Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => NASZE HISTORIE => Wątek zaczęty przez: Adam_73 w 15 Maj, 2019, 14:24

Tytuł: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 15 Maj, 2019, 14:24
Kochani, nie no nie wytrzymie, musze sie tym z Wami podzielic..
zaczalem 2 m-ce temu psychoterapie, z powodow generalnie niezwiazanych z tematyka naszego forum
dzis bylem na kolejnej sesji i Pani terapeutka (bardzo madra i mila) zaczela drazyc temat orga.
no i ja opowiadam, co z czym sie je, jakie sa zasady, zbory, starsi, co to jest wykluczenie, jak dziala ostracyzm itede itepe

kobitka wyglada mi na doswiadczona, co rozne rzeczy widziala i slyszala, ale autentycznie przez dluzsza chwile MIALA OCZY WIELKIE JAK PIEC ZLOTYCH  :o
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 15 Maj, 2019, 15:31
Mam tak jak Ty.... .Moja tez Wielkie Oczy robi jak jej opowiadam.Zupelnie zielona w temacie s.j....
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 15 Maj, 2019, 15:39
Ja się nabawiłam depresji głównie z powodu pracy (którą zresztą bardzo lubię, ale relacje międzyludzkie są tu... no, są, jakie są). Niemniej moja terapeutka spytała też o sferę religijną, więc opowiedziałam jej o przygodzie z organizacją i trochę o samej organizacji. Nie zrobiło to na niej jednak większego wrażenia. Stwierdziła, że co nieco już o tym słyszała.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Estera w 15 Maj, 2019, 16:26
kobitka wyglada mi na doswiadczona, co rozne rzeczy widziala i slyszala,
ale autentycznie przez dluzsza chwile MIALA OCZY WIELKIE JAK PIEC ZLOTYCH
   Podobnie zareagowała moja dobra znajoma, jak jej odkryłam kulisy śj.
   Nie miała pojęcia, że ..."ci mili ludzie pukający do jej drzwi" ... tkwią w czymś takim.
   Także kochani.
   Jako odstępcy mamy sporo jakby do zrobienia, pola białe do żniw :D
   Trzeba nieść ten kaganek oświecenia, bo jak nie my, to kto??
   Robić psychoterapię dla ludzi.
   
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: uncja w 15 Maj, 2019, 17:11
moja poprzednia psychoterapeutka tez nie zdziwiona, teraz od czerwca nowa bede miec - zobaczymy co ta na to
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 15 Maj, 2019, 17:32
   Podobnie zareagowała moja dobra znajoma, jak jej odkryłam kulisy śj.
   Nie miała pojęcia, że ..."ci mili ludzie pukający do jej drzwi" ... tkwią w czymś takim.
   Także kochani.
   Jako odstępcy mamy sporo jakby do zrobienia, pola białe do żniw :D
   Trzeba nieść ten kaganek oświecenia, bo jak nie my, to kto??
   Robić psychoterapię dla ludzi.
 

moze zaproponuje mojej coby sie doktoryzowala w temacie, bo sprawa jest rozwojowa, takich pacjentow moze byc wiecej :)
tak jak mowisz Estera, pola ''biale do zniw'' ratowania biednych poranionych ludzi, szukajacych drogi wyjscia jak szczury z labiryntu...
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: mav w 15 Maj, 2019, 19:23
kobitka wyglada mi na doswiadczona, co rozne rzeczy widziala i slyszala, ale autentycznie przez dluzsza chwile MIALA OCZY WIELKIE JAK PIEC ZLOTYCH  :o

Miałem dokładnie takie samo doświadczenie. Babka słuchając mojej opowieści robiła coraz większe oczy i nie kryła wzburzenia tym, co jej opowiadałem. Myślę więc, że pomogliśmy sobie wzajemnie - dzięki tej rozmowie być może następnym razem lepiej będzie w stanie zrozumieć położenie osób, które wyszły z sekty.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Xevres w 15 Maj, 2019, 20:02
Z czystej ciekawości, bez urazy ani ataku na nikogo itp, wy serio potrzebowaliśmy terapii po opuszczeniu orga? Dla mnie osobiście to najpiękniejszy moment w życiu dlatego się dziwie.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 15 Maj, 2019, 20:06
szanuje i podziwiam, ze jestes kolego taki hop do przodu, bajka  :D
no widzisz na ten przyklad ja i mnie podobni tacy super nie sa...
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ola w 15 Maj, 2019, 20:09
Z czystej ciekawości, bez urazy ani ataku na nikogo itp, wy serio potrzebowaliśmy terapii po opuszczeniu orga? Dla mnie osobiście to najpiękniejszy moment w życiu dlatego się dziwie.

Wyobraź sobie że jeszcze będąc w org już potrzebowałam pomocy specjalisty niektóre rzeczy były dla mnie nie do przejścia bez pogodzenia się z samą sobą. Teraz na szczęście jest luz.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Xevres w 15 Maj, 2019, 20:21
szanuje i podziwiam, ze jestes kolego taki hop do przodu, bajka  :D
no widzisz na ten przyklad ja i mnie podobni tacy super nie sa...

Tak jak pisałem, nie chce tutaj szukać zaczepki, zwyczajnie nie spotkałem się z tym, jeśli poczułeś się urażony czy coś to przepraszam.

Wyobraź sobie że jeszcze będąc w org już potrzebowałam pomocy specjalisty niektóre rzeczy były dla mnie nie do przejścia bez pogodzenia się z samą sobą. Teraz na szczęście jest luz.


Współczuje, trzymam kciuki żeby już zawsze było dobrze
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 15 Maj, 2019, 20:24
nie zamaco  :)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 15 Maj, 2019, 20:30
   Ja poszłam aby się uporać ze złymi wyborami w życiu.
Jak zaczęłam wszystko razkladać na czynniki pierwsze, przyszedł czas na organizację.

Tak samo jak u Was, Pani była zdziwiona..bo to tacy mili ludzie. Sporo narobiła sobie notatek. Nawet słała do mnie maile, aby jej coś szczegółowo opisać.
Ludzie może i mili, ale system chory.

Na pewno psycholodzy w Polsce nie są przygotowani na takich pacjentów. Bo nie mają wiedzy jak to działa.
Wiem jedno, nie miałam pojęcia jak wychowanie w org i matka ortodoks odbili się na moich życiowych decyzjach.

     Dziś wiem jedno...nic nie muszę, mało tego stać mnie powiedzieć komuś wypchaj się, albo i bardziej dosadnie.  ;D
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Aliki w 15 Maj, 2019, 20:50
Wszystkim  którzy trafili na dobrych terapeutów, życzę z całego serca powodzenia  :). Mnie, tu gdzie mieszkam, poza granicami Polski, trudno jest znaleźć kogoś, kto mówi po polsku i ma dobre przygotowanie psychologiczne... Ale przed tygodniem trafiłam na osobę, która rozpromieniła moje wnętrze i pokazała, jak żyć. Słucham jej, uczę się i czuję, jakbym dostała nowe życie w prezencie  :).
Polecam wszystkim - Beata Pawlikowska na YT.
Po 23 latach słuchania, że mam innych uważać za wyższych od siebie, zaprzeć się samej siebie, dać organizacji wszystko, poprzestawać na tym, co mam itd... to bardzo miła odmiana. Sami posłuchajcie!
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 15 Maj, 2019, 23:37
Kochani, nie no nie wytrzymie, musze sie tym z Wami podzielic..
zaczalem 2 m-ce temu psychoterapie, z powodow generalnie niezwiazanych z tematyka naszego forum

Ja na takiej psychoterapii byłem jeszcze jako śJ. Co ciekawe zachęcił mnie do tego sam starszy abym wybrał się do psychologa, "bo jeżeli głoszenie nie daje mi radości, to coś naprawdę musi być ze mną nie tak". :D Na serio. :D I powiem Wam tak. Trwało to przez około 6 tygodni, 5 dni w tygodniu po chyba 7 godzin dziennie. Po tej całej psychoterapii stwierdziłem, że powinien ją przejść każdy w naszym kraju zanim mu wydadzą dowód do ręki. Wrażenia bardzo pozytywne.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 16 Maj, 2019, 08:42
nie wiem co powiedziec... grubo... panie kulego
ja tylko godzinka tygodniowo  ;)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: matowa w 16 Maj, 2019, 09:38
Przy okazji tego wątku mam kilka pytań:

1. Jak znaleźliście właściwą osobę? Czy od razu po 1 spotkaniu ją polubiliście?
2. Byliście tylko u psychologa czy też u psychiatry? Co wybrać? Czy może najpierw psychiatra który może po prostu przepisać psychoterapię?
3. Czy to faktycznie pomogło? Po jakim czasie?
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 16 Maj, 2019, 09:53
Przy okazji tego wątku mam kilka pytań:

1. Jak znaleźliście właściwą osobę? Czy od razu po 1 spotkaniu ją polubiliście?
2. Byliście tylko u psychologa czy też u psychiatry? Co wybrać? Czy może najpierw psychiatra który może po prostu przepisać psychoterapię?
3. Czy to faktycznie pomogło? Po jakim czasie?

   Ja poszłam do prywatnej poradni, która miała umowę z funduszem. Tzn zadzwoniłam, tam zapytano z czym mam problem i mnie zapisano na termin do konkretnej pani.

Po pierwszym spotkaniu, zostałam umówiona z psychiatrą, to normalna procedura. On przeprowadził ze mną wywiad jako lekarz, jeśliby zaszła potrzeba zleca badania, albo  przepisuje leki.
Była to jednorazowe spotkanie.

Terapia, raz w tygodniu po godzinie, później co dwa tygodnie i tak do wyciszenia ( końca terapii).

Na początku terapeutka pytała czy zechcę brać udział w spotkaniach grupowych, zgodziłam się. Później z tego zrezygnowała, uznała że jestem zbyt wrażliwa i ludzkie dramaty mogłyby się na mnie niekorzystnie odbić.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 16 Maj, 2019, 10:20
ja trafiłam z rok temu do psychologa z tematem zastępczym
potrzebowałam zrobić badanie osobowości 
poszłam na NFZ
oczywiście wcześniej go wystalkowałam w sieci
ochy i achy przeszedł (bo to facet) wszystkie ścieżki kariery
i termin nie był jakiś zabójczy
długo nie wiedziałam jak mu powiedzieć o orgu
chciałam sama się dowiedzieć co sądzi o religii
jak były wybory samorządowe to go chciałam podebrać
jakie ma poglądy polityczne, ale gdzie tam
nic nie dał po sobie poznać.
w końcu pomyślałam że dalej tak w ciuciubabkę nie będziemy się bawić i mu powiedziałam.
oczywiście że się bałam że mnie nakryje i mogę mieć kłopot tu gdzie mieszkam, ale on
mnie zapewnił że obowiązuje go tajemnica i takie tam. oczywiście ja o tym wiem, ale
może mieć kogoś takiego w rodzinie, sąsiada, kolegę wiadomo org to taka wioska w której wszyscy się znają, a wtedy dekonspira gotowa.

takie miałam lęki, ale mu powiedziałam co mnie gryzie
on się tym moim problemem wg nie przejął
opowiedziałam mu o ostracyzmie a on podniósł oczy i mówi
i co? przecież nie zamordują pani, nie ci to będą inni
i wtedy uzmysłowiłam sobie że on jednak nie ma pojęcia o orgu
można zjeść wszystkie rozumy, a jednak wpaść w specyciczną niszę i dupa blada

później zobaczyłam w nim zmęczonego i wypalonego człowieka
takie moja subiektywna opinia.
dalej tam chodzę dalej mnie słucha.
uświadomił mi pare oczywistych prawd
zobaczymy co dalej
   
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 16 Maj, 2019, 11:11
Moja żona skorzystała z sesji z panią psycholog . Z początku nie chciała wywlekać tematów świadkowskich lecz chyba po 3-4 spotkaniu rozmowa tak się potoczyła , że się odkryła. Pani doktor na to :
- Teraz mi pani dopiero o tym mówi ? Jakbyśmy zaczęły od tego szybciej ruszyłybyśmy do przodu . Próbowałam do pani dotrzeć ale cały czas coś stało na drodze . Teraz wiem jak z panią rozmawiać . Przeszłam sympozjum jak rozmawiać z byłymi i obecnymi świadkami , bo to staje się poważna grupa pacjentów.
Po terapiach żona odzyskała zadowolenie i energię do życia .
 Jedna godzina z panią psycholog była zarezerwowana dla mnie obligatoryjnie  zupełnie gratis ,gdy dowiedziała się o naszym świadkowaniu .
Osobiście nie czułem potrzeby rozmowy na dalszych sesjach , tę godzinę pani psycholog chciała poświęcić  pod kątem lepszej pomocy dla mojej żony .
 Poza tym  ,znając siebie , nie chciałem załamywać  swoimi problemami ostatniej dobrej psycholog w regionie . :'(
Jeśli ktoś będzie potrzebował specjalisty z zakresu świadkowskiego i będzie miał taka możliwość logistyczną to polecam doktor Sterna .
Bogna Sterna , bo jej mąż Władysław to zdaje sie psychiatra
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Xevres w 16 Maj, 2019, 11:30
Jej jak czytam to wszystko to jestem w ogromny szoku serio. Jakoś wcześniej nie docierało do mnie, ze tak wieku exow potrzebuje pomocy specjalisty. Wszystkim wam serdecznie współczuje i życzę jak najszybszego odzyskania równowagi emocjonalnej.

Dodam tylko, ze my z Żona zupełnie tego po wyjściu nie potrzebowaliśmy, wręcz przeciwnie, żyło nam się każdego dnia lepiej i jest tak do dziś. Nawet troszkę nie tęsknimy za tą sekta a zwyczajnie w świecie być może naszym psychologiem okazała się Biblia i jej czytanie każdego wieczoru choć oczywiście zaraz poleci fala hejtu ale mi to rybka.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: zona_abrahama w 16 Maj, 2019, 11:38
Jej jak czytam to wszystko to jestem w ogromny szoku serio. Jakoś wcześniej nie docierało do mnie, ze tak wieku exow potrzebuje pomocy specjalisty. Wszystkim wam serdecznie współczuje i życzę jak najszybszego odzyskania równowagi emocjonalnej.

Dodam tylko, ze my z Żona zupełnie tego po wyjściu nie potrzebowaliśmy, wręcz przeciwnie, żyło nam się każdego dnia lepiej i jest tak do dziś. Nawet troszkę nie tęsknimy za tą sekta a zwyczajnie w świecie być może naszym psychologiem okazała się Biblia i jej czytanie każdego wieczoru choć oczywiście zaraz poleci fala hejtu ale mi to rybka.
No trzeba się cieszyć :)
To nie hejt, ale wyjaśnię, bo mi za każdym razem jak napiszę coś o ŚJ, to wrzucają, że za nimi tęsknię.

Potrzeba przegadania tematu, udanie się na terapię albo uboczne skutki odejścia np. kryzys egzystencjonalny czy depresja nie jest wynikiem tęsknoty za orgiem, a zmianą sytuacji życiowej, poczuciem bycia oszukanym, rozczarowanie i myśl, że się zmarnowało życie. Często też wiążę się to ze stratą dotychczasowych relacji czy nawet pracy.

Jasne, nie dotyczy to każdego, bo w różnym stopniu byliśmy zaangażowani w orga i mieliśmy różne relacje np. ja miałam to szczęście, że ogrom mojej rodziny był poza zborem i wspierali nas zaraz po odejściu. Z moich doświadczeń wynika, że najbardziej przeżywają odejście te osoby, które już wiele poświęciły dla organizacji i gorąco w to wierzyli - ja serio myślałam, że nie dożyję 25 roku życia w tym systemiu, a tu proszę, zmarszczki zaczynają się pojawiać ;)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 16 Maj, 2019, 11:39

Dodam tylko, ze my z Żona zupełnie tego po wyjściu nie potrzebowaliśmy, wręcz przeciwnie, żyło nam się każdego dnia lepiej i jest tak do dziś. Nawet troszkę nie tęsknimy za tą sekta a zwyczajnie w świecie być może naszym psychologiem okazała się Biblia i jej czytanie każdego wieczoru choć oczywiście zaraz poleci fala hejtu ale mi to rybka.

 To tak jak u mnie.Z taka różnicą,że odrzuciłem biblię.U mnie raczej była by przeszkodą. U SJ to by było od razu ,że diabeł błogosławi.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 16 Maj, 2019, 13:24
Przy okazji tego wątku mam kilka pytań:

1. Jak znaleźliście właściwą osobę? Czy od razu po 1 spotkaniu ją polubiliście?
2. Byliście tylko u psychologa czy też u psychiatry? Co wybrać? Czy może najpierw psychiatra który może po prostu przepisać psychoterapię?
3. Czy to faktycznie pomogło? Po jakim czasie?

ja normalnie wygogolalem, strona wygladala na fajna, zadzonilem, umowilem sie, poszlem i musze przyznac, ze od razu mi przypasowala (pani psycholog), dopiero bylem 3 razy wiem nie moge sie wypowiedziec o skutecznosci :)
ale co moge szczerze powiedziec, to ze zaluje ze wczesniej sie na to nie zdecydowalem
do tej pory uwazalem takie rzeczy za lewackie fanaberie lemingow z duzych miast, ale jak widac ludzie sie zmieniaja...
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 16 Maj, 2019, 16:08
Terapia psychologiczna, nie musi miec Tylko zwiazku z organizacja .Jednak to jest cala wypadkowa, ktora dzieje sie po drodze bycia tam.Ktos kto zyl w klamstwie i podporzadkowal do tych reguł swoje zycie .....a później dowiaduje sie z to fikcja....To też
przezycia z dzieciństwa(moje nie maja zwiazku z org ),  Ponadto ex ,exowi nie równy.Typ osobowości Sangwika czy choleryka lepiej poradzi sobie od typu melancholika czy flegmatyka.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 16 Maj, 2019, 18:36
Moja terapeutka gdy w którymś momencie wynikła kwestia Org-a, powiedział mi, że ma kilka pacjentów którzy są SJ, a jedna z nich jest nawet pionierką. Troszkę porozmawialiśmy o Org-u, bo o niektórych rzeczach nie wiedziała. Pokazałem jej filmiki o Piotrusiu itp.

Zastanowiło mnie jednak jedno.
Skoro terapeutka wśród swoich pacjentów ma kilku SJ, to wynika z tego, że procentowo SJ znacznie częściej korzystają z terapii niż pozostali ludzie.

Dlaczego zatem SJ potrzebują bardziej pomocy niż inni?

Wydaje mi się, że może być to związane z 2 czynnikami:
- Jeżeli ktoś zostaje SJ, to znaczy, że 'czegoś mu brakuje' (zdrowi nie potrzebują lekarza) i wydaje mu się, że org mu to da.
- Jeżeli ktoś urodził się jako SJ, to znaczy, że jego rodzicom 'czegoś brakowało' i w związku z tym nie otrzymał tego od nich.

Doskonale rozumiem osoby które dziwią się, że innym jest potrzebny psycholog, bo kiedyś tez tego nie rozumiałem.
Moje 'doskonale wypracowane mechanizmy obronne' nie pozwalały mi przyjąć, że sam potrzebuje pomocy.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 16 Maj, 2019, 19:01
Wydaje sie, ze to chodzi  o siły obronne systemu nerwowego.Radzi sobie swietnie do pewnego momentu,gdy zostaje przekroczona granica.Koniec, nie radzimy sobie.Tez kiedyś dziwilam sie , po co psycholog!.Najlepszy psycholog to Jehowa!!!😳☺
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 16 Maj, 2019, 19:35
Dlaczego zatem SJ potrzebują bardziej pomocy niż inni?

Wydaje mi się, że może być to związane z 2 czynnikami:
- Jeżeli ktoś zostaje SJ, to znaczy, że 'czegoś mu brakuje' (zdrowi nie potrzebują lekarza) i wydaje mu się, że org mu to da.
- Jeżeli ktoś urodził się jako SJ, to znaczy, że jego rodzicom 'czegoś brakowało' i w związku z tym nie otrzymał tego od nich.
Watchtower miłymi obietnicami przyciąga do siebie osoby, które mają właśnie ogromny deficyt tego, co niby oferuje korporacja. Są to ludzie z problemami, i z tendencjami do zachowań autodestruktywnych. Problem polega na tym, że organizacja w niesamowicie skuteczny sposób te problemy im rozszerza. Tendencję do zachowań autodestruktywnych również.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 16 Maj, 2019, 19:41
dokladnie..
niestety
to jest lep na muchy
i dlatego pozniej jest tak ciezko sie z tego wydobyc...
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Cytryna w 16 Maj, 2019, 20:01
Jej jak czytam to wszystko to jestem w ogromny szoku serio. Jakoś wcześniej nie docierało do mnie, ze tak wieku exow potrzebuje pomocy specjalisty. Wszystkim wam serdecznie współczuje i życzę jak najszybszego odzyskania równowagi emocjonalnej.

Dodam tylko, ze my z Żona zupełnie tego po wyjściu nie potrzebowaliśmy, wręcz przeciwnie, żyło nam się każdego dnia lepiej i jest tak do dziś. Nawet troszkę nie tęsknimy za tą sekta a zwyczajnie w świecie być może naszym psychologiem okazała się Biblia i jej czytanie każdego wieczoru choć oczywiście zaraz poleci fala hejtu ale mi to rybka.

My też czytamy co wieczór Biblię,starając się odrzucić myślenie Strasznicowe  :D Od kilku lat zastanawiam się ,jak to jest ,że w naszym zborze 20 osób osób jest albo po terapii albo po wizytach u psychiatrów ,psychologów,lecą na psychotropach.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 16 Maj, 2019, 20:05
Org przyciąga bardzo wrazliwe jednostki ,ktore lepi na swoja modłę.Pozniej ,gdy jest taka konieczność,oddaja mu wszystko co maja najcenniejszego ...Jednak mądry organizm(mózg)czuje dysonans i gubi sie.Stąd takie problemy z głową u tych ludzi...
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 16 Maj, 2019, 20:08
Sama mam problemy ze stanami lękowymi, jednak najbardziej mnie denerwuje jak niektórzy w zborze mówią że przecież ŚJ psycholog nie jest potrzebny a raczej "nie byłoby mile widziane gdyby chodził na terapię" bo przecież wtedy nie ufa Jehowie...  :) takie klocki. Jeżeli człowiek źle się czuje to warto pójść nawet kilka razy na terapię niż pogarszać swój stan. Poza tym niektórzy zaangażowani mocno wypowiadali się w ten sposób że należy uważać na psychologów bo mogą doradzać odpuszczenia niektórych rzeczy w służbie dla Boga, a to przecież pewnie Szatan specjalnie się nimi posługuje żeby odciągnąć od jedynej prawdziwej drogi. Nie pomyślą że może coś odradzają bo to przyczyna problemów psychicznych.

