Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: egon olsen w 23 Styczeń, 2016, 15:53
-
ostatnio w moim zborze zdjeto z przywileju sługi pomocniczego brata za to , że nie miał 10 godzin , brat budowlaniec zresztą bardzo udzielał sie w rkb przy budowie sal -nie opuscił zadnej budowy ale zdawał tylko 8-9 h i go zdjeli, ale słyszałem o przypadku ,że zdjęto brata za to ,że jego żona podjeła studia wymagane w pracy
-
No 10 godzin to powinien głosić każdy zwykły głosiciel, a sługa pomocniczy to powinien dawać przykład, a nie ciągnąć ogony. :)
Ale pewnie te studia były języczkiem u wagi. ;)
Żeby to 'wyrodna' córka, ale żona! :-\
Powiedzą starsi, że mogła pracę zmienić i np. sprzątać. ;)
W raju inżynierów nie potrzeba, a sprzątacze będą jak znalazł. ;D
Tyle truppówwww po Armagedonie? :(
-
ale słyszałem o przypadku ,że zdjęto brata za to ,że jego żona podjeła studia wymagane w pracy
A gdzie ten przypadek miał miejsce?
-
Ja znam przypadki zdjęcia starszych z przywileju za to, iż ich żony nie wyrabiały 10 godzin w służbie. Także za grzechy domowników też można polecieć :D
-
to było w łodzi , nadzorca podr. niejaki lip zdjął z przywileju brata - za to,ze jego zona podjeła studia żeby móc pracowac w aptece
-
Zgadza się. Zdejmują z przywileju za brak stuprocentowej frekwencji na zebraniach. Bracia w marketach zasuwają w niedziele i nie ma możliwości się "zamienić". Szkoda słów, żeby to skomentować.
-
O tym że usługujący powinni wyrabiać przynajmniej 10 godzin był kiedyś list. O studiach podobnie. Widać ostatnio obwodowi wzięli sie za egzekwowanie ich. O zdejmowaniu za studia to akurat już od jakiegoś czasu słychać, sam znam dwie takie sytuacje.
-
O tym że usługujący powinni wyrabiać przynajmniej 10 godzin był kiedyś list.
Gdyby się komuś udało odnaleźć, proszę o wrzucenie.
-
był taki list ze 3 lata temu , odczytywany na spotkaniu zamianowanych z okazji nawiedzenia zboru przez nadzorce , brat mówił duzo o statystyce srednia zboru 8 h wiec zamianowany powinien miec min 10 h a przynajmniej 15 h a do tego dawac wysokie datki , przygotowywac sie do wszystkich zebran i punktów odpowiednio przewodzić rodzinie i angażowac sie w projekty teokratyczne , odpowiedziałem wtedy nadzorcy ,ze statystyka nie ma nic wspólnego z rzeczywistością ,ze kiedy on je kielbase a ja kapuste to statystycznie jemy bigos podpadłem mu wtedy
-
List pewnie był a tu starsze informacje dla głosicieli o 10 godzinach:
*** w72/11 s. 10 Jak osiągnąć powodzenie w służbie pionierskiej ***
Zamiast więc składać jako ofiarę wysławiania, jako owoc warg, dziesięć godzin spędzonych miesięcznie w służbie polowej, będąc głosicielami zborowymi, pionierzy w ciągu zaledwie jednego miesiąca są w stanie przynieść Jehowie dziesięciokrotnie więcej chwały
*** w72/11 s. 9 ak. 6 Jak osiągnąć powodzenie w służbie pionierskiej ***
Niełatwo jest przerzucić się z osiągania dziesięciu godzin w miesiącu jako głosiciel zborowy na tempo stu godzin na miesiąc w działalności pioniera. Należy więc zacząć od stopniowego wzmagania swej aktywności.
*** w72/11 s. 8 ak. 4 Jak osiągnąć powodzenie w służbie pionierskiej ***
W porównaniu z przeciętną około dziesięciu godzin spędzanych miesięcznie w służbie przez większość głosicieli zborowych — co niewątpliwie jest wynikiem dobrym — pionier jest w stanie poświęcić na dopomaganie innym aż dziesięć do piętnastu razy więcej czasu, a skutkiem tego zaznaje też liczniejszych błogosławieństw.
*** km 11/86 s. 3 ak. 4 Nadal rozgłaszajmy Królestwo Boże ***
Jeżeli dotąd poświęcaliśmy na służbę tylko kilka godzin w miesiącu, czy nie moglibyśmy zmierzać do tego, żeby przeznaczać na nią co najmniej 10 godzin? Może niejednemu warunki pozwolą na podjęcie pomocniczej albo stałej służby pionierskiej?
