Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca  (Przeczytany 24405 razy)

Offline DonnieDarkoJG

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #75 dnia: 24 Styczeń, 2018, 16:30 »
Jakoś mi ten wątek nie leży..ale jak duskusja to dyskusja ;)
Sebastianie.
Kobiety więcej widzą i czują to prawie fakt..
Więc zamianowani często korzystają z ich pomocy by do kogoś dotrzeć,lub się o coś podpytać.
Nie wchodzę tak głęboko w opowieść by nazwać kogoś nierobem lub pasożytem.
Jednak w twoim poście jest według mnie za dużo "może","albo" i "prawdopodobnie".
W zborach nie ma czegoś takiego jak unoszenie się honorem, nie przyjmowanie pomocy i strzelanie focha kosztem rodziny.
Człowiek dbający o bliskich pomocy szuka wszędzie.
I czasem honor lub "godność" idzie do kieszeni.
Nawet często powtarza się, że kto nie dba o bliskich jest gorszy niż człowiek bez wiary.
A i jeszcze jedno.
Grono nie jest tak hermetyczne jak uważasz.
Informacje o życiu innych wychodzą po za ten krąg i tego raczej tłumaczyć nie trzeba.
Sam byłem w sytuacji gdzie musiałem zdecydować z żoną czy jedziemy na zgromadzenie bez jedzenia, czy zostajemy w domu z obiadem.
I osoba która dobrze znałem ze zboru pojawiła się w drzwiach wręczając mi bony na jedzenie do supermarketu.
Nikomu z żoną nie mówiliśmy o tym problemie.
Jednak grono się dowiedziało, w jaki sposób nie wiem do tej pory.
A ta dobra dusza przyznała, że o problemie dowiedziała się od KGSa.

A kwestia nie przypilnowania dziecka (nie ważne czy ma 3,5,10,15lat) jest dla mnie karygodna i tyle w temacie.
Btw pamiętajmy, że temat jest o "fakcie" który mówi, że błogosławieństwo Boże wzbogaca ;)
A nie o wychowaniu dzieci.


Offline Villa Ella

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #76 dnia: 24 Styczeń, 2018, 17:07 »
Sebastianie, mój drogi Holmesie. Twoja zdolność dedukcji mi zaimponowała. Powiem tobie tylko to, że wnioski, które wyciągamy z różnych wydarzeń, zależą od naszego osobniczego doświadczennia. Ja przeczytałam opowieść Nabonita i w oparciu o zawarte tam informacje, wyciągnęłam wnioski zgodne z moim doświadczeniem. Wiem, że dla wielu ludzi, utrata pracy jest wydarzeniem na tyle traumatycznym, że nie są w stanie długo, albo wcale się otrząsnąć. Przeżyłam to w mojej rodzinie. Mój wujek, po tym, jak zwolniono go z pracy, załamał się i wpadł w alkoholizm. Odbiło się to na całej rodzinie. Nie podniósł się już z tego. Mimo to obaj jego synowie skończyli studia i wyszli na ludzi.
Jeżeli ktoś opowiada o sobie na publicznym forum, jak już pisali inni, musi liczyć się z oceną i krytyką innych. Ja się liczę, dziękuję zatem tobie za odmienne zdanie, bo teraz mogę do swoich doświadczeń dodać, to, czego dowiedziałam się od ciebie. Pozdrawiam.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Sebastian

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #77 dnia: 24 Styczeń, 2018, 20:37 »
W zborach nie ma czegoś takiego jak unoszenie się honorem, nie przyjmowanie pomocy i strzelanie focha kosztem rodziny.
Mnie opowiadano o co najmniej dwóch przypadkach gdy ktoś nie przyjął zaoferowanej mu pomocy, a trzeci przypadek znam z bezpośredniej relacji osoby która pomoc odrzuciła.

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #78 dnia: 24 Styczeń, 2018, 21:16 »
pamiętam że ja będąc świadkiem Jehowy także wszędzie widziałem błogosławieństwo.

jak świeciło słońce, tzn. że Jehowa pobłogosławił mi służbę ładną słoneczną pogodą...
jak padał deszcz, tzn. że Jehowa pobłogosławił mnie zdrowiem, gdyż zmokłem ale się nie przeziębiłem...

wg tego schematu, praktycznie wszystkie zdarzenia na tej planecie można uznać za błogosławieństwo.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


WIDZĘ MROKI

  • Gość
Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #79 dnia: 24 Styczeń, 2018, 21:17 »
Jeśli mogę, to zgłoszę zdanie odrębne.