Poza tym, może to być przykre ale niestety nadal przez jakąś część społeczeństwa, osoby chodzące na terapie i mające takie problemy są piętnowane  :(
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 16 Maj, 2019, 21:04
Galadiera,psychoterapia to walka o lepsze jutro ,walka o swoje  zycie....Na ktora decyduja sie dojrzałe, swiadome siebie osoby ,ktore sa na takim etapie  ,ze nie martwia sie o to co pomysla inni!
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Snowid w 16 Maj, 2019, 21:59
Zaczynam swoją terapię w przyszłym miesiącu. Trzymajcie za mnie kciuki...
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Aliki w 16 Maj, 2019, 22:29
Brawo Snowid! :) Czekałam na tę wiadomość. Powodzenia bracie!
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Galadriela w 16 Maj, 2019, 22:58
Galadiera,psychoterapia to walka o lepsze jutro ,walka o swoje  zycie....Na ktora decyduja sie dojrzałe, swiadome siebie osoby ,ktore sa na takim etapie  ,ze nie martwia sie o to co pomysla inni!

W pełni się z tym zgadzam, dlatego nie rozumiem osób które podważają tak pomocne leczenie.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 17 Maj, 2019, 01:06
Zaczynam swoją terapię w przyszłym miesiącu. Trzymajcie za mnie kciuki...
Wow, jestem pod wrażeniem. Trzymaj się chłopie!
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: mav w 17 Maj, 2019, 08:01
Skoro terapeutka wśród swoich pacjentów ma kilku SJ, to wynika z tego, że procentowo SJ znacznie częściej korzystają z terapii niż pozostali ludzie.

Z drugiej ręki dostałem informację, że jedna terapeutka z Dolnego Śląska stwierdziła, że odsetek osób chorujących na depresję będących Świadkami Jehowy jest sporo większy niż u reszty społeczeństwa. Jednemu bratu wprost zadała pytanie: "Co tam u was się dzieje, że tyle osób ma problemy i musi korzystać z pomocy terapeuty?". Więc zdecydowanie coś jest na rzeczy i jak widać pobyt w organizacji nie służy dobrze na zdrowie psychiczne.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: zona_abrahama w 17 Maj, 2019, 08:24
"Co tam u was się dzieje, że tyle osób ma problemy i musi korzystać z pomocy terapeuty?". Więc zdecydowanie coś jest na rzeczy i jak widać pobyt w organizacji nie służy dobrze na zdrowie psychiczne.
Moja pani doktor to samo mówiła.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: matowa w 17 Maj, 2019, 10:19
Po sobie stwierdzam, że najgorzej jest mieć trudną przeszłość, być myślącym i wrażliwym jednocześnie...
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 17 Maj, 2019, 11:13
Problemy z glowami sa  ,poniewaz robią  działają wbrew sobie .No choćby to chodzenie po klatkach i calowanie klamek ,na dodatek za darmo(a na zebraniu opowiadasz budujace doświadczenia, ze 3 czasopisma ktos przyjął!)Albo po pracy czlowiek skonany i glodny, a biegnie na zebranie(przysypia,wyłącza sie ,ale jest)To jest dzialanie wręcz masochistyczne.Org zabija tez wrażliwość na krzywde ludzką.Dlatego osobą takim tam jest najtrudniej.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 17 Maj, 2019, 11:21
Sama mam problemy ze stanami lękowymi, jednak najbardziej mnie denerwuje jak niektórzy w zborze mówią że przecież ŚJ psycholog nie jest potrzebny a raczej "nie byłoby mile widziane gdyby chodził na terapię" bo przecież wtedy nie ufa Jehowie...  :) takie klocki. Jeżeli człowiek źle się czuje to warto pójść nawet kilka razy na terapię niż pogarszać swój stan. Poza tym niektórzy zaangażowani mocno wypowiadali się w ten sposób że należy uważać na psychologów bo mogą doradzać odpuszczenia niektórych rzeczy w służbie dla Boga, a to przecież pewnie Szatan specjalnie się nimi posługuje żeby odciągnąć od jedynej prawdziwej drogi. Nie pomyślą że może coś odradzają bo to przyczyna problemów psychicznych.

Poza tym, może to być przykre ale niestety nadal przez jakąś część społeczeństwa, osoby chodzące na terapie i mające takie problemy są piętnowane  :(

    Org...nie popiera, wiadomo można iść na terapię i otworzyć oczy w czym się tkwi, to ich boli, tego się boją.
Na terapii widzi się wiele spraw inaczej, dochodzi się do zaskakujących wniosków i podejmuje decyzje na które kiedyś byśmy się w ogóle nie zdobyli.

Co do reszty społeczeństwa...mądry człowiek, psychologa czy psychiatrę traktuje jak każdego innego lekarza. A nie lekarza od wariatów.
To jak widzieć kogoś u dermatologa i twierdzić, że się szlajał i załapał moralniaka. :D
Twierdzą, że oni nigdy nie pójdą do psychologa, bo tak naprawdę się boją, tego czego można się o sobie dowiedzieć. A to nie zawsze jest przyjemne i miłe.

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 17 Maj, 2019, 11:23
Terapia psychologiczna, nie musi miec Tylko zwiazku z organizacja .Jednak to jest cala wypadkowa, ktora dzieje sie po drodze bycia tam.Ktos kto zyl w klamstwie i podporzadkowal do tych reguł swoje zycie .....a później dowiaduje sie z to fikcja....To też
przezycia z dzieciństwa(moje nie maja zwiazku z org ),  Ponadto ex ,exowi nie równy.Typ osobowości Sangwika czy choleryka lepiej poradzi sobie od typu melancholika czy flegmatyka.

Tak to niestety, albo stety jest.

Przystępując do sekty, wyzerowałem "dysk twardy", do zera, zerwałem z towarzystwem, dosłownie, zmieniłem środowisko wyjeżdżając na drugą stronę Polski, na miejscu bym nie dał rady, za szerokie powiązania.

Wątpliwości jakieś w trakcie się pojawiały, ale czyż "przebiegłe wilki", na okoliczność takich sytuacji nas nie przygotowali?
Podając przykład apostołów, którzy je również mieli. Taktyczna zagrywka.

Na dogłębną analizę nigdy nie było czasu, aż wyszła sprawa pedofilii i cały domek z kart pieprznął jednego dnia, co z ludźmi których przekabaciłem, chodzi to za mną każdego dnia, byłem skuteczny a dziś się okazało że żyłem w kłamstwie ciągnąc w to bagno innych.

Ponad trzydzieści trzy lata, poszło, ot tak sobie.

Całkiem na poważnie myślę o psychologu.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 17 Maj, 2019, 11:26
    Org...nie popiera, wiadomo można iść na terapię i otworzyć oczy w czym się tkwi, to ich boli, tego się boją.
Na terapii widzi się wiele spraw inaczej, dochodzi się do zaskakujących wniosków i podejmuje decyzje na które kiedyś byśmy się w ogóle nie zdobyli.

Co do reszty społeczeństwa...mądry człowiek, psychologa czy psychiatrę traktuje jak każdego innego lekarza. A nie lekarza od wariatów.
To jak widzieć kogoś u dermatologa i twierdzić, że się szlajał i załapał moralniaka. :D
Twierdzą, że oni nigdy nie pójdą do psychologa, bo tak naprawdę się boją, tego czego można się o sobie dowiedzieć. A to nie zawsze jest przyjemne i miłe.


noo potwierdzam, mile i przyjemne to nie jest, szczegolnie dla faceta, jak pani obiera mnie z warstw jak cebule, a konca nie widac...
i jeszcze za to place ;-) Jezu do czego to doszlo
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Cytryna w 17 Maj, 2019, 11:53
Tak to niestety, albo stety jest.

Przystępując do sekty, wyzerowałem "dysk twardy", do zera, zerwałem z towarzystwem, dosłownie, zmieniłem środowisko wyjeżdżając na drugą stronę Polski, na miejscu bym nie dał rady, za szerokie powiązania.

Wątpliwości jakieś w trakcie się pojawiały, ale czyż "przebiegłe wilki", na okoliczność takich sytuacji nas nie przygotowali?
Podając przykład apostołów, którzy je również mieli. Taktyczna zagrywka.

Na dogłębną analizę nigdy nie było czasu, aż wyszła sprawa pedofilii i cały domek z kart pieprznął jednego dnia, co z ludźmi których przekabaciłem, chodzi to za mną każdego dnia, byłem skuteczny a dziś się okazało że żyłem w kłamstwie ciągnąc w to bagno innych.

Ponad trzydzieści trzy lata, poszło, ot tak sobie.

Całkiem na poważnie myślę o psychologu.

Z własnego doświadczenia-nie psycholog !! Nie ma kompetencji by prowadzić psychoterapię.Musi to być certyfikowany psychoterapeuta.Ja polecam terapię w nurcie psychodynamicznym.Pod wpływem pytań,rozmowy człowiek sam dochodzi do sedna-terapeuta nie wprowadzi Cię na górę-raczej powie:spójrz,tam jest szczyt.Chciałbyś tam wejść ?Jeżeli tak ,to zastanówmy się dlaczego?Jeżeli nie,zobaczmy co Cię powstrzymuje.Generalnie ten nurt nie pozwala terapeucie sugerować pacjentowi rozwiązań bądź wpływać czy służyć swoimi"złotymi"radami.
A tak na marginesie,to chyba nie odczytałes mojej wiadomości na priv.  :)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Drengr w 17 Maj, 2019, 13:36
Jako exŚJ doceniam terapię z jakiej skorzystałem w nurcie humanistycznym.

Dzięki niej nauczyłem się akceptować siebie i być ze sobą a nie stałe walczyć o to jaki mam być według czyjegoś pomysłu.

Skupienie na "Ja", swoich potrzebach i nauka wzięcia życia w swoje ręce. Organizacja zabija samorealizacje, dbanie o swoje potrzeby, analizowanie i słuchanie siebie.

Terapia humanistyczna daje wg mnie wewnętrzna siłę.
Tzn. może nie daje - a pomaga poznać ją gdyż każdy ją ma. Tylko w Orgu zamieniono to na manipulacje - "szczesliwy będziesz jak będziesz taki jak mówimy" w inny sposób nie możesz być szczęśliwy. A jeśli jesteś to jest z Tobą coś nie tak.

Najważniejsze założenia koncepcji humanistycznej:

człowiek to unikatowa całość składająca się z 2 podsystemów: „ja” i „organizmu”, które stanowią jedność i są jak dwie strony jednej monety. Człowiek, który chce żyć zgodnie ze swoją naturą, chce być niezależny, autentyczny, zadowolony, musi stanowić harmonijną całość, której podstawowe składniki (ja i organizm) stworzą spójny system, zwany osobą.

podstawową właściwością natury ludzkiej jest rozwój uwarunkowany przez czynniki wewnętrzne, siły decydujące o jego przebiegu tkwią w człowieku, a nie poza nim. Człowiek, którego rozwój został zablokowany, nie jest osobą w pełni zdrową.
o działaniu człowieka decyduje dążenie do samorealizacji, która jest podstawową skłonnością natury ludzkiej. Jej przejawem może być miłość, twórczość, altruistyczne zachowania, rozwój własnego „ja”. Nie interesuje go produkt pracy, ale same przeżycia, np. twórczość jest ważna dlatego, że kształtuje osobę, a nie towar, który można sprzedać lub kupić. Życie poza obszarem samorealizacji nie jest życiem autentycznym i w pełni ludzkim.

człowiek z natury jest dobry, a jego dążenia są pozytywne. Oznacza to, że chce dawać i daje innym wyłącznie dobro. Jeżeli dokonuje aktów gwałtu lub przemocy, to dlatego, że działa wbrew naturze, a rzeczywistość, w której żyje, blokuje rozwój jego prawdziwych i pozytywnych zachowań.

ludzkie zachowanie uwarunkowane jest przez teraźniejszość, aktualne przeżycia, doświadczenia, przez to, co dzieje się tu i teraz. To, co dzieje się aktualnie w świadomości, jak człowiek teraz postrzega siebie, innych i świat, decyduje o przebiegu procesu samorealizacji. Człowiek żyjący przeszłością nie osiągnie pełnego rozwoju.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 17 Maj, 2019, 13:56
Z własnego doświadczenia-nie psycholog !! Nie ma kompetencji by prowadzić psychoterapię.Musi to być certyfikowany psychoterapeuta.Ja polecam terapię w nurcie psychodynamicznym.Pod wpływem pytań,rozmowy człowiek sam dochodzi do sedna-terapeuta nie wprowadzi Cię na górę-raczej powie:spójrz,tam jest szczyt.Chciałbyś tam wejść ?Jeżeli tak ,to zastanówmy się dlaczego?Jeżeli nie,zobaczmy co Cię powstrzymuje.Generalnie ten nurt nie pozwala terapeucie sugerować pacjentowi rozwiązań bądź wpływać czy służyć swoimi"złotymi"radami.
A tak na marginesie,to chyba nie odczytałes mojej wiadomości na priv.  :)
  zaznaczenie dodałem

Tak sobie myślę, piszesz o swoim doświadczeniu i doceniam to, chociaż........... :-\

Gdy podniosłem kwestię psychotropów, które zaaplikował mej Cioci psychiatra.

 Całkowicie zmieniony człowiek, obserwowałem Ciocię i jej zachowanie, z humanisty zrobił się......właśnie nie wiem co się z Nią zrobiło, wszechstronnie uzdolniona, kilka kierunków skończone, obronione, jej mąż Kurator Szkolnictwa Wyższego na centralną Polskę, a tu? :o

Kilka osób ekspertów na mnie atak, co ja wypisuję, a pisałem o swoim doświadczeniu, przykrym doświadczeniu jak by nie określić.

Wprowadzić punkt w regulaminie: Nie pisać o swoich doświadczeniach, bo to zaburza ciąg myśli wyimaginowanych tym, co żyją w odrealnionym świecie. ;D żart oczywiście, bo zaraz zacznie się kanonada. ;D

Skoro tak piszesz to tak widocznie jest, i skorzystam z Twej rady.

Na razie pączkuję.
Ekspertów teoretyków mamy tu mnogo.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 17 Maj, 2019, 14:44
Widze Mroki☺ ,ja do mojej psychoterapi jak do jeza (skierowanie leżało ponad rok) . Pierwsza psycholog byla za krzykliwa ,nie czulam zadnego kontaktu .Przypadkiem odkrylam obecna wyciszana i ciepła.I pasuje mi bardzo.To nie jest decyzja od pstrykniecia palcem.....
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 17 Maj, 2019, 20:59
Każdy może wybrać sobie psychoterapełte takiego jaki mu odpowiada  :) :)
- kobietą może okazać się lepszym psycholog - natomiast mężczyzną psychololoszczka (ważne jest to aby terapia pomogła) .
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 20 Maj, 2019, 13:27
Możesz iść na terapię z powodu teoretycznie niezwiązanego z organizacją ale wszystko może być ze sobą połączone nawet mimo, że teraz tego nie zauważasz... ja uczęszczam na terapię od trzech lat i wiem - obecność w organizacji ŚJ bardzo mocno mnie spatologizowała, w dużej mierze dzięki terapi zmieniłem wiele w swoim życiu i się wybudziłem w organizacji... Pozostał tylko ten ostatni krok
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 20 Maj, 2019, 20:39
Możesz iść na terapię z powodu teoretycznie niezwiązanego z organizacją ale wszystko może być ze sobą połączone nawet mimo, że teraz tego nie zauważasz... ja uczęszczam na terapię od trzech lat i wiem - obecność w organizacji ŚJ bardzo mocno mnie spatologizowała, w dużej mierze dzięki terapi zmieniłem wiele w swoim życiu i się wybudziłem w organizacji... Pozostał tylko ten ostatni krok

no.... to dzialaj Panie Kolego
po przeczytaniu watkow tego forum juz chyba raczej nie potrzebujesz kolejnych 3 lat terapii, zeby wiedziec co zrobic :)
powodzenia
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 20 Maj, 2019, 21:00
Możesz iść na terapię z powodu teoretycznie niezwiązanego z organizacją ale wszystko może być ze sobą połączone nawet mimo, że teraz tego nie zauważasz... ja uczęszczam na terapię od trzech lat i wiem - obecność w organizacji ŚJ bardzo mocno mnie spatologizowała, w dużej mierze dzięki terapi zmieniłem wiele w swoim życiu i się wybudziłem w organizacji... Pozostał tylko ten ostatni krok
 
To znaczy, że teraz chodzisz na spotkania "Odnowa w Duchu ŚW." ?
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 20 Maj, 2019, 21:58
 
To znaczy, że teraz chodzisz na spotkania "Odnowa w Duchu ŚW." ?
Dalej jestem ŚJ przynajmniej w teori, ale daleko mi do jakiejkolwiek denominacji chrześcijańskiej, mogę powiedzieć, że skoro kontynuuje terapię to szukam swojego miejsca na ziemi... Interesowałby mnie wspólnoty chrześcijańskie bez pokręconej teologi które nie narzucają swoich doktryn jak robią to ŚJ, narazie jednak nie jestem na to gotowy, ciężko to wszystko poukładać po ponad 20 latach w organizacji, ostatnio wielu osobom mówiłem o swoich poglądach i może mnie w końcu wywalą z organizacji ŚJ.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 20 Maj, 2019, 22:13
Jezus Chrystus powiedział ; "szukajcie a znajdziecie" .
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Estera w 20 Maj, 2019, 22:25
Ponad trzydzieści trzy lata, poszło, ot tak sobie.
Całkiem na poważnie myślę o psychologu.
   Czytając Wasze wpisy.
   Zastanawiam się, jak to się stało, że jednak ominęły mnie wizyty u psychologów?
   Nie wspomnę o zażywaniu jakichkolwiek leków psychotropowych.
   Biorąc też pod uwagę sytuację pod tym względem w miejscowym zborze, bo ciekawie to nie wygląda.
   Może pomogły mi książki psychologiczne, które dość wcześnie zaczęłam studiować.
   Albo jeszcze te wizyty przede mną, kto wie? :'(
 
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 20 Maj, 2019, 22:35
     Zastanawiam się, jak to się stało, że jednak ominęły mnie wizyty u psychologów?

Zwyczajnie. Nie stać Cię na depresje. Tym samym nie stać Cię na terapeutów. Dalej idąc, nie stać Cię na te psychotropy.
Luksus w postaci 2 trenerów personalnych, plus psycholog dla pieska (bo on też ma depresje), to już jest porównywalne z willą w bollywód.
Daj sobie z tym spokój. To nie jest ścieżka kariery dla Ciebie. Tym samym, używając języka kolokwialnego, odpuść sobie! ;)
Dobrze Ci radzę i posłuchaj mądrego!
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 20 Maj, 2019, 22:53
Hmm - psycholog zawsze wysłucha świadka J i pomorze - wyśle takiego do psychiatry 'po cukierki' - a po tej terapii psychotropowej każdy świadek jest już zdrów  ;D
- jak "ryba w wodzie" i nie żal mu już niczego "straconych lat i życia" - kocha taki już wszystkich ludzi *(nawet siebie samego)  :) :) :) :) :)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 21 Maj, 2019, 06:45
   Czytając Wasze wpisy.
   Zastanawiam się, jak to się stało, że jednak ominęły mnie wizyty u psychologów?
   Nie wspomnę o zażywaniu jakichkolwiek leków psychotropowych.
   Biorąc też pod uwagę sytuację pod tym względem w miejscowym zborze, bo ciekawie to nie wygląda.
   Może pomogły mi książki psychologiczne, które dość wcześnie zaczęłam studiować.
   Albo jeszcze te wizyty przede mną, kto wie? :'(
 

Witaj Estero, czy ominęły, jak piszesz, tak na prawdę nie wiesz, podkreślę, tak na prawdę, o lekach, tym bardziej psychotropach, nie ma mowy, zbyt obszerną wiedzę na ich temat posiadam, o ich działaniu i podejściu większości lekarzy do ich stosowania.

Pytanie pierwsze z brzegu.
Dlaczego nieliczni w terapii stosują B12 w tym przypadku głównie chodzi o Niacynę, bo co? A może pomoże pacjentowi i co? ucieknie " worek z pieni~dzmi"? Co teoria spiskowa? Nie fakty.

Jednego tu na forum zapytałem, kto i w jakim celu wymyślił termin "teoria spiskowa"? Co chciał osiągnąć, cisza.

Ale krzyczeć: kolejny spisek, myślicie o kolejnym spisku, cieniasy nie potrafiący przedstawić logicznych kątrargumentów.

Napisałem że myślę o psycholog, ktoś zasugerował, że psychoterapeuta, dlaczego nie, może to w jakimś stopniu pomoże mi pewne rzeczy poukładać w swoim życiu, może.

Czego mam się wstydzić, że ktoś sobie pomyśli: o do świrologa poszedł, nie, TO ON ma problem, ja działam. Zbyt mocno byłem zaangażowany, piszę o sobie, podobnie jak większość, bo bezkrytycznie przyjmował wszystko, na żywca, przecież na krytykę nie ma w zborze miejsca, "prawie doskonałych, kpina", bo co za zbiorem to be, to ohyda, to sztański świat i ten ich z minionej Niedzieli temat o EMPATII, rozbój w biały dzień.

Tak że Estero, wiele jeszcze przed Tobą, stań przed lustrem i prześwietl siebie i............?

No właśnie :)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 21 Maj, 2019, 07:02
Psychoterapia, ma za zadanie poukładać (zalezy tez w jakim nurcie).Po kilku spotkaniach juz wiem dlaczego niektorzy z nas sa bardziej betonowi i lojalni, łapią wszystko jak pelikany inni na luzie i olewka .To nie przypadek..
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 21 Maj, 2019, 09:17
sawaszi,psycholog świadka nie wysle do psychiatry bo to nie ten kierunek.Prawidłowa droga to psychiatra decyduję czy potrzeba Ci psychologa.Psycholog pomaga spojrzeć na sprawe szerzej i choć troche wyprostować pokrzywione tory myslowe.Nie ma kompetencji proponować zadnych psychotropow...bynajmniej mój.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: matowa w 21 Maj, 2019, 10:47
Zwyczajnie. Nie stać Cię na depresje. Tym samym nie stać Cię na terapeutów. Dalej idąc, nie stać Cię na te psychotropy.
Luksus w postaci 2 trenerów personalnych, plus psycholog dla pieska (bo on też ma depresje), to już jest porównywalne z willą w bollywód.
Daj sobie z tym spokój. To nie jest ścieżka kariery dla Ciebie. Tym samym, używając języka kolokwialnego, odpuść sobie! ;)
Dobrze Ci radzę i posłuchaj mądrego!