-
Gdyby się komuś udało odnaleźć, proszę o wrzucenie.
List z 1 czerwca 2013 roku dot. pracy pasterskiej i przewodzenia w służbie (https://drive.google.com/file/d/0B6x59Q9rx60ocEUzbzhFZXR5X2c/view)
(http://i.imgur.com/bFQSYeV.png)
-
Jak tak dalej będą śrubkę przykręcać, to dadzą wielu osobom do myślenia w kwestii przynależenia do tej "prawdziwej organizacji".
Pewnie tym skreślonym starszym i ich rodzinom spadną klapki z oczu..przynajmniej jest tego jakiś plus.
Słynne jest już powiedzenie, że największym wrogiem Świadków Jehowy są ich własne publikacje. Myślę, że niedługo pojawi się kolejne powiedzenie "Świadkowie Jehowy, są mistrzami w wybudzaniu swoich członków". Bo to nie jest normalne, by kazać ludziom nie zdobywać wykształcenia i mieć najgorszą pracę (tak wygląda model prostego życia w ich mniemaniu). Nie twierdzę aby wyższe wykształcenie zawsze dawało możliwość pracy swoich marzeń ale z pewnością jest istotnym czynnikiem by takową pracę mieć. I tu CK też nie widzi pewnej finansowej zależności..dobrze wykształcony i majętny lud Jehowy śmiało byłby skłonny do lepszych datków, a tak jedynie do skrzynek wpływają jakieś grosze/centy/kopiejki itd. ;D ;D ;D
-
Jeden ze starszych, którego ściągnęli bo córka poszła na studia tak to skomentował: "zgadzam sie z ta decyzją ale jej nie rozumiem" .😩
-
List z 1 czerwca 2013 roku dot. pracy pasterskiej i przewodzenia w służbie (https://drive.google.com/file/d/0B6x59Q9rx60ocEUzbzhFZXR5X2c/view)
(http://i.imgur.com/bFQSYeV.png)
To zdanie mnie rozpieprzyło wtedy jak dostałem ten list. Nikt nie ustala limitów godzinowych ALE....
Albo zdanie: Przeczytajcie uważnie, co na temat biblijnych wymagań mówi podręcznik ‘Paście’ i sprawdźcie wszystkie materiały źródłowe ze stron 30 i 31 (ks10 3:1-5). Potem po dupie dostał starszy od koordynatora za udostępnianie sługom pomocniczym podręcznika TOP SECRET. Przecież pisało wyraźnie że do starszych i sług pomocniczych więc o co miał pretensje??
Co akapit to niedorzeczności. W jednym miejscu po drugim same zaprzeczenia.
Po tym liście wiele osób mówiło w zborze, że źle się dzieje w organizacji.
-
Jak tak dalej będą śrubkę przykręcać, to dadzą wielu osobom do myślenia w kwestii przynależenia do tej "prawdziwej organizacji".
To się nazywa "kładzenie nacisku, aby bardziej się wysilać w dziele pańskim" A przykręcanie śruby nazywa się "dobrymi radami".
-
Kiedyś w rozmowie z ŚJ padło stwierdzenie, że katolicy przez wieki byli trzymani w ciemnocie, nie pozwalano czytać biblii, zgodnie z zasadą: "Toć mamy za wszystko zdrowie, co nam ksiądz w kazaniu powie".
Teraz widać sami się tym zachłysnęli i nie tylko blokują wykształcenie, ale też otwarcie piszą, że konieczne jest bezwarunkowe zaufanie do organizacji, nawet jak nie rozumiesz. Dodatkowo zabronione jest poszerzanie wiedzy biblijnej opartej na nie-świadkowskich publikacjach.
Czy oni naprawdę nie widzą tej hipokryzji?
-
Czy oni naprawdę nie widzą tej hipokryzji?
Jak ktoś widzi to już nie jest śJ. Czyli...śJ nie widzą tej hipokryzji.
