Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca  (Przeczytany 24409 razy)

Offline Mała mi

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #60 dnia: 23 Styczeń, 2018, 21:53 »

Po pierwsze, nie oceniłem tutaj nikogo i nie zamierzam oceniać.
Po drugie, przyznajesz, że oceniono mojego Tatę chociaż go nikt nie zna i próbujesz usprawiedliwić taką postawę.
Po trzecie twierdzisz, że nikt nie obraża mojego Taty, przeczytaj posty proszę.
Po czwarte uznajesz kultularny język za język, który uniewiarygodnia historię z mojego życia.
Podałeś swojego tatę pod ocenę a teraz się obrażasz , ze nie była taka jak się spodziewałeś.Czekałeś na pochlebstwa i chwalenie ojca za wytrwałość. Teraz się wielce obrażasz , ze nie wszyscy widza ta sytuacje tak jak ty. To nie zebranie , mamy różne zdania i je wypowiadamy bo możemy. Wszystko co tu napiszesz będzie oceniane.Tu nie ma jednolitości forum. Czasami moderatorzy coś wyrzuca jak kogoś poniesie. Twój sposób wypowiadania jest wyniosły. Pogadaj z nami jak 23 latek a nie jak mędrzec z uczniami.


Offline dziewiatka

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #61 dnia: 24 Styczeń, 2018, 00:57 »
Wierzę Nabonitowi ,takie historie się zdarzają.Zachowanie ojca było racjonalne zwrócił się tam gdzie spodziewał się otrzymać pomoc.Natomiast zachowanie sąsiadów było karygodne nie wystarczyło im że odmówili pomocy musieli poniżać ,to było pięcioletnie dziecko.Kto ma dzieci niech powie ,że nigdy nie zdarzyło się,że nie zauważyli jak ich kilkuletnia pociecha dała nogę z domu a  wy w słodkiej nie świadomości odpoczywaliście zachwyceni tym,że pociecha tak cicho się bawi i niczego od was nie chce.Bo mnie zdarzyły się takie sytuacje.No może jedno mnie w tym opowiadaniu uwierało. Dlaczego zaraz przypisywać zasługi Jehowie.Sprawcą daru byłici co mieliu zbyt małe żołądkii ich pamięć o rodzinie  Nabonita, a więc czas i przypadek.


Offline HARNAŚ

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #62 dnia: 24 Styczeń, 2018, 08:55 »
Nabonit Ty ciągle myślisz , że jesteś szczęśliwy ale nie rozumiesz jak czują się ludzie szczęśliwi. Nie wiesz żeś biedny i pożałowania godzien , choć nie głupi z Ciebie młodzian. Kiedyś byłem bardzo podobny do Ciebie , równie gorliwy , do tego najmłodszy sługa pomocniczy w kraju. Na moje szczęście byłem Kiedyś to zrozumiesz . A może nie zrozumiesz , takie życie . Powodzenia.


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #63 dnia: 24 Styczeń, 2018, 09:02 »
W takim razie, Nabonicie, wytłumacz dlaczego moje życie jest o wiele szczęśliwsze, ja zdrowsza, małżeństwo bardziej udane gdy przestałam się trzymać WTSowskich poradników?
Jeśli chciałbyś ulepszyć swoje życie, służę pomocą :) Bo umiejętność samodzielnego myślenia jest dość trudna, ale nie jest niemożliwa.

Nemo: Poprawiłem format.

„Najprawdopodobniej należy przypuszczać”, że pomaga Ci Szatan bo jesteś teraz jego sługą.

 Jeżeli natomiast źle Ci się wiedzie, to z pewnością dlatego, że Bóg odsunął od Ciebie błogosławieństwa, zaraz po tym jak opuściłaś jego organizację. ;)
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Estera

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #64 dnia: 24 Styczeń, 2018, 09:24 »
„Najprawdopodobniej należy przypuszczać”, że pomaga Ci Szatan bo jesteś teraz jego sługą.
Jeżeli natomiast źle Ci się wiedzie, to z pewnością dlatego, że Bóg odsunął od Ciebie błogosławieństwa, zaraz po tym jak opuściłaś jego organizację. ;)
   Czyli jedna sytuacja, a dwie możliwe, interpretacje.
   U śj, jest niedopuszczalna myśl, że poza org., można być naprawdę szczęśliwym.
   I jak komuś się wiedzie, to powstaje logiczne pytanie: "Kto, w takim przypadku tu błogosławi?"
   I dla śj., jest to trudne do pojęcia, bo doktryna wts, robi im wodę z mózgu w tym momencie.
   Pomyślność w takiej sytuacji staje się solą w oku, bo przecież szczęśliwym, można być tylko w tej organizacji.
 
