Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => INFORMACJE PROSTO Z "KANAŁU ŁĄCZNOŚCI" => Wątek zaczęty przez: M w 10 Maj, 2016, 22:37
-
Tego się nie spodziewaliście ;D. Pierwsze kongresy regionalne w tym roku rozpoczną się w USA 20 maja, a więc za 10 dni. W Polsce dopiero 24 czerwca. Jednak większość z nas zmarnowała tam wystarczająco dużo czasu, by znowu jechać na 3 dni słuchać w kółko tego samego. Dlatego też korzystając z faktu, że wczoraj wyciekły wszystkie szkice wykładów do poszczególnych punktów kongresu (https://drive.google.com/folderview?id=0B2fYNzAbUpqFMUJ5X0lpUElVQmM&usp=sharing) w języku hiszpańskim, postaramy się tutaj przybliżyć co ciekawsze przemówienia i ich fragmenty. Jeśli z czasem dostaniemy w swoje ręce materiały wideo, które mają być puszczane podczas poszczególnych punktów nie omieszkamy ich tu umieścić.
Żeby materiał był uporządkowany, zarezerwuję pod spodem dwa inne posty, w których z czasem będę umieszczał streszczenia dalszych przemówień, aby łatwiej można było je odnaleźć.
Moje komentarze są zaznaczone na bordowo.
__________________________________________________
PIĄTEK
9.40 PRZEMOWIENIE PRZEWODNICZĄCEGO: Jehowa zasługuje na całkowitą lojalność (1 Kronik 12:33; Psalm 86:11)
- Przez trzy dni będziemy mówić o lojalności. Omówienie definicji słownikowej i tłumaczenia hebrajskich i greckich słów z Biblii.
- Kto zasługuje na naszą lojalność? 1) Jehowa (bo jest Stwórcą i jedynym prawdziwym Bogiem); 2) Jezus (bo jest drugą najpotężniejszą istotą we Wszechświecie, jest Królem Królestwa Bożego, oddał za nas życie); 3) Członkowie "wielkiej rzeszy" z całego serca chcą być lojalni wobec symbolicznego żyda, czyli namaszczonych, w tym "niewolnika wiernego i roztropnego" którym Bóg posługuje się aby dawać pokarm i światło swojej widzialnej organizacji. Nie minęło 10 minut od rozpoczęcia kongresu, a oni już musieli podkreślić że musimy być im lojalni. To chyba nowy rekord?
- Bądźmy lojalni wobec wszystkich, których Jehowa wybrał by kierować swoją organizacją, niezależnie czy są oni namaszczeni, czy też należą do "drugich owiec".
- Nie naśladujmy Szatana, który koncentruje się na tym co negatywne; bądźmy gotowi lojalnie bronić tych, którzy zajmują odpowiedzialne pozycje w organizacji i nie wypowiadajmy się o nich źle. Oczywiście o starszych i członkach CK można mówić wyłącznie w samych superlatywach, nawet jeśli posługują się kłamstwami, manipulacjami, okradają, gwałcą albo w inny sposób krzywdzą innych.
- Chociaż jesteśmy często lojalni wobec innych, to musimy być lojalni przede wszystkim wobec Jehowy. Jezus nauczał, że lojalność wobec rodziny nie powinna być stawiana niż lojalność wobec niego i jego ojca (Mt. 10:37)
- Nasza lojalność wobec Jehowy jest poddawana próbie, gdy dobry przyjaciel lub nasz bliski krewny zostaje wykluczony. Nie chcemy popełnić tego samego błędu co Adam, który wolał być bardziej wierny swojej żonie niż swojemu kochającemu Ojcu Niebiańskiemu. Wszyscy Ex-ŚJ, ta część przemówienia jest po to, żeby rodzina nawet przez chwilę nie pomyślała, aby do Was wrócić.
- Również lojalność osób, z którymi studiujemy Biblię może być poddawana próbom, kiedy zdadzą sobie sprawę że muszą dokonać wyboru pomiędzy swoją obecną religią, a Prawdą. Biblia wyjaśnia jakiego rodzaju to wybór (Obj. 18:4). Czyt: Róbcie co Wam każemy, albo gińcie.
- Jehowa wymaga wyłącznego oddania. Nie można czcić Boga i bogactwa. Jehowa ostrzegł, że będzie karał osoby, które próbują mieszać prawdziwe wielbienie z fałszywym (Sof. 1:4,5).
- Omówienie programu zgromadzenia, wyświetlenie prezentacji wideo, która ma pobudzić apetyt na skorzystanie z całego kongresu.
15.20 SYMPOZJUM: Lojalnie popierajmy decyzje Jehowy
15.32 Unikajmy kontaktów z grzesznikami nieokazującymi skruchy (1 Koryntian 5:11-13) - na podstawie nagrania z kongresu w USA
- Jehowa dał Mojżeszowi prawo, które chroniło lud pod względem cielesnym, ale także duchowym. Niektóre z tych praw były próbą lojalności dla Izraelitów. Na przykład jeśli ktoś stawał się odstępcą, miał zostać ukamienowany (Pwt. Prawa 13:1-11) - a niedawno żartowałem sobie, że pewnieniedługo CK nakaże wziąć karabiny i strzelać do odstępców, a tu masz :o
- Chociaż świat może uważać praktykę wykluczania za radykalną (nie tylko radykalną, po prostu nieludzką), ale to miłosierne postanowienie. Pomaga utrzymywać organiację w czystości moralnej, chroni przed skalaniem imię Jehowy. Chroni nas również przed złym towarzystwem.
- Takim złym towarzystwem są m.in. informacje w jakiejkolwiek formie pochodzące od odstępców i innych, którzy rozsiewają błędne poglądy - i znowu straszenie odstępcami, już po raz drugi w tym punkcie
- Lojalni chrześcijanie nie będą utrzymywać kontaktów z nikim "kto jest zwany bratem", a dopuszcza się poważnych grzechów. Ma to miejsce nawet jeśli zbór nie podjął jeszcze żadnych działań, na przykład gdy ktoś jest nieczynny. I może to wtedy być prawdziwą próbą jeśli chodzi o członka rodziny - a więc teraz należy zrywać kontakty z "grzesznymi" nieczynnymi?? :o :o
- Przytoczony przykład ze Strażnicy nr 1 z 1986 roku: "Pewien młody Świadek Jehowy wspomina, jaką postawę zajął wraz ze swymi braćmi, gdy ich matka — od dłuższego czasu nieaktywna jako chrześcijanka — wstąpiła w cudzołożny związek małżeński. „Porozmawialiśmy o tym ze starszymi zboru, a ponieważ i tak nie mieszkała z nami, postanowiliśmy ograniczyć kontakty z nią aż do czasu wyjaśnienia sprawy przez starszych. Nigdy dotąd nie było nam tak ciężko na sercu”. Matka zaprotestowała: „Czy dla was życie wieczne znaczy więcej ode mnie?” Odpowiedzieli: „Dla nas więź z Jehową znaczy więcej niż wszystko inne”."
- Nie możemy pozwolić, by więzy rodzinne stały się zagrożeniem dla naszej lojalności do Jehowy i Jego organizacji
- Obejrzyjmy teraz film pokazujący, jak lojalność przysparza błogosławieństw.
- To naturalne jeśli czujemy się zdradzeni (jak to zdradzeni, przecież to ŚJ zdradzają swoich krewnych i przyjaciół zrywając z nimi kontakty), zdruzgotani i nawet rozpaczać, gdy ukochana osoba opuszcza Jehowę. On rozumie nasze uczucia, zna ból wynikający z utraty bliskiej osoby.
- Postępowanie Jehowy z Izraelitami daje nam wgląd w to co mógł czuć, gdy jego duchowi synowie się zbuntowali
- Osądy Jehowy są zawsze dla nas korzystne, powinniśmy rozmyślać nad jego miłosierdziem by móc je lojalnie popierać
- Wykluczenie może być bolesnym skarceniem, ale "tym, którzy zostali przez nie wyćwiczeni, rodzi pokojowy owoc, mianowicie prawość" (Hebrajczyków 12:11)
- To szkolenie i karcenie od Jehowy leży w naszym najlepszym interesie, również w interesie grzesznika. Jest przejawem wielkiej miłości Jehowy do nas. Musimy wciąż pamiętać o celu boskiego karcenia i wypełniać polecenie Jehowy by nie kontaktować się z nikim, kto jest wykluczony.
-
Członkowie "wielkiej rzeszy" z całego serca chcą być lojalni wobec symbolicznego żyda, czyli namaszczonych, w tym "niewolnika wiernego i roztropnego"
To dla mnie najciekawsze. ;)
Zawsze ludzie łączą ich z Żydami. ;D
No cóż teraz to z nieba nawet są wycieki. :)
-
Dlatego też korzystając z faktu, że wczoraj wyciekły wszystkie szkice wykładów do poszczególnych punktów kongresu w języku hiszpańskim
A swoją drogą w Meksyku w biurze Karaibów pewnie kilka osób dołączy do stada kozłów. :)
-
Jak u nas z tym Żydem wyskoczą na kongresach to znam takich co im nie przypadnie do gustu,może na izralite zamienią to mniej kontrowersyjne
-
Ja już po przeczytaniu programu wiedziałem że właśnie dokładnie tak będą przebiegały punkty i przemówienia.
Dzięki M za potwierdzenie ;)
-
Naprawdę wyciekły WSZYSTKIE szkice????!
To musiał zrobić ktoś wysoki rangą w org!!!
-
Naprawdę wyciekły WSZYSTKIE szkice????!
To musiał zrobić ktoś wysoki rangą w org!!!
Tak jest. To musiał być Przewodniczący kongresu albo osoby z jego otoczenia. Chociaż bardziej podejrzewam jakiegoś Kreta w Biurze Oddziału na etapie produkcji lub dystrybucji tych wszystkich PDF'ow.
-
Wiecie co... my się tym bardziej podniecamy, niż regularni świadkowie :D
W życiu się tak nie interesowałam programem, ani nie słuchałam z taką uwagą, tak po odejściu. A może nie odeszłam...?
-
Nadzorco nagłośnienia fajnie ze to zamieszczasz ale nie komentuj proszę bo doprowadzasz mnie do pożygu 🤐
-
Nadzorco nagłośnienia fajnie ze to zamieszczasz ale nie komentuj proszę bo doprowadzasz mnie do pożygu 🤐
A co ty chcesz od komentarzy M? Ja się cieszę, że on dostrzega to, co mi osobiście czasami trudno dostrzec.
Fakt, też mnie na wymioty bierze, ale nie przez M, tylko przez tych, którzy narobili M roboty :)
-
Nadzorco nagłośnienia fajnie ze to zamieszczasz ale nie komentuj proszę bo doprowadzasz mnie do pożygu 🤐
A który to komentarz wzbudził Twoje odruchy?
-
Fakt, też mnie na wymioty bierze, ale nie przez M, tylko przez tych, którzy narobili M roboty :)
I miejmy nadzieję, że to samo miał na myśli Koniecpolski.
-
I miejmy nadzieję, że to samo miał na myśli Koniecpolski.
Nie no, ja zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim się mogą moje ironiczne, kąśliwe (choć zawsze w 100% uzasadnione) uwagi skierowane w stronę WTS-u podobać :). No ale niektórzy je lubią, dlatego je dodaję ;D.
-
Nie no, ja zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim się mogą moje ironiczne, kąśliwe (choć zawsze w 100% uzasadnione) uwagi skierowane w stronę WTS-u podobać :). No ale niektórzy je lubią, dlatego je dodaję ;D.
i niechaj tak pozostanie. Ja zaliczam się do fanów Twoich celnych uwag tudzież kąsliwych komentarzy :)
-
Rób tak dalej M. !!!
Dzięki Tobie nie muszę sam czytać, oglądać, analizować wszystkiego :)
Oczywiście nie jest to ślepe wpatrzenie w Ciebie jak w nowe CK ;D i kiedy mnie coś zaintryguje to oglądam całość :)
-
Dzięki Tobie nie muszę sam czytać, oglądać, analizować wszystkiego :)
Może powinienem założyć własną sektę... ::)
-
Rób tak dalej M. !!!
Dzięki Tobie nie muszę sam czytać, oglądać, analizować wszystkiego :)
Oczywiście nie jest to ślepe wpatrzenie w Ciebie jak w nowe CK ;D i kiedy mnie coś zaintryguje to oglądam całość :)
A ja bym wolał by się skupiał na nowościach, a nie na tym, że to samo mówią. ;)
-
Mam pytanie odnośnie kongresu i mam nadzieję, że mnie nie zbanujecie za głupotę, ale: czy na taki kongres można wejść z psem? (Małym.)
Chciałabym to zobaczyć, a przynajmniej część. Pies jest ze schroniska i wyje jak jest sam. Wśród ludzi nawet nie piśnie. Ewentualnie może być w torbie.
Spytałabym Świadków, ale najbliższy kontakt jest do biura w Niemczech. Albo zostawiłabym psa z kimś, ale wtedy musiałabym powiedzieć, dokąd idę albo skłamać:)
-
Mam pytanie odnośnie kongresu i mam nadzieję, że mnie nie zbanujecie za głupotę, ale: czy na taki kongres można wejść z psem? (Małym.)
Chciałabym to zobaczyć, a przynajmniej część. Pies jest ze schroniska i wyje jak jest sam. Wśród ludzi nawet nie piśnie. Ewentualnie może być w torbie.
Spytałabym Świadków, ale najbliższy kontakt jest do biura w Niemczech. Albo zostawiłabym psa z kimś, ale wtedy musiałabym powiedzieć, dokąd idę albo skłamać:)
Ale pies będzie się tam nudził, tak jak i Ty. ;D
Szkoda czasu. M pokaże tu film. ;)
-
Mam pytanie odnośnie kongresu i mam nadzieję, że mnie nie zbanujecie za głupotę, ale: czy na taki kongres można wejść z psem? (Małym.)
Chciałabym to zobaczyć, a przynajmniej część. Pies jest ze schroniska i wyje jak jest sam. Wśród ludzi nawet nie piśnie.
Zależy od porządkowych i od zasad panujących na danym obiekcie (na stadionach chyba jest zakaz wprowadzania zwięrząt). Ale tak jak napisał Roszada:
Szkoda czasu. M pokaże tu film. ;)
Jest prawie pewne, że tu na forum będzie można obejrzeć cały program w formie nagrania audio/wideo.
-
Powiem tak:
NSK nigdzie nie zakazuje zabierania zwierząt na kongresy. :-\
Skoro mają one niedługo żyć pokojowo z ludźmi to może się przyzwala, by i one posłuchały mądrości CK. ;)
Toć napisano:
„(...)Albowiem Pismo mówi: „Nie masz nakładać kagańca bykowi, gdy wymłóca ziarno”(...)” (1Tm 5:18)
;D
-
Pamiętajcie o:
*** km 5/08 s. 3 Skrzynka pytań ***
Na przykład zazwyczaj oklaskujemy przemówienia i pokazy podczas dużych zgromadzeń. Przygotowanie przedstawianych wtedy punktów wymaga dodatkowego czasu i niemałych wysiłków. Oklaskami wyrażamy uznanie dla ciężkiej pracy mówców, a także dla Jehowy i wskazówek, których On dostarcza poprzez swoje Słowo i swą organizację (Izaj. 48:17; Mat. 24:45-47).
*** dx86-14 Kongresy ***
nie ma specjalnych pomieszczeń dla alergików: km 5/99 4
*** dx86-14 Kongresy ***
reklamowanie produktów leczniczych lub upiększających niestosowne: w13 15.1 19
*** dx86-14 Kongresy ***
wózki dziecięce: km 4/11 6; km 5/99 4
*** km 4/11 s. 6 Trzy dni duchowego orzeźwienia ***
Perfumy i dezodoranty. Niektóre kongresy zaplanowano w halach z systemem wentylacji. Dlatego w takiej sytuacji lepiej nie używać mocnych perfum, dezodorantów ani wód po goleniu, które mogą spowodować kłopoty między innymi u osób cierpiących na choroby układu oddechowego (1 Kor. 10:24).
*** dx86-14 Kongresy ***
jedzenie, żucie gumy: w06 1.11 29; km 5/00 5
*** dx86-14 Kongresy ***
napiwki: km 4/11 6
*** km 4/11 s. 6 Trzy dni duchowego orzeźwienia ***
Restauracje. Dołóżmy starań, by godnym zachowaniem przysparzać chwały Jehowie. Jeśli jest to w zwyczaju, warto zostawić napiwek.
-
Coś tu w 1978 pisali o kongresach i zwierzętach, ale nie wiem czy na temat:
*** km 4/78 p. 4 par. 7 “Victorious Faith” International Convention of Jehovah’s Witnesses ***
We appreciate it very much when our brothers and others hospitably open their homes to visiting delegates for our conventions. Those of us who request such accommodations should remember that we are their guests and should act accordingly, not taking undue advantage of such Christian hospitality. Rooms listed in private homes do not include the use of the kitchen, or provision for animals.
Może ktoś popatrzy i skomentuje. :-\
-
Coś tu w 1978 pisali o kongresach i zwierzętach, ale nie wiem czy na temat:
*** km 4/78 p. 4 par. 7 “Victorious Faith” International Convention of Jehovah’s Witnesses ***
We appreciate it very much when our brothers and others hospitably open their homes to visiting delegates for our conventions. Those of us who request such accommodations should remember that we are their guests and should act accordingly, not taking undue advantage of such Christian hospitality. Rooms listed in private homes do not include the use of the kitchen, or provision for animals.
Tu chodzi o to, że jeśli ktoś chciałby skorzystać podczas kongresu z kwatery w domu prywatnym jakichś braci w mieście kongresowym (żeby każdego dnia nie dojeżdżać ileś tam kilometrów) to powinien pamiętać, że m.in. takie pokoje nie przewidują możliwości przechowywania zwierząt.
-
A to jednak wożą ze sobą zwierzyniec. ;)
Jak Noe. :)
-
Ogólnie nie dopuszcza się by zwierzęta były na zebraniach :)
W czasach zebrań domowych musiały opuścić pokój, w którym odbywało się zebranie.
Chodzi o to, że Jezus poniósł śmierć za ludzi, nie za zwierzęta i nie jest stosowne by były w tym pomieszczeniu.
Dla mnie to zawsze była słaba sprawa.
Psy nie mogą, ale spróbuj zabronić kotu :) Ptaków też nikt nie wynosił...
Ingrid,
dopóki jesteś zainteresowana, to mogą Cię wpuścić na zebranie/kongres (o ile obiekt nie zabrania). Potem to nie przejdzie.
-
Mam pytanie odnośnie kongresu i mam nadzieję, że mnie nie zbanujecie za głupotę, ale: czy na taki kongres można wejść z psem? (Małym.)
Chciałabym to zobaczyć, a przynajmniej część. Pies jest ze schroniska i wyje jak jest sam. Wśród ludzi nawet nie piśnie. Ewentualnie może być w torbie.
Spytałabym Świadków, ale najbliższy kontakt jest do biura w Niemczech. Albo zostawiłabym psa z kimś, ale wtedy musiałabym powiedzieć, dokąd idę albo skłamać:)
To trochę tak jakby zapytać czy można iść z psem do kościoła na mszę, do kina czy teatru. Ja osobiście nigdy nie widziałam na zgromadzeniu nikogo, kto przyprowadziłby jakieś zwierzątko.
A z tym kłamstwem - to byłoby kłamstewko w szlachetnej sprawie ;D
Ja osobiście polecam pójście na Zgromadzenie tym, którzy nigdy na takim nie byli. To zupełnie coś innego zobaczyć filmik, a co innego być pośród innych ludzi i odczuć panującą tam atmosferę. Gdyby filmy potrafiły w pełni oddawać rzeczywistość, to nie musielibyśmy nigdzie podróżować - wystarczyłoby obejrzeć film podróżniczy i sprawa załatwiona. Tak samo obejrzenie filmu w domu, nie jest tym samym co pójście na seans do kina.
Na Zgromadzeniach jest fajna atmosfera, ludzie są mili.
Przez pierwsze kilka zgromadzeń byłam zachwycona i atmosferą i wykładami - gorliwie robiłam też notatki. I nie mogłam zrozumieć dlaczego ci długoletni Świadkowie notatek nie robią. A teraz już wiem dlaczego nie robią - bo musieliby w kółko, rok w rok pisać to samo ;D To można raz zrobić notatki i później je kserować co roku ;D
Ale dla osób nowych wszystko jest ciekawe i nowe i wykładów też słuchają.
Ja jestem zdania, że zanim coś odrzucimy, to powinniśmy to poznać, poczuć, "podotykać". Jest mnóstwo przedszkolaków, które nie chcą zjeść obiadku, bo mówią, że niedobry, choć nie spróbowali ani kęsa.
Ja już spróbowałam - wiem, że ten "obiadek" zawiera za dużo polepszaczy i tajemnych przypraw, ale zgryźć się go da ;D
-
Wiecie co... my się tym bardziej podniecamy, niż regularni świadkowie :D
W życiu się tak nie interesowałam programem, ani nie słuchałam z taką uwagą, tak po odejściu. A może nie odeszłam...?
To jest właśnie paradoks, że ja nabrałam gorliwości do słuchania przemówień na zebraniach i zapoznawania się ze Strażnicą odkąd jestem na tym forum. Wcześniej byłam tymi artykułami już tak znużona, że wszystko mi bimbało, a dziś nawet jestem ciekawa choćby jaki będzie program zgromadzenia. Kiedyś było mi to obojetne - jedyne zmarwienie jakie miałam co roku, to: ja ja wysiedzę te 8 godzin i co będę jadła podczas przerwy - kanapki z chleba, bułki czy może coś a'la obiad? A może pójść do restauracji? Brać termos z piciem czy nie? Bo to jednak trzeba dźwigać później te bagaże. A jeszcze jak to jest obiekt z niewygodnymi krzesłami, to najlepiej mieć swoją poduszkę pod plecy i pod tyłek. W sumie podnóżek też by się przydał, ale już nie przesadzajmy! ;D A kolejna kwestia, to sprawdzenie prognozy pogody. Byłam kiedyś na zgromadzeniu na otwartym stadionie, a upał sięgał do 30 stopni Celsjusza. Masakra! No to jeszcze przydałyby się zimne napoje w turystycznej lodówce i oczywiście parasol ochronny. Po wzięciu tych wszystkich akcesoriów zawsze wyglądamy jak turyści jadący do Egiptu na 2 tygodnie ;D
Oto zmartwienia przeciętnego "zgromadzeniowicza" ;D
-
Ja już spróbowałam - wiem, że ten "obiadek" zawiera za dużo polepszaczy i tajemnych przypraw, ale zgryźć się go da ;D
Zdecydowanie! Mam po tym zgagę :)
-
Ogólnie nie dopuszcza się by zwierzęta były na zebraniach :)
W czasach zebrań domowych musiały opuścić pokój, w którym odbywało się zebranie.
Chodzi o to, że Jezus poniósł śmierć za ludzi, nie za zwierzęta i nie jest stosowne by były w tym pomieszczeniu.
Kiedy studium książki odbywało się w naszym mieszkaniu, to nasz pies (Rottweiler ;D ) leżał w przedpokoju nie wadząc nikomu, a drzwi z pokoju do przedpokoju były otwarte. A latem kiedy balkon był otwarty czasami przechodził pomiędzy zebranymi na balkon. I nikt na to nie zwracał uwagi.
