Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: psychoterapia...  (Przeczytany 23287 razy)

Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #120 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 13:36 »
W dużej mierze terapia ma uczyć budowania relacji. To relacje w pigułce. W dużej mierze dzięki terapi odszedłem z SJ. Dziekuje dobranoc

To chyba tylko grupowa. A grupowe są w Polsce skrajnie niepopularne. Istnieją głównie na papierze, bo rzadko kiedy udaje się zebrać odpowiednią grupę osób ( chociaż 5) by cały proces ruszył. W efekcie większość budowania relacji, to rozmowa 1 na 1 z człowiekiem siedzącym na krześle naprzeciw ciebie i zagłębianie się w siebie. Czyli zupełne przeciwieństwo tego jak powinno się budować relacje - czyli podczas nieustannych interakcji z innymi ludźmi. Nie mówiąc już o tym, że taka psychodynamiczna z definicji kładzie nacisk na zatopienie się w sobie i wieloletnie, tak wieloletnie psychoterapeutyzowanie, będące niczym ponad hipsterską przygodę intelektualną za którą płaci się grubą kasę. Kasę za którą dana osoba równie dobrze mogłaby wykupić sobie wycieczkę dookoła świata i trochę relacji międzyludzkich zaznać w praktyce.

Rozumiem, że niektórym psychoterapie pomagają, ale czy i świadkowie jehowy nie mają swojej skuteczności w leczeniu nałogów i wyprowadzaniu np. byłych więźniów na ludzi? Świadectw przemian na pęczki, a jednak nikt nie poleca ich jako metody odwykowej :P


Offline Kleryk

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 465
  • Polubień: 2248
  • Aby zacząć myśleć musisz przestać brać 'Prozium'
Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #121 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 13:57 »
Chodzę juz na terapię 4 msc i chodza mi mysli po glowie aby zrezygnować bo nic nie idzie do przodu,a psycholog mnie zaczyna męczyć . Mam psychoterapie w nurcie psychodynamicznym, czy ktoś miał jak to działa ?

Nie rezygnuj z terapii, tylko zmień terapełte.
Jak ci warsztat nie potrafi naprawic auta to co robisz?
"Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą."
Josef Goebbels


Offline stinkfist34

Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #122 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 13:57 »


W efekcie większość budowania relacji, to rozmowa 1 na 1 z człowiekiem siedzącym na krześle naprzeciw ciebie i zagłębianie się w siebie. Czyli zupełne przeciwieństwo tego jak powinno się budować relacje - czyli podczas nieustannych interakcji z innymi ludźmi. Nie mówiąc już o tym, że taka psychodynamiczna z definicji kładzie nacisk na zatopienie się w sobie i wieloletnie, tak wieloletnie psychoterapeutyzowanie, będące niczym ponad hipsterską przygodę intelektualną za którą płaci się grubą kasę. Kasę za którą dana osoba równie dobrze mogłaby wykupić sobie wycieczkę dookoła świata i trochę relacji międzyludzkich zaznać w praktyce.

A ty byłeś(aś) kiedyś na terapii??? Nie wygląda to tak jak to jest przez Ciebie opisane, terapeuta pozwala Ci spojrzeć na wiele kwestii po prostu z innej perspektywy????? Nie wiem być moze trafiłem na dobrą specjalistkę:)
PS Osoba z fobią społeczną, przekonana, że świat jest zły. Planuje podróż- powiedzmy wakacje na Maderze. Leci sama - bo nie ma przyjaciół. W orgu nikt jej nie lubi bo jest "letnia" i trochę dziwna. I bach!! wraca uszczęśliwiona, z grupą nowo poznanych przyjacół. Bo jest bardzo kantaktowa i nie ma problemów żeby po prostu rozmawiać z ludźmi w barze, knajpie, parku, na szlaku górskim itd.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka



Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #123 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 14:03 »
A ty byłeś(aś) kiedyś na terapii???

Owszem. W najważniejszych kwestiach nie mieli do powiedzenia nic ponad frazesy.

terapeuta pozwala Ci spojrzeć na wiele kwestii po prostu z innej perspektywy?????

