Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem  (Przeczytany 33818 razy)

Offline PoProstuJa

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #75 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 23:26 »
A ja twierdzę że tak delikatna sprawa jak aborcja nie powinna nikogo interesować, poza kobietą która się na nią decyduje lub nie. Powinna to być tylko i wyłącznie jej osobista decyzja.

Fiu, fiu... jak w tym wątku poruszymy jeszcze temat aborcji, to tu już będą pióra leciały i maczety!  ;D

Dodam, że fajnie jest sobie teoretyzować jak coś nas nie dotyczy i nigdy dotyczyć nie będzie (żaden mężczyzna dzieci jeszcze nie urodził).


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #76 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 23:29 »
Tak jest! Podobnie jak bicie własnych zwierząt i zamykanie w piwnicy własnych dzieci za rozlanie mleka;)
Oczywiście, jak najbardziej.  >:( 
Ps: Dla ścisłości... to jest ironia.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #77 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 23:37 »
A ja twierdzę że tak delikatna sprawa jak aborcja nie powinna nikogo interesować, poza kobietą która się na nią decyduje lub nie. Powinna to być tylko i wyłącznie jej osobista decyzja.

Chyba nie tylko jej, ale i ojca tego dziecka.
« Ostatnia zmiana: 09 Czerwiec, 2016, 23:42 wysłana przez NiepokornaHadra »
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #78 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 23:39 »
Chyba nie tylko jej, ale i ojca dziecka.
I dziecka? I wg mnie całego społeczeństwa, ale to osobisty mój pogląd.


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #79 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 23:43 »
I dziecka? I wg mnie całego społeczeństwa, ale to osobisty mój pogląd.

napisałam 'ojca dziecka' teraz dodałam 'ojca tego dziecka', bo chyba przyszły ojciec ma prawo decyzji o dziecku, co z tego że jeszcze nienarodzone
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #80 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 23:50 »
napisałam 'ojca dziecka' teraz dodałam 'ojca tego dziecka', bo chyba przyszły ojciec ma prawo decyzji o dziecku, co z tego że jeszcze nienarodzone
A no fakt. I tylko oni powinni decydować o tym. To w/g mnie oczywiście. Z drugiej strony jak kobieta chce usunąć to usunie. Ta która jest bardziej majętna wyjedzie do kraju gdzie jest to dozwolone, a ta biedniejsza trafi niestety do samozwańczego ginekologa w obskurnej piwnicy. Czyli zakaz aborcji, to martwy przepis.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline PoProstuJa

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #81 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 23:54 »
Jakoś nikt nie wspomniał tu o tym dziecku, co ma zginąć!

Kiedyś z ciekawości szukałam informacji ile kosztuje aborcja (zastanawiałam się, czy stać na nią większość kobiet). I natrafiłam na stronę, na której pokazany był zlepek komórek z informacją, że właśnie takie "coś" jest usuwane z organizmu kobiety.
Ale to był zlepek komórek z 5 tygodnia ciąży, czyli de facto z 3 tygodnia od zapłodnienia (jest około 2-tygodniowa różnica pomiędzy oficjalnie liczonym początkiem ciąży a faktycznym dniem zapłodnienia). To sprytny zabieg marketingowy, który ma zabić w kobiecie wyrzuty sumienia.

Szczerze wątpię w to, aby jakaś kobieta odkryła, że jest w ciąży w tak szybkim czasie i żeby od razu poddała się zabiegowi.
A wystarczy zaledwie 6 tygodni od zapłodnienia, aby naszym oczom (na USG) ukazała się około 2-centymetrowa istotka z główką i nieporadnymi kończynami. Z kolei 8 tygodni po zaplodnieniu ta istotka ma prawie 4 cm długości (od główki do pupy) i wygląda jak prawdziwy, miniaturowy dzidziuś, który dotyka rączkami swojej buźki.

Zaledwie 22 dni od zapłodnienia zaczyna bić serduszko rozwijającej się istotki!

W dobie technologii USG 4 D - każda kobieta w ciąży przed decyzją o aborcji powinna sobie takie USG zrobić, żeby wiedzieć, że nie nosi w sobie zwykłego zlepka komórek, ale miniaturowego człowieczka, który się cały czas porusza!

Odkąd ja doświadczyłam tych wszystkich etapów, kiedy najpierw widziałam malutką kropeczkę, później większą kropeczkę z bijącym serduszkiem, a później miniaturowego dzidziusia, to stwierdziłam, że to jest CUD. Cud narodzin!
« Ostatnia zmiana: 09 Czerwiec, 2016, 23:56 wysłana przez PoProstuJa »


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #82 dnia: 10 Czerwiec, 2016, 00:00 »
Ja napisałem o dziecku:) Znak zapytania był retoryczny.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #83 dnia: 10 Czerwiec, 2016, 00:13 »
Zakończmy może tą dyskusję o aborcji, bo nic dobrego z tego może nie wyniknąć. Niech każdy pozostanie przy swoim poglądzie i szanuje pogląd innych.  :)
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Weteran

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #84 dnia: 10 Czerwiec, 2016, 00:15 »
Śledzę z zainteresowaniem Wasza dyskusję. Mimo pewnych polaryzacji ma ona 2 główne nurty:

1. Jedna grupa uznaje Biblię za ostateczny autorytet i wtedy wszystko jest proste i jasne: Biblia rozróżnia pojęcie rozpusty od cudzołóstwa, czyli wynika z tego, że KAŻDE współżycie poza/przedmałżeńskie jest grzechem, zaś grzech to przestąpienie Prawa Bożego (Hebrajczyków 13:4, 1 Jana 3:4). Poza tym Biblia jednoznacznie potępia homoseksualizm jako "pożycie niezgodne z naturą" (Rzymian 1:26, 27). O innych nienaturalnych formach nie wspomnę (zoofilia, nekrofilia itd.)

2. Druga grupa stosuje tzw. relatywizm moralny, odrzuca pojęcie grzechu, próbuje ustalać granice definicji rozpusty, pomniejsza „papierkowy” akt sformalizowania związku itd.

Jest to pole do dyskusji, która może trwać w nieskończoność i nie ma szans na consensus. Wszystko zależy od siły autorytetu, jakim dana osoba się kieruje. Obie grupy napotykają trudne do rozwiązania kwestie. Np. – co tu kryć – kobiety w Izraelu nie miały prawie żadnych praw, a mężczyzna, który mógł dawać kolejnym żonom listy rozwodowe z błahych powodów, niczym nie różnił się od dzisiejszego rozpustnika, skaczącego z kwiatka na kwiatek (ale już kobieta tak „poskakać” sobie nie mogła...). Jezus wprawdzie potępił łatwe rozwody, ale mówiąc np. „kto by odprawioną poślubił (...)” nadal podaje przykład z punktu widzenia Żyda-mężczyzny (kobieta nie miała możliwości „odprawić” męża). Królowie izraelscy (i nie tylko) mieli wiele pierwszo- i drugorzędnych żon i nie było to uważane za rozpustę. A więc ostrożnie z tym powoływaniem się na ST, bo jego mierniki w tych sprawach często zatrącają o coś, co dziś nazwalibyśmy właśnie relatywizmem moralnym
(przy całym szacunku dla 10 Przykazań). PRAWO MOJŻESZOWE TO NIE ZAWSZE PRAWO BOŻE! Zaś ortodoksyjne trzymanie się wykładni apostoła Pawła implikuje trzymanie sie WSZYSTKIEGO, co napisał, a więc np. zaniechania walki o swoje prawa, godzenie się z niesprawiedliwością itp.  Godząc się z tym, do dziś mielibyśmy ustrój feudalny, a kobiety nie miałyby nadal prawie żadnych praw, o równości wobec prawa czy prawie wyborczym nawet nie wspominając.   

Z kolei jeśli odrzucimy jednoznaczne w moim odczuciu wypowiedzi biblijne (zwłaszcza w NT), zaczynamy – paradoksalnie! — wpadać niechcący w faryzejstwo, próbując ustalić drobiazgowe granice, np. czym jest rozpusta, a czym nie jest, gdzie przebiega granica itp. Nadto istnieje niebezpieczeństwo „wylania dziecka z kąpielą” i pod pozorem „wolności” aprobaty dla wszelkich form seksualności i uznania je za „naturalne”, co też prawdą po prostu nie jest. Czy homoseksualiści mogą mieć ze sobą dzieci? A jeśli taka para jest szczęśliwa, to czy ten fakt miałby być jedynym kryterium oceny takiego związku? Czy dziecko mające dwóch tatusiów albo dwie mamusie otrzymuje właściwy wzorzec rodzinny? Ktoś powie: w małżeństwach heteroseksualnych też roi sie od niewłaściwych wzorców (przemoc, alkoholizm itd.). I będzie mieć poniekąd rację. Ale to nie oznacza, że związki homoseksualne stają się przez to czymś naturalnym, czymś co należy nachalnie reklamować i z czym należy się afiszować. W tym miejscu ktoś może zarzucić mi homofobię. To byłaby gruba przesada. Ale mam prawo - tak ja Wy wszyscy - mieć skrystalizowane poglądy i je artykułować. Za największy błąd po uwolnieniu  się od WTS-u uważam próbę odrzucenia ponadczasowych wartości moralnych czy humanitarnych, które zostały przez WTS jedynie zawłaszczone.
I na koniec prywatnie przyznam się – w Waszej dyskusji najbliższe moim są poglądy Gorszyciela, choć nie z wszystkim się zgadzam.
« Ostatnia zmiana: 10 Czerwiec, 2016, 00:19 wysłana przez Weteran »
Weteran

