Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?  (Przeczytany 6147 razy)

Offline sawaszi

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #75 dnia: 01 Październik, 2021, 23:34 »
Współpraca sił dobra ze złem istnieje od zarania dziejów, jedno nie może istnieć bez drugiego. Przecież to dzięki Szatanowi Hiob mógł zostawić potomnym przykład wierności i zaufania do Boga.  >:D


To myślisz , że taki dil polityczny jak obecnie istniał już w czasach Biblijnych ?
No to jakiemu Bogu obaj służą ; "mamonie" ?


Offline Sebastian

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #76 dnia: 02 Październik, 2021, 07:24 »
Hmmm można to jeszcze ugryźć inaczej.
Andrzej mógł być tym wybrańcem, ale odrzucił swoją szansę na rzecz złych postępków (powiedzmy, że niczym król Saul). A zatem trzeba było znaleźć za niego zastępstwo i pojawił się na horyzoncie Dawid - Sebastian :)
Sebastian również porzucił "prawdę"... I pytanie kto jest teraz w zastępstwie za Sebastiana?!  ;D
jeśli Andrzej jest Saulem oraz Sebastian jest Dawidem to błogosławieństwo przechodzi na Salomona ale wcześniej Batszeba musi go urodzić :) a zatem...

możecie dziękować (do wyboru) Jehowie albo Szatanowi że moja Batszeba nie urodziła jeszcze mojego Salomona, bo dzięki temu sprawa odwlokła się o około 40 lat... :)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #77 dnia: 02 Październik, 2021, 23:33 »
Organizacja w jakiej przyszło mi się urodzić, była tak samo zjebana jak teraz, a może i bardziej.
podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami!

Nie zamierzam wychwalać Organizacji Jehowy i publikować pienia pochwalnego że "Organizacja normalnieje" albo że "Organizacja zmieniła się na lepsze", ale zgadzam się z Siedmioma Twarzami, że kiedyś było _jeszcze_gorzej_ niż obecnie:

1) kiedyś "była autentyczna wiara" gdyż "armagedon był realny" - więc jak armagedon był realny, to była znacznie większa motywacja, aby np. rezygnować ze studiów na wyższej uczelni czy z zawarcia małżeństwa na rzecz służby Bożej, co oznaczało utratę ważnych szans życiowych

2) kiedyś odradzano nie tylko studia na wyższej uczelni ale nawet szkoły średnie ("po co ci matura, jak za chwilę będzie armagedon? lepiej idź do zawodówki budowlanej, bo po armagedonie będzie budować się dużo domów itd. itp.")

3) dzisiaj świadek Jehowy "jest jak maxi kass" :) czyli (w dziedzinie seksualnej) "może wszystko, ale tylko jeden raz" :) bo za pierwszym razem go nie wykluczą. A kiedyś wykluczano z automatu, a jak ktoś chciał wracać, to po roku siedzenia w oślej ławce można było mieć rozjechaną psychikę na komitecie przyłączeniowym. Oznacza to,  że dawniej było jeszcze mniej normalności obyczajowej niż obecnie.

4) kiedyś kwitła "pobożność ludowa" objawiająca sie np. lękami przed demonami (strach cokolwiek kupić w lumpeksie bo demon cię opęta, itd. itp.)

5) kiedyś lęk przed "gniewem Jehowy i śmiercią w armagedonie" skutkował tym, że niektórzy fanatyczni rodzice wydawali swoje córki za mąż zaraz po ukończeniu 18 lat, często za mężczyznę starszego o dwie dekady... Dzisiaj to zjawisko istnieje nadal ale zdarza się dużo dużo rzadziej...

6) współcześnie (nawet przed epidemią) można już NIE głosić (krótko przed epidemią wystarczyło stać przy stojaku, co czasami oznaczało przyjemne spędzanie czasu z kobietą, patrzenie jej w oczy itp.) a kiedyś trzeba było łazić do obcych ludzi, pukać do drzwi nie wiedząc czy nie wyskoczy groźny pies, itd. itp.

7) obecnie nacisk mediów jest na tyle duży że Organizacja już nie potrafi zapewnić pedofilowi tak wielkiej bezkarności jak kiedyś - a jeszcze 2 lub 3 dekady temu wszystko zamiatano pod dywan (zasada dwóch świadków) a zboczeniec mógł krzywdzić kolejne dzieci... Koszmar!
« Ostatnia zmiana: 02 Październik, 2021, 23:36 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline sawaszi

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #78 dnia: 03 Październik, 2021, 00:29 »
Sebastianie gratuluje Ci za ten wykład i analizę 'WQTS'
sam to pisałeś ? - czy ktoś w tym Ci pomaga ?


