Kongresy regionalne 2016 - streszczenie

[Klara]

Moim zdaniem ostracyzmm wobec osób  nawet rzadko przychodzących na zebrania już istnieje a co dopiero wobec nieczynnych. Tacy bracia nie zasłużyli sobie żeby zapraszać ich na spotkania towarzyskie, wtedy jest odpowiedź, że jak zacznie przychodzić to go zaprosimy i tu. Po tym zgromadzeniu może być to zaostrzone niestety ale nie u wszystkich. Jednej mojej znajomej która jest ŚJ przesłałam streszczenie tego punktu wraz z filmikiem i była zbulwersowana jakiej uczy się nienawiści a słowa "cudzołożny związek małżeński " skwitowała 😁i napisała że robią ze wszystkich głupków

[Baran]

Zastanawiam się jak tu przemycić ten filmik Światłoczułego na Kongresie 2016 zamiast jakiegoś WTs-owskiego. M, może by się dało? Tak tuż przed chrztem np.

Sorry głupi żart


https://www.youtube.com/watch?v=jo6mCZ_alJs

[M]

Moim zdaniem ostracyzmm wobec osób  nawet rzadko przychodzących na zebrania już istnieje a co dopiero wobec nieczynnych. Tacy bracia nie zasłużyli sobie żeby zapraszać ich na spotkania towarzyskie, wtedy jest odpowiedź, że jak zacznie przychodzić to go zaprosimy i tu.

To prawda, takie rzeczy mają już miejsce, jednak najwyraźniej CK chce, żeby świadkowie poszli o krok dalej i nie tylko nie spędzali czasu towarzystko z osobami które stają się "wątpliwe", ale żeby aktywnie ich unikali niczym wykluczonych, nawet jeśli to członkowie bliskiej rodziny.

[Dietrich]

To prawda, takie rzeczy mają już miejsce, jednak najwyraźniej CK chce, żeby świadkowie poszli o krok dalej i nie tylko nie spędzali czasu towarzystko z osobami które stają się "wątpliwe", ale żeby aktywnie ich unikali niczym wykluczonych, nawet jeśli to członkowie bliskiej rodziny.

Kilka dni temu rozmawiałem ze znajomym, który chce się przenieść do mojego zboru. Powód: dokładnie to, o czym mowa powyżej.  Na zebraniach bywa z rodziną rzadko, a to z powodu charakteru pracy obojga oraz dwójki dość chorowitych dzieci.  Opowiadał mi, że na jego widok brat lub siostra potrafili przejść na drugą stronę ulicy lub wyjść ze sklepu widząc, że ten stoi w kolejce. Jakby ze strachu albo coś.

"Nic złego nie zrobiłem, nie miałem nawet pół rozmowy ze starszymi, a "bracia" traktują mnie jak jakiegoś parszywca tylko dlatego, że rzadko jesteśmy na zebraniach" - powiedział z żalem.  "Człowiek w ten sposób traktowany w ogóle nie ma chęci chodzić na zebrania, żeby widzieć miłość braterską w takim wydaniu. A oni idą potem o tej miłości uczyć ludzi po domach".

Obawiam się, że po tegorocznych kongresach sytuacja może się tylko pogorszyć.


 

[NiepokornaHadra]

To prawda, takie rzeczy mają już miejsce, jednak najwyraźniej CK chce, żeby świadkowie poszli o krok dalej i nie tylko nie spędzali czasu towarzystko z osobami które stają się "wątpliwe", ale żeby aktywnie ich unikali niczym wykluczonych, nawet jeśli to członkowie bliskiej rodziny.

"z kim przystajesz takim się stajesz", wiedzą że coraz więcej osób ma wątpliwości i nie chcą by ta liczba się powiększała. To co robią świadczy o desperacji, nerwowe posunięcia.

Obawiam się, że po tegorocznych kongresach sytuacja może się tylko pogorszyć.