Wygląda jak byś uważał depresję za wymysł. Nie życzę Ci byś musiał to przeżywać aby przekonać się jak bardzo się mylisz.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Estera w 21 Maj, 2019, 11:30
Witaj Estero, czy ominęły, jak piszesz, tak na prawdę nie wiesz, podkreślę, tak na prawdę, o lekach, tym bardziej psychotropach, nie ma mowy,
zbyt obszerną wiedzę na ich temat posiadam, o ich działaniu i podejściu większości lekarzy do ich stosowania.
                                                                     ... (...) ...
Tak że Estero, wiele jeszcze przed Tobą, stań przed lustrem i prześwietl siebie i............?
                                                     WIDZĘ MROKI.
   Dlatego też napisałam w swojej wypowiedzi, że może jeszcze wszystko przede mną, nie zapieram się.
   Korzystanie z usług psychologów i psychoterapeutów w XXI wieku nie jest niczym wstydliwym.
   Tym bardziej jeśli się trafi naprawdę na dobrego fachowca w tej dziedzinie.
   Kiedyś korzystałam z ukierunkowanej terapii dla osób dotkniętych przemocą, pomogła mi bardzo.
                                                  Także jakby co to ...
                                    ... "nie wypieram się tego lustra" ...
                                           Różnie to jeszcze może być :'(
   
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 21 Maj, 2019, 12:30
Wygląda jak byś uważał depresję za wymysł. Nie życzę Ci byś musiał to przeżywać aby przekonać się jak bardzo się mylisz.

Wygląda, to Jezebel przez okno na ilustracjach publikacji WTSu. Wygląda też osiedlowa plotkara, tylko przez inne okno.
U mojego wujka gęsi wyglądały przez płot. Ale jak wstawił parę sztachetek, to już nie wyglądają. Tak więc wygląda na to, że nic nie zrozumiałaś.
Życzyć mi powinnaś jakichkolwiek sukcesów. Moyses w tej dziedzinie nigdy się nie pomylił, o czym przekonał się wielokrotnie.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: matowa w 21 Maj, 2019, 13:26
Wygląda, to Jezebel przez okno na ilustracjach publikacji WTSu. Wygląda też osiedlowa plotkara, tylko przez inne okno.
U mojego wujka gęsi wyglądały przez płot. Ale jak wstawił parę sztachetek, to już nie wyglądają. Tak więc wygląda na to, że nic nie zrozumiałaś.
Życzyć mi powinnaś jakichkolwiek sukcesów. Moyses w tej dziedzinie nigdy się nie pomylił, o czym przekonał się wielokrotnie.

Nic nie powinnam a tym bardziej wobec zarozumiałych osób.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 21 Maj, 2019, 13:58
  Moyses, a napiszesz/ powiesz komuś...nie stać cię na chorobę, bo nie stać cię na lekarza, na leki, na rekonwalescencję, ty lepiej od razu kop sobie sam dołek, póki masz na to siły, a później  chop i zapłacisz tylko za przysypanie. A może i nie, bo jak zaczniesz śmierdzieć, to sami cię zasypią?  ;D

    Wiele osób by się bardzo zdziwiło ( a zwłaszcza ci co tak kozaczą) gdyby zdobyli się na odwagę i poszli na terapię.
Mogłoby się okazać, że  to nie  depresja, dół, trudne chwile, ale uzależnienie po orgu, jakby to nie brzmiało.

Bo to właśnie to uzależnienie, o które tak usilnie dba ciało kierownicze gnębi ludzi po odejściu. I jak ktoś na głodzie, człowiek się miota i szarpie sam ze sobą, nie może sobie znaleźć miejsca. Tak samo ludzie po odejściu, mają syndrom odstawienny i zachowują się przeróżnie, próbując go zabić.
Najgorsze gdy z jednego nałogu popadają w drugi, a terapia, rozmowy z fachowcem pozwalają nam zrozumieć co robimy źle, jak sobie radzić i wyjść na prostą.

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 21 Maj, 2019, 15:54
Wygląda, to Jezebel przez okno na ilustracjach publikacji WTSu. Wygląda też osiedlowa plotkara, tylko przez inne okno.
U mojego wujka gęsi wyglądały przez płot. Ale jak wstawił parę sztachetek, to już nie wyglądają. Tak więc wygląda na to, że nic nie zrozumiałaś.
Życzyć mi powinnaś jakichkolwiek sukcesów. Moyses w tej dziedzinie nigdy się nie pomylił, o czym przekonał się wielokrotnie.

Moyses wyluzuj, tak ja pisalem, ja do tej pory uwazalem to za kocopaly i fanaberie lewactwa i kodziarzy z duzych miast... ale jak widac ludzie sie zmieniaja :)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Alicja_W w 22 Maj, 2019, 11:32
Będę pisać wprost, przynajmniej się postaram.

Depresja to poważna choroba, w wielu przypadkach śmiertelna. Nie piszę tu o 'dołach', 'dołakach' i innych smuteczkach.
Oczywiście powinno się ją leczyć.
Trzeba jednak mieć świadomość, że, jak we wszystkim, trzeba być ostrożnym.
W takim stanie łatwo wpaść w łapy nieodpowiednich 'fachowców', których i w tym zawodzie nie brakuje.
Piszę o zawodzie psychoterapeuty. Niektórzy chcieliby prowadzić terapię pacjenta, jego chomika, a nawet nóg od stołu kuchennego.
No dobrze, miało być pisane jasno.
Niektórzy terapeuci uzależniają klienta od siebie, zapewniając sobie źródło dochodu.

Dobry psychoterapeuta to wyjątkowa rzecz i dlatego kosztuje.
Terapia to długotrwały proces, każde spotkanie nazywane też sesją to nie pogawędka i sączenie kawki z filiżanki trzymanej z uniesionym małym paluszkiem.
To ciężka praca, wysiłek porównywalny z najcięższymi, wyczerpujacymi pracami fizycznymi; ale tu na umysłowym poziomie.
W dużym stopniu to droga w nieznane, bo nigdy nie wiadomo co znajdzie się po otwarciu kolejnych drzwi - docieraniu do sedna problemów lub nowych spraw. Trzeba być gotowym zmierzyć się z tym.
To wiąże się z trwaniem w czasie terapii a tym samym z dużym kosztem finansowym. Gdy jest prawdziwa potrzeba równoległego leczenia psychiatrycznego i zażywania leków, koszty się dwoją i troją.
Przerwanie tego procesu nie da pełnego efektu. Oczywiście, to, co się przepracowało przyniesie już pewne korzyści i nie jest to czas stracony, ale powiedzmy, wykorzystany tylko w części.
Tu należy też zaznaczyć, że doprowadzenie do końca też nie daje żadnej stu procentowej gwarancji wyzdrowienia. Jednak jest wielką szansą.

I to powinni wiedzieć ludzie decydujący się na taką formę pomocy.

A przy dołeczkach i smuteczkach naprawdę lepiej sobie samemu 'studiować' książki psychologiczne, ale jednak zalecałabym w tym umiar.

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Magda w 06 Czerwiec, 2019, 10:32
[

Tak samo jak u Was, Pani była zdziwiona..bo to tacy mili ludzie. Sporo narobiła sobie notatek. Nawet słała do mnie maile, aby jej coś szczegółowo opisać.
Ludzie może i mili, ale system chory.

Na pewno psycholodzy w Polsce nie są przygotowani na takich pacjentów. Bo nie mają wiedzy jak to działa.
Wiem jedno, nie miałam pojęcia jak wychowanie w org i matka ortodoks odbili się na moich życiowych decyzjach.

     Dziś wiem jedno...nic nie muszę, mało tego stać mnie powiedzieć komuś wypchaj się, albo i bardziej dosadnie.  ;D
[/quote]

Osobiście trochę się dziwię temu, że psycholog mówi coś takiego "to tacy mili ludzie". Bardzo wielu psychopatów jest bowiem bardzo miłych. Czasem po morderstwie się słyszy " to był taki miły chłopiec, albo taka normalna zwykła rodzina, dzień dobry mi mówił.
Inna spraw, że o sektach się rzeczywiście mało wie. Ludzie kojarzą sektę z jakimiś rytuałami, nawet nie przypuszczają, że ich np. kolega z pracy może być "pod wpływem". To stosunkowo nowe zjawisko. Zresztą o sektach poważnie się moim zdaniem myśli tylko wtedy gdy się ma z nią bezpośrednio do czynienia. Problem dotyka rodziny albo przyjaciół, to wtedy człowiek się zastanawia. A tak to ludzie myślą, że są ponad to, a manipulacja, no proszę Was, większość nie wierzy że może jej ulec.

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 06 Czerwiec, 2019, 15:35
tak to juz jest z milymi ludzmi:
 8-)


''... no mili ludzie tylko za dużo piją ...''

godzine pozniej

'' .... Fraanz, odrąbali mi kciuk, kacapy je**n, odrąbali mi prawy kciuk! Boże! Co ja zrobię bez kciuka? ... ''

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: UWAGA AWARIA w 10 Czerwiec, 2019, 19:48
ooo ...powiem tak od niemal początku śledzę ten wątek,no fakt na nim pojawiają się niki
z którymi miałem kontakt lub mam nadal , w zasadzie uważałem was za swoich mentorów za bardzo mocne osobowości
ale kiedy czytam te wpisy to nie koniecznie tak może być,

powiem, sam uważam się za silny charakter ale kiedy jestem bliżej prawdy o prawdzie ,napawa mnie to nie pewnością
takie to trochę dziwne jak by z kilkadziesiąt lat wcześniej ktoś powiedział że za murem w berlinie jest inne życie lepsze
tak też było w rzeczywistości, przyjeżdżając tam Polacy nie zawsze dawali  sobie radę,robili rożne głupstwa niektórzy wracali do domciu
ciężko było zaakceptować wolność i samodzielność ,choć z drugiej strony komuniści oferowali stabilność i warunki socjalne.
a tam trzeba było kombinować jak przeżyć choć za jedna wypłatę w PL można by było żyć cały rok
niektórzy tam pozostawali dużo wróciło opowiadając o dzikim zachodzie

tak sobie myślę z perspektywy czasu jak to było za komuny, że jakakolwiek psychomanipulacja powinna być zabroniona
jeżeli jeden człowiek zaczyna w ten sposób wykorzystywać drugiego ,wprowadzając prawo które go ubezwłasnowolnia
Pan Jezus mówił o własnych wyborach a nie o zrzeszeniach narodach czy sektach
kierował się roztropnością naszego serca i mądrością, które takie społeczności mogą zadusić i zmienić ich wartość

reasumując jak widzę po wpisach każdy z nas  ma zmieniony pogląd na to co mówił Jezus o ile jeszcze
będziemy w stanie w to uwierzyć,sam zaczynam mieć dylematy co będzie jutro albo po lub za 10lat
ponieważ raz zostawiony odcisk widoczny jest całe życie ::)

co nie twierdzę że nie uważam was dalej za swoich mentorów  ;)

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 11 Czerwiec, 2019, 05:33
Dbałbym o swoje uzależnienia,niestety nie stać mnie na nie.Po pierwsze alkohol kosztuje,po drugie żona pilnuje,po trzecie zdrowie nie pozwala . To po kiego się odzywam ,chcę się pochwalić,. Udało mi się schudnąć 14 kilogramów,10 miesięcy walki a waga ani drgnęła a przez ostatnie dwa miesiące oszalała.Wczoraj pomyślałem że to będzie koniec dobrych wiadomości bo wypiłem piwo,dzisiaj jak tylko się obudziłem stanąłem na wadze a tu mniej niż 107 kilogramów,dużo ale mam zamiar dojść do 80.To też takie działanie ku zdrowotności,więcej zawałów serca i mózgu mi nie potrzeba.Chyba już nie wrócę do wyglądu z przed 30 lat ale może dziękideterminacji by zbliżyć się wagowo do mnie z tamtego okresu jeszcze przez kilkadziesiąt lat będę innych dręczył.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 11 Czerwiec, 2019, 07:11
Moja depresja, i późniejsze wizyty u psychologa, był raczej pośrednio związane z wyjściem z org.
Jednakże temat wypłynął już na pierwszej wizycie i o dziwo pani psycholog znała się na manipulacji.
Jeśli była zdziwiona tym jakie rzeczy dzieją się u Świadków, to nie dała po sobie poznać.
Dla zdziwionych tym że ktoś potrzebuje terapii: nie życzę wam depresji, a widać po komentarzach niektórych, że tylko przechodząc ją, byli by w stanie zrozumieć jak straszna jest.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 11 Czerwiec, 2019, 11:20
Każda choroba wymaga terapii,tej krótkotrwałej jak i długotrwałej .Bo co z tego że lekarze wyleczą gdy u pacjenta pozostaną stare nawyki i po kilku miesiącach znowu trafi do szpitala ale tym razem w gorszym stanie.Wiadomo że część z nas ,która nie spotkała się u najbliższych z tą chorobą będzie ją lekceważyć i uznawać za przejaw nadmiernego rozczulania się nad sobą.Podobna sytuacja jest w rodzinie mojej kuzynki,mąż totalnie lekceważy stan swojej żony (mojej kuzynki ). Jej zachowanie uważa za przejaw lenistwa,efekt jest taki że od kilku lat regularnie trafia do szpitala psychiatrycznego.Mieszkanie w małym miasteczku nie sprzyja  osobom chorym na depresje,ciągłe uwagi weź się za siebie,wystarczy tylko odrobinę dobrych chęci.Pewnie sam jeszcze kilkanaście lat temu należałbym do krytyków osób z depresją ale obserwacja co to choróbsko robi z ludźmi znanymi mi z radosnego usposobienia zmieniło moje podejście.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tatra w 29 Czerwiec, 2019, 13:43
Witajcie.

Na szczęście mój kontakt ze Świadkami Jehowy ograniczył się:
1. do brania literatury ewentualnie rozmów o Biblii w czasie ich wizyt domowych, przy czym skupiałem się na posiadanym przeze mnie pięcioksięgu w języku hebrajskim (od jakiegoś czasu nie przychodzą - nie wiem dlaczego);
2. aktywnością zawodową - z racji wykonywanej pracy zajmowałem się grupami, które mają w sobie potencjał radykalizacji - ŚJ z ich wierzeniem o bliskim Armagedonie zaliczają się do tej grupy;
3. aktywności badawczej - mój niedawny pomysł po zmianie formy aktywności zawodowej (dziś oczekuję na wpis na listę w zawodzie zaufania publicznego),
dlatego moje uwagi mogą się wam wydać nieadekwatne, bądź cokolwiek dziwne, ale mimo wszystko chciałbym się nimi trochę podzielić. Może ktoś skorzysta i mu pomoże to dobrze, może też będzie to jakiś impuls do bardziej usystematyzowanego działania (wolę nie używać określenia zorganizowanego bo ono może się bardzo źle kojarzyć).

Więc pierwsza sprawa:
1. Czy i kiedy udać się po pomoc. Moja odpowiedź brzmi zawsze kiedy mamy choć cień przeczucia, że jest ona potrzebna. To chyba nie budzi wątpliwości. Druga część tej odpowiedzi może już nieco dziwić - wówczas, gdy osoby, o których wiemy, że są nam życzliwe sugerują, że coś jest nie tak. Przy czym bardziej niepokojącą sytuacją jest ta kiedy sugestia o skorzystaniu z pomocy pochodzi z zewnątrz. Zaburzenia psychiczne charakteryzują się brakiem tzw. wglądu - czyli świadomości ich występowania. Tak po ludzku chory nie widzi tego, że jest chory.

2. Do kogo udać się po pomoc. Moim zdaniem należy rozpocząć od psychiatry. Dlaczego - wielu zaburzeń psychicznych nie da się usunąć za pomocą terapii. Lekarz ocenia wówczas jaka forma pomocy jest najbardziej wskazania i wbrew obiegowej opinii nie są oni tacy chętni do stosowania leków psychotropowych. Natomiast jeśli jest konieczność ich użycia to im szybciej się zacznie je używać tym lepiej. Poza tym psychiatrzy mają dość dobrą orientację do którego psychoterapeuty warto z danym problemem iść.

3. Jeżeli psychiatra zdecyduje się na leki, to trzeba to przyjąć i stosować się do zaleceń. Trzeba też mieć świadomość, że leki psychotropowe to leki, które często zaczynają działać po kilku tygodniach. Inna sprawa, że jak lekarz przepisuje leki to zaczyna się najtrudniejszy etap leczenia czyli dobór leku i dawki. Niestety mózg to skomplikowany "wynalazek" i raz się zdarzy, że lekarz trafi idealnie z leczeniem. Innym razem trzeba dużo eksperymentować. Wykonując moją dawną pracę nieomalże obowiązkiem zawodowym było pojawianie się u psychiatry, ja konkretnie pojawiałem się u Pani Kierownik Oddziału C Kliniki UM w Poznaniu i szybko mi uświadomiła, że leczenie psychiatryczne to cały czas leczenie eksperymentalne. Czasami zastosowany lek nie rozwiązuje problemu (nie doprowadza do zdrowia) ale pozwala pacjentowi na zyskanie większego wglądu w siebie i to umożliwia np. zmianę leku lub dawki leku.

4. Zaletą pójścia do psychiatry jest to, że może on zlecić psychoterapię na NFZ - odpada wówczas konieczność płacenia. Nie mam nic do psychologów i psychoterapeutów i zgadzam się, że mają ciężką pracę. Ale też trzeba zauważyć, że:
- psycholog/psychoteraputa ma nad człowiekiem dużą władzę;
- psycholog/psychoterapueta (zwłaszcza ten działający poza NFZ) w Polsce nie ma nad sobą żadnej kontroli, ustawa o zawodzie psychologa jest przez środowisko psychologiczne nierespektowana. Tym samym psychologowie za błędy w sztuce lub jawne nadużycia nie ponoszą w zasadzie odpowiedzialności czy to dyscyplinarnej czy też karnej lub cywilnej (te dwie ostatnie ponoszą jedynie teoretycznie);
- stawki psychologów/psychoterapeutów wahają się w granicach od 100 - 250 złotych przy średniej częstotliwości spotkań raz na tydzień (dane uśrednione), co daje niemały wydatek, więc możliwość skorzystania z pomocy psychologa/psychoterapuety w ramach ubezpieczenia zdrowotnego to zdecydowana ulga dla kieszeni;

5. Ceny leków psychotropowych nie są jakieś szczególnie wysokie. Powiedzmy, że terapia Coaxil plus Ketrel 0.25 mg plus objawowo Zomiren oraz Dorimicum (koleżanka po odejściu od SJ) to kwota około 60 - 70 złotych na miesiąc. Nie jest to mało, ale nie jest też dużo. W większości wypadków rozpoznanie będzie F.43 - zaburzenia adaptacyjne, więc w większości wypadków stosowanych leków przysługuje refundacja.

6. Problemem może być wybór psychologa/psychoterapeuty. Oczywiście przejście przez psychiatrę może to zniwelować, o ile lekarz ma tu jakieś sugestie. Jeśli nie - człowiek jest trochę zdany na siebie. Niestety nie w PL bazy specjalistów mających wiedzę na temat psychologów mających pojęcie o sektach (a to może być pomocne, choć nie zawsze). Pozostaje więc:
- tworzenie przez członków forum bazy adresowej psychologów, którzy z waszego doświadczenia mają jakieś pojęcie  o problematyce;
- próba skontaktowania się z Dominikanami - Centrum Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych - tam przeważnie mają namiar na psychologów obeznanych z tematem;
- jeżeli to zawiedzie można spróbować iść porozmawiać z jakimkolwiek księdzem (najlepiej wybrać albo starszego księdza z dobrą opinią, albo młodego - kwestia operatywności), bo nawet jeśli ksiądz nie będzie umiał wskazać takiej osoby to przeważnie wie kto w diecezji zajmuje się tą problematyką i ma rozeznanie. Jak ktoś zdecyduje się na ten wariant to nie należy się bać jeśli ksiądz odeśle do egzorcysty. To nie znaczy, że chce z kogoś diabła wypędzać. Egzorcysta z racji pełnionej posługi współpracuje z psychiatrami i psychologami i zajmują się też osobami dotkniętymi działaniami różnych sekt, więc również mają rozeznanie gdzie jest największa szansa znalezienia pomocy.

7. "Dobór" terapeuty jest również sprawą indywidualną. Skorzystanie z powyższych porad nie gwarantuje w żadnym stopniu, że dobrze się trafi. Po prostu zwiększa szanse. Ale może się okazać, że po prostu nam nie pasuje, wtedy nie należy bać się poinformowania terapeuty o tym, bo wtedy można wspólnie zastanowić się czy sprawa dojrzała do zmiany terapii czy też dojrzała do zmiany terapeuty.

8. Jeśli nie ma się możliwości korzystania z powyższych punków a przeżywa się jakieś trudności, np. silny lęk, długotrwałe przygnębienie, nawracające, natrętne myśli itp. rzeczy to trzeba iść choćby i do lekarza rodzinnego lub jakiegokolwiek psychologa.

Poza tym wydaje mi się, że dobrze by stworzyć bazę wiedzy zawierającą np. opis pewnych objawów czy też testy diagnostyczne, które pomogą w ocenie samego siebie i też pomogą specjaliście w trafnym rozpoznaniu sytuacji.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 17 Lipiec, 2019, 12:56
Depresja to poważna choroba, w wielu przypadkach śmiertelna. (...)

Dobry psychoterapeuta to wyjątkowa rzecz i dlatego kosztuje.
Terapia to długotrwały proces, każde spotkanie nazywane też sesją to nie pogawędka i sączenie kawki z filiżanki trzymanej z uniesionym małym paluszkiem. (...)

A przy dołeczkach i smuteczkach naprawdę lepiej sobie samemu 'studiować' książki psychologiczne, ale jednak zalecałabym w tym umiar.

I znalazłem! He, he, he! ;D

Nie będę dzielił cytatów, bo nie mam czasu. Więc będę pisał jak leci. Akapitami rozdzielę myśli.

Jeśli depresja jest śmiertelną chorobą, to gdzie przy sekcji zwłok byś ją umiejscowiła? Przykład krojonego mózgu w celu poszukiwania snów pomijamy. Więc gdzie jest ta śmiertelność?

Mały uniesiony paluszek? A jak jest to palec wskazujący, podobnie uniesiony, to co? O drenażu kieszeni przez współczesnych zaklinaczy cudzych myśli nie będę pisał.

I w tej części się poniekąd zgadzam. Nie tak dawno spotykam znajomą na chodniku. Po kurtuazyjnych 'co słychać, jak dzieci, jak leci', ona mówi: "patrz co mam". Spodziewać się można, że pokaże nową sukienkę, nowe buty. A w tym wypadku można było podejrzewać, że jednak chodzi o nową torebkę. Ale nie. Z torebki wyciąga książkę i przed nos mi serwuje. Musiałem się odsunąć, aby tytuł odczytać. A tam jak nic jest napisane: "Podstawy psychologii analitycznej. Wykłady tavistockie" Carl Gustav Jung. Nim zdążyłem nabrać powietrza, to słyszę: " dobrze mówiłeś, mam wszelkie symptomy inteligencji intuicyjnej". Widzę, że przynajmniej polizała. Przysłowiowe 2 kartki dalej jest o neurotyzmie. Nie wiem co może być dalej. Więc mówię, że jest pewne niebezpieczeństwo, bo niektórzy polegli na prędkości 60 km/h, inni przebili barierę dźwięku z podwójnym dudnieniem. Jeszcze inni osiągnęli poszczególne prędkości kosmiczne. Nawet niektórzy wbili się w prędkość światła. Ale to wszystko jest niebezpieczne. Dodatkowo kosztowne. Tylko niewielu podróżuje po galaktykach. Więc lepiej zająć się może (i bezpieczniej) sprawami przyziemnymi.