Offline Lovely

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #79 dnia: 03 Październik, 2021, 01:23 »
Sebastian, wg mnie 1,2 i 4 nadal istnieje. Odnośnie 3 to nie słyszałam. Myślę, że gdyby panna przyznała się do jednorazowego seksu i upierała się, że go nie żałuje to zostałaby wykluczona (gdyby regularnie chodziła na zebrania i uczestniczyła w służbie).

To nie jest zaczepka, mam po prostu inną opinie w tej sprawie
« Ostatnia zmiana: 03 Październik, 2021, 01:29 wysłana przez Lovely »


Offline Sebastian

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #80 dnia: 03 Październik, 2021, 01:48 »
(Tego obiektywnie NIE zmierzymy, gdyż skrojone dużą skalę badanie statystyczne nie jest możliwe, a nasze obserwacje zawsze pozostaną tylko jednostkowe lub będą dotyczyć pojedynczego zboru, ale) w mojej ocenie większość z powyższych pkt występuje nadal, jednakże (na szczęście) występuje (chyba) w mniejszym nasileniu występowało niż kiedyś...


Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Lovely

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #81 dnia: 03 Październik, 2021, 02:16 »
Rozmawiamy o rzeczach niemierzalnych. Chcę Cię tylko zapewnić, że wielu ŚJ nadal uważa, że Lovely i Sebastian umrą w trakcie armagedonu, ponieważ piszą posty na forum odstępców.
A czy ich jest większość czy mniejszość to nie policzymy

Wysłane z mojego RMX3241 przy użyciu Tapatalka



Offline PoProstuJa

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #82 dnia: 03 Październik, 2021, 12:11 »
podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami!

Nie zamierzam wychwalać Organizacji Jehowy i publikować pienia pochwalnego że "Organizacja normalnieje" albo że "Organizacja zmieniła się na lepsze", ale zgadzam się z Siedmioma Twarzami, że kiedyś było _jeszcze_gorzej_ niż obecnie:

1) kiedyś "była autentyczna wiara" gdyż "armagedon był realny" - więc jak armagedon był realny, to była znacznie większa motywacja, aby np. rezygnować ze studiów na wyższej uczelni czy z zawarcia małżeństwa na rzecz służby Bożej, co oznaczało utratę ważnych szans życiowych

2) kiedyś odradzano nie tylko studia na wyższej uczelni ale nawet szkoły średnie ("po co ci matura, jak za chwilę będzie armagedon? lepiej idź do zawodówki budowlanej, bo po armagedonie będzie budować się dużo domów itd. itp.")

3) dzisiaj świadek Jehowy "jest jak maxi kass" :) czyli (w dziedzinie seksualnej) "może wszystko, ale tylko jeden raz" :) bo za pierwszym razem go nie wykluczą. A kiedyś wykluczano z automatu, a jak ktoś chciał wracać, to po roku siedzenia w oślej ławce można było mieć rozjechaną psychikę na komitecie przyłączeniowym. Oznacza to,  że dawniej było jeszcze mniej normalności obyczajowej niż obecnie.

4) kiedyś kwitła "pobożność ludowa" objawiająca sie np. lękami przed demonami (strach cokolwiek kupić w lumpeksie bo demon cię opęta, itd. itp.)

5) kiedyś lęk przed "gniewem Jehowy i śmiercią w armagedonie" skutkował tym, że niektórzy fanatyczni rodzice wydawali swoje córki za mąż zaraz po ukończeniu 18 lat, często za mężczyznę starszego o dwie dekady... Dzisiaj to zjawisko istnieje nadal ale zdarza się dużo dużo rzadziej...

6) współcześnie (nawet przed epidemią) można już NIE głosić (krótko przed epidemią wystarczyło stać przy stojaku, co czasami oznaczało przyjemne spędzanie czasu z kobietą, patrzenie jej w oczy itp.) a kiedyś trzeba było łazić do obcych ludzi, pukać do drzwi nie wiedząc czy nie wyskoczy groźny pies, itd. itp.

7) obecnie nacisk mediów jest na tyle duży że Organizacja już nie potrafi zapewnić pedofilowi tak wielkiej bezkarności jak kiedyś - a jeszcze 2 lub 3 dekady temu wszystko zamiatano pod dywan (zasada dwóch świadków) a zboczeniec mógł krzywdzić kolejne dzieci... Koszmar!

No właśnie takie opowieści są mi potrzebne, aby dowiedzieć się co działo się w głowach ŚJ zanim ja weszłam do organizacji.