Być może na tym polegał problem - ja bez trudu potrafię spojrzeć na sprawy z wielorakich perspektyw. Gorzej, że jak przychodziło do konkretnych rozwiązań, to zaczynały się frazesy i zerowa skuteczność. I żeby nie było, przyznają to sami psychoterapeuci, jeśli mają akurat ochotę. Na przykład nie potrafią pomóc osobom starszym bez zaplecza społecznego, a co za tym idzie osamotnionym. Nie potrafią pomóc ubogim, którzy mają problemy ekonomiczne. Nie potrafią pomóc osobom oszpeconym i nieatrakcyjnym. Nie potrafią pomóc osobom cierpiącym fizycznie. Na ogół pomagają tym, którzy bardzo dobrze rokują i daliby sobie radę samemu. Całej reszcie usiłują sprzedać nieco mechanizmów obronnych dzięki którym będą mieli siłę ciągnąć życie dalej.


Offline stinkfist34

Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #124 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 14:17 »


Gorzej, że jak przychodziło do konkretnych rozwiązań, to zaczynały się frazesy i zerowa skuteczność.
Terapeuta nie może Ci dać konkretnych rozwiązań! To chyba pdstawowe błędne założenie. Owszem zdażyło się kilka razy, że terapeuta troszkę złamał tą ścianę ale nie powinien tego nigdy robic! Czym są dla Ciebie owe frazesy?? Owszem osobom które idą na terapię bez konkretnej motywacji często nie da się pomóc. To od Ciebie zależy cz chcesz sobie pomóc. A odnośnie spoglądania na sprawy z "szerszej" perspektywy to nigdy nie pozwoliłbym sobie na stwierdzenie, że nie mam z tym problemu, ponieważ nasze myśli są subiektywne, w naszej osobowości powstają mechanizmy obronne - jeżeli uważasz, że takowych nie posiadasz to szczerze gratuluję. Jednak warto zawsze wziąć pod uwagę, że może być inaczej.


Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka



Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #125 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 14:24 »
Terapeuta nie może Ci dać konkretnych rozwiązań!

Tym lepiej dla niego, prawda? W przeciwieństwie do realnej medycyny nie daje żadnych gwarancji, żadnych poważnych badań, ekspertyz, wszystko idzie na spontan. Zarazem z całej siły promuje się psychoterapię jako gałąź medycyny, do ich działalności dopłaca nawet NFZ. Wyobrażasz sobie onkologa, który nie przedstawia ci planu leczenia guza, nie mówi w jakim stadium się znajdujesz i jakie są rokowania?

Z tym mam problem jeśli idzie o psychoterapię. Przedstawia się ją nierzadko jako naukę, gałąź medycyny, podczas gdy jej założenia są sekciarskie, terapeuta nie ponosi odpowiedzialności za przebieg terapii, a bierze za wszystko jak najbardziej realną kasę! Podczas gdy to w czym bierzesz udział to bardziej eksperyment sceniczny z pogranicza socjologii, psychologii i znanego z antycznych przedstawień motywu katharsis.

Owszem osobom które idą na terapię bez konkretnej motywacji często nie da się pomóc. To od Ciebie zależy cz chcesz sobie pomóc.

Fajna dupokrytka dla psychoterapeutów, nie? Tak można zakryć każdą niekompetencję z ich strony, bo pacjent nie chciał sobie pomóc...a nie dlatego, że nie potrafiłem albo jego problemy mają inne źródła niż psychologia. U  jehowych tak samo, za wszystkie problemy organizacji jakie dostrzega wierny winę ponosi jego niewłaściwe nastawienie i skupianie się nie na tym co trzeba. Byli świadkowie doskonale pasują na długoletnie, kosztujące tysiące złotych i obarczone zerowymi gwarancjami terapie, bo łatwo wpasować im się w podobne myślenie doktrynalne.
« Ostatnia zmiana: 16 Wrzesień, 2019, 14:29 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline Terebint

Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #126 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 14:30 »
Choć dla psychoterapeutów jest skuteczna, dzięki niej utrzymują domy, kupują samochody, spłacają rachunki.
Nieźle mnie to rozbawiło.  ;D Wygląda to tak, jakbyś wiedzę czerpał z jakichś seriali w Stanach Zjednoczonych.  ::) Bądź z jakichś pojedynczych akurat Ci znanych przypadków. Które - jakby inaczej - potwierdzają Twoją całą teorię.

Chodzę juz na terapię 4 msc i chodza mi mysli po glowie aby zrezygnować bo nic nie idzie do przodu,a psycholog mnie zaczyna męczyć . Mam psychoterapie w nurcie psychodynamicznym, czy ktoś miał jak to działa ?
Ja zarzuciłam terapię po 2 miesiącach bo mi nic nie dawała, w ogóle Storczyku trafić na dobrego terapeutę to skarb. Ja nie mam do nich szczęścia, albo cała ta psychoterapia to ściema, sama już nie wiem...
Nie wiem dziewczyny, jak było w Waszym przypadku ale z własnego doświadczenia wiem, że najbardziej przełomowy moment to ten, gdy terapia zaczyna męczyć i chce się ją rzucić. Ale być może akurat Wy macie coś innego na myśli, niż ja teraz.
Z drugiej strony znalezienie dobrego terapeuty to... ciężka praca dla szukającego pomocy. Jak wspinanie się na jakąś całkiem wielką górkę. Serio. Podobnie zresztą, jak z lekarzami. W pewnym sensie aby wyleczyć się z czegoś to trzeba być nieźle zdesperowanym.
Według mnie, dobry terapeuta to taki, który się angażuje, pokazuje emocje i jest w stanie pomagać nawet za cenę własnych przekonań. Wzorem idealnego terapeuty jest dla mnie Scott Peck, autor książki "Droga rzadziej wędrowana" (uwaga! książka jest jeszcze pod dwoma innymi tytułami). Polecam lekturę, a później dopiero łowy w poszukiwaniu dobrego terapeuty. Facet mnie totalnie zaskoczył swoim podejściem do pacjentów.

Co do mnie i co do lekarzy od "głowy" to na dzień dobry w moim debiucie trafiłem na babkę (psychiatra!) która mnie po prostu wyśmiała. Być może miało mnie to do czegoś zmobilizować - bo są i takie szkoły, które uczą lekarzy i takich zachowań - mnie jednak nie zmobilizowało. Na tej ścieżce poszukiwań na serio można trafić na kogoś dziwnego, bądź na ludzi już po prostu ostro zmęczonych i wypalonych tym zawodem, których ciężko odróżnić od kamieni. Zdarzało mi się, że przychodziłem do gościa i po kilkunastu minutach - podobnie, jak i jemu - zachciewało mi się spać. Nie ma lekko! Wytrwałe poszukiwanie terapeuty i odpowiedniej terapii to pierwszy najważniejszy krok w procesie zdrowienia! Ale na serio, zachęcam do zajrzenia do lektury M. Scott Pecka. :)
"Dusza jest całym światłem... Ciemność jest spowodowana martwym sercem, które ożywić może ból". Hazrat Inayat Khan


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #127 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 14:33 »
Nieźle mnie to rozbawiło.  ;D Wygląda to tak, jakbyś wiedzę czerpał z jakichś seriali w Stanach Zjednoczonych.  ::) Bądź z jakichś pojedynczych akurat Ci znanych przypadków. Które - jakby inaczej - potwierdzają Twoją całą teorię.

Też prawda. Słyszałem o jednym, który wyjeżdżał dorabiać fizycznie za granicę, bo w Polsce z samej praktyki budżet mu się nie domykał. Ale wielu innych z tego co mi wiadomo na kasę w ogóle nie narzeka, a wręcz na nawał klientów, którym muszą odmawiać. To wciąż dobry biznes.


Offline stinkfist34

Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #128 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 14:34 »


Tym lepiej dla niego, prawda? W przeciwieństwie do realnej medycyny nie daje żadnych gwarancji, żadnych poważnych badań, ekspertyz. Zarazem z całej siły promuje się psychoterapię jako gałąź medycyny, do ich działalności dopłaca nawet NFZ. Wyobrażasz sobie onkologa, który nie przedstawia ci planu leczenia guza, nie mówi w jakim stadium się znajdujesz i jakie są rokowania?

Z tym mam problem jeśli idzie o psychoterapię. Przedstawia się ją nierzadko jako naukę, gałąź medycyny, ale jej założenia są sekciarskie, terapeuta nie ponosi odpowiedzialności za przebieg terapii, a bierze za wszystko jak najbardziej realną kasę! Podczas gdy to w czym bierzesz udział to bardziej eksperyment sceniczny z pogranicza socjologii, psychologii i znanego z antycznych przedstawień motywu katharsis.

Fajna dupokrytka dla psychoterapeutów, nie? Tak można zakryć każdą niekompetencję z ich strony, bo pacjent nie chciał sobie pomóc...a nie dlatego, że nie potrafiłem albo jego problemy mają inne źródła niż psychologia. U  jehowych tak samo, za wszystkie problemy organizacji jakie dostrzega wierny winę ponosi jego niewłaściwe nastawienie i skupianie się nie na tym co trzeba. Byli świadkowie doskonale pasują na długoletnie terapie, bo łatwo wpasować im się w podobne myślenie doktrynalne.

We mnie jest sporo organizacji z którą walczę. Nie wiem czy wyobrażasz sobie sytuację w której terapeuta mówi Ci zrób to albo tamto. To trochę irracjionalne - bo terapeuta też może skrzywdzić. Nie bierzesz pod uwagę też tego, że terapueci też są ludźmi na których rozmowy z pacjentami mają wpływ. Wszyscy jesteśmy ludźmi, dlatego przyrównanie terapii do organizacji jest wyjątkowo nietrafione. Nikt w Warwick raczej się nie przejmie twoim losem, a od w/w znajomej terapeutki wiem, że niektóre sytuacje nie dają jej spokoju.

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka



Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #129 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 14:45 »
Nie bierzesz pod uwagę też tego, że terapueci też są ludźmi na których rozmowy z pacjentami mają wpływ.

Biorę to pod uwagę. Są ludźmi, którzy za swoje usługi biorą pensję. Tak samo jak dyspozytor pogotowia, który wysyła do ciebie karetkę, jak strażak, który przyjeżdża cię wyciągać z płonącego domu, jak policjant, który przyjeżdża bronić cię podczas napadu. Przedstawicieli wszystkich tych zawodów rozliczamy z ich skuteczności i ewentualnych niekompetencji. Tylko nie psychoterapeutów.

Wobec psychoterapeutów klienci są stanowczo zbyt emocjonalni i wyrozumiali. Podczas gdy powinno się ich oceniać po efektach lub ich braku. Pytać o kwalifikacje, diagnozy i program terapii, jak również rozliczać za nadużycia.

Nawet lekarze mają coś takiego jak błąd w sztuce. Psychoterapeuci nie. Rozliczyć ich może po skardze najwyżej rada koleżeńska związana z przedstawicieli tej samej szkoły terapeutycznej, podczas gdy lekarza rozlicza sąd.
« Ostatnia zmiana: 16 Wrzesień, 2019, 14:47 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline stinkfist34

Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #130 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 15:00 »
Biorę to pod uwagę. Są ludźmi, którzy za swoje usługi biorą pensję. Tak samo jak dyspozytor pogotowia, który wysyła do ciebie karetkę, jak strażak, który przyjeżdża cię wyciągać z płonącego domu, jak policjant, który przyjeżdża bronić cię podczas napadu. Przedstawicieli wszystkich tych zawodów rozliczamy z ich skuteczności i ewentualnych niekompetencji. Tylko nie psychoterapeutów.

Wobec psychoterapeutów klienci są stanowczo zbyt emocjonalni i wyrozumiali. Podczas gdy powinno się ich oceniać po efektach lub ich braku. Pytać o konsekwencje, diagnozy i program terapii, jak również rozliczać za nadużycia.

Nawet lekarze mają coś takiego jak błąd w sztuce. Psychoterapeuci nie. Rozliczyć ich może po skardze najwyżej rada koleżeńska związana z przedstawicieli tej samej szkoły terapeutycznej, podczas gdy lekarza rozlicza sąd.

Ciekawe dlaczego tak bardzo irytuje Cię idea psychoterapii? Można to przeczytać między wierszami. Denerwuje Cię to, że nie można ich rozliczyć z błędu? Jakby to powiedzieć nie jesteś w stanie tego zmienić. Uważam, że jeżeli istnieje szansa, że uczęszczanie na terapię może pomóc w twoim życiu to wartowałoby ją wykorzystać. Czy uważam, że terapeuci nie są rozliczani??? Czasem pacjenci rozliczają ich bardziej niż myślisz >:D. Czy ktoś rozlicza lekarzy? Czasem sądy lekarskie działają... Czy ktoś rozlicza policjantów? Czasem policjanci są troszkę bezkarni... Czy ktoś rozlicza ratowników medycznych? Tu mam własne doświadczenie jak zostałem potraktowany... A na następny dzień już byłem w szpitalu ::) Czy ludzie są bezkrytyczni do terapeutów? Odpowiedź brzmi: Czasem tak się dzieje! Niestety ŚJ widzą często świat czarno - biały. Odcienie szarości dla nich nie istnieją...
PS nie bronię terapeutów tylko próbuję pomóc Ci spojrzeć szerzej:)


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #131 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 15:07 »
Ciekawe dlaczego tak bardzo irytuje Cię idea psychoterapii?

Bo sprzedaje się ją pod fałszywą metką. Właśnie dlatego. Gdyby od początku mówiono, że to na poły eksperyment psychologiczny, na poły antyczne katharsis, na poły kołczing i konsultacje filozoficzne, podchodziłbym do tego zupełnie inaczej. Ale o tym jak jest w praktyce musisz przekonać się osobiście, wydając przynajmniej kilkaset złotych.

Legenda jest taka, że to taka sama medycyna jak zszywanie ran. Nawet lepsza, bo tutaj zszywa się rany psychiczne. Przecież nawet NFZ dopłaca do ich działalności, na miłość boską! Obietnic jest mnóstwo, gwarancji żadnych, żadnych diagnoz, programu terapii, w większości sesje to totalna prowizorka oparta na zależnych od danej szkoły doktrynach, o których psychoterapeuta nawet nie musi ci wszystkiego powiedzieć. Już pomijam, że dzięki przerzuceniu odpowiedzialności na klienta jest niemal zawsze bezkarny. Czyli może przykładowo leczyć cię z bezrobocia psychoanalizą, marnować twój czas i napełniać sobie portfel, podczas gdy racjonalną odpowiedzią na systemowe bezrobocie będzie emigracja, czyli rada której średnio rozgarnięty człowiek udzieli ci po półgodzinnej rozmowie za darmochę.
« Ostatnia zmiana: 16 Wrzesień, 2019, 15:10 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline Storczyk

Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #132 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 16:09 »
Co pani czuję? Jak sie pani z tym czuję? A ja nie czuje nic !Czy czuje pani złość?Czy bylo pani przykro? Złości sie pani na mnie? Takie pytania wciąż padają.Dziś nie poszłam odmówiłam nie dalam rady .
« Ostatnia zmiana: 16 Wrzesień, 2019, 16:12 wysłana przez Storczyk »


Offline stinkfist34

Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #133 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 16:23 »


Co pani czuję? Jak sie pani z tym czuję? A ja nie czuje nic ?Czy czuje pani złość? Złości sie pani na mnie? Takie putania wciąż padają

Oooo ja raczej nigdy nie miałem takich pytań. Wydaje mi się, że terapia w nurcie psychodynamicznym nie polega na zadawaniu pytań przez terapeutę. Może faktycznie to znak, że należy go zmienić. Oczywiście mogę się mylić. Czasem warto posprzeczać się z terapeutą:). Jakoś ciężko mi uwierzyć, że nic nie czujesz - uczucie pustki to też uczucie..

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka



Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: psychoterapia...
« Odpowiedź #134 dnia: 16 Wrzesień, 2019, 16:26 »
Jakoś ciężko mi uwierzyć, że nic nie czujesz - uczucie pustki to też uczucie..

Na tym właśnie polega psychoterapia - płacisz tydzień w tydzień stówę, by na końcu i tak wszystko co powiesz zależało od tego w co wierzy i co sobie wyobraża na twój temat psychoterapeuta :P

Choć finalnie porażka terapii to tylko twoja wina, bo albo nie chciałeś współpracować albo przyszedłeś za wcześnie albo nie byłeś wystarczająco szczery. Reklamacji nie uwzględnia się, w końcu płaci się za czas terapeuty, a nie jego skuteczność i wykonanie dzieła :P