Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?  (Przeczytany 7806 razy)

Offline dziewiatka

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #30 dnia: 26 Wrzesień, 2021, 18:55 »
W drugiej połowie lat 70 świadkowie wydawali mi się bardzo odjechanie,ciągle tylko Jehowa to lub tamto,na przykład gdy jest ładna pogoda to większość powie ,dzięki Bogu mamy ładną pogodę w u świadków słyszałem że to dzięki Jego się .Będąc wtedy młodym człowiekiem wkraczającymi dorosłość wydawało mi się to dziwne choć ludzie byli sympatycznie oliwek w latach osiemdziesiątych zacząłem czytać publikacje no i studiować w połowie lat osiemdziesiątych zostałem pełnoprawnym świadkiem.Tylko nie w nim rodzinnym mieście lecz  na śląsku.Dzięki temu mogłem zaobserwować  różnicę między zbiorami.Niby jedność i miłość to typowy wyróżnik świadków Tylko tu na Śląsku to ta miłość była jakaś taka zachowawcza a tam skąd pochodzę bardziej spontaniczna i od serca.Jak już trochę opanowałem te różnice to było OK .Muszę dodać że byłem zborze gdzie przewagę mieli rodowici ślązacy ,ciężko było zyskać ich uznanie i przychylność mimo to szybko robiłem jak to się mówi w orgu teokratyczną karierę.W latach 90 to co odcisnęło się na mnie i mojej rodzinie to zmiana światła w fundamentach i wysyp karierowicze ,którzy by osiągnąć jakiś swój cel szli po trupach.ichyba od tego momentu gdy zauważyłem że ty u góry to wcale nie przeszkadza do puki mogą się pochwalić , zacząłem inaczej  to znaczy bardziej krytycznie patrzeć na organizację, choć nie przeszkadzało mi to w tym by być najbardziej zabetonowanym betonem.


Offline Lovely

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #31 dnia: 26 Wrzesień, 2021, 19:40 »


odpowiadam na pytanie Lovely:

Sebastian, dziękuję za odpowiedź. Twoja historia ma sens i składa się w logiczną całość. Na Twoim miejscu również uważałabym tak samo. Myślę, że Wacław był bardzo zaangażowany w studium. Ciekawa historia.
Bardzo mi szkoda braci, którzy siedzieli w więzieniu za odmowę służby w wojsku a już za największą głupotę uważam odmowę służby zastępczej.

Wysłane z mojego RMX3241 przy użyciu Tapatalka



Offline Sebastian

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #32 dnia: 26 Wrzesień, 2021, 19:54 »
opisując jaka była organizacja ŚJ do której wstępowałem posłużę się porównaniem: czym innym jest wstąpić do jakiegoś stowarzyszenia jako zwykły członek a czym innym jest wstąpić tam jako kandydat na prezesa lub kandydat na księgowego w stowarzyszeniu.

w moim przykładzie rozważmy "normalne" świeckie stowarzyszenie, np. stowarzyszenie ekologów. Załóżmy że ktoś naprawdę przejmuje się stanem środowiska, chce aktywnie przeciwdziałać jego dewastacji itd. i istępuje jako zwykły członek do stowarzyszenia ekologów i działa zgodnie ze statutem.

Ale czym innym jest, gdy ktoś przychodzi i mówi np.: reprezentuję małe stowarzyszenie ekologów, mieliśmy prezesa który także zajmował się papierami  jako księgowy, ale niestety prezes umarł. Chcemy nadal działać i nadal skupiać się na tym co robimy, a do Ciebie, Sebastianie, mamy nietypową prośbę: zostań naszym członkiem, a my wybierzemy Ciebie na prezesa i powierzymy Tobie całą dokumentację księgową.

propozycja "wstąp do nas i zostań prezesem i księgowym 2w1" brzmi zupełnie inaczej niż "wstąp do nas i wspólnie z nami ratuj środowisko naturalne"

myślę że powyższy przykład jest czytelny

a teraz wróćmy do opisywania organizacji świadków Jehowy:

ja Sebastian będąc nastolatkiem dostałem super nietypową propozycję menedżerską od samego Boga Jehowy (któremu Wacław służył).
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Lovely