Mamy tutaj zapis pamięci przedszkolaka odtworzony przez 23 latka wychowanego w specyficznej atmosferze nasyconej przekazywaniem pouczeń religijnych o potrzebie zaufania do Boga.

Przypuszczam że w większości rodzin rodzice nie obarczają dziecka swoim stresem bardziej niż konieczne. Rodzice nie mówią: Kajtek siadaj i słuchaj, a ja będę opowiadał Tobie ze szczegółami o tym jak odwiedziłem dzisiaj 12 zakładów pracy i w 12 zakładach odesłano mnie z niczym. A potem szczegóły: tu na mnie krzywo spojrzeli, tu powiedzieli że 50 latek to już próchno i po co nam taki stary pracownik, a tam powiedzieli coś innego ale równie przykrego.

Dziecku podaje się prościutkie wnioski końcowe, typu "z chebkiem dzieci z chlebkiem, bo tatuś ciężko pracuje" (kiedy pieniędzy jest mało) albo "tato dostał premię świąteczną i kupił wam zabawki bo was kocha", (kiedy pieniędzy jest dużo) itp.

I to chyba dobrze.

Poza tym, opowiadanie mówi o jednorazowym napełnieniu lodówki. Zakładam więc że kolejne napełnienie lodówki zostało sfinansowane z pracy ojca, ewentualnie z jego renty czy zasiłku.

Jeśli syn skończył studia (i w ogole wpadł na pomysł aby je rozpocząć) to chyba możemy założyć że ojciec nie jest pasożytem społecznym, który edukuje dziecko jak wyłudzać pieniądze z caritasu eleosu diakonii i zboru jednocześnie i śmiać sie "z tych wszystkich frajerów", ale zakładam że mały Nabonit widział systematyczne wysiłki ojca który rano wstaje do pracy i naśladował go samemu co rano idąc do szkoły a nie na piwo.

DonnieDarkoJG pisze o tym że w zborze organizuje się "kopertę" dla biednych.

A czy pomyśleliście, że może Ojciec Nabonita nie chciał litości, może nie prosił braci o pomoc, może nie skarżył się, itd.? Może bracia mieli dylemat jak mu wręczyć kopertę żeby Ojciec nie strzelił focha i nie powiedział "mam dwie ręce, litości ani jałmużny nie potrzebuję!"?

Może na to wskazywać informacja o jedzeniu które trzeba odebrać poparta uzasadnieniem że "jedzenie zostało i jak nie weźmiecie to się zmarnuje".

Może akurat takie uzasadnienie było jakąś próbą przekonania ambitnego człowieka (którym był ojciec Nabonita) że nie przyjęcie pomocy będzie grzechem? (w sensie: że nie przyjmując tej oferty "przez swoją pychę" ojciec Nabonita unosząc się honorem i nie przyjmując darów Bożych dopuści sie grzechu marnowania żywności?)

Gdyby Nabonit wyskoczył z opowiadaniem o tym jak to tato pożyczał z banku dobrze wiedząc że nie ma z czego oddać, a Bóg Jehowa pobłogosławił jego tatę nieudolnym windykatorem, który nie przykładał się do swojej roboty, po pijanemu zgubił dokumentację i dzięki temu "z Boską pomocą" długi się przedawniły, a Ojciec dziękował za to Jehowie... to tak, wtedy moglibyśmy krytykować Ojca Nabonita że jest pasożytem społecznym, który zasługuje na potępienie...

Ale w przypadku tego opowiadania nie widzę powodów do krytykowania rodziców za niewłaściwą leniwą i mało aktywną postawę wobec szukania pracy.

Natomiast zgodze sie przynajmniej częściowo z DonnieDarkoJG, że "puszczenie dziecka na blok aby prosiło" byłoby naganne. Takie ewentualne uczenie żebractwa może skutkowac nawet wyznaczeniem rodzinie kuratora przez sąd rodzinny i to JEST poważne zaniedbanie.