Pamiętam jak moja ciotka - po dowiedzeniu się, że zostałam Świadkiem - zadała mi pytanie czy mogę oglądać telewizor. Popatrzyłam na nią jak na wariata. Ale w sumie jej pytanie nie było takie dziwne jeśli popatrzeć na przekonania Świadków sprzed kilkudziesięciu lat. Dotarły bowiem do mnie później takie opowieści, że wielu "braci" uznawało kiedyś telewizję za "okno Szatana" i specjalnie nie kupowali sobie telewizorów! (pomijam fakt, że kiedyś telewizory były drogie i było to raczej dobro luksusowe).
Później telewizory nie były już takie złe (w końcu filmy teokratyczne były na kasetach VHS), ale za to trzeba było starannie dobierać programy, które się ogląda. I jak tu już pisałam, byli bracia którzy swoim dzieciom zakazywali oglądania Smerfów!

Inna sprawa to transfuzja krwi. Stanowisko w sprawie dopuszczenia niektórych frakcji krwi pojawiło się około roku 2000. I pomyślałam sobie: "Uff, dobrze, że wcześniej nie byłam Świadkiem, bo co ja bym zrobiła gdybym musiała w szpitalu przyjąć jakąś frakcję, na którą kiedyś nie było zgody?!". Tak więc człowiek już sobie tam kalkulował w głowie, że "zasady, zasadami, a jednak fajnie by było jednak nie umierać młodo z powodu zakazu transfuzji".

Inna kwestia to ludzie żyjący parę lat przed 1975 rokiem. Sama słyszałam historię o bracie, który tak się nastawił na Armagedon, że żadne remonty mieszkania czy inne ważne plany nie były mu w głowie. W końcu jaki szaleniec będzie tracił cenny czas przed Armagedonem na takie "głupoty"?! Przecież wszystko załatwi raj!

Pamiętam też inną historię. Opowiadał ją pewien brat, który urodził się w okolicach roku 1975). Mówił, że gdy bracia ze zboru dowiedzieli się, że jego mama jest w ciąży to pukali się w głowę (toż to szalenstwo tuż przed Armagedonem mieć dzieci). No a ona dziecko urodziła i nawet wnuków się doczekała.

Inna siostra (obecnie już bardzo stara emerytka) mówiła, że starsi zboru prawie prześladowali ją za to, że poszła do liceum, a później na studia. Bo oczywiście tylko zawodowka wchodziła w grę. Ona się wykształciła i miała pracę w oświacie. Gdyby się poddała terrorowi starszych, to pewnie skończyłaby jako sprzątaczka lub inny zawód tego typu.

Jeszcze inna "siostra" opowiadała mi jak to przez starszych musiała zrezygnować z liceum na rzecz zawodówki. I że jej ojciec praktycznie na siłę wyrwał ją z liceum po rozmowie ze starszymi zboru (w latach 80-tych). Ona uparła się i zdobyła średnie wykształcenie, ale dopiero 20 lat później. A studia robiła 30 lat później... Przez wiele lat pracowała tam gdzie nie chciała, bo nie miała odpowiedniego wykształcenia. A jak już zdobyła wykształcenie, to niestety poważnie zachorowała. Świadkowie zmarnowali jej kilkadziesiąt lat życia!

Jeszcze inna osoba mówiła mi jakie było kiedyś podejście do chodzenia ze sobą i małżeństwa. W latach 70-tych mówiła, że była zasada "pół roku". Czyli jeśli spotykasz się z kimś, to do pół roku trzeba albo wziąć z nim ślub albo zerwać znajomość. Długoletnie "chodzenie ze sobą" nie wchodziło w rachubę; starsi wyjątkowo interesowali się takim związkiem. I nalegali, że "albo w te, albo wewte".

I ja tak tych historii słuchałam i sobie myślałam, ze jednak fajnie, że nie byłam wtedy Świadkiem... Że fajnie, że jednak zasady w tej religii znormalniały... Ale one były tylko trochę "normalniejsze".

I pomyśleć, że człowiek sam dał się w taki kierat wprowadzić i sam sobie na własne ręce kajdany założył... myśląc, że tego chce od nas Bóg!
« Ostatnia zmiana: 03 Październik, 2021, 12:41 wysłana przez PoProstuJa »


Offline Lovely

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #83 dnia: 03 Październik, 2021, 12:52 »


Później telewizory nie były już takie złe (w końcu filmy teokratyczne były na kasetach VHS), ale za to trzeba było starannie dobierać programy, które się ogląda. I jak tu już pisałam, byli bracia którzy swoim dzieciom zakazywali oglądania Smerfów!