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #33 dnia: 26 Wrzesień, 2021, 21:29 »
Sebastian, bardzo sobie cenię co piszesz. Pozwala mi to uzyskać inną perspektywę. Dla mnie bycie najpierw w rodzinie a potem bycie SJ nigdy nie było powodem do dumy, bardziej do wstydu. Uwielbiałam poznawać nowych ludzi i nie mówić im nic o SJ, żebym chociaż przez chwilę nim to się wyda była traktowana normalnie. Zebrania zwłaszcza te w tygodniu na sali były dla mnie bardzo trudne. Już nim osiągnęłam pełnoletność potrafiłam od razu po zebraniu (bez przebierania się) iść na imprezę. Nie jestem alkoholiczką, ale musiałam odreagować. Dlaczego pozwalali mi na to rodzice? To jest dla mnie zagadką. Może wiedzieli, że i tak pójdę a woleli, żebym to zrobiła po cichu i żeby nikt z braci się nie dowiedział. Nie wiem na zebranie przed imprezą musiałam pójść.
Twoja i innych uczestników forum perspektywa wydaje się być inna. Dobrze jest poznać inną perspektywę. Przeżycia każdego z nas są bardzo cenne.

Wysłane z mojego RMX3241 przy użyciu Tapatalka



Offline Sebastian

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #34 dnia: 26 Wrzesień, 2021, 21:49 »
przedstawiona przez Wacława "propozycja menedżerska od Jehowy" była dla mnie czymś bardzo konkretnym, a Wacław "po ojcowsku" pracował nad moją psychiką, czytając mi np. z księgi Jeremiasza słowa skierowane do starożytnego proroka i mówiące że został wybrany jeszcze w łonie matki.

w umyśle nastolatka takie wersety robiły niesamowity efekt... Ja, Sebastian, niepełnosprawny nastolatek żyjący w XX wieku, jeszcze w łonie matki zostałem wybrany na sługę kraju?! Poważnie?!

próbowałem protestować, ale Wacław mnie uspokajał, że Jehowa wie co robi, np. na przywódcę starożytnego Izraela wybrał sobie _jąkającego_ się Mojżesza, ale dał mu Aarona do pomocy.

no cóż, z Bogiem Jehową nie należy dyskutować, ale (jak Józef towarzyszący Maryi) należy posłusznie wykonywać wolę Boga...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline PoProstuJa

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #35 dnia: 26 Wrzesień, 2021, 22:02 »
przedstawiona przez Wacława "propozycja menedżerska od Jehowy" była dla mnie czymś bardzo konkretnym, a Wacław "po ojcowsku" pracował nad moją psychiką, czytając mi np. z księgi Jeremiasza słowa skierowane do starożytnego proroka i mówiące że został wybrany jeszcze w łonie matki.

w umyśle nastolatka takie wersety robiły niesamowity efekt... Ja, Sebastian, niepełnosprawny nastolatek żyjący w XX wieku, jeszcze w łonie matki zostałem wybrany na sługę kraju?! Poważnie?!

próbowałem protestować, ale Wacław mnie uspokajał, że Jehowa wie co robi, np. na przywódcę starożytnego Izraela wybrał sobie _jąkającego_ się Mojżesza, ale dał mu Aarona do pomocy.

no cóż, z Bogiem Jehową nie należy dyskutować, ale (jak Józef towarzyszący Maryi) należy posłusznie wykonywać wolę Boga...

Fantastyczne!  :D

Myślę, że podobne przeżycia mogą mieć członkowie Ciała Kierowniczego! Gdy G. Jackson rodził się chyba w okolicach 1960 roku zapewne nie przypuszczał, że zostanie pomazańcem - w końcu rok 1914 minął kilkadziesiąt lat wcześniej. Ale jak już przystępował do CK, to zapewne dowiedział się, że jednak jego misją jest być "bratem Króla" i że od teraz może już spożywać emblematy!  ;D


Offline Sebastian

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #36 dnia: 26 Wrzesień, 2021, 22:08 »
no cóż, z Bogiem Jehową nie należy dyskutować, ale (jak Józef towarzyszący Maryi) należy posłusznie wykonywać wolę Boga...
nie bez powodu wspominam akurat Józefa męża Maryi

jak pamiętamy z Biblii, Maryja mimo początkowych lęków przyjmuje propozycję złożoną przez archanioła Gabriela, a nawet wygłasza tzw. Magificat ("wielbi dusza moja Pana") natomiast Józef... nie mówi ANI SŁOWA... po prostu "wykonuje rozkazy" otrzymane od anioła...