Carl Gustav Jung mówił (to nie cytat, nie parafraza, jedynie własna interpretacja) w stosunku do pacjentów jakich miał z traumami wojennymi: oni wszyscy w przeciągu przysłowiowego kwadransa mogliby opuścić zakład tego szpitala psychiatrycznego, gdyby tylko chcieli; ale oni się boją wyzdrowieć, ponieważ łatwiej jest chorować; dlatego tu siedzą.

W końcu to ojciec kościoła psychologi współczesnej. A z ojcami się nie dyskutuje. ;)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 17 Lipiec, 2019, 13:30
Moyses, to fakt 'chciec to moc' kazdy to wie

tyle, ze ktos w depresji nie moze i nie umie sprawic, zeby mu sie zachcialo  :'(
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 17 Lipiec, 2019, 13:30
Tak depresja nieleczona często kończy się śmiercią. Pomijając oczywiste samobójstwa, często z problemami psychicznymi idą choroby psychosomatyczne które skutecznie utrudniają życie, a czasem prowadzą do śmierci.
Książki psychologiczne są przydatne sam czytałem lub próbowałem, ale trzeba je czytać z rozumem i nie wszystko bezkrytycznie przyjmować jako pewnik. Książki raczej nie zmienią twojego życia, ale relacja z terapeutą już może. Oczywiście jeśli tego naprawdę chcesz. Tak jestem chory ale nie chcę się taki czuć. I takie podejście jest potrzebne. Jeśli masz problemy lub po prostu byłeś SJ  to znalezienie dobrego terapeuty może pomóc Ci zmieniś swoje życie na lepsze. Tak, dobry terapeuta kosztuje ale często terapia może uratować Ci życie. Pamiętam,   że kilka razy w terapii coś we mnie pękło. Po prostu są długie okresy gdy stoisz w miejscu ale czasem robisz ogromny krok. Powstają w naszej świadomości takie bariery których sami nie rozumiemy, a terapeuta pomaga nam to zrozumieć.  Oczywiście musisz tego chcieć! Carl Gustav Jung jest wraz z Freudem ojcem psychologi, ale dziś sporo się zmieniło i co oczywiste wiele jego teori jest dziś absolutnie nieaktualna. Podobnie jak z całą medycyną - nie leczą Cię technikami sprzed 100 lat. Oczywiście wiele podstaw zostało ale wiele zostało obalone.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 17 Lipiec, 2019, 17:00
   Większość ludzi nie zrozumie takich problemów, póki ich samych nie dotknie.
Krytycy nie są lekarzami w tej dziedzinie, a więc nie mają pojęcia o czym mowa.
To że ktoś czyta książki medyczne, zna anatomie człowieka wcale nie znaczy, że potrafi zrobić operację.

I tego się trzymajmy, kto czuje potrzebę pójść na terapię niech idzie, nie patrzy na to co mówią / myślą inni.
Bo walka o siebie to najważniejsza z walk.

Nasze społeczeństwo nie dorosło do tego aby umieć o tym rozmawiać jak o wizycie u dentysty. To nie znaczy, że mamy rezygnować z takiego leczenia.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 17 Lipiec, 2019, 17:12


   Większość ludzi nie zrozumie takich problemów, póki ich samych nie dotknie.
Krytycy nie są lekarzami w tej dziedzinie, a więc nie mają pojęcia o czym mowa.
To że ktoś czyta książki medyczne, zna anatomie człowieka wcale nie znaczy, że potrafi zrobić operację.

I tego się trzymajmy, kto czuje potrzebę pójść na terapię niech idzie, nie patrzy na to co mówią / myślą inni.
Bo walka o siebie to najważniejsza z walk.

Nasze społeczeństwo nie dorosło do tego aby umieć o tym rozmawiać jak o wizycie u dentysty. To nie znaczy, że mamy rezygnować z takiego leczenia.

Bardzo spodobał mi się fragment o o walce o siebie. Zawsze warto troszczyć się o siebie. I próbować chociażby bez końca. Każda porażka to tylko kolejne doświadczenie. Prawdą jest, że jeżeli ktoś wychowuje się w środowisku gdzie podlega się ciągłej ocenie to wcześniej czy później wywoła to zmiany w jego osobowości. Takim środowiskiem jest zbór ŚJ. Ciężko jest wtedy robić to co się nawet uważa za słuszne no bo narażamy się na ocenę zboru. A ploteczki, uśmieszki są bardzo częste. To jeden z powodów dla których opóściłem zbór. I naprawdę w momencie przestało mi zależeć. Zacząłem po prostu żyć.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 17 Lipiec, 2019, 17:21
(mtg):
Wszystko zależy, od nastawienia psychicznego- osoby z mocnym charakterem nawet kiedy są bardzo zdołowani nie ulegają depresji itp stanom.
Obecnie wszystko zrzuca się na depresję, a tak szczerze i logicznie to tylko okres z większymi nagłymi problemami które się razem  skumulowały, psycholodzy, terapeutyczne zajęcia to kolejny zastrzyk dla ich kieszeni a osoby z małą odpornością psychiczną ulegają takim namową i utrzymują tych o których wspomniałem - według obserwacji w latach 80/90 a nawet 2000 nie znano takich dolegliwości.
W/w latach, każdy kto umiał kombinować to otrzymywał- III gr. inwalidztwa na takie schorzenia, dlatego przetrzepał ZUS kombinatorów i każdy z tych osób powitał na nowo prace zarobkową.
Podobnie jest a ADHD pośród dzieci ta choroba została wymyślona przez autora XXw, który sam przed śmiercią to wyznał, stworzył taka nazwę aby przemysł farmaceutyczny sprzedał lek, który zalegał na pułkach w magazynach, jak wiadomo  a ten przemysł nie lubi zalegających magazynów z zbędnym produktem.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 17 Lipiec, 2019, 17:32
   Depresja nie oznacza, że jesteś słaby… tylko, że byłeś silny za długo.

Na terapię nie trzeba iść z depresją,  ja chciałam pogadać z kimś obiektywnym, kto mnie nie będzie oceniał. Chciałam potwierdzenia dla własnych myśli i słów bliskich mi osób.
 
I to była bardzo dobra decyzja. Zawsze wyważona, spokojna często cierpiałam przez słowa innych. Dziś mam to w.....co mówią inni, stać mnie na to, nauczyłam się tego.  8-) I choć nie roztrząsam to nie zapominam, wypomnę po 20 latach.  >:( ;D
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 17 Lipiec, 2019, 17:37


(mtg):
Wszystko zależy, od nastawienia psychicznego- osoby z mocnym charakterem nawet kiedy są bardzo zdołowani nie ulegają depresji itp stanom.
Obecnie wszystko zrzuca się na depresję, a tak szczerze i logicznie to tylko okres z większymi nagłymi problemami które się razem  skumulowały, psycholodzy, terapeutyczne zajęcia to kolejny zastrzyk dla ich kieszeni a osoby z małą odpornością psychiczną ulegają takim namową i utrzymują tych o których wspomniałem - według obserwacji w latach 80/90 a nawet 2000 nie znano takich dolegliwości.
W/w latach, każdy kto umiał kombinować to otrzymywał- III gr. inwalidztwa na takie schorzenia, dlatego przetrzepał ZUS kombinatorów i każdy z tych osób powitał na nowo prace zarobkową.
Podobnie jest a ADHD pośród dzieci ta choroba została wymyślona przez autora XXw, który sam przed śmiercią to wyznał, stworzył taka nazwę aby przemysł farmaceutyczny sprzedał lek, który zalegał na w magazynach, jak wiadomo  a ten przemysł nie lubi zalegajacych magazynów z produktem.

Być może masz rację, ja patrzę przez pryzmat swoich doświadczeń, którymi nie do końca chcę się chwalić na forum. I nie chodzi tutaj o przelotne problemy. CHODZI O TO, ŻE LUDZIE WYCHOWANI W ORGANIZACJI ŚJ CZĘSTO NIE NAUCZYLI SIĘ PRAWIDŁOWYCH POSTAW SPOŁECZNYCH. TEGO SIĘ NIE DA POUKŁADAĆ OD TAK BO JESTEM SILNY PSYCHICZNIE. JEŻELI JUŻ COŚ W TWOIM POSTRZEGANIU ŚWIATA I LUDZI JEST NIE TAK TO CIEŻKO TO ZMIENIĆ BEZ POMOCY INNYCH LUDZI.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Cytryna w 17 Lipiec, 2019, 17:41
eeee Nadaszyniak to nie tak ,jak piszesz,zupełnie nie tak....
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 17 Lipiec, 2019, 17:48
(mtg):
A jak Cytrynko- wytłumacz, proszę - będę wdzięczny na Twoje spostrzeżenie
Oczywiście mamy rożnego rodzaju problemy, zaistniałe ekstremalne sytuacje lecz osoba, która wierzy w siebie potrafi sama umieć się znaleźć w danej zaistniałej sytuacji.
jest znane powiedzenie 'tonący brzytwy się chwyci
Nie tylko sekta (Ww) niszczy jednostki, ale proszę wziąć pod uwagę inne traumatyczne zdarzenia doświadczone w osobistym życiu człowieka.


Być może masz rację, ja patrzę przez pryzmat swoich doświadczeń, którymi nie do końca chcę się chwalić na forum. I nie chodzi tutaj o przelotne problemy. CHODZI O TO, ŻE LUDZIE WYCHOWANI W ORGANIZACJI ŚJ CZĘSTO NIE NAUCZYLI SIĘ PRAWIDŁOWYCH POSTAW SPOŁECZNYCH. TEGO SIĘ NIE DA POUKŁADAĆ OD TAK BO JESTEM SILNY PSYCHICZNIE. JEŻELI JUŻ COŚ W TWOIM POSTRZEGANIU ŚWIATA I LUDZI JEST NIE TAK TO CIEŻKO TO ZMIENIĆ BEZ POMOCY INNYCH LUDZI.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka
To trzeba nauczyć się jeść zupkę łyżką a nie widelcem, nie piszę tu z przekąsem czy kpiną lecz patrzę na życie realnie, to trudna sztuka do pokonania aby znaleźć się w normalnym społeczeństwie- słaby ginie w przyrodzie takie jest prawo, którego nie zmienimy
 
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 17 Lipiec, 2019, 18:02
(mtg):
A jak Cytrynko- wytłumacz, proszę - będę wdzięczny na Twoje spostrzeżenie
Dobry terpeuta decyduje po pierwszym spotkaniu czy nadajesz się na terapię. Tak przynajmniej powinno być. Już tłumaczę Ci jak to jest - na terapię i psychiatrę wydaję moje pieniądze na które ciężko pracuję. To mój wybór możesz uważać, że jestem słaby lub mam fanaberie. Ale ja mam taki kaprys i nic Ci do tego. Chodzi o to żebyś nie lekceważył uczuć innych ludzi i nie wrzucał wszystkich do swoich sterotypów. BO NIE ZNASZ TYCH LUDZI I TWOJA OCENA JUŻ Z GÓRY JEST OBARCZONA DUŻYM BŁĘDEM. Twoje postrzeganie świata i ludzi jest błędne. Moje zresztą też takie może być i z całym odpowiedzialnością się do tego przyznaję. Tylko czy ty jesteś w stanie przyznać, że możesz się mylić?

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 17 Lipiec, 2019, 18:10
Dobry terpeuta decyduje po pierwszym spotkaniu czy nadajesz się na terapię. Tak przynajmniej powinno być. Już tłumaczę Ci jak to jest - na terapię i psychiatrę wydaję moje pieniądze na które ciężko pracuję. To mój wybór możesz uważać, że jestem słaby lub mam fanaberie. Ale ja mam taki kaprys i nic Ci do tego. Chodzi o to żebyś nie lekceważył uczuć innych ludzi i nie wrzucał wszystkich do swoich sterotypów. BO NIE ZNASZ TYCH LUDZI I TWOJA OCENA JUŻ Z GÓRY JEST OBARCZONA DUŻYM BŁĘDEM. Twoje postrzeganie świata i ludzi jest błędne. Moje zresztą też takie może być i z całym odpowiedzialnością się do tego przyznaję. Tylko czy ty jesteś w stanie przyznać, że możesz się mylić?

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka
Witam stinkfist34
to zależy od danej jednostki czy wyrazi zgodę na takie stwierdzenie i propozycję- terapeuta tylko proponuje swoją względną pomoc, natomiast osoba jest przede wszystkim zobowiązana przed samym sobą i mieć nadzieję na lepszy swój stan, lecz wiem z doświadczenia to po części naciągane przez osoby trzecie czy drugie, jak sam nie posolisz to jeść będziesz mdławe bez żadnego smaku

Nie pragnę kogokolwiek obrażać i cynicznie podchodzić do zagadnienia, w pełni rozumiem ograniczenia człowieka, podam tylko przykład: kulawy będzie wykonywał dziwaczne ruchy i powie że biegnie, moja ocena masz racje biegłeś i poklepałbym go po ramieniu za wyczyn jaki sobie narzucił- to jest pod pewnym względem mocna konkretna rzeczywista terapia dla nieszczęśnika- taki człowiek w to uwierzy a sukces zaistniały jest pozytywny 100% ,dla niego i dla ciebie
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 17 Lipiec, 2019, 18:24
Nadaszyniak masz ciekawe poglądy, to twoje poglądy i nie chcę wchodzić w dalszą polemikę, bo moje zdanie nie musi wygrać. Po przeczytaniu twoich wypowiedzi wydaje mi się, że po prostu brak Ci cechy tak ważnej u chrześcijan - mianowicie empatii, ale to twoje życie i robisz z nim co chcesz, więc nic mi do tego.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 17 Lipiec, 2019, 18:27
Nadaszyniaku, tez chcialbym w to wierzyc, tak jak Ty to przedstawiasz
ale niestety, to gowno obecnie istnieje naprawde, to nie sa wymysly ...
czasy sie zmienily
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 17 Lipiec, 2019, 20:09
 Nadaszyniak,jak można pisać takie rzeczy,skad Ty mozesz wiedzieć co doprowadza do stanu zmian w mózgu prowadzących do depresji.Co taka osoba musiała przeżyć aby do tego doszło .To nie chodzi o sile, ale o próg wytrzymałości psychicznej Teraz tez duzo dzieci choruje   za duza presja jest na nie wywierana.Wymagania przekraczajace możliwości .
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 17 Lipiec, 2019, 21:34
Nadaszyniak,jak można pisać takie rzeczy,skad Ty mozesz wiedzieć co doprowadza do stanu zmian w mózgu prowadzących do depresji.Co taka osoba musiała przeżyć aby do tego doszło .To nie chodzi o sile, ale o próg wytrzymałości psychicznej Teraz tez duzo dzieci choruje   za duza presja jest na nie wywierana.Wymagania przekraczajace możliwości .
Witaj Storczyk
Uważam ,że moje wypowiedzi są oparte na przekazach psychoanalityków, terapeutów, psycholów czy psychiatrów.
Społeczeństwo  w obecnym czasie żyje w ciągłym stresie, niż w wcześniejszym okresie, piszę o istotnej sprawie, zagadnienie które poruszyłaś rzeczywistością na dzień dzisiejszy, to uważam że Twoje słowa cytuję: 'Nadaszyniak,jak można pisać takie rzeczy, skad Ty mozesz wiedzieć co doprowadza do stanu zmian w mózgu prowadzących do depresji"
Wszystkie przeobrażenia jakie zachodzą w mózgu na obecny stan wiedzy medycznej  jest w ciemnym zaułku, mogę tylko dodać pisząc wyraźnie,
Osoby które osobiście i poprzez doświadczenie medyczne spostrzegamy jako odmiennością czyli niesprawny w pełni umysłowo np.:(debilizm, infantylne odbieranie różnorodnych bodźców w życiu ... itp, które są wyraźnie widoczne poprzez wskaźnik ogólnego kryteriom ) uważane są za przejaw szaleństwa, idiotyzmu.
Jednak w niejednym przypadku to forma normalnego stanu (zależy tylko jak spostrzegamy dane zachowanie czy zagadnienie), to kwestia interpretacji  w ogólnych przyjętych  pewnych statystycznych zasad. 

JEŻELI CHODZI O EMPATIĘ to staram się nią okazywać i kierować w życiu wobec innych - bez osądów, przedstawiam fakty obiektywnie, nie jestem oschły, osobą bez jakich kol wiek uczuć ... itp.   
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 17 Lipiec, 2019, 22:36
Moja wiedza na ten temat jest troszkę inna. I każdy odbiera te fakty troszkę inaczej Z tego samego tekstu czasem można wyciągnąć dwa różne wnioski i oba będą prawidłowe. Wiele zależy od nas samych i jak chcemy to odbierać. Mam jeszcze wiedzę empiryczną i wiem, że miałem okres w którym moje zdrowie a nawet życie było zagrożone. Dziś sobie tego nie potrafię wyobrazić. Ja mogę przedstawić tylko moje wnioski wynikające z przeczytanych książek, artykułów i  doświadczenia.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 17 Lipiec, 2019, 23:08
Moja wiedza na ten temat jest troszkę inna. I każdy odbiera te fakty troszkę inaczej Z tego samego tekstu czasem można wyciągnąć dwa różne wnioski i oba będą prawidłowe. Wiele zależy od nas samych i jak chcemy to odbierać. Mam jeszcze wiedzę empiryczną i wiem, że miałem okres w którym moje zdrowie a nawet życie było zagrożone. Dziś sobie tego nie potrafię wyobrazić. Ja mogę przedstawić tylko moje wnioski wynikające z przeczytanych książek, artykułów i  doświadczenia.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

(mtg):
Stwierdzasz według swojego osobistego doświadczenia to jest prawdziwa rzeczywistość, dlatego  masz prawo w takim osobistym spostrzeganiu, stwierdzeniu, nie podważam, jednakże  w różnych przypadkach może być różne obiektywne zdanie- myślę że zgodzisz się z ową taką wypowiedzią?
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Cytryna w 18 Lipiec, 2019, 06:57
Nadaszyniaku ,mnie słów....bo w ich natłoku gubisz istotę sprawy,zbyt racjonalnie widzisz.Chodź Ciebie wyściskam,albo niech tam Cię Twoja "kobiałka" wyprzytula  :D :D :D ;)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 18 Lipiec, 2019, 08:58
Nadaszyniak, jedzie zdrowy chlop na wojne do Afganistanu wszystkie badania porobione, zdrowy na 100%.Wraca z wojny wrak fizyczny i psychiczny .Trauma .Zycie niektórych ludzi nie z ich winy bylo taka wojna.walka od urodzenia.Trauma, z którą mogą żyć bez psychoterapii .Nic na siłę. Jednak oni sami decydują, ze chca żyć lepiej.Dziś ,dzieki możliwością obecnej wiedzy i badaniach na szeroka skale nad ludzkim mozgiem  ,innej świadomości lekarzy psychologów , jak leczyć tak delikatną sferę czlowieka jak emocje.Czemu z tego nie skorzystać by polepszyć swoj los?Zgadzam sie z Toba ,ze trzeba tez wkład osobisty .
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 18 Lipiec, 2019, 12:24
Witaj Storczyk
To co piszesz jest, jest niezaprzeczalną prawdą warunki w jakich przebywa osoba zderza się z niewyobrażalnymi przeżyciami, które wyciskają pewne piętno na człowieka psychikę, świetne porównanie napisałaś, lecz proszę zauważ np. matka widzi swoje dziecko, które wpada pod przejeżdżający samochód i umiera na jej rękach lub przeżycie jakieś katastrofy gdzie  śmierć otarła się o tę osobę.
Czynniki, wydarzenia przeżyte czy traumatyczne zdarzenia  zmieniają człowieka o 180 stopni pozostają mimo wszystko, mocno wrysowane na naszym twardym dysku - do końca one pozostają a osoba po takich doświadczeniach odbierania wszystkiego wokoło całkowicie inaczej nawet po pomocnej terapii w której uczestniczyła.
Uraz psychiczny pozostaje może tylko odbierać z lżejszym emocjonalnym nastawieniem, to bardzo trudny złożony temat jak sama spostrzegasz- pozdrawiam
 
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 18 Lipiec, 2019, 13:18
Nadaszyniak, jedzie zdrowy chlop na wojne do Afganistanu wszystkie badania porobione, zdrowy na 100%.Wraca z wojny wrak fizyczny i psychiczny .Trauma .

Z hemoglobiny by wyszło, że nie zdrowy w 100%. Po co jechał? Jak cię mdli od karuzeli, to się na nią nie pchaj. Poza tym wojny w Afganistanie nie było. Tego nawet nie można nazwać eksploracją. To działania strategiczne.

Nadarzyniak! (pogrubienie i podkreślenie dodałem od siebie). Masz przeciwciała depresyjne. I nie wytworzyły Ci się one w szpiku kostnym. Nawet nie w mózgu. Pewnie w umyśle. Ale to jest do dziś niedefiniowalne w sposób pewny na pułapie habilitowanych profesorów zwyczajnych. Zresztą, jak chcesz sprawdzać, to umów się ze swoim psychoterapeutą – od kiedy się umówisz, to będzie Twój.  ;D Zapytaj się gdzie jest umysł. I patrz na reakcję. Ale idź dalej. Zapytaj o źródła wiedzy. A potem zapytaj, jakim to kwalifikowanym, mianowany, zdoktoryzowanym lekarzem jest, skoro potrzebuje posłuchać co masz do powiedzenia, żeby Ci prochy dać? Przecież tę litanię możesz sobie sam powiedzieć do siebie, w dodatku za free.

Ale ja Ci coś powiem. Gdybyśmy w 1410, na przedpolach Grunwaldu, otworzyli stoisko z napisem "Psychoterapeutyka", to mówię Ci, do dziś byśmy te zarobione dziengi wydawali na zabawę. Wiesz, wtedy to lekarzami pierwszego kontaktu byli: miejscowy kowal oraz miejscowa tawerna. Raz, że szli na bitke i robili w zbroje. Dwa, że niektórzy wrócili żywi i mieli traumy. Nie obawiaj się o kwalifikacje. Ja Ci wszystko podpowiem, gdzie zajdzie potrzeba. Zresztą wiesz jak jest z kwalifikacjami? Prezydenty RP są po politologi, albo po zarządzaniu? Niektórzy są po prawie. Kiedyś był generał – ten to przynajmniej znał się na zarządzaniu, jak to generał. Obawiam się, że jakiś będzie po seminarium duchownym. Aktorów przerabiano w niejednym państwie, więc to już mnie nie dziwi.
Tylko musisz popracować nad wehikułem czasu, aby nas w ten 1410 przeniósł. I tu może warto we wzorze na przyśpieszenie zamiast podnosić do kwadratu, to lepiej do sześcianu. ADHD już nie muszę tłumaczyć – temat prosty.

Słuchaj, zostaw chorych w chorobie. Jedzenie prochów i terapie do grobowej deski też są ciekawym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Chciałbyś aby ktoś zakłócał Tobie spokój w chorobie? Popatrz na poczekalnie w przeciętnej przychodni. Same stare dziady zrzędzące. Ileż to trzeba mieć zdrowia aby tak chorować. Jak ktoś uważa, że mu świadkojehowizm z krwi nie wychodzi, to dobrze. Nie umrze samotny – umrze z własnym charakterem. Jeśli ŚJ chcesz coś tłumaczyć, to odpowiedzą, że nie masz nawet podstawowej wiedzy z Biblii. Można wklejać cytaty z 30 lat XX wieku i z 2 dekady XXI wieku. Komu to pomoże?
Mój znajomy został wysłany przez własną pindę (czytaj: żona) do świrologa. Ona mu poroże zrobiła takie, że bałem się o loty cywilnych samolotów. Poszedł. W kwadrans wydał 3 banknoty. Albo 1,5 – jeśli inny nominał przyjmiesz. Dostał dropsy. Stwierdził, że więcej nigdy w życiu. Więc chciałem gościowi pomóc nieodpłatnie. Zaczynam pokazywać najprostszą technikę, którą 10 latek opanuje w 10 minut. A on uciekł. Bał się, że nie będzie miał fundamentów do narzekania. To jak coś w muzyce. Podam przykład – oczywiście dostosowany do nadawcy, a nie odbiorcy. Chociaż powinno być odwrotnie; wiem. Wiesz jak na gryfie gitary wygląda akord E-moll? Można to szybko wygóglować. A jak wygląda E-dur? Dostawka jednego palca. Na klawiszach też położenie jednego palca zmienia dźwięk. Jak mocno? To właśnie usłyszy ucho. Jedni są w takiej tonacji drudzy w innej. A że jeden palec potrafi zdziałać cuda, to chyba nie muszę Ci tego tłumaczyć. Ani tego jak proste jest zmienienie położenia palca własnego.

Dlatego mam propozycję. Choć gdzieś do innego działu. Tam sobie podyskutujemy. Trzeba pracę ludzi szanować. To są ciężko zarobine pieniądze i każdy kto zarabia, ma prawo je wydawać jak chce.
Może być o ezoteryce. Ale uprzedzam – jestem Satanistą niskiego stopnia. Zwyczajnie, krótko żyłem i mało widziałem. Podobno z automatu jestem masonem 3 stopnia. Sprawdzać to czy lepiej tego tematu nie ruszać?
Ale o polach morficznych mógłbym powiedzieć coś z własnego zycia. Niestety, nie mam dowodów.

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 18 Lipiec, 2019, 14:06


Z hemoglobiny by wyszło, że nie zdrowy w 100%. Po co jechał? Jak cię mdli od karuzeli, to się na nią nie pchaj. Poza tym wojna w Afganistanie nie było. Tego nawet nie można nazwać eksploracją. To działania strategiczne.

Nadarzyniak! (pogrubienie i podkreślenie dodałem od siebie). Masz przeciwciała depresyjne. I nie wytworzyły Ci się one w szpiku kostnym. Nawet nie w mózgu. Pewnie w umyśle. Ale to jest do dziś niedefiniowalne w sposób pewny na pułapie habilitowanych profesorów zwyczajnych. Zresztą, jak chcesz sprawdzać, to umów się ze swoim psychoterapeutą – od kiedy się umówisz, to będzie Twój.  ;D Zapytaj się gdzie jest umysł. I patrz na reakcję. Ale idź dalej. Zapytaj o źródła wiedzy. A potem zapytaj, jakim to kwalifikowanym, mianowany, zdoktoryzowanym lekarzem jest, skoro potrzebuje posłuchać co masz do powiedzenia, żeby Ci prochy dać? Przecież tę litanię możesz sobie sam powiedzieć do siebie, w dodatku za free.

Ale ja Ci coś powiem. Gdybyśmy w 1410, na przedpolach Grunwaldu, otworzyli stoisko z napisem "Psychoterapeutyka", to mówię Ci, do dziś byśmy te zarobione dziengi wydawali na zabawę. Wiesz, wtedy to lekarzami pierwszego kontaktu byli: miejscowy kowal oraz miejscowa tawerna. Raz, że szli na bitke i robili w zbroje. Dwa, że niektórzy wrócili żywi i mieli traumy. Nie obawiaj się o kwalifikacje. Ja Ci wszystko podpowiem, gdzie zajdzie potrzeba. Zresztą wiesz jak jest z kwalifikacjami? Prezydenty RP są po politologi, albo po zarządzaniu? Niektórzy są po prawie. Kiedyś był generał – ten to przynajmniej znał się na zarządzaniu, jak to generał. Obawiam się, że jakiś będzie po seminarium duchownym. Aktorów przerabiano w niejednym państwie, więc to już mnie nie dziwi.
Tylko musisz popracować nad wehikułem czasu, aby nas w ten 1410 przeniósł. I tu może warto we wzorze na przyśpieszenie zamiast podnosić do kwadratu, to lepiej do sześcianu. ADHD już nie muszę tłumaczyć – temat prosty.

Słuchaj, zostaw chorych w chorobie. Jedzenie prochów i terapie do grobowej deski też są ciekawym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Chciałbyś aby ktoś zakłócał Tobie spokój w chorobie? Popatrz na poczekalnie w przeciętnej przychodni. Same stare dziady zrzędzące. Ileż to trzeba mieć zdrowia aby tak chorować. Jak ktoś uważa, że mu świadkojehowizm z krwi nie wychodzi, to dobrze. Nie umrze samotny – umrze z własnym charakterem. Jeśli ŚJ chcesz coś tłumaczyć, to odpowiedzą, że nie masz nawet podstawowej wiedzy z Biblii. Można wklejać cytaty z 30 lat XX wieku i z 2 dekady XXI wieku. Komu to pomoże?
Mój znajomy został wysłany przez własną pindę (czytaj: żona) do świrologa. Ona mu poroże zrobiła takie, że bałem się o loty cywilnych samolotów. Poszedł. W kwadrans wydał 3 banknoty. Albo 1,5 – jeśli inny nominał przyjmiesz. Dostał dropsy. Stwierdził, że więcej nigdy w życiu. Więc chciałem gościowi pomóc nieodpłatnie. Zaczynam pokazywać najprostszą technikę, którą 10 latek opanuje w 10 minut. A on uciekł. Bał się, że nie będzie miał fundamentów do narzekania. To jak coś w muzyce. Podam przykład – oczywiście dostosowany do nadawcy, a nie odbiorcy. Chociaż powinno być odwrotnie; wiem. Wiesz jak na gryfie gitary wygląda akord E-moll? Można to szybko wygóglować. A jak wygląda E-dur? Dostawka jednego palca. Na klawiszach też położenie jednego palca zmienia dźwięk. Jak mocno? To właśnie usłyszy ucho. Jedni są w takiej tonacji drudzy w innej. A że jeden palec potrafi zdziałać cuda, to chyba nie muszę Ci tego tłumaczyć. Ani tego jak proste jest zmienienie położenia palca własnego.

Dlatego mam propozycję. Choć gdzieś do innego działu. Tam sobie podyskutujemy. Trzeba pracę ludzi szanować. To są ciężko zarobine pieniądze i każdy kto zarabia, ma prawo je wydawać jak chce.
Może być o ezoteryce. Ale uprzedzam – jestem Satanistą niskiego stopnia. Zwyczajnie, krótko żyłem i mało widziałem. Podobno z automatu jestem masonem 3 stopnia. Sprawdzać to czy lepiej tego tematu nie ruszać?
Ale o polach morficznych mógłbym powiedzieć coś z własnego zycia. Niestety, nie mam dowodów.

Jak ktoś pisze strumieniem świadomości to naprawdę cężko zrozumieć.  Wszyscy są najmądrzejsi i wszystko wiedzą. Otóż nie. Chodzi tylko o to, że ja sam z siebie przyznaję się do braków wiedzy. Ale niektórzy tego niepotrafią. Mój światopogląd jest bardzo prosty, najkrócej mówiąc - żadna ideologia nie jest ważniejsza niż człowiek. Każdy człowiek jest "unikalny" i ja sam z siebie staram się nie oceniać ludzi i nie próbuję wciskać ich w żadną szufladkę. Na przykładzie jednostki nie oceniam społeczeństwa. Nie przekonam niektórych do swojej "prawdy" tak jak w tym przypadku nie zgadzam się ze zdaniem innych.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 18 Lipiec, 2019, 14:22

  Wszyscy są najmądrzejsi i wszystko wiedzą. Otóż nie. Chodzi tylko o to, że ja sam z siebie przyznaję się do braków wiedzy. Ale niektórzy tego niepotrafią. Mój światopogląd jest bardzo prosty, najkrócej mówiąc - żadna ideologia nie jest ważniejsza niż człowiek.

    A nie wiesz, że każdy Polak zna się na medycynie i polityce? A jeszcze Polak ex świadek to już w ogóle globus wszystkowiedzus.  :D

Siedzę w pociągu do Warszawy, chyba tory rozebrali w Koluszkach bo nas nie chcą puścić dalej.  ???

Bez urazy Panowie, ale walicie takie wywody jakbyście na psycho uniwersytecie zęby zjedli. A przecież większość z nas je  sobie przytarła od drzwi do drzwi.  :D
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 18 Lipiec, 2019, 15:28
 co wy piszecie nie macie pojęcia co ludzi w zyciu złamało i zalamalo.
. Niejeden z was w wariatkowie by wylądował ,a tu tylko psychoterapia .Gdzie tu ktos prochy proponuje? A tu takie slowotoki ,ze sens trudno znaleźć.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 18 Lipiec, 2019, 15:31
co wy piszecie nie macie pojęcia co ludzi w zyciu złamało i zalamalo.
. Niejeden z was w wariatkowie by wylądował ,a tu tylko psychoterapia .Gdzie tu ktos prochy proponuje?A tu takie slowotoki ,ze sens trudno znaleźć.
W samo sedno, ta rozmowa już zaszła za daleko i niebezpiecznie zmieniła kierunek.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 18 Lipiec, 2019, 15:49
(mtg):
Nic nie pojmuję z tych powyższych wywodów może jestem człowiekiem średniowiecza, ale Nadaszyniaka można  polubić lub znienawidzić jako osobę na Forum.
Kochani staram się patrzeć na życie trzeźwo i obiektywnie natomiast w działaniu ponoszę nie jedną klęskę lecz w rzeczywistości wychodzę na swoje, nie zjadłem pełen worek rozumu, ale obiektywnie oceniając swoje działanie z mojej strony- deprecha to słabość tych, którzy poddają się temu nastrojowi- Jestem kaskaderem życiowym moje motto:  albo sukces o który zabiegam lub totalne upokorzenie z tym się liczę, lecz nie płacze i nie narzekam, co chciałem to mam i dalej podążam jakąś drogą do tajemniczego życiowego celu- to nie znaczy, że będzie wszystko jak w bajce czy w byłym miejscu jak (Ww), gdzie żyłem ułudą nadziei naiwnych, którą sam dobrowolnie wybrałem do pewnego czasu upajałem się tą indoktrynacją, ale przejrzałem i wyszedłem z matriksu obolały, storpedowany przez najbliższych zaznając nie jednej boleści lecz w rzeczywistości -nie pokonany i zdołowany- życie jest piękne i wiele nowych możliwości można osiągnąć - to tylko zależy od nastawienia i wiary w samego siebie
Stare porzekadło: 'Akt komedii zakończył się ostatni a tragedia nastąpiła w szatni" - pozdrawiam  :) :) :)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 18 Lipiec, 2019, 15:52
(mtg):
Nic nie pojmuję z tych powyższych wywodów może jestem człowiekiem średniowiecza, ale Nadaszyniaka można  polubić lub znienawidzić jako osobę na Forum.
Kochani staram się patrzeć na życie trzeźwo i obiektywnie natomiast w działaniu ponoszę nie jedną klęskę lecz w rzeczywistości wychodzę na swoje, nie zjadłem pełen worek rozumu, ale obiektywnie oceniając swoje działanie z mojej strony- deprecha to słabość tych, którzy poddają się temu nastrojowi- Jestem kaskaderem życiowym moje motto:  albo sukces o który zabiegam lub totalne upokorzenie z tym się liczę, lecz nie płacze i nie narzekam, co chciałem to mam i dalej podążam jakąś drogą do tajemniczego życiowego celu- to nie znaczy, że będzie wszystko jak w bajce czy w byłym miejscu jak (Ww), gdzie żyłem ułudą nadziei naiwnych, którą sam dobrowolnie wybrałem do pewnego czasu upajałem się tą indoktrynacją, ale przejrzałem i wyszedłem z matriksu obolały, storpedowany przez najbliższych zaznając nie jednej boleści lecz w rzeczywistości -nie pokonany i zdołowany- życie jest piękne i wiele nowych możliwości można osiągnąć - to tylko zależy od nastawienia i wiary w samego siebie
Stare porzekadło: 'Akt komedii zakończył się ostatni a tragedia nastąpiła w szatni" - pozdrawiam  :) :) :)
A ten dalej swoje

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 18 Lipiec, 2019, 15:54
(mtg):
Już nie wypowiem się w tym temacie jaki wzbudził u poniektórych emocje- idę cząstkę różańca odmówić-  >:D >:D
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 18 Lipiec, 2019, 16:15
Moyses co to za technika co proponujesz, ze rzekomo skuteczna 10 minut?
moze ja bym sie na to pisal  8-)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Alicja_W w 18 Lipiec, 2019, 17:42
I znalazłem! He, he, he! ;D
(…)

Jeśli depresja jest śmiertelną chorobą, to gdzie przy sekcji zwłok byś ją umiejscowiła? Przykład krojonego mózgu w celu poszukiwania snów pomijamy. Więc gdzie jest ta śmiertelność?

Mały uniesiony paluszek? A jak jest to palec wskazujący, podobnie uniesiony, to co? O drenażu kieszeni przez współczesnych zaklinaczy cudzych myśli nie będę pisał.


Więc lepiej zająć się może (i bezpieczniej) sprawami przyziemnymi.

Carl Gustav Jung mówił (to nie cytat, nie parafraza, jedynie własna interpretacja) w stosunku do pacjentów jakich miał z traumami wojennymi: oni wszyscy w przeciągu przysłowiowego kwadransa mogliby opuścić zakład tego szpitala psychiatrycznego, gdyby tylko chcieli; ale oni się boją wyzdrowieć, ponieważ łatwiej jest chorować; dlatego tu siedzą.



Dwa razy patrzyłam na datę mojego postu, który został zaszczycony Twoim komentarzem, i było to jakby dawno. Dobrze, że nie zdążyłam zmienić poglądów w tej sprawie.  ;)

No dobrze, więc teraz całkiem poważnie i do rzeczy. To znaczy postaram się - jak wyjdzie, okaże się na końcu.
Też nie będę dzielić cytatu; czasu z pewnością mam mniej niż Ty.


Jak już ktoś mądrze w komentarzach tego wątku napisał, depresja jest powodem wielu samobójstw i tu zagraża w sposób bezpośredni. Może też być przyczyną chorób somatycznych, które do śmierci mogą doprowadzić. Lista chorób jest długa, od obniżonej odporności po zawał serca, o tym można przeczytać.
Trudno spodziewać się, że można depresję wykroić podczas sekcji zwłok jak komórki organu zniszczonego przez raka. Skąd w ogóle takie oczekiwanie? :o  I tylko dlatego, ze depresja nie jest podatna na działanie skalpela, ma oznaczać, że jej nie ma i nie może zabijać?
Temat jest mało optymistyczny to może dla odmiany pozytywny przykład.
Trochę wyobraźni: Piękne okoliczności przyrody; ocean choć może raczej południowe morze, nieopustoszała ławeczka, słoneczko, błękit nieba, granat wody, błogość, och!, ach!. Romantyzmu nie widać, z obrazka go wyciąć się nie da. Ale jest! Nikt nie ma wątpliwości! Prawda?

Snu wcale bym nie pominęła jako przykładu; nie wydłubiesz snu z mózgu ale czy to znaczy, że nie śnisz?
I podobnie z mniej przyjemnymi sprawami jak depresja lub inna choroba psychiczna - ich samych nie widać, ale stwierdza się ich skutki.
Więc gdyby tak odpowiedzieć wprost na pytanie gdzie jest śmiertelność depresji, powiem natychmiast: na cmentarzach. Sama znam kilka mogił, powstałych najprawdopodobniej z jej powodu.


Mały uniesiony paluszek oznacza ni mniej ni więcej jak nieco żartobliwą, hrabiowską manierę ludzi przyjemnie wyluzowanych. Jesli Ciebie 'luzuje' podniesienie paluszka wskazującego, podnoś wskazujący! Podnoś nawet wszystkie możliwe, tylko nie upuść filiżanki! Bo rozlewanie to nie Twoja domena. ;D


Co do psychologocznych, choć nie wiem czy nie bardziej interdyscyplinarnych, teorii Jungowskich wypowiadać się nie będę, może trzeba najpierw odkurzyć coś z teorii kleinowskiej, ale jestem daleka od uprawiania pseudopsychologii.

Chodzi tylko o to aby walczyć o swoje zdrowie, o swoją lepszą przyszłość, o swoje ŻYCIE, nawet jeśli trzeba dobijać się o to po gwiazdozbiorach.


Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 19 Lipiec, 2019, 07:51
Moyses co to za technika co proponujesz, ze rzekomo skuteczna 10 minut?
moze ja bym sie na to pisal  8-)

A najgorsze jest to, że gdybym chciał to opisać to zajmie mi więcej niż 10 minut. Prawdopodobnie dlatego, ze znalezienie klawisza z odpowiednią literą jest jednak problematyczną sprawą.
Więc będzie skrótowo. Techniki wizualizujące. Masz TV? Jak nie masz, to jesteś szczęśliwy. :D.
Ale wyobraź sobie, że masz. Możesz ściszyć? Możesz zabrać kolory? Spróbuj zmniejszyć rozmiar, tak z 50 cali do 2 cali. Teraz to zgaś. I wiesz przynajmniej, jak działa telewizor. Resztę doczytasz.
O systemie motywacyjnym w akordach: 1,5-2 sekundy lub 45 sekund nie będę pisał. Zabronili mi. 8-)

Mały uniesiony paluszek oznacza ni mniej ni więcej jak nieco żartobliwą, hrabiowską manierę ludzi przyjemnie wyluzowanych. Jesli Ciebie 'luzuje' podniesienie paluszka wskazującego, podnoś wskazujący!
(...)
Co do psychologocznych, choć nie wiem czy nie bardziej interdyscyplinarnych, teorii Jungowskich wypowiadać się nie będę, może trzeba najpierw odkurzyć coś z teorii kleinowskiej, ale jestem daleka od uprawiania pseudopsychologii.

Ale, że co? Ja tak mam???
Co do teorii kleinowskich, to musimy uściślić. Bo miałbym parę pytań do Melanie, jak ona te dzieci obserwowała. Nie, że się nie zgadzam w poglądach, ale bardziej mi chodzi o to, czy było badawczo, czy intuicyjnie. Chyba, że chodzi o Allena Kleina - ten, to miał rozwinięcie :D. Podobno niejaki Mick Jagger nauczył się wtedy księgowości. Potrzeba matką wynalazku ;)
Za co mogę pochwalić - panienka odrabia lekcje bardzo szybko ;)!
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Alicja_W w 19 Lipiec, 2019, 09:00
Ale, że co? Ja tak mam???
Co do teorii kleinowskich, to musimy uściślić. Bo miałbym parę pytań do Melanie, jak ona te dzieci obserwowała. Nie, że się nie zgadzam w poglądach, ale bardziej mi chodzi o to, czy było badawczo, czy intuicyjnie. Chyba, że chodzi o Allena Kleina - ten, to miał rozwinięcie :D. Podobno niejaki Mick Jagger nauczył się wtedy księgowości. Potrzeba matką wynalazku ;)
Za co mogę pochwalić - panienka odrabia lekcje bardzo szybko ;)!

Moyses, mleka razem nie piliśmy abyś tytułował mnie 'per panienka'.
Uznaję to zatem za pierwszy i ostatni raz.

Wydaje mi się, że masz manierę 'paluszka' oraz kilka innych  :D
Ja zawsze odrabiam lekcje, przecież to wiadome jest! I zawsze według wartości i ważności. I zawsze na czas. I najczęściej na bdb.

Wiesz, zamiast Carlów Gustavów, Melanii tych postZygmuntowskich, Allenów, talentów księgowych Micka, lepiej zająć się opracowaniami Elizabeth. Z całego serca polecam. Zwłaszcza ostatnie tomy. To jest odlotowe źródło wiedzy; teorii i eksperymentów wszelakich.  ;)

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 19 Lipiec, 2019, 11:55
ok poszukam co to za metoda, dzieki Moyses

TVpis nie ogladam od ponad 3 lat, TVN od ponad 2, od okolo roku w ogole nie mam telewizora :) przynajmniej nie martwie sie, ze listonosz mnie pod....doli o zaplate abonamentu...
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 19 Lipiec, 2019, 12:27
Moyses, mleka razem nie piliśmy abyś tytułował mnie 'per panienka'.
Uznaję to zatem za pierwszy i ostatni raz.

Proszę Szanownej Pani, widzę że mamy coś uściślone. :D
Ale wracając do Allena. On swoją najlepszą rozmowę kwalifikacyjna rozpoczął od założenia nóg na stół i piciu whisky z butelki. A my musimy CV i listy motywacyjne pisać.  ??? Największe pieniądze zarobił gdy poszedł zarejestrować firmy o takim samym nazewnictwie, które różniły się końcówkami. Coś jak po naszemu spółka ZOO a druga może być akcyjna lub komandytowa. Dzięki temu doceniam wartość końcówek. Fakt, siedział. Ale nie za to i krótko. Tak czy inaczej opłacało mu się. Specjalistą od psychologi stosowanej był. Nie bawił się w pisanie opasłych tomów. O zgrozo, tymi pieniędzmi się nie najadł.
Dlatego przyznaję się bez bicia, że opracowania Eliszki mnie nie zainteresowały jeszcze.

TVpis nie ogladam od ponad 3 lat, TVN od ponad 2, od okolo roku w ogole nie mam telewizora :) przynajmniej nie martwie sie, ze listonosz mnie pod....doli o zaplate abonamentu...