Wykłady mocno nastawione na wymuszenie posłuszeństwa i lojalności wobec Nieomylnego CK. Po tym zgromadzeniu mogą być rewolucje, a raczej będą na pewno. Cas pokaże czy przesadzili i pozostanie niesmak, czy dali radę i ludzie będą jeszcze bardziej zaślepieni.

[Otwórz_Oczy]

Wszystko będzie jasne gdy wyciekną dane statystyczne za kolejny rok służbowy. Rydwan jehowy jest już dawno ciągnięty bez kół po wybojach tego odstępczego świata ...

[Roszada]

Rydwan jehowy jest już dawno ciągnięty bez kół po wybojach tego odstępczego świata ...

Najlepsze humorystyczne zdanie jakie przeczytałem ostatnio.
Uśmiałem się po pachy.

[Lila]

To jest chyba jakieś nowe światło w kwestii nieczynnych? Wcześniej mawiano, że można ogólnie unikać towarzystwa osób, które uważamy za złe towarzystwo bo na przykład źle się prowadzą, a starsi im nic nie zrobili. Ale teraz jest wyraźne polecenie, że nie należy utrzymywać kontaktów z takimi osobami, tak jak gdyby były wykluczone oficjalnie.


Wspaniale zwrócił mi uwagę, że powyższe zdanie może być źle zrozumiane. Nie chodzi o to, że od teraz bycie nieczynnym jest poważnym grzechem za który grozi wykluczenie. Chodzi natomiast o to że jeśli będąc w zborze wiemy o kimś, że dopuszcza się poważnych grzechów, ale starsi nie podjęli jeszcze przeciw niemu kroków sądowniczych, bo ten ktoś jest nieczynny i nie ma na niego dowodów/trudno go złapać na rozmowę/etc, to wtedy należy go traktować mimo wszystko jak wykluczonego, bo jest "złym towarzystwem".

Mnie intuicja podpowiada jeszcze jedno rozwiązanie.
Podejrzewam, że szczególnie będzie chodzić o rodziny, które wiedzą, co jest przyczyną "nieczynności". Tak, jak w moim przypadku - rodzice wiedzą, że odeszłam mentalnie, że nie wierzę w ck (dla nich to równoznaczne z odstępstwem), ale pozostaje to między nami. Na zebrania nie chodzę od ponad 6 lat, starsi co miesiąc ściągali ode mnie sms'em owoc, ale od marca (ku mojej uldze) przestali, otwarcie komentuję nowe postanowienia i sprzedaję im nowinki zasłyszane na forum.
Na takich forach na pewno siedzą betelczycy i doskonale wiedzą, że takich jak ja i moi rodzice są tysiące. Teraz zaczną wywoływać wyrzuty sumienia i naciskać na rodziny, żeby "sprzedawały" swoich bliskich.

[M]

Lila, jesteśmy w dokładnie takiej samej sytuacji. I obawiam się, że po tegorocznych kongresach faktycznie może się coś pogorszyć...

[Abba]

Naiwnym jest wierzenie że to zgromadzenie zasieje niepewność?

Jeśli oczekiwalibyśmy, że będzie to nagle znacząca liczba Świadków,
to może byłaby to naiwność, z drugiej strony, doczekaliśmy czasów,
kiedy staje się to coraz bardziej prawdopodobne. Dla niektórych
pewnie będzie to tylko dodatkowe pogłębienie ich wątpliwości,
a może dla innych etap startowy. Z pewnością jednak, olbrzymia większość
nie będzie się nad tym głębiej zastanawiać, niestety...
Dlatego że nie widzą podstępu, tylko kierują się zaufaniem.

Kiedyś był film dokumentalny o człowieku, który był "szczurołapem".
Przyjeżdżał do miejsc, gdzie był wzywany. Najpierw kilka dni oswajał szczury,
sypiąc im jedzenie. Szczury ufały mu do tego stopnia, że kiedy schodził do piwnicy,
dosłownie podchodziły całymi stadami do jego nóg.
Gdy on zaczynał wtedy sypać trutkę, jedzące u jego stóp szczury umierały
całymi grupami. Szokujące było to, że reszta tak mu ufała,
że zupełnie nie zwracała uwagi na to, że inne obok nich
wiją się w konwulsjach; one nadal
łapczywie jadły, po czym po chwili spotykał je ten sam los.

