wykładni apostoła Pawła implikuje trzymanie sie WSZYSTKIEGO, co napisał, a więc np. zaniechania walki o swoje prawa, godzenie się z niesprawiedliwością itp.  Godząc się z tym, do dziś mielibyśmy ustrój feudalny, a kobiety nie miałyby nadal prawie żadnych praw, o równości wobec prawa czy prawie wyborczym nawet nie wspominając.   

Z kolei jeśli odrzucimy jednoznaczne w moim odczuciu wypowiedzi biblijne (zwłaszcza w NT), zaczynamy – paradoksalnie! — wpadać niechcący w faryzejstwo, próbując ustalić drobiazgowe granice, np. czym jest rozpusta, a czym nie jest, gdzie przebiega granica itp. Nadto istnieje niebezpieczeństwo „wylania dziecka z kąpielą” i pod pozorem „wolności” aprobaty dla wszelkich form seksualności i uznania je za „naturalne”, co też prawdą po prostu nie jest. Czy homoseksualiści mogą mieć ze sobą dzieci? A jeśli taka para jest szczęśliwa, to czy ten fakt miałby być jedynym kryterium oceny takiego związku? Czy dziecko mające dwóch tatusiów albo dwie mamusie otrzymuje właściwy wzorzec rodzinny? Ktoś powie: w małżeństwach heteroseksualnych też roi sie od niewłaściwych wzorców (przemoc, alkoholizm itd.). I będzie mieć poniekąd rację. Ale to nie oznacza, że związki homoseksualne stają się przez to czymś naturalnym, czymś co należy nachalnie reklamować i z czym należy się afiszować. W tym miejscu ktoś może zarzucić mi homofobię. To byłaby gruba przesada. Ale mam prawo - tak ja Wy wszyscy - mieć skrystalizowane poglądy i je artykułować. Za największy błąd po uwolnieniu  się od WTS-u uważam próbę odrzucenia ponadczasowych wartości moralnych czy humanitarnych, które zostały przez WTS jedynie zawłaszczone.
I na koniec prywatnie przyznam się – w Waszej dyskusji najbliższe moim są poglądy Gorszyciela, choć nie z wszystkim się zgadzam.

Bardzo ładnie to podsumowałeś Weteranie - rzeczowo i bez zbędnego emocjonowania się.

Moim zdaniem to byłby prawdziwy CUD, gdyby na tym forum i  to w zaledwie kilkudziesięciu komentarzach, udało się wszystkim dyskutantom dojść do jednej opinii w tej sprawie!

Na temat relatywizmu moralnego filozofowie i etycy nieustannie dyskutują już od setek lat, a w tysiącach lat można liczyć dyskusje na temat tego co jest dobre a co złe.

Ja uważam, że dobre, a nawet bardzo dobre są nauki Jezusa Chrystusa. To najlepszy drogowskaz dla każdego człowieka.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 10 Czerwiec, 2016, 01:04
Moim zdaniem to byłby prawdziwy CUD, gdyby na tym forum i  to w zaledwie kilkudziesięciu komentarzach, udało się wszystkim dyskutantom dojść do jednej opinii w tej sprawie!

Tylko po co? Gdyby wszyscy na forum mieli jedną opinię, to by było nudno i forum przestałoby być potrzebne (mam wrażenie, że sama coś takiego kiedyś napisałaś ;D).
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 10 Czerwiec, 2016, 01:15
Tylko po co? Gdyby wszyscy na forum mieli jedną opinię, to by było nudno i forum przestałoby być potrzebne (mam wrażenie, że sama coś takiego kiedyś napisałaś ;D).

Tak, kiedyś coś takiego napisałam! Czuję się zaszczycona, że pamiętasz  ;D

To dobrze, że każdy wyraża swoją opinię, bo dzięki temu można zobaczyć jak bardzo zróżnicowanym światopoglądowo środowiskiem jesteśmy.

Czyli odstępca odstępcy (w poglądach) nierówny!  ;D
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 10 Czerwiec, 2016, 08:00
  Tak samo jak świadek świadkowi. Z tą różnicą że odstępcy odważnie się obnoszą ze swoimi poglądami, a świadkowie co najwyżej bąkają sobie pod nosem, bo tak powszechnie to są ,,jednomyślni". I to nie jest ironia ani drwina, to moje osobiste wnioski z życia.

Co się tyczy tematu....zaczęło się od seksu przed...zeszło na ten poza...a kończy się na aborcji.  I tak sobie myślę dlaczego aż tak zagalopował?
Ano chyba tylko ci poprawni tym grzesznikom chcą udowodnić jaki ten seks przed...jest zły,a co za tym idzie i ludzie . A to tak naprawdę nie to kto i kiedy z kim sypia świadczy o jakości człowieka.

Miłego dnia 😃
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 10 Czerwiec, 2016, 09:36
Temat aborcji przywołałam tylko jako przykład nieobiektywnosci i tendencyjności sondaży i badań, w zależności od tego gdzie i kto je przeprowadza.
Nie zamierzałam wywołać dyskusji nt aborcji.
Co do tzw. relatywizmu moralnego pozostanę przy swoim sceptycznym podejściu.
I doprawdy jest całe mnóstwo odcieni życia między purytanizmem a "hulaj dusza".
Czarno-białe podejście do życia to krótkowzroczność.
I jeszcze "nie sądźcie byście nie byli sądzeni".
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 10 Czerwiec, 2016, 14:19
Temat aborcji przywołałam tylko jako przykład nieobiektywnosci i tendencyjności sondaży i badań, w zależności od tego gdzie i kto je przeprowadza.
Nie zamierzałam wywołać dyskusji nt aborcji.
Co do tzw. relatywizmu moralnego pozostanę przy swoim sceptycznym podejściu.
I doprawdy jest całe mnóstwo odcieni życia między purytanizmem a "hulaj dusza".
Czarno-białe podejście do życia to krótkowzroczność.
I jeszcze "nie sądźcie byście nie byli sądzeni".
To co zacytowałaś powiedział pewien cieśla-kawaler 2 tys. lat temu, a potem powtórzył pewien wdowiec też wtedy żyjący. Zgadzam się, że życie nie jest czarno białe, ale wiele rzeczy jest i zawsze było. Ludzie w I w. n.e. i dziś byli tacy jak my - mieli podobne problemy, podobną psychikę itd. itp.
A po drugie: jak chcesz tutaj tak teoretycznie analizować te odcienie między purytanizmem a "hulaj dusza" to musisz określić co to podejście purytańskie a co to podejście "hulaj dusza", czyli musisz zdefiniować punkty skrajne. A niestety, wydaje mi się, że nie da się tego zrobić, bo sprawa wygląda asymptotycznie;) Dla mnie to jest znacznie prostsze (patrz wyżej).
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 10 Czerwiec, 2016, 14:55
Jest wiele podstawowych różnic pomiędzy I wiekiem a obecnymi czasami.
Choćby prawa kobiety i rola kobiet w społeczeństwie - mówię oczywiście o społeczeństwie Zachodu, które ukształtowało się na kulturze chrześcijańskiej.
Także sprawa współżycia i prokreacji - dzisiaj nie każde współżycie niesie za sobą ryzyko konsekwencji, a małżeństwo przez wieki było sposobem na zabezpieczenie majątkowe kobiety, która nie miała możliwości zarobkować.
Kobieta do XX wieku żyła w zależności od mężczyzny - najpierw ojca, później męża.
Obecnie nie musi tak być i tego nie brał pod uwagę żaden z nowotestamentowych pisarzy.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 11 Czerwiec, 2016, 10:53
  Tak sobie czytam , czytam i ....
Seks bez przysłowiowego kwitka wywołuje takie emocje, wiele osób porównuje to do  hulaj dusza.
Jednak to że mnie czy komuś innemu to nie przeszkadza , to nie znaczy że popiera się  skakanie z kwiatka na kwiatek. Są pary w nieformalnych związkach i są sobie wierni. Mają swój związek, ale że nie jest on przypieczętowany to już inna sprawa, ich sprawa. Fakt że nie podpisali nic przed urzędnikiem lub duchownym nie znaczy, że ich związek nie może udany. To żaden gwarant, ani w jedną ani w drugą stronę.