Jednak mi zaimponowałeś. ;)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 19 Lipiec, 2019, 12:30
Alicja_W ta dyskusja nie ma już od dawna sensu bo niektórzy niewiedzą kiedy skończyć. Alkoholizmu też nie widać, a przecież nikt nie neguje uzależnień, ponadto alkoholizm i nikotynizm najczęściej nie jest powodem, tylko wynikiem problemów. Krótko mówiąc abstnencja nie leczy. Pozdrawiam
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 19 Lipiec, 2019, 15:18
W Polsce więcej osób ginie w wyniku samobójstwa niż w wypadkach samochodowych.
Może to pokazać jak duży jest problem.
Całkiem możliwe że niektóre osoby czytając ten wątek też mają myśli samobójcze.
Jezeli nie wiesz co zrobić i gdzie szukać pomocy skorzystaj z Centrum Wsparcia dla Osób w Stanie Kryzysu Psychicznego Fundacji ITAKA, które pod numerem  800 70 22 22 prowadzi całodobową, bezpłatną linię czynną przez siedem dni w tygodniu, a także w internecie na stronie www.liniawsparcia.pl.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 20 Lipiec, 2019, 12:34
W Polsce więcej osób ginie w wyniku samobójstwa niż w wypadkach samochodowych.
Może to pokazać jak duży jest problem.
Całkiem możliwe że niektóre osoby czytając ten wątek też mają myśli samobójcze.
Jezeli nie wiesz co zrobić i gdzie szukać pomocy skorzystaj z Centrum Wsparcia dla Osób w Stanie Kryzysu Psychicznego Fundacji ITAKA, które pod numerem  800 70 22 22 prowadzi całodobową, bezpłatną linię czynną przez siedem dni w tygodniu, a także w internecie na stronie www.liniawsparcia.pl.


Ukłon w TWOJĄ stronę
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Adam_73 w 23 Lipiec, 2019, 16:18
to tak jak w stanach
wiecej ludzi rocznie ginie bo sie poslizgneli na mydle pod prysznicem, niz od ataku rekina...
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Alicja_W w 23 Lipiec, 2019, 18:12
Alicja_W ta dyskusja nie ma już od dawna sensu bo niektórzy niewiedzą kiedy skończyć. Alkoholizmu też nie widać, a przecież nikt nie neguje uzależnień, ponadto alkoholizm i nikotynizm najczęściej nie jest powodem, tylko wynikiem problemów. Krótko mówiąc abstnencja nie leczy. Pozdrawiam

Na forum, podobnie jak w org: nie wierz we wszystko co czytasz  :)
Czasem dyskusje, celowo lub przypadkiem, przeradzają się w ich pastisz.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 16 Wrzesień, 2019, 13:02
Chodzę juz na terapię 4 msc i chodza mi mysli po glowie aby zrezygnować bo nic nie idzie do przodu,a psycholog mnie zaczyna męczyć . Mam psychoterapie w nurcie psychodynamicznym, czy ktoś miał jak to działa ?
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: lukier w 16 Wrzesień, 2019, 13:04
Ja zarzuciłam terapię po 2 miesiącach bo mi nic nie dawała, w ogóle Storczyku trafić na dobrego terapeutę to skarb. Ja nie mam do nich szczęścia, albo cała ta psychoterapia to ściema, sama już nie wiem...
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 13:18
Cztery miesiące? Nie można oczekiwać rezultatów po kilku wizytach... Moje życie zaczęło się zmieniać po dwóch latach!!! W terapii nie ma spektakularnych zmian. Ważniejsze są małe kroki. Relacja z terapeutą kształtuje z czasem. To specyficzna relacja... Do wielu rzeczy musiałem dojrzeć. To nie jest też tak, że demony z przeszłości nie wracają - wracają i gnębią strasznie. Na przestrzeni lat w orgu i w "specyficznym" wychowaniu nabyłem mechanizmy które ciężko wyplenić. Ale nie ma co się poddawać, zawsze sobie próbuję przypomnieć jaki miałem cel w momencie pójścia na terapię. Choruję na ChAD i to wcale nie pomaga, ale dzięki terapi wiem co powinienem robić. To fakt czasem ciężko znaleźć dobrego terapeutę. Możesz zawsze spróbować w nurcie Ericksonowskim - znam prywatnie terapeutkę która polecała. Tylko nie zwracaj uwagi na hipnozę bo to nie działa tak jak w filmach:) Powodzenia!!
P.S też uczęszczam na terapię w nurcie psychodynamicznym. Mam jeszcze pytanie czy terapeuta określił jakoś problemy??

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Wrzesień, 2019, 13:22
Mam psychoterapie w nurcie psychodynamicznym, czy ktoś miał jak to działa ?

Psychodynamiczny o ile mi wiadomo to forma psychoanalizy, a psychoanaliza to ściema. Z tego co czytałem ma najmniejszą skuteczność ze wszystkich metod. Choć dla psychoterapeutów jest skuteczna, dzięki niej utrzymują domy, kupują samochody, spłacają rachunki.

Spróbuj jakiejś krótkoterminowej i skupionej na osiąganiu z góry przyjętych efektów, np. behawioralnej. Choć ja i tak uważam, że w większości przypadków człowiek nie usłyszy od psychoterapeuty czegoś, do czego sam by z czasem nie doszedł lub nie dostanie wsparcia, które dostałby od innych, gdyby miał mocne więzi społeczne.

Większość codziennych problemów ludzkich to problemy ekonomiczne lub społeczne, a na nie poradzić mogą najwyżej jakieś frazesy. Nie należy też zapominać, że wiele spraw ostatecznych z którymi się zmagamy ma charakter uniwersalny i nie da się ich rozwiązać raz na zawsze - lęk przed śmiercią, poczucie sensu życia, moralność. Tu zmagania każdego pokolenia są odwieczne i nie ma się co tego wstydzić, to zupełnie normalne.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 16 Wrzesień, 2019, 13:29
trafić na dobrego terapeutę to skarb. Ja nie mam do nich szczęścia, albo cała ta psychoterapia to ściema, sama już nie wiem...

    Należy pamiętać , że my ludzie po orgu jeśli sięgamy  po pomoc to pod kątem uzależnień, bo sekta nas uzależniła.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 13:30
Psychodynamiczny o ile mi wiadomo to forma psychoanalizy, a psychoanaliza to ściema. Z tego co czytałem ma najmniejszą skuteczność ze wszystkich metod. Choć dla psychoterapeutów jest skuteczna, dzięki niej utrzymują domy, kupują samochody, spłacają rachunki.

Spróbuj jakiejś krótkoterminowej i skupionej na osiąganiu z góry przyjętych efektów, np. behawioralnej. Choć ja i tak uważam, że w większości przypadków człowiek nie usłyszy od psychoterapeuty czegoś, do czego sam by z czasem nie doszedł lub nie dostanie wsparcia, którego nie dostałby, gdyby miał mocne więzi społeczne.

Większość codziennych problemów ludzkich to problemy ekonomiczne lub społeczne, a na nie poradzić mogą najwyżej jakieś frazesy. Nie należy też zapominać, że wiele spraw ostatecznych z którymi się zmagamy ma charakter uniwersalny i nie da się ich rozwiązać raz na zawsze - lęk przed śmiercią, poczucie sensu życia, moralność. Tu zmagania każdego pokolenia są odwieczne i nie ma się co tego wstydzić, to zupełnie normalne.
Nie dostrzegasz problemu wielu ŚJ. Ja w wieku dwudziestu kilku lat odkryłem, że nie potrafie budować żadnych relacji społecznych. Nie mówiąc już o relacjach z kobietami. Jeżeli komuś przez dwadzieścia lat wbija się do głowy, że świat jest zły, że jak odejdziesz od zboru to się stoczysz itd. To w końcu zaczniesz w to wierzyć. W dużej mierze terapia ma uczyć budowania relacji. To relacje w pigułce. W gruncie rzeczy dzięki terapi odszedłem z SJ. Dziekuje dobranoc

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Wrzesień, 2019, 13:36
W dużej mierze terapia ma uczyć budowania relacji. To relacje w pigułce. W dużej mierze dzięki terapi odszedłem z SJ. Dziekuje dobranoc

To chyba tylko grupowa. A grupowe są w Polsce skrajnie niepopularne. Istnieją głównie na papierze, bo rzadko kiedy udaje się zebrać odpowiednią grupę osób ( chociaż 5) by cały proces ruszył. W efekcie większość budowania relacji, to rozmowa 1 na 1 z człowiekiem siedzącym na krześle naprzeciw ciebie i zagłębianie się w siebie. Czyli zupełne przeciwieństwo tego jak powinno się budować relacje - czyli podczas nieustannych interakcji z innymi ludźmi. Nie mówiąc już o tym, że taka psychodynamiczna z definicji kładzie nacisk na zatopienie się w sobie i wieloletnie, tak wieloletnie psychoterapeutyzowanie, będące niczym ponad hipsterską przygodę intelektualną za którą płaci się grubą kasę. Kasę za którą dana osoba równie dobrze mogłaby wykupić sobie wycieczkę dookoła świata i trochę relacji międzyludzkich zaznać w praktyce.

Rozumiem, że niektórym psychoterapie pomagają, ale czy i świadkowie jehowy nie mają swojej skuteczności w leczeniu nałogów i wyprowadzaniu np. byłych więźniów na ludzi? Świadectw przemian na pęczki, a jednak nikt nie poleca ich jako metody odwykowej :P
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Kleryk w 16 Wrzesień, 2019, 13:57
Chodzę juz na terapię 4 msc i chodza mi mysli po glowie aby zrezygnować bo nic nie idzie do przodu,a psycholog mnie zaczyna męczyć . Mam psychoterapie w nurcie psychodynamicznym, czy ktoś miał jak to działa ?

Nie rezygnuj z terapii, tylko zmień terapełte.
Jak ci warsztat nie potrafi naprawic auta to co robisz?
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 13:57


W efekcie większość budowania relacji, to rozmowa 1 na 1 z człowiekiem siedzącym na krześle naprzeciw ciebie i zagłębianie się w siebie. Czyli zupełne przeciwieństwo tego jak powinno się budować relacje - czyli podczas nieustannych interakcji z innymi ludźmi. Nie mówiąc już o tym, że taka psychodynamiczna z definicji kładzie nacisk na zatopienie się w sobie i wieloletnie, tak wieloletnie psychoterapeutyzowanie, będące niczym ponad hipsterską przygodę intelektualną za którą płaci się grubą kasę. Kasę za którą dana osoba równie dobrze mogłaby wykupić sobie wycieczkę dookoła świata i trochę relacji międzyludzkich zaznać w praktyce.

A ty byłeś(aś) kiedyś na terapii??? Nie wygląda to tak jak to jest przez Ciebie opisane, terapeuta pozwala Ci spojrzeć na wiele kwestii po prostu z innej perspektywy????? Nie wiem być moze trafiłem na dobrą specjalistkę:)
PS Osoba z fobią społeczną, przekonana, że świat jest zły. Planuje podróż- powiedzmy wakacje na Maderze. Leci sama - bo nie ma przyjaciół. W orgu nikt jej nie lubi bo jest "letnia" i trochę dziwna. I bach!! wraca uszczęśliwiona, z grupą nowo poznanych przyjacół. Bo jest bardzo kantaktowa i nie ma problemów żeby po prostu rozmawiać z ludźmi w barze, knajpie, parku, na szlaku górskim itd.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Wrzesień, 2019, 14:03
A ty byłeś(aś) kiedyś na terapii???

Owszem. W najważniejszych kwestiach nie mieli do powiedzenia nic ponad frazesy.

terapeuta pozwala Ci spojrzeć na wiele kwestii po prostu z innej perspektywy?????

Być może na tym polegał problem - ja bez trudu potrafię spojrzeć na sprawy z wielorakich perspektyw. Gorzej, że jak przychodziło do konkretnych rozwiązań, to zaczynały się frazesy i zerowa skuteczność. I żeby nie było, przyznają to sami psychoterapeuci, jeśli mają akurat ochotę. Na przykład nie potrafią pomóc osobom starszym bez zaplecza społecznego, a co za tym idzie osamotnionym. Nie potrafią pomóc ubogim, którzy mają problemy ekonomiczne. Nie potrafią pomóc osobom oszpeconym i nieatrakcyjnym. Nie potrafią pomóc osobom cierpiącym fizycznie. Na ogół pomagają tym, którzy bardzo dobrze rokują i daliby sobie radę samemu. Całej reszcie usiłują sprzedać nieco mechanizmów obronnych dzięki którym będą mieli siłę ciągnąć życie dalej.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 14:17


Gorzej, że jak przychodziło do konkretnych rozwiązań, to zaczynały się frazesy i zerowa skuteczność.
Terapeuta nie może Ci dać konkretnych rozwiązań! To chyba pdstawowe błędne założenie. Owszem zdażyło się kilka razy, że terapeuta troszkę złamał tą ścianę ale nie powinien tego nigdy robic! Czym są dla Ciebie owe frazesy?? Owszem osobom które idą na terapię bez konkretnej motywacji często nie da się pomóc. To od Ciebie zależy cz chcesz sobie pomóc. A odnośnie spoglądania na sprawy z "szerszej" perspektywy to nigdy nie pozwoliłbym sobie na stwierdzenie, że nie mam z tym problemu, ponieważ nasze myśli są subiektywne, w naszej osobowości powstają mechanizmy obronne - jeżeli uważasz, że takowych nie posiadasz to szczerze gratuluję. Jednak warto zawsze wziąć pod uwagę, że może być inaczej.


Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Wrzesień, 2019, 14:24
Terapeuta nie może Ci dać konkretnych rozwiązań!

Tym lepiej dla niego, prawda? W przeciwieństwie do realnej medycyny nie daje żadnych gwarancji, żadnych poważnych badań, ekspertyz, wszystko idzie na spontan. Zarazem z całej siły promuje się psychoterapię jako gałąź medycyny, do ich działalności dopłaca nawet NFZ. Wyobrażasz sobie onkologa, który nie przedstawia ci planu leczenia guza, nie mówi w jakim stadium się znajdujesz i jakie są rokowania?

Z tym mam problem jeśli idzie o psychoterapię. Przedstawia się ją nierzadko jako naukę, gałąź medycyny, podczas gdy jej założenia są sekciarskie, terapeuta nie ponosi odpowiedzialności za przebieg terapii, a bierze za wszystko jak najbardziej realną kasę! Podczas gdy to w czym bierzesz udział to bardziej eksperyment sceniczny z pogranicza socjologii, psychologii i znanego z antycznych przedstawień motywu katharsis.

Owszem osobom które idą na terapię bez konkretnej motywacji często nie da się pomóc. To od Ciebie zależy cz chcesz sobie pomóc.

Fajna dupokrytka dla psychoterapeutów, nie? Tak można zakryć każdą niekompetencję z ich strony, bo pacjent nie chciał sobie pomóc...a nie dlatego, że nie potrafiłem albo jego problemy mają inne źródła niż psychologia. U  jehowych tak samo, za wszystkie problemy organizacji jakie dostrzega wierny winę ponosi jego niewłaściwe nastawienie i skupianie się nie na tym co trzeba. Byli świadkowie doskonale pasują na długoletnie, kosztujące tysiące złotych i obarczone zerowymi gwarancjami terapie, bo łatwo wpasować im się w podobne myślenie doktrynalne.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 16 Wrzesień, 2019, 14:30
Choć dla psychoterapeutów jest skuteczna, dzięki niej utrzymują domy, kupują samochody, spłacają rachunki.
Nieźle mnie to rozbawiło.  ;D Wygląda to tak, jakbyś wiedzę czerpał z jakichś seriali w Stanach Zjednoczonych.  ::) Bądź z jakichś pojedynczych akurat Ci znanych przypadków. Które - jakby inaczej - potwierdzają Twoją całą teorię.

Chodzę juz na terapię 4 msc i chodza mi mysli po glowie aby zrezygnować bo nic nie idzie do przodu,a psycholog mnie zaczyna męczyć . Mam psychoterapie w nurcie psychodynamicznym, czy ktoś miał jak to działa ?
Ja zarzuciłam terapię po 2 miesiącach bo mi nic nie dawała, w ogóle Storczyku trafić na dobrego terapeutę to skarb. Ja nie mam do nich szczęścia, albo cała ta psychoterapia to ściema, sama już nie wiem...
Nie wiem dziewczyny, jak było w Waszym przypadku ale z własnego doświadczenia wiem, że najbardziej przełomowy moment to ten, gdy terapia zaczyna męczyć i chce się ją rzucić. Ale być może akurat Wy macie coś innego na myśli, niż ja teraz.
Z drugiej strony znalezienie dobrego terapeuty to... ciężka praca dla szukającego pomocy. Jak wspinanie się na jakąś całkiem wielką górkę. Serio. Podobnie zresztą, jak z lekarzami. W pewnym sensie aby wyleczyć się z czegoś to trzeba być nieźle zdesperowanym.
Według mnie, dobry terapeuta to taki, który się angażuje, pokazuje emocje i jest w stanie pomagać nawet za cenę własnych przekonań. Wzorem idealnego terapeuty jest dla mnie Scott Peck, autor książki "Droga rzadziej wędrowana" (uwaga! książka jest jeszcze pod dwoma innymi tytułami). Polecam lekturę, a później dopiero łowy w poszukiwaniu dobrego terapeuty. Facet mnie totalnie zaskoczył swoim podejściem do pacjentów.

Co do mnie i co do lekarzy od "głowy" to na dzień dobry w moim debiucie trafiłem na babkę (psychiatra!) która mnie po prostu wyśmiała. Być może miało mnie to do czegoś zmobilizować - bo są i takie szkoły, które uczą lekarzy i takich zachowań - mnie jednak nie zmobilizowało. Na tej ścieżce poszukiwań na serio można trafić na kogoś dziwnego, bądź na ludzi już po prostu ostro zmęczonych i wypalonych tym zawodem, których ciężko odróżnić od kamieni. Zdarzało mi się, że przychodziłem do gościa i po kilkunastu minutach - podobnie, jak i jemu - zachciewało mi się spać. Nie ma lekko! Wytrwałe poszukiwanie terapeuty i odpowiedniej terapii to pierwszy najważniejszy krok w procesie zdrowienia! Ale na serio, zachęcam do zajrzenia do lektury M. Scott Pecka. :)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Wrzesień, 2019, 14:33
Nieźle mnie to rozbawiło.  ;D Wygląda to tak, jakbyś wiedzę czerpał z jakichś seriali w Stanach Zjednoczonych.  ::) Bądź z jakichś pojedynczych akurat Ci znanych przypadków. Które - jakby inaczej - potwierdzają Twoją całą teorię.

Też prawda. Słyszałem o jednym, który wyjeżdżał dorabiać fizycznie za granicę, bo w Polsce z samej praktyki budżet mu się nie domykał. Ale wielu innych z tego co mi wiadomo na kasę w ogóle nie narzeka, a wręcz na nawał klientów, którym muszą odmawiać. To wciąż dobry biznes.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 14:34


Tym lepiej dla niego, prawda? W przeciwieństwie do realnej medycyny nie daje żadnych gwarancji, żadnych poważnych badań, ekspertyz. Zarazem z całej siły promuje się psychoterapię jako gałąź medycyny, do ich działalności dopłaca nawet NFZ. Wyobrażasz sobie onkologa, który nie przedstawia ci planu leczenia guza, nie mówi w jakim stadium się znajdujesz i jakie są rokowania?

Z tym mam problem jeśli idzie o psychoterapię. Przedstawia się ją nierzadko jako naukę, gałąź medycyny, ale jej założenia są sekciarskie, terapeuta nie ponosi odpowiedzialności za przebieg terapii, a bierze za wszystko jak najbardziej realną kasę! Podczas gdy to w czym bierzesz udział to bardziej eksperyment sceniczny z pogranicza socjologii, psychologii i znanego z antycznych przedstawień motywu katharsis.

Fajna dupokrytka dla psychoterapeutów, nie? Tak można zakryć każdą niekompetencję z ich strony, bo pacjent nie chciał sobie pomóc...a nie dlatego, że nie potrafiłem albo jego problemy mają inne źródła niż psychologia. U  jehowych tak samo, za wszystkie problemy organizacji jakie dostrzega wierny winę ponosi jego niewłaściwe nastawienie i skupianie się nie na tym co trzeba. Byli świadkowie doskonale pasują na długoletnie terapie, bo łatwo wpasować im się w podobne myślenie doktrynalne.

We mnie jest sporo organizacji z którą walczę. Nie wiem czy wyobrażasz sobie sytuację w której terapeuta mówi Ci zrób to albo tamto. To trochę irracjionalne - bo terapeuta też może skrzywdzić. Nie bierzesz pod uwagę też tego, że terapueci też są ludźmi na których rozmowy z pacjentami mają wpływ. Wszyscy jesteśmy ludźmi, dlatego przyrównanie terapii do organizacji jest wyjątkowo nietrafione. Nikt w Warwick raczej się nie przejmie twoim losem, a od w/w znajomej terapeutki wiem, że niektóre sytuacje nie dają jej spokoju.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Wrzesień, 2019, 14:45
Nie bierzesz pod uwagę też tego, że terapueci też są ludźmi na których rozmowy z pacjentami mają wpływ.

Biorę to pod uwagę. Są ludźmi, którzy za swoje usługi biorą pensję. Tak samo jak dyspozytor pogotowia, który wysyła do ciebie karetkę, jak strażak, który przyjeżdża cię wyciągać z płonącego domu, jak policjant, który przyjeżdża bronić cię podczas napadu. Przedstawicieli wszystkich tych zawodów rozliczamy z ich skuteczności i ewentualnych niekompetencji. Tylko nie psychoterapeutów.

Wobec psychoterapeutów klienci są stanowczo zbyt emocjonalni i wyrozumiali. Podczas gdy powinno się ich oceniać po efektach lub ich braku. Pytać o kwalifikacje, diagnozy i program terapii, jak również rozliczać za nadużycia.

Nawet lekarze mają coś takiego jak błąd w sztuce. Psychoterapeuci nie. Rozliczyć ich może po skardze najwyżej rada koleżeńska związana z przedstawicieli tej samej szkoły terapeutycznej, podczas gdy lekarza rozlicza sąd.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 15:00
Biorę to pod uwagę. Są ludźmi, którzy za swoje usługi biorą pensję. Tak samo jak dyspozytor pogotowia, który wysyła do ciebie karetkę, jak strażak, który przyjeżdża cię wyciągać z płonącego domu, jak policjant, który przyjeżdża bronić cię podczas napadu. Przedstawicieli wszystkich tych zawodów rozliczamy z ich skuteczności i ewentualnych niekompetencji. Tylko nie psychoterapeutów.

Wobec psychoterapeutów klienci są stanowczo zbyt emocjonalni i wyrozumiali. Podczas gdy powinno się ich oceniać po efektach lub ich braku. Pytać o konsekwencje, diagnozy i program terapii, jak również rozliczać za nadużycia.