-
Świadoma już "podwójnych odważników", które stosuje WTS, dualizm, zmienność nauk CK jak wiatr zawieje w zależności, co na daną chwilę trzeba zmienić, bo grunt pali się pod nogami, bo doktryna - dogmat nie aktualny, nie pasuje do wcześniejszej nauki CK, uświadomiłam sobie stosowaną w Org. psychomanipulację, najpierw poprzez obserwację, potem dzięki wiedzy "świeckiej" zdobytej z właściwej temu tematowi lektury. Przeważyło jedno zebranie niedzielne i słowa z mównicy, coś takiego: "jeżeli CK uzna ( nam powie), że czarne jest białe, my mamy tak to uznać, że czarne jest białe". Patrzę na przemawiającego, myślę co ty człowieku mówisz !? Ty się słyszysz, sam siebie? Jak mnie to wyprowadziło z równowagi, pomyślałam na tym zebraniu, że dość! że to jest nienormalne tak do ludzi przemawiać. Potem "Kryzys sumienia" R. Franza. Potem internet i wszystko co można było znalezc o WTS, wszelkie Fora o śJ, ex - śJ.
Wiele, wiele innych doświadczeń, przemyśleń, dyskusji, sprawdzania, aż już nie miałam żadnych złudzeń, że zostałam oszukana i śJ nie są żadną religią prawdziwą.
Tak jak napisaliście, gdy zobaczyłam tę hipokryzję, przestałam być śJ
-
Ja jestem jeszcze na etapie sprawdzania i upewniania się, że świadkowie Jehowy nie są żadną, wyjątkową religią prawdziwą. Przede mną jeszcze trochę czasu minie zanim nie utwierdzę się w 100 procentach. Nie przeczytałem jeszcze "Kryzysu sumienia" i książki "Zmienne nauki świadków Jehowy". Jak to zrealizuję to nie ma zmiłuj się... zostanie powiedzieć tylko: bye, bye. Niektórzy mogą nie mieć pojęcia jakie zdumienie mnie nachodzi gdy na podstawie Biblii przekonuję się z dnia na dzień o fałszywości nauk ŚJ i jak wiele totalnych bzdur naucza CK.
-
Koniecznie muszę dodać, że proces mojego "budzenia się" z letargu bycia śJ trwał 8-10 lat, niestety (najważniejsze, że "przejrzałam na oczy") .Składały się na taki okres różne czynniki. Mój poprzedni post, to ogromny skrót.
-
Co to za religia ktora inwestuje w bron tyton banki krwi itp. Na poczatku tez tak myslalam ze to religia prawdziwa...
-
Może to pytanie nie we właściwym miejscu forum, ale powiedzcie mi w jaki sposób zostaje się starszym, no i komu starsi raportują swoje godziny?
-
Co to za religia ktora inwestuje w bron tyton banki krwi itp. Na poczatku tez tak myslalam ze to religia prawdziwa...
Zawsze powiedzą, że ta broń i tytoń nie dla nich tylko dla świata.
Tak jak rzeźnik ŚJ może sprzedawać kaszankę, a lekarz ŚJ może przeprowadzać transfuzje na ludziach ze świata. ;)
-
Co to za religia ktora inwestuje w bron tyton banki krwi itp. Na poczatku tez tak myslalam ze to religia prawdziwa...
Naprawde inwestuja w takie rzeczy na giełdzie? :-O żartujecie chyba?
-
a lekarz ŚJ może przeprowadzać transfuzje na ludziach ze świata. ;)
Jesteś pewien? Słyszałem kiedyś, że pewna kobieta ŚJ pracująca jako pielęgniarka w przychodni miała propozycję pracy w szpitalu ale gdzieś przy krwi. Zrezygnowała bo nie będzie nosić worków z krwią.
Może to kwestia sumienia?
-
Może to pytanie nie we właściwym miejscu forum, ale powiedzcie mi w jaki sposób zostaje się starszym, no i komu starsi raportują swoje godziny?
To jak kariera zawodowa, trzeba być zaangażowanym, oddanym , wiernym jak pies i pniesz się po szczeblach do góry. Aż góra uzna że możesz dostąpić wyższego od poprzedniego zaszczytu.
Z tego co ja pamiętam, raportują jak wszyscy.
-
Naprawde inwestuja w takie rzeczy na giełdzie? :-O żartujecie chyba?
https://www.youtube.com/watch?v=EI8OU1ePH34 (https://www.youtube.com/watch?v=EI8OU1ePH34)
W opisie filmu masz linki i dostęp do dokumentów potwierdzających te czynności WTS-u.
-
a lekarz ŚJ może przeprowadzać transfuzje na ludziach ze świata. ;)
Jesteś pewien? Słyszałem kiedyś, że pewna kobieta ŚJ pracująca jako pielęgniarka w przychodni miała propozycję pracy w szpitalu ale gdzieś przy krwi. Zrezygnowała bo nie będzie nosić worków z krwią.
Może to kwestia sumienia?