Oto niesamowity  komentarz tego człowieka tutaj:
(link jest ustawiony na 16 minutę, ale jak ktoś ma mocne nerwy może obejrzeć cały):
https://youtu.be/PWmcyTon4mQ?t=960

Ja oczywiście nie przyrównuję żadnych ludzi do szczurów,
chodzi mi tylko o niezwykłą ilustrację z tego reporażu,
i refleksję, jak bardzo niewłaściwie ulokowane zaufanie  może uśpić czujność

[Baran]

Szokujące i bardzo ciekawe, 13 latki niech idą już spać

[Salome]

Hmmm, to będzie pierwszy kongres w moim życiu, który sobie chyba odpuszczę... A ŚJ jestem trochę długo, bo od urodzenia...

[Abba]

Hmmm, to będzie pierwszy kongres w moim życiu, który sobie chyba odpuszczę... A ŚJ jestem trochę długo, bo od urodzenia...

Witaj na forum. Miło, że napisałaś. To tylko potwierdza,
że wśród nas jest wiele osób, które mają oczy otwarte na
to, co naprawdę dzieje się w organizacji, zwłaszcza od niedawna.
Pozdrawiam!

[Salome]

Abba, jest ciężko. Przebudziłam się rok temu. Jakby mi spadła zasłona z oczu, ostrość widzenia jest wręcz bolesna. Gryzę się zwłaszcza w dni zebrań.  Jakaś niewidoczna siła mnie tam pcha, jednocześnie nie mogę już dłużej bezkrytycznie przyjmować tej papki. Boję się, że kongres to będzie wielka kumulacja, w dodatku w wersji audio-video.

[NiepokornaHadra]

Jeśli oczekiwalibyśmy, że będzie to nagle znacząca liczba Świadków,
to może byłaby to naiwność, z drugiej strony, doczekaliśmy czasów,
kiedy staje się to coraz bardziej prawdopodobne. Dla niektórych
pewnie będzie to tylko dodatkowe pogłębienie ich wątpliwości,
a może dla innych etap startowy. Z pewnością jednak, olbrzymia większość
nie będzie się nad tym głębiej zastanawiać, niestety...
Dlatego że nie widzą podstępu, tylko kierują się zaufaniem.

Kiedyś był film dokumentalny o człowieku, który był "szczurołapem".
Przyjeżdżał do miejsc, gdzie był wzywany. Najpierw kilka dni oswajał szczury,
sypiąc im jedzenie. Szczury ufały mu do tego stopnia, że kiedy schodził do piwnicy,
dosłownie podchodziły całymi stadami do jego nóg.
Gdy on zaczynał wtedy sypać trutkę, jedzące u jego stóp szczury umierały
całymi grupami. Szokujące było to, że reszta tak mu ufała,
że zupełnie nie zwracała uwagi na to, że inne obok nich
wiją się w konwulsjach; one nadal
łapczywie jadły, po czym po chwili spotykał je ten sam los.

Oto niesamowity  komentarz tego człowieka tutaj:
(link jest ustawiony na 16 minutę, ale jak ktoś ma mocne nerwy może obejrzeć cały):
https://youtu.be/PWmcyTon4mQ?t=960

Ja oczywiście nie przyrównuję żadnych ludzi do szczurów,
chodzi mi tylko o niezwykłą ilustrację z tego reporażu,
i refleksję, jak bardzo niewłaściwie ulokowane zaufanie  może uśpić czujność

Oczywiście nie chodziło mi o całą kompanię, a pojedyncze osoby.
Porównanie, dobrze obrazujące co dzieje się obecnie w organizacji.