Tyle że z opowiadania wynika co innego: że była to raczej spontaniczna inicjatywa dziecka, które nie rozumiało że robi wielki obciach i wielki wstyd swoim rodzicom. Dziecko było uczone że Jehowa daje, Jehowa błogosławi, Jehowa posługuje sie ludźmi do zsyłania błogosławieństw no to pomyślało sobie że Jehowa posłuży się sąsiadami. Trudno winic dziecko za ten pomysł.

A rodziców można skrytykowac za to, że oddając sie modlitwie nie zauważyli co dziecko robi, natomiast myślę że błędne jest wnioskowanie że rodzice świadomie wysłali dziecko żebrać.

Tak na marginesie tego co pisał DonnieDarkoJG o kopercie. Ja tuż po liceum nie miałem pracy i dużo głosiłem, a rodzice byli przeciwni. Będąc bezrobotnym i nie mając zasiłku korzystałem oczywiście z tego że rodzice zapewniali mi jedzenie (i w tym sensie mogę podlegac krytyce jako "pasożyt", który wówczas żył na koszt rodziców), ale nie oczekiwałem żeby ktoś litował sie nade mną i mi pomagał. Nie miałem za co kupić sobie butów, ale nawet mi do głowy nie przyszło że mógłbym kogokolwiek poprosić o buty czy o pieniądze na buty. O swoich rodzicach zawsze wypowiadałem się w samych superlatywach (że to wspaniali ludzie i że mam nadzieję że kiedyś Jehowa otworzy im serce na poznanie prawdy).

Być może zamianowani bracia ze zboru (a więc mężczyźni, a wiadomo ze mężczyzna widzi 1/4 tego co zobaczyłaby kobieta) zakładali że skoro rodzice tacy wspaniali, to ja mam zaspokojone wszystkie potrzeby materialne i że żadna pomoc materialna nie jest mi potrzebna. I może właśnie dlatego nikt nawet nie pomyślał o żadnej kopercie dla Sebastiana.

Moje potrzeby widziały natomiast siostry ze zboru, zwłaszcza emerytki, które wychodziły z inicjatywą. Przykładowo: "kupiłam te buty, ale 'po przymierzeniu okazało się że są na mojego wnuka za duże' proszę przymierz, może będą pasowały akurat dla ciebie".

Oczywiście rozumiem że bajeczka o kupowaniu dla wnuka była próbą okazania szacunku dla mojej osoby żebym nie pomyslał sobie że ktoś sie nade mna lituje i specjalnie dla mnie coś kupuje (bo mógłbym np. pomyśleć sobie że "to widać" że chodze w starych butach i zrobiłoby mi sie przykro) no i próbą przełamania mojego oporu żebym nie odmowił przyjęcia podarunku.

bracia zamianowani mogli nie wiedzieć że to są buty od siostry ze zboru a nie od rodziców.

Ale wracając do koperty, myślę że jeśli ojciec Nabonita miał swój honor i nie użalał się na swoją sytuacją to zamianowani mężczyźni ze zboru mogli być tak ślepi że mogli nie zauważyć że rodzina Nabonita potrzebuje jakiegokolwiek wsparcia. A inicjatywę napełnienia lodówki z 99% pewnością wymyśliła jakaś kobieta z ich zboru (kobiety są bardziej spostrzegawcze i łatwiej zauważą że ktoś potrzebuje pomocy).

podkreślenie dodano

Komu się pucujesz?

To dlaczego wśród uczonych i wybitnych osobistości, tak mało jest kobiet.

Ponadto jak podaje Biblia, to BÓG twórca małżeństwa ustanowił męża głową rodziny, a Ewa w swej spostrzegawczości, odkryła to czego nie widział Adam, no i się zaczęło.
od 10 minuty 45 sekundy obejrzyj,   https://www.youtube.com/watch?v=ylsIYOC_R1E



Offline Sebastian

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #80 dnia: 24 Styczeń, 2018, 21:57 »
Komu się pucujesz? To dlaczego wśród uczonych i wybitnych osobistości, tak mało jest kobiet.
wypowiedź pada w konkretnym kontekście (dostrzeganie potrzeb człowieka który potrzebuje pomocy ale o nią werbalnie nie poprosił) i w takim kontekście należy ją odczytywać.