Pomiędzy "zaakceptowaniem" tv a pojawieniem się filmów teokratycznych bracia nie rekomendowali kupowania video, ponieważ na VHS to sama pornografia
Tak samo internet. Jak byłam młoda to bardzo chciałam mieć internet. Komputer mieliśmy a internetu nie, bo to dzieło szatana. Każdy w klasie miał internet, jedna pani poświęciła lekcje (francuskiego), żeby mnie przekonać, że internet jest dobry i powinnam go mieć (akurat jakbym decyzyjność). Potem już wiele osób w zborze miało internet to my też go sobie załatwiliśmy. A kilka lat później bez internetu nie bardzo możesz być SJ.

Wysłane z mojego RMX3241 przy użyciu Tapatalka



Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 011
  • Polubień: 8494
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #84 dnia: 03 Październik, 2021, 13:48 »
(mtg): wiele przykładów można mnożyć jak destrukcyjnie wpływała (Ww) na młodych, proszę zauważyć w takim ''obozie'' czyli zbór.
Młodzi, którzy zostali wychowani w nurcie sekty ograniczało ich znacznie w zdobywaniu doświadczenia i wypracowaniu osobistej postawy wobec  różnych życiowych sytuacji ponieważ mieli wiele zainteresowań, pasji, jak również podejmowaniu różnych decyzji związane np. wykształcenie, poznawanie otaczającego świata, dobór odpowiedniego towarzystwa oraz osobiste kształtowanie spostrzegania co może być dobre, złe.
Młodzi pod taką presją ze strony sekty, rodziców, mówiąc szczerze stawali się odizolowani od realnego życia w społeczeństwie można nazwać takie ''odludki''.

Jednak chciałbym zwrócić uwagę również na jak istotny problem młodych mężczyzn w wieku poborowym, to był dla niejednego wielki problem istna trauma, ponieważ za odmowę służby wojskowej była perspektywa jedna – więzienie ( potem wprowadzili służbę zastępczą) co było dla kolejnego rocznika jawnym wybawieniem.

Młode dziewczyny nie mając doświadczenia życiowego , poprzez zakazy i nakazy sekty oraz presję betonowych rodziców w niejednym przypadku takie wychowanie odbiło się na ich dalszym życiu, zdrowiu czy nawet psychice gdzie same musiały podołać zaistniałym problemom, jednym się udało wyjść na prostą inni natomiast wręcz przeciwnie kuleją lub są całkowicie zagubione życiowo.

Ale powrócę do tematu męskiej młodzieży, perspektywa przeżycia dwóch lat w zakładzie penitencjarnym nie jednego wstrząsnęła a nawet sprowadziła na drogę z kolizją prawa, nie wspomnę w nie jednym przypadku byli pogardzani, wyśmiewani, bici a nawet wykorzystani seksualnie przez innych skazanych przebywających w tak odosobnionym od normalnego środowiska miejscu.
Niektórym mimo wszystko udało się  przeżyć taką szkołę życia, lecz piętno doznań  pozostało ( jak czytaliśmy kilka odcinków  Brat Bogumił - przedstawiony przez naszego forumowicza  EI ) przetrwali i ponownie wrócili do sekty, gdzie był inny tj. terror psychiczny odbierany i zadawany.

Wiele osób z takim życiowym doświadczeniem jednak opuściło niszczycielską sektę (Ww), egzystencję zaczęli od nowa inaczej można to nazwać  narodzili się ponownie wśród normalnych ludzi, ale, ale co przeszli, przeżyli trudno ubrać w słowa.
Inni natomiast poprzez takie wstrząsające przeżycia zostali na marginesie dalszego swojego bytu – zawdzięczając to tylko: sekcie, betonowych rodziców i ''Dżechowie'', który chroni swój lud - Zapytam subtelnie przed czym chroni ….?
 
 