Jestem pewien, że Towarzystwo pozwalało i nigdy tego nie odwołało:
„Niektórzy lekarze będący świadkami Jehowy dokonują transfuzji krwi osobom światowym na ich życzenie. Jednak nie robią tego u oddanych Bogu świadków Jehowy. Zgodnie ze słowami 5 Mojżeszowej 14:21 dawanie krwi ludziom ze świata, na ich żądanie pozostawione jest sumieniu chrześcijańskiego lekarza. Sytuacja jest podobna do tej w jakiej znajduje się chrześcijański rzeźnik lub sprzedawca, który musi zadecydować, czy może z czystym sumieniem sprzedawać wędliny z krwią osobom światowym” (Strażnica Nr 11, 1966 s. 12 [ang. 15.11 1964 s. 682-683]).
-
Jestem pewien, że Towarzystwo pozwalało i nigdy tego nie odwołało:
„Niektórzy lekarze będący świadkami Jehowy dokonują transfuzji krwi osobom światowym na ich życzenie. Jednak nie robią tego u oddanych Bogu świadków Jehowy. Zgodnie ze słowami 5 Mojżeszowej 14:21 dawanie krwi ludziom ze świata, na ich żądanie pozostawione jest sumieniu chrześcijańskiego lekarza. Sytuacja jest podobna do tej w jakiej znajduje się chrześcijański rzeźnik lub sprzedawca, który musi zadecydować, czy może z czystym sumieniem sprzedawać wędliny z krwią osobom światowym” (Strażnica Nr 11, 1966 s. 12 [ang. 15.11 1964 s. 682-683]).
Znam osobiście 2 takie przypadki: siostry sprzedawały w sklepie spożywczym- gdy był to sklep należący do zwykłej osoby był wielki problem z kaszanką i artykułami związanymi z obchodzeniem świąt (o sprzedaży papierosów nawet nie mogło być mowy).
Gdy zmieniły miasto zamieszkania i pracę na sklep u wysoko postawionego ŚJ już takiego problemu nie było- były to "zwykłe" artykuły sprzedawane na życzenie klienta. Papierosy też.
Ot, tak "co wolno wojewodzie..."
-
Naprawde inwestuja w takie rzeczy na giełdzie? :-O żartujecie chyba?
Nie nie żartujemy niestety, było o tym nawet na forum , i na kanale " prawda o prawdzie" gdzie Jarek pokazywał i podawał linki do stron, gdzie mozna wszytski dokumenty na ten temat znalezc😕
-
Znam przypadek, że zainteresowana (!) nie mogła uczestniczyć w TSSK, ponieważ pracowała w sklepie wielospożywczym, gdzie m.in. sprzedawano wyroby tytoniowe. I choć tłumaczyła, że zawsze pracują przynajmniej dwie sprzedawczynie i papierosy podaje ktoś inny - nie dało się tego przetłumaczyć. Z biegiem czasu, pod wpływem nagonki ze strony starszych oraz głosicieli prowadzących z nią studium dała sobie spokój z 'prawdą'.
-
Znam przypadek, że zainteresowana (!) nie mogła uczestniczyć w TSSK, ponieważ pracowała w sklepie wielospożywczym, gdzie m.in. sprzedawano wyroby tytoniowe. I choć tłumaczyła, że zawsze pracują przynajmniej dwie sprzedawczynie i papierosy podaje ktoś inny - nie dało się tego przetłumaczyć. Z biegiem czasu, pod wpływem nagonki ze strony starszych oraz głosicieli prowadzących z nią studium dała sobie spokój z 'prawdą'.
Czyli jeden z niewielu pozytywnych przykładów działania starszych i prowadzących studium - pomogli jej uniknąć późniejszych rozczarowań i w razie odkrycia prawdy o organizacji - wykluczenia i ostracyzmu. Uratowali ją, a i kilku lat życia nie straciła :)
-
Czyli jeden z niewielu pozytywnych przykładów działania starszych i prowadzących studium - pomogli jej uniknąć późniejszych rozczarowań i w razie odkrycia prawdy o organizacji - wykluczenia i ostracyzmu. Uratowali ją, a i kilku lat życia nie straciła :)
:) No, ona wówczas widziała to inaczej. Ja zresztą też, choć z pewnymi sprawami nie potrafiłem się pogodzić mimo swej pokory :)
-
w 1 zborze niedaleko własnie poleciało za godziny 2 starszych - jednemu urodziło sie dziecko -własna firma itd drugi zajety budowa domu itd itd a 1 zrezygnował na znak solidarnosci , jak tak dalej pójdzie to kazdy na przywileju bedzie mial jakiś punkt na kazdym zebraniu , ciekawe co bedzie , kiedy ktos zachoruje albo w czasie urlopów ?
