Moja terapeutka gdy w którymś momencie wynikła kwestia Org-a, powiedział mi, że ma kilka pacjentów którzy są SJ, a jedna z nich jest nawet pionierką. Troszkę porozmawialiśmy o Org-u, bo o niektórych rzeczach nie wiedziała. Pokazałem jej filmiki o Piotrusiu itp.
Zastanowiło mnie jednak jedno.
Skoro terapeutka wśród swoich pacjentów ma kilku SJ, to wynika z tego, że procentowo SJ znacznie częściej korzystają z terapii niż pozostali ludzie.
Dlaczego zatem SJ potrzebują bardziej pomocy niż inni?
Wydaje mi się, że może być to związane z 2 czynnikami:
- Jeżeli ktoś zostaje SJ, to znaczy, że 'czegoś mu brakuje' (zdrowi nie potrzebują lekarza) i wydaje mu się, że org mu to da.
- Jeżeli ktoś urodził się jako SJ, to znaczy, że jego rodzicom 'czegoś brakowało' i w związku z tym nie otrzymał tego od nich.
Doskonale rozumiem osoby które dziwią się, że innym jest potrzebny psycholog, bo kiedyś tez tego nie rozumiałem.
Moje 'doskonale wypracowane mechanizmy obronne' nie pozwalały mi przyjąć, że sam potrzebuje pomocy.