Ignoruję posty: accurate, Ebed, Efektmotyla, Efezjan, Kamil. Przebudzony, sabekk, tomek_s, ZAMOS


Offline PoProstuJa

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #85 dnia: 10 Czerwiec, 2016, 00:33 »
Śledzę z zainteresowaniem Wasza dyskusję. Mimo pewnych polaryzacji ma ona 2 główne nurty:

1. Jedna grupa uznaje Biblię za ostateczny autorytet i wtedy wszystko jest proste i jasne: Biblia rozróżnia pojęcie rozpusty od cudzołóstwa, czyli wynika z tego, że KAŻDE współżycie poza/przedmałżeńskie jest grzechem, zaś grzech to przestąpienie Prawa Bożego (Hebrajczyków 13:4, 1 Jana 3:4). Poza tym Biblia jednoznacznie potępia homoseksualizm jako "pożycie niezgodne z naturą" (Rzymian 1:26, 27). O innych nienaturalnych formach nie wspomnę (zoofilia, nekrofilia itd.)

2. Druga grupa stosuje tzw. relatywizm moralny, odrzuca pojęcie grzechu, próbuje ustalać granice definicji rozpusty, pomniejsza „papierkowy” akt sformalizowania związku itd.

Jest to pole do dyskusji, która może trwać w nieskończoność i nie ma szans na consensus. Wszystko zależy od siły autorytetu, jakim dana osoba się kieruje. Obie grupy napotykają trudne do rozwiązania kwestie. Np. – co tu kryć – kobiety w Izraelu nie miały prawie żadnych praw, a mężczyzna, który mógł dawać kolejnym żonom listy rozwodowe z błahych powodów, niczym nie różnił się od dzisiejszego rozpustnika, skaczącego z kwiatka na kwiatek (ale już kobieta tak „poskakać” sobie nie mogła...). Jezus wprawdzie potępił łatwe rozwody, ale mówiąc np. „kto by odprawioną poślubił (...)” nadal podaje przykład z punktu widzenia Żyda-mężczyzny (kobieta nie miała możliwości „odprawić” męża). Królowie izraelscy (i nie tylko) mieli wiele pierwszo- i drugorzędnych żon i nie było to uważane za rozpustę. A więc ostrożnie z tym powoływaniem się na ST, bo jego mierniki w tych sprawach często zatrącają o coś, co dziś nazwalibyśmy właśnie relatywizmem moralnym
(przy całym szacunku dla 10 Przykazań). PRAWO MOJŻESZOWE TO NIE ZAWSZE PRAWO BOŻE! Zaś ortodoksyjne trzymanie się wykładni apostoła Pawła implikuje trzymanie sie WSZYSTKIEGO, co napisał, a więc np. zaniechania walki o swoje prawa, godzenie się z niesprawiedliwością itp.  Godząc się z tym, do dziś mielibyśmy ustrój feudalny, a kobiety nie miałyby nadal prawie żadnych praw, o równości wobec prawa czy prawie wyborczym nawet nie wspominając.   

Z kolei jeśli odrzucimy jednoznaczne w moim odczuciu wypowiedzi biblijne (zwłaszcza w NT), zaczynamy – paradoksalnie! — wpadać niechcący w faryzejstwo, próbując ustalić drobiazgowe granice, np. czym jest rozpusta, a czym nie jest, gdzie przebiega granica itp. Nadto istnieje niebezpieczeństwo „wylania dziecka z kąpielą” i pod pozorem „wolności” aprobaty dla wszelkich form seksualności i uznania je za „naturalne”, co też prawdą po prostu nie jest. Czy homoseksualiści mogą mieć ze sobą dzieci? A jeśli taka para jest szczęśliwa, to czy ten fakt miałby być jedynym kryterium oceny takiego związku? Czy dziecko mające dwóch tatusiów albo dwie mamusie otrzymuje właściwy wzorzec rodzinny? Ktoś powie: w małżeństwach heteroseksualnych też roi sie od niewłaściwych wzorców (przemoc, alkoholizm itd.). I będzie mieć poniekąd rację. Ale to nie oznacza, że związki homoseksualne stają się przez to czymś naturalnym, czymś co należy nachalnie reklamować i z czym należy się afiszować. W tym miejscu ktoś może zarzucić mi homofobię. To byłaby gruba przesada. Ale mam prawo - tak ja Wy wszyscy - mieć skrystalizowane poglądy i je artykułować. Za największy błąd po uwolnieniu  się od WTS-u uważam próbę odrzucenia ponadczasowych wartości moralnych czy humanitarnych, które zostały przez WTS jedynie zawłaszczone.
I na koniec prywatnie przyznam się – w Waszej dyskusji najbliższe moim są poglądy Gorszyciela, choć nie z wszystkim się zgadzam.

Bardzo ładnie to podsumowałeś Weteranie - rzeczowo i bez zbędnego emocjonowania się.

Moim zdaniem to byłby prawdziwy CUD, gdyby na tym forum i  to w zaledwie kilkudziesięciu komentarzach, udało się wszystkim dyskutantom dojść do jednej opinii w tej sprawie!

Na temat relatywizmu moralnego filozofowie i etycy nieustannie dyskutują już od setek lat, a w tysiącach lat można liczyć dyskusje na temat tego co jest dobre a co złe.

Ja uważam, że dobre, a nawet bardzo dobre są nauki Jezusa Chrystusa. To najlepszy drogowskaz dla każdego człowieka.


Offline M

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #86 dnia: 10 Czerwiec, 2016, 01:04 »
Moim zdaniem to byłby prawdziwy CUD, gdyby na tym forum i  to w zaledwie kilkudziesięciu komentarzach, udało się wszystkim dyskutantom dojść do jednej opinii w tej sprawie!

Tylko po co? Gdyby wszyscy na forum mieli jedną opinię, to by było nudno i forum przestałoby być potrzebne (mam wrażenie, że sama coś takiego kiedyś napisałaś ;D).


Offline PoProstuJa

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #87 dnia: 10 Czerwiec, 2016, 01:15 »
Tylko po co? Gdyby wszyscy na forum mieli jedną opinię, to by było nudno i forum przestałoby być potrzebne (mam wrażenie, że sama coś takiego kiedyś napisałaś ;D).

Tak, kiedyś coś takiego napisałam! Czuję się zaszczycona, że pamiętasz  ;D

To dobrze, że każdy wyraża swoją opinię, bo dzięki temu można zobaczyć jak bardzo zróżnicowanym światopoglądowo środowiskiem jesteśmy.

Czyli odstępca odstępcy (w poglądach) nierówny!  ;D


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #88 dnia: 10 Czerwiec, 2016, 08:00 »
  Tak samo jak świadek świadkowi. Z tą różnicą że odstępcy odważnie się obnoszą ze swoimi poglądami, a świadkowie co najwyżej bąkają sobie pod nosem, bo tak powszechnie to są ,,jednomyślni". I to nie jest ironia ani drwina, to moje osobiste wnioski z życia.

Co się tyczy tematu....zaczęło się od seksu przed...zeszło na ten poza...a kończy się na aborcji.  I tak sobie myślę dlaczego aż tak zagalopował?
Ano chyba tylko ci poprawni tym grzesznikom chcą udowodnić jaki ten seks przed...jest zły,a co za tym idzie i ludzie . A to tak naprawdę nie to kto i kiedy z kim sypia świadczy o jakości człowieka.

Miłego dnia 😃
« Ostatnia zmiana: 10 Czerwiec, 2016, 08:45 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Blizna

  • Gość
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #89 dnia: 10 Czerwiec, 2016, 09:36 »
Temat aborcji przywołałam tylko jako przykład nieobiektywnosci i tendencyjności sondaży i badań, w zależności od tego gdzie i kto je przeprowadza.
Nie zamierzałam wywołać dyskusji nt aborcji.
Co do tzw. relatywizmu moralnego pozostanę przy swoim sceptycznym podejściu.
I doprawdy jest całe mnóstwo odcieni życia między purytanizmem a "hulaj dusza".
Czarno-białe podejście do życia to krótkowzroczność.
I jeszcze "nie sądźcie byście nie byli sądzeni".