Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.  (Przeczytany 14483 razy)

Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« dnia: 13 Marzec, 2018, 19:06 »
Jeżeli był już taki wątek do proszę o usunięcie go na cmentarz. Jeżeli nie i temat Was zainteresuje to proszę abyście się podzielili swoim doświadczeniem w tym temacie.
Bardzo często z mównicy padają słowa, aby przyjaciół szukać w zborach - ,,najlepsze przyjaźnie są wśród braci”. Mówcy powołują się przy tym na przyjaźń między Dawidem, a Jonatanem synem Saula. W tamtym przypadku Jonatan był gotów poświęcić życie dla Dawida. A jak jest naprawdę w organizacji? Czy posiadaliście takich przyjaciół, których mogliście nazwać swoimi Jonatanami? Czy mogliście im zwierzyć się ze swych problemów i wątpliwości? Czy mogliście liczyć na te osoby w każdej sytuacji? I co najważniejsze jak Wasi przyjaciele zareagowali, gdy odsunęliście się, czy też odeszliście z organizacji?
Zapraszam do dyskusji.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline rychtar

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #1 dnia: 13 Marzec, 2018, 19:26 »
Przyjaźń w zborze to fikcja i ułuda. Nawet jeśli masz "przyjaciela" w zborze to nie licz na jego lojalność. Sam miałem "przyjaciela" kiedyś w zborze. Wszystko było fajnie gdy on był w potrzebie, często nas odwiedzał. Gdy jednak odżył to na jakiś czas poszedłem w odstawkę. Co prawda próbowaliśmy w jakiś sposób ratować naszą przyjaźń ale nic z tego.
Gdy odszedłem z organizacji to on nie przestał się odzywać jak nakazuje JW.org co nawet mi w nim zaimponowało bo pomyślałem, że ponad zasady JW.org ocenia przyjaźń. Jednak odkąd związał się z gorliwą siostrą poprzez zaręczyny to już całkiem mnie nie zna.

Po 20 latach bycia w JW.org mogę powiedzieć śmiało, że przyjaźń w tej organizacji nie istnieje. To jest fikcja.
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Sebastian

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #2 dnia: 13 Marzec, 2018, 19:44 »
przypadek Rychtara nie jest odosobniony. Ja także straciłem przyjaciela po odejściu z organizacji i też podobnie jak w przypadku Rychtara - przyczyną były zaręczyny kolesia z gorliwą głosicielką.

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline CEGŁA

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #3 dnia: 13 Marzec, 2018, 20:47 »
Przyjaźń w organizacj jest wtedy jak masz wspólny cel. Jonatan z Dawidem też mieli, ale to inna bajka. Przyjaźń kończy sie w momencie zanegowania wiary w Cielca. Znam kilka osób, które wyszły z orga, a po kilku latach tez ich byli przyjaciele. Po próbie reanimacji przyjaźni to już nie wyglądało tak samo.
Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #4 dnia: 13 Marzec, 2018, 20:52 »
To u mnie nie jest tak źle. Mam jeszcze kilkoro przyjaciół. Niestety można policzyć ich na palcach jednej ręki, czyli niewielu:). Przyjaźnimy się od wielu lat. Jest to stara paczka. Poznaliśmy się w czasie, gdy wszyscy byliśmy ostro zaangażowani w sprawy Org. Pomimo upływu czasu kolegujemy się dalej i od czasu do czasu spotykamy się.
Z drugiej strony próbowałem zaprzyjaźnić się z innymi osobami w zborze. Jaki był tego efekt częściowo opisałem w swoim wątku na ,,powitanie”. Gdy osoby te dostały ,,krawata” poszedłem w odstawkę bez żadnego tłumaczenia. Jak byliśmy szeregowymi to było ok., a jak zostali starszakami to: Gandalfie było miło, ale się skończyło. Cóż bez żalu z mojej strony. 
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline CEGŁA

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #5 dnia: 13 Marzec, 2018, 20:58 »
Nie ma co żałować. Życie zacząłem dosłownie od nowa to i takich „przyjaciół” olalem.
Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #6 dnia: 13 Marzec, 2018, 21:10 »
No właśnie przestałem się narzucać. Z początku próbowałem podtrzymać kontakty, pierwszy wychodziłem z propozycją zorganizowania spotkania, służby itp. Ale widząc rosnącą obojętność moją osobą dałem sobie spokój. 
Cegła mam jednak kolegę, z którym utrzymuję kontakt i jak na razie mogę z nim swobodnie porozmawiać na różne tematy. Wyjątek stanowi regułę.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline CEGŁA