-
Przez pierwsze kilka zgromadzeń byłam zachwycona i atmosferą i wykładami - gorliwie robiłam też notatki. I nie mogłam zrozumieć dlaczego ci długoletni Świadkowie notatek nie robią. A teraz już wiem dlaczego nie robią - bo musieliby w kółko, rok w rok pisać to samo ;D To można raz zrobić notatki i później je kserować co roku ;D
Według badań naukowców z Wielkiej Brytanii, średnio nudzimy się przez sześć godzin tygodniowo, co przy przeciętnej długości życia oznacza, że nuda może zabrać nam nawet dwa lata. :) Myślę że my Świadkowie Jehowy nie mieścimy się w tych statystykach. ;) A najbardziej szkoda mi dzieci. :-\
W wielu denominacjach podczas zebrań organizuje się często spotkania dla maluchów w innej sali i dzieci póżniej same zachęcają rodziców, żeby pójść na takie zebranie.
Może i u nas "góra" wpadnie kiedyś na taki pomysł. Choć obawiam się, że mogło by to się żle odbić na psychice naszych dzieci. Patrząc na filmiki dla dzieci na jw.org płakać się chce. Już nawet prawdziwym "betonom organizacyjnym" w naszym zborze się one nie podobają.
-
Według badań naukowców z Wielkiej Brytanii, średnio nudzimy się przez sześć godzin tygodniowo, co przy przeciętnej długości życia oznacza, że nuda może zabrać nam nawet dwa lata. :) Myślę że my Świadkowie Jehowy nie mieścimy się w tych statystykach. ;) A najbardziej szkoda mi dzieci. :-\
W wielu denominacjach podczas zebrań organizuje się często spotkania dla maluchów w innej sali i dzieci póżniej same zachęcają rodziców, żeby pójść na takie zebranie.
Może i u nas "góra" wpadnie kiedyś na taki pomysł. Choć obawiam się, że mogło by to się żle odbić na psychice naszych dzieci. Patrząc na filmiki dla dzieci na jw.org płakać się chce. Już nawet prawdziwym "betonom organizacyjnym" w naszym zborze się one nie podobają.
Fakt, że dzieci szkoda. I rodziców też szkoda, którzy muszą te dzieci jakoś opanować i jednocześnie choć trochę uszczknąć z "pokarmu duchowego". Z moich obserwacji wynika, że krzywo się patrzy gdy rodzic nie przyprowadza dziecka na zebranie (np. zostawiając w domu z babcią), ale jeszcze krzywiej patrzy się na rodzica, który nie potrafi okiełznać płaczącego dziecka na zabraniu. Ale po 1,5 godziny siedzenia to nawet mi się chce płakać od odleżyn z krzesła, więc co się dziwić niemowlakowi czy 2-3 latkowi?! ;D ;D
Było kiedyś takie zdjęcie w Strażnicy, w którym kilkuletnia dziewczynka ma na zebraniu tablet z gierkami. I to oczywiście był negatywny przykład tego jak rodzice "rozpuszczają" swoje dzieci. Ale moim zdaniem to była dla tych rodziców ostatnia deska ratunku. Spróbuj powiedzieć dziecku żeby siedziało nieruchomo 2 godziny na zebraniu. Albo 8 godzin nieruchomo na Zgromadzeniu... Jedyne dzieci, które potrafią być tak "grzeczne" to dzieci z zaburzeniami autystycznymi, które mogą godzinami patrzeć się w ścianę / na mówcę. ;D
-
Kiedy studium książki odbywało się w naszym mieszkaniu, to nasz pies (Rottweiler ;D ) leżał w przedpokoju nie wadząc nikomu, a drzwi z pokoju do przedpokoju były otwarte. A latem kiedy balkon był otwarty czasami przechodził pomiędzy zebranymi na balkon. I nikt na to nie zwracał uwagi.
;D ;D ;D
Albo to był wierzący pies...albo diabeł wcielony ;D
Tak czy siak lepiej bestii nietykać ;D
-
Według badań naukowców z Wielkiej Brytanii, średnio nudzimy się przez sześć godzin tygodniowo, co przy przeciętnej długości życia oznacza, że nuda może zabrać nam nawet dwa lata. :) Myślę że my Świadkowie Jehowy nie mieścimy się w tych statystykach. ;) A najbardziej szkoda mi dzieci. :-\
W wielu denominacjach podczas zebrań organizuje się często spotkania dla maluchów w innej sali i dzieci póżniej same zachęcają rodziców, żeby pójść na takie zebranie.
Może i u nas "góra" wpadnie kiedyś na taki pomysł. Choć obawiam się, że mogło by to się żle odbić na psychice naszych dzieci. Patrząc na filmiki dla dzieci na jw.org płakać się chce. Już nawet prawdziwym "betonom organizacyjnym" w naszym zborze się one nie podobają.
Fakt, że dzieci szkoda. I rodziców też szkoda, którzy muszą te dzieci jakoś opanować i jednocześnie choć trochę uszczknąć z "pokarmu duchowego". Z moich obserwacji wynika, że krzywo się patrzy gdy rodzic nie przyprowadza dziecka na zebranie (np. zostawiając w domu z babcią), ale jeszcze krzywiej patrzy się na rodzica, który nie potrafi okiełznać płaczącego dziecka na zabraniu. Ale po 1,5 godziny siedzenia to nawet mi się chce płakać od odleżyn z krzesła, więc co się dziwić niemowlakowi czy 2-3 latkowi?! ;D ;D
Było kiedyś takie zdjęcie w Strażnicy, w którym kilkuletnia dziewczynka ma na zebraniu tablet z gierkami. I to oczywiście był negatywny przykład tego jak rodzice "rozpuszczają" swoje dzieci. Ale moim zdaniem to była dla tych rodziców ostatnia deska ratunku. Spróbuj powiedzieć dziecku żeby siedziało nieruchomo 2 godziny na zebraniu. Albo 8 godzin nieruchomo na Zgromadzeniu... Jedyne dzieci, które potrafią być tak "grzeczne" to dzieci z zaburzeniami autystycznymi, które mogą godzinami patrzeć się w ścianę / na mówcę. ;D
Myślę, że dobrym rozwiązaniem jest stopniowe przyzwyczajanie dziecka do obecności czy to w kościele czy gdziekolwiek indziej. A także dawanie wzorców zachowań w takich miejscach - co wolno a co nie. Oczywiście z uwzględnieniem potrzeb ruchowych i emocjonalnych dziecka w zależności od wieku.
Wieki temu jeszcze chodząc do kościoła nieraz widziałem matki szarpiące z niecierpliwością swoje kilkuletnie dzieci które po prostu nudząc się zaczynały się wiercić w ławce. Podejrzewam, że na innych spotkaniach przeznaczonych z zasady dla osób dorosłych dzieje się tak samo :-\
Nie ma co udawać, że moje dziecko jest tak grzeczne, że nawet nie drgnie na krześle przez godzinę lub więcej. >:(
-
Co do pieska na zebraniu - mój piesek regularnie bywał na studium książki
kiedy wypadało w moim mieszkaniu, leżał cichutko pod stołem i nikt nie
protestował. Nawet wiedział kiedy może wyjść po końcowej modlitwie.
Na sali to chyba by nie przeszło.
-
To trochę tak jakby zapytać czy można iść z psem do kościoła na mszę, do kina czy teatru. Ja osobiście nigdy nie widziałam na zgromadzeniu nikogo, kto przyprowadziłby jakieś zwierzątko.
A z tym kłamstwem - to byłoby kłamstewko w szlachetnej sprawie ;D
Ja osobiście polecam pójście na Zgromadzenie tym, którzy nigdy na takim nie byli. To zupełnie coś innego zobaczyć filmik, a co innego być pośród innych ludzi i odczuć panującą tam atmosferę. Gdyby filmy potrafiły w pełni oddawać rzeczywistość, to nie musielibyśmy nigdzie podróżować - wystarczyłoby obejrzeć film podróżniczy i sprawa załatwiona. Tak samo obejrzenie filmu w domu, nie jest tym samym co pójście na seans do kina.
Na Zgromadzeniach jest fajna atmosfera, ludzie są mili.
Przez pierwsze kilka zgromadzeń byłam zachwycona i atmosferą i wykładami - gorliwie robiłam też notatki. I nie mogłam zrozumieć dlaczego ci długoletni Świadkowie notatek nie robią. A teraz już wiem dlaczego nie robią - bo musieliby w kółko, rok w rok pisać to samo ;D To można raz zrobić notatki i później je kserować co roku ;D
Ale dla osób nowych wszystko jest ciekawe i nowe i wykładów też słuchają.
Ja jestem zdania, że zanim coś odrzucimy, to powinniśmy to poznać, poczuć, "podotykać". Jest mnóstwo przedszkolaków, które nie chcą zjeść obiadku, bo mówią, że niedobry, choć nie spróbowali ani kęsa.
Ja już spróbowałam - wiem, że ten "obiadek" zawiera za dużo polepszaczy i tajemnych przypraw, ale zgryźć się go da ;D
A myślisz, że ja tylko ŚJ tak bezczelnie pytam o psa?:) Pytam wszędzie, dokąd chcę iść. Jasne, że do minaretu ani synagogi ortodoksyjnej nie wpakowałabym się z psem, ale od proboszcza miejscowej katolickiej parafii usłyszałam, że "nie ma nigdzie zakazu wprowadzania psów na Msze Św., jest tylko zakaz przeszkadzania w Mszy Św. czyli np. szczekania." I to polski proboszcz, więc nie ma problemów z frekwencją tak jak miejscowi, więc nie sądzę, żeby naginał zasady. Do miejscowej synagogi liberalnej niestety niet, bo wpuszczają obecnie tylko pudla, który ma papiery na psa alarmującego o ataku choroby.
Do kina żaden problem. Do restauracji też (jak któraś nie wpuszcza, to prędzej czy później opisują ją w gazetach, bo jakaś nowa sierotka z obsługi nie wpuści niewidomego z przewodnikiem etc.). Z teatrem nie na miejscu faktycznie, jak jakiś jest bardzo alternatywny to zapytuję (performance na powietrzu albo coś), jak tradycyjny to nawet by mi do głowy nie przyszło. Na koncerty muzyki klasycznej, tylko na próby i ze zbiórką, a nie "galowe". Pies śpi grzecznie. Nikt nie protestuje.
Odnośnie drugiej części Twojej wypowiedzi, to właśnie o to mi chodzi! Zobaczyć kto tam jest, jak ludzie reagują na to wszystko, jaka jest atmosfera.
Odnośnie dotykania przed odrzuceniem, to dwa razy byłam na zebraniu w tyg. z ciekawości, raz pani żona jakiegoś ważnego chciała udowodnić mi wyższość ŚJ nad katolicyzmem, jako że ŚJ chrzczą dorosłych. Wszystko byłoby pięknie, gdyby 15 min. wcześniej nie zachwalano przypadku bodajże 8-latka, który przyjął chrzest i nie zachęcano rodziców do wspierania dzieci w zamiarze chrztu (chyba wybrała dosyć nieszczęsny punkt z Jak prowadzić rozmowy:/ )
Drugi raz posłuchałam grzecznie gościnnego przemówienia o tym, jak Szatan Diabeł zmieniał przekład Biblii (może zmieniał, nie wiem, nie wypowiadam się). A po spotkaniu miła pani (z tych stojących podczas spotkania z tyłu, czyli chyba ważnych) w czasie rozmowy pożegnała się nagle i zniknęła, kiedy przyznałam się, że pracuję na uczelni (ale wcześniej odważnie zostawiła nr telefonu:).
-
(...)
Ingrid,
dopóki jesteś zainteresowana, to mogą Cię wpuścić na zebranie/kongres (o ile obiekt nie zabrania). Potem to nie przejdzie.
No też miałam takie przypuszczenie, że dla psa zainteresowanej to nawet miska z wodą się znajdzie:-)
-
Ingrid najlepiej jak sama się przekonasz jak jest na Zgromadzeniu. Nie musisz od razu iść na 3 dni - wystarczy choćby jeden.
I teraz mi przyszła do głowy dobra rada! Koniecznie zabierz ze sobą zaproszenie!
Bo jak wmieszasz się w tłum, to nikt Ciebie nie zauważy. Ale jak podejdziesz do porządkowego i pomachasz zaproszeniem, to wtedy nie zdziwię się jak wszyscy zaczną Ciebie nosić na rękach! ;D (powiesz historyjkę, ze dostałaś zaproszenie na ulicy albo od domu do domu i że jesteś pierwszy raz na tym obiekcie itd.)
Przeciętni bracia często mają problem z tym żeby usiąść na normalnych miejscach, bo "gang szybkich braci" ;D i cwaniaczków zajmuje wszystkie sensowne miejsca. Ale jak przyjdzie zainteresowany, to trzeba takiemu miejsce znaleźć. W końcu musi mieć o Świadkach dobrą opinię, prawda?! Dlatego porządkowi o świeżo przybyłych zainteresowanych muszą się szczególnie troszczyć. :D Może nawet i ten pies by przeszedł, ale gwarancji nie daję (no chyba, że to pies przewodnik :) ).
P.S. Świadkowie niewiele wiedzą o uczelni, bo większość z nich nigdy nie przestąpiła jej progów. Dlatego faktycznie mogą czuć się nieswojo rozmawiając z tak wysoko wykształconą osobą. Lepiej więc pójść do nich incognito.
A w czasie pokazów na Zgromadzeniu przygotuj się na to, że będą wykłady, scenki i wywiady mówiące o tym, że nie powinnyśmy zdobywać wyższego wykształcenia (jeszcze Zgromadzenia nie było, a ja już wiem o czym będą scenki... mówcie do mnie proroku! ;D )
-
Eeenoooo, nie róbmy ze świadków dzikusów. Ani u nich, ani w żadnym innym wyznaniu wykształcenie nie decyduje o inteligencji i jak wszędzie można znaleźć ludzi nadzwyczaj ogarniętych, przeciętnych i ameby. Poza tym wts uczy, że teokratyczne wykształcenie jest ważniejsze i wartościowsze niż świeckie i raczej rzadko można spotkać kogoś tak zakompleksionego z tego powodu, żeby aż się płoszył :)
-
Eeenoooo, nie róbmy ze świadków dzikusów. Ani u nich, ani w żadnym innym wyznaniu wykształcenie nie decyduje o inteligencji i jak wszędzie można znaleźć ludzi nadzwyczaj ogarniętych, przeciętnych i ameby. Poza tym wts uczy, że teokratyczne wykształcenie jest ważniejsze i wartościowsze niż świeckie i raczej rzadko można spotkać kogoś tak zakompleksionego z tego powodu, żeby aż się płoszył :)
Raczej miałam wrażenie, że tamta pani się bała, że zaraz zacznę się czepiać daty zburzenia Jerozolimy... Tym bardziej, że wcześniej miała nieszczęście powiedzieć, że są jedynymi, którzy przywrócili własne imię Jehowie, a w innych przekładach imię to zostało usunięte. Na co ja zrobiłam ctrl f w ebooku Pisma Świętego (Romaniuka) i pokazałam ileset razy pada imię Jahwe.
To raczej nie były kompleksy:)
-
Raczej miałam wrażenie, że tamta pani się bała, że zaraz zacznę się czepiać daty zburzenia Jerozolimy... Tym bardziej, że wcześniej miała nieszczęście powiedzieć, że są jedynymi, którzy przywrócili własne imię Jehowie, a w innych przekładach imię to zostało usunięte. Na co ja zrobiłam ctrl f w ebooku Pisma Świętego (Romaniuka) i pokazałam ileset razy pada imię Jahwe.
To raczej nie były kompleksy:)
Wyobraziłam sobie tę scenkę ;)
Nie dziwię się, że zmykała, skoro wcześniej chojrakowała :)
Ale nie wiem, co jest gorsze dla głosiciela - taki dociekliwy rozmówca ze sporą wiedzą, czy delikwent zadowolony ze wszystkiego, który nie widzi żadnych problemów. Ich radość wytrąca najlepsze argumenty, żaden werset nie pomoże ;)
-
Eeenoooo, nie róbmy ze świadków dzikusów. Ani u nich, ani w żadnym innym wyznaniu wykształcenie nie decyduje o inteligencji i jak wszędzie można znaleźć ludzi nadzwyczaj ogarniętych, przeciętnych i ameby. Poza tym wts uczy, że teokratyczne wykształcenie jest ważniejsze i wartościowsze niż świeckie i raczej rzadko można spotkać kogoś tak zakompleksionego z tego powodu, żeby aż się płoszył :)
Prawda, nie tylko od wykształcenia na uczelni zależy jakim jest się człowiekiem, co się sobą reprezentuje. Tak jak piszesz w WTSie wykształcenie teokratyczne zalecane i konsekwentnie wykorzystywane w głoszeniu, pionierowaniu itd. Gdy córka była już w wieku w którym miała zdecydować o wyborze szkoły, to chroniłam ją od rozmów z braćmi w zborze. Sama przechodziłam przecież z braćmi podobne rozmowy o wyborze szkoły z której nie byłam zadowolona, jako już dorosła wzięłam sprawy w swoje ręce zdobyłam dobrą pracę jako inspektor, co dało mi spełnienie i zadowolenie, a też język obcy jako tłumacz (niedoszły niestety, bo odezwały się dramaty przeżywane "dzięki" organizacji w wyniku których raczyła pojawić się depresja i wychodzenie z niej).
Ale wracając do córki, byłam dla niej niezachwianym murem, aby bracia nie mieli wpływu na wybór jej szkoły, powiedziałam: powtórki nie będzie, tak więc w ostateczności zdała ona egzaminy na politologię, a potem zmieniła na pedagogikę, którą ukończyła na uczelni i chwała jej za to, że nie poszła w moje ślady, aby wziąć chrzest w młodym wieku, a potem tak jak, ja to uczyniłam, zaczęłam być pionierem stałym, pomocniczym. Dziewczyna zna biegle dwa języki, na uczelni z angielskiego miała super luz. Jak dobrze, że czuwałam jako matka, aby moje dziecko nie było całkowicie pod wpływem nauki WTSu co do wykształcenia. Zresztą córka nawet nie chce słyszeć o ŚJ, ma uraz do tego wyznania i wcale się nie dziwię, po tym co przeszliśmy, jako rodzina będąc w org.
-
Ale nie wiem, co jest gorsze dla głosiciela - taki dociekliwy rozmówca ze sporą wiedzą, czy delikwent zadowolony ze wszystkiego, który nie widzi żadnych problemów. Ich radość wytrąca najlepsze argumenty, żaden werset nie pomoże ;)
A wiesz, że to jest mój najlepszy sposób na ŚJ kiedy nie mam ochoty na rozmowy z nimi? ;D
Na wszelkie kwestie sprowadzające się do przyszłego raju niezmiennie odpowiadam, że w takim raju będzie strasznie nudno. No bo czym będą się tam zajmować?
Wg ŚJ oni będą nauczali o Jehowie a reszta będzie się uczyć. No to ile można w szkole? To taki sam raj mam teraz studiując już trzeci fakultet ;D
I pojawia się nieśmiałe: "to może my przyjdziemy kiedy indziej" ;D
-
Eeenoooo, nie róbmy ze świadków dzikusów. Ani u nich, ani w żadnym innym wyznaniu wykształcenie nie decyduje o inteligencji i jak wszędzie można znaleźć ludzi nadzwyczaj ogarniętych, przeciętnych i ameby. Poza tym wts uczy, że teokratyczne wykształcenie jest ważniejsze i wartościowsze niż świeckie i raczej rzadko można spotkać kogoś tak zakompleksionego z tego powodu, żeby aż się płoszył :)
To widocznie tylko ja trafiam na takich zakompleksionych :) Nie mówię, że wszyscy tacy są.
Raczej miałam wrażenie, że tamta pani się bała, że zaraz zacznę się czepiać daty zburzenia Jerozolimy... Tym bardziej, że wcześniej miała nieszczęście powiedzieć, że są jedynymi, którzy przywrócili własne imię Jehowie, a w innych przekładach imię to zostało usunięte. Na co ja zrobiłam ctrl f w ebooku Pisma Świętego (Romaniuka) i pokazałam ileset razy pada imię Jahwe.
To raczej nie były kompleksy:)
Uuuuu data zburzenia Jerozolimy, to od razu temat z grubej rury. Nie wiem Ingrid jak bardzo jesteś zaznajomiona z naukami Świadków, ale temat DATY zburzenia Jerozolimy jest bardzo ważny. A to dlatego, że właśnie do tej daty dodaje się 2520 lat i wychodzi rok 1914. Wychodzi wtedy, gdy przyjmiemy, że to zburzenie miało miejsce w 607 roku p.n.e., problem polega jednak na tym, że źródła historyczne uparcie mówią o roku 587. I jakby zrobić dodawanie, to zamiast 1914 wyjdzie 1934.
Ja wcześniej nie interesowałam się tymi datami i było mi to prawie obojętne. Dopiero w książce "Kryzys sumienia" przeczytałam dlaczego te daty są tak ważne. Otóż Świadkowie już od co najmniej stu lat mówili, że rok 1914 będzie szczególny i że wtedy już będzie "pozamiatane" po Armagedonie. Gdy jednak ten rok nadszedł i nic się nie działo, to pojawiło się tłumaczenie, że jest to rok w którym Jezus Chrystus objął tron w niebie i niewidzialnie nam panuje, itd, itp. Oprócz tego ludzie żyjący w 1914 roku mieli doczekać Armagedonu - było to tzw. "to pokolenie". Ale biedaki już poumierali, a Armagedonu jeszcze nie było. Zatem przywódcy Świadków - czyli ciało kierownicze z Hameryki - co jakiś czas wymyślają nowe uzasadnienie tego dlaczego jeszcze nie ma Armagedonu i cały czas podkreślają istotność roku 1914. Gdyby nauka o tym roku została obalona, to runąłby jeden z podstawowych filarów tej religii.
Ale ja już wiem jak owa siostra może tłumaczyć rozbieżność pomiędzy rokiem 607 a 587 - na przykład tak, że historycy się po prostu mylą. :)
-
No właśnie wczoraj próbowałam zrozumieć tekst, w którym polemizują z datą 587 i trochę mętnie upierają się przy 607. Niestety tekst mnie przerósł i o to chyba autorom chodziło:) Ale tak jak piszesz - tak dawno, kto to wie...
"Kryzys sumienia" sobie zamówiłam, może oszczędzi mi to studium biblijnego z ciekawości.
-
No właśnie wczoraj próbowałam zrozumieć tekst, w którym polemizują z datą 587 i trochę mętnie upierają się przy 607. Niestety tekst mnie przerósł i o to chyba autorom chodziło:) Ale tak jak piszesz - tak dawno, kto to wie...
"Kryzys sumienia" sobie zamówiłam, może oszczędzi mi to studium biblijnego z ciekawości.
To dopiero teraz mnie zaciekawiłaś Ingrid :) Specjalnie kupiłaś tę książkę?
Czyli rozumiem, że coś Ciebie do nauk Świadków ciągnie, ale wolisz zaznajomić się z literaturą krytyczną na ich temat, żeby nie dać się zniewolić naukom organizacji?
Zastanawiam się skąd u Ciebie ta determinacja w poznaniu Świadków? Czyżby ktoś z Twojej rodziny był w tej religii?