Tak, wiem a dzieci, a dziedziczenie, a decyzyjność....to wszystko jest do uregulowania, trzeba tylko o to zadbać.

Tak jak pisze Blizna, rola kobiety nie tylko w związku, ale i w świcie bardzo się zmieniła. I to że ja wybieram takie a nie inne życie nie znaczy, że jestem gorsza.
Ktoś mówi....ja nie oceniam, nie potępiam. Czy na pewno? Jeśli ja nie lubię kapuśniaku i go nie jem, ale do osoby która go lubi mówię... a fuj jakie paskudztwo, jaka ohyda, jak można  to jeść, ja bym nie mogła itd itp... czy nie podsumowuję osoby?
To duże uproszczenie tematu, ale czasem trzeba coś sprowadzić na ziemię, aby  wyjaśnić, że te szlachetne pobudki, obrona morale według zasad ,,zapisanych w niebie" nie do końca są takie jak się opiniotwórcą wydaje.

Kiedyś byłam u koleżanki i była u niej sąsiadka, która bardzo potępiała wolne związki i rozwody. Jaka była podirytowana jak tak można żyć albo dzieciom pozwolić? Ja bym z domu na zbity pysk wyrzuciła. Koleżanka czuła się niezręcznie bo jej córka młoda dziewczyna właśnie w takim związku była. Nie minął rok, jak najpierw córka, a później syn owej moralistki się rozwiedli i żyją w nieformalnych związkach. Mało tego, syn ze swoją partnerką właśnie zajęli górę w jej domu. I co teraz mówi owa pani? Ano jak się jej koleżanka zapytała...i co pani na to? A ona...a co mam zrobić, to dorośli ludzie, nich żyją jak chcą.
Czyżby punkt widzenia zależał od miejsca siedzenia? :P
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 12 Czerwiec, 2016, 05:24
Jest wiele podstawowych różnic pomiędzy I wiekiem a obecnymi czasami.
Choćby prawa kobiety i rola kobiet w społeczeństwie - mówię oczywiście o społeczeństwie Zachodu, które ukształtowało się na kulturze chrześcijańskiej.
Także sprawa współżycia i prokreacji - dzisiaj nie każde współżycie niesie za sobą ryzyko konsekwencji, a małżeństwo przez wieki było sposobem na zabezpieczenie majątkowe kobiety, która nie miała możliwości zarobkować.
Kobieta do XX wieku żyła w zależności od mężczyzny - najpierw ojca, później męża.
Obecnie nie musi tak być i tego nie brał pod uwagę żaden z nowotestamentowych pisarzy.

Wcześniej dyskredytowałaś kulturę chrześcijańską. Teraz mówisz, że - choć NT potępia wolny seks (a NT przecież jest fundamentem owej chrześcijańskiej kultury) - kultura chrześcijańska (sic!) przyczyniła się do tego, że wolny seks jest ok. Czy aby na pewno tak się różnimy od ludzi minionych wieków? Myślę, że za bardzo nam się wydaje, żeśmy tacy wyjątkowi:P Różnimy się niewiele. Zgadzam się co do zmian w strukturze społecznej, dotąd nieobserwowalnych i głębokich, ale czy zawsze dobrych? Na pewno ich skutki są nieprzewidywalne. Myślę, że i dziś model klasycznej rodziny pozostaje dominujący i najbardziej zasadny (choćby z biologicznego punktu widzenia).
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 12 Czerwiec, 2016, 05:31
Mają swój związek, ale że nie jest on przypieczętowany to już inna sprawa, ich sprawa. Fakt że nie podpisali nic przed urzędnikiem lub duchownym nie znaczy, że ich związek nie może udany. To żaden gwarant, ani w jedną ani w drugą stronę.

Ktoś mówi....ja nie oceniam, nie potępiam. Czy na pewno? Jeśli ja nie lubię kapuśniaku i go nie jem, ale do osoby która go lubi mówię... a fuj jakie paskudztwo, jaka ohyda, jak można  to jeść, ja bym nie mogła itd itp... czy nie podsumowuję osoby?
To duże uproszczenie tematu, ale czasem trzeba coś sprowadzić na ziemię, aby  wyjaśnić, że te szlachetne pobudki, obrona morale według zasad ,,zapisanych w niebie" nie do końca są takie jak się opiniotwórcą wydaje.