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Trinity

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #65 dnia: 24 Styczeń, 2018, 10:07 »
U nas w zborze bracia bardzo szafowali tym związkiem frazeologicznym BŁOGOSŁAWIEŃSTWO BOŻE aż przyjechał NO i zhejtował za to starszych powiedział żeby tym nie szastać na prawo i lewo.

pamiętam jak w strażnicy było napisane źe jak ktoś myśli że jakąś sytacje mu Bóg pobłogosławił to niech tak myśli, nie ma co wyprowadzać takiego delikwenta ,z błędu' może tak myśleć - wolno mu.
« Ostatnia zmiana: 24 Styczeń, 2018, 10:09 wysłana przez Trinity »


Offline Ślepy

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #66 dnia: 24 Styczeń, 2018, 12:06 »
Czytam i myślę sobie...
Czy widzieliście może pięciolatka, który czuje, rozumie i patrzy na świat jak 23letni  mężczyzna (osobiście jednak wątpię by za klawiaturą takowy siedział- ale to tylko moje zdanie) ?
Żadne pięcioletnie dziecko (no chyba że jest geniuszem,ale w to wątpię po bardzo zamkniętym na opinie komentowaniu ojca) tak nie czuje! Przecież małe dzieci jeszcze kompletnie takich rzeczy nie pojmują swoim malutkim rozumkiem. I szczerze wątpię by sąsiedzi odmówili małemu dziecku nawet kromki chleba na odczepne. Ten fragment opowieśi jest wytworem malutkiego chłopca- reszta opowiesci tu nie pasuje.

Co do wydarzeń odnośnie dzwoniących braci i znalezienia pracy to nie bede ich poddawał w wątpliwośc bo wierze, że takie rzeczy mogą się zdarzać, ale moim zdaniem ta historia była opowiadana małemu chłopcu przez lata i udoskonalana przez jego dziecięcy umysł i rodziców którzy zapewne nie chceli hańbić imienia Organizacji jak to jest w wielu przypadkach pedofilii.

Tak obiektywine patrząc to czy można mieć inne zdanie o Organizacji ŚJ (w sensie że Jehowa tylko im błogosławi) skoro siedzi się zamkniętym niczym w klatce, a do tego wkłada korki do uszu gdy jakiś 'światus' mówi nijako- chodź opowiem ci o błogosławieństwach w mojej religii, błogosławieństwach które zsyła na nas twój Bóg.
Ale o czym ja pisze skoro ŚJ 'wykupili' sobie Boga na wyłączność.

Kimkolwiek jesteś i w jakimkolwiek wieku -Nabonit- życze ci by jakimś sposobem spadły ci łuski z oczu i byś przstał być tak jak kiedyś ja (czyt. nickname).


Offline Proctor

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #67 dnia: 24 Styczeń, 2018, 12:32 »
Jestem "odstępcą" i jestem z tego dumna. Ale nie utożsamiam się z niektórymi odstępcami z tego forum, bo razi mnie Wasza postawa!
[/b][/b][/b]

Ktoś to w końcu napisał.


Offline Villa Ella

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #68 dnia: 24 Styczeń, 2018, 13:10 »
[/b][/b][/b]

Ktoś to w końcu napisał.
Na szczęście, to nie Organizacja, ani żaden reżim, żeby każdy miał te same poglądy i prezentował tą samą postawę. Dlaczego nareszcie? Przecież, jak komuś się to wcześniej nie podobało, mógł to napisać.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline DonnieDarkoJG

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #69 dnia: 24 Styczeń, 2018, 13:29 »
Cytat z artykułu o rozwoju psychofizycznym 5latka.

"Pięciolatek jest samodzielny – umie się rozebrać i ubrać, zapnie sam guziki i rozepnie suwak. Nie ma kłopotów z wykonywaniem  prostych czynności higienicznych, sprawnie posługuje się łyżką i widelcem, używa też noża, choć jeszcze nie umie nim kroić jedzenia."

Jednak Nobonit w tym wieku rozróżniał już Boże interwencje, sytuację ekonomiczną rodziny i wyraźnie odczytywał emocje lub nastawienie sąsiadów.

Do tej kwestii się nie odniosę, bo ktoś napiszę, że hejt i ocenianie i takie tam..

Napiszę coś o zboże i jego postawie.
Szczerze wątpię by zbór 20 lat wstecz w Polsce dopuścił do takiej sytuacji, by rodzina SJ nie miała co jeść.
Dlaczego?
W gronie potrafi być mnóstwo złych osób i krętaczy.
Jednak pomoc dla zboru jest u nich poczytywana za OBOWIĄZEK.Uważają się przecież za PASTERZY!
Nie jest teraz istotne który z nich pomaga z serca inny dla poklasku.
Jednak grono wie jaka jest sytuacja w rodzinie.
Zwłaszcza jak w rodzinie jest usługujący!
Lub jeśli sytuacja takiej rodziny jest nieciekawa.
Często KGS organizuje jakąś "kopertę" dla takich osób.
Wie kto dobrze sobie radzi, pogada z taką osobą.
Mój zbór jest w biednym mieście.
Nie raz zbieraliśmy na węgiel dla jakiejś rodziny, siostry.
Bracia dostawali cynk i były zaproszenia na obiady itd.
W jakiej mierze odbywało się to szczerze nie wiem.
Jednak nawet u SJ są dobre osoby, które zawsze pomogą.

Dlatego nie piszmy głupot!
"Bracia" w Afryce,Boliwi dbają o siebie tylko o rodzinie Nabonita zapomnieli..
A sorry Bóg pamiętał.


Offline Mała mi

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #70 dnia: 24 Styczeń, 2018, 14:24 »
DonnieDarkoJg artykuł , który przytoczyłeś urąga 5 latkom.Mam takiego ananasa płci żeńskiej w domu i uwierz potrafi dużo więcej. 5 latek zapamięta tak kryzysowa sytuacje ale szczegółów już nie. Nie pamietam już jak nazywa się to zjawisko ale jest to coś na zasadzie wspomnienia wspomnień. ( np dorośli często wspominają dana sytuacje ze szczegółami a dziecko to koduje jako własne wspomnienie) zjawisko całkiem naturalne aczkolwiek mylące. I tak ja mowie do taty: pamietam ten wypadek i opowiadam mu na co tata: pamiętasz wypadek bo to była tragedia , krzyk i coś niezrozumiałego dla dziecka , reszty nie możesz pamiętać bo miałaś 3 lata , nie znałaś mężczyzny który zginął ale w domu było to często wspominane stad myślisz ze to twoje wspomnienie. To chyba się nazywa wspomnienie wtórne ale ręki sobie nie dam za to uciąć. Wlasnie zapomniałam gdzie położyłam kluczyki od auta a historia sprzed 27 lat jak żywa w mojej głowie haha


Offline DonnieDarkoJG

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #71 dnia: 24 Styczeń, 2018, 14:32 »
Cytat przytoczyłem dla kontrastu.
Chciałem wykazać, że puszczenie dzieciaka na blok w tym wieku by prosił o pomoc jest minimum zaniedbaniem.
Cytat nic też o pamięci nie mówi.
Pewnie dlatego, że pamięć jest bardziej rozwinięta niż funkcje motoryczne.
Ale mimo wszystko, nie aż tak jak pisze autor.
Jeśli by napisał, że opowiadali mu to rodzice nie byłoby moje postu najpewniej..


Offline Mała mi

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #72 dnia: 24 Styczeń, 2018, 15:07 »
Cytat przytoczyłem dla kontrastu.
Chciałem wykazać, że puszczenie dzieciaka na blok w tym wieku by prosił o pomoc jest minimum zaniedbaniem.
Cytat nic też o pamięci nie mówi.
Pewnie dlatego, że pamięć jest bardziej rozwinięta niż funkcje motoryczne.
Ale mimo wszystko, nie aż tak jak pisze autor.
Jeśli by napisał, że opowiadali mu to rodzice nie byłoby moje postu najpewniej..
Rozumiem , cytat mnie rozbawił poprostu aczkolwiek jest tu trafiony. To o pamięci jest tylko moim skromnym przemyśleniem na temat opowiadania nabonita. Zagalopowałam się i nie oddzieliłam.


Offline Sebastian

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #73 dnia: 24 Styczeń, 2018, 15:38 »
Nabonicie, nikt nie obraża twojego ojca. My po prostu wyciągnęliśmy wnioski z informacji, które nam podałeś. Przeczytałam twoją opowieść kilkukrotnie i nigdzie nie ma informacji o tym, że twój ojciec zrobił cokolwiek, poza modlitwą i czytaniem biblii.
Jeśli mogę, to zgłoszę zdanie odrębne.

Mamy tutaj zapis pamięci przedszkolaka odtworzony przez 23 latka wychowanego w specyficznej atmosferze nasyconej przekazywaniem pouczeń religijnych o potrzebie zaufania do Boga.

Przypuszczam że w większości rodzin rodzice nie obarczają dziecka swoim stresem bardziej niż konieczne. Rodzice nie mówią: Kajtek siadaj i słuchaj, a ja będę opowiadał Tobie ze szczegółami o tym jak odwiedziłem dzisiaj 12 zakładów pracy i w 12 zakładach odesłano mnie z niczym. A potem szczegóły: tu na mnie krzywo spojrzeli, tu powiedzieli że 50 latek to już próchno i po co nam taki stary pracownik, a tam powiedzieli coś innego ale równie przykrego.

Dziecku podaje się prościutkie wnioski końcowe, typu "z chebkiem dzieci z chlebkiem, bo tatuś ciężko pracuje" (kiedy pieniędzy jest mało) albo "tato dostał premię świąteczną i kupił wam zabawki bo was kocha", (kiedy pieniędzy jest dużo) itp.

I to chyba dobrze.

Poza tym, opowiadanie mówi o jednorazowym napełnieniu lodówki. Zakładam więc że kolejne napełnienie lodówki zostało sfinansowane z pracy ojca, ewentualnie z jego renty czy zasiłku.

Jeśli syn skończył studia (i w ogole wpadł na pomysł aby je rozpocząć) to chyba możemy założyć że ojciec nie jest pasożytem społecznym, który edukuje dziecko jak wyłudzać pieniądze z caritasu eleosu diakonii i zboru jednocześnie i śmiać sie "z tych wszystkich frajerów", ale zakładam że mały Nabonit widział systematyczne wysiłki ojca który rano wstaje do pracy i naśladował go samemu co rano idąc do szkoły a nie na piwo.

DonnieDarkoJG pisze o tym że w zborze organizuje się "kopertę" dla biednych.

A czy pomyśleliście, że może Ojciec Nabonita nie chciał litości, może nie prosił braci o pomoc, może nie skarżył się, itd.? Może bracia mieli dylemat jak mu wręczyć kopertę żeby Ojciec nie strzelił focha i nie powiedział "mam dwie ręce, litości ani jałmużny nie potrzebuję!"?

Może na to wskazywać informacja o jedzeniu które trzeba odebrać poparta uzasadnieniem że "jedzenie zostało i jak nie weźmiecie to się zmarnuje".

Może akurat takie uzasadnienie było jakąś próbą przekonania ambitnego człowieka (którym był ojciec Nabonita) że nie przyjęcie pomocy będzie grzechem? (w sensie: że nie przyjmując tej oferty "przez swoją pychę" ojciec Nabonita unosząc się honorem i nie przyjmując darów Bożych dopuści sie grzechu marnowania żywności?)

Gdyby Nabonit wyskoczył z opowiadaniem o tym jak to tato pożyczał z banku dobrze wiedząc że nie ma z czego oddać, a Bóg Jehowa pobłogosławił jego tatę nieudolnym windykatorem, który nie przykładał się do swojej roboty, po pijanemu zgubił dokumentację i dzięki temu "z Boską pomocą" długi się przedawniły, a Ojciec dziękował za to Jehowie... to tak, wtedy moglibyśmy krytykować Ojca Nabonita że jest pasożytem społecznym, który zasługuje na potępienie...

Ale w przypadku tego opowiadania nie widzę powodów do krytykowania rodziców za niewłaściwą leniwą i mało aktywną postawę wobec szukania pracy.

Natomiast zgodze sie przynajmniej częściowo z DonnieDarkoJG, że "puszczenie dziecka na blok aby prosiło" byłoby naganne. Takie ewentualne uczenie żebractwa może skutkowac nawet wyznaczeniem rodzinie kuratora przez sąd rodzinny i to JEST poważne zaniedbanie.

Tyle że z opowiadania wynika co innego: że była to raczej spontaniczna inicjatywa dziecka, które nie rozumiało że robi wielki obciach i wielki wstyd swoim rodzicom. Dziecko było uczone że Jehowa daje, Jehowa błogosławi, Jehowa posługuje sie ludźmi do zsyłania błogosławieństw no to pomyślało sobie że Jehowa posłuży się sąsiadami. Trudno winic dziecko za ten pomysł.

A rodziców można skrytykowac za to, że oddając sie modlitwie nie zauważyli co dziecko robi, natomiast myślę że błędne jest wnioskowanie że rodzice świadomie wysłali dziecko żebrać.

Tak na marginesie tego co pisał DonnieDarkoJG o kopercie. Ja tuż po liceum nie miałem pracy i dużo głosiłem, a rodzice byli przeciwni. Będąc bezrobotnym i nie mając zasiłku korzystałem oczywiście z tego że rodzice zapewniali mi jedzenie (i w tym sensie mogę podlegac krytyce jako "pasożyt", który wówczas żył na koszt rodziców), ale nie oczekiwałem żeby ktoś litował sie nade mną i mi pomagał. Nie miałem za co kupić sobie butów, ale nawet mi do głowy nie przyszło że mógłbym kogokolwiek poprosić o buty czy o pieniądze na buty. O swoich rodzicach zawsze wypowiadałem się w samych superlatywach (że to wspaniali ludzie i że mam nadzieję że kiedyś Jehowa otworzy im serce na poznanie prawdy).

Być może zamianowani bracia ze zboru (a więc mężczyźni, a wiadomo ze mężczyzna widzi 1/4 tego co zobaczyłaby kobieta) zakładali że skoro rodzice tacy wspaniali, to ja mam zaspokojone wszystkie potrzeby materialne i że żadna pomoc materialna nie jest mi potrzebna. I może właśnie dlatego nikt nawet nie pomyślał o żadnej kopercie dla Sebastiana.

Moje potrzeby widziały natomiast siostry ze zboru, zwłaszcza emerytki, które wychodziły z inicjatywą. Przykładowo: "kupiłam te buty, ale 'po przymierzeniu okazało się że są na mojego wnuka za duże' proszę przymierz, może będą pasowały akurat dla ciebie".

Oczywiście rozumiem że bajeczka o kupowaniu dla wnuka była próbą okazania szacunku dla mojej osoby żebym nie pomyslał sobie że ktoś sie nade mna lituje i specjalnie dla mnie coś kupuje (bo mógłbym np. pomyśleć sobie że "to widać" że chodze w starych butach i zrobiłoby mi sie przykro) no i próbą przełamania mojego oporu żebym nie odmowił przyjęcia podarunku.

bracia zamianowani mogli nie wiedzieć że to są buty od siostry ze zboru a nie od rodziców.

Ale wracając do koperty, myślę że jeśli ojciec Nabonita miał swój honor i nie użalał się na swoją sytuacją to zamianowani mężczyźni ze zboru mogli być tak ślepi że mogli nie zauważyć że rodzina Nabonita potrzebuje jakiegokolwiek wsparcia. A inicjatywę napełnienia lodówki z 99% pewnością wymyśliła jakaś kobieta z ich zboru (kobiety są bardziej spostrzegawcze i łatwiej zauważą że ktoś potrzebuje pomocy).
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Salamander

Odp: Błogosławieństwo Jehowy - o to co wzbogaca
« Odpowiedź #74 dnia: 24 Styczeń, 2018, 16:07 »
Na siłę czepiacie się go. 5-letnia osoba jest na tyle rozwiniętą świadomość, że może zacząć uczyć się czytać lub nawet dodawać. NaboniT może posiadać traumatyczne wspomnienia z tego wieku.

Ja też mam swoją niesamowitą historię. W wieku 13 lat, zaraz przed chrztem modliłem się do Jehowy, żeby utwierdził moją wiarę, że Świadkowie Jehowy są religią prawdziwą. Tego dnia spotkałem krysznowców, którzy akurat byli przejazdem w mojej miejscowości. Zaczęli mi mówić coś o Bogu, że ma wiele imion - jedni nazywaja go Allah, Jehowa, jeszcze inni Budda itp., ale najpiękniejszym imieniem dla niego jest Kryszna.
Stwierdziłem, że to wszystko nie trzyma sie kupy. No jak Jehowa-Kryszna? Przypadek? Musiała to być pokusa szatana, żebym się nie ochrzcił. Przeprosiłem Jehowę, że wystawiłem go na próbę i obiecałem poprawę. Po chrzcie dałem sobie spokój z takimi modlitwami - bałem się, że to co się stanie nie będzie po mojej myśli.

Teraz inaczej to sobie tłumacze. Polecam książkę "Potęga podświadomości".