Ja tam religii Świadków nikomu nie odradzam - są ludzie, którzy pewnie będą się dobrze czuli z tymi naukami i zasadami panującymi w zborze. Ale jednocześnie uważam, że każdy Świadek powinien przeczytać "Kryzys sumienia" i dopiero wtedy podjąć decyzję czy chce pozostać w zborze. Gdyby każdy tę książkę przeczytał, to obawiam się, że w zborach pozostałoby tylko 20 % głosicieli.
Jeśli Ty Ingrid przeczytasz tę książkę, to będzie dużo lepiej wyedukowana niż Świadkowie. Oni bowiem (w sensie ci "gorliwi" ŚJ) takich odstępczych książek nie czytają, więc nie mają pojęcia o wielu rzeczach. Ta książka również dla mnie była wielkim odkryciem i sama się nie mogłam nadziwić, że czytam ją dopiero teraz, choć powstała w latach 80-tych. Dopiero wiadomości o aferze pedofilskiej zainspirowały mnie do dalszych poszukiwań informacji o organizacji i trafiłam m.in. na tę książkę. Bardzo mi się ona spodobała i również sobie kupiłam w wersji papierowej (choć w internecie są dostępne pdfy).
P.S. Ja wcale nie uważam, że wszystkie nauki propagowane przez Świadków są złe. Jest dużo właściwych nauk, mocno popartych Biblią. Schody zaczynają się jednak przy tych naukach, w których dokonuje się bardzo swobodnej interpretacji wyrwanych w kontekstu wersetów biblijnych.
-
Ja tam religii Świadków nikomu nie odradzam - są ludzie, którzy pewnie będą się dobrze czuli z tymi naukami i zasadami panującymi w zborze.
P.S. Ja wcale nie uważam, że wszystkie nauki propagowane przez Świadków są złe. Jest dużo właściwych nauk, mocno popartych Biblią. Schody zaczynają się jednak przy tych naukach, w których dokonuje się bardzo swobodnej interpretacji wyrwanych w kontekstu wersetów biblijnych.
A ja odradzam i to z całą stanowczością to toksyczny system oparty na destrukcji.
Pokaż mi chodź jedną naukę popartą Biblia te nauki to nic innego jak baśnie z krainy czarów.Zachęcam abyś poczytała biblioteczkę Roszady tam odkryjesz jak są te nauki podparte kijem a nie Biblią 8-)
-
Również ja odradzam ze względu na wiele destrukcyjnych wpływów na jednostkę, często niekorzystne kształtowanie osobowości, czy porozbijanie rodziny przez system panujący w org. do którego wyznawcy tej Religii muszą się stosować, a jak nie to ponoszą tego konsekwencje (tak w ogromnym skrócie). Na Forum mamy możliwość zaznajomienia się z wieloma tematami, doświadczeniami z różnych punktów widzenia, ze względu na zróżnicowane doświadczenia, a także jak zmiany doktryn przebiegały.
Wcale nie z błahych przyczyn jest sprawa przedstawiona w Kancelarii Prezydenta RP w Warszawie z ramienia Centrum Edukacji i Obywatelskich Inicjatyw Społecznych, na czele ze Stanisławem Chłościńskim.
PS.
Do Ingrid:
https://www.youtube.com/watch?v=AyJx6P4BmBs
Jeżeli nie miałaś jeszcze okazji zapoznać się z wywiadem przeprowadzonym w PL z byłym członkiem CK Raymondem Franzem, który napisał "Kryzys sumienia" wyżej podałam link.
Zaraz po kilkukrotnym wysłuchaniu wspomnianego wywiadu, na Allegro kupiłam jego książkę, wtedy to dopiero zobaczyłam prawdziwe oblicze organizacji, szok, smutek, zawód, oburzenie, takie mniej więcej emocje mną targały.
-
Ja tam religii Świadków nikomu nie odradzam - są ludzie, którzy pewnie będą się dobrze czuli z tymi naukami i zasadami panującymi w zborze. Ale jednocześnie uważam, że każdy Świadek powinien przeczytać "Kryzys sumienia" i dopiero wtedy podjąć decyzję czy chce pozostać w zborze. Gdyby każdy tę książkę przeczytał, to obawiam się, że w zborach pozostałoby tylko 20 % głosicieli.
P.S. Ja wcale nie uważam, że wszystkie nauki propagowane przez Świadków są złe. Jest dużo właściwych nauk, mocno popartych Biblią. Schody zaczynają się jednak przy tych naukach, w których dokonuje się bardzo swobodnej interpretacji wyrwanych w kontekstu wersetów biblijnych.
Ludzie mają dziwne gusta i upodobania. Np niektórzy płacą ciężkie pieniądze w domach uciech aby ich traktowano jak psów ;D Niektórzy z kolei gotowi są zrezygnować z własnego życia, udziału w społeczeństwie (także w wyborach), poddać się pod surowy osąd innych żyjąc w zamkniętych klasztorach. A inni wolą, żeby ktoś za nich myślał i podawał na tacy "pokarm duchowy".
Wszędzie są patologie i to z nimi trzeba walczyć!!!
Ale zakazując swobód osiąga się zwykle efekt przeciwny - syndrom oblężenia, co jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu o słuszności wyboru :-\
Mimo wszystko stawiałbym na edukację.
-
Ale ja już wiem jak owa siostra może tłumaczyć rozbieżność pomiędzy rokiem 607 a 587 - na przykład tak, że historycy się po prostu mylą. :)
A ty jak sobie to tłumaczysz? :)
-
To dopiero teraz mnie zaciekawiłaś Ingrid :) Specjalnie kupiłaś tę książkę?
Czyli rozumiem, że coś Ciebie do nauk Świadków ciągnie, ale wolisz zaznajomić się z literaturą krytyczną na ich temat, żeby nie dać się zniewolić naukom organizacji?
Zastanawiam się skąd u Ciebie ta determinacja w poznaniu Świadków? Czyżby ktoś z Twojej rodziny był w tej religii?
(...)
Książkę Kryzys sumienia chcę przeczytać już od roku, ale jakoś nie było czasu.
Nie mam żadnych Świadków w rodzinie, jedyni z dawnego otoczenia to kolega z klasy i sąsiedzi (nigdy mi nie głosili, ani nie poruszali tematu religii, ewentualnie tłumaczyli krótko, dlaczego nie obchodzą urodzin i świąt, i tyle).
Całkiem jeszcze świeża fascynacja zaczęła się rok temu, kiedy obserwowałam Świadków z wózeczkami w tłumie konsumpcyjnego tłumu (zgniły Zachód). Wyróżniali się spośród również obecnych scientologów, Mormonów, ulicznie głoszących bractw śpiewających wzg. lefebrysty (sztuk jeden) tym, że nie opowiadali ciekawych acz kompletnie niewiarygodnych historii (sciento, Mormo) i sprawiali wrażenie zrównoważonych (nawet za bardzo:). Jako że jestem ogólnie raczej anty-kolektywna i niepasująca do żadnej ze znanych mi grup wyznaniowych (czego nie uważam bynajmniej za zaletę:/), postanowiłam bez wielkiego bratania się z nimi raczej sama dowiedzieć się, co jest na rzeczy.
Zaczęłam szperać w ich literaturze i w literaturze o nich. Zafascynowała mnie książka Mishy Anouk'a - "Goodbye Jehova", ex Świadka świeżo po 30tce, z rodziny od pokoleń ŚJ. Inne książki ex-Świadków, które wpadły mi w ręce były raczej smutne i bardzo subiektywne (nie bez powodu). Przy jego opowieści o dzieciństwie i dorastaniu wśród ŚJ można dla odmiany śmiać się przez łzy. Ma niesamowity dystans do siebie i do przeszłości. Stara się opisać to wszystko, jako w miarę zwyczajne i normalne (dla niego wtedy) życie, z pewnymi dziwnymi elementami. Przeplata swoje opowieści rozdziałami, w których w zaskakująco metodologicznie i naukowo poprawny sposób rozprawia się z najważniejszymi zjawiskami i punktami doktryny, albo (jeśli sytuacja nie jest jasna) - pokazuje luki i błędy. Zrobił niesamowity research i przyznaje, że dla niego to część terapii. Teraz raczej przestał się udzielać w temacie, zajął się własnym życiem i pracą. I też mówi, że nie chce uświadamiać i nawracać ludzi, którzy w tej religii są szczęśliwi, bo tacy są.
Jego książka w wielu miejscach zawiera odniesienia do publikacji R. Franza. Dlatego chcę i tę drugą przeczytać.
Nawet jeśli czytam literaturę Świadków i się krzywię, to w niektórych miejscach zmuszają oni do myślenia (chociażby - czy istnieje jakaś szansa, że mają w niektórych punktach rację? Dlaczego uważam, że nie mają racji?). Do tego dochodzi napewno spora fascynacja organizacją, to przyznaję.
-
PS.
Do Ingrid:
https://www.youtube.com/watch?v=AyJx6P4BmBs
Jeżeli nie miałaś jeszcze okazji zapoznać się z wywiadem przeprowadzonym w PL z byłym członkiem CK Raymondem Franzem, który napisał "Kryzys sumienia" wyżej podałam link.
Zaraz po kilkukrotnym wysłuchaniu wspomnianego wywiadu, na Allegro kupiłam jego książkę, wtedy to dopiero zobaczyłam prawdziwe oblicze organizacji, szok, smutek, zawód, oburzenie, takie mniej więcej emocje mną targały.
Dziękuję za link. Nie wiedziałam, że po polsku jest coś takiego. Ja to oglądam i czytam w ramach poznania i fascynacji. Nawet sobie nie wyobrażam, jakie to uczucie oglądać to, jeśli to dotyczy części Twojego życia.
-
A ja odradzam i to z całą stanowczością to toksyczny system oparty na destrukcji.
Pokaż mi chodź jedną naukę popartą Biblia te nauki to nic innego jak baśnie z krainy czarów.Zachęcam abyś poczytała biblioteczkę Roszady tam odkryjesz jak są te nauki podparte kijem a nie Biblią 8-)
Co do nauk, czy raczej wytycznych, które stanowią pozytywne podstawy funkcjonowania społeczeństwa należy dekalog. I jak dla mnie na nim Biblia mogła by się skończyć. Nic więcej nie jest potrzebne by człowiek mógł żyć szczęśliwie z innymi ludźmi. I na szczęście, żeby tak się zachowywać nie trzeba być ani świadkiem, ani katolikiem, ani mormonem.
Co do zaś ustroju panującego w organizacji, to jest bliźniaczo podobny do scjentologii. Oczywiście naukami się różni, ale cała reszta jest zastraszająco podobna.
Niedawno czytałam książkę "Ofiarowana. Moje życie w sekcie scjentologów" Hill Miscavige Jenna. Polecam ją wszystkim. To zło w czystej postaci - manipulacja i separacja na najwyższym poziomie.
A fascynacja takimi sektami jest jak zabawa polonem 210...
(http://ecsmedia.pl/c/ofiarowana-moje-zycie-w-sekcie-scjentologow-u-iext22527240.jpg)
-
Dziękuję za link. Nie wiedziałam, że po polsku jest coś takiego. Ja to oglądam i czytam w ramach poznania i fascynacji. Nawet sobie nie wyobrażam, jakie to uczucie oglądać to, jeśli to dotyczy części Twojego życia.
Proszę bardzo, korzystaj :)
Miłe to co napisałaś o uczuciach, jakie wywołuje oglądanie byłego członka CK.
Moje uczucia były od wzruszenia, poprzez płacz żalem podszyty, że to w co wierzyłam legło w gruzach, a organizacja (system, mechanizmy) okazała się nieczułą, bezduszną machiną.
To wielki skrót.
-
Co do zaś ustroju panującego w organizacji, to jest bliźniaczo podobny do scjentologii. Oczywiście naukami się różni, ale cała reszta jest zastraszająco podobna.
Niedawno czytałam książkę "Ofiarowana. Moje życie w sekcie scjentologów" Hill Miscavige Jenna. Polecam ją wszystkim. To zło w czystej postaci - manipulacja i separacja na najwyższym poziomie.
A fascynacja takimi sektami jest jak zabawa polonem 210...
(http://ecsmedia.pl/c/ofiarowana-moje-zycie-w-sekcie-scjentologow-u-iext22527240.jpg)
Przyłączam się do polecenia tej książki. Z książek o scientologii jest chyba jedyną, która naprawdę wnosi jakieś nowe informacje (inne w dużej części pretendują do tytułu kompedium demaskującego scientologię, a to jest po prostu opis życia). Czasem trochę za dużo miejsca zajmują opisy osobistych konfliktów z poszczególnymi osobami w organizacji, ale to w sumie też daje nawet pełniejszy obraz). Jest też napisana z użyciem dużej ilości terminologii scientologicznej, więc trochę trudno się ją czyta, gdy człowiek już zapomni, kto to "SP" *suppresive person, odpowiednik osoby poddawanej ostracyzmowi u ŚJ.
Odnośnie zabawy polonem, to tam gdzie mieszkam scientologia werbuje ostro i w ciężkiej desperacji. Także dzięki fascynacji religiami i sektami w odpowiedzi na zaproszenie na test psychologiczny pytam kto to jest Xenu albo gdzie przebywa obecnie żona Miscavidgea a panowie w białych koszulach tracą jakoś zainteresowanie mną:)))
-
To ja widzę Ingrid, że Ty jesteś pasjonatką tematu różnych religii! :)
Masz rację, że Świadkowie wyróżniają się swoją postawą. Są inni niż wszyscy.
Na forum już niejednokrotnie spotykałam się z wypowiedziami, że są tacy na pokaz, że nie są szczerzy. Ale ja nigdy z takimi uogólnieniami się nie zgadzam.
Zapewne część osób jest nieszczera w swoim postępowaniu, ale spora rzesza, to naprawdę ludzie szczerzy i dobrzy. Są to ludzie, którzy chcą z całego serca postępować tak jak im każe Jehowa i w tym celu zdobywają się na mnóstwo poświęceń. I w książce Franza ujęło mnie własnie to, że on nie patrzy na tę rzeszę ludzi z nienawiścią, ale z miłością i współczuciem.
Do religii Świadków "rekrutowani" są naprawdę dobrzy ludzie. Gorzej tylko, jak później "po obróbce" przez nauki CK część z nich zatraca zdolność do logicznego myślenia i kierowania się swoim sumieniem.
To forum w 90% skupia osoby, które w jakiś sposób zostały skrzywdzone przez zwierzchników tej organizacji (lub przez fanatyczną rodzinę), więc trudno spodziewać się, że będą pisać pozytywne komentarze.
Tylko ja jestem tą nieliczną, co "walczy z wiatrakami" żeby zwrócić uwagę na to, że nie wszyscy są źli. Że generalizacja jest najgorsza.
Ale fakt faktem, że piszę to z pozycji osoby, która nie czuje się skrzywdzona.
Ja od pół roku czuję się oszukana (aferą pedofilską), ale NA RAZIE jeszcze nie skrzywdzona.
Problemy o których piszę (np. oziębienie miłości wśród wyznawców) zdarzają się w każdej religii.
Ilekroć napiszę coś pozytywnego o Świadkach, to od razu pojawiają się zarzuty że ich bronię itd. itp. Ale skoro 95% forumowiczów głównie ich gani, to muszę przejąć tę niewdzięczną rolę "adwokata diabła" ;D
Gdyby ludzie byli podzieleni na biało - czarnych, czyli dobry - zły, to łatwo by można ocenić wyznawców kazdej religii. Problem polega jednak na tym, że ludzie są w odcieniach szarości. Jedni twierdzą, że Świadkowie są ciemno-szarzy lub czarni, a ja jestem tą co optuje za kolorem jasno-szarym ;D
(pomijam tu czarne uczynki Ciała Kierowniczego - nimi zajmie się sąd i sam Bóg - oby jak najszybciej! )
-
To na co zwraca uwage to forum to degeneracja tego co było pośród śj normą więzi rodzine, jak kogoś wykluczono to się czekało aż go przyłączą a wszystko odbywało się w zborze nie nadarzynie,teraz to gorszy wróg niż stalin hitler ja nie twierdzę że to wina zwykłych śj to idzie z góry od tego ścierwa CK antychrysta ziejącego nienawiścią,wszyscy się znali to ciocie i wujkowie byli teraz kliki na salach jak pomóc starszej osobie jak nie ma zebrania w domu a liczą się tylko godziny i tak nic nie dające bo większości na pokaz to robi,a o wiare widząc Lett czy Herda jest coraz trudniej zakłamywanie australii,jeżeli dorosły zwebowany zna fakty i nadal chce służyć CK korporacj strażnica to ja nie jestem za tym żeby zabraniać, ale oni kłamią żadna agitka nie zawiera informacj o tym że mają doktryny sprzeczne z biblią,nakaz umierania krew,nienawiści do tych co nie uznają ich dogmatów gdyby było to w ich pisemkach to można powiedzieć kto przechodzi na czerwonym świetle ma świadomości czym to grozi
-
Na fotce na kongres o Lojalności, nie widać ani radości ŚJ ani lojalności na twarzach. :-\
https://www.jw.org/pl/wiadomo%C5%9Bci/wiadomo%C5%9Bci/regiony/%C5%9Bwiat/swiadkowie-jehowy-kongresy-2016/
Raczej znudzone miny. :(
A może zaabsorbowane czy skupienie? :)
-
To na co zwraca uwage to forum to degeneracja tego co było pośród śj normą więzi rodzine, jak kogoś wykluczono to się czekało aż go przyłączą a wszystko odbywało się w zborze nie nadarzynie,teraz to gorszy wróg niż stalin hitler ja nie twierdzę że to wina zwykłych śj to idzie z góry od tego ścierwa CK antychrysta ziejącego nienawiścią,wszyscy się znali to ciocie i wujkowie byli teraz kliki na salach jak pomóc starszej osobie jak nie ma zebrania w domu a liczą się tylko godziny i tak nic nie dające bo większości na pokaz to robi,a o wiare widząc Lett czy Herda jest coraz trudniej zakłamywanie australii,jeżeli dorosły zwebowany zna fakty i nadal chce służyć CK korporacj strażnica to ja nie jestem za tym żeby zabraniać, ale oni kłamią żadna agitka nie zawiera informacj o tym że mają doktryny sprzeczne z biblią,nakaz umierania krew,nienawiści do tych co nie uznają ich dogmatów gdyby było to w ich pisemkach to można powiedzieć kto przechodzi na czerwonym świetle ma świadomości czym to grozi
TY ze stoickim uporem mieszasz ludzi z systemem, już setki razy wszyscy Tobie tłumaczyli, ludzie jak ludzie, są dobrze i tacy którzy się starają ale im nie wychodzi. ;D Ty chcesz koniecznie wykazać że dobroć tych ludzi uświęca ten system.
System jest zgniły i destrukcyjny dlatego aby zachować zdrowie należy z niego wyjść.
-
Na fotce na kongres o Lojalności, nie widać ani radości ŚJ ani lojalności na twarzach. :-\
https://www.jw.org/pl/wiadomo%C5%9Bci/wiadomo%C5%9Bci/regiony/%C5%9Bwiat/swiadkowie-jehowy-kongresy-2016/
Raczej znudzone miny. :(
A może zaabsorbowane czy skupienie? :)
Jestem za : zaabsorbowane i skupione , łowiące każde słowo od Jehowy :) A jeżeli w głowie pojawiłaby się jakaś niepokojąca myśl ? To i tak trzeba doskonale panować nad wyrazem twarzy żeby czasem ktoś nie dostrzegł , że wiara słabnie >:(
-
Jestem za : zaabsorbowane i skupione , łowiące każde słowo od Jehowy :) A jeżeli w głowie pojawiłaby się jakaś niepokojąca myśl ? To i tak trzeba doskonale panować nad wyrazem twarzy żeby czasem ktoś nie dostrzegł , że wiara słabnie >:(
Oj, tych co im wiara w boskie natchnienie CK słabnie jest więcej, niz przypuszczałam.
Ostatnio tak sie składa , ze mamy z mężem okazję każdego dnia poznawać nowych SJ ktorzy są zniesmaczeni , przerażeni, oburzeni, rozczarowani ( cały wachlarz emocji i zachowań) tym ,co dzieje sie w WTSie
Widać wyraźnie, ze proces wybudzania dzieje sie tu i teraz, na skale naprawdę szeroką.
Stąd tez pewnie te rozpaczliwe próby zachowania najbardziej sfanatyzowanych członków w totalnym posłuszeństwie ( lojalności)
Pocieszające jest to, ze im bardziej CK kładzie nacisk na odcinanie sie na wpływ tzw,odstępców😁 Tym więcej myślących ludzi w organizacji zaczyna pewne fakty łączyć i zastanawiać sie o co tu naprawdę chodzi 😳
Myślę, ze tego procesu demaskowania obłudy organizacji nic juz nie powstrzyma .
Co nie znaczy, ze mamy osiąść na laurach. Im więcej osob skrzywdzonych bedzie podnosić krzyk i mówi o tym , co sie w organizacji dzieje, tym większa szansa, ze bezduszni urzędnicy WTS przestaną życ w poczuciu bezkarności i zaczną moze sie zastanawiać nad tym ,jak ich bezmyślne stosowanie sie do wytycznych wpływa na życie wielu ludzi.
-
Iza, a podasz przykłady? Czym są zniesmaczeni, oburzeni? Jaka to liczba osób?
Chciałabym przeczytać jakieś budujące informacje.
Od kilku lat jestem poza organizacją, obserwując w bezsilności jak ciężko pomóc tym ludziom, jak bardzo hermetyczna i zamknięta to jest struktura. Każda informacja o nowej przebudzonej osobie jest jak łyk czystego powietrza w zasmogowanej okolicy.
-
I jak dochodzi do takiej rozmowy? Czy oni wiedzą, że jesteś ex? Sami tak z siebie zaczynają mówić, czy dajesz jakiś pretekst?
Ja czasami słyszę coś od rodziców, ale oni starają się nie mówić za często o swoich negatywnych uczuciach przy mnie, poza tym jak już się widzimy to nie zawsze się składa, żeby o tym gadać. Ale często jak już powtarzają, to mówią, że ludzie psioczą na ciągłe zbiórki kasy, na ciągłe budowy i sprzedaż sal, że ciągle tylko kasa i kasa.
-
I jak dochodzi do takiej rozmowy? Czy oni wiedzą, że jesteś ex? Sami tak z siebie zaczynają mówić, czy dajesz jakiś pretekst?
Ja czasami słyszę coś od rodziców, ale oni starają się nie mówić za często o swoich negatywnych uczuciach przy mnie, poza tym jak już się widzimy to nie zawsze się składa, żeby o tym gadać. Ale często jak już powtarzają, to mówią, że ludzie psioczą na ciągłe zbiórki kasy, na ciągłe budowy i sprzedaż sal, że ciągle tylko kasa i kasa.
Czasem nie musi dojść do bezpośredniej rozmowy, żeby wiedzieć że ktoś zaczyna myśleć. Takim budzącym się łatwiej jest powiedzieć o swoich wątpliwościach do osób które w gronie najbliższych mają wykluczonych za rozpasanie czy odstępstwo, bo mają pewność że ci spotkali się już z tym tematem.
Moja żona jest raczej ortodoksyjna i całkowicie wiernie oddana organizacji, a i tak czasem wspomina że na zebraniu ten czy inny podzielił się z nią jakimiś wątpliwościami czy powiedział coś kontrowersyjnego.
