Gandalf Szary, napiszę tak, aleś wymyślił hasło, "przyjaźń w zborze - jak wygląda".
Zadaję pytanie, ilu z nas miało tak naprawdę przyjaciół na zabój, ale tak do końca, bo przyjaźń w zborze, to jakaś karykatura czegoś, ale na pewno z przyjaźnią to nie ma nic wspólnego. Oni łapią na to słowo, mieć przyjaciela możesz tylko wśród ludu bożego, co to za przyjaciele którzy, kradną, kłamią, zmieniają ubarwienie jak kameleon w zależności od okoliczności, co i rusz "nowa szata", ich funkcjonowanie opiera się o inwigilację, donoszenie jeden na drugiego to norma, bo inaczej nosisz jego grzech, ciągłe wzbudzanie poczucia winy, co to za przyjaźń, gdzie, może ktoś widział gdzieś, bo na pewno nie na sali królestwa, gdzie klika goni klikę, i dlatego ludzie szczerych serc wychodzą z tej sekty, prędzej czy później,
reszta jest warta siebie.