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline dziewiatka

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #81 dnia: 25 Styczeń, 2018, 03:24 »
Czy dziecko które wyszło samodzielnie z domu w wieku pięciu lat,było zaniedbywane.Tak może powiedzieć ktoś kto nie ma dzieci albo nigdy nie doświadczyło działań dziecka, pobudzone szaloną wyobraźnią ,pomijanie również faktu,że 20 la wstecz świat był bardziej bezpieczny.Często bywało tak,że dzieci nawet młodsze niż pięć lat samodzielnie wychodziły na dwór. Po za tym dałem się wciągnąć w ocenę prawdziwości cudzych przeżyć,a to jest już #ujoza.



























































ujoza


Offline HARNAŚ

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #82 dnia: 25 Styczeń, 2018, 07:15 »
Kiedyś jakieś 17 lat temu pracowałem z żoną w jednej firmie i jednego dnia nas zwolnili. Nie dostaliśmy żadnych odprawek jedynie wypłate i to nie pełną i bez premii. Starałem się o pracę prawie pół roku ale bezskutecznie , bo albo miałem za wysokie kwalifikacje do pracy , do  której się  zgłaszałem i przyszły pracodawca tłumaczył , że mnie nie zatrudni , bo z takimi papierami i tak mu zaraz ucieknę , albo miałem za małe doświadczenie zawodowe aby dostać stanowisko , na które aplikowałem. Łapałem się dorywczej pracy na czarno , na budowie albo przy zbieraniu truskawek ale szału nie było , życie kosztowało , kredyt uwierał , samochód nie zatankowany dziecko małe , dom rozbabrany, opłaty nieporegulowane na czas  . Modliłem się , pewnie , że się modliłem , bo bez pieniędzy funkcjonować się nie da. I wiecie co? Przyjechali moi rodzice , kupili na wsi świniaka , zrobił tata wyroby i zapełnił lodówkę. Teściowa mówi:
- widzisz harnaś jak Jehowa błogosławi.
A ja jakoś nie mogłem okazać radości z tej świni ;) , bo ja potrzebowałem pieniędzy na realne życie a nie kolejnych zapasów w drugiej zamrażarce. Pewnie Bóg lepiej wiedział co mi potrzeba ale nawet dzisiaj  z perspektywy czasu  gdy problemy minęły jakoś wolałbym 300 zł. niż te świnie w lodówce :-[
I tak to Jehowa odpowiedział na moją modlitwę On zawsze wie co jest dla nas najlepsze .
« Ostatnia zmiana: 25 Styczeń, 2018, 07:19 wysłana przez HARNAŚ »


Offline DonnieDarkoJG

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #83 dnia: 25 Styczeń, 2018, 07:25 »
Po pierwsze można oceniać pewne informacje czy zachowania.
Ale osądzać to już nie jest fajnie..
Odnośnie bezpieczeństwa 20 lat wstecz.
Trynkiewicz nie został złapany w tym roku nie?
Dzieciaki robią giganta nie od dzisiaj, jednak to, że dziecko idzie na rower czy gra w klasy przy trzepaku, to nie żebranie po sąsiadach..


WIDZĘ MROKI

  • Gość
Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #84 dnia: 25 Styczeń, 2018, 07:36 »
Mnie osobiście podobał się zwrot "Kochani, chce podzielić się z wami moją historią"
Chłopak jeżeli do odstępców zwraca się w taki sposób to wyjdzie na prostą.
Ja tylko słyszę że odstępcy to duchowi terroryści, którzy podkładają bomby oszczerstw, kradną, są agentami Szatana,  a tu chłopak do nas KOCHANI.  :)

No nie jest źle.

Co jeśli jest to wykalkulowana, zimna, bez emocji gra?, nas odstępujących od ORGA, nie od Boga, oczywiście nie wszystkich, bo są i tacy którzy przestali wierzyć, łączy jedno, obłuda i w moim przypadku wstręt do ich praktyk, zakłamanie, a takim jak "młodzian", z ORGA, zależy by jak ich bożek, mącić, rujnować, w tym przypadku jedność tego forum. Sami się w niektórych przypadkach napominamy, tylko grzecznie, ładnie, kulturalnie i takie tam bzdety, gdzie kultura tam kultura, gdzie bat tam bat.
Powtórzę, co jeśli to wykalkulowana, zimna, bez emocji gra? Emocje to ta gra ma wywołać umnie, u Ciebie, u nas, kropka.