Za to do córki - która kilka razy "postawiła" się starszym, czym wykazała że potrafi mieć własne zdanie i myśli - dużo częściej i więcej osób mówi rzeczy za które mogliby mieć KS.
-
W naszym wypadku , ponieważ nasze świadectwo mozna znalezc na You Tubie, (gdzie opowiedzieliśmy co sie przyczyniło do naszej decyzji o wyjściu) jestesmy łatwi do namierzenia😉 I osoby mające watpliwości nie musza sie bać, ze ich zgłosimy do starszych. W ciagu ostatnich trzech miesięcy ( odlaczylismy sie z dniem 01.02) poznaliśmy ponad 130 osob ( to sie niby wydaje niewiele ale często wybudzają sie całe rodziny , lub grupki osob wybudzonych, a kontaktuje sie reprezentant)
Cześć z nich jest jescze czynnymi SJ, ale większosc juz nie bierze udziału w służbie , a na zebrania wpada sporadycznie.
Najcześciej oburza ich:
-Stosunek organizacji do pedofilii ( i zeznania G. Jacksona w Australii)
- to co wystawia siódemka z Mordoru ( CK😉) podczas audycji Broadcasting czyli: nagabywanie o kasę, sygnety i Rolexy,, audycja z chlebem ...)
- niektórzy mieli juz Kryzus sumienia w ręku i sa zszokowani informacja,i tam dostępnymi
- inwestycje Towarzyswa
- wywalenie na bruk pionierów specjalnych
- naciski i ciagle uwypuklania konieczności bezwzględnego posłuszeństwa wytycznym
- osobiste traumy i tragedie spowodowane M.in. Ostracyzmem, lub choroba kogoś i naciskami co do krwi z tym związanymi
-oraz !!!! Co w/G mnie jest BARDZO BUDUJĄCE wiele osob czytając Pisma dostrzega w nich chwałę Pana Jezusa i potrzebę przyjścia do Niego . A kiedy zaczynaja w zborze o tym mowić ...ups. Nieprzyjemności.
To tak bardzo ogólnie.
Ale zaprawę , zaprawdę powiadam Wam : cos sie w Organizacji dzieje.
-
Ale to chyba nie jest odpowiedni wątek. Jest taki dział o globalnym przebudzeniu, moze moderatorzy zechcą jakoś uporządkować tę sprawę , jesli uznają to,za stosowne
-
Miejmy nadzieję,że to zgromadzenie pomoże obudzić się następnym szczerym osobom.
-
W naszym wypadku , ponieważ nasze świadectwo mozna znalezc na You Tubie, (gdzie opowiedzieliśmy co sie przyczyniło do naszej decyzji o wyjściu) jestesmy łatwi do namierzenia😉 I osoby mające watpliwości nie musza sie bać, ze ich zgłosimy do starszych. W ciagu ostatnich trzech miesięcy ( odlaczylismy sie z dniem 01.02) poznaliśmy ponad 130 osob ( to sie niby wydaje niewiele ale często wybudzają sie całe rodziny , lub grupki osob wybudzonych, a kontaktuje sie reprezentant)
Cześć z nich jest jescze czynnymi SJ, ale większosc juz nie bierze udziału w służbie , a na zebrania wpada sporadycznie.
Najcześciej oburza ich:
-Stosunek organizacji do pedofilii ( i zeznania G. Jacksona w Australii)
- to co wystawia siódemka z Mordoru ( CK😉) podczas audycji Broadcasting czyli: nagabywanie o kasę, sygnety i Rolexy,, audycja z chlebem ...)
- niektórzy mieli juz Kryzus sumienia w ręku i sa zszokowani informacja,i tam dostępnymi
- inwestycje Towarzyswa
- wywalenie na bruk pionierów specjalnych
- naciski i ciagle uwypuklania konieczności bezwzględnego posłuszeństwa wytycznym
- osobiste traumy i tragedie spowodowane M.in. Ostracyzmem, lub choroba kogoś i naciskami co do krwi z tym związanymi
-oraz !!!! Co w/G mnie jest BARDZO BUDUJĄCE wiele osob czytając Pisma dostrzega w nich chwałę Pana Jezusa i potrzebę przyjścia do Niego . A kiedy zaczynaja w zborze o tym mowić ...ups. Nieprzyjemności.
To tak bardzo ogólnie.
Ale zaprawę , zaprawdę powiadam Wam : cos sie w Organizacji dzieje.
Całkiem sporo tych kwestii. Ale mam wrażenie, że widzą je tylko ci, którzy już mają do czynienia z odstępstwem. Trudno mi wyobrazić sobie, że z 60-70% braci, którzy nie wiedzą co to i ile kosztuje Rolex, żeby zwrócili na to uwagę. O pedofilii też słyszeli ci, którzy chcieli usłyszeć. To znaczy, były wzmianki w tv i prasie, ale nie był to skandal na skalę afery water gate.
Zmierzam do tego, że "potulni" głosiciele siedzą cicho, czytają Strażnice i oglądają jw.org i poza tym świata nie widzą. W tej kwestii szersze horyzonty myślowe, światopogląd, obycie wśród ludzi spoza organizacji na pewno ma kolosalne znaczenie i właśnie dlatego tak bardzo organizacja stara się to obrzydzić.
W rodzinnym zborze 70% głosicieli to były osoby w wieku zaawansowanym i mocno poprodukcyjnym. Było kilka małżeństw ok. 50-tki, głównie starsi zboru z żonami. Młodzież wyjechała do GB albo poszła do "świata". Mimo, że to był rodzinny zbór, to po wszystkich transformacjach w terenie, stracił swój pierwotny, rodzinny charakter. Może też zmieniła się ja, ale tak to widzę, że w dzieciństwie i młodości, szczególnie gdy zebrania były w domach (nawet tylko książka), to było mi bliżej do tych ludzi. Pewno w takich okolicznościach rodziły się inicjatywy odejścia z wts. Na sali trudno znaleźć chwilę na tyle intymną, żeby swobodnie pogadać, żeby nawiązać bliższą więź.
-
Moim " terenem osobistym" jest moja praca, tam gdzie znają mnie jako ŚJ , wywiązuje sie wiele rozmów na ten temat , mówię jaką organizacja są śj , otwarcie nazywam ją sekta , że proszę aby nie utożsamiano mnie już dłużej ze śj .
Wim , że już nikt z mojego otoczenia nie zawierzy kolorowym obietnicom raju .
Ze zborem mój kontakt jest w zasadzie żaden , figuruję i tyle większość mnie omija , ale i tak kilka osób wyrwałam ;) Nigdy nie uchylam się od powiedzenia własnego zdania , owszem wymaga to ode mnie pewnego wysiłku ale wts nauczył mnie jak to robić żeby powiedzieć to co chcę a jednocześnie nie dać się złapać . Jest to coraz bardziej męczące , coraz bardziej nie mam ochoty powiedzieć im Dzień dobry,
-
Całkiem sporo tych kwestii. Ale mam wrażenie, że widzą je tylko ci, którzy już mają do czynienia z odstępstwem. Trudno mi wyobrazić sobie, że z 60-70% braci, którzy nie wiedzą co to i ile kosztuje Rolex, żeby zwrócili na to uwagę. O pedofilii też słyszeli ci, którzy chcieli usłyszeć. To znaczy, były wzmianki w tv i prasie, ale nie był to skandal na skalę afery water gate.
Zmierzam do tego, że "potulni" głosiciele siedzą cicho, czytają Strażnice i oglądają jw.org i poza tym świata nie widzą.
I tak i nie...każdego poruszyć moze co innego. Poznaliśmy np. Starszą wiekiem kobietę, która została wykluczona w wielu 68 lat, i mocno to przeżyła, bo miała cała rodzine w organizacji. Jej przewinieniem było to, ze powiedziała starszym , ze ona sie czuje świadkiem Jezusa w myśl Dz. 1:8 , a na następne pytanie starszych , czy wierzy w to, ze niewolnik jest jedynym kanałem łączności, odparła , ze jak jej bracia to udowodnia na podstawie samej Biblii, bez żadnej literatury, to uwierzy .
Starsi orzekli, ze jak ona nie uznaje literatury, to rozmowa nie ma sensu i tak oto starsza, potulną dotąd kobiecinę, która nie miała żadnej styczności z odstępstwem, bo nawet z Internetu korzystać nie umiała, wykluczono .
-
I tak i nie...każdego poruszyć moze co innego. Poznaliśmy np. Starszą wiekiem kobietę, która została wykluczona w wielu 68 lat, i mocno to przeżyła, bo miała cała rodzine w organizacji. Jej przewinieniem było to, ze powiedziała starszym , ze ona sie czuje świadkiem Jezusa w myśl Dz. 1:8 , a na następne pytanie starszych , czy wierzy w to, ze niewolnik jest jedynym kanałem łączności, odparła , ze jak jej bracia to udowodnia na podstawie samej Biblii, bez żadnej literatury, to uwierzy .
Starsi orzekli, ze jak ona nie uznaje literatury, to rozmowa nie ma sensu i tak oto starsza, potulną dotąd kobiecinę, która nie miała żadnej styczności z odstępstwem, bo nawet z Internetu korzystać nie umiała, wykluczono .
Słysząc o takich historiach coś się we mnie burzy/buntuje, przychodzi mi też na myśl 2 Tymoteusza 3:1-5, (...ludzie będą samolubni, bez serca, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich...), swego czasu często cytowałam w służbie, nawet nie przepuszczałam że idealnie się do tego opisu wpasowywałam.
-
I tak i nie...każdego poruszyć moze co innego. Poznaliśmy np. Starszą wiekiem kobietę, która została wykluczona w wielu 68 lat, i mocno to przeżyła, bo miała cała rodzine w organizacji. Jej przewinieniem było to, ze powiedziała starszym , ze ona sie czuje świadkiem Jezusa w myśl Dz. 1:8 , a na następne pytanie starszych , czy wierzy w to, ze niewolnik jest jedynym kanałem łączności, odparła , ze jak jej bracia to udowodnia na podstawie samej Biblii, bez żadnej literatury, to uwierzy .
Starsi orzekli, ze jak ona nie uznaje literatury, to rozmowa nie ma sensu i tak oto starsza, potulną dotąd kobiecinę, która nie miała żadnej styczności z odstępstwem, bo nawet z Internetu korzystać nie umiała, wykluczono .
Fakt. Nie brałam pod uwagę takich przypadków, a na pewno jest ich sporo.
Krew się burzy!
-
Słysząc o takich historiach coś się we mnie burzy/buntuje, przychodzi mi też na myśl 2 Tymoteusza 3:1-5, (...ludzie będą samolubni, bez serca, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich...), swego czasu często cytowałam w służbie, nawet nie przepuszczałam że idealnie się do tego opisu wpasowywałam.
Dokładnie tak, krew się burzy i tak było ze mną, wzburzyła się we mnie krew i bunt w obronie mojej Mamy, gdy usłyszałam, jak mąż przekazywał Mamie słowa braci starszych z naszego zboru, że Mama będzie albo ograniczona, albo wykluczona za nieregularne obecności na zebraniach, a miała 80 lat, schorowana po zawałach z rozrusznikiem serca i kulami używanymi do poruszania się, w organizacji ponad 50 lat, była pionierką stałą w okresie zakazu, aresztowana, oblewana fekaliami podczas głoszenia. Jeszcze jeden dzień przed śmiercią chodziła po mieście, blisko domu z czasopismami, miała swoich znajomych, głosiła, rozpowszechniała, do końca życia zdawała ten ich wymagany "owoc".
Staruszka Mama nasza Kochana zastraszana przez tych, którzy mianowali się pasterzami zboru.
Straszne, bezczelne, bez serca, bez uczuć.
Na krótko przed śmiercią Mama powiedziała do nas, do dzieci swoich: ja was przepraszam, że przeze mnie byliście w tym, znaczy się wychowywani wg nauk ŚJ, że tyle wycierpieliście tam/przez to. Przytuliłam Mamę, powiedziałam, że to nie Jej wina, żeby sobie nie robiła wyrzutów, łzy i zrozumienie.
Przekazywałam Mamie informacje na temat organizacji, które odnajdywałam w internecie, pierwszą była wiadomość o przynależności org. do jednego z departamentów ONZ.
Mama sama sobie czytała codziennie jeden rozdział Biblii.
-
Dokładnie tak, krew się burzy i tak było ze mną, wzburzyła się we mnie krew i bunt w obronie mojej Mamy, gdy usłyszałam, jak mąż przekazywał Mamie słowa braci starszych z naszego zboru, że Mama będzie albo ograniczona, albo wykluczona za nieregularne obecności na zebraniach, a miała 80 lat, schorowana po zawałach z rozrusznikiem serca i kulami używanymi do poruszania się, w organizacji ponad 50 lat, była pionierką stałą w okresie zakazu, aresztowana, oblewana fekaliami podczas głoszenia.
Staruszka Mama nasza Kochana jeszcze zastraszana przez tych, którzy mianowali się pasterzami zboru.
Straszne, bezczelne, bez serca, bez uczuć.
Na krótko przed śmiercią Mama powiedziała do nas, do dzieci swoich: ja was przepraszam, że przeze mnie byliście w tym, znaczy się wychowywaniu wg nauk ŚJ. Przytuliłam Mamę, powiedziałam, że to nie Jej wina, żeby sobie nie robiła wyrzutów, łzy i zrozumienie.
Twoja mama musiała być niezwykłą kobietą, o anielskim sercu, o starszych nie będę się wypowiadać bo od razu dostałabym bana na forum, nie da się nawet ubrać tego w słowa, wszystko się przewraca w środku, działają jak kgb, zamiast kości łamią duszę/godność. Czasami ciężko jest mi uwierzyć że takie historie mają miejsce, to brzmi jak scenariusz jakiegoś paraniocznego horroru (przepraszam, łagodniej nie umiem skomentować takiego zachowania, brak jakichkolwiek emocji, wszystko zaprogramowane)
-
Twoja mama musiała być niezwykłą kobietą, o anielskim sercu, o starszych nie będę się wypowiadać bo od razu dostałabym bana na forum, nie da się nawet ubrać tego w słowa, wszystko się przewraca w środku, działają jak kgb, zamiast kości łamią duszę/godność. Czasami ciężko jest mi uwierzyć że takie historie mają miejsce, to brzmi jak scenariusz jakiegoś paraniocznego horroru (przepraszam, łagodniej nie umiem skomentować takiego zachowania, brak jakichkolwiek emocji, wszystko zaprogramowane)
Dziękuje. :'(
-
Takie historie sa niestety bardzo częste. Zbyt częste. I zbyt często wrażliwi, bogobojni ludzie są ciemiężeni i szykanowani przez ludzi, ktorzy mienia sie " pasterzami w zborze chrześcijańskim"
😠😠😠
-
Pierwsze dwa dni kongresów (w USA) za nami. Nowych publikacji BRAK. Na razie jedyne nowości to jeden z filmów pełnometrażowych o których mowa w innym wątku, ale nawet ten nie jest wydane w formie płyty DVD, a jedynie do pobrania z jw.org.
Jeśli się okaże, że nie ma ani jednej nowej drukowanej publikacji na tym kongresie, to będzie to pierwsza taka sytuacja od około 90 lat. Przez te minione lata zawsze na kongresie ukazywała się chociaż jedna książka, broszura lub chociaż traktat.
PS. W San Diego sektor dla kandydatów do chrztu wyglądał dziś tak (na stadionie jest w sumie 14 000 osób):
(https://i.redditmedia.com/XpsPaPjrKwCy3NaxMFZSAjDx-7P_xTC-VDyq7osKaWc.jpg?w=1024&s=25777e86b7fb1f33d39a5645f56bd693)
Nie wiem jak wy, ale ja tam widzę maks. 30 osób, co przy liczbie obecnych na stadionie stanowi ok. 0.2% wzrostu. Bieda i nędza.
-
tyle czasu w służbie przez cały rok,a oni przyprowadzają 7 WSPANIAŁYM tylko ok 30?Wynajęcie stadionu,logistyka,nagłośnienie itp. Tyle pracy i pieniędzy w błoto,bo pozyskano tylko niewielelki procencik. Żadnych nowych publikacji?oj bieda,bieda.teraz jest epoka high tech.Druk to przestarzała forma przekazu.
-
Oj oj oj, nie lękajcie się o interpretację statystyk.
Na pewno pojawi się artykuł, lub choćby komentarz w którymś z wykładów, że są czasy końca i zbieranie owiec dobiega do końca. Czyt. mało ochrzczonych = już wyłowiliśmy wszystkie szczere osoby i resztę można wymordować.
-
Książkę Kryzys sumienia chcę przeczytać już od roku, ale jakoś nie było czasu.
Nie mam żadnych Świadków w rodzinie,
Kiedy wykluczono moją córkę , łamiąc zasady organizacji podjęłam walkę , cytowałam strażnice, książki , pokazywałam zasady które zostały złamane , wtedy ktoś polecił mi książkę "Kryzys sumienia " po przeczytaniu wszystko stało się jasne , zrozumiałam , że mam miano odstępcy !!! to był szok bo wtedy jeszcze nie czytałam żadnego forum , zrozumiałam, że nie jestem pierwszą , że takich jak ja jest tysiące !!! na przestrzeni lat !!Dlatego polecam Tobie przeczytaj tę książkę , żeby poznać to oczym szary członek tej organizacji niem najmniejszego pojęcia.
-
PS. W San Diego sektor dla kandydatów do chrztu wyglądał dziś tak (na stadionie jest w sumie 14 000 osób):
(https://i.redditmedia.com/XpsPaPjrKwCy3NaxMFZSAjDx-7P_xTC-VDyq7osKaWc.jpg?w=1024&s=25777e86b7fb1f33d39a5645f56bd693)
Nie wiem jak wy, ale ja tam widzę maks. 30 osób, co przy liczbie obecnych na stadionie stanowi ok. 0.2% wzrostu. Bieda i nędza.
No no, lepiej nie analizować liczby, bo wyjdzie jak z manifestacją KOD-u :D
-
Dodałem w pierwszym poście streszczenie punktu: "Unikajmy kontaktów z grzesznikami nieokazującymi skruchy". To właśnie ten punkt, który jest zaplanowany na piątek o godzinie 15:32 zawiera filmik, który wczoraj zamieściliśmy o matce, która nie chce nawet odebrać telefonu od własnej córki, bo ta jest wykluczona.
-
Być może nie wszyscy zauważyli, ale przepisałem tam ze szkicu przemówienia zdanie, które mnie trochę zszokowało:
Lojalni chrześcijanie nie będą utrzymywać kontaktów z nikim "kto jest zwany bratem", a dopuszcza się poważnych grzechów. Ma to miejsce nawet jeśli zbór nie podjął jeszcze żadnych działań, na przykład gdy ktoś jest nieczynny. I może to wtedy być prawdziwą próbą jeśli chodzi o członka rodziny
To jest chyba jakieś nowe światło w kwestii nieczynnych? Wcześniej mawiano, że można ogólnie unikać towarzystwa osób, które uważamy za złe towarzystwo bo na przykład źle się prowadzą (lub nie wierzą w CK i specjalnie tego nie ukrywają), a starsi im nic nie zrobili. Ale teraz jest wyraźne polecenie, że nie należy utrzymywać kontaktów z takimi osobami, tak jak gdyby były wykluczone oficjalnie.
-
Słyszałam że we wtorek podczas wizyty nadzorcy obwodu (w moim zborze), mówił żeby nie oceniać dlaczego ktoś jest nieczynny, by okazywać takim osobom mnóstwo miłości i zrozumienia. Jak widać już nawet osoby nieczynne traktowane będą jak odstępcy, politykę mocno zaostrzają. Tylko kiedy ta pętla się zaciśnie, którą sobie zakładają.
-
Być może nie wszyscy zauważyli, ale przepisałem tam ze szkicu przemówienia zdanie, które mnie trochę zszokowało:
To jest chyba jakieś nowe światło w kwestii nieczynnych? Wcześniej mawiano, że można ogólnie unikać towarzystwa osób, które uważamy za złe towarzystwo bo na przykład źle się prowadzą, a starsi im nic nie zrobili. Ale teraz jest wyraźne polecenie, że nie należy utrzymywać kontaktów z takimi osobami, tak jak gdyby były wykluczone oficjalnie.
No to teraz powinni imiennie wskazać nieczynnych i ogłosićŁ
Kowalski - nieczynny - traktowany jest jak wyłączony!
żeby nie było niedomówień :P
Ciekawa jestem co zrobią ze starszymi braćmi,
którzy ledwo zipią i nie dają rady głosić,
też ich podciągną pod jedną kreskę: nieczynny=grzesznik!
-
No to się zaczęło, sianie nienawiści do braci i nastawianie przeciwko sobie i rodzinie.....
-
Zastanawiam się czy byłaby możliwość zaprosić kogoś z władz, jakiegoś reprezentanta na taki kongres chociażby na piątkowe sympozjum traktujące o unikaniu tzw. odstępców. Usłyszenie przez kompetentną osobę treści wymienionych w streszczeniu rzuciłoby inny obraz na całą sytuację. Nie wydaje mi się by urzędnicy do końca pojmowali jak głęboki jest problem chyba że bezpośrednio zetknęli się z teokracją organizacji. Możliwość usłyszenia osobiście, że praktyka wykluczania mimo że jest radykalna to jest wyrazem miłości powinna dać do myślenia. Dla normalnie pojmującej rzeczywistość osoby takie zdania wchodzą na poziom pewnej abstrakcji...
...co prawda tematy kongresów przez poszczególne lata są powtarzane i przemielane wiele razy ale mam osobiste odczucie, że zaczyna iść to w co raz groźniejszym kierunku. Macki organizacji zaciskają się co raz mocniej na niewinnych ludziach.
Czas pokaże
-
Z zaproszeniem na kongres może być trudniej (choć warto próbować), ale będziemy mieli oficjalne nagrania z tych kongresów i je będzie można dostarczyć odpowiednim urzędnikom.
-
No to się zaczęło, sianie nienawiści do braci i nastawianie przeciwko sobie i rodzinie.....
A przy tym dumnie mówić: "ŚJ dbają o spajanie więzi rodzinnych, w zborach są same silne i mocno zżyte ze sobą rodziny".
tia
-
Słyszałam że we wtorek podczas wizyty nadzorcy obwodu (w moim zborze), mówił żeby nie oceniać dlaczego ktoś jest nieczynny, by okazywać takim osobom mnóstwo miłości i zrozumienia. Jak widać już nawet osoby nieczynne traktowane będą jak odstępcy, politykę mocno zaostrzają. Tylko kiedy ta pętla się zaciśnie, którą sobie zakładają.
Tak, ale ten nadzorca który teraz jest u was,
to sama wiesz, że jest z tych starej daty, którzy
potrafili jakąś życzliwość z siebie wykrzesać.
To jeden z dinozaurów ginącego gatunku.
Wielu podróżujących obecnie to przystojne sztywniaki
z młodszego pokolenia niż on, którzy jak
w teatrze, pięknie się uśmiechają, a nóż ci wbijają w plecy.
A porusz coś tylko z biblii, to od razu brwi unoszą i jesteś
podejrzana :)
Więc akurat on (i może niewielu innych) może tak lokalnie
sobie mówić, ale duch panujący w zborach i podejście do
takich niegodnych niedoceniaczy, jak nieczynni,
mówi samo za siebie.