Czyżby punkt widzenia zależał od miejsca siedzenia? :P
1) Nikt nie kwestionuje, że istnieją nieudane małżeństwa i udane wolne związki. Tylko jeśli wolny związek jest naprawdę udany, to niemal zawsze kończy się małżeństwem, więc jest to model, do którego i tak się dąży w społeczeństwie. Po prostu modne stało się sprawdzanie: mówi się, żeby nie kupować kota w worku. Mam nawet koleżankę, która mawiała, że miała partnerów kiepskich po prostu w łóżku i gdyby nie sprawdziła, to by się całe życie męczyła.
2) Porównywanie tego do gustu jest mocnym uproszczeniem. Kwestie moralności to nie kwestie gustu. A jeśli dla kogoś są to kwestie gustu, to jest to właśnie relatywizm.
3) Z jednej historii nie można czynić prawa powszechnego.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 12 Czerwiec, 2016, 11:08
1) Nikt nie kwestionuje, że istnieją nieudane małżeństwa i udane wolne związki. Tylko jeśli wolny związek jest naprawdę udany, to niemal zawsze kończy się małżeństwem, więc jest to model, do którego i tak się dąży w społeczeństwie. Po prostu modne stało się sprawdzanie: mówi się, żeby nie kupować kota w worku. Mam nawet koleżankę, która mawiała, że miała partnerów kiepskich po prostu w łóżku i gdyby nie sprawdziła, to by się całe życie męczyła.
2) Porównywanie tego do gustu jest mocnym uproszczeniem. Kwestie moralności to nie kwestie gustu. A jeśli dla kogoś są to kwestie gustu, to jest to właśnie relatywizm.
3) Z jednej historii nie można czynić prawa powszechnego.

  Sam bardzo upraszczasz sprowadzając  do sex-testu. Związek aby był udany sam seks nie wystarczy. Co mi po facecie z którym będzie mi dobrze w łóżku, a poza nim nie będziemy mieć o czym gadać, czy też nie będę mogła na nim polegać?

I takie niezalegalizowane związki nie są niczym nowym, tylko teraz ludzie mówią o tym otwarciej niż kiedyś i żyją otwarciej. Jeszcze dwadzieścia lat temu, jak nawet dwoje starszych ludzi spotykało się, to to ukrywali bo co ludzie powiedzą.... Teraz jak chcą to mieszkają razem  , bo co komu do domu jak dom nie jego.
Gdy pewną starszą panią odwiedził ksiądz i zganił za jej nieformalny związek odpowiedziała...proszę księdza, to mój grzech i jak coś ja będę za niego przed Bogiem odpowiadała sama. Ksiądz zaś powiedział...ale ja jestem odpowiedzialny za nawracanie.... ta mu na to, a więc niech ksiądz powie .... P. Boże ja ją upominałem, ale ona miała to w ..... :P

Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 12 Czerwiec, 2016, 13:00
Z takiego punktu widzenia to jest oczywiście zawsze decyzja "tych dwojga".
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 12 Czerwiec, 2016, 14:05
Tazla
Cytuj
Fakt że nie podpisali nic przed urzędnikiem lub duchownym nie znaczy, że ich związek nie może udany.
Jezeli dla kogoś zwiazek małżeński to tylko jakaś rejestracja i biurokracja ,to sam ,,papierek " jest niczym.
Jezeli jednak ktos traktuje małzenstwo jak przymierze z druga osoba ,na wzór przymierza miedzy Chrystusem a Kosciolem ,to sprawa nabiera calkiem innego znaczenia. Zwiazek ktorego podstawa i spoiwem jest Bóg jest czyms diametralnie innym niz ,,papierkowe prxymierze".
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: matus w 12 Czerwiec, 2016, 14:34
Myślę, że i dziś model klasycznej rodziny pozostaje dominujący i najbardziej zasadny (choćby z biologicznego punktu widzenia).
Najbardziej zasadny z biologicznego punktu widzenia dla naczelnych jest model z więcej niż nieparzystą liczbą osobników dorosłych (3,5,7), z podziałem płci zależnym od warunków.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 12 Czerwiec, 2016, 14:40
Czlowiek nie jest zwierzeciem zeby jego zycie koncentrowac tylko na biologii.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: matus w 12 Czerwiec, 2016, 14:49
Jest.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 12 Czerwiec, 2016, 15:10
Jezeli dla kogoś zwiazek małżeński to tylko jakaś rejestracja i biurokracja ,to sam ,,papierek " jest niczym.
Jezeli jednak ktos traktuje małzenstwo jak przymierze z druga osoba ,na wzór przymierza miedzy Chrystusem a Kosciolem ,to sprawa nabiera calkiem innego znaczenia. Zwiazek ktorego podstawa i spoiwem jest Bóg jest czyms diametralnie innym niz ,,papierkowe prxymierze".
A nie pomyślałeś że jeżeli dwoje ludzie darzy się szczerym uczuciem to ani "papierek" ani tym bardziej, wzorowanie się na jakimś przymierzu nie jest wcale ważne?
Czlowiek nie jest zwierzeciem zeby jego zycie koncentrowac tylko na biologii.

Człowiek jest zdecydowanie gorszy od zwierzęcia. Żadne zwierze nie zabija dla przyjemności.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 12 Czerwiec, 2016, 15:42
A nie pomyślałeś że jeżeli dwoje ludzie darzy się szczerym uczuciem to ani "papierek" ani tym bardziej, wzorowanie się na jakimś przymierzu nie jest wcale ważne?
Dla chrzescijanina spoiwem zwiazku ( przymierza) jest Bog a nie ludzkie wxorowanie sie na czyms.
Dla niewierzscych jest to sprawa nieistotna ,dla tych zas co wierza Bóg powinien przenikac wszystkie chwile zycia.Jezeli dwoje wierzacych ludzi sie kocha to dlaczego nie chca wpuscic do swojego zwiazku Boga ?

Cytuj
Człowiek jest zdecydowanie gorszy od zwierzęcia. Żadne zwierze nie zabija dla przyjemności.
To o czym mowisz jest własnie zaprzeczeniem człowieczeństwa a nie jego obrazem.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 12 Czerwiec, 2016, 15:45
Jest.
Nie jest :)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Klocek w 12 Czerwiec, 2016, 18:07
Jeden z młodych BPŚ zapytał mnie; "czy w moim wieku istnieje jeszcze potrzeba seksu? Odpowiedziałem wymijająco. Ale zdradzę co mnie ostatni spotkało. Ja i ona tuż przed 70-ką. Ja formalnie żonaty w związku z ok. 35 lat toksycznym formalnie małżeństwie, ona po dwóch związkach. Zapoznaliśmy się wirtualnie. Planujemy być razem. Dlaczego zgadzam się na nowy związek? Ona chce mnie uleczyć z tego białego małżeństwa. Ona nadal wierząca Biblii, ja szanuje Biblie jako echo historyczne, ale jako wątpiący w jej praktyczność, dlatego od dłuższego czasu poddaję Biblię recenzji. Co z tego wyniknie? Czas pokaże.                                                                     
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 12 Czerwiec, 2016, 23:24
Wcześniej dyskredytowałaś kulturę chrześcijańską. Teraz mówisz, że - choć NT potępia wolny seks (a NT przecież jest fundamentem owej chrześcijańskiej kultury) - kultura chrześcijańska (sic!) przyczyniła się do tego, że wolny seks jest ok.


To duże uproszczenie i manipulacja moimi słowami :/

Czy aby na pewno tak się różnimy od ludzi minionych wieków? Myślę, że za bardzo nam się wydaje, żeśmy tacy wyjątkowi:P Różnimy się niewiele. Zgadzam się co do zmian w strukturze społecznej, dotąd nieobserwowalnych i głębokich, ale czy zawsze dobrych? Na pewno ich skutki są nieprzewidywalne. Myślę, że i dziś model klasycznej rodziny pozostaje dominujący i najbardziej zasadny (choćby z biologicznego punktu widzenia).

Ale co ma model klasycznej rodziny do tego, że kobieta może pracować, zarabiać i samodzielnie się utrzymać?
Co ma do tego, że może sobie sama wybrać partnera oraz ZABEZPIECZAĆ SIĘ przed zajściem w ciążę?
Przecież moja wypowiedź dotyczyła właśnie tego, na co nie było szans w I wieku, a Ty wszystko rozwodniłeś by za wszelką cenę postawić na swoim.
Poza tym podpisuję się pod tym, co napisała Tazła.
Sprawdzenie partnera przed ślubem polega także na tym, jak się z nim żyje na codzień.
Jakie ma podejście do pieniędzy w codziennych wydatkach - tego nie da się w teorii sprawdzić.
Czy utrzymuje wokół siebie porządek - na codzień, a nie na pokaz podczas wizyt w domu rodzinnym (mamusia posprzątała).
Czy wspiera w czasie choroby, czy też kobieta z gorączką 41 ma mu gotować 3-daniowy obiad, a on "umiera" na katar.
Czy będzie można na niego liczyć w trakcie ciąży, porodu, połogu?
Czy też przykładowo po cesarskim cięciu świeżo zoperowana kobieta będzie musiała nie tylko zajmować się samotnie noworodkiem, ale też gotować, prasować, zmywać, a może dźwigać zakupy, "bo on się przecież nie ruszy"?
Czy dba o higienę osobistą. Tak!!!
Czy potrafi sam się obsłużyć jeśli chodzi o pranie, sprzątanie, gotowanie, czy też całkowicie zrzuca to na kobietę, "bo to babska rzecz"?
Czy jest wyrozumiały, czy robi problem z błahostek?
Czy łatwo wpada w gniew?
I tak dalej, i tak dalej...

Naprawdę... są przypadki spotykania się po parę lat "w gronie" i nigdy dwie osoby nie mają szans sprawdzić jak jest na codzień.
Literatura WTS podawała wśród rad dotyczących wyboru właściwego partnera małżeńskiego "sprawdzaj stosunek do osób starszych, dzieci i zwierząt".
Ale spotkania tylko przy ludziach.
Wspaniale, nie wzięli jednak pod uwagę graczy.
Którzy nawet na ośrodku pionierskim, gdzie nieraz zwykłe życie się toczy, potrafili nie pokazywać jacy są naprawdę.
Grających przez kilka lat anioła, który zamieniał się w demona gdy zamykały się drzwi mieszkania.
Każdy z nas zna na pewno taką historię.
Albo i niejedną.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 12 Czerwiec, 2016, 23:33
To duże uproszczenie i manipulacja moimi słowami :/
[...]
Ale co ma model klasycznej rodziny do tego, że kobieta może pracować, zarabiać i samodzielnie się utrzymać?
Co ma do tego, że może sobie sama wybrać partnera oraz ZABEZPIECZAĆ SIĘ przed zajściem w ciążę?
Przecież moja wypowiedź dotyczyła właśnie tego, na co nie było szans w I wieku, a Ty wszystko rozwodniłeś by za wszelką cenę postawić na swoim.
Sprawdzenie partnera przed ślubem polega także na tym, jak się z nim żyje na codzień.
Jakie ma podejście do pieniędzy w codziennych wydatkach - tego nie da się w teorii sprawdzić.
Czy utrzymuje wokół siebie porządek - na codzień, a nie na pokaz podczas wizyt w domu rodzinnym (mamusia posprzątała).
Czy wspiera w czasie choroby, czy też kobieta z gorączką 41 ma mu gotować 3-daniowy obiad, a on "umiera" na katar.
Czy będzie można na niego liczyć w trakcie ciąży, porodu, połogu?
Czy też przykładowo po cesarskim cięciu świeżo zoperowana kobieta będzie musiała nie tylko zajmować się samotnie noworodkiem, ale też gotować, prasować, zmywać, a może dźwigać zakupy, "bo on się przecież nie ruszy"?
Czy dba o higienę osobistą. Tak!!!
Czy potrafi sam się obsłużyć jeśli chodzi o pranie, sprzątanie, gotowanie, czy też całkowicie zrzuca to na kobietę, "bo to babska rzecz"?
Czy jest wyrozumiały, czy robi problem z błahostek?
Czy łatwo wpada w gniew?
I tak dalej, i tak dalej...
Naprawdę... są przypadki spotykania się po parę lat "w gronie" i nigdy dwie osoby nie mają szans sprawdzić jak jest na codzień.
Literatura WTS podawała wśród rad dotyczących wyboru właściwego partnera małżeńskiego "sprawdzaj stosunek do osób starszych, dzieci i zwierząt".
Ale spotkania tylko przy ludziach.
Wspaniale, nie wzięli jednak pod uwagę graczy.
Którzy nawet na ośrodku pionierskim, gdzie nieraz zwykłe życie się toczy, potrafili nie pokazywać jacy są naprawdę.
Grających przez kilka lat anioła, który zamieniał się w demona gdy zamykały się drzwi mieszkania.
Każdy z nas zna na pewno taką historię.
Albo i niejedną.

No ok. Ale to wszystko co napisałaś dotyczy także ludzi z I w. n.e. Też nie dało się przed ślubem sprawdzić jakie ma podejście do pieniędzy, Czy utrzymuje wokół siebie porządek - na codzień, a nie na pokaz podczas wizyt w domu rodzinnym (mamusia posprzątała).
Czy wspiera w czasie choroby, czy też kobieta z gorączką 41 ma mu gotować 3-daniowy obiad, a on "umiera" na katar.
Czy będzie można na niego liczyć w trakcie ciąży, porodu, połogu?
Czy też przykładowo po cesarskim cięciu świeżo zoperowana kobieta będzie musiała nie tylko zajmować się samotnie noworodkiem, ale też gotować, prasować, zmywać, a może dźwigać zakupy, "bo on się przecież nie ruszy"?
Czy dba o higienę osobistą. Tak!!!
Czy potrafi sam się obsłużyć jeśli chodzi o pranie, sprzątanie, gotowanie, czy też całkowicie zrzuca to na kobietę, "bo to babska rzecz"?
Czy jest wyrozumiały, czy robi problem z błahostek?
Czy łatwo wpada w gniew?
I tak dalej, i tak dalej...

Oczywiście musisz sobie pozmieniać pewne rzeczy związane z rozwojem technologii i medycyny, ale wtedy było podobnie. A jednak się "nie sprawdzali". Wtedy w I w. n.e. też byli faceci i kobiety którzy udawali kogoś, kim nie byli - dokładnie tak, jak dziś Ty napisałaś.
I nie manipulowałem Twoimi słowami. Odrzucając List Pawła jako słowa przestarzałego wdowca uważasz właśnie tak o fundamentach kultury chrześcijańskiej. A jeśli uważasz, że Ci coś wpieram, to pokaż co naprawdę uważasz nt. kultury chrzecijańskiej.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 12 Czerwiec, 2016, 23:35
A po wtóre: można wszystkie te rzeczy robić, o których piszesz, nawet ze sobą mieszkać, nie uprawiając ze sobą seksu (tzw. białe związki). I tak się sprawdzać. A jednak zawsze wchodzi w to też seks.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 12 Czerwiec, 2016, 23:36
Oczywiście, że można mieć biały związek.
Pytanie tylko, jaki komitet sądowniczy u śJ by Ci w taki związek uwierzył :D :D :D
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 12 Czerwiec, 2016, 23:45
Ja tu nie pisze o komitetach ŚJ tylko Nowym Testamencie i sumieniu chrześcijańskim. A zaczęliśmy od znaczenia słowa porneia.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 13 Czerwiec, 2016, 00:14
Temat wątku brzmi: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem

To jest czy nie jest grzechem?

Co do praktyczności zamieszkiwania przed ślubem... Jestem ciekawa jaki czas uważacie za optymalny do tego, aby dobrze "przetestować" partnera pod każdym względem?
Bo ja przyznam szczerze, gdy przeczytałam wytyczne Blizny, to się zastanawiałam po ilu latach związku można dostać odpowiedź na te wszystkie pytania?!

Czy się sprawdzi podczas ciąży, połogu itd. - żeby znać odpowiedź na to pytanie, to wypadałoby zajść w ciążę. Czyli zakładamy, że najlepiej jak dziecko urodzi się w związku nieformalnym?
No i urodziło się dziecko, a okazje się, że partner się NIE SPRAWDZIŁ jako ojciec? I co wtedy? W odstawkę go?! - jak rozumiem...
Szukamy następnego? Tego idealnego, co sprząta, pierze, prasuje, gotuje, pielęgnuje dziecko, pracuje zawodowo.... Super! Znalazł się prawie ideał - robi wszystko! Ma tylko jedną wadę... nie najlepszy w łóżku..! No to szukamy dalej!... itd. itp.

Czyli teoria, którą wkleiłam, że wolne związki szybciej się rozpadają, niestety może się łatwo potwierdzić. Bo będąc w wolnym związku jesteśmy bardziej wybredni i mamy większe oczekiwania. Jak w supermarkecie - towaru sporo, to nie będę kupowała pierwszej lepszej sztuki. Muszę sobie przetestować towary, porównać funkcjonalność, wygląd, jakość, cenę.
I gdy już wybieram ten najlepszy towar, to jestem prawie szczęśliwa. Prawie... bo po roku pojawił się NOWY, LEPSZY MODEL!

Wydaje się, że posiadanie wyboru to zaleta. Owszem, ale do pewnego pułapu. Bo gdy mam ZA DUŻY wybór, to podjęcie decyzji jest bardzo trudne i zawsze mam z tyłu głowy myśl "a może gdzieś tam jest ktoś jeszcze lepszy?". Po co mam się męczyć z facetem, który ma jakąś wadę, skoro mogę znaleźć innego bez tej wady..?! Tylko, że ten inny może z kolei nie dopisywać pod innym względem.
Dlatego stety / niestety trzeba dokonać nadludzkiego wysiłku i starać się te wady zaakceptować lub przynajmniej tolerować u męża/żony. Nie każdy to potrafi i dlatego również małżeństwa się rozpadają.

Jeżeli ktoś nie ma ochoty na kompromisy i akceptowanie wad partnera, to jedynym ratunkiem pozostaje bycie singlem.
Zresztą szukamy partnera idealnego, a nie każdy zadaje sobie pytanie: CO JA mam jemu do zaoferowania?!
Skoro szukam rasowego księcia, to czy ja sama rzeczywiście jestem prawdziwą  księżniczką?!
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 13 Czerwiec, 2016, 01:03
Niestety po raz kolejny mnie nie zrozumiałaś.
A mnie zmęczyło tłumaczenie spraw oczywistych.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 13 Czerwiec, 2016, 01:25
Niestety po raz kolejny mnie nie zrozumiałaś.
A mnie zmęczyło tłumaczenie spraw oczywistych.

Masz rację, że takie dyskusje są męczące. Ja myślałam, że ta już się skończyła, ale dzisiaj weszłam zobaczyć czy ktoś coś nowego napisał.

Ja myślę, że rozumiem o co Ci chodziło. I z czystego wygodnictwa też mogłabym sobie "potestować" paru facetów  ;D
Ale ponieważ uważam zamieszkiwanie z partnerem bez ślubu za grzech, więc takie testowanie nie było mi dane. 

No więc trafiłam na męża, z którym przeżywam wzloty i upadki już ponad dekadę. I powiem szczerze, że są takie chwile, że jak się pokłócimy, to pierwszą rzeczą jaką bym zrobiła, to spakowanie jego walizek i wystawienie za drzwi. Gdybym była z nim w wolnym związku, to pewnie z czystej przekory i mojego zadziornego charakteru mogłabym po ostrej kłótni wywalić go za drzwi i zacząć życie na nowo.

No ale że mam ten "papierek" (który rzekomo nic nie zmienia, a jednak duużo zmienia), to zamiast planować kiedy spakować jego walizki, to próbuję się uspokoić. Mija godzinka - dwie i powoli zaczyna mi przechodzić zdenerwowanie. Po jakichś 3 godzinach zaczynam dostrzegać zalety u męża i nawet zaczynam z nim powoli rozmawiać i próbować się z nim pogodzić.