W moim odczuciu to opowieść, aby wkraść się w umysły podatnych na tego typu gierki, manipuluje na maksa, i z tego co widać, tu na tym forum, skutecznie, przez niektóre wpisy z ekranu mego sprzętu płyną łzy wzruszenia, dlaczego Pan Jezus przytaczał tyle przypowieści?

Z jednej z nich "cwaniacy" obecnie z Warwick, zrobili sobie całkiem niezłe źródło utrzymania. Dla nie wtajemniczonych, przypowieść o niewolniku dobrym.
Pozdrawiam

Ot i cała prawda, jak to widzę.
« Ostatnia zmiana: 25 Styczeń, 2018, 07:39 wysłana przez WIDZĘ MROKI »


Offline Nulka

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 89
  • Polubień: 250
  • Fajnie jest być wolnym od 'prawdy'
Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #85 dnia: 25 Styczeń, 2018, 08:48 »
Ja chłopaka rozumiem, kiedyś myślałam tak samo. Jestem w cudownej najwspanialszej Bożej organizacji, ta nieprzebrana ilość błogosławieństw na mnie sprzyjających mnie tylko w tym utwierdza. Dookoła jest pełno błądzących godnych politowania, muszę im pomóc i pokazać, jak ich życie może być wartościowe.
Tylko pewnego dnia obudziłam się z tego letargu. Z ogromnym lękiem wyjrzałam na ten szatański świat, bo ten święty wypluł mnie jak zużytą gumę do żucia.
I jakie zdziwko??? Ludzie nie czytający non stop Strasznic, są życzliwymi, wartościowymi ludźmi, dobra praca daje satysfakcję i poczucie spełnienia. Mam cudowną mentalną wolność. Od początku nauczyłam się siebie, swoich pragnień i marzeń. Zaczęłam je realizować, wszystkie po kolei, bez wyrzutów sumienia, lęku co kto ...
Bardzo teraz współczuję tym wszystkim, co marzną przy domofonach stojakach, nie mają wolnych weekendów. Najbardziej współczuję tego wyprania mózgu i poczucia niskiej wartości.
Bo liczenie że ktoś pomoże, że ktoś, nie ważne, czy bóg czy sąsiad, ma mi coś dać pomóc, jest objawem poczucia totalnego upodlenia.
Myślą że są nikim, nic nie mogą...
Jeśli Nabonit myśli że mnie nawróci na stare tory.... musi wejść na moje :) To będzie miał pełną argumentację.


Offline Villa Ella

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #86 dnia: 25 Styczeń, 2018, 12:59 »
Ale, jak widać, kochanemu Nabonitowi spodobało się u nas. Ciekawe, czy wśród swoich drogich braci może tak swobodnie rozmawiać o swoich interpretacjach pokarmu i wymieniać poglądy o teoriach spiskowych...
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Martin

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #87 dnia: 25 Styczeń, 2018, 13:19 »
Ciekawe, czy wśród swoich drogich braci może tak swobodnie rozmawiać o swoich interpretacjach pokarmu i wymieniać poglądy o teoriach spiskowych...
Może. Przez jakiś tydzień, może dwa. ;D
"Religia to głupie odpowiedzi na głupie pytania."


Offline Szarańcza

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #88 dnia: 25 Styczeń, 2018, 16:32 »
Nabonit przestanie być świadkiem szybciej niż sam myśli ;D


Offline Nulka

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 89
  • Polubień: 250
  • Fajnie jest być wolnym od 'prawdy'
Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #89 dnia: 25 Styczeń, 2018, 16:50 »
Nabonit przestanie być świadkiem szybciej niż sam myśli ;D

Ale nie mówmy mu o tym, on jeszcze nie wie, że zaczął szukać. Może myśli, że utwierdzi się w prawdzie i oby to nastąpiło jak najszybciej, bo młody jest, ma życie przed sobą. Ja zaczynałam w wieku 35, to lekko nie było.