-
A przy tym dumnie mówić: "ŚJ dbają o spajanie więzi rodzinnych, w zborach są same silne i mocno zżyte ze sobą rodziny".
tia
Dziś mąż śJ powiedział do mnie: a co nie wiesz, że jest werset biblijny, że mąż będzie przeciwko żonie, a żona przeciwko mężowi.
Mówię: a kto Tobie akurat ten werset wskazał? a Ty nie wiesz, że zawarte małżeństwo ma się wspierać, umacniać swoje więzy, mają się małżonkowie szanować i rozmawiać, wymieniać poglądy, spędzać ze sobą czas itd.
To mąż na to: to po co się odłączyłaś? mogłaś przecież chodzić na zebrania.
Na to mówię: nie mogłam chodzić na zebrania i męczyć się wewnętrznie i nie czuć spójności wewnętrznej z tym co wiem o org. a co było zatajane przede mną i milionami innych. Mówię: mój światopogląd się zmienił stosownie do nabytej wiedzy, do doświadczeń życiowych i to dlatego mną gardzicie.
Wspomniałam o omawianym tu filmiku dotyczącym rozbijania rodzin.
Wspomniałam o powiązaniach "szefów" org z inwestowaniem w spółki, biznesy militarne, tytoniowe.
Wspomniałam o wizycie w Kancelarii Prezydenta RP.
Tak oni spajają rodziny, że mąż tylko z nimi spędza czas, bo przecież pokazali mu werset, że mąż będzie przeciw żonie, żona przeciw mężowi (nakierowywanie umysłu na konkretny werset, aby poprzeć swoje racje , utwierdzić w stosowaniu ostracyzmu, unikaniu mnie, pogardzaniu mną) a ja no cóż radzę sobie sama, jak mogę najlepiej na swoje możliwości.
-
Dziś mąż śJ powiedział do mnie: a co nie wiesz, że jest werset biblijny, że mąż będzie przeciwko żonie, a żona przeciwko mężowi.
Mówię: a kto Tobie akurat ten werset wskazał? a Ty nie wiesz, że zawarte małżeństwo ma się wspierać, umacniać swoje więzy, mają się małżonkowie szanować i rozmawiać, wymieniać poglądy, spędzać ze sobą czas itd.
To mąż na to: to po co się odłączyłaś? mogłaś przecież chodzić na zebrania.
Na to mówię: nie mogłam chodzić na zebrania i męczyć się wewnętrznie i nie czuć spójności wewnętrznej z tym co wiem o org. a co było zatajane przede mną i milionami innych. Mówię: mój światopogląd się zmienił stosownie do nabytej wiedzy, do doświadczeń życiowych i to dlatego mną gardzicie.
Wspomniałam o omawianym tu filmiku dotyczącym rozbijania rodzin.
Wspomniałam o powiązaniach "szefów" org z inwestowaniem w spółki, biznesy militarne, tytoniowe.
Wspomniałam o wizycie w Kancelarii Prezydenta RP.
Tak oni spajają rodziny, że mąż tylko z nimi spędza czas, bo przecież pokazali mu werset, że mąż będzie przeciw żonie, żona przeciw mężowi (nakierowywanie umysłu na konkretny werset, aby poprzeć swoje racje , utwierdzić w stosowaniu ostracyzmu, unikaniu mnie, pogardzaniu mną) a ja no cóż radzę sobie sama, jak mogę najlepiej na swoje możliwości.
A to on nie stara się swoim postępowaniem pozyskać Cię dla boga? To chyba tak kiedyś uczyli, żeby starać się swoją postawą przyciągnąć niewierzącego małżonka?
-
Dziś mąż śJ powiedział do mnie: a co nie wiesz, że jest werset biblijny, że mąż będzie przeciwko żonie, a żona przeciwko mężowi.
Mówię: a kto Tobie akurat ten werset wskazał? a Ty nie wiesz, że zawarte małżeństwo ma się wspierać, umacniać swoje więzy, mają się małżonkowie szanować i rozmawiać, wymieniać poglądy, spędzać ze sobą czas itd.
To mąż na to: to po co się odłączyłaś? mogłaś przecież chodzić na zebrania.
Na to mówię: nie mogłam chodzić na zebrania i męczyć się wewnętrznie i nie czuć spójności wewnętrznej z tym co wiem o org. a co było zatajane przede mną i milionami innych. Mówię: mój światopogląd się zmienił stosownie do nabytej wiedzy, do doświadczeń życiowych i to dlatego mną gardzicie.
Wspomniałam o omawianym tu filmiku dotyczącym rozbijania rodzin.
Wspomniałam o powiązaniach "szefów" org z inwestowaniem w spółki, biznesy militarne, tytoniowe.
Wspomniałam o wizycie w Kancelarii Prezydenta RP.
Tak oni spajają rodziny, że mąż tylko z nimi spędza czas, bo przecież pokazali mu werset, że mąż będzie przeciw żonie, żona przeciw mężowi (nakierowywanie umysłu na konkretny werset, aby poprzeć swoje racje , utwierdzić w stosowaniu ostracyzmu, unikaniu mnie, pogardzaniu mną) a ja no cóż radzę sobie sama, jak mogę najlepiej na swoje możliwości.
Ciężko mi jest wyobrazić sobie co czujesz. Takie wyrywanie wersetów z kontekstu i nakierowywanie ich na to co chcą zrujnowało życie już nie jednej osobie. Dzielną kobietą jesteś że to wszystko wytrzymujesz, nie jedna by dała sobie spokój (tak w tym ja). Żaden werset mówiący o jedności i wzajemnym poszanowaniu nie przemówi, bo ma jeden potwierdzający swoją tezę. Coś jak: dziecko dostało złą ocenę, winny nauczyciel, to że inne dzieci dostały piątki nie będzie miało znaczenia zwłaszcza że inne dziecko tez dostało złą ocenę. Przypomina to szukanie i branie pod uwagę tylko to co potwierdza naszą teorię.
Od-nowa podziwiam Cię za twoją odwagę i siłę. Oby to co mówisz kiedyś dało coś do myślenia Twojemu mężowi.
-
A to on nie stara się swoim postępowaniem pozyskać Cię dla boga? To chyba tak kiedyś uczyli, żeby starać się swoją postawą przyciągnąć niewierzącego małżonka?
Niestety w przypadku kobiet jest "jak mąż zdecyduje", a jak mąż odłączony to "bądź posłuszna"
-
Dziś mąż śJ powiedział do mnie: a co nie wiesz, że jest werset biblijny, że mąż będzie przeciwko żonie, a żona przeciwko mężowi.
Powiedz mu, że Pan Jezus mówił tu do Żydów, z których
większość go odrzuciła, a nawet wykluczała z Synagogi,
że będzie rozdźwięk między tymi którzy JEGO przyjmą,
Z POWODU WIARY W NIEGO.
Może zechce zrozumieć, że Pan Jezus nie mówił tu
o sektach albo WTS, a jeśli już, to właśnie one są
przeciwko. Zapytaj się, kto namawia do niechęci
w stosunku do innych członków rodziny? Bo właśnie WTS
spełnia te słowa - z powodu nienawiści do tych, którzy
mówią o swej więzi z Chrystusem.
Co za ślepi ludzie, jak można tak zawłaszczać
biblijne słowa bezrozumnie, eh...
No ale tak, przecież tak jest wygodnie.
Tynkować swój MATRIX :(
A jeśli tego nie dostrzega, to powiedz, żeby
dokładnie słuchał programu na nadchodzącym
kongresie :)
PS: Ale przede wszystkim, życzę żebyście byli rodziną,
może z czasem mąż dostrzeże coś, co tak jak Ciebie,
otworzy mu oczy. Wszystkiego dobrego dla Was
-
A to on nie stara się swoim postępowaniem pozyskać Cię dla boga? To chyba tak kiedyś uczyli, żeby starać się swoją postawą przyciągnąć niewierzącego małżonka?
Chyba raczej pozyskać, do organizacji, co jest niemożliwe w moim przypadku bez względu jakie jeszcze koszty emocjonalne, fizyczne, psychiczne poniosę.
Nie wrócę do organizacji śJ, nie jest dla mnie równoznaczne: organizacja = Bóg.
Tak kiedyś uczyli jak napisałaś, starać się swoją postawą przyciągnąć, czyli postawa bardzo czynnego śJ, 50 godz głoszenia i stojakowania kosztem zdrowia i więzi rodzinnych, nie jest motywatorem do powrotu do org.
No właśnie zapytałam męża, skoro tak mocno wierzącym człowiekiem się mianuje, do tego wierząc, że znajduje się w tej jedynej religii prawdziwej, czy chociaż raz wspomniał o mnie w modlitwie, ale nie że o powrót do org. tylko tak zwyczajnie o zdrowie, o pomyślność o błogosławieństwo Boże, o kierownictwo w naprawieniu tej zaistniałej negatywnie wpływającej na rodzinę sytuacji (zapytanie skonstruowałam pod kątem "pokarmu duchowego", jakim są karmieni śJ)
Mąż był zaskoczony tym pytaniem. Była dłuższa cisza.
Mówię: ja tak, ja mimo, że nie jestem śJ modlę się i o ciebie i o dobre decyzje i mądre słowa.
Bo ich myśli są kształtowane w ten sposób, że jak już się nie jest śJ to już się jest straconym, kimś gorszym, niewartym szacunku.
-
Nie wiem gdzie to umieścić więc napisze tu, trochę w temacie dokąd zmierza organizacja. Naszła mnie refleksja. Mój rodzimy zbór miał zawsze opinię bardzo rodzinnego i gorliwego. Było dużo pionierów i głosicieli spędzających mnóstwo czasu w służbie, ludzie poznawali nas już na ulicy. Pionierzy przyjezdni mieszkali w domu (nie mam pojęcia do kogo należał), to był tak zwany dom pionierski, często widywaliśmy się tam na ognisku, grze w siatkówkę czy coś innego, zwykłe towarzyskie spotkania. Za wzór siły i pokory była stawiana sędziwa siostra, która może chodzić tylko w niedziele na zebrania, do służby nie za często może chodzić, a opiekuje się swoim bardzo ciężko chorym synem. Każdy mógł na każdego liczyć, przed zebraniami był zawsze gwar i po zebraniach też, same zebrania były często przedłużane, bo każdy miał tyle do powiedzenia. Jak były zebrania książki, żaden problem przyjść dużo wcześniej (czasem się zdarzało, autobusy, pociągi etc.), po studium rozmowy, na tematy o życiu. O każdym mogłabym napisać coś niezwykłego, każda historia zasługuje na osobną uwagę. Marzenie zboru własna sala, po przejściach przez wynajmowaną bez sanitariów, sali z dojazdami i innych. Marzenia się spełniają, budujemy swoja salę, często słyszeliśmy pochwały jaki to rodzinny zbór, każdy po służbie zaglądał jak idą prace i mógł liczyć na obiad i ciasto (oj dużo osób przytyło), zanosiliśmy sąsiadom. Zawsze było wesoło. A jak były problemy na budowie, to ludzie z terenów przychodzili pytać, czy już udało nam się je rozwiązać, sama często byłam o to pytana. Zbór bez zastrzeżeń, może to tylko moje wrażenie, w końcu byłam wtedy dzieckiem, a później mocno zafascynowana 'prawdą'. Jak to mówią: 'nic nie trwa wiecznie'. Jeszcze przed budową zaczęło się coś psuć, później tylko gorzej. Porobiły się grupki, albo wyło się w grupie, albo samotnie. Trzeba było uważać na każde słowo, cokolwiek nie zrobiło się było za mało. Nikogo nie obchodziło co kto myśli, jak się czuje, tylko za mało cię na zebraniach o ile ktoś zauważył. Za zbór sprzed epoki zmian byłam gotowa oddać życie, a teraz wstydzę się że w ogóle byłam ŚJ. Boli mnie to co dzieje się w organizacji, w zborze jestem od wczesnych lat dzieciństwa i nie zmienię tego, ludzie którzy tam zostali to moi przyjaciele, osoby od których uczyłam się szacunki i postrzegania świata.
Naiwnym jest wierzenie że to zgromadzenie zasieje niepewność?
-
Chyba raczej pozyskać, do organizacji, co jest niemożliwe w moim przypadku bez względu jakie jeszcze koszty emocjonalne, fizyczne, psychiczne poniosę.
Nie wrócę do organizacji śJ, nie jest dla mnie równoznaczne: organizacja = Bóg.
Tak kiedyś uczyli jak napisałaś, starać się swoją postawą przyciągnąć, czyli postawa bardzo czynnego śJ, 50 godz głoszenia i stojakowania kosztem zdrowia i więzi rodzinnych, nie jest motywatorem do powrotu do org.
No właśnie zapytałam męża, skoro tak mocno wierzącym człowiekiem się mianuje, do tego wierząc, że znajduje się w tej jedynej religii prawdziwej, czy chociaż raz wspomniał o mnie w modlitwie, ale nie że o powrót do org. tylko tak zwyczajnie o zdrowie, o pomyślność o błogosławieństwo Boże, o kierownictwo w naprawieniu tej zaistniałej negatywnie wpływającej na rodzinę sytuacji (zapytanie skonstruowałam pod kątem "pokarmu duchowego", jakim są karmieni śJ)
Mąż był zaskoczony tym pytaniem. Była dłuższa cisza.
Mówię: ja tak, ja mimo, że nie jestem śJ modlę się i o ciebie i o dobre decyzje i mądre słowa.
Bo ich myśli są kształtowane w ten sposób, że jak już się nie jest śJ to już się jest straconym, kimś gorszym, niewartym szacunku.
Oj tak, doskonale rozumiem! Pisałam to z perspektywy świadka, który powinien się starać o powrót małżonka, nie dawać za wygraną, właśnie modlić się o wspólną pomyślność duchową.
Dla świadka bóg=organizacja.
No ale oni są często zafixowani, a jak teraz czytam opis tych filmików, to spodziewać się można tylko gorszego :(
-
Ciężko mi jest wyobrazić sobie co czujesz. Takie wyrywanie wersetów z kontekstu i nakierowywanie ich na to co chcą zrujnowało życie już nie jednej osobie. Dzielną kobietą jesteś że to wszystko wytrzymujesz, nie jedna by dała sobie spokój (tak w tym ja). Żaden werset mówiący o jedności i wzajemnym poszanowaniu nie przemówi, bo ma jeden potwierdzający swoją tezę. Coś jak: dziecko dostało złą ocenę, winny nauczyciel, to że inne dzieci dostały piątki nie będzie miało znaczenia zwłaszcza że inne dziecko tez dostało złą ocenę. Przypomina to szukanie i branie pod uwagę tylko to co potwierdza naszą teorię.
Od-nowa podziwiam Cię za twoją odwagę i siłę. Oby to co mówisz kiedyś dało coś do myślenia Twojemu mężowi.
Dziękuje Ci za słowa wsparcia w trudnej sytuacji, dziś szczególnie się przydały.
To prawda, że takie podtykanie wersetów biblijnych dopasowanych pod własne tezy i teorie nie jedno życie zrujnowało, a ten filmik o którym mowa w tym wątku, przygotowanym na kongres 2016 jest następnym powodem przyszłych tragedii rujnowanych żyć i rodzin.
Wczoraj tak sobie myślałam, że taki jeden, czy drugi z ciałka kierowniczego, żyje sobie tam na drugim kontynencie, nawet nie ma zielonego pojęcia o istnieniu np. naszej rodziny i jakie negatywne skutki zalecanego niekontaktowania się nawet z członkami rodzin powodują, myślę sobie no idzie taki spać a tyle tragedii, dramatów rodzinnych na całym świecie nasiali swoimi naukami, przejawiającymi brak miłości.
-
Oj tak, doskonale rozumiem! Pisałam to z perspektywy świadka, który powinien się starać o powrót małżonka, nie dawać za wygraną, właśnie modlić się o wspólną pomyślność duchową.
Dla świadka bóg=organizacja.
No ale oni są często zafixowani, a jak teraz czytam opis tych filmików, to spodziewać się można tylko gorszego :(
Lila :)
Spodziewałam się, że pisałaś z perspektywy świadka... ja natomiast dla czytających Forum dałam taką moją odpowiedz.
-
Powiedz mu, że Pan Jezus mówił tu do Żydów, z których
większość go odrzuciła, a nawet wykluczała z Synagogi,
że będzie rozdźwięk między tymi którzy JEGO przyjmą,
Z POWODU WIARY W NIEGO.
Może zechce zrozumieć, że Pan Jezus nie mówił tu
o sektach albo WTS, a jeśli już, to właśnie one są
przeciwko. Zapytaj się, kto namawia do niechęci
w stosunku do innych członków rodziny? Bo właśnie WTS
spełnia te słowa - z powodu nienawiści do tych, którzy
mówią o swej więzi z Chrystusem.
Co za ślepi ludzie, jak można tak zawłaszczać
biblijne słowa bezrozumnie, eh...
No ale tak, przecież tak jest wygodnie.
Tynkować swój MATRIX :(
A jeśli tego nie dostrzega, to powiedz, żeby
dokładnie słuchał programu na nadchodzącym
kongresie :)
PS: Ale przede wszystkim, życzę żebyście byli rodziną,
może z czasem mąż dostrzeże coś, co tak jak Ciebie,
otworzy mu oczy. Wszystkiego dobrego dla Was
Abba
Dziękuje i Tobie, dobrze mieć w Was wsparcie.
Skorzystam z Twoich rad.
Na spokojnie, po trochę.
Zauważyłam, że po zadaniu pytania, czy choć raz wspomniana byłam w modlitwie, mąż zaniemówił.
Może, może to mała iskierka, która otworzy oczy.
-
Dziękuje Ci za słowa wsparcia w trudnej sytuacji, dziś szczególnie się przydały.
To prawda, że takie podtykanie wersetów biblijnych dopasowanych pod własne tezy i teorie nie jedno życie zrujnowało, a ten filmik o którym mowa w tym wątku, przygotowanym na kongres 2016 jest następnym powodem przyszłych tragedii rujnowanych żyć i rodzin.
Wczoraj tak sobie myślałam, że taki jeden, czy drugi z ciałka kierowniczego, żyje sobie tam na drugim kontynencie, nawet nie ma zielonego pojęcia o istnieniu np. naszej rodziny i jakie negatywne skutki zalecanego niekontaktowania się nawet z członkami rodzin powodują, myślę sobie no idzie taki spać a tyle tragedii, dramatów rodzinnych na całym świecie nasiali swoimi naukami, przejawiającymi brak miłości.
Nie ma za co, po to tu jesteśmy, żeby sobie pomagać i wspierać.
-
Lojalni chrześcijanie nie będą utrzymywać kontaktów z nikim "kto jest zwany bratem", a dopuszcza się poważnych grzechów. Ma to miejsce nawet jeśli zbór nie podjął jeszcze żadnych działań, na przykład gdy ktoś jest nieczynny. I może to wtedy być prawdziwą próbą jeśli chodzi o członka rodziny
To jest chyba jakieś nowe światło w kwestii nieczynnych? Wcześniej mawiano, że można ogólnie unikać towarzystwa osób, które uważamy za złe towarzystwo bo na przykład źle się prowadzą, a starsi im nic nie zrobili. Ale teraz jest wyraźne polecenie, że nie należy utrzymywać kontaktów z takimi osobami, tak jak gdyby były wykluczone oficjalnie.
Wspaniale zwrócił mi uwagę, że powyższe zdanie może być źle zrozumiane. Nie chodzi o to, że od teraz bycie nieczynnym jest poważnym grzechem za który grozi wykluczenie. Chodzi natomiast o to że jeśli będąc w zborze wiemy o kimś, że dopuszcza się poważnych grzechów, ale starsi nie podjęli jeszcze przeciw niemu kroków sądowniczych, bo ten ktoś jest nieczynny i nie ma na niego dowodów/trudno go złapać na rozmowę/etc, to wtedy należy go traktować mimo wszystko jak wykluczonego, bo jest "złym towarzystwem".
-
To jest chyba jakieś nowe światło w kwestii nieczynnych? Wcześniej mawiano, że można ogólnie unikać towarzystwa osób, które uważamy za złe towarzystwo bo na przykład źle się prowadzą, a starsi im nic nie zrobili. Ale teraz jest wyraźne polecenie, że nie należy utrzymywać kontaktów z takimi osobami, tak jak gdyby były wykluczone oficjalnie.
Wspaniale zwrócił mi uwagę, że powyższe zdanie może być źle zrozumiane. Nie chodzi o to, że od teraz bycie nieczynnym jest poważnym grzechem za który grozi wykluczenie. Chodzi natomiast o to że jeśli będąc w zborze wiemy o kimś, że dopuszcza się poważnych grzechów, ale starsi nie podjęli jeszcze przeciw niemu kroków sądowniczych, bo ten ktoś jest nieczynny i nie ma na niego dowodów/trudno go złapać na rozmowę/etc, to wtedy należy go traktować mimo wszystko jak wykluczonego, bo jest "złym towarzystwem".
Oby starsi i szeregowi bracia też tak to zrozumieli w przeciwnym wypadku będą następować wykluczenia za niechodzenie na zebrania i do służby i szeroko rozumiany ostracyzm zborowy wobec takich nieaktywnych.
-
Mam taką tezę, patrząc na ich obecne postępowanie, nie popartą jeszcze dowodami ;) ale myślę że "możni tego świata" mam na myśli naszych przywódców oraz Ciało Kierownicze, spotkało się na tajnym posiedzeniu zanim ustalili szczegóły kongresu 2016. Spotkanie pewnie za dużo nie odbiegało od tego z kanału Romea Światłoczułego ;).
Otóż, doszło do wts-u, że o nowych mogą już na dłuższą metę zapomnieć i pozostaje chyba tylko zastraszanie
obecnych członków. Wpędzić ich w taki kanał żeby nie mogli z niego wyjść . Pod pozorem miłosierdzia Bożego może im się to udać z wypranymi mózgami. A nowi rekruci to raczej tylko na razie Afryka, ewentualnie biedny Meksyk i kilka innych krajów trzeciego świata lub tzw. rozwijające, gdzie systemy polityczne trochę odpuściły i można wprowadzić religię jako alternatywę.
Będzie ona mimo indoktrynacji i tak lżejsza dla mas niż reżimy polityczne, które tam panowały. A bieda jest najlepszym paliwem dla psychomanipulacyjnych religii. Tacy ludzie potrzebują nadziei, że kiedyś nie będą mieli problemu żeby zapewnić godne życie sobie i swojej rodzinie. Oni to wykorzystają i zahandlują z nimi "nadzieją". Tacy biedni dają najwięcej. Zarabiają 50 dolców miesięcznie, a zapłacą 20 na Wts i kupią sobie tą nadzieję. Tak samo jak "moherowe berety" w Polsce. Też oddają połowę swojej emerytury na ojca dyrektora.
https://www.youtube.com/watch?v=jo6mCZ_alJs
-
Moim zdaniem ostracyzmm wobec osób nawet rzadko przychodzących na zebrania już istnieje a co dopiero wobec nieczynnych. Tacy bracia nie zasłużyli sobie żeby zapraszać ich na spotkania towarzyskie, wtedy jest odpowiedź, że jak zacznie przychodzić to go zaprosimy i tu. Po tym zgromadzeniu może być to zaostrzone niestety ale nie u wszystkich. Jednej mojej znajomej która jest ŚJ przesłałam streszczenie tego punktu wraz z filmikiem i była zbulwersowana jakiej uczy się nienawiści a słowa "cudzołożny związek małżeński " skwitowała 😁i napisała że robią ze wszystkich głupków
-
Zastanawiam się jak tu przemycić ten filmik Światłoczułego na Kongresie 2016 zamiast jakiegoś WTs-owskiego. M, może by się dało? Tak tuż przed chrztem np. ;)
Sorry głupi żart :(
https://www.youtube.com/watch?v=jo6mCZ_alJs
-
Moim zdaniem ostracyzmm wobec osób nawet rzadko przychodzących na zebrania już istnieje a co dopiero wobec nieczynnych. Tacy bracia nie zasłużyli sobie żeby zapraszać ich na spotkania towarzyskie, wtedy jest odpowiedź, że jak zacznie przychodzić to go zaprosimy i tu.