Gdybym miała teraz zacząć szukać nowego partnera, to byłabym bardzo wybredna. Chciałabym dosłownie księcia z bajki. Nie wiem czy z moimi obecnymi wymaganiami udałoby mi się znaleźć kogoś na stałe... Albo chociaż na kilka miesięcy...! Chyba bym się naskakała po tych kwiatkach, że hej!  ;D
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 13 Czerwiec, 2016, 08:28
Taa zaczęło się od grzechu, a kończy na testach. Testach które dla jednych to żaden problem, zaś dla innych to tylko .....

A odp.czy to grzech czy nie jest bardzo prosta....dla wierzących tak, dla tych co nie wierzą nie.

Co się zaś tyczy wystawiania walizek. Jak trzeba to się wystawia. Co ksąże z podpisem ma taryfe ulgową? Nie u mnie.    Zawsze trzeba się starać, a nie osiadać na laurach bo swojego dopąłem/łam . Każdy związek to zawsze starania, walka i kompromisy.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 13 Czerwiec, 2016, 17:38
Masz rację, że takie dyskusje są męczące. Ja myślałam, że ta już się skończyła, ale dzisiaj weszłam zobaczyć czy ktoś coś nowego napisał.

Ja myślę, że rozumiem o co Ci chodziło. I z czystego wygodnictwa też mogłabym sobie "potestować" paru facetów  ;D
Ale ponieważ uważam zamieszkiwanie z partnerem bez ślubu za grzech, więc takie testowanie nie było mi dane. 

No więc trafiłam na męża, z którym przeżywam wzloty i upadki już ponad dekadę. I powiem szczerze, że są takie chwile, że jak się pokłócimy, to pierwszą rzeczą jaką bym zrobiła, to spakowanie jego walizek i wystawienie za drzwi. Gdybym była z nim w wolnym związku, to pewnie z czystej przekory i mojego zadziornego charakteru mogłabym po ostrej kłótni wywalić go za drzwi i zacząć życie na nowo.

No ale że mam ten "papierek" (który rzekomo nic nie zmienia, a jednak duużo zmienia), to zamiast planować kiedy spakować jego walizki, to próbuję się uspokoić. Mija godzinka - dwie i powoli zaczyna mi przechodzić zdenerwowanie. Po jakichś 3 godzinach zaczynam dostrzegać zalety u męża i nawet zaczynam z nim powoli rozmawiać i próbować się z nim pogodzić.

Gdybym miała teraz zacząć szukać nowego partnera, to byłabym bardzo wybredna. Chciałabym dosłownie księcia z bajki. Nie wiem czy z moimi obecnymi wymaganiami udałoby mi się znaleźć kogoś na stałe... Albo chociaż na kilka miesięcy...! Chyba bym się naskakała po tych kwiatkach, że hej!  ;D


To właśnie ten post udowadnia, że NIC, kompletnie NIC nie zrozumiałaś  tego co napisałam.
Ani nie jestem księżniczką, ani nie mam manier księżniczki.
Nie szukałam księcia z bajki.
Po moim nieudanym doświadczeniu raczej szukałam kogoś normalnego.
Ten ktoś normalny oświadczył mi się praktycznie po miesiącu związku.
A wspólne zamieszkanie było jedynie etapem prowadzącym do ślubu.
Już na etapie spotkań i rozmów, wiedziałam, że to będzie dobry wybór pod każdym względem.
I jest.
Różnica polega jedynie na tym, że przestałam w swojej głowie ograniczać się tym, co ograniczało mnie wcześniej.
Czyli pojęciem grzechu.
Pojęcie grzechu tak naprawdę dotyczy tych, którzy należą do religii, przyjmujących taki system.
Ja jestem zwyczajnie wolna; co nie równa się skakaniu z kwiatka na kwiatek, testowaniu mężczyzn, orgiom, seksowi grupowemu, one night stands i innym rzeczom, które osobie myślącej schematycznie przychodzą do głowy.
Bo przecież w takiej przeżartej schematami głowie nie może się pomieścić, że może być... normalnie.
To nie jest tak, że jeśli z kim jesteś z powodu papierka to się powstrzymasz przed zakończeniem związku, bo ten papierek Cię powstrzyma.
Z własnego doświadczenia powiem Ci - jeśli miarka się przebierze, NIC Cię nie powstrzyma.
Po raz kolejny napiszę to samo, tylko w innej sprawie - widać nie wiesz jak to jest być w naprawdę złym małżeństwie.
W takim małżeństwie, w którym długo myślisz że nie możesz się rozwieść bo... "no... przecież sam Jehowa Was złączył".
A potem myślisz sobie  "nie, to niemożliwe. Dobry Bóg nie może popierać takiej jakości w moim życiu".
Papierek nie chroni przed rozstaniem.
Tylko je spowalnia, bo trzeba iść do sądu, odczekać swoje na rozprawę itd.
A dobry związek bez papierka potrafi być nierozerwalny.
Owszem, ja w końcu papierek mam, ale głównie chodziło o to mojemu mężowi, bo to był jego pierwszy ślub.
I praktyczniej jest ze względu na dzieci, a te były planowane.
W temacie ciąży i połogu - niekoniecznie trzeba zachodzić by sprawdzić, ale myslę że pierwsza lepsza grypa jest sprawdzianem.
Moje doświadczenie powoduje, że nie będę się rozglądała za lepszym modelem.
Doceniam bardzo to co mam, mojego męża uważam za najlepszy prezent od Losu jaki mogłam dostać i dowód na to, że Bóg nie odwrócił się ode mnie gdy odeszłam z organizacji.

Dobrze, rozpisałam się, mam nadzieję, że już nie będę musiała po raz fafnasty pisać, o co mi chodzi.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: matus w 13 Czerwiec, 2016, 18:04
Obawiam się, że są tacy, od których nawet po milionowym powtórzeniu usłyszysz jedynie: ale... przecież... grzech!

Nieustannie mnie zadziwiają ciągłe próby imputowania wszystkim innym (no, nie wszystkim - tym, którzy się napatoczą) swojego "duchowego" odbierania rzeczywistości jako jedynego słusznego, mając przy tym zatkane uszy.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 13 Czerwiec, 2016, 18:31
Nikt nie ma zatkanych uszu. Sam impotujesz innym ateistyczne spojrzenie na rzeczywistość.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 13 Czerwiec, 2016, 21:52
Już ja wolę,żeby wszystkie odwiedzające koleżanki szczerze wierzyły,że bez ślubu to grzech. Jeszcze mi na męża zacznie lukać i po niechrześcijańsku trzeba będzie dać po ryju.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 13 Czerwiec, 2016, 22:03
Obawiam się, że są tacy, od których nawet po milionowym powtórzeniu usłyszysz jedynie: ale... przecież... grzech!