Offline dziewiatka

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #85 dnia: 03 Październik, 2021, 15:41 »
Jak już wcześniej napisałem kontakt z świadkami miałem tak od połowy lat siedemdziesiątych niemal tuż po końcu świata.W zbór,e następowały zmiany organizacyjne zjednoosobowego zawiadywania zborem na kolektywny komitet z silną pozycją przewodniczącego dawniej sługi zboru.Pętając się wokół świadków trochę ich podziwiałem  zawsze byli gotowi do pomocy i to trzeba im przyznać mieli odwagę by przeciwstawić się władzy choć wiedzieli że z góry są skazani na przegraną.Byli gotowi iść do więzienia za odmowę służby wojskowej. Jak ja miałem wstawić się do WK U to taki numer odwinąłem że trafiłem do psychiatryka .I wtedy jeden z braci starszych mi powiedział, że jako świadek nie mógłbym tego zrobić bo to było oszustwo.Stwierdziłem na tamten czas że są  aż do przesądy uczciwi ,mimo to dalej byłem zapraszamy na spotkania towarzyskie ale nie na zebrania dopiero jak mi zaufali ,była tam większą konspira jak na tajnych kompletach podczas wojny.Z konspirą poluzowało się podczas  stanu wojennego.Opowiadano wtedy różne anegdoty o tym jak ktoś dzwoni na milicję by donieść że u Kowalskich świadki mają spotkanie.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #86 dnia: 03 Październik, 2021, 19:00 »
Pierwsze lata w organizacji wspominam dobrze. Bracia się troszczyli o siebie. Kierowali się zasadami Chrystusowymi, jak była potrzeba to pomagali, służyli radą. Troszczyli się o siebie. Jeden starszy potraktował mnie jak swojego syna proponując przyłączenie się do rodzinnego studium. Jak był problem nie zwoływano zaraz wizyty pasterskiej, po prostu podczas służby była spokojna rozmowa, jakbyś ze swoim przyjacielem rozmawiał. Trafiłem także w dobre towarzystwo, rówieśników, pionierów. Kumplowaliśmy się i angażowaliśmy na terenach wiejskich. Potem przyszły ośrodki pionierskie i pierwsze obowiązki w organizacji. Świadomość, że robisz coś ważnego dla innych motywowała. Każdy trzymał się zasad, ale nie było jakiejś specjalnej presji. Było super!! Ten czas wspominam najlepiej, stałem się lepszym człowiekiem. Przynajmniej tak to odczuwałem.
« Ostatnia zmiana: 03 Październik, 2021, 19:02 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #87 dnia: 03 Październik, 2021, 19:47 »
Z drugiej strony było wszystko to co napisaliście powyżej. Organizacja ograniczała. U mnie w zborze nawoływano do skończenia Ochotniczego Hufca Pracy, a nie szkoły zawodowej. Ba nawet by wystarczył dwu tygodniowy kurs doszkalający w zawodzie. Na tablicy był zamieszczony spis wędlin z plazmą krwi, do dziś pamiętam mortadele. Przeszedłem traume po konfrontacji z WKU, gdzie stary wiarus straszył mnie prokuratorem wojskowym i więzieniem. Z perspektywy czasu uważam, że mój tatuś duchowy wstrzymywał mi odroczkę od woja. Musiałem więc jechać jeszcze wówczas do Marek po zaświadczenie. W Markach zaświadczenie, że jestem ŚJ wręczał mi Mielczarek. Potem był szantaż emocjonalny za zwolnienie mnie ze służby wojskowej. Usłyszałem, że mam rzucić wszystko i podjąć stałą służbę pionierską, wówczas było to 90 godzin w miesiącu. A przecież wówczas robiłem dużo dla organizacji. Ale to co robiłem było zbyt mało, aby zasłużyć na odroczenie. Także życie osobiste podlegało kontroli, każdorazowe spotkanie z płcią przeciwną było kontrolowane przez starszych. Znam małżeństwa, które bez tzw. chodzenia pobrali się. Małżeństwo okupione alkoholizmem. Także znam małżeństwa pobierane z przymusu, bo siostra kwiaty przyjęła, lub na randkę się umówiła. To wystarczyło aby została zmuszona do zawarcia związku małżeńskiego. Przykładów mogę mnożyć.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5142
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #88 dnia: 03 Październik, 2021, 20:34 »
Nadszedł rok 2006, dla mnie przełomowy. Wówczas spotkałem się z kłamstwami ze strony starszych zboru, obojętnością ze strony NO na patologię, upadku moralności tj. rozwodom, tolerancji dla homoseksualizmu, nadużywaniu władzy itp. Do zboru wkradł się duch korporacyjny. Nie ważne były zasady z PŚ tylko organizacyjne. Wiedza z Biblii nic nie znaczyła, tylko to co organizacja powiedziała. Nagle spostrzegłem i dostrzegłem, że utraciłem więź  z moim rodzeństwem przy jednoczesnym wyopcowaniu z braćmi w zborze. Człowiek nic nie znaczył. To był przełom i znalazłem się tu. To tak w skrócie.  :o
« Ostatnia zmiana: 03 Październik, 2021, 20:37 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline paragraf4N wg.CK

Odp: Jaka była Organizacja ŚJ gdy do niej wchodziliście?
« Odpowiedź #89 dnia: 03 Październik, 2021, 20:35 »
Chrześcijański islam czy islam po chrześcijańsku ?