To prawda, takie rzeczy mają już miejsce, jednak najwyraźniej CK chce, żeby świadkowie poszli o krok dalej i nie tylko nie spędzali czasu towarzystko z osobami które stają się "wątpliwe", ale żeby aktywnie ich unikali niczym wykluczonych, nawet jeśli to członkowie bliskiej rodziny.
-
To prawda, takie rzeczy mają już miejsce, jednak najwyraźniej CK chce, żeby świadkowie poszli o krok dalej i nie tylko nie spędzali czasu towarzystko z osobami które stają się "wątpliwe", ale żeby aktywnie ich unikali niczym wykluczonych, nawet jeśli to członkowie bliskiej rodziny.
Kilka dni temu rozmawiałem ze znajomym, który chce się przenieść do mojego zboru. Powód: dokładnie to, o czym mowa powyżej. Na zebraniach bywa z rodziną rzadko, a to z powodu charakteru pracy obojga oraz dwójki dość chorowitych dzieci. Opowiadał mi, że na jego widok brat lub siostra potrafili przejść na drugą stronę ulicy lub wyjść ze sklepu widząc, że ten stoi w kolejce. Jakby ze strachu albo coś.
"Nic złego nie zrobiłem, nie miałem nawet pół rozmowy ze starszymi, a "bracia" traktują mnie jak jakiegoś parszywca tylko dlatego, że rzadko jesteśmy na zebraniach" - powiedział z żalem. "Człowiek w ten sposób traktowany w ogóle nie ma chęci chodzić na zebrania, żeby widzieć miłość braterską w takim wydaniu. A oni idą potem o tej miłości uczyć ludzi po domach".
Obawiam się, że po tegorocznych kongresach sytuacja może się tylko pogorszyć.
-
To prawda, takie rzeczy mają już miejsce, jednak najwyraźniej CK chce, żeby świadkowie poszli o krok dalej i nie tylko nie spędzali czasu towarzystko z osobami które stają się "wątpliwe", ale żeby aktywnie ich unikali niczym wykluczonych, nawet jeśli to członkowie bliskiej rodziny.
"z kim przystajesz takim się stajesz", wiedzą że coraz więcej osób ma wątpliwości i nie chcą by ta liczba się powiększała. To co robią świadczy o desperacji, nerwowe posunięcia.
Obawiam się, że po tegorocznych kongresach sytuacja może się tylko pogorszyć.
Wykłady mocno nastawione na wymuszenie posłuszeństwa i lojalności wobec Nieomylnego CK. Po tym zgromadzeniu mogą być rewolucje, a raczej będą na pewno. Cas pokaże czy przesadzili i pozostanie niesmak, czy dali radę i ludzie będą jeszcze bardziej zaślepieni.
-
Wszystko będzie jasne gdy wyciekną dane statystyczne za kolejny rok służbowy. Rydwan jehowy jest już dawno ciągnięty bez kół po wybojach tego odstępczego świata ;) ...
-
Rydwan jehowy jest już dawno ciągnięty bez kół po wybojach tego odstępczego świata ;) ...
Najlepsze humorystyczne zdanie jakie przeczytałem ostatnio. ;D
Uśmiałem się po pachy. :D
-
To jest chyba jakieś nowe światło w kwestii nieczynnych? Wcześniej mawiano, że można ogólnie unikać towarzystwa osób, które uważamy za złe towarzystwo bo na przykład źle się prowadzą, a starsi im nic nie zrobili. Ale teraz jest wyraźne polecenie, że nie należy utrzymywać kontaktów z takimi osobami, tak jak gdyby były wykluczone oficjalnie.
Wspaniale zwrócił mi uwagę, że powyższe zdanie może być źle zrozumiane. Nie chodzi o to, że od teraz bycie nieczynnym jest poważnym grzechem za który grozi wykluczenie. Chodzi natomiast o to że jeśli będąc w zborze wiemy o kimś, że dopuszcza się poważnych grzechów, ale starsi nie podjęli jeszcze przeciw niemu kroków sądowniczych, bo ten ktoś jest nieczynny i nie ma na niego dowodów/trudno go złapać na rozmowę/etc, to wtedy należy go traktować mimo wszystko jak wykluczonego, bo jest "złym towarzystwem".
Mnie intuicja podpowiada jeszcze jedno rozwiązanie.
Podejrzewam, że szczególnie będzie chodzić o rodziny, które wiedzą, co jest przyczyną "nieczynności". Tak, jak w moim przypadku - rodzice wiedzą, że odeszłam mentalnie, że nie wierzę w ck (dla nich to równoznaczne z odstępstwem), ale pozostaje to między nami. Na zebrania nie chodzę od ponad 6 lat, starsi co miesiąc ściągali ode mnie sms'em owoc, ale od marca (ku mojej uldze) przestali, otwarcie komentuję nowe postanowienia i sprzedaję im nowinki zasłyszane na forum.
Na takich forach na pewno siedzą betelczycy i doskonale wiedzą, że takich jak ja i moi rodzice są tysiące. Teraz zaczną wywoływać wyrzuty sumienia i naciskać na rodziny, żeby "sprzedawały" swoich bliskich.
-
Lila, jesteśmy w dokładnie takiej samej sytuacji. I obawiam się, że po tegorocznych kongresach faktycznie może się coś pogorszyć... :-\
-
Naiwnym jest wierzenie że to zgromadzenie zasieje niepewność?
Jeśli oczekiwalibyśmy, że będzie to nagle znacząca liczba Świadków,
to może byłaby to naiwność, z drugiej strony, doczekaliśmy czasów,
kiedy staje się to coraz bardziej prawdopodobne. Dla niektórych
pewnie będzie to tylko dodatkowe pogłębienie ich wątpliwości,
a może dla innych etap startowy. Z pewnością jednak, olbrzymia większość
nie będzie się nad tym głębiej zastanawiać, niestety...
Dlatego że nie widzą podstępu, tylko kierują się zaufaniem.
Kiedyś był film dokumentalny o człowieku, który był "szczurołapem".
Przyjeżdżał do miejsc, gdzie był wzywany. Najpierw kilka dni oswajał szczury,
sypiąc im jedzenie. Szczury ufały mu do tego stopnia, że kiedy schodził do piwnicy,
dosłownie podchodziły całymi stadami do jego nóg.
Gdy on zaczynał wtedy sypać trutkę, jedzące u jego stóp szczury umierały
całymi grupami. Szokujące było to, że reszta tak mu ufała,
że zupełnie nie zwracała uwagi na to, że inne obok nich
wiją się w konwulsjach; one nadal
łapczywie jadły, po czym po chwili spotykał je ten sam los.
Oto niesamowity komentarz tego człowieka tutaj:
(link jest ustawiony na 16 minutę, ale jak ktoś ma mocne nerwy może obejrzeć cały):
https://youtu.be/PWmcyTon4mQ?t=960
Ja oczywiście nie przyrównuję żadnych ludzi do szczurów,
chodzi mi tylko o niezwykłą ilustrację z tego reporażu,
i refleksję, jak bardzo niewłaściwie ulokowane zaufanie może uśpić czujność
-
Szokujące i bardzo ciekawe, 13 latki niech idą już spać ;)
-
Hmmm, to będzie pierwszy kongres w moim życiu, który sobie chyba odpuszczę... A ŚJ jestem trochę długo, bo od urodzenia...
-
Hmmm, to będzie pierwszy kongres w moim życiu, który sobie chyba odpuszczę... A ŚJ jestem trochę długo, bo od urodzenia...
Witaj na forum. Miło, że napisałaś. To tylko potwierdza,
że wśród nas jest wiele osób, które mają oczy otwarte na
to, co naprawdę dzieje się w organizacji, zwłaszcza od niedawna.
Pozdrawiam!
-
Abba, jest ciężko. Przebudziłam się rok temu. Jakby mi spadła zasłona z oczu, ostrość widzenia jest wręcz bolesna. Gryzę się zwłaszcza w dni zebrań. Jakaś niewidoczna siła mnie tam pcha, jednocześnie nie mogę już dłużej bezkrytycznie przyjmować tej papki. Boję się, że kongres to będzie wielka kumulacja, w dodatku w wersji audio-video.
-
Jeśli oczekiwalibyśmy, że będzie to nagle znacząca liczba Świadków,
to może byłaby to naiwność, z drugiej strony, doczekaliśmy czasów,
kiedy staje się to coraz bardziej prawdopodobne. Dla niektórych
pewnie będzie to tylko dodatkowe pogłębienie ich wątpliwości,
a może dla innych etap startowy. Z pewnością jednak, olbrzymia większość
nie będzie się nad tym głębiej zastanawiać, niestety...
Dlatego że nie widzą podstępu, tylko kierują się zaufaniem.
Kiedyś był film dokumentalny o człowieku, który był "szczurołapem".
Przyjeżdżał do miejsc, gdzie był wzywany. Najpierw kilka dni oswajał szczury,
sypiąc im jedzenie. Szczury ufały mu do tego stopnia, że kiedy schodził do piwnicy,
dosłownie podchodziły całymi stadami do jego nóg.
Gdy on zaczynał wtedy sypać trutkę, jedzące u jego stóp szczury umierały
całymi grupami. Szokujące było to, że reszta tak mu ufała,
że zupełnie nie zwracała uwagi na to, że inne obok nich
wiją się w konwulsjach; one nadal
łapczywie jadły, po czym po chwili spotykał je ten sam los.
Oto niesamowity komentarz tego człowieka tutaj:
(link jest ustawiony na 16 minutę, ale jak ktoś ma mocne nerwy może obejrzeć cały):
https://youtu.be/PWmcyTon4mQ?t=960
Ja oczywiście nie przyrównuję żadnych ludzi do szczurów,
chodzi mi tylko o niezwykłą ilustrację z tego reporażu,
i refleksję, jak bardzo niewłaściwie ulokowane zaufanie może uśpić czujność
Oczywiście nie chodziło mi o całą kompanię, a pojedyncze osoby.
Porównanie, dobrze obrazujące co dzieje się obecnie w organizacji.
-
Im bardziej tracą kontrolę, tym bardziej dociskają. Im bardziej będą dociskać, tym bardziej stracą kontrolę.
-
Abba, jest ciężko. Przebudziłam się rok temu. Jakby mi spadła zasłona z oczu, ostrość widzenia jest wręcz bolesna. Gryzę się zwłaszcza w dni zebrań. Jakaś niewidoczna siła mnie tam pcha, jednocześnie nie mogę już dłużej bezkrytycznie przyjmować tej papki. Boję się, że kongres to będzie wielka kumulacja, w dodatku w wersji audio-video.
Witaj Salome.
Wszystkiego dobrego mimo, że boli prawda o "prawdzie".
Pozdrawiam Cię serdecznie.
-
Kiedy bedzie w polsce kongres ? Czy bedzie mozna posluchac on line tak jak bylo z la frana ? PS gdzie moge znalesc ulatke taka jaka jest w filmiku pare postow wyrzej
-
Kiedy bedzie w polsce kongres ? Czy bedzie mozna posluchac on line tak jak bylo z la frana ? PS gdzie moge znalesc ulatke taka jaka jest w filmiku pare postow wyrzej
Tu będą teksty:
https://www.jw.org/pl/publikacje/wydawnictwa-kongresowe/
-
Tu będą teksty:
https://www.jw.org/pl/publikacje/wydawnictwa-kongresowe/
Wow, weszłam zobaczyć co się tam dzieje, pytanie: 'czy skorzystałeś już z tegorocznego kongresu?"
Cóż za troska o zdobywanie pokarmu duchowego. Potrzebne im to do statystyk?
-
Kiedy bedzie w polsce kongres ? Czy bedzie mozna posluchac on line tak jak bylo z la frana ? PS gdzie moge znalesc ulatke taka jaka jest w filmiku pare postow wyrzej
Kongresy w Polsce zaczynają się 24 czerwca, i odbywają się w każdy weekend aż do początku sierpnia. Daty różnią się w zależności od miejscowości, listę można przejrzeć tutaj:
https://www.jw.org/apps/P_FRNsPnPBrt
Cały program kongresu będzie nagrywany i będzie można go u nas obejrzeć online :).
Co do ulotki z filmiku "Inkwizycja", możesz ją pobrać tutaj:
https://drive.google.com/open?id=0B6x59Q9rx60oOHJNY0xYeURrYm8
Wow, weszłam zobaczyć co się tam dzieje, pytanie: 'czy skorzystałeś już z tegorocznego kongresu?"
Cóż za troska o zdobywanie pokarmu duchowego. Potrzebne im to do statystyk?
To jest takie "zabezpieczenie". Żaden prawowierny Świadek nie odpowie "TAK" jeśli nie skorzystał z kongresu, więc nie dowie się z wyprzedzeniem jakie są nowe publikacje które będą wydane na kongresie ;D. Niestety w tym roku nie ma czego się dowiadywać, bo nie ma ŻADNYCH nowych publikacji drukowanych, oprócz dwóch filmów które będą puszczane podczas kongresu.
-
Naprawdę ktoś ma zamiar siedzieć w domu w weekend i słuchać tego online?Wychodzimy z organizacji,żeby zamiast w salach,na kongresach to słuchać w domu?Rozumiem,jak ktoś jest niepełnosprawny lub jest jeszcze niezdecydowany.Ja jako ''były'' nie będę oglądać na pewno.
Sama idea pozyskiwania treści zgromadzeń jest dobra.Są osoby,które jak zawsze znajdą to ''coś'' co może przebudzić innych.
-
Dziekuje
-
Naprawdę ktoś ma zamiar siedzieć w domu w weekend i słuchać tego online?Wychodzimy z organizacji,żeby zamiast w salach,na kongresach to słuchać w domu?
Nikt nie powiedział, że trzeba siedzieć cały weekend żeby tego słuchał. Nagrania będą dostępne online i można je oglądać kiedy się chce i niekoniecznie całość, a jedynie fragmenty które akurat kogoś zainteresują.
-
Kongresy w Polsce zaczynają się 24 czerwca, i odbywają się w każdy weekend
...
Niestety w tym roku nie ma czego się dowiadywać, bo nie ma ŻADNYCH nowych publikacji drukowanych, oprócz dwóch filmów które będą puszczane podczas kongresu.
A to się dopiero okaże, bo nie zawsze wszystkie ang. publikacje szły z polskimi.
W zeszłym roku wydali po ang. książkę o Jezusie.
Może zatem po polsku w tym roku z opóźnieniem wyjdzie. :-\
-
O prosze w ilu językach wyszła nowa Biblia z 2013 w 2015 r.:
*** dx86-15 Watch Tower Publications ***
2015, New World Translation of the Holy Scriptures (based on 2013 English revision):
Azerbaijani (large size) (© 2014):
Estonian (large size) (© 2014):
Haitian Creole:
Kikuyu (Christian Greek Scriptures):
Kongo:
Korean (large size) (© 2014):
Korean (pocket size) (© 2014):
Luganda:
Luvale:
Portuguese (Brazilian):
Portuguese (Brazilian) (large size):
Portuguese (Brazilian) (pocket size):
Ukrainian (pocket size) (© 2014):
No i książki z 2015:
*** dx86-15 Watch Tower Publications ***
2015, God’s Kingdom Rules!—Large Print:
Imitate Their Faith—Large Print:
Jesus—The Way, the Truth, the Life:
“Keep Yourselves in God’s Love” (revised) (© 2014):
Organized to Do Jehovah’s Will (revised):
What Does the Bible Really Teach? (revised) (© 2014):
Chyba tylko ta pogrubiona wyszła po polsku na papierze. Ale nie w tym formacie.
-
To prawda, jedyna szansa na nowe publikacje po polsku to wydanie tych zaległych, których jeszcze po polsku nie ma. Miałem bardziej na myśli ogólnie nowości wydawane na cały świat :).
-
Oni raczej już książki będą na zapisy robić, w zborach. :-\
Na kongresie najwyżej ogłoszą nowość, by się wiara z czegoś mogła cieszyć. :)
-
Właśnie na http://jwsurvey.org/general-information/news-bulletin-watchtower-tightens-shunning-rules-to-include-sinful-inactive-ones (http://jwsurvey.org/general-information/news-bulletin-watchtower-tightens-shunning-rules-to-include-sinful-inactive-ones) przeczytałam artykuł na temat zaostrzenia polityki ostracyzmu.
Niestety wygląda na to, że faktycznie posunęli się do tego, by używać naszych rodzin jako zakładników.
Powstała także lista grzechów:
- zamieszkanie z partnerem bez ślubu
- palenie
- obchodzenie świąt
- sex przedmałżeński
- związki jednopłciowe
- krytyka CK
- odrzucanie nauk wts
- obchodzenie urodzin
W ten sposób obok rzeczy oczywistych, które są fundamentem, przemycili krytykę ck i ich nauk :)
-
Powstała także lista grzechów:
- krytyka CK
- odrzucanie nauk wts
- obchodzenie urodzin
O kurka.. to ja już się nadaję do wykluczenia! ;D
A co z tymi urodzinami? Ktoś gdzieś pisał, że za urodziny wykluczyć nie można. Co więcej można obchodzić urodziny, byleby się z tym nie afiszować wśród innych braci. To też zaostrzyli???
O to dlaczego na tej liście nie ma molestowania dzieci to już nawet nie pytam! :P
-
Tonący brzytwy się chwyta.
-
O kurka.. to ja już się nadaję do wykluczenia! ;D
A co z tymi urodzinami? Ktoś gdzieś pisał, że za urodziny wykluczyć nie można. Co więcej można obchodzić urodziny, byleby się z tym nie afiszować wśród innych braci. To też zaostrzyli???
O to dlaczego na tej liście nie ma molestowania dzieci to już nawet nie pytam! :P
Duża jesteś, a trzeba Ci to tłumaczyć... Jak obchodzisz urodziny, to znaczy, że chcesz i robisz to z premedytacją i prawdopodobnie kogoś zamordujesz i podasz gościom jego głowę na tacy i to zasługuje na wykluczenie. Natomiast jeśli molestujesz dzieci, to tak naprawdę tego nie chcesz, no i przecież nie mordujesz, więc wykluczenia nie ma.
Proste?
-
O kurka.. to ja już się nadaję do wykluczenia! ;D
A co z tymi urodzinami? Ktoś gdzieś pisał, że za urodziny wykluczyć nie można. Co więcej można obchodzić urodziny, byleby się z tym nie afiszować wśród innych braci. To też zaostrzyli???
O to dlaczego na tej liście nie ma molestowania dzieci to już nawet nie pytam! :P
Wg http://wtsarchive.com/pub/ks10-p_pascie-trzode-boza książki ks10 nie wyklucza się za obchodzenie urodzin, nie ma tam takiej wzmianki, ale pod rozpasanie można podciągnąć WSZYSTKO.
-
Dlatego oni nie wykluczą, ale powiedzą świadkom, żeby takiego delikwenta traktować jak wykluczonego.
Efekt taki sam ;)
-
To prawda, jedyna szansa na nowe publikacje po polsku to wydanie tych zaległych, których jeszcze po polsku nie ma. Miałem bardziej na myśli ogólnie nowości wydawane na cały świat :).
O ile światło nie zgasło.
-
- krytyka CK
- odrzucanie nauk wts
- obchodzenie urodzin
W sumie nic nowego nie powiedzieli. No, może tylko bardziej oficjalnie.
W praktyce proceder robienia komitetów zwłaszcza za te dwie pierwsze rzeczy trwa już od dawna. Podciągnęli to pod rozpasanie, niechęć do podporządkowania się i do widzenia. Na forum pełno o tym świadectw. Wywalają ze zboru bez wyciągnięcia Biblii.
-
W sumie nic nowego nie powiedzieli. No, może tylko bardziej oficjalnie.
W praktyce proceder robienia komitetów zwłaszcza za te dwie pierwsze rzeczy trwa już od dawna. Podciągnęli to pod rozpasanie, niechęć do podporządkowania się i do widzenia. Na forum pełno o tym świadectw. Wywalają ze zboru bez wyciągnięcia Biblii.
Ja miałam wizytę pasterską (a raczej ściągnęli mnie na salę), przewijało się że wychodzę przed rydwan i stawiam się w roli sędziego, koronny argument rozpasanie. Nie powiem myślałam że wykażą się większą oryginalnością. Najpierw wyciągnęli strażnicę i tylko na jej podstawie ze mną rozmawiali, a o Biblie sama musiałam się domagać, i tak szybko odstawiali i wracali do natchnionej strażnicy.
-
Abba, jest ciężko. Przebudziłam się rok temu. Jakby mi spadła zasłona z oczu, ostrość widzenia jest wręcz bolesna. Gryzę się zwłaszcza w dni zebrań. Jakaś niewidoczna siła mnie tam pcha, jednocześnie nie mogę już dłużej bezkrytycznie przyjmować tej papki. Boję się, że kongres to będzie wielka kumulacja, w dodatku w wersji audio-video.
Wiem, że łatwo to napisać, ale napiszę:
nie załamuj się, z czasem jest tylko lepiej.
To forum jest m.in. dla takich ludzi jak Ty, czy ja.
Ja bardzo ciężko zniosłem uświadomienie sobie
pewnych rzeczy, dalej miewam ciężkie chwile,
ale dzięki świadomości, że są tacy ludzi jak Ty czy inni,
mogłem zrozumieć, że nie jestem odosobniony;
wiem także o ludziach w zborach, którzy się wybudzają,
lecz nie piszą na tym forum. W miarę upływu czasu,
coraz mocniej dostrzegam wartość wyzwolenia ze służenia
człowiekowi, który zwodzi pozorami, by zniewolić.
Nie odszedłem od Boga, jak programuje myśleć organizacja.
Po prostu, nie pozwoliłem, by religia, którą wyznawałem,
przerosła i pokonała moją wiarę!!! Kocham pokój z ludźmi,
wciąż łaknę wiedzy i doświadczeń duchowych. Chcę być sobą,
i taka chce być cała moja rodzina. Ciekaw jestem, jakie będą
dalsze losy organizacji, z którą związałem tak wiele, a teraz
muszę cierpieć , gdy stałem się niepotrzebny i groźny, gdyż poznałem jej
prawdziwe oblicze.
Z ufnością patrzę w przyszłość i Tobie również tego życzę!
-
Im bardziej tracą kontrolę, tym bardziej dociskają. Im bardziej będą dociskać, tym bardziej stracą kontrolę.