Nieustannie mnie zadziwiają ciągłe próby imputowania wszystkim innym (no, nie wszystkim - tym, którzy się napatoczą) swojego "duchowego" odbierania rzeczywistości jako jedynego słusznego, mając przy tym zatkane uszy.

Matus, ja już sobie załatwię tę sprawę sama z Bogiem, inni niech pilnują swoich 'grzechów'.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 13 Czerwiec, 2016, 23:55
Może tak z innej bajki: wiecie, że Platon posługiwał się już pojęciem "wina"? I rozumiał to podobnie do chrześcijańskiego pojęcia "grzechu"? Platon, który ani judaizmu ani chrześcijaństwa nie znał... Więc może jest coś na rzeczy, że istnieje coś takiego jak "wina" czy "grzech" i jakoś totalnie nie ma relatywizmu moralnego?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: gangas w 14 Czerwiec, 2016, 00:19
Może tak z innej bajki: wiecie, że Platon posługiwał się już pojęciem "wina"? I rozumiał to podobnie do chrześcijańskiego pojęcia "grzechu"? Platon, który ani judaizmu ani chrześcijaństwa nie znał... Więc może jest coś na rzeczy, że istnieje coś takiego jak "wina" czy "grzech" i jakoś totalnie nie ma relatywizmu moralnego?

Chcesz powiedzieć, że Platon, jak nabywał wina od razu czuł piętno grzechu? I odwoływał się do innych systemów wartości? Może chodziło mu o liczbę mnogą "wina"
To by tłumaczyło realizację jego chwilowych oczekiwań. ;) ;)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 14 Czerwiec, 2016, 00:27
Nie. "Wina/przewina" to polskie tłumaczenie greckiego terminu, którego zakres semantyczny pokrywał się w dużej mierze z zakresem semantycznym chrześcijańskiego pojęcia tłumaczonego po polsku na "grzech".
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 14 Czerwiec, 2016, 06:42
Może tak z innej bajki: wiecie, że Platon posługiwał się już pojęciem "wina"? I rozumiał to podobnie do chrześcijańskiego pojęcia "grzechu"?
W/g mnie się mylił  :). Tylko człowiek wierzący może zgrzeszyć, bo grzech jest zawinieniem względem boga, którego dana osoba czci. Natomiast winnym może być każdy, wierzący i niewierzący. Bo wina jest następstwem złego uczynku względem innej osoby.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: ups w 14 Czerwiec, 2016, 07:19
Wasza dyskusja pozwala lepiej zrozumieć dylematy zbuntowanych aniołów, którzy zastanawiali się, które normy odrzucić, bo "nie mają sensu", a które ewentualnie pozostawić, ale tak przeramowac, by pasowały do własnego widzimisię.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 14 Czerwiec, 2016, 10:48
  I tak reasumując nasuwają  mi się słowa Szekspira....
 
  Jedni przez grzech się wznoszą, inni przez cnotę upadają. :P
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: M w 14 Czerwiec, 2016, 10:52
Wasza dyskusja pozwala lepiej zrozumieć dylematy zbuntowanych aniołów, którzy zastanawiali się, które normy odrzucić, bo "nie mają sensu", a które ewentualnie pozostawić, ale tak przeramowac, by pasowały do własnego widzimisię.

Jedno nie ma nic wspólnego z drugim, bo rozmawiamy tu o normach ustalonych przez ludzi. Jak już wcześniej wykazywaliśmy Biblia praktycznie nie wypowiada się w sprawach współżycia przed małżeństwem, tak jak nie wypowiada się też w temacie transfuzji czy innych, bo po prostu te pojęcia były ówczesnym ludziom obce. Paweł gdy pisał o tych sprawach to rozróżniał tylko dwa pojęcia - "dziewiczość" i "stan małżeński". Wydaje się, że dla pierwszych chrześcijan to było normalne, że jeśli ktoś złącza się z drugą osobą to już w oczach Boga zawarł z nią małżeństwo. To, że w naszych czasach dodano do tego trzeci element, tj. podpisanie dokumentu w urzędzie nie ma w świetle prawa Boga żadnego znaczenia.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 14 Czerwiec, 2016, 11:08
  I tak reasumując nasuwają  mi się słowa Szekspira....
 
  Jedni przez grzech się wznoszą, inni przez cnotę upadają. :P
Zaiste, grzech moze stac sie przyczyna nawrócenia i oprzytomnienia, cnota zaś powodem pychy i upadku.
Wszystko zalezy od nas,co zrobimy z grzechem lub cnotą.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 14 Czerwiec, 2016, 11:15
M
Cytuj
Wydaje się, że dla pierwszych chrześcijan to było normalne, że jeśli ktoś złącza się z drugą osobą to już w oczach Boga zawarł z nią małżeństwo. To, że w naszych czasach dodano do tego trzeci element, tj. podpisanie dokumentu w urzędzie nie ma w świetle prawa Boga żadnego znaczenia.
W sensie scislym malzenstwo musialo miec blogoslawienstwo Boże,co dokonywalo sie w synagodze ( jezeli chodzi o zydow) badz w kosciele. Wspolczesnos ateistyczna wyrugowala Boga ze zwiazku wtlaczajac w Jego miejsce swieckiego urzednika.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 14 Czerwiec, 2016, 11:17
W/g mnie się mylił  :). Tylko człowiek wierzący może zgrzeszyć, bo grzech jest zawinieniem względem boga, którego dana osoba czci. Natomiast winnym może być każdy, wierzący i niewierzący. Bo wina jest następstwem złego uczynku względem innej osoby.
Jezeli Bog jest jeden ,to grzech jest zawsze grzechem bez wzgledu czy ktos w Niego wierzy czy nie.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: matus w 14 Czerwiec, 2016, 11:20
A jeżeli nie jest jeden?
A jeżeli nie ma żadnego?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 14 Czerwiec, 2016, 11:24
Jezeli jest wiecej niz jeden to biada nam.
Jezeli nie ma w ogole to jedzmy i pijmy.

Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 14 Czerwiec, 2016, 13:29
Jedno nie ma nic wspólnego z drugim, bo rozmawiamy tu o normach ustalonych przez ludzi. Jak już wcześniej wykazywaliśmy Biblia praktycznie nie wypowiada się w sprawach współżycia przed małżeństwem, tak jak nie wypowiada się też w temacie transfuzji czy innych, bo po prostu te pojęcia były ówczesnym ludziom obce. Paweł gdy pisał o tych sprawach to rozróżniał tylko dwa pojęcia - "dziewiczość" i "stan małżeński". Wydaje się, że dla pierwszych chrześcijan to było normalne, że jeśli ktoś złącza się z drugą osobą to już w oczach Boga zawarł z nią małżeństwo. To, że w naszych czasach dodano do tego trzeci element, tj. podpisanie dokumentu w urzędzie nie ma w świetle prawa Boga żadnego znaczenia.
Czyli uważasz, że seks przedmałżeński=związek małżeński w oczach Boga, a co za tym idzie nie można się rozejść?
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 14 Czerwiec, 2016, 13:31
A jeżeli nie jest jeden?
A jeżeli nie ma żadnego?
Dlatego napisał "jeżeli". Musisz w wątku ateistycznym takie wstawki wrzucać, bo pytanie czy seks poza/przed-małżeński jest grzechem zakłada istnienie grzechu, a co za tym idzie Boga.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 14 Czerwiec, 2016, 13:34
Paweł gdy pisał o tych sprawach to rozróżniał tylko dwa pojęcia - "dziewiczość" i "stan małżeński". Wydaje się, że dla pierwszych chrześcijan to było normalne, że jeśli ktoś złącza się z drugą osobą to już w oczach Boga zawarł z nią małżeństwo.
Masz na to dowód? Np. z pism wczesnochrześcijańskich? To, że Apostoł rozróżniał tylko dwa takie pojęcia nie znaczy wcale, że "stan małżeński" zaczynał się od jakiejś ceremonii zaślubin.
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: bernard w 14 Czerwiec, 2016, 13:39
No raczej sie zaczynał od zaslubin co jest chocby widoczne na przykladzie Marii i Jozefa ( pomijam szczegoly zawarcia ).
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 16 Czerwiec, 2016, 21:25
Dyskusje odbiegającą od tematu przeniosłem tutaj: https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2438.msg39493#msg39493  :)
Tytuł: Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 19 Czerwiec, 2016, 21:37
Jedno nie ma nic wspólnego z drugim, bo rozmawiamy tu o normach ustalonych przez ludzi. Jak już wcześniej wykazywaliśmy Biblia praktycznie nie wypowiada się w sprawach współżycia przed małżeństwem, tak jak nie wypowiada się też w temacie transfuzji czy innych, bo po prostu te pojęcia były ówczesnym ludziom obce.


  A więc ludzie dopowiedzieli sobie resztę, trochę wchodząc w rolę Boga.

Kiedyś pewna pani zaczęła się ekscytować naukami świadków i  pilnie studiowała, do czego także zmuszała swoją jedyną córkę. Dziewczyna chodziła na te wszystkie spotkania , nie tyle pod wpływem matki, co chłopaka jakiego tam poznała.
Młody mężczyzna który wyszedł z ZK, też studiował i Ola wpadła mu w oko. Ale matka była tak chorobliwie poprawna , że mogli się tylko spotykać na zebraniach i raz w tygodniu u niej w domu, pod obecność matki. Nie było mowy o nawet namiastce bliskości, jak to mówiła...zawsze dzielił  ich stół. Na odchodne podanie ręki i to pod okiem matki, a jak za długo ją przytrzymał wyrywała rękę córki.
Powtarzała że to dla jej dobra, dla zbawienia w oczach Jehowy, bo jego łaski ble ble ble...znamy to.
Ja ją ostrzegałam, że córka ją szybciej znienawidzi niż pojmie to chore dobro. Jeśli jej nie zaufa ich relacje już napięte na pewno się pogorszą.
Naskakiwała na mnie, że jestem wykluczona więc moje poglądy są wypaczone itd itp. Ja ze względu na dziewczynę, traktowałam ją łagodnie. Szkoda mi było stracić ją z oczu, a jakbym matce dała popalić, to bym już jej więcej nie widział. Pozostało mi tłumaczenie, ale to marnie szło. Miała jedną odp...a bracia to a tamto, chwalą mnie ...wiadomo, żeby tylko im nie zwiała. Czasem już żartem podchodziłam że  takim postępowaniem ich tylko pcha ku siebie, bo zakazany owoc wiadomo.... Albo tekstem...krew nie woda, majtki nie pokrzywy...wszystko na nic.

Pewnego wieczoru ktoś puka w drzwi od tarasu, wychodzą a tam młoda zapłakana mówi , że już nie da rady. Że przecież ona nie chce z nim iść zaraz do łóżka, ale normalnie się spotykać. Że tak on jak i ona chodzą na te zebrania żeby się widywać. Jemu się już odechciało świadkowania, ale jak przestanie się interesować to już całkiem straci z nią kontakt.
I tak się żali, płacze i pyta mnie....a czy Jehowa naprawdę mnie pokarze jak się od niego odwrócę lub zrobię coś złego?
Przytuliłam ją i mówię...dziecko, jakby to była prawda z tą karą, to twoja matka byłaby już dawno ukarana za te wyzwiska pod twoim adresem. Przecież uczą że Bóg to miłość, a jaka jest miłość? Cierpliwa, łaskawa, nie unosi się gniewem, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy. A więc jaka kara?
Uściskała mnie i pobiegła. Za dwa dni wpada do mnie jej matka i pyta ....gdzie ona jest? Pytam kto? Moja córka, uciekła z domu. A nie mówiłam....? Na co ona ty Q...przez ciebie. Na co ja jej ze spokojem. Ty pierwsza byłaś Q bo cię z wesela prosto na porodówkę zawieźli. :)
Jak piz....drzwiami to aż mi w uszach zahuczało.

Suma - sumarum świadkiem nie została, córka podobno poszła głosić i z tej służby już nie wróciła razem dali nogę. Została sama, skończyły się zebrania, skończyły się przyjaźnie. Długo się do mnie nie odzywała, nie tyle z gniewu co ze wstydu.
Córka przyjechała po dwóch latach z kilkumiesięczną córeczką i mężem.
Jak uciekli pojechali do dużego miasta i gdzieś się zatrzymali w noclegowni dla bezdomnych, tam się nimi zainteresował jakiś zakonnik. Dziewczyna poszła jako pomoc na kuchnię do domu opieki, a chłopak został kościelnym. Kiedyś go nakrył proboszcz jak pięknie grał na organach. I tak został organistą i to bardzo wziętym, ponoć pięknie śpiewa i jest wynajmowany do innych kościołów aby śpiewać na ślubach i innych imprezach.

To oni obcy ludzie, wyprawili im skromne wesele, dali pracę, pozwolili uwierzyć w siebie i stanąć na nogi.
Nie zawsze z tym grzechem jest tak prosto, nie zawsze jest on taki oczywisty, ponieważ życie nie jest tylko czarno - białe i dzięki temu pisze najlepsze scenariusze.