Nawet lekarze mają coś takiego jak błąd w sztuce. Psychoterapeuci nie. Rozliczyć ich może po skardze najwyżej rada koleżeńska związana z przedstawicieli tej samej szkoły terapeutycznej, podczas gdy lekarza rozlicza sąd.

Ciekawe dlaczego tak bardzo irytuje Cię idea psychoterapii? Można to przeczytać między wierszami. Denerwuje Cię to, że nie można ich rozliczyć z błędu? Jakby to powiedzieć nie jesteś w stanie tego zmienić. Uważam, że jeżeli istnieje szansa, że uczęszczanie na terapię może pomóc w twoim życiu to wartowałoby ją wykorzystać. Czy uważam, że terapeuci nie są rozliczani??? Czasem pacjenci rozliczają ich bardziej niż myślisz >:D. Czy ktoś rozlicza lekarzy? Czasem sądy lekarskie działają... Czy ktoś rozlicza policjantów? Czasem policjanci są troszkę bezkarni... Czy ktoś rozlicza ratowników medycznych? Tu mam własne doświadczenie jak zostałem potraktowany... A na następny dzień już byłem w szpitalu ::) Czy ludzie są bezkrytyczni do terapeutów? Odpowiedź brzmi: Czasem tak się dzieje! Niestety ŚJ widzą często świat czarno - biały. Odcienie szarości dla nich nie istnieją...
PS nie bronię terapeutów tylko próbuję pomóc Ci spojrzeć szerzej:)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Wrzesień, 2019, 15:07
Ciekawe dlaczego tak bardzo irytuje Cię idea psychoterapii?

Bo sprzedaje się ją pod fałszywą metką. Właśnie dlatego. Gdyby od początku mówiono, że to na poły eksperyment psychologiczny, na poły antyczne katharsis, na poły kołczing i konsultacje filozoficzne, podchodziłbym do tego zupełnie inaczej. Ale o tym jak jest w praktyce musisz przekonać się osobiście, wydając przynajmniej kilkaset złotych.

Legenda jest taka, że to taka sama medycyna jak zszywanie ran. Nawet lepsza, bo tutaj zszywa się rany psychiczne. Przecież nawet NFZ dopłaca do ich działalności, na miłość boską! Obietnic jest mnóstwo, gwarancji żadnych, żadnych diagnoz, programu terapii, w większości sesje to totalna prowizorka oparta na zależnych od danej szkoły doktrynach, o których psychoterapeuta nawet nie musi ci wszystkiego powiedzieć. Już pomijam, że dzięki przerzuceniu odpowiedzialności na klienta jest niemal zawsze bezkarny. Czyli może przykładowo leczyć cię z bezrobocia psychoanalizą, marnować twój czas i napełniać sobie portfel, podczas gdy racjonalną odpowiedzią na systemowe bezrobocie będzie emigracja, czyli rada której średnio rozgarnięty człowiek udzieli ci po półgodzinnej rozmowie za darmochę.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 16 Wrzesień, 2019, 16:09
Co pani czuję? Jak sie pani z tym czuję? A ja nie czuje nic !Czy czuje pani złość?Czy bylo pani przykro? Złości sie pani na mnie? Takie pytania wciąż padają.Dziś nie poszłam odmówiłam nie dalam rady .
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 16:23


Co pani czuję? Jak sie pani z tym czuję? A ja nie czuje nic ?Czy czuje pani złość? Złości sie pani na mnie? Takie putania wciąż padają

Oooo ja raczej nigdy nie miałem takich pytań. Wydaje mi się, że terapia w nurcie psychodynamicznym nie polega na zadawaniu pytań przez terapeutę. Może faktycznie to znak, że należy go zmienić. Oczywiście mogę się mylić. Czasem warto posprzeczać się z terapeutą:). Jakoś ciężko mi uwierzyć, że nic nie czujesz - uczucie pustki to też uczucie..

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Wrzesień, 2019, 16:26
Jakoś ciężko mi uwierzyć, że nic nie czujesz - uczucie pustki to też uczucie..

Na tym właśnie polega psychoterapia - płacisz tydzień w tydzień stówę, by na końcu i tak wszystko co powiesz zależało od tego w co wierzy i co sobie wyobraża na twój temat psychoterapeuta :P

Choć finalnie porażka terapii to tylko twoja wina, bo albo nie chciałeś współpracować albo przyszedłeś za wcześnie albo nie byłeś wystarczająco szczery. Reklamacji nie uwzględnia się, w końcu płaci się za czas terapeuty, a nie jego skuteczność i wykonanie dzieła :P
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 16:33


Na tym właśnie polega psychoterapia - płacisz tydzień w tydzień stówę, by na końcu i tak wszystko co powiesz zależało od tego w co wierzy i co sobie wyobraża na twój temat psychoterapeuta

Choć finalnie porażka terapii to tylko twoja wina, bo albo nie chciałeś współpracować albo przyszedłeś za wcześnie albo nie byłeś wystarczająco szczery. Reklamacji nie uwzględnia się, w końcu płaci się za czas terapeuty, a nie jego skuteczność i wykonanie dzieła

Strasznie spłycasz wszystko. Ale twoje myslenie może być błędne, bo możesz mi nie wierzyc ma najmniejszego znaczenia jakie wyobrażenie o Tobie ma terapeuta!!

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Wrzesień, 2019, 16:38
najmniejszego znaczenia jakie wyobrażenie o Tobie ma terapeuta!!

Ma gigantyczne. Nie ma znaczenia jakie wyobrażenie ma o tobie dermatolog. Ale terapeuta pracuje z tobą na poglądach w oparciu o określone systemy doktrynalne. Idź do psychoterapeuty z nurtu chrześcijańskiego i powiedz, że masz problem, bo chciałbyś wchodzić w trójkąty erotyczne ale masz zahamowania, które chciałbyś przełamać. Albo idź do psychoanalityka i powiedz, że nie chcesz się zagłębiać w psyche, a zamiast tego chcesz psychoterapii krótkoterminowej skupionej na rozwiązaniach.

Wystarczy nawet, że jesteście niedograni temperamentami i też wszystko może nie zagrać. Nie rób z nich jakichś pozbawionych sentymentów i uprzedzeń tytanów obiektywizmu, bo to kolejny mit, który buduje ich legendę, ale pęka w kontakcie z rzeczywistością.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: lukier w 16 Wrzesień, 2019, 16:44
A mnie zaraz na pierwszej wizycie się zapytała: o czym marzysz?

Niby banalne pytanie, ale mnie zaskoczyła, poczułam się bardzo niekomfortowo, bo ciężko mi by było odpowiedzieć na to pytanie bliskiej przyjaciółce, a co dopiero osobie obcej. W tym momencie poza banałami w stylu chcę być na zawsze bogatą, piękna i młodą oraz marzę o pokoju na świecie ;)nic mi do głowy nie przychodziło, co powoli doprowadziło mnie do wniosku, że może terapia i dobra ale nie dla mnie, bo od pogaduch są koleżanki, od dobrych życiowych rad rodzice i przyjaciele, a psychikę to można doprowadzić do porządku najprędzej lekami i pracą nad sobą, obca baba nic nie zmieni w moim życiu zwierzaniem się jej z marzeń, pasji i problemów. Dlaczego miałaby być mądrzejsza ode mnie i znajomych? :P

Przecież nawet mnie nie zna, a gdyby nawet mnie trochę poznała przez te 2 lata terapii, jak ktoś tu radzi, to w tym czasie wolę się poznać z kimś, kto nie tylko będzie dawał rady i mnie słuchał, ale rzeczywiście będzie ze mną w ciężkich chwilach.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 16:53


Ma gigantyczne. Nie ma znaczenia jakie wyobrażenie ma o tobie dermatolog. Ale terapeuta pracuje z tobą na poglądach w oparciu o określone systemy doktrynalne. Idź do psychoterapeuty z nurtu chrześcijańskiego i powiedz, że masz problem, bo chciałbyś wchodzić w trójkąty erotyczne ale masz zahamowania, które chciałbyś przełamać. Albo idź do psychoanalityka i powiedz, że nie chcesz się zagłębiać w psyche, a zamiast tego chcesz psychoterapii krótkoterminowej skupionej na rozwiązaniach.

Wystarczy nawet, że jesteście niedograni temperamentami i też wszystko może nie zagrać. Nie rób z nich jakichś pozbawionych sentymentów i uprzedzeń tytanów obiektywizmu, bo to kolejny mit, który buduje ich legendę, ale pęka w kontakcie z rzeczywistością.

Tak można mieć problemy w relacji z terapeutą z powodu różnicy charakteru. Tak samo jak problemy z relacjami w codziennych kontaktach z ludźmi. Przykład z trójkątami jest tak absurdalny, że nie ma nawet co komentować. Poziom żenady sięgnął dna. Jak już wcześniej pisałem terapia ma uczyć budowania zdrowych relacji z ludźmi. W zdrowych relacjach nie zastanawiasz się co o Tobie myślą inni, po prostu jesteś sobą (co wcale nie oznacza, że masz skupiać się na sobie i nie pracować nad sobą) Chodzi mi o to, że dla Ciebie - nie ma najmniejszego znaczenia to co myśli o Tobie terapeuta.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 16 Wrzesień, 2019, 17:01
Przykład z trójkątami jest tak absurdalny, że nie ma nawet co komentować. Poziom żenady sięgnął dna.

Przykład z trójkątami uzmysławia, że jeśli przyjdziesz do terapeuty z problemem stojącym w sprzeczności z jego systemem wartości, terapia prędzej czy później upadnie, bo bezwarunkowy obiektywizm terapeutów i ich niezmierzona neutralność to mit na użytek zewnętrzny, tak samo jak pokazowa moralność ŚJ - najprzyzwoitszego ludu na ziemi.

PS. Nie spotkałeś się z tym, że przykład by spełnił funkcję musi być jaskrawy? Rozliczasz palec z urody zamiast spojrzeć na wskazywany przez niego księżyc?

Chodzi mi o to, że dla Ciebie - nie ma najmniejszego znaczenia to co myśli o Tobie terapeuta.

To stwierdzenie faktu czy zaledwie idealistyczny postulat, który z dumą sprzedano ci jako rzeczywistość na pierwszej wizycie? Bo stawiam na to drugie.

W praktyce to co myśli o tobie terapeuta i co myślisz o nim ma gigantyczny wpływ na przebieg procesu w którym pracujesz na czyjejś psychice i zwierzasz się z najbardziej intymnych historii, uczuć i pragnień. I nie może być inaczej. Jeśli zacznie myśleć o tobie jak najgorzej albo się tobą zmęczy, znajdzie to odzwierciedlenie w jego pracy i terapia się urwie lub zakończy. Podobnie w przypadku twojego rosnącego rozczarowania.

Z byłymi świadkami jest ten problem, że często biorą za pewnik wszystkie slogany reklamowe psychoterapii i ich nie weryfikują. W efekcie nierzadko zamieniają wyznanie religijne na system psychoterapeutyczny, który zamiast być narzędziem do wykonania określonego celu staje się kolejną wieloletnią duchowością, której należy bronić przed nieprawomyślnymi jak niegdyś "Prawdę". Ale czego można się spodziewać po osobach dla których nie było sprzeczności w rozumowaniu, że chociaż Niewolnik jest omylny, to wszystkie jego nauki należy traktować jakby były nieomylne?
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 17:27


A mnie zaraz na pierwszej wizycie się zapytała: o czym marzysz?

Niby banalne pytanie, ale mnie zaskoczyła, poczułam się bardzo niekomfortowo, bo ciężko mi by było odpowiedzieć na to pytanie bliskiej przyjaciółce, a co dopiero osobie obcej. W tym momencie poza banałami w stylu chcę być na zawsze bogatą, piękna i młodą oraz marzę o pokoju na świecie ;)nic mi do głowy nie przychodziło, co powoli doprowadziło mnie do wniosku, że może terapia i dobra ale nie dla mnie, bo od pogaduch są koleżanki, od dobrych życiowych rad rodzice i przyjaciele, a psychikę to można doprowadzić do porządku najprędzej lekami i pracą nad sobą, obca baba nic nie zmieni w moim życiu zwierzaniem się jej z marzeń, pasji i problemów. Dlaczego miałaby być mądrzejsza ode mnie i znajomych?

Przecież nawet mnie nie zna, a gdyby nawet mnie trochę poznała przez te 2 lata terapii, jak ktoś tu radzi, to w tym czasie wolę się poznać z kimś, kto nie tylko będzie dawał rady i mnie słuchał, ale rzeczywiście będzie ze mną w ciężkich chwilach.

Nie wiem do kogo trafiłaś. Problem w tym, że są ludzie którzy nie mają nikogo takiego kto będzie dawał rady i słuchał. Co więcej w ich rozumowaniu nie dają sobie możliwości poznania kogokolwiek bo nie potrafią. To tak, że jak idziesz na imprezę to czujesz się sam, a nawet nie wychodzisz na imprezy. Nie rozmwiasz z ludźmi. Oglądasz filmy, czytasz książki, pijesz, dużo pracujesz - taki eskapizm. Piszę z własnego doświadczenia, bo straciłem kilka lat na samotności, na alkoholu w samotności, mam blizny i dalej się boję, że ludzie je widzą i ocenią mnie po nich, ale się nie poddaje. Czy terapia mi pomogła?? Myślę, że tak. Wyprowadziłem się od rodziców, odkurzyłem kilka znajomości jeszcze z czasów licealnych, zacząłem spotykać sie z kobietami i odszedłem z organizacji. Dochodzę do wniosku, że ludzie jednak mnie lubią, a nie oceniają po tym jaki zaangażowany jestem w sprawy "królestwa". Oczywiście jestem trochę mocnym przypadkiem. Być może gdybym trafił do innego gabinetu moje życie potoczyłoby się inaczej. Terapeutka wcale nie jest mądrzejsza od innych ludzi. Ja nie miałem po prostu kontaktu z innymi ludźmi, w takim stopniu jakbym tego oczekiwał i nie potrafiłem tego zmienić. Jeżeli Ty potrafisz to nie wiem czy terapia jest Ci potrzebna.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: lukier w 16 Wrzesień, 2019, 17:37
stinkfist34, nie chciałam tym wpisem oznajmić, że terapia nikomu nie pomaga, mnie nie pomogła, ja te wszystkie rzeczy o których piszesz, po wyjściu z organizacji, bo też miałam z tym problem, osiągam teraz polegając na sobie, bez pomocy terapeuty.

Zastanawiam się, czy takie przypisywanie swoich własnych sukcesów życiowych o których piszesz, to po prostu nie nadmierna skromność z Twojej strony. A może gdyby terapeuta nie zaistniał w Twoim życiu sam byś doszedł do pewnych wniosków i swoją własną pracą osiągnął to co teraz. Uważam, że nie musisz się dzielić swoim zwycięstwem z osobą, która być może Ci pomogła,a  być może sam dojrzałeś do pewnych rzeczy i to Twój i tylko wyłącznie Twój sukces.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 18:01


stinkfist34, nie chciałam tym wpisem oznajmić, że terapia nikomu nie pomaga, mnie nie pomogła, ja te wszystkie rzeczy o których piszesz, po wyjściu z organizacji, bo też miałam z tym problem, osiągam teraz polegając na sobie, bez pomocy terapeuty.

Zastanawiam się, czy takie przypisywanie swoich własnych sukcesów życiowych o których piszesz, to po prostu nie nadmierna skromność z Twojej strony. A może gdyby terapeuta nie zaistniał w Twoim życiu sam byś doszedł do pewnych wniosków i swoją własną pracą osiągnął to co teraz. Uważam, że nie musisz się dzielić swoim zwycięstwem z osobą, która być może Ci pomogła,a  być może sam dojrzałeś do pewnych rzeczy i to Twój i tylko wyłącznie Twój sukces.

Na pewno jest dużo prawdy w tym co piszesz. Wiem tylko jedno, tak było w przypadku odejścia z organizacji, terapeuta dał mi impuls do działania, zadał jedno pytanie, które na mnie podziałało, ono nawet nie odnosiło się do tego. I tyle, tego potrzebowałem. Niektórzy potrzebują impulsu, bo nie są w stanie działać sami. PS Ja naprawdę poważnie podchodziłem do terapii. Założyłem ze względu na terapię coś na wzór pamiętnika

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 16 Wrzesień, 2019, 18:16
pamiętam mojego psychologa
jak bardzo ciężko było mi się przyznać że jestem śJ.
nie znałam go tak zwyczajnie po ludzku. nie wiedzialam kim jest, może sam jest świadkiem?
może jest sympatykiem?
no strasznie się bałam. a gdy już to z siebie wydusiłam on tylko wzruszył ramionami.
mówił że ma sąsiadów świadków,, ale straszna patola.
oczywiście zanim na niego trafiłam to wystalkowałam go w nescie.
ma na koncie wiele sukcesów nie mówiąc o tytułach naukowych.
i wiecie co? on w ogóle nie zareagował tak jak się spodziewałam 🤔
ja myślałam że ziemia zadrży jak mu powiem a on wzruszyl ramionami.
później opowiedziałam mu o ostracyźmie a ten nic!
zaczełam mu opowiadać że zaczną mnie traktować jak powietrze itp.
a on pfi? i co zjedzą panią? nie ma się czym przejmować..
bardzo mnie to zaskoczyło! uznałam to za brak profesjonalizmu.
rozumiecie ja przychodzę do specjalisty,a ten bagatelizuje mój problem.
powiem szczerze że poluzowałam nasze kontakty.
nie zarzucę  od razu terapii, ale dostrzegłam rysę.
później zauważyłam w jego oczach znużenie, może wypalenie?
na nic jego tytuły, prace naukowe, jak widzę w nim ignorancję?
nie wiem, może się nie znam.

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 18:30


pamiętam mojego psychologa
jak bardzo ciężko było mi się przyznać że jestem śJ.
nie znałam go tak zwyczajnie po ludzku. nie wiedzialam kim jest, może sam jest świadkiem?
może jest sympatykiem?
no strasznie się bałam. a gdy już to z siebie wydusiłam on tylko wzruszył ramionami.
mówił że ma sąsiadów świadków,, ale straszna patola.
oczywiście zanim na niego trafiłam to wystalkowałam go w nescie.
ma na koncie wiele sukcesów nie mówiąc o tytułach naukowych.
i wiecie co? on w ogóle nie zareagował tak jak się spodziewałam
ja myślałam że ziemia zadrży jak mu powiem a on wzruszyl ramionami.
później opowiedziałam mu o ostracyźmie a ten nic!
zaczełam mu opowiadać że zaczną mnie traktować jak powietrze itp.
a on pfi? i co zjedzą panią? nie ma się czym przejmować..
bardzo mnie to zaskoczyło! uznałam to za brak profesjonalizmu.
rozumiecie ja przychodzę do specjalisty,a ten bagatelizuje mój problem.
powiem szczerze że poluzowałam nasze kontakty.
nie zarzucę  od razu terapii, ale dostrzegłam rysę.
później zauważyłam w jego oczach znużenie, może wypalenie?
na nic jego tytuły, prace naukowe, jak widzę w nim wypalenie?
nie wiem, może się nie znam.

Czasem też widziałem znużenie u terapeutki. Nie doszukuję się niczego w zachowaniu twojego psychologa. Ale czasem też miałem wrażenie nie zrozumienia i bagatelizowania mojego problemu... Taka reakcja jest jak najbardziej ludzka. No właśnie " dostrzegłam w jego oczach znużenie". To znaczy, że jesteś od niego trochę zależna. Nic nie stoi na przeszkodzie żebyś powiedziała o tym, że poczułaś się zignorowana. Z drugiej strony jak powinna wyglądać jego reakcja Twoim zdaniem?? Wiem, że kobiety mają inne podejście ja zawsze mówiłem prosto to co myślę o zaistniałej sytuacji. Czasem naprawdę nie chciałem o tym mówić, ale skoro Cię to męczy to powiedz tak jak to tutaj napisałaś o ile jeszcze tego nie zrobiłaś.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 16 Wrzesień, 2019, 20:23
A mnie zaraz na pierwszej wizycie się zapytała: o czym marzysz?

Niby banalne pytanie, ale mnie zaskoczyła, poczułam się bardzo niekomfortowo, bo ciężko mi by było odpowiedzieć na to pytanie bliskiej przyjaciółce, a co dopiero osobie obcej. W tym momencie poza banałami w stylu chcę być na zawsze bogatą, piękna i młodą oraz marzę o pokoju na świecie ;)nic mi do głowy nie przychodziło, co powoli doprowadziło mnie do wniosku, że może terapia i dobra ale nie dla mnie, bo od pogaduch są koleżanki, od dobrych życiowych rad rodzice i przyjaciele, a psychikę to można doprowadzić do porządku najprędzej lekami i pracą nad sobą, obca baba nic nie zmieni w moim życiu zwierzaniem się jej z marzeń, pasji i problemów. Dlaczego miałaby być mądrzejsza ode mnie i znajomych? :P

Przecież nawet mnie nie zna, a gdyby nawet mnie trochę poznała przez te 2 lata terapii, jak ktoś tu radzi, to w tym czasie wolę się poznać z kimś, kto nie tylko będzie dawał rady i mnie słuchał, ale rzeczywiście będzie ze mną w ciężkich chwilach.
[/quote. Mnie zapytala czego sie spodziewam po psychoterapii?Jaki chce osiągnąć cel?Coś w tym stylu
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 16 Wrzesień, 2019, 22:11


Mnie zapytala czego sie spodziewam po psychoterapii?Jaki chce osiągnąć cel?Coś w tym stylu

Mogę powiedzieć jak to wyglądało w mojej sytuacji. Pani gdy zadzwoniłem wydała się nieprzyjemna bo jak mi się wydawało zanegowała moją potrzebę terapii. Na pierwszej wizycie przedstawiła jak to będzie wyglądać i zaleci dalsze działania. Noo i pierwsze trzy, a nawet cztery sesje były opowiadające o moim, życiu - opowiedziałem o swoich problemach itd. Zadawała dużo pytań i notowała. Pani potem przedstawiła swoją diagnozę... A przynajmniej próbowała nakreślić problem. Powiedziała jak będą sesje i jak wygląda terapia. No i na kolejnej sesji pierwsze dobre 10 minut ciszy. Najdłużej dotrwałem 15 min. Bywało różnie ale teraz rozmawiamy na luzie, kilka razy myślałem, że już nie potrzebuję tego. I pewnie niedługo przestanę.



Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 16 Wrzesień, 2019, 23:12

Oooo ja raczej nigdy nie miałem takich pytań. Wydaje mi się, że terapia w nurcie psychodynamicznym nie polega na zadawaniu pytań przez terapeutę. Może faktycznie to znak, że należy go zmienić. Oczywiście mogę się mylić. Czasem warto posprzeczać się z terapeutą:). Jakoś ciężko mi uwierzyć, że nic nie czujesz - uczucie pustki to też uczucie..

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka
No nie czuje, zmarzlina emocjonalna :)Kiedy bylam w sekcie bardzo lubilam ludzi i bardzo zalezalo mi na akceptacji i zeby mnie wszyscy lubili .Dzis mam odwrotnie .Moje problemy w niewielkim stopniu sa związane z sekta.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: uncja w 17 Wrzesień, 2019, 09:38
No nie czuje, zmarzlina emocjonalna :)Kiedy bylam w sekcie bardzo lubiłam ludzi i bardzo zależało mi na akceptacji i żeby mnie wszyscy lubili .Dzis mam odwrotnie .Moje problemy w niewielkim stopniu sa związane z sekta.
Współczuje. mam nadzieje ze uda się to zwalczyć. Ja choć mam depresję czuje, zawsze czułam, choć przyznam że dzięki terapii zaczynam czuć wyraźniej, lepiej jakby przestawić się z magnetofonu mono na porządny sprzęt stereo.Moje problemy także w nikłym stopniu są związane z sektą, sekta to skwarki.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 17 Wrzesień, 2019, 10:14
Współczucie :)Padło to pytanie od psycholog.Pani Storczyk czy współczuję pani sobie? Aż mna zatrzeslo
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 17 Wrzesień, 2019, 10:17


No nie czuje, zmarzlina emocjonalna :)Kiedy bylam w sekcie bardzo lubilam ludzi i bardzo zalezalo mi na akceptacji i zeby mnie wszyscy lubili .Dzis mam odwrotnie .Moje problemy w niewielkim stopniu sa związane z sekta.

Wydaje mi się, że twoje problemy mogą być dalej związane z sektą. Bo ta organizacja jest w Tobie. Ja przyrownałbym nawet byłego ŚJ do alkoholika. Abstynencja wszakże nie leczy. Tak samo jak odejście z org. Trzeba od nowa budować swoje człowieczeństwo.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 17 Wrzesień, 2019, 10:44
Widzisz psychiatra tez powiedział, ze nie Swiadki(oni mi dawali wetyl) pokiereszowana rodzina. Mezalianse, duzo zlych rzeczy które sie odbiły na mnie bo ja najmlodsza niby powinnam miec najlepiej a jest odwrotnie .Teraz tez walczymy o spadek po ojcu i wszyscy tzn moje dwie starsze siostry  umysły rece,sprawa jest powazna bo rodzenstwo ojca sprzedało nasza część(jak?l a Storczyk wziął sprawy plecy ktore juz odmowily posluszenstwa .Storczyk sobie  poradzi a adwokat sobie nie radzi i frustracja  .
Swiadki mnie trzymali w kupie.Zresztą unikalam kontaktu z rodzina. swiecka.Teraz strupy rodzinne zaczynaja sie rozdrapywac, a sa bardzo głębokie.Jedna Siostra zostala wychowana przez babcie matke ojca( babcia mame miala za nic bo biedna, gdy urodzila 3 dziecko babcia wzięła siostre na chwilę aby niby pomoc .Ale pozniej nie oddala i klamala mowiac ze matka jej nie chciala .Mama bardzo sie z tym gryzla do konca .Moglabym gruba ksiazke napisac o swoim zyciu. ..
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 17 Wrzesień, 2019, 11:17
Największy ból, jaki zadała mi moja psycholog to wtedy, gdy powiedziała mi, że mam umysł podatny na sekty, teorie spiskowe a przyczyną tego jest magiczne myślenie. Oczywiście, całe szczęście nie powiedziała mi tego na początku terapii. Ale w trakcie, gdy uznała, że dojrzałem (nie dojrzałem - zbyt duży szok to był dla mnie :P ). Z tym, że ja chodziłem na terapię codziennie, od 7 lub 8 do 15, przez 5 bądź 6 tygodni. Ból był potężny i trawił mnie przez bardzo długi czas, ale naukę z niego wyciągam do tej pory. Teraz się cieszę, że zostałem wtedy uświadomiony, bo gdy po paru latach ta informacja dotarła do mnie i się we mnie zadomowiła, to mogłem to faktycznie w sobie sam zaobserwować i zauważyłem, że mam takie tendencje do wpadania w najróżniejsze nauki zbudowane na emocjonalizmie.

Druga sprawa, że nauczyłem się tam relaksacji. Zarówno metodą Jacobsona, jak i Schultza. Uważam, że jeżeli jakaś osoba jest zbyt podenerwowana, zbyt lękliwa to nawet nie ma, co zaczynać jakichś dyskusji bez wprowadzenia w tematykę relaksacji.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 17 Wrzesień, 2019, 13:22
Od starszej siostry(byla bardzo bita przez ojca).Natomiast mnie rozpieszczal  (jeszcze dzis gdy ma ponad 60 lat gada,  ze tylko mnie i brata kochał), jak jeszcze bylam mala powiedziala, ze mne miało nie być "matka miala Cię usunąć" ,lekarz sie nie poznał brak okresu zwalil na lata przejściowe..Usuniecie bylo wskazane  bo chorowala powaznie na serce. Ostatecznie jestem, ale z poczuciem winy ze wykonczylam matke (bylam zywym energicznym dzieckiem)
 .Nie mam złości w sobie na siostrę bo widze jak sie gryzie i ze zycie ja dopadło i nie ma lekko. Szkoda mi jej, ale w podświadomości siedzi .Jak bylam w sekcie to miałam to gdzieś ale teraz wraca i męczy.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 17 Wrzesień, 2019, 17:17

     Idąc na terapię nie ma co liczyć na pochwały, głaskanie po główce. Czasem boli i to bardzo, czasem wnioski zaskakują, ale pozwalają pozbierać się do kupy i zacząć wreszcie żyć. Tak było ze mną, mnie spotkania z psychologiem dały odwagę, siłę, pewność że mogę, że potrafię, że zasługuję.

Poszłam, nie dlatego, że chciałam zapomnieć o sekcie, poszłam za namową lekarza rodzinnego ( wręcz mnie siłą wypchnął) moim problemem był toksyczny związek.

 I tam się okazało, że  to nie sekta aż tak bardzo mnie pokiereszowała, że tkwiłam w chorej relacji, ale despotyczna matka.
Dziś już wszystko za mną, ale potrzebowałam tego psycho kopniaka, i choć niektórzy uważali/ uważają, że coś ze mną nie tak bo chodziłam do wariata, to mam to w....
Toksyczny związek za mną, śj mi zwisają, matce wyznaczyłam granice, że wręcz dostaje klaustrofobii.  :D
A ja wreszcie czuję, że żyję. I pomyśleć, że potrzebowałam kilku miesięcy, aby sobie to móc poukładać,
albo raczej pozamiatać.

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 24 Wrzesień, 2019, 12:31
Ja przez lata uswiadamialam sobie ze zyje w jakiejs dziwnej organizacji. Jeszcze wtedy sektą tego nie nazywałam. Ale tez myslalam ze moze ze mna cos nie tak. Ochrzcilam sie nie dlatego ze kochalam Boga, ale dlatego ze wydawalo mi sie to wszystko prawdą co mowią SJ. Pewna siostra mi powiedziala ze milosc przyjdzie z czasem......ale jakos przez te 13 lat nie przyszla. Bo jak mozna pokochac Boga przez pryzmat tej korporacji? Czlowiek wpada w wieksze poczucie winy,że za malo robi albo jest malo wartosciowy lub ma wyrzuty sumienia ze dzis nie bylo go na zbiorce lub inni zle patrza bo nie bylo go na zebraniu a przeciez zawsze jest itp. Wina, wina moja bardzo wielka wina......tak trzebabylo sie piescią w piers bic zawsze. To nie wina Boga, nie braci tylko" moja"
Tak czulam sie przez te wszystkie lata az w koncu powiedzialam dosc. Nie bada mna rządzic, nie beda mna sie wyslugiwać, nie pozwole byc inwigilowana. Nie pozwole wchodzic z butami do mojego zycia. Koniec!
Ale jak powiedzialam "koniec" to zauwazylam ze obudzilam sie z " reka w nocniku". Chociaz jestem sama w prawdzie, wiec otracyzm mnie tak nie dotknie (poza klikoma dobrymi znajomymi kt.strace) to rodzina jednak daleko (inny kraj). Uswiadomilam sobie ze za granica poza SJ nie mam nikogo. Powrot do polski nie taki latwy po tylu latach itp.
W miedzy czasem rozstanie z facetem, w kt pokladolo sie jakies nadxieje itp. Poza tym uswiadomienie sobie co tak naprawde bylo powodem zostania śj,....wpadlam w depresje.
Zaczelam szukac pomocy...pierwsze w necie....czytalam wywody psychiatrow itp. Moje dziecinstwo odegralo glowną rolę. Odrzucenie przez matkę ...brak czucia kochaną, brak przytulania, agresja slowna, (do cielesnej tez dochodzilo jesli uznacie...popychanie, lapanie za ucho, bicie reka po glowie, i dostawanie szmatą gdzie popadnie) Rozwod rodzicow, awantury, ciche dni itp. Jako dziecko przez lata uwazalam ze jestem adoptowana!!  (Moja historia jest w moim powitaniu wiec nie bede sie powtarzac)
Wiec pewnego dnia po przyjsciu do domu i rozbierajac sie gdy zobaczyłam na moim ciele wystajace rzebra ktore po raz pierwszy w zyciu mogłam policzyc uznalam ze czas na psychiatrę. Bo tylko jemu moglam powiedziec wszystko. Niezaleznie czy zrozumie czy nie musialam sie komus wygadać. Poszlam.....wyplakałam tone łez. Ulżylo.....troche.
Nie chcialam tabletek. Dr nie nalegał, ale powiedział ze idzie wiosna wiec te tabletki sprawią" ze chociaż zobacze zieloną trawe" bo wszystko widzialam beznadziejnie.
Miał racje po paru tygodniach trawa była zielona, ale i tak nie sprawiała mi radosci. W miedzy czasie zauwazyłam ze  pieprzyk ktory mialam od dziecinstwa zaczął przybierac inne kształty i kolory...  w sierniu usunelam. 2 tygodnie temu dowiedzialam sie ze mam złosliwego raka skory. Potrzebna pilna operacja. Dzis piszac ten tekst jestem dzien po operacji i przed kolejnymi badaniami ktore mi powiedza czy poszedl dalej czy tez na szczescie juz go nie ma.
Nie wiem czemu to napisakam.... ale chyba mam zal...
A poza tym chcialabym przestrzec innych zeby sie nie dawali i byli silni w wychodzeniu z ORG.
Ja bylam chyba za slaba....i mnie dopadlo chorobsko....wy sie nie dajcie!! Ani sekcie, ani ludzia ktorzy chca was skrzywdzic sni chorobą!!
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 24 Wrzesień, 2019, 12:52
Ja przez lata uswiadamialam sobie ze zyje w jakiejs dziwnej organizacji. Jeszcze wtedy sektą tego nie nazywałam. Ale tez myslalam ze moze ze mna cos nie tak. Ochrzcilam sie nie dlatego ze kochalam Boga, ale dlatego ze wydawalo mi sie to wszystko prawdą co mowią SJ. Pewna siostra mi powiedziala ze milosc przyjdzie z czasem......ale jakos przez te 13 lat nie przyszla. Bo jak mozna pokochac Boga przez pryzmat tej korporacji? Czlowiek wpada w wieksze poczucie winy,że za malo robi albo jest malo wartosciowy lub ma wyrzuty sumienia ze dzis nie bylo go na zbiorce lub inni zle patrza bo nie bylo go na zebraniu a przeciez zawsze jest itp. Wina, wina moja bardzo wielka wina......tak trzebabylo sie piescią w piers bic zawsze. To nie wina Boga, nie braci tylko" moja"
Tak czulam sie przez te wszystkie lata az w koncu powiedzialam dosc. Nie bada mna rządzic, nie beda mna sie wyslugiwać, nie pozwole byc inwigilowana. Nie pozwole wchodzic z butami do mojego zycia. Koniec!
Ale jak powiedzialam "koniec" to zauwazylam ze obudzilam sie z " reka w nocniku". Chociaz jestem sama w prawdzie, wiec otracyzm mnie tak nie dotknie (poza klikoma dobrymi znajomymi kt.strace) to rodzina jednak daleko (inny kraj). Uswiadomilam sobie ze za granica poza SJ nie mam nikogo. Powrot do polski nie taki latwy po tylu latach itp.
W miedzy czasem rozstanie z facetem, w kt pokladolo sie jakies nadxieje itp. Poza tym uswiadomienie sobie co tak naprawde bylo powodem zostania śj,....wpadlam w depresje.
Zaczelam szukac pomocy...pierwsze w necie....czytalam wywody psychiatrow itp. Moje dziecinstwo odegralo glowną rolę. Odrzucenie przez matkę ...brak czucia kochaną, brak przytulania, agresja slowna, (do cielesnej tez dochodzilo jesli uznacie...popychanie, lapanie za ucho, bicie reka po glowie, i dostawanie szmatą gdzie popadnie) Rozwod rodzicow, awantury, ciche dni itp. Jako dziecko przez lata uwazalam ze jestem adoptowana!!  (Moja historia jest w moim powitaniu wiec nie bede sie powtarzac)
Wiec pewnego dnia po przyjsciu do domu i rozbierajac sie gdy zobaczyłam na moim ciele wystajace rzebra ktore po raz pierwszy w zyciu mogłam policzyc uznalam ze czas na psychiatrę. Bo tylko jemu moglam powiedziec wszystko. Niezaleznie czy zrozumie czy nie musialam sie komus wygadać. Poszlam.....wyplakałam tone łez. Ulżylo.....troche.
Nie chcialam tabletek. Dr nie nalegał, ale powiedział ze idzie wiosna wiec te tabletki sprawią" ze chociaż zobacze zieloną trawe" bo wszystko widzialam beznadziejnie.
Miał racje po paru tygodniach trawa była zielona, ale i tak nie sprawiała mi radosci. W miedzy czasie zauwazyłam ze  pieprzyk ktory mialam od dziecinstwa zaczął przybierac inne kształty i kolory...  w sierniu usunelam. 2 tygodnie temu dowiedzialam sie ze mam złosliwego raka skory. Potrzebna pilna operacja. Dzis piszac ten tekst jestem dzien po operacji i przed kolejnymi badaniami ktore mi powiedza czy poszedl dalej czy tez na szczescie juz go nie ma.
Nie wiem czemu to napisakam.... ale chyba mam zal...
A poza tym chcialabym przestrzec innych zeby sie nie dawali i byli silni w wychodzeniu z ORG.
Ja bylam chyba za slaba....i mnie dopadlo chorobsko....wy sie nie dajcie!! Ani sekcie, ani ludzia ktorzy chca was skrzywdzic sni chorobą!!
Wspóczuję Ci wszystkich przykrości które Cię spotkały. Nie ufałbym prochom. Ja biorę i na początku było spoko, ale po czasie się idzie przyzwyczaić:/. Jedyne co mogę napisać to chyba to, że zawsze możesz znaleźć wsparcie. Nie takie rzeczy, że wszystko się ułoży, bo na swoim przykładzie wiem, że ciężko w to uwierzyć. Ale zawsze warto liczyć na ludzi, zresztą jak nie masz z kimś pogadać to możesz pisać na forum albo nawet priv. Czasem tego bym potrzebował, żeby ktoś ze mną pogadał:)
Dużo zdrowia życzę, trzeba być dobrej myśli!!

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 24 Wrzesień, 2019, 13:05
Na szczescie zadnych tabletek juz nie biorę. Oczywiscie pomogly w pierwszych miesiacach zeby jakos zaczac sprobowac pozytywnie myslec i zeby zaczac ukladac zycie na nowo lub chociaz jakis plan. Pojawila sie tez osoba z ktora chce dalej ukladac nowy plan zycia, wiec oby wyszlo. I chcialabym wszystko co bylo pozostawic za mną.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 24 Wrzesień, 2019, 13:28


Na szczescie zadnych tabletek juz nie biorę. Oczywiscie pomogly w pierwszych miesiacach zeby jakos zaczac sprobowac pozytywnie myslec i zeby zaczac ukladac zycie na nowo lub chociaz jakis plan. Pojawila sie tez osoba z ktora chce dalej ukladac nowy plan zycia, wiec oby wyszlo. I chcialabym wszystko co bylo pozostawic za mną.

To już coś, od czego można zacząć - nadzieja wszakże przychodzi wraz z drugim człowiekiem. Czasem ciężko zostawić przeszłość za sobą ale warto próbować.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 28 Wrzesień, 2019, 17:04
Ja bylam chyba za slaba....i mnie dopadlo chorobsko....wy sie nie dajcie!! Ani sekcie, ani ludzia ktorzy chca was skrzywdzic sni chorobą!!

    Piszę i kasuję, wszystko wydaje mi się nie na miejscu...

To nie prawda, że byłaś słaba masz za sobą ogromny bagaż doświadczeń, jesteś silną kobietą i tak masz o sobie myśleć.
Każdy z nas ma jakiś plecak z problemami, jedni mniejszy  inni więksi. Bardzo długo starałam się być silna, nie pokazywać po sobie że mi źle, ciężko, że nie daję rady. Tylko ile można?
W pewnym momencie organizm zaczyna się buntować, jakby chciał powiedzieć...mam dość, więcej mnie nie katuj.

Trochę to trudne zmienić swój wizerunek siłaczki, ale warto to zrobić, zrobić dla siebie. Tak zwyczajnie z czystego egoizmu, aby czasem sobie móc jawnie zapłakać...
To taki wentyl bezpieczeństwa, który upuści ciśnienia aby nas nie rozerwało od środka.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 28 Wrzesień, 2019, 20:30
W pewnym momencie organizm zaczyna się buntować, jakby chciał powiedzieć...mam dość, więcej mnie nie katuj.
Tak z perspektywy lat mogę powiedzieć, że najwięcej złego wyrządził mi brak uczciwości wobec siebie samego. Działo się to na niwie intelektualnej, psychicznej i duchowej. Wiele szkód sobie wyrządziłem poprzez pozytywne afirmowanie swojego życia. Zamiast upaść na kolana i zapłakać wtedy, kiedy organizm i dusza razem wzięte dawały mi znak wszelkimi możliwymi symptomami, że jest to mi teraz najbardziej potrzebne, ja po prostu stałem, jak kołek wbity w ziemię i afirmowałem: "Ja Terebint dam sobie ze wszystkim radę, ja Terebint z dnia na dzień czuję się coraz silniejszy". Co za bzdety. 

To takie "njuejdżowskie pierd-olety", które przedostało się w każdą dziedzinę życia, również do kościołów, a może przede wszystkim tam. Zarówno umysł, jak i organizm nienawidzą kłamania i takiego pieprzenia głupot, więc po jakimś czasie przychodzi za to zapłacić cenę: przewlekłą chorobą i totalnym odłączeniem prądu. Ktoś, kto nigdy nie wskoczył w takie mokasyny to niech nawet nie próbuje tego krytykować. Albo niech krytykuje. Mam to w sumie gdzieś... wiadomo gdzie.

Najważniejsza dziś dla mnie rzecz to wsłuchiwać się w samego siebie i być wobec siebie, jak najbardziej uczciwym. Gdy mam ochotę śmiać się - śmieję się, gdy mam ochotę ponarzekać - narzekam, gdy przychodzi taki czas, że mam ochotę powygrażać Bogu pięścią bądź palcem, czynię to... a potem przychodzi oczyszczenie.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 28 Wrzesień, 2019, 21:11
Ja dusiłam wszystko w sobie. Wszystkie negatywne emocje. Nie mialam sie komu wygadac. Nie moglam. Ja jedyny SJ w rodzinie katolickiej.... wszystko musialam ukrywac przez tyle lat. Nigdy nie moglam zlego slowa na braci powiedziec bo to przeciez zle świadectwo o ORG i o Jehowie. Oraz to że musialabym publicznie przed rodziną sie przyznac ze byłam glupia, niemadra, beznadziejna, nieposluszna wybierajac bycie SJ. Musialabym sie przyznac....ze jednak popelnilam blad i weszlam do sekty. A to oni by tez triumfowali że jacy oni madrzy i przewidujący ze mnie ostrzegali itp
A wspólwyznawcą tez czasem probowalam cos powiedziec, ale wiecie jak to jest. Niektorzy widza i slysza to samo co my, ale i tak w tym fałszywie tkwią. Bo nieoficjalnie to na Org gadają, ale jak przyjdzie co do czego to piersi do obrony sekty staja. Fałsz, fałsz i jeszcze raz fałsz.

Dziekuje "Tazla" za twoje slowa...
Nie jestem feministką, ale zycie potoczylo sie ze musialam sobie radzic sama. I myslalam że co? Ja rady nie dam..? 
Moze bym dala rady gdybym trafila na to forum wczesniej. A to dopiero sie stalo pare miesiecy po.
Pomalu zbieram sily zeby wszystko w zyciu zmienic i pozegnac sie z tą organizacja raz na zawsze. Aczkolwiek teraz skupiam sie na zdrowiu fizycznym. Nic innego mnie nie interesuje. A jak tylko ktos sprobuje sie do mnie zblizyc z zatroskanych braci i siostr to pogryze. Chyba teraz przypominam zranione zwierze, ktore jak ranne to wsciekłe.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: zenobia w 28 Wrzesień, 2019, 23:59
Niczego w sobie nie duś , to nam nie słuzy !
Przyznanie się przed samym sobą i innymi , ze dokonaliśmy złych wyborów , nie jest zadnym wstydem , wprost przeciwnie .

Zyczę duzo sił i tylko pozytywnych mysli
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: stinkfist34 w 29 Wrzesień, 2019, 03:22


Niczego w sobie nie duś , to nam nie słuzy !
Przyznanie się przed samym sobą i innymi , ze dokonaliśmy złych wyborów , nie jest zadnym wstydem , wprost przeciwnie .

Zyczę duzo sił i tylko pozytywnych mysli

Dokładnie tak jest!! Wszakże jak to było w jednej piosence - " z tylu roznych drog przez zycie, kazdy ma prawo wybrac źle..." pamiętanie o tym może trochę pomagać:)

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 29 Wrzesień, 2019, 09:51

Dokładnie tak jest!! Wszakże jak to było w jednej piosence - " z tylu roznych drog przez zycie, kazdy ma prawo wybrac źle..." pamiętanie o tym może trochę pomagać:)

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Jaki tytuł tej piosenki?
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 29 Wrzesień, 2019, 11:32
  Kultu " Bal kreślarzy", jak dobrze pamiętam.
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Takajaja w 29 Wrzesień, 2019, 13:02
Bingo!
Dziekuje :-)
Tytuł: Odp: psychoterapia...
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 05 Luty, 2020, 14:50
Robert Rutkowski psychoterapeuta, warto go posłuchać bo jest wiarygodny, sam  wyszedł z uzależnienia .Tu wymownie porusza nasz Polski kompleks poczucia wartości w stosunku do innych Narodów. Nie powinniśmy go mieć a jednak mamy .Dlaczego?