Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.  (Przeczytany 14411 razy)

Offline Walt Kowalski

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #30 dnia: 14 Marzec, 2018, 23:47 »
Z przyjaźnią jest jak z miłością, możliwa jest w każdej konfiguracji: świadek - świadek, świadek - nieświadek, nieświadek - nieświadek.
Potwierdzam że wśród ŚJ blokadą bywa strach, strach przed prawdą o prawdzie i wszystkim co się z tym wiąże. Rozmowa o tym bywa weryfikacją przyjaźni. Przyjaciół lepiej mieć, kochać też jest wspaniale.
Miłej nocki.


Offline CEGŁA

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #31 dnia: 15 Marzec, 2018, 00:11 »
Z przyjaźnią jest jak z miłością, możliwa jest w każdej konfiguracji: świadek - świadek, świadek - nieświadek, nieświadek - nieświadek.
Potwierdzam że wśród ŚJ blokadą bywa strach, strach przed prawdą o prawdzie i wszystkim co się z tym wiąże. Rozmowa o tym bywa weryfikacją przyjaźni. Przyjaciół lepiej mieć, kochać też jest wspaniale.
Miłej nocki.

Z ta przyjaźnią świadek-nieświadek to raczej ciężko w konfiguracji orgowskiej. Raczej trzeba sie z tym tajniaczyc, bo to piętnowane, to światusy przecież. Jak ktoś ma przyjaciela ze świata uważany jest za mało duchowego. Strażnicy tez chodzi o to, aby nie mieć za bliskiej styczności z ludźmi ze świata, ponieważ mogą otworzyć oczy na różne sprawy, a dodatkowo jak będzie ktoś chciał wyjść z organizacji to zostanie sam i liczą ze wróci jak pies z podkulonym ogonem.
Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #32 dnia: 15 Marzec, 2018, 07:12 »
nawet do głowy nie przyszło że ją podkabluje

Z tym kablowaniem to mi się taka historia przypomniała. Będąc na ośrodku pionierskim poszliśmy w służbę w dwie pary. Podczas służby ta druga para strasznie  obrabiała tyłek młodej siostrze. Według ich opowieści siostra ta miała chłopaka ze świata i była z nim w ciąży. Wkurzyłem się i zapytałem dlaczego nam to mówią i obciążają nasze sumienia? Poradziłem im aby poszli do owej siostry porozmawiali z nią i załatwili temat, a jak nie to wyznaczyli jej termin i do starszych (gorliwy wówczas byłem). Jak wróciłem ze służby to miałem wyrzuty sumienia, a może jednak samemu należało zgłosić tę sprawę starszym? Gryzłem się z tym dobre kilka dni. Przetłumaczyłem sobie jednak, że nie znam tej osoby i nie posiadam dowodów jej czynów, a plotkami nie będę sobie głowy zawracał.

Odnośnie przyjaźni. Miałem kiedyś kolegę można powiedzieć przyjaciela, który nie był zbyt aktywny, ale miał ogromny szacunek do Boga i Biblii. Lubiłem jego wizyty bo zawsze poruszaliśmy jakiś temat i snuliśmy różne teorie jak to będzie po..... Rozmowy toczyły się nieraz do późnych godzin wieczornych (bez wycieczek wiadomo jakich proszę).  Któregoś pięknego wieczoru stanął w moich drzwiach i zakomunikował mi, że za chwilę ma KS i czy zechce go, być może ostatni raz w puścić do domu przed wykluczeniem. Widać po nim było, że strasznie to przeżywa. Za dużo nie rozmawialiśmy, chyba chodziło mu o to, aby nie być sam w takim momencie. Oczywiście domyślałem się wszystkiego, za co ten KS, w końcu kolegowaliśmy się ze sobą i trochę czasu ze sobą spędziliśmy. Po ok. trzech godzinach wrócił do mojego domu i powiedział, że nie jest już ŚJ i zrozumie jak go do domu nie wpuszczę. Wpuściłem i jak dawniej, dla poprawy nastoju prowadziliśmy stare dysputy.           

« Ostatnia zmiana: 15 Marzec, 2018, 07:14 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


WIDZĘ MROKI

  • Gość
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #33 dnia: 15 Marzec, 2018, 10:44 »
W temacie przyjaźni wśród świadków, napiszę tak, jak istoty, zmanipulowane na maksa, roboty, żeby nie napisać zombi, mogą przejawiać cechy przyjaciela w szerokim, czyli w pełnym tego słowa, sensie znaczeniu? Jak, toć to zaprzeczenie, przyjaźni, ten termin, jest podany dla łechtania uszu, tych którzy są głodni PRAWDZIWEJ PRZYJAŹNI, dopóki studium trwa i nie dałeś się ochrzcić, to tutututu, a po chrzcie, to jak w wojsku, jadą młodzi do wojska, na bramie wjazdowej, widnieje napis: "SERDECZNIE WITAMY" a gdy wjechali do koszar, z drugiej strony bramy napis: " TERAZ WAS MAMY" , dokładnie jest tak samo w sekto - korporacji, tych którym, podobno je howa i Jezus ufają , choć nigdzie o tym w Biblii nie napisano, a skoro oni im ufają, to zbór łachy nie robi i ma im ufać choć wypisują banialuki, między innymi o prawdziwej przyjaźni.

 POMYŁKA, napiszę jeszcze raz, W ZBORZE świadków jehowy, nie ma mowy o przyjaźni, jakieś tematy wywołane o miłość: agape, filia, storge czy eros, to brednie tego który się młodego wina opił.
 Dla mnie temat zamknięty,  świadkowie jehowy to  >:(, to sekta która na tym zagadnieniu żeruje, wysysa kasę od ufających im ludków ile się tylko da, mało tego potrafią nawet ponaglać, wystosowując odpowiednie listy do starszych, z instrukcją jak planować wydatki, bo zbór to zbieranina debili, którzy nie planują i do tego nie potrafią myśleć, z tym myśleniem to się zgadza, bo mają zakaz samodzielnego myślenia, patrz, tak zwane studium Biblii za pomocą strażnicy, a tak naprawdę to studium strażnicy za pomocą Biblii. Komentarz i pytanie do komentarza, myślą? nie, nie mają prawa do samodzielnego myślenia, o to ma się postarać prowadzący to zebranie, żadnej swawoli intelektualnej. Żadnej prywaty.
PRZYJAŹŃ u św. j. :-\ :-[     

Dodam jeszcze że Marcowy z tego roku, BRUD CASTING, mnie rozjechał, a już w szczególności ta wersja z opracowaniem.
« Ostatnia zmiana: 15 Marzec, 2018, 10:46 wysłana przez WIDZĘ MROKI »


Offline Magda

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 356
  • Polubień: 449
  • https://www.youtube.com/watch?v=clS6USdnB58
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #34 dnia: 28 Marzec, 2018, 18:14 »
Zgadzam się z poprzednikiem. Mi też wydawało się, że mam przyjaciół, kochałam moją matkę duchową. Zrobiłabym dla niej wszystko. Natomiast ona wiedziała o mnie wszystko i wiedzę tę skutecznie wykorzystywała. Wszystkie informacje "szły jak po sznurku" wyżej , jak to w sekcie. Mimo to miałyśmy kilka dobrych chwil. Robiła to co uważała za słuszne, moralność w sekcie to odwrotność naszej moralności. wszelkie szubrawstwo jest usprawiedliwione. Sądziła, że postępuje słusznie. Myślę, że naprawdę mnie lubiła. Pewnego dnia po prostu musiała wyjechać , gdy wróciła nie była już sobą, tylko zmęczoną, zniszczoną przez Ruch osobą. Pewnie zapłaciła za moje późniejsze "niedowiarstwo". A mnie na pewien czas wbito w poczucie winy, Najgorsze jest to , że naprawdę mi jej brakuje i chciałabym chociaż wiedzieć czy żyje, ale cóż ta wiedza jest zupełnie poza moim zasięgiem. Może być wszędzie na świecie. Dużo bym dała za to żeby wiedzieć.
jeśli coś wydaje ci się zbyt piękne, żeby było prawdziwe to jest to zbyt piękne, żeby było prawdziwe
https://www.youtube.com/watch?v=H_a46WJ1viA
https://www.youtube.com/watch?v=UoavV7D74BU


Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 880
  • Polubień: 2976
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #35 dnia: 05 Kwiecień, 2018, 22:33 »
Jak wygląda taka przyjaźń, widać dobrze na nowym brodokastingu, gdzie przyjaciel donosi na przyjaciela starzym i cieszy się, że skarcili go w duchu miłości. Nie wyobrażam sobie, aby donieść komukolwiek na przyjaciela, nawet gdybym nakryła go na rozrywkowym zachowaniu. O ile nie popełniłby przestępstwa, czy skrzywdził innych, milczałabym jak grób.

Najgorsze jest to , że ten chłopak był całkiem szczery , jego rodzice przestali chodzić na zebrania ?! tu zaczęło się  rozdzieranie rodziny . Bo choć ma im być posłuszny to nie do końca, dalej ma chodzić na zebrania , nawet wbrew ich woli , bo tu kończy się ich władza a zaczyna władza Jehowy , czytaj organizacji . Przecież to nie Jehowa mu powiedział , że tak ma postąpić , sam też tego nie przeczytał w Biblii , to  strażnica , starsi ,pokazali  że tak trzeba postąpić , tylko w ten sposób może ocalić życie rodziców , może znowu zaczną chodzić na zebrania?!
A jak przedstawili rodziców? kiedy on potrzebował ich to tylko się kłócili  o pieniądze ! tacy są ci co przestają chodzić na zebrania !!
OBRZYDLIWE  !!!
Dziś wiem więcej niż wczoraj


Offline Villa Ella

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #36 dnia: 06 Kwiecień, 2018, 11:03 »
No bo przecież wszyscy, którzy przestają chodzić na zebrania i słabną duchowo, to tacy są. Zaczynają dbać o dobra materialne, zamiast duchowe, popadają w niemoralność, tracą jakiekolwiek zasady moralne, co wiąże się z brakiem regularnego przyjmowania pokarmu duchowego...
Powtórzę znowu, co raz pisałam na forum. Gdy jako nastolatka opuściłam ogra, wszyscy czekali na moje "stoczenie się". Kiedy to zacznę kraść, pić, ćpać i puszczać się. A tu zonk. Wychodząc na spacer z psem, mijałam nastoletnie córki starszych, które z pochyloną głową pchały wózki z potomstwwem, lub inne dzieciaki świętych, puszczające po cichaczu dymka w lesie... Org pokazuje takie kontrasty: czarno-białe życie odstępców i kolorowe obrazki z życia głosicieli. Zaklinają rzeczywistość, która niestety rządzi się swoimi, a nie orgowymi prawami.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Rajski Ptak

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #37 dnia: 06 Kwiecień, 2018, 11:53 »
Villa Ella Dokładnie tak jest jak mówisz. Ostatnio nawet przeglądałam jedną ze Strasznic gdzie w kontekscie złego towarzystwa byla narysowana postać mężczyzny z bródką. Przekaz podprogowy jest taki: każdy facet posiadający bródkę jest światusem i złym towarzystwem więc prawdziwy SJ jej nie zapuści.
I tak samo sprawa się ma jeśli chodzi o postrzeganie tych co sami odeszli przez SJ. Np. idąc z mężem uśmiechnięci po ulicy, mijają nas smutni ludzie z ORGa ze spuszczonymi głowami zmuszeni do obrzydliwego ostracyzmu nie mówienia "dzien dobry". To jest dopiero obraz nędzy i rozpaczy. Pewnie są zawiedzeni, że się jeszcze nie stoczyliśmy...
"Gdy mówisz prawdę, nie potrzebujesz sobie niczego przypominać."- Mark Twain


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #38 dnia: 06 Kwiecień, 2018, 12:20 »
Ja tam nie widzę różnicy w postrzeganiu mojej osoby przez współbraci w kontekście mego uczestnictwa na zebraniach. Jak przychodzę na zebrania to i tak czuje się na nich wyobcowany. Na ulicy, co niektórzy nawet dzień dobry mi nie odpowiedzą. Jak nie przychodzę na zebrania to podobnie jest jak bym na nie przychodził, czyli i tak mnie nikt nie poznaje. Między innymi z tych powodów coraz częściej zebrania opuszczam. Oczywiście na filmach ładnie to wszystko wygląda, siedzisz na zebraniu odbierasz pokarm duchowy, a po zebraniu budujące rozmowy, każdy interesuje się każdym. Niestety w realu jest inaczej. Np. w moim zborze po zebraniu wszyscy jesteśmy ponaglani abyśmy wzięli udział w zbiórce do służby polowej, a ci co nie planują służby niestety muszą opuścić salę i wyruszyć do domu. Więc nie ma możliwości nawet podejść i porozmawiać ze sobą, zapytać się co słychać jak żyjesz. O jakich więc więzach można w takich sytuacji mówić?       
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Tusia

  • Gość
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #39 dnia: 06 Kwiecień, 2018, 21:13 »
czyli i tak mnie nikt nie poznaje.