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #7 dnia: 13 Marzec, 2018, 21:16 »
Jesteś szczęściarzem. Mnie nawet rodzina olała. A tego mi szkoda. No i właśnie sobie pomyślałem, ze na tym „tego” to oni bazują żeby jak kundel z tęsknoty wrócić. O nie! Nie ma takiej mocy!
Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #8 dnia: 13 Marzec, 2018, 21:26 »
Bardzo mi przykro. Ja też mam problemy rodzinne, pracuję nad tym aby to zmienić, ale nie mogę teraz o tym pisać. Może kiedyś o tym napiszę. Trochę się boję, że zostanę namierzony. Za dużo opisałem pewnych faktów w obrębie swojej osoby. 
« Ostatnia zmiana: 13 Marzec, 2018, 21:33 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 880
  • Polubień: 2976
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #9 dnia: 13 Marzec, 2018, 21:36 »
Dziś rozmawiałam na ten temat z osobą , która już się wypisała z wts , jest dzielną osobą , rozmawiałyśmy o tym w jak podły sposób chcą złamać tych co chcą żyć swoim życiem . Jest szczęsliwa pomimo tego co straciła , jeszcze trochę a będę mogła mówić bardziej otwarcie . Cegła nie załamuj się ,  nie ma tego złego
itd. takie tam farmazony , ale wiem , co mówię .

Gandalfie  te słowa tez do Ciebie kieruję
Dziś wiem więcej niż wczoraj


Offline Estera

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #10 dnia: 13 Marzec, 2018, 21:42 »
Nie ma co żałować. Życie zacząłem dosłownie od nowa to i takich „przyjaciół” olałem.
   To podobnie, jak ja.
   I nawet mi się to moje nowe życie podoba.
   I nowi znajomi, którzy mają podobne myślenie nt., tej religii i nie tylko.
   Miło jest rozmawiać bez obawy, że Cię ktoś podkabluje do starszych.

   Nie muszę znosić sztucznych uprzejmości, plastikowych uśmiechów i całej tej faryzejskiej fasady.
   Teraz jestem z tymi, z którymi chcę być, a nie z tymi, których dla zasady musiałam znosić.
   Wyostrzyły mi się też kryteria, co do doboru ludzi, którymi się otaczam.
   Sztuczne toksyny nie mają szans.
   W miejsce tych starych, zadbajmy o poznanie nowych, szczerych ludzi.
   To prawdziwa recepta na tych, co nas "po przyjacielsku" zdradzili.
   Bo zmieniliśmy poglądy religijne.
   :)
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #11 dnia: 13 Marzec, 2018, 21:50 »
Nie ma co żałować. Życie zacząłem dosłownie od nowa to i takich „przyjaciół” olalem.

     I ja się pod tym podpisuję.
Oni mają mnie w...ja ich też dokładnie tak samo.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #12 dnia: 13 Marzec, 2018, 21:57 »
   Miło jest rozmawiać bez obawy, że Cię ktoś podkabluje do starszych.

To prawda, trudno mówić o prawdziwej przyjaźni gdy nie jest się pewnym czy to co powiesz nie zostanie doniesione do starszych zboru. Właśnie oglądałem Broadcasting, gdzie bodajże od 21 minuty jest podany przykład dwóch młodych ludzi, właściwie przyjaciół. Jeden z nich donosi o złym postępowaniu tego drugiego. Szczerze powiedziawszy nie rozumiem tego, ale może nie powinienem tego rozumieć ;) 
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline CEGŁA

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #13 dnia: 13 Marzec, 2018, 22:04 »
Cegła nie załamuj się ,  nie ma tego złego....

Dzięki, patrzę do przodu, a na tyły szkoda czasu. Czasami tylko jak coś wspólnie robimy tu na forum to mam takie wrażenie ze walczę o swoją rodzinę z wiedźmą Strażnicą.
Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline Estera

Odp: Przyjaźń w zborze - jak wygląda.
« Odpowiedź #14 dnia: 13 Marzec, 2018, 22:10 »
   
Miło jest rozmawiać bez obawy, że Cię ktoś podkabluje do starszych.
To prawda, trudno mówić o prawdziwej przyjaźni gdy nie jest się pewnym czy to co powiesz nie zostanie doniesione do starszych zboru. Właśnie oglądałem Broadcasting, gdzie bodajże od 21 minuty jest podany przykład dwóch młodych ludzi, właściwie przyjaciół. Jeden z nich donosi o złym postępowaniu tego drugiego. Szczerze powiedziawszy nie rozumiem tego, ale może nie powinienem tego rozumieć ;) 
   Jak to się mówi, wracamy do życiowej normalności.
   I nikt nas nie inwigiluje, nie śledzi, nie robi wywiadów, w niby przyjacielskich rozmowach.
   Podoba mi się to.

   A największą radość mam z tego, że oni są bezsilni na to, jak żyję?
   Z kim spędzam czas?
   Nie mogą mi niczego podyktować.
   Ani wzbudzić poczucia winy, bo piłeczka jest krótka, jak ktoś próbuje.

   Moje życie i moja sprawa, jak je do końca przeżyję.
   Skończyła się strażnicowa dyktatura i to w każdym kierunku.
   ;D ;D
   
   
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.