możemy tylko domyślać się że Józef wcale NIE BYŁ zachwycony perspektywą aseksualnego związku i perspektywą życia pełnego poświeceń...

ja Sebastian, podobnie jak biblijny Józef, także NIE byłem zachwycony, ale "mus to mus", jeśli trzeba i jeśli naprawdę muszę, to nie będę uciekać jak Jonasz, ale będę posłuszny jak Józef...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #37 dnia: 27 Wrzesień, 2021, 02:05 »
a propo powodów do dumy lub do wstydu, Wacław bardzo umiejętnie kształtował moją psychikę...

nie spotkałem się z tym ani u innych świadków Jehowy ani w literaturze krytycznej ani w literaturze towarzystwa strażnica, więc było to chyba autorskie osiągnięcie Wacława... otóż Wacław wyłożył mi że stosowanie słowa _staroświecki_ do postępowania zgodnego z zasadami moralnymi jest co najmniej niepoprawne, gdyż to właśnie ludzie reprezentujący stary świat są niemoralni (i mają zginąć w Armagedonie) ale osoby mające żyć w nowym świecie mają postępować w sposób moralny.

Takimi wstawkami Wacław budował we mnie poczucie wyższości: my świadkowie Jehowy jesteśmy moralni czyści w oczach Boga i ogólnie wspaniali, a ludzie ze świata to "filistyni" którzy postępują niemoralnie jak Kananejczycy i w oczach Jehowy zasługują na zagładę...

Nasze wierzenia są prawidłowe, gdyż oparte są na najmądrzejszej księdze świata czyli Biblii, więc jeśli nawet jakiś głupol z nas śmieje się, to należy nie przejmować się tym ("poznasz głupiego po śmiechu jego", jak mówi przysłowie)...

Mam uczyć się, rozwijać się intelektualnie, liceum to dobry pomysł, ale mówienie o studiach jest przedwczesne,  gdyż zapewne świat skończy się szybciej niż ja w 1991 skończę liceum...

Wacław dużo miejsca poświęcał potępieniu balwochwalstwa panującego w Babilonie Wielkim i (cytując starotestamentowe porównania bożków do strachów na wróble) nie używając brzydkiego słowa "debil" podkreślał że "trzeba mieć coś nie tak z głową", aby popełniać balwochwalstwo i nie dostrzegać jakie to idiotyczne. Przesłanie było oczywiste: nie ma co żałować "nierozsądnych" ludzi, którzy "na własne życzenie" zginą w Armagedonie...

Szczególnie dużo jadu Wacław wylewał na kapłanów katolickich, którzy "dobrze wiedzą gdzie jest prawda", ale wiodą swój lud ku zagładzie. Wacław autentycznie wyobrażał sobie że każdy ksiądz _jest_pewny_ że prawda jest akurat u świadków Jehowy, ale z jakichś bardzo niegodziwych pobudek służy szatanowi (np. umiłował mamonę, tkwi w grzechach seksualnych, lubi wygodne życie, itd. itp.)

Po jednej stronie był niemoralny świat a po drugiej organizacja którą już niedługo miałem zarządzać...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #38 dnia: 27 Wrzesień, 2021, 02:53 »
Mam uczyć się, rozwijać się intelektualnie, liceum to dobry pomysł, ale mówienie o studiach jest przedwczesne,  gdyż zapewne świat skończy się szybciej niż ja w 1991 skończę liceum.
przeczytałem to zdanie i zdziwiłem się...

faktycznie, od początku było jasne że chłopiec urodzony w 1972 będzie podchodzić do matury w 1991 roku, a rok wcześniej (w 1990 roku) uzyska pełnoletność.

faktycznie, Wacław przewidywał dla mnie niezwykłą funkcję sługi kraju.

ale dopiero teraz połączyłem te informacje ze sobą i... zdziwiłem się!

Czyżby Wacław zakładał, że ja będę zarządzać Rzeczpospolitą Babską jako 18latek?!
Tak wynikałoby z porównania dat, kiedy miał być Armagedon i kiedy skończę 18lat...

Owszem, pamiętam, że Wacław z wielkim przejęciem odczytał mi słowa skierowane przez Pawła do Tymoteusza ("niechaj nikt nie lekceważy Cię z powodu Twojego młodego wieku"), ale mimo wszystko misja zarządzania Rzeczpospolitą Babską przez nastolatka(!) wydaje mi się mocno odjechana...

Co więcej, uwzględniając jakie mieliśmy oczekiwania w 1989 roku gdy w Polsce kończył się komunizm (wielu wierzyło że Armagedon nastanie jeszcze w 1989 a może w pierwszej połowie 1990 roku) należy dopuścić nawet opcję, że Rzeczpospolitą Babską miał zarządzać _niepełnoletni_ Sebastian...

No cóż, Wacław miał naprawdę nieziemską wyobraźnię!
« Ostatnia zmiana: 27 Wrzesień, 2021, 02:55 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 419
  • Polubień: 2449
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #39 dnia: 27 Wrzesień, 2021, 21:16 »
Jednym zdaniem :miałem wrażenie ,że w momencie chrztu przyłączam się do RELIGII a wykluczyli mnie z SEKTY.


Jak za dzieciaka śmigałem na zebranka to to jeszcze nawet nie była religia.
Powtarzano, że określenie religia odnosi się do tych fałszywych systemów wierzeń.
Nasza organizacja to czyste wielbienie czy jakoś tak.


Offline sawaszi

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #40 dnia: 27 Wrzesień, 2021, 22:35 »
Jak za dzieciaka śmigałem na zebranka to to jeszcze nawet nie była religia.
Powtarzano, że określenie religia odnosi się do tych fałszywych systemów wierzeń.
Nasza organizacja to czyste wielbienie czy jakoś tak.


Za prawdę - to było czyste wielbienie wzajemne (taka miłość dziewicza i niczem nie skażona)  :-*


Offline PoProstuJa

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #41 dnia: 27 Wrzesień, 2021, 23:33 »
przeczytałem to zdanie i zdziwiłem się...

faktycznie, od początku było jasne że chłopiec urodzony w 1972 będzie podchodzić do matury w 1991 roku, a rok wcześniej (w 1990 roku) uzyska pełnoletność.

faktycznie, Wacław przewidywał dla mnie niezwykłą funkcję sługi kraju.

ale dopiero teraz połączyłem te informacje ze sobą i... zdziwiłem się!

Czyżby Wacław zakładał, że ja będę zarządzać Rzeczpospolitą Babską jako 18latek?!
Tak wynikałoby z porównania dat, kiedy miał być Armagedon i kiedy skończę 18lat...

Owszem, pamiętam, że Wacław z wielkim przejęciem odczytał mi słowa skierowane przez Pawła do Tymoteusza ("niechaj nikt nie lekceważy Cię z powodu Twojego młodego wieku"), ale mimo wszystko misja zarządzania Rzeczpospolitą Babską przez nastolatka(!) wydaje mi się mocno odjechana...

Co więcej, uwzględniając jakie mieliśmy oczekiwania w 1989 roku gdy w Polsce kończył się komunizm (wielu wierzyło że Armagedon nastanie jeszcze w 1989 a może w pierwszej połowie 1990 roku) należy dopuścić nawet opcję, że Rzeczpospolitą Babską miał zarządzać _niepełnoletni_ Sebastian...

No cóż, Wacław miał naprawdę nieziemską wyobraźnię!

Hmmmm zastanawiam się czy ten Wacław w to rzeczywiście wierzył czy też starał się zachęcić Ciebie Sebastianie do większej gorliwości, gdyż nagroda będzie wielka?!

Nie zdziwię się jeśli on czuł się jak prorok Samuel, który ma namaścić młodego Dawida na króla!  ;D

Jakkolwiek nie było, strategia Wacława była skuteczna  ;D

Co do matury w 1991 roku...
Gdzież ja to czytałam (chyba w Kryzysie sumienia?)...
Nadzorca (chyba podróżujący) rozmawia z chłopakiem, który w 1941 lub 1942 roku miał zamiar kończyć liceum i udziela mu rady: "Nie pozwól żeby Armagedon zastał cię w szkolnej ławie!"  ;D ;D ;D


Offline Kyuubi

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #42 dnia: 28 Wrzesień, 2021, 09:52 »
Jak ja wchodziłem w etap to był jakoś rok 2017 październik-grudzień coś tak bo wtedy było zimno. Wtedy miałem ogólnie trudny okres psychika, zaburzenia lękowe i problemy ze zdrowiem.
I w tym dniu kiedy czekałem za kumplem to spotkałem sąsiada z bloku (kolege) który był świadkiem jehowy ochrzczonym i ogolnie go znałem. Gdy nie był jeszcze Świadkiem Jehowy to był kibicem Zawiszy, jeździł na mecze, jakieś tam stawki wciagał narokotyki, palił zioło i handlował towarem, trenował sztuki walki, laski dziewczyny, raz nawet groziła mu smierć.
Jednak odkąd zaczał chodzić do świadków i nim został to sie zmienił o 180 stopni na lepsze.I tego dnia gdy go spotkałem troche interesowałem sie Biblia ale nie analizując jej i nie czytajac z kontekstem tylko szukałem jakis zeczy na temat kościoła katolickiego ze to heretycy, usunięty dekalog itp. No troszkę porozmawialiśmy o tym jak powstał świat czy w wyniku wielkiego wybuch czy tez nie oczywiscie ja mówiłem ze to Bóg stworzył i takowo po rozmowie zaproponował mi studium Biblia "Czego naprawdę uczy Biblia" które rozpoczęło sie w sumie następnego dnia. Na początku byłem nastawiony septycznie, wiedziałem onich mówią że sekta itp, ale stwierdziłem ze sam to ocenia noi tak sie zaczęło.

Na początku chodząc na studium nie mówiłem o tym nikomu, w sensie ze np jak szedłem na studium do niego to biblie i książkę Czego naprawdę uczy biblia chowałem pod gacie zeby nikt nie widział, a w domu chowałem te publikacje np: pod łózko. Jak miałem isc na studium to mówiłem ze wychodzę na dwór a kumplowi jak widział jak chodze do niego to mówiłem że ide mu zrobić fife, albo jakąś gre zrobić. Zawsze sie śmiał ze ide mu tyle razy fife robic albo ze chce mnie nawrócić na jehowego xD. No ale powiedziałem mu ze chodze i wiadomo jak to kumpel zawsze śmiał albo coś dla jaj mówił czr np bede szarpał za klamkę ogólnie beka. Ale czy ktos mi z tego robił problem nie nikt nie robił i to jakos trwało około miesiaća noi potem mi zaproponował czy pojde na zebranie to mówiłem ze jeszcze nie czas czy coś i po paru dniach sie zgodziłem noi poszedłem(oczywiscie w domu nikt nie wiedział). Ubrany w dzinsy i zwykła koszule, gdy przyszedłem to wszyscy byli uśmiechnięci, witli sie, troche porozmawiali itp ogólnie było spoko. Wszystko czy omawiane artykuły czy tez ksiązki było nawet ciekawe z początku to lubiłem te studium i chodzenia na zebranie, ponieważ było to cos nowego nowi ludzie nowe otoczenie rownierz tez cie chwali na studium ze cos powiedziałem itp ale wydawało mi sie to czasami sztuczne. Widziałem ze są dobrze z organizowani itp po jakims czasie zapraszali do siebie np na Fife albo pograć w piłke czy tez na ognisko albo na rowery czy na studium zawsze chwalili itp. Jednak po 1,5-2 latach juz zaczeło sie wszystko zmieniać, ponieważ juz nie było tak jak na początku wtedy gdy zaczałem juz mniej chodzic do sluzby czy tez na studium miałem troszke inne zdanie nic to co by chcieli usłyszeć, za czasem studium zaczeło sie zmieniac w sensie ze: Jak nie bedziesz chodził na zebrania to zginiesz w armagedonie ale ludzie co są swiadkami tylko przezyja, czy bedą świadkiem bede musiał zrezygnować z osob które lubie ogranoiczyc kontakty. Noi od tamtego momentu poczółem nie chęc do wszystkiego co raz mniej zebrania dawały mi przyjemność z czasem czółem ze chodzą do słuzby na siłe czy też na zebrania. Spewnoscia duzy wpływ miał mój stan zdrowia: Zaburzenia lękowe, zmiany nastroju, osłabienie, nie pewnosc siebie, zmęczenie, senność, nie wyspanie, i wiele roznych mysli które jeszcze bardziej to pogłebiało. I druga kwestia zaczałe mnie to z czasem juz nudzic czułem sie jak bym był w więzieniu i właśnie jak zadziej chodziłem do słuzby czy tez na zebrania to juz mniejsze było zainteresowanie i równierz wczesniej jak chodziłem. Nieraz miałem takie sytuacje ze jak d okogoś coś mówiłem to ktoś mnie olał i poszedł gdzie indziej tak z dupy po prostu.'

Nie wiem czy juz dalej opisywać narazie to tyle.


Offline Sebastian

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #43 dnia: 28 Wrzesień, 2021, 15:33 »
poniżej opiszę dziwną sytuację z czasów Polski Ludowej którą mi _opowiedziano_

wysłuchałem tej opowieści będąc gorliwym pionierem, a opowiadała mi to bardzo gorliwa siostra w wieku emerytalnym, która znaczną część życia była pionierką (Halina żona Wacława).

dzisiaj narzekamy że nie głosiciele nie znają statutu albo nie znają "paście" albo nie wiedzą że taka książka istnieje ew. narzekamy na zbyt sztywne trzymanie się "paście" albo na to że starszyzna nie stosuje sie do "paście", ale ogólnie wiadomo co starszyzna może wymyślić i jakimi regułami kieruje się. A co powiecie na realia konspiracyjne gdy "nikt nic nie wie i każdy starszy robi co uważa", a praktyka wykluczania dopiero kształtuje się i jest masa nadużyć? A na dodatek władza starszych jest o wiele większa niż dzisiaj?...

Halina była wtedy (lata 60-te) panną, pionierką, wysyłaną tam gdzie są większe potrzeby... Teoretycznie "zbór miał ją utrzymywać", w praktyce miała np. nocleg u jakiegoś małżeństwa rolników, którym musiała pomagać w gospodarstwie, a oprócz tego musiała dużo głosić... Ale nie narzekała: brała udział w dziele Bożym, czas naglił, itd. itp.

Halina zostaje skierowana na nowy teren, a tam dowiaduje się okrężną drogą, że starszyzna zabawia się w biuro matrymonialne. Jakiś traktorzysta wyznał starszyźnie że nie radzi sobie z popędem seksualnym i na ekspres musi ożenić się, a starszyzna chcąc mu pomóc postanowiła zeswatać Halinę z tym traktorzystą. Oczywiście Halinie nic o tym nie mówiąc. Starszyzna nadużyła zaufania, kierując Halinę NIE na teren "gdzie są potrzeby" ale na teren gdzie mieszkał ów traktorzysta. Już samo to sprawiło że Halina (pokątnie dowiadując się o tym) była wściekła!

Halina zbliżała się do 40-stki i traktorzysta wcale nie był zachwycony taką ofertą, chciałby pannę młodszą i ładniejszą, ale "z braku laku" zaczął Halinę podrywać.

Okazuje się że oprócz Haliny starszyzna przedstawiła traktorzyście jeszcze inną siostrę, a traktorzysta miał sobie wybrać. Zanim spotkał się z Haliną, pojechał do tamtej drugiej, gdyż miał informację, że tamta "co prawda też jest _starą_panną_ ale jest o 2 lata młodsza", więc w ocenie traktorzysty stanowiła nieco lepszą partię do żeniaczki.

Halina dowiaduje się o wszystkim i robi awanturę miejscowej starszyźnie, zarzucając im skandaliczne nadużycie władzy: mieli zarządzać sprawami duchowymi, a nie sprawami matrymonialnymi które są sferą osobistą!

Starszyzna _ostro_ koryguje Halinę, pouczając ją że "teokratyczne biuro matrymonialne" jak najbardziej wchodzi w zakres "spraw duchowych", które nadzoruje starszyzna. Obowiązkiem starszyzny jest bowiem dbać, aby wierni unikali grzechów skutkujących wykluczeniem, a zatem wyswatanie traktorzysty miało uchronić go przed utratą wiecznego zbawienia.

Halina była tak naiwna, że _przyjęła_ to wytłumaczenie...

Halina próbowała odmówić wydaniu jej za mąż, a wtedy starszyzna bierze ją na huki, że w Bożej organizacji nie ma miejsca na "randkowanie", więc skoro "spotykali się", to ma go poślubić i koniec kropka!

Halina owszem, parę razy pogadała sobie z traktorzystą w cztery oczy bez przyzwoitki, ale seksu nie było, pettingu nie było, przytulanek nie było, nawet zwykłego pocałunku nie było, więc skąd taka ostra reakcja?!

Nie ważne skąd, nie dyskutować tylko wychodzić za mąż!

Jakaś przyjaciółka doradziła Halinie, że podobno jest taka zasada w organizacji, że dopuszcza się możliwość poproszenia kandydata na męża o aktualne zaświadczenie o stanie zdrowia. Halina mocno zdziwiona ale skoro nie ma innej opcji, to brnie w tę dziwaczną procedurę i prosi traktorzystę o zaświadczenie lekarskie. Traktorzysta odmawia, strzela focha i rezygnuje z dalszego podrywu. Uff, sukces!

Słuchając tego, zakrztusiłem się herbatą, a po chwili pytam: "a nie mogłaś _po_prostu_ odmówić?!"

Halina odpowiada zdziwiona: "jak to _po_prostu_ odmówić?!"

Ja precyzuję: "normalnie... mówisz np. 'spadaj na drzewo, nie podobasz mi się' i już"

Halina jeszcze bardziej zdziwiona: "ale oni mi mówili, że tak nie można..."

Dokończę, że po "daniu kosza" traktorzyście, Halina poznała Wacława i urodziła Andrzeja.

Nie mam powodu nie uwierzyć Halinie że tak było, zwłaszcza że jeszcze po kilkudziesięciu latach opowiadała mi wszystko z wielkimi emocjami. Ale jak to w ogóle możliwe?!

Przypuszczam, że Organizacja do której Halina wstąpiła w 1955 roku znacząco różniła się od obecnej. Działalność nielegalna i niezarejestrowana, liczne aresztowania, liczne zmiany na stanowiskach starszego zboru, mianowanie "każdego kto portki nosi" (bo dotychczasowa kadra siedzi we więzieniu), itd. itp. - to wszystko łącznie mogło sprzyjać temu że starszymi zboru bywali ludzie, którzy nie powinni takich stanowisk piastować. Do tego w tamtym czasie chyba chyba (nie jestem pewny) dopuszczano jednoosobowe zarządzanie całym zborem przez _jednego_ starszego, a to sprzyjało wszelkiej samowolce.

Najprawdopodobniej z powyższych przyczyn w Organizacji lat 60-tych w której funkcjonowała pionierka Halina zdarzały się takie nadużycia jak wyżej opisane "teokratyczne biuro matrymonialne"...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline sawaszi

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #44 dnia: 28 Wrzesień, 2021, 17:12 »
Dlatego uważam, że upadek kościoła i obojętność religijna zadadzą Organizacji dotkliwsze ciosy niż polska dewocja spod znaku pontyfikatu JP2. Kiedyś można się było z krytyką kościelną nie zgadzać albo zgadzać, ale mało kogo ten antyklerykalizm i antysystemowość pozostawiały zupełnie obojętnym i można na to było łowić wierzących ale rozczarowanych klerem albo państwem.

A teraz to z 2/3 społeczeństwa jest antyklerykalne lub wręcz antyreligijne i nie ma już do kogo kierować dotychczasowej oferty, nie ma komu odbierać owiec. Nawet pacyfizm motywowany religijnie nie robi specjalnego wrażenia, bo powszechny jest pacyfizm świecki.

Jak to w ogóle wygląda obecnie w publikacjach i materiałach Towarzystwa - jak duża część materiałów to krytyka innych kościołów?


Masz poniekąd rację - gdyż teraz wszelkie autorytety spadają z piedestału i już nikt nikomu nie ufa  :(
- to zapewne jest syndrom "dni ostatnich" tego 'starego systemu rzeczy'  :P
W Bogu jednak miejmy nadzieję , że planeta Ziemia oraz ludzkość na niej nigdy nie zaginie .