W sumie ciekawe że tytuł to jak wyglądało jak przyszedłeś, a treści częściej czemu odszedłeś.
Kiedy przyszedłem/jaka była organizacja? (W sumie taki post to może być dobra podpucha)
Wychowałem się wiec nie miałem wyjścia. Całe życie powtarzano mi ze to prawda. Do dziś ciezko mi uwierzyć... że tak... Gowno prawda. moze dlatego ze czesc nauk jest po prostu dobrych i oczywistych z którymi ciężko się nie zgodzić.
W szkole miałem harpagana SJ. Ten to był. Zazdrościłem mu. Jednak robiłem swoje. Nawet usłyszałem że jestem SJ 21 wieku. Od kolegów oczywiście. Wtedy zrobiło to na mnie wrażenie jednak organizacja wtedy był bardziej czarno białą. Grzech = wykluczenie o czym juz niektórzy napisali. Jestem przekonany do jednego. To nie organizacja się zmieniła. To ludzie. Organizacja tylko się dopasowuje i wybiera najlepsza w jej odczuciu ścieżkę do przetrwania. To ludzie powodują że wykluczenie nie jest proste. To lata sprawiają ze ludzie "lagodnieja" i nie chca tak krwi.
Dzisiaj.
Ludzie są gorsi. Maja więcej ludzkich odruchów. I to dobrze. Jednak dali sobie wmówi ślepe posluszenstwo które gasi ich wątpliwości. Kiedyś wykluczali bo w to wierzyli. Teraz bo tak trzeba i nie dało się kogos obronić. To moim zdaniem pokazuje degeneracje wiary i zbliżenie się do KK.
Pomijam szeryfów które myślenie zostawili innym a obronę SJ trkatuja jak sukces życiowy. Dyskutowałem z takim. Oczywiste argumenty był w stanie zignorować a usłyszenie ich uznał za gwałt na jego osobie.
Odzedlem?
Książki, rozmowy (TAK). To było ważne. Ważniejsze było jednak to ze zawsze mi coś nie grało. Nie lubią myślenia, pytań. Masz robić a zasługi cie pchają dalej ale to podobno tylko owoc wiary. Później dyskusje, dały więcej światła. Książki Franza to taki przełom. Furuli, książka o 607 i z roku na rok widze jak bardzo mnie to nie interesuje i jak bardzo chce iść inaczej. Jednak podkreślę, początek to poczucie niesprawiedliwosci i brak wiary że jest jak mówią. Teraz jestem PIMO. Modlę się o zoom do końca świata i jeden dzień dłużej. Szkoda mi tych którzy wątpliwości chowają w tezę nie ma nic lepszego. Żyje, wierze w PS choć i to czasem wymaga pracyi chce stosować mierniki które tam są opisane bo uważam że są dobre. Żyje po swojemu i jest mi z tym dobrze. Cenie kontakt z wieloma SJ bo to super ludzie. Nie ka co komplikować. Mam gdzieś czy ktoś powie źle że udajesz albo jak masz na to siły. Jest mi z tym dobrze. Słuchanie zebrań cwiczy panowanie nad sobą
obowiązków nie mam i mieć nie bede. Teoche jak katolik chodzę do kościoła ale robie co uznam za stosowne.
Jutro...
Jutro pewnie dalej będę. Chociaz marzy mi się zwarcie. Dyskusja intelektualna. Odrobina adrenaliny. Chciałbym żeby wszyscy na których mi zależy odeszli ze mną. Mrzonka, ale lubie ja. Każdy kiedyś dojdzie do ściany. Pokolenie nie trwa wiecznie, a pytanie to wielu wybudzi. Chociaz części robi wszystko by tego nie dostrzec bo całe życie im.legnie w gruzach. Nie każdy to jest w stanie unieść.
Uzwanetrznilem się. Mam nadzieję że trochę lepiej mnie poznaliście.