Może przez tę brodę.


Offline rychtar

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #40 dnia: 06 Kwiecień, 2018, 21:56 »
No bo przecież wszyscy, którzy przestają chodzić na zebrania i słabną duchowo, to tacy są. Zaczynają dbać o dobra materialne, zamiast duchowe, popadają w niemoralność, tracą jakiekolwiek zasady moralne, co wiąże się z brakiem regularnego przyjmowania pokarmu duchowego...
Powtórzę znowu, co raz pisałam na forum. Gdy jako nastolatka opuściłam ogra, wszyscy czekali na moje "stoczenie się". Kiedy to zacznę kraść, pić, ćpać i puszczać się. A tu zonk. Wychodząc na spacer z psem, mijałam nastoletnie córki starszych, które z pochyloną głową pchały wózki z potomstwwem, lub inne dzieciaki świętych, puszczające po cichaczu dymka w lesie... Org pokazuje takie kontrasty: czarno-białe życie odstępców i kolorowe obrazki z życia głosicieli. Zaklinają rzeczywistość, która niestety rządzi się swoimi, a nie orgowymi prawami.

Villa Ella Dokładnie tak jest jak mówisz. Ostatnio nawet przeglądałam jedną ze Strasznic gdzie w kontekscie złego towarzystwa byla narysowana postać mężczyzny z bródką. Przekaz podprogowy jest taki: każdy facet posiadający bródkę jest światusem i złym towarzystwem więc prawdziwy SJ jej nie zapuści.
I tak samo sprawa się ma jeśli chodzi o postrzeganie tych co sami odeszli przez SJ. Np. idąc z mężem uśmiechnięci po ulicy, mijają nas smutni ludzie z ORGa ze spuszczonymi głowami zmuszeni do obrzydliwego ostracyzmu nie mówienia "dzien dobry". To jest dopiero obraz nędzy i rozpaczy. Pewnie są zawiedzeni, że się jeszcze nie stoczyliśmy...

Powiem więcej, jakiś czas temu jedna z gorliwych mocherówek gdy zobaczyła nas mimo zakazu zapytała nas co słychać u nas. Gdy padła odpowiedź, że u nas wszystko dobrze, nie mamy problemów większych itp. to z ogromnym zdziwieniem i chyba nawet zawodem w głosie powiedziała: "taaaaak?? ale przecież na świecie tyle złego, armagedon itd..." :)
Wychodzi na to, że ludzie ci mają prosty schemat myślowy, wręcz zachodzi u nich matematyczna zależność:

jesteś w jw.org <==> masz błogosławieństwa, nie masz problemów

wyszedłeś poza jw.org <==> nie masz błogosławieństw, masz kupę problemów.
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #41 dnia: 06 Kwiecień, 2018, 23:04 »
Może przez tę brodę.
Może Tusia, może !!! Widzę sarkazm w twoich wypowiedziach!!!
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Tusia

  • Gość
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #42 dnia: 06 Kwiecień, 2018, 23:10 »
Może przez tę brodę.
Może Tusia, może !!! Widzę sarkazm w twoich wypowiedziach!!!

 ;D


Offline Sebastian

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #43 dnia: 06 Kwiecień, 2018, 23:12 »
a ci co nie planują służby niestety muszą opuścić salę i wyruszyć do domu. Więc nie ma możliwości nawet podejść i porozmawiać ze sobą, zapytać się co słychać jak żyjesz. O jakich więc więzach można w takich sytuacji mówić?
tak niestety jest, gdyż zbór istnieje po to, aby realizować cele korporacyjne i jest niesamowicie odhumanizowany...

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #44 dnia: 06 Kwiecień, 2018, 23:13 »
;D
??
tak niestety jest, gdyż zbór istnieje po to, aby realizować cele korporacyjne i jest niesamowicie odhumanizowany...

Tak niestety, tak jest. Nie jest to zbór do jakiego wchodziłem prawie 30 lat temu. Nie poznaje go. Jeszcze na zebraniach książki w domach można było odczuć atmosferę rodzinną. Ale teraz????
« Ostatnia zmiana: 06 Kwiecień, 2018, 23:16 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,