-
w 1 zborze niedaleko własnie poleciało za godziny 2 starszych - jednemu urodziło sie dziecko -własna firma itd drugi zajety budowa domu itd itd a 1 zrezygnował na znak solidarnosci , jak tak dalej pójdzie to kazdy na przywileju bedzie mial jakiś punkt na kazdym zebraniu , ciekawe co bedzie , kiedy ktos zachoruje albo w czasie urlopów ?
Kilkanaście lat temu również zrezygnowałem, kiedy urodziło mi się dziecko. Żona po macierzyńskim poszła do pracy, bojąc się że ją straci. Ja w zborze poprosiłem o odciążenie mnie od obowiązków. Wiec odsunięto mnie od prowadzenia grupy, która spotykała się najczęściej u mnie w domu. Wówczas były jeszcze spotkania tzw. studium książki. Organizowaliśmy je dość późno, tak aby każdy mógł zdążyć. Nawet głosiciele z innych grup. I zawsze u mnie była najwyższa frekwencja i najfajniejsza atmosfera.
Prędko podziękowałem za 'przywilej' i postanowiłem, że już nigdy nie będę się o nic w zborze starał, ponieważ poczułem się ukarany za to, że urodziło mi się dziecko. Od tamtej pory nawet mikrofonu nie chciałem nosić i zażądałem skreślenia z grafiku. Tak właśnie odpowiednie potraktowanie potrafi skutecznie wyleczyć z wszelkiego entuzjazmu oraz gorliwości.
-
W jednym zborze w Poznaniu z powodu ataku grypy wśród grona zebranie trzeba było odwołać :)
-
W jednym zborze w Poznaniu z powodu ataku grypy wśród grona zebranie trzeba było odwołać :)
Brak błogosławieństw???
-
Pomocniczy się nie nadawali bo nie wyrobili quantum minimum :-\ O atmosferze w zborze nie warto wspominać. Ale WTfS ma to co chciał.
-
kiedys tez duzo robiłem , teraz mam luz , ostatnio mojego kumpla którego zdjeli za to ,ze firma wysłała go na zaoczne studia zapytalli czy chce wrócić ? totalnie ich zignorował , ciekawe czy wujkowie juz dostrzegli ,że sami sobie wbili samobuja
-
ostatnio mojego kumpla którego zdjeli za to ,ze firma wysłała go na zaoczne studia zapytalli czy chce wrócić ? totalnie ich zignorował
No nie wiem czego się spodziewali, najpierw go bezpodstawnie upokorzyli za coś tak trywialnego, a potem chcą żeby wracał i znowu był na ich usługach? ;D
-
No nie wiem czego się spodziewali, najpierw go bezpodstawnie upokorzyli za coś tak trywialnego, a potem chcą żeby wracał i znowu był na ich usługach? ;D
Klasyczne zarządzanie liniowe, niemal jak tresura zwierzaka. :(
-
Wieści gminne niosą, że "ci na górze" ponoć mówią miedzy sobą że to był rzeczywiśce strzał w kolano. Wiem z dobrze poinformowanego źródła. Podobno uświadamiają sobie że bezsensownie i bezmyślnie zostało poskreślanych wielu braci którzy byli naprawdę dobrymi starszymi. I jeszcze jedno, praktyka coraz częściej pokazuje że dorobiona do tych działań teoria że lepiej aby w zborze było np. dwóch starszych, ale dyspozycyjnych, niż kilku, ale niedyspozycyjnych (w rozumieniu WTS-u i co niektórych NO) bierze w przysłowiowy łeb. Takie teksty sprzedają wujkowie w Nadarzynie i nie tylko. Cóż, ileś lat temu w "Strażnicy" sami pisali że zbór to nie firma ani przedsiębiorstwo w którym najważniejsze są wyniki, i że usługujący powinni o tym dobrze pamiętać w kontaktach z braćmi. Sami nie trzymają się rad których udzielają innym, mam na myśli CK, bo to przecież ono zainicjowało ten proces którym co nadgorliwsi bardzo wiele zepsuli.
Praktyka jak zawsze pokazuje że w tym wypadku metoda prób i błędów bez brania pod uwagę sugestii "tych z dołu" którzy często ostrzegali że może to przynieść złe efekty okazuje się beznadziejna. I bardzo dobrze, niech zbierają co sami zasiