Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem  (Przeczytany 33810 razy)

Blizna

  • Gość
Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« dnia: 09 Czerwiec, 2016, 18:16 »

Ja choć jestem w zborze "jedną nogą", to wcale nie zliberalizowałam swoich poglądów. Seks pozamałżeński jest grzechem. Koniec i kropka.


Grzechem? Dla kogo i w jakim systemie?
Mogę prosić o definicję grzechu?
I przeciw komu ten grzech?


Offline bernard

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #1 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 18:19 »
Odnośnie czystości przedmałzenskiej, to trudno znaleźć naukę wyraźnie i jednoznacznie wyłozona na ten temat, ale nie można powiedzieć, że Biblia całkowicie milczy na ten temat. Poglądy na temat czystości przedmałżeńskiej dają się poznać na podstawie tego, co pisze na temat małżeństwa i dziewictwa ap Paweł w siódmy rozdziale Pierwszego Listu do Koryntian :

„Bracia, niech przeto każdy trwa u Boga w takim stanie, w jakim został powołany. Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który - wskutek doznanego od Pana miłosierdzia - godzien jest, aby mu wierzono. Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić. Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata. Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu”. (1 Kor 7:28-35 BT).

I teraz wersety, które nas interesują najbardziej:

Jeżeli ktoś jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata i jest przekonany, że tak powinien postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą! Lecz jeśli ktoś, bez jakiegokolwiek przymusu, w pełni panując nad swoją wolą, postanowił sobie mocno w sercu zachować nietkniętą swoją dziewicę, dobrze czyni. Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia. Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu. Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego”. (1 Kor 7:36-40 BT).

Myślę, że wymowa tego tekstu, szczególnie tych zaznaczonych przeze mnie tłustym drukiem wersetów, jest jasna. Dla  Pawła było czymś oczywistym, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna, którzy nie żyli w małżeństwie, byli dziewicami. Zachęcał on do pozostania w takim stanie, w jakim każdy był w chwili uwierzenia w Chrystusa. Małżonkowie niech pozostają w małżeństwie. Mężczyźni nieżonaci niech się nie żenią, a panny niech nie wychodzą za mąż, bo dziewictwo jest lepsze niż małżeństwo. A ci, którzy nie potrafią panować nad swoim ciałem – pozostać dziewicami, niech zawrą związek małżeński. Czyli: albo związek małżeński albo dziewictwo. Z tego wynika, że narzeczeni, jak długo są narzeczonymi, nie powinni współżyć ze sobą.


Offline bernard

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #2 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 18:23 »
Blizna
Cytuj
I przeciw komu ten grzech?
Przeciwko drugiej osobie i Bogu.


Blizna

  • Gość
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #3 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 18:25 »
Przeciwko drugiej osobie, naprawdę? A w jaki sposób, skoro dzieje się to za jej zgodą?
I przeciw Bogu, też?
A dacie sobie za to rękę uciąć?


Offline bernard

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #4 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 18:33 »
Przeciwko drugiej osobie, naprawdę? A w jaki sposób, skoro dzieje się to za jej zgodą?
I przeciw Bogu, też?
A dacie sobie za to rękę uciąć?
Zgoda na to co jest przeciwne Prawu Bozemu,nie decyduje o prawosci czynu.Kazdy grzech niszczy grzesznika a przez niego ma zly wplyw na innych.


Blizna

  • Gość
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #5 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 18:40 »
Pod warunkiem, że faktycznie istnieje Bóg, który ustanowił prawo zakazujące współżycia przed ślubem w USC :)
A tak poważnie - odkąd odeszłam od śJ przestałam z całą stanowczością twierdzić, że coś jest prawem Bożym.
Że on coś potępia.
Że on się po czymś od kogoś odwraca.
Bo to dowodzi braku pokory, tak z całym przekonaniem twierdzić, że się wie, co się Jemu podoba lub nie.
Mieszkałam z moim mężem przed ślubem i uważam, że dużo nam to dało jako małżeństwu.
Nie zauwazyłam, by Bóg odwrócił się ode mnie, jestem zdrowa, szczęśliwa, mam wspaniałą rodzinę.
Nie sądzę, bym miała na kogos zły wpływ.
Niczego mi nie brakuje.
Więc jeśli tak ma wyglądać "odwrócenie się" Boga ode mnie, to przyjmuję.
Ale prawdę mówiąc wątpię, by ludzie mieli prawo określać, czym są grzechy.
Za co Bóg potępia.
Sądzę, że grzech został wymyślony po to, by jeden człowiek mógł panować nad drugim, strasząc go Siłą Wyższą, potępieniem, trzymać w szachu.
A ja się na to nie godzę.
Dlatego pojęcie seksu jako grzechu jest relatywne.
Dotyczy tylko tych, którzy chcą w to wierzyć i to uznawać.
Którzy chcą taki bat w życiu nad głową mieć.
Reszta jest od tego wolna.


Offline PoProstuJa

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #6 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 18:56 »
Pod warunkiem, że faktycznie istnieje Bóg, który ustanowił prawo zakazujące współżycia przed ślubem w USC :)
A tak poważnie - odkąd odeszłam od śJ przestałam z całą stanowczością twierdzić, że coś jest prawem Bożym.
Że on coś potępia.
Że on się po czymś od kogoś odwraca.
Bo to dowodzi braku pokory, tak z całym przekonaniem twierdzić, że się wie, co się Jemu podoba lub nie.
Mieszkałam z moim mężem przed ślubem i uważam, że dużo nam to dało jako małżeństwu.
Nie zauwazyłam, by Bóg odwrócił się ode mnie, jestem zdrowa, szczęśliwa, mam wspaniałą rodzinę.
Nie sądzę, bym miała na kogos zły wpływ.
Niczego mi nie brakuje.
Więc jeśli tak ma wyglądać "odwrócenie się" Boga ode mnie, to przyjmuję.
Ale prawdę mówiąc wątpię, by ludzie mieli prawo określać, czym są grzechy.
Za co Bóg potępia.
Sądzę, że grzech został wymyślony po to, by jeden człowiek mógł panować nad drugim, strasząc go Siłą Wyższą, potępieniem, trzymać w szachu.
A ja się na to nie godzę.
Dlatego pojęcie seksu jako grzechu jest relatywne.
Dotyczy tylko tych, którzy chcą w to wierzyć i to uznawać.
Którzy chcą taki bat w życiu nad głową mieć.
Reszta jest od tego wolna.

No widzisz Blizna, są też tacy ludzie, co ten "bat" nad głową chcą mieć.

Bo jeśli seks pozamałżeński grzechem nie jest, to idźmy dalej. Jest sobie para (po ślubie lub wolny związek) i mężczyzna postanawia spróbować szczęścia również z inną kobietą.
Czy w tej sytuacji zdrada to już jest grzech, czy nie? Skoro nie mamy definicji grzechu, to zdrada grzechem nie jest.

Niestety nie popieram relatywizmu moralnego. Nie popieram nazywania "białym", tego co jest czarne lub szare.
Każdy niech sobie żyje po swojemu - nic mi do tego. Ale w takim wypadku niech w to Boga nie miesza, usprawiedliwiając swoje czyny.

W 10 przykazaniach danych Mojżeszowi mamy "nie cudzołóż". Zatem dla Boga sfera seksualna człowieka jest bardzo istotna.

Doprawdy nie jest żadną sztuką żyć tylko według swoich zasad i zmieniać je według upodobania wtedy, gdy tak nam wygodnie.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #7 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 19:00 »
Bo pytanie jest zasadnicze co miał na myśli autor tego tekstu używając słowa "porneia". Strażnica uważa, że to słowo jest bardzo pojemne, ale są mocne przesłanki, że (tak jak w wielu innych kwestiach) mogą nie mieć w tym racji. Biblia zdecydowanie potępia cudzołówstwo, czyli stosunki pozamałżeńskie gdy jest się już w związku małżeńskim i z tym się zgadzam. Natomiast jeśli chodzi o stosunki przedmałżeńskie to tak jak mówię, nie widzę tego w Biblii. Cytat Gorszyciela miałby tu zastosowanie gdyby "porneia" faktycznie zawierała w sobie myśl taką, jaką usiłuje forsować Strażnica.

Tylko że greka NT wyraźnie odróżnia porneia od moichalis (=cudzołóstwo). Nie chcę wyjść na jakieś apologetę WTSu, ale pierwsze jest na pewno o wiele bardziej pojemnym i szerokim terminem niż drugie. Np. jeśli mężczyzna i kobieta nie byli wg prawa mężem i żoną (a prawo rzymskie i żydowskie śluby znało) i sypialiby ze sobą, a potem on np. sypiałby z inną, nie poślubiwszy tej pierwszej, to nie popełnia cudzołóstwa, ale popełnia porneia. Nie wiem czy mnie rozumiesz? Są na ten temat artykuły naukowe i wydaje się niemal pewne, że w starożytnym chrześcijaństwie stosunki przedmałżeńskie były zaliczane do porneia.


Offline M

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #8 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 19:02 »
Wydzieliłem posty do nowego wątku :).


Offline bernard

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #9 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 19:14 »
Blizna
Cytuj
Pod warunkiem, że faktycznie istnieje Bóg, który ustanowił prawo zakazujące współżycia przed ślubem w USC :)
W czasach kiedy spisywano biblie nie bylo czegos takiego jak USC. U zydow i chrzescijan zwiazek malzenski byl zawsze przysiega wobec Boga i jest swiostym przymierzem miedzy malzonkami.
Cytuj
A tak poważnie - odkąd odeszłam od śJ przestałam z całą stanowczością twierdzić, że coś jest prawem Bożym.
Bog Ci sie kojarzy z Organizacja a ta jest spalona w Twoich oczach,wiec do wszystkiego co z Nim zwiazane podchodzisz z dystansu. Musisz oddzielic Boga od WTS wtedy wszystko Ci sie ułozy.
Cytuj
Że on coś potępia.
Że on się po czymś od kogoś odwraca.
W sensie scislym to czlowiek przez grzech sie odwraca od Boga.  ,,Tak Bóg umilowal swiat ,ze Syna swojego dał... " Umilowal ten grzeszny swiat ktory go odrzucal i opluwal . Jest On caly czas taki sam- miluje do konca. To my odtracamy te miłosc,zbawcza milosc,a potem mamy pretensje do Niego o wiele rzeczy.
Cytuj
Bo to dowodzi braku pokory, tak z całym przekonaniem twierdzić, że się wie, co się Jemu podoba lub nie
Co sie Jemu podoba a co nie,decyduje On a nie my .
Cytuj
Nie zauwazyłam, by Bóg odwrócił się ode mnie, jestem zdrowa, szczęśliwa, mam wspaniałą rodzinę.
Bog nie odwraca sie od tego kogo kocha,juz to mowilem.
Cytuj
Sądzę, że grzech został wymyślony po to, by jeden człowiek mógł panować nad drugim, strasząc go Siłą Wyższą, potępieniem, trzymać w szachu.
A ja się na to nie godzę.
I slusznie,takie pojmowanie grzechu jest nie do przyjecia.
Cytuj
Dlatego pojęcie seksu jako grzechu jest relatywne
Sex sam w sobie nie jest grzechem.
Podobnie jak np picie piwa nie jest grzechem, takowym sie staje kiedy picie zniewala czlowieka niszczac go i upadlajac.
Cytuj
Dotyczy tylko tych, którzy chcą w to wierzyć i to uznawać.
Którzy chcą taki bat w życiu nad głową mieć.
Reszta jest od tego wolna.
Prawdziwa wolnosc to panowanie nad popedamii instynktami a nie im uleganie.
To zas jest mozliwe tylko w Chrystusie.


Offline M

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #10 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 19:39 »
Ale myślę, że w kwestii 10 Przykazań i zakazu cudzołóstwa oraz zakazu rozpusty, nie powinniśmy mieć wątpliwości czy jest to nakaz pochodzący od Boga czy od Ciała Kierowniczego WTS.

Z cudzołóstwem (zdradą małżeńską) absolutnie się zgadzam. Ale weź pod uwagę taką sytuację.

Dziewczyna ze zboru poznaje chłopaka. O zgrozo, "ze świata". Oboje wcześniej nie byli związani węzłem małżeńskim. Spotykają się ze sobą ku wielkiemu niezadowoleniu zboru od miesięcy. Chłopak przyjeżdża do niej do domu za przyzwoleniem jej rodziców. Zdążyli go dobrze poznać i widzą, że nie ma niecnych zamiarów. Z czasem zamierzają przebąkiwać o małżeństwie. No ale ponieważ to chłopak "ze świata", to bywa, że czasem zostaje na noc. Ktoś życzliwy donosi starszym. Dziewczynę wykluczają, a ona za rok poślubia tego chłopaka.

Powiedz mi, w którym miejscu ta dziewczyna popełniła "rozpustę"? Czym tak bardzo zawiniła, że należało ukarać ją izolacją społeczną w grupie, w której spędziła całe życie? W którym miejscu przekroczyła prawo Boże jeśli faktycznie ze sobą spali, skoro już się sobie nawzajem wcześniej przyrzekli i zamierzali się pobrać? Ta sytuacja jest analogiczna do tej, którą przytoczyłem ze starożytnego Izraela - facet poznaje dziewczynę, bierze ją do siebie i odtąd stanowią małżeństwo. W dzisiejszych czasach jedyne co się zmieniło, to utworzenie USC i zinstytucjonalizowanie małżeństwa, ale (moim zdaniem) w oczach Boga to co robi ta dziewczyna obecnie niczym nie różni się od tego, co robiono 2,5 tys. lat temu w Izraelu i nie widzę tu żadnej "rozpusty".
« Ostatnia zmiana: 09 Czerwiec, 2016, 19:42 wysłana przez M »


Blizna

  • Gość
Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #11 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 19:49 »
Nie zgodzę się z Waszym podejściem.

Nie jest prawdą PoProstuJa, że zdrada jest grzechem w tym samym ujęciu w jakim seks PRZEDmałżeński.
Zdrada jest czymś złym w pojęciu moralności pozareligijnej, widać to wyraźnie na przykładzie spraw rozwodowych w sądach.
Gdyby zdrada w sensie świeckim nie miała znaczenia, nie byłaby brana w ogóle pod uwagę w przypadku rozwodów, a nieraz to ona staje się powodem tego, że któreś z małżonków jest obciążane winą za rozwód.
Tak, za zdradę nie idzie się do więzienia, jak za morderstwo czy kradzież, ale to zdrada niszczy związek.
Nie tylko małżeński.
Nie wiem dlaczego Twoim zdaniem brak współżycia przed ślubem miałby dawać gwarancję, że zdrady nie będzie.
Nie wiem skąd taka organizacyjna, świadkowska pewność, że osoba żyjąca z drugą bez ślubu z pewnością będzie zdradzać.
Mam tu do czynienia z typowo świadkowskim sposobem podejścia do sprawy.
A to świadczy o tym, że nie uwolniliście się z tej organizacji.
Mnie nie interesuje podejście starodawne, wiem jakie było.
Nie interesuje mnie to, jak patrzą na osoby żyjące ze sobą bez ślubu świadkowie Jehowy, podobnie jak nie interesuje mnie podejście do tego tematu katolików.
Religia ogranicza i zaślepia podejście tych ludzi.
Nie widzą kochającej pary i udanego związku.
Widzą rozpustników pławiących się w grzechu.
To kto tu ma spaczone spojrzenie?
Kto ma zwidy i urojenia?

Jeszcze dopiszę, cytując:

"Niestety nie popieram relatywizmu moralnego. Nie popieram nazywania "białym", tego co jest czarne lub szare.
Każdy niech sobie żyje po swojemu - nic mi do tego. Ale w takim wypadku niech w to Boga nie miesza, usprawiedliwiając swoje czyny."

Kto miesza Boga? Na pewno nie ja.

"W 10 przykazaniach danych Mojżeszowi mamy "nie cudzołóż". Zatem dla Boga sfera seksualna człowieka jest bardzo istotna.
Doprawdy nie jest żadną sztuką żyć tylko według swoich zasad i zmieniać je według upodobania wtedy, gdy tak nam wygodnie."

Piszemy o różnych rzeczach.
Nie ja poruszyłam temat zdrady, tylko Ty.
W dodatku chyba usiłujesz wmówić mi, że ja twierdzę, że zdrada nie jest zła.
Rozczaruję Cię - nigdzie tak nie twierdziłam.
Problemem podstawowym śJ jest ZRÓWNYWANIE zdrad ze współżyciem w związku, na które zgadzają się obie strony tego związku, nie krzywdząc przy tym osób trzecich.
Komu miałoby to przeszkadzać - nie wiem, i nie rozumiem.
« Ostatnia zmiana: 09 Czerwiec, 2016, 20:04 wysłana przez Blizna »


Offline PoProstuJa

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #12 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 19:54 »
Z cudzołóstwem (zdradą małżeńską) absolutnie się zgadzam. Ale weź pod uwagę taką sytuację.

Dziewczyna ze zboru poznaje chłopaka. O zgrozo, "ze świata". Oboje wcześniej nie byli związani węzłem małżeńskim. Spotykają się ze sobą ku wielkiemu niezadowoleniu zboru od miesięcy. Chłopak przyjeżdża do niej do domu za przyzwoleniem jej rodziców. Zdążyli go dobrze poznać i widzą, że nie ma niecnych zamiarów. Z czasem zamierzają przebąkiwać o małżeństwie. No ale ponieważ to chłopak "ze świata", to bywa, że czasem zostaje na noc. Ktoś życzliwy donosi starszym. Dziewczynę wykluczają, a ona za rok poślubia tego chłopaka.

Powiedz mi, w którym miejscu ta dziewczyna popełniła "rozpustę"? Czym tak bardzo zawiniła, że należało ukarać ją izolacją społeczną w grupie, w której spędziła całe życie? W którym miejscu przekroczyła prawo Boże jeśli faktycznie ze sobą spali, skoro już się sobie nawzajem wcześniej przyrzekli i zamierzali się pobrać? Ta sytuacja jest analogiczna do tej, którą przytoczyłem ze starożytnego Izraela - facet poznaje dziewczynę, bierze ją do siebie i odtąd stanowią małżeństwo. W dzisiejszych czasach jedyne co się zmieniło, to utworzenie USC i zinstytucjonalizowanie małżeństwa, ale (moim zdaniem) w oczach Boga to co robi ta dziewczyna obecnie niczym nie różni się od tego, co robiono 2,5 tys. lat temu w Izraelu i nie widzę tu żadnej "rozpusty".

Wiesz M, faktycznie mozna się pokusić o to, że powiemy, że "ona już mu jest przyrzeczona" i sobie mogą to i owo robić.

No i powiedzmy, że ktoś wyznając tę zasadę ma chłopaka / dziewczynę, z którą współzyje, bo uważa ją za przyrzeczoną. Ale mija rok i nagle trach - kłótnia - i się rozstają. Chłopak poznaje inną dziewczyną i z tą inną bierze ślub.

To w takim razie jak określić to co się działo pomiędzy tym chłopakiem i jego pierwszą dziewczyną, z którą swego czasu chciał się żenić? Była to porneia czy nie była?

Intencje w serduszku możemy mieć dobre, ale czasem plany się krzyżują. Nie mówiąc już o tym, że mogą się z tego urodzić dzieci.

Dziś ludzie mogą szaleć na prawo i lewo, bo współżycie nie jest równoznaczne z tym, że zostaną rodzicami. Ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu współżycie było równoznaczne z prokreacją. A nawet dziś - w XXI wieku - nie ma środka antykoncepcyjnego o 100% skuteczności.

Podałeś też M przykład, że w tym związku minął rok i wzięli ślub. Ale mogłyby się pojawić takie związki, w których partnerzy planowaliby ślub np. za 5 albo 10 lat.


Offline bernard

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #13 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 19:58 »
Blizna
Cytuj
Nie widzą kochającej pary i udanego związku.
Widzą rozpustników pławiących się w grzechu.
To kto tu ma spaczone spojrzenie?
Geje tez moga sie kochac i miec super zwiazek,czy oznacza to ze jest to ok ?
Wyłania sie fundamentalna sprawa ,kto decyduje o tym co jest dobre a co zle ? Czy jext cos takiego jak obiektywne i stale normy moralne niezalezne od kultury i czlowieka ,czy czlowiek sam jest ostatecznym kryterium badz slepe przemiany kulturowe ?


Offline bernard

Odp: Seks poza/przed-małżeński - czy jest grzechem
« Odpowiedź #14 dnia: 09 Czerwiec, 2016, 20:01 »
Blizna
Cytuj
Religia ogranicza i zaślepia podejście tych ludzi.
Masz uraz do sacrum i jest to normalne po rozczarowaniu WTS-em.
Przejdzie Ci. :)