Orwell cytat:
(...) jeśli z Listów do Koryntian wziąć rozdział trzynasty części pierwszej i w każdym wierszu wpisać „pieniądze” zamiast „miłosierdzie”, rozdział ten nabierze dziesięć razy więcej treści niż poprzednio.
Może tak jak Orwell podeszli też nasi przywódcy do swoich wiernych.
-
Dlatego zacząłem się zastanawiać nad jeszcze jedną Orwellowską hipotezą. "Odwróćmy wszystko do góry nogami"
Może jest tak, że zarząd pokumał, że firma zaczyna się im sypać. Akcje zaczynają spadać.
Co robimy? Zwalniamy ludzi?
Po co?
W normalnej korporacji po to żeby ciąć koszty.
Tutaj doprowadzamy do sytuacji, że ludzie sami zaczynają odchodzić( tzw. brak perspektyw). Nie trzymają ciśnienia, presji i odchodzą.
I co wtedy?
Otóż do tego czasu wybudują siedzibę Największego Biura Pośrednictwa Sprzedaży Nieruchomości w Warwick.
Ogłoszą że następuje oczyszczanie organizacji.
Zaczną od kongresu 2016. Taki zapalnik.
Duża część ludzi się przebudzi, może na przestrzeni kilku lat, może wcześniej.
Zarząd może sam tego chce, bo zostanie dużo pustych sal na całym świecie i będzie można je sprzedać. Najdroższe sale są w USA, Europie i wielu bogatych krajach jak np. w Japonii.
Od jakiegoś czasu wszystkie są ich i nie będzie z tym problemu. Połączą znowu zbory.
Sal jest 65 tysięcy na całym świecie i 470 Sal Zgromadzeń.
Niech 25 tysięcy pójdzie na sprzedaż, to mamy, licząc 25000 x 500 000 dolarów ( podobno taka jest średnia wartość 1 sali królestwa na świecie) daje nam 12 500 000 000( dwanaście miliardów pięćset milionów) i powiedzmy 200 Sal Zgr. po 10 mln dolarów extra daje nam plus 2 miliardy. Razem 14 miliardów pięćset milionów.
Tą kasę zainwestują w znane tylko sobie biznesy, może inne nieruchomości, może w fundusze, a może oddadzą długi. ( może to podzielą między sobą, przy założeniu że wtajemniczonych jest, niech nawet będzie 50 osób to daje nam 280 milionów na głowę , na jakiś czas starczy)
Następnie ogłoszą złagodzenie swojej polityki, dostosują wszystko do potrzeb członków, brak ostracyzmu,mniejsze nacisk na głoszenie, będą mówić tylko o Jezusie, miłości, dobroci, dzieleniu się z bliżnimi. Znowu kilkanaście, kilkadziesiąt lat, ludzie zapomną stare dzieje, wszystko będzie nowe, owce to kupią i napłynie dużo wiernych.
Rozwiną dzieło Pana, i wszystko zacznie się od nowa tylko z większą kasą na koncie.
Już raz tak było po śmierci Russella kiedy to nastąpił spadek wiernych i rozłam. Po 1975 też dużo ludzi odeszło.
Nadrobią statystyki liczby członków, rozwijającą się w zastraszającym tempie Afryką i krajami wschodzącymi ( tam budowa sal jest tania, a i ludzie mniej wykształceni).
Może z czasem uda się coś wynegocjować z władzami w Chinach i dzieło ruszy z kopyta.
https://www.youtube.com/watch?v=sveyjt3h8_o
-
Sam w to nie wierzę, ale plan do końca nie jest głupi. Czasami potrzebna jest wojna żeby ruszyć gospodarkę, żeby interes pchnąć dalej. Może to ten czas.
Może to nie logiczne…..
Tak jak nie logiczne jest, że Wts nie inwestuje w „rodzinę" jak np. mormoni, którzy przechwalają się wielodzietnymi rodzinami i jest ich 2 razy więcej.
Mormoni przecież startowali z tego samego miejsca i prawie w tym samym czasie.
SJ raczej odradzają posiadanie dzieci. Dlaczego? Wydaje się to nie logiczne z biznesowego punktu widzenia. Im więcej(członków) tym więcej(kasy)
A oni zastosowali metodę im więcej( dzieci) tym mniej(kasy dla nich)
I może w tym braku logiki tkwi sukces.
Brak logiki jest też w tym, że WTS namawia do upraszczania życia, żeby rezygnować z lepiej płatnej pracy na pełen etat na rzecz gorzej płatnej np. na pół etatu.
Przecież z lepiej płatnej jest więcej kasy. A może jest odwrotnie i więcej kasy dla nich jest od ludzi biedniejszych jak w przypadku "moherowych beretów” Rydzyka.
To wszystko oczywiście opowieści Orwellowskie i to kiepskie, w złym stylu i smaku.
Ale kto wie….
-
Wiem, że łatwo to napisać, ale napiszę:
nie załamuj się, z czasem jest tylko lepiej.
To forum jest m.in. dla takich ludzi jak Ty, czy ja.
Ja bardzo ciężko zniosłem uświadomienie sobie
pewnych rzeczy, dalej miewam ciężkie chwile,
ale dzięki świadomości, że są tacy ludzi jak Ty czy inni,
mogłem zrozumieć, że nie jestem odosobniony;
wiem także o ludziach w zborach, którzy się wybudzają,
lecz nie piszą na tym forum.
Abba- dziękuję bardzo za słowa otuchy. Wiele miesięcy zajęło mi, żeby się zarejestrować na forum, a strach nie pozwalał pisać. To jest tak głęboko zakorzenione i zaprogramowane, że przeciętny Świadek mówiąc to co myśli, czuje się tak jakby zdradzał Jehowę. Znam wiele osób wybudzonych wewnątrz organizacji. Większość to bardzo przeżywa. Zwłaszcza, jeśli ludzie siedzą w tym od dziecka, całymi rodzinami. Myślę, że będzie mega odpływ.
-
Jak by nie patrzeć czeka nas ciekawe lato, myślę że dla wielu takie słowa staną się punktem zwrotnym. zacieśnianie pętli nawet wobec nieczynnych ...no no tego jeszcze nie grali. A gdzie nakaz aby zostawić stado i szukać tej jednej zagubionej owcy ?
Tutaj widać jest wersja zagońmy stado do obory zasłońmy wszystkie okna i pilnujmy z kijem aby żadna nie wyszła. Podejrzewam że zemści sie to na nich i to dość szybko, ludzie którzy sie wahają dostana kopniaka do wyjścia a ci co sa zapatrzeni w CK to ich i tak nic nie zmieni tylko pozostaje współczuć ich obudzonym członkom rodziny. Ale kto wie może tak jak pisał Baran o to im chodzi.
a tak w ogóle to poziomem sekciarstwa zaczynają mocno odbijać w scjentologów jeśli juz nie sa na równi
-
Jak by nie patrzeć czeka nas ciekawe lato, myślę że dla wielu takie słowa staną się punktem zwrotnym. zacieśnianie pętli nawet wobec nieczynnych ...no no tego jeszcze nie grali. A gdzie nakaz aby zostawić stado i szukać tej jednej zagubionej owcy ?
Tutaj widać jest wersja zagońmy stado do obory zasłońmy wszystkie okna i pilnujmy z kijem aby żadna nie wyszła. Podejrzewam że zemści sie to na nich i to dość szybko, ludzie którzy sie wahają dostana kopniaka do wyjścia a ci co sa zapatrzeni w CK to ich i tak nic nie zmieni tylko pozostaje współczuć ich obudzonym członkom rodziny. Ale kto wie może tak jak pisał Baran o to im chodzi.
a tak w ogóle to poziomem sekciarstwa zaczynają mocno odbijać w scjentologów jeśli juz nie sa na równi
Bardzo trafny komentarz.
Pamiętajmy jednak, że my się tym wszystkim ekscytujemy,
bo to zobaczyliśmy, widzimy i przeżywamy. Niestety, z punktu
widzenia przeciętnej owieczki w zborze, która nigdy nie
wygląda przez okno i karmi się wewnątrzorganizacyjną
informacją, nic się specjalnie nie dzieje.
I to powstrzymuje mój hurraoptymizm co do wybudzających się.
Nie chcę przez to napisać, że nie ma żadnej tendencji ku odpływowi,
bo sam często o tym piszę na forum. Ona jest, i to wybitnie
widoczna właśnie w ostatnich latach, co szczególnie widać
także na forach obcojęzycznych. Tylko myślę, czy w jakiejś
mierze my, jako pionierzy tego procesu, nie widzimy tego
trochę mniej obiektywnie :)
Ale oby, oby tak było, by ten kongres był pomocą ku
otwarciu oczu.
A organizacja robi sporo głupstw, aby ten proces przyspieszyć.
I zamiast się wściekać na ich coraz większą samowolę,
chyba trzeba się cieszyć. Im więcej absurdów i niewoli,
które są sprzeczne z duchem chrześcijańskich nauk, tym
lepiej dla myślących ludzi, którzy mają chociaż jakiś cień
własnej tożsamości.
-
Myśle że jest tak jak ktoś tu napisał chyba Baran, wiedza że nie maj a szans na pozyskanie nowych w krajach rozwiniętych wiec będą robić wszystko i łapać sie każdego absurdu byle zatrzymać tych co juz mają. Niestety zapomonaja że jest to balans po bardzo cienkiej linni i łatwo ja przekroczyć a wtedy runie lawina, moze nie tych 60+ ale tych młodszych co jeszcze potrafią samodzielnie myśleć
-
Mnie martwi rzesza ludzi, którzy uważają, że to Bóg oczyszcza organizację.
Wiele działań wygląda na sabotaż, na świadome sprowadzanie firmy do upadku. Takie myśli pojawiały się w moim domu jeszcze zanim odeszłam. Wtedy wspólnie dywagowaliśmy na ten temat, ale ostatecznie ucinaliśmy dyskusję właśnie takim stwierdzeniem, że Bóg nie pozwoli by w jego organizacji działy się takie rzeczy bez celu i to na pewno ma głębsze znaczenie, którego my nie pojmujemy.
Tak było. Teraz ja głośno mówię o tym, co myślę, ale dalej słyszę jak echo te komentarze.
To trochę tak, że czuję w ich głosie żal, że nie mogą mi powiedzieć z podniesioną głową "nie masz racji", słyszę żal, że brak im argumentów. Jedyne co mogą powiedzieć, to to, że to święta organizacja Boga i wierzą, że to wszystko jest realizacją boskiego planu.
Żal i bezsilność.
Również dlatego, że przez lata sama byłam taka sama. Wydawało mi się, że nic nie jest w stanie zachwiać moją wiarą w boskość organizacji.
Ostatecznie jednak okazało się, że każda wiara ma swój fundament i można ją ruszyć...
Mam głęboką nadzieję, że ludzie, których kocham przejrzą na oczy. Nie muszą ostentacyjnie opuszczać organizacji. Nie będę mieć z tego żadnej satysfakcji. Wystarczy, że przyznają przed sobą, że to jest pic na wodę.
-
Mnie martwi rzesza ludzi, którzy uważają, że to Bóg oczyszcza organizację.
Wiele działań wygląda na sabotaż, na świadome sprowadzanie firmy do upadku. Takie myśli pojawiały się w moim domu jeszcze zanim odeszłam. Wtedy wspólnie dywagowaliśmy na ten temat, ale ostatecznie ucinaliśmy dyskusję właśnie takim stwierdzeniem, że Bóg nie pozwoli by w jego organizacji działy się takie rzeczy bez celu i to na pewno ma głębsze znaczenie, którego my nie pojmujemy.
Tak było. Teraz ja głośno mówię o tym, co myślę, ale dalej słyszę jak echo te komentarze.
To trochę tak, że czuję w ich głosie żal, że nie mogą mi powiedzieć z podniesioną głową "nie masz racji", słyszę żal, że brak im argumentów. Jedyne co mogą powiedzieć, to to, że to święta organizacja Boga i wierzą, że to wszystko jest realizacją boskiego planu.
Żal i bezsilność.
Również dlatego, że przez lata sama byłam taka sama. Wydawało mi się, że nic nie jest w stanie zachwiać moją wiarą w boskość organizacji.
Ostatecznie jednak okazało się, że każda wiara ma swój fundament i można ją ruszyć...
Mam głęboką nadzieję, że ludzie, których kocham przejrzą na oczy. Nie muszą ostentacyjnie opuszczać organizacji. Nie będę mieć z tego żadnej satysfakcji. Wystarczy, że przyznają przed sobą, że to jest pic na wodę.
Lila, no po prostu myślę identycznie jak Ty. Cieszę się, że to potrafisz tak zgrabnie za mnie napisać.
-
Niestety istnieje spora rzesza ludzi którzy sa zaślepieni i nic ich nie ruszy, to ludzie których sposób myślenia zamyka sie w tym ze nawet jeśli organizacja sie myli będę się mylił razem z nią. Znam przykład osoby która po obejrzeniu przesłuchania Morisa i jego ewidentnych manipulacji powiedziała no i co z tego to przecież tez człowiek i mógł sie mylić.
-
Niestety istnieje spora rzesza ludzi którzy sa zaślepieni i nic ich nie ruszy, to ludzie których sposób myślenia zamyka sie w tym ze nawet jeśli organizacja sie myli będę się mylił razem z nią. Znam przykład osoby która po obejrzeniu przesłuchania Morisa i jego ewidentnych manipulacji powiedziała no i co z tego to przecież tez człowiek i mógł sie mylić.
Mi próbowali wmówić że to fotomontaż.
-
Dokładnie, zwłaszcza że większość śJ nie zna angielskiego.
I sporo osób nie znających się na technice ale słyszących "gdzieś tam" o fotomontażach czy videomontażach.
Oni chcą wierzyć, że tzw. odstępcy mają możliwość i fabrykują te wszystkie dokumenty, przesłuchania w sądzie.
Przecież my teraz w polityce kraju możemy zaobserwować dokładnie te same mechanizmy!!!
-
Ciąg dalszy opowieści Orwellowskich ;)
Kto z przebudzonych, nieaktywnych, czy nieczynnych wrzuca pieniądze do skrzynek. Nikt. Nie płacą, nie głoszą, a jeszcze mogą namówić żeby inne owieczki nie płaciły i nie głosiły.
I teraz- po co tacy nielojalni mają zajmować cenne miejsca na sali za które nie płacą. Dlatego należy zminimalizować ryzyko, wywalić chwasty. Część sal sprzedać.
Po co niewolnicy bez perspektyw, którzy w żadnej dziedzinie nie przynoszą zysku, a jeszcze zarażą innych. Każda firma boi się haedhunterów, w tym przypadku odstępców. A jeszcze mieć ich u siebie.
Bez sensu.
Wywalić, sprzedać i odzyskać kasę z pustych miejsc. (czytaj ze sprzedaży sal).Kasa się wróci na inne inwestycje w tym momencie trochę mniej ryzykowne. Analiza ryzyka w firmie to klucz. Ryzyko, mniejsze ryzyko, opłacalność, brak opłacalności.
Zbory połączone,z dwóch zrobiliśmy jeden. Jak zrobić żeby z czterech zrobić jeden, albo chociaż z trzech. To dopiero jest wyzwanie biznesowe.
Nawoływania do powrotu to mydlenie oczu. Chyba, że typowych grzeszników, oni skruszeni będą się bać i będą posłuszni, a odstępcy raczej skruchy nie okażą, a zawsze będą zagrożeniem, szczególnie jeżeli wracają tylko dla rodziny.
-
cos w tym jest
-
Ciąg dalszy opowieści Orwellowskich ;)
Kto z przebudzonych, nieaktywnych, czy nieczynnych wrzuca pieniądze do skrzynek. Nikt. Nie płacą, nie głoszą, a jeszcze mogą namówić żeby inne owieczki nie płaciły i nie głosiły.
I teraz- po co tacy nielojalni mają zajmować cenne miejsca na sali za które nie płacą. Dlatego należy zminimalizować ryzyko, wywalić chwasty. Część sal sprzedać.
Po co niewolnicy bez perspektyw, którzy w żadnej dziedzinie nie przynoszą zysku, a jeszcze zarażą innych. Każda firma boi się haedhunterów, w tym przypadku odstępców. A jeszcze mieć ich u siebie.
Bez sensu.
Wywalić, sprzedać i odzyskać kasę z pustych miejsc. (czytaj ze sprzedaży sal).Kasa się wróci na inne inwestycje w tym momencie trochę mniej ryzykowne. Analiza ryzyka w firmie to klucz. Ryzyko, mniejsze ryzyko, opłacalność, brak opłacalności.
Zbory połączone,z dwóch zrobiliśmy jeden. Jak zrobić żeby z czterech zrobić jeden, albo chociaż z trzech. To dopiero jest wyzwanie biznesowe.
Nawoływania do powrotu to mydlenie oczu. Chyba, że typowych grzeszników, oni skruszeni będą się bać i będą posłuszni, a odstępcy raczej skruchy nie okażą, a zawsze będą zagrożeniem, szczególnie jeżeli wracają tylko dla rodziny.
Powiem tylko, że jak Ciebie czytam, to chyba powinieneś zmienić nick-a na: Prorok-Baran ;D
-
Kto z przebudzonych, nieaktywnych, czy nieczynnych wrzuca pieniądze do skrzynek. Nikt. Nie płacą, nie głoszą, a jeszcze mogą namówić żeby inne owieczki nie płaciły i nie głosiły.
I teraz- po co tacy nielojalni mają zajmować cenne miejsca na sali za które nie płacą. Dlatego należy zminimalizować ryzyko, wywalić chwasty. Część sal sprzedać.
Po co niewolnicy bez perspektyw, którzy w żadnej dziedzinie nie przynoszą zysku, a jeszcze zarażą innych. Każda firma boi się haedhunterów, w tym przypadku odstępców. A jeszcze mieć ich u siebie.
Bez sensu.
Nawoływania do powrotu to mydlenie oczu. Chyba, że typowych grzeszników, oni skruszeni będą się bać i będą posłuszni, a odstępcy raczej skruchy nie okażą, a zawsze będą zagrożeniem, szczególnie jeżeli wracają tylko dla rodziny.
Czyli co?
Zamordyzm żeby odsiać i zostawić już tylko robociki gotowe na wszystko?
A przede wszystkim gotowe by płacic?
-
niestety , z własnego podwórka wiem że każda pomyłkę lub nadgorliwy wymysł tłumaczy się tym że przecież CK nigdy nie twierdziło że nie jest nieomylne. To bardzo ciekawy wybieg z ich strony, zawsze mówią ze są niedoskonali i mogą sie mylić, ale juz wy musicie słuchać nas bezwzględnie bo jesteśmy Bożym kanałem i kto wie może akurat to co mówimy teraz jest ok. niezła manipulacja
-
niestety , z własnego podwórka wiem że każda pomyłkę lub nadgorliwy wymysł tłumaczy się tym że przecież CK nigdy nie twierdziło że nie jest nieomylne. To bardzo ciekawy wybieg z ich strony, zawsze mówią ze są niedoskonali i mogą sie mylić, ale juz wy musicie słuchać nas bezwzględnie bo jesteśmy Bożym kanałem i kto wie może akurat to co mówimy teraz jest ok. niezła manipulacja
To mi przypomina mowę mojego majstra za dawnych czasów, kiedy pracowałem w ZR Diora w Dzierżoniowie: "Wasz sukces jest moim sukcesem".
Na to kolega: "A twoja porażka jest naszą porażką".
Nic nowego :D
-
Czyli co?
Zamordyzm żeby odsiać i zostawić już tylko robociki gotowe na wszystko?
A przede wszystkim gotowe by płacic?
Oczywiście, przecież robociki ( jak to ja nazywam cyborgi) pracują bez oporów. Są zaprogramowane i posłuszne ::). Bezproduktywni - aut! CK ma tą komfortową sytuację, że nie musi niczego tłumaczyć logiką, bo owieczki uwierzą i łykną dosłownie wszystko.
A niby przypadkiem akcja filmów o upraszczaniu życia skierowana do młodych, zindoktrynowanych ale coś posiadających? Dla reszty inne filmiki o datkach i skrzynkach. Owieczki odchodzą? - przecież to oczyszczanie. Bardzo słuszna koncepcja Barana, bo przecież ile lat mierni, wrzucający do skrzynki po 10 zyla na miesiąc uciułali by na jedną sprzedaną salę lub inną nieruchomość? ;)
Teraz potrzeba jest mniej wiernych ale bogatych. Podjeżdża scjentologami? ;D ;D
-
Tylko musi przykro być tym mieszkającym w lepiankach w Afryce. Bo oczywiście ta urawniłowka o upraszczaniu życia do nich jest kierowana.
-
Jest jeszcze opór materi to niewidzale co powoduje że ludzie wyczuwają dranistwo zakłamanie przesadzili na całego z próbą pozbywania się nieaktywnych to tak nie działa że odgurnie da się nakazać dranistwo,to co pisze baran nie jest niestety całkiem nierealne i cel może być taki ale to nie ma wykonawców, mogło by to doprowadzić do rozpadu zborów ja z wschodu i zbór około 85 aktywnych i 10 może 12 niektywnych nieregularnych po realizacj planu połowa rodzin była by dotknięta a to już nie żarty ludzie pracują związki rodzine, to nierealne jeden co do wykluczonej matki się nie odzywał dostał od pijaczków takie lanie że 2 miesiące leżał w szpitalu dostał bo poszła plotka ż bóg mu tak kazał stłukli bo się nawinoł,i ten filmik z raju ja zuważyłem że ta kobieta co na koniu jedzie ma spodnie może to zmienią bo ja tego nie rozumiem co mają do kobiet w spodniach,Jezus ma sukienke i nikomu to nie przeszkadza może broda jest bardziej zła u Jezusa bo nie znał światła od Jehowy że broda jest zła,bardzo ciekawe lato zobaczymy to jak 1995 wtedy też nic nie pozostało takie jak dawniej
-
Tylko musi przykro być tym mieszkającym w lepiankach w Afryce. Bo oczywiście ta urawniłowka o upraszczaniu życia do nich jest kierowana.
Myślę, że raczej nie do nich. Oni nie mają do oddania nic poza swoją siłą roboczą i poletka na jakąś salcie. Ale jak zobaczą, że bogaci bracia nawet domy oddają to sumienie ich pokąsa i nawet szczura ostatniego złożą na ofiarę ??? ??? Oczywiście dla jw.org.
-
Fotka z tegorocznego kongresu w USA:
(http://i.imgur.com/AbOJh5V.png)
Powiedzcie mi, bo może ja mam już omamy wzrokowe - czy na serio wypuścili do przedstawienia punktu na kongresie który jest oficjalnie nagrywany gościa ze złotą broską "jw.org"? :o :o :o
Swoją drogą - wyciekły nagrania ze wszystkich trzech dni kongresu po angielsku w USA, można je obejrzeć tutaj (https://goo.gl/photos/zy18P12LSr4Ave5Y7).
-
M a moze to tombak swiadki lubia oszukiwac ;) ;) ;) ;)
-
M a moze to tombak swiadki lubia oszukiwac ;) ;) ;) ;)
Możliwe, ale nadal - jeszcze kilka lat temu to było nie do pomyślenia. Śmialiśmy się, że logo jw.org to niebieski cielec, a tu masz - zrobili nawet złotego ;D.
-
To zupełnie jak w Amwayu.
Im wyższy stopień, tym lepsze broszki. :)
-
Odpaliłam pierwszy film i losowo klikałam w różnych miejscach. Od czasu przesłuchań w Australii mam uraz do Geoffreya Jacksona. No po prostu nie mogę patrzeć na tego oblecha i ten jego uśmieszek :(
-
Powiedzcie mi, bo może ja mam już omamy wzrokowe - czy na serio wypuścili do przedstawienia punktu na kongresie który jest oficjalnie nagrywany gościa ze złotą broską "jw.org"? :o :o :o
Nie dziw się :)
WTS wyszedł z medialnego cienia więc musi mieć jakiś charakterystyczny znak, logo. Padło na jw.orga z wielu względów praktycznych.
Ja sam noszę w klapie znaczek mojej korpo ;D Oczywiście tylko podczas spotkań służbowych :)
Możliwe, ale nadal - jeszcze kilka lat temu to było nie do pomyślenia. Śmialiśmy się, że logo jw.org to niebieski cielec, a tu masz - zrobili nawet złotego ;D.
Inną zupełnie kwestią jest ich upodobanie do obwieszania się świecidełkami :-\ Epatowania wręcz bogactwem: doskonale skrojone garnitury, idealnie pasujące koszule, krawaty, nawet oprawki okularów. Do tego złote zegarki, biżuteria...
Ot takie chodzące naczelne korpo-szczury :-\
-
Fotka z tegorocznego kongresu w USA:
(http://i.imgur.com/AbOJh5V.png)
Powiedzcie mi, bo może ja mam już omamy wzrokowe - czy na serio wypuścili do przedstawienia punktu na kongresie który jest oficjalnie nagrywany gościa ze złotą broską "jw.org"? :o :o :o
Swoją drogą - wyciekły nagrania ze wszystkich trzech dni kongresu po angielsku w USA, można je obejrzeć tutaj (https://goo.gl/photos/zy18P12LSr4Ave5Y7).
FOTOMONTAŻ! Od czasów korony z krzyżem SJ nie noszą broszek, prawda Roszada?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzy%C5%BC_w_koronie
-
Nie dziw się :)
WTS wyszedł z medialnego cienia więc musi mieć jakiś charakterystyczny znak, logo. Padło na jw.orga z wielu względów praktycznych.
Ja sam noszę w klapie znaczek mojej korpo ;D Oczywiście tylko podczas spotkań służbowych :)
Znaczy się w butonierce?
M, to nie omamy.
Logo loginem, chyba istnieją granice, jak tak dalej pójdzie to będą kazali je tatuować.
-
Oooo, znak na czole i na ręce?
-
FOTOMONTAŻ! Od czasów korony z krzyżem SJ nie noszą broszek, prawda Roszada?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzy%C5%BC_w_koronie
wtedy chodziło o krzyż który uznano za symbol bałwochwalstwa , a przeciez jw.org jest od samego boga wiec ok
-
zróbmy to samo tyle że ''broszka'' będzie mieć:ex-ŚJ:)
Kiedyś mówiłem,że pranie mózgów przypomina struktury MLM.Za awanse w takich grupach dostaje się odznaki brązowe,srebrne,złote,diamentowe,itd. Taki gośc czuje sie wyróżniony i jest traktowany niemalże jak VIP. Niedługo CK wyczuje następny biznes i będzie miało własna fabrykę do produkcji odpustowych gadżetów z logo jw.Zakaże kupowania z innych żródeł.Tylko na licencji CK można będzie kupić.Powiem Wam,że chętnych jest sporo.Logo na torcie,logo na okładce,spinka w klapie,w krawacie,tapeta do pokoju dziecinnego z Piotrusiem i Zosią,nakleji,długopisy,piórniki,torby,poszewki z logo,prezerwatywy z logo,papier toaletowy z logo itd.itp.
-
Logo i łysina. To będzie niedługo standart. Łysina powiadam wam ma przyszłość.
-
Logo i łysina. To będzie niedługo standart. Łysina powiadam wam ma przyszłość.
Łysina jest ok, ale musi być wyglancowana, żeby dobrze odbijać nowe światło!
-
Powiedzcie mi, bo może ja mam już omamy wzrokowe - czy na serio wypuścili do przedstawienia punktu na kongresie który jest oficjalnie nagrywany gościa ze złotą broską "jw.org"? :o :o :o
Nie widzę w tym nic zaskakującego. Skoro Matka Boska już od dawien dawna noszona jest w klapach marynarek, Matka Organizacja nie chciała być gorsza ;)
-
Wiecie co... a ja się zawsze wstydziłam nosić plakietkę. Na samym kongresie spoko, ale ani przed, ani po nie miałam zamiaru z nią paradować. Niestety jak jeździłam na kongresy międzynarodowe, to był straszny nacisk, żeby ciągle ją mieć przypiętą (szkoda, że nie do piżamy...) i efekt jest taki, że teraz mam wszystkie zdjęcia spieprzone, na każdym jednym gdzieś ją widać :(
Teraz też bym się wstydziła wszędzie tego logo. Natomiast moja mama jest zachwycona gadżetami z jw.org - długopisy, notesiki. Robi znajomym prezenty z tym czymś.
-
Wiecie co... a ja się zawsze wstydziłam nosić plakietkę. Na samym kongresie spoko, ale ani przed, ani po nie miałam zamiaru z nią paradować. Niestety jak jeździłam na kongresy międzynarodowe, to był straszny nacisk, żeby ciągle ją mieć przypiętą (szkoda, że nie do piżamy...) i efekt jest taki, że teraz mam wszystkie zdjęcia spieprzone, na każdym jednym gdzieś ją widać :(
Eee, od razu spieprzone. Od czego jest Photoshop ;D. Podeślij jakąś fotkę na priv (piszę publicznie żeby nie było że to romanse :P) to Ci pokażę co potrafią robić dzisiejsze komputery ;). Dzisiaj można kilkoma pociągnięciami myszki usuwać ze zdjęć całe przedmioty czy nawet ludzi. Można zmieniać tło, dodawać na zdjęciu rzeczy których pierwotnie tam nie było. Można ludzi na zdjęciu poddawać wirtualnemu make-upowi czy odchudzać. Taka plakietka to pryszcz ;D
-
Eee, od razu spieprzone. Od czego jest Photoshop ;D. Podeślij jakąś fotkę na priv (piszę publicznie żeby nie było że to romanse :P) to Ci pokażę co potrafią robić dzisiejsze komputery ;). Dzisiaj można kilkoma pociągnięciami myszki usuwać ze zdjęć całe przedmioty czy nawet ludzi. Można zmieniać tło, dodawać na zdjęciu rzeczy których pierwotnie tam nie było. Można ludzi na zdjęciu poddawać wirtualnemu make-upowi czy odchudzać. Taka plakietka to pryszcz ;D
A dorobisz mi sygnet i rolexa? :)
-
A dorobisz mi sygnet i rolexa? :)
Przy troszke większej odrobinie pracy da się i to załatwić ;). Najprostsze wbrew pozorom jest usuwanie obiektów ze zdjęcia, bo program potrafi sprytnie zakleić "dziurę" treściami znajdującymi się obok. Nastomiast dodawanie rzeczy jest już trudniejsze, bo aby wyglądało to wiarogodnie należy najpierw znaleźć zdjęcie w którym dana rzecz jest już odpowiednio oświetlona i pod odpowiednim kątem względem kamery.
-
Słyszałam że jakis starszy wysłał siostrze (nie swojej ani żonie) swój.. Eeee tego.... Akt mmsem.
Chyba go nawet nie zdegradowali.
Tak mi się skojarzyło.
-
Słyszałam że jakis starszy wysłał siostrze (nie swojej ani żonie) swój.. Eeee tego.... Akt mmsem.
Chyba go nawet nie zdegradowali.
Tak mi się skojarzyło.
Nie zdegradowali?!
-
Słyszałam że jakis starszy wysłał siostrze (nie swojej ani żonie) swój.. Eeee tego.... Akt mmsem.
Chyba go nawet nie zdegradowali.
Tak mi się skojarzyło.
Patrzę na powyższy post - "1 osoba lubi to". Patrzę kto: Gorszyciel. Padłem ;D.
PS. Gedeon też zna taką sytuację, może to ten sam gość?
-
Niedługo CK wyczuje następny biznes i będzie miało własna fabrykę do produkcji odpustowych gadżetów z logo jw.Zakaże kupowania z innych żródeł.Tylko na licencji CK można będzie kupić.Powiem Wam,że chętnych jest sporo.Logo na torcie,logo na okładce,spinka w klapie,w krawacie,tapeta do pokoju dziecinnego z Piotrusiem i Zosią,nakleji,długopisy,piórniki,torby,poszewki z logo,prezerwatywy z logo,papier toaletowy z logo itd.itp.
Obawiam się, że ten biznes już się kręci. Na własne oczy widziałam w zborze dzieci, które mają spinki do klapy z motywem Zosi i Piotrusia. I gdzieś też widziałam plecak z motywem Zosi i Piotrusia. Nie wiem tylko kto to wyprodukował - czy przedsiębiorczy bracia z Betel czy sprytni "odstępcy" mający nosa do interesów?!
Bo rynek zbytu jest - 8 milionów potencjalnych nabywców różnych gadżetów. Nie zdziwię się jak zostaną wprowadzone do oferty również tableciki z motywem Zosi i Piotrusia.
No to już jest chore moim zdaniem, ale chyba nieuniknione. Wcale się nie zdziwię jak w kazdym Betel będzie sklepik z pamiątkowymi gadżetami dla odwiedzających.
-
Wiecie co... a ja się zawsze wstydziłam nosić plakietkę. Na samym kongresie spoko, ale ani przed, ani po nie miałam zamiaru z nią paradować. Niestety jak jeździłam na kongresy międzynarodowe, to był straszny nacisk, żeby ciągle ją mieć przypiętą (szkoda, że nie do piżamy...) i efekt jest taki, że teraz mam wszystkie zdjęcia spieprzone, na każdym jednym gdzieś ją widać :(
Teraz też bym się wstydziła wszędzie tego logo. Natomiast moja mama jest zachwycona gadżetami z jw.org - długopisy, notesiki. Robi znajomym prezenty z tym czymś.
Ja dumnie paradowałam z plakietką z domu i dopiero w domu odpinałam. Dodatkowo zawsze dbałam by była widoczna.
-
Słyszałam że jakis starszy wysłał siostrze (nie swojej ani żonie) swój.. Eeee tego.... Akt mmsem.
Chyba go nawet nie zdegradowali.
Tak mi się skojarzyło.
Oooooeeesuuuu, jak się tłumaczył? Że przez przypadek cyknął sobie nagutką fotę, a telefon sam wysłał mms'a? A Może telefonem bawił się kot?
On był żonaty?
Który zbór?
Może wrócę... ;)
-
Ja dumnie paradowałam z plakietką z domu i dopiero w domu odpinałam. Dodatkowo zawsze dbałam by była widoczna.
Ja też. Chyba byliśmy jacyś dziwni ;D
-
Obawiam się, że ten biznes już się kręci. Na własne oczy widziałam w zborze dzieci, które mają spinki do klapy z motywem Zosi i Piotrusia. I gdzieś też widziałam plecak z motywem Zosi i Piotrusia. Nie wiem tylko kto to wyprodukował - czy przedsiębiorczy bracia z Betel czy sprytni "odstępcy" mający nosa do interesów?!
Bo rynek zbytu jest - 8 milionów potencjalnych nabywców różnych gadżetów. Nie zdziwię się jak zostaną wprowadzone do oferty również tableciki z motywem Zosi i Piotrusia.
No to już jest chore moim zdaniem, ale chyba nieuniknione. Wcale się nie zdziwię jak w kazdym Betel będzie sklepik z pamiątkowymi gadżetami dla odwiedzających.
I lalki Zosi i Piotrusia uczące/mówiące wstępy
-
Ja też. Chyba byliśmy jacyś dziwni ;D
Delikatnie mówiąc
-
Te filmy wzbudzają we mnie gniew, smutek i obrzydzenie jednocześnie.
-
Patrzę na powyższy post - "1 osoba lubi to". Patrzę kto: Gorszyciel. Padłem ;D.
PS. Gedeon też zna taką sytuację, może to ten sam gość?
To przez to, że nie ma tu, jak na facebooku, innych opcji niż "lubię to!":p
-
prezerwatywy z logo,papier toaletowy z logo itd.itp.
Papier odpada, bo wyszłoby, ze jw.or jest do dupy (przepraszam, mam nadzieję, że nie dostanę bana, ale nie można nie użyć tu tego słowa :) ).
A czy świadkowie powinni używać gumek? To by oznaczało, że wydają na nie kasę, zamiast wrzucić do skrzynki. Czy nie rozsądniej byłoby korzystać z kalendarzyka z logo jw.org, w którym mogliby zaplanować służbę oraz bezpieczny seks?
-
I lalki Zosi i Piotrusia uczące/mówiące wstępy
Też dobre! Ja nawet wiem jaki to będzie wstęp:
"Dzień dobry - chcieliśmy pokazać pani krótki filmik ze strony internetowej JW.ORG"
I tutaj można do woli wybierać filmiki na każdą okazję.
Niedługo głosiciele nie będą musieli NIC mówić podczas głoszenia.
Oficjalnie ogłaszam, że nastąpił u Świadków powrót do czasów gramofonu w służbie! Wtedy głosiciele odpalali przed drzwiami domownika płytę gramofonową z krótkim orędziem, a dziś odpalają tablety z krótkimi filmikami.
Po co więc cokolwiek mówić, skoro WSZYSTKO można znaleźć na jw.org?!
-
To przez to, że nie ma tu, jak na facebooku, innych opcji niż "lubię to!":p
A gdyby była tu inna opcja niż "lubię to", to którą byś wybrał Gorszycielu w związku z tą sytuacją?
a. fuj!
b. hahaha ;D
c. :o
d. :-*
e. 8-)
A może jeszcze jakąś inną? ;D
-
A gdyby była tu inna opcja niż "lubię to", to którą byś wybrał Gorszycielu w związku z tą sytuacją?
a. fuj!
b. hahaha ;D
c. :o
d. :-*
e. 8-)
A może jeszcze jakąś inną? ;D
f. ja też chcę! ja też!
-
Wybrałbym z pewnością odpowiedź "c."
-
Wybrałbym z pewnością odpowiedź "c."
A ja bym najpierw musiała zobaczyć ten akt na własne oczy żeby ocenić który emotikon najbardziej pasuje ;D
Może akurat by się okazało, że to urodziwy mężczyzna i jest na co popatrzeć?! ;D
-
Wybrałbym z pewnością odpowiedź "c."
A ja bym najpierw musiała zobaczyć ten akt na własne oczy żeby ocenić który emotikon najbardziej pasuje ;D
Może akurat by się okazało, że to urodziwy mężczyzna i jest na co popatrzeć?! ;D
Well, emotka c to "shocked", co może być odpowiednie zarówno przy urodziwym, jak i tym o urodzie dla konesera ;)
-
Well, emotka c to "shocked", co może być odpowiednie zarówno przy urodziwym, jak i tym o urodzie dla konesera ;)
To ja proponuję by wymyślić emotikony
a. szok pozytywny
b. szok negatywny
lub używać dwóch emotków obok siebie.
Dla szoku pozytywnego dałabym :o ::) :-*
-
A ja bym najpierw musiała zobaczyć ten akt na własne oczy żeby ocenić który emotikon najbardziej pasuje ;D
Może akurat by się okazało, że to urodziwy mężczyzna i jest na co popatrzeć?! ;D
Nawet jakby kobieta "miała na co popatrzeć" (cokolwiek masz na myśli) to powinien taki starszy wylecieć.
-
Chyba, że był w garniturze i krawacie, to tylko upomnienie:P
-
A starszy w krawacie jest mniej awanturujący się ;D ;D ;D ;D
-
Nawet jakby kobieta "miała na co popatrzeć" (cokolwiek masz na myśli) to powinien taki starszy wylecieć.
To już trzeba by było indywidualnie ocenić - na podstawie zdjęcia - jak WIELKIE było jego prz..ewinienie ;D
Żeby tak od razu wykluczać... może uczciwie okazał skruchę i wykasował zdjęcie? ;D
-
Patrzę na powyższy post - "1 osoba lubi to". Patrzę kto: Gorszyciel. Padłem ;D.
PS. Gedeon też zna taką sytuację, może to ten sam gość?
Tak znam autentyczną sytuacje przesyłania zdjęć :o no i nic.....? Starsi uznali że nic sie nie stało.
-
To już trzeba by było indywidualnie ocenić - na podstawie zdjęcia - jak WIELKIE było jego prz..ewinienie ;D
Żeby tak od razu wykluczać... może uczciwie okazał skruchę i wykasował zdjęcie? ;D
;D
Ale zdjąć ze starszowania i tak trzeba było...
-
Chyba, że był w garniturze i krawacie, to tylko upomnienie:P
Moim zdaniem wiele zależałoby od tego, na czym ten krawat byłby zawiązany ...
-
To już trzeba by było indywidualnie ocenić - na podstawie zdjęcia - jak WIELKIE było jego prz..ewinienie ;D
Żeby tak od razu wykluczać... może uczciwie okazał skruchę i wykasował zdjęcie? ;D
Od razu mi się przypomina dowcip:
W tramwaju tłok. Nagle motorniczy gwałtownie hamuje, a młoda dziewczyna utraciwszy równowagę z impetem siada na kolanach księdza. Spogląda na kapłana z podziwem i mówi:
- Ho ho ho, proszę księdza!
- To nie jest żadne ho ho ho, tylko klucz od zakrystii.
-
o po prostu propagował poznanie boga poprzez jego dzieła stwórcze
-
Tak znam autentyczną sytuacje przesyłania zdjęć :o no i nic.....? Starsi uznali że nic sie nie stało.
Może było złe oświetlenie i nie było widać powodu zgorszenia...
-
Może było złe oświetlenie i nie było widać powodu zgorszenia...
Oby powodem tego, że nie było widać, było oświetlenie! :P
-
A ja powiadam:
Nie tylko wypatruj. Ale sięgaj, gdzie wzrok nie sięga ;D
-
Czyli powiadasz, że go z przywileju nie zdjęli, bo siostra zobaczyła "coś", czego widać nie było:P?
-
Logo,łysina i szmata w butonierce. A i rozpięta marynara,bo Splane,jak przemawiał niegdyś w Polsce,to mu fruwała i teraz stołeczni i betelowscy starsi już nie zapinają. Bo można.
Taka moda.
-
Ciąg dalszy opowieści Orwellowskich ;)
Kto z przebudzonych, nieaktywnych, czy nieczynnych wrzuca pieniądze do skrzynek. Nikt. Nie płacą, nie głoszą, a jeszcze mogą namówić żeby inne owieczki nie płaciły i nie głosiły.
I teraz- po co tacy nielojalni mają zajmować cenne miejsca na sali za które nie płacą. Dlatego należy zminimalizować ryzyko, wywalić chwasty. Część sal sprzedać.
Po co niewolnicy bez perspektyw, którzy w żadnej dziedzinie nie przynoszą zysku, a jeszcze zarażą innych. Każda firma boi się haedhunterów, w tym przypadku odstępców. A jeszcze mieć ich u siebie.
Bez sensu.
Wywalić, sprzedać i odzyskać kasę z pustych miejsc. (czytaj ze sprzedaży sal).Kasa się wróci na inne inwestycje w tym momencie trochę mniej ryzykowne. Analiza ryzyka w firmie to klucz. Ryzyko, mniejsze ryzyko, opłacalność, brak opłacalności.
Zbory połączone,z dwóch zrobiliśmy jeden. Jak zrobić żeby z czterech zrobić jeden, albo chociaż z trzech. To dopiero jest wyzwanie biznesowe.
Nawoływania do powrotu to mydlenie oczu. Chyba, że typowych grzeszników, oni skruszeni będą się bać i będą posłuszni, a odstępcy raczej skruchy nie okażą, a zawsze będą zagrożeniem, szczególnie jeżeli wracają tylko dla rodziny.
Ciąg dalszy opowieści Orwellowskich ;)
Z innej strony.....
Na co liczą przywódcy Wts-u.....?
"Główny bohater powieści George'a Orwella "Rok 1984" był pod pełną kontrolą Wielkiego Brata. Ostatecznie pogodził się z tym i przestał postrzegać to jako problem. Inwigilacja dosięga go wszędzie, także w domu i podczas snu. Smith początkowo buntuje się przeciwko systemowi i chce wstąpić do rewolucyjnego Braterstwa. Ostatecznie jednak musi ponieść klęskę – pod wpływem nowomowy i manipulacji poddaje się. "
I tak może być z niektórymi SJ, część może zauważać tą pełną kontrolę Wielkiego Brata wchodzenie z butami w życie. Może zaczną mówić po kongresie, że pare rzeczy im się nie podoba, ale później zadziała syndrom sztokholmski.
Odstępstwo długofalowe jako rewolucyjne Braterstwo jest niemożliwe do zaakceptowania, ponieważ już w zarodku jest zduszone, i te nieliczne przebudzone jednostki poddadzą się, a to ze względu na rodzine, a to ze względu na przyjaciół, a to ze względu na uczestniczenie w subkulturze SJ do której na swój sposób człowiek się przyzwyczaja. I wydaje mu się że może tam być szczęśliwy. Że nie ma nic lepszego, a przecież musi gdzieś być. Że rodzina będzie tam bezpieczna, bo kontroling powoduje bezpieczeństwo, oczywiście złudne, a wszechobecna miłość, oczywiście plastikowa, poczucie przynależności do Wielkiej Rodziny, rodziny, która oczywiście wyprze się ciebie jeżeli tylko będziesz miał jakieś wątpliwości.
Tak działa system. System myśli za ciebie.
Ten system totalitarny opiera się na stosowaniu wobec jednostki i całego społeczeństwa nieustannej całkowitej kontroli. Kontroli umysłu.
Czy nie zdarzyło się wam śnić pod wpływem ciągłego, ustawicznego straszenia Armagedonem, o jakiejś katastrofie, pod wpływem wykładu o nowym świecie śnić o pięknym raju. Mózg zapamiętuje, a oni są mistrzami wywierania wpływu na umysły swoich owieczek.
Totalitaryzm Wts-u łączy prawa Wts-u i każdego Świadka Jehowy w nierozerwalną jedność, w której nie ma miejsca na indywidualizm, zaś każda odmienność jest tępiona.
Więzień "Strażnicy" nie ma o tym pojęcia i zaprzecza, że jest niewolnikiem twierdząc, że przez organizację przemawia Bóg, który wymaga bezwzględnego posłuszeństwa i wskazówki Wts-u to wskazówki Boże.
Natomiast przebudzony więzień będzie żył w rozdwojeniu jaźni często sam siebie oszukując, że nie jest obłudnikiem pozostając w organizacji.
Dlatego w konsekwencji "Więżniowie Strażnicy" nie będą tych wątpliwości dopuszczać i będą żyć w matrixie jak nasz "forumowy wykluczony"
Oczywiście to tylko opowieści Orwellowskie.... ;)
Ale może przywódcy Wts-u na to liczą. :(
-
a tak odbiegając od tematu .... M kiedy mozna sie spodziewać wrzuty streszczenia programu ?
-
Dziś wieczorem w osobnym wątku zdam relację z pierwszego dnia kongresu.
Bądźcie cierpliwi ;D
Pozdrawiam
-
Będą jakieś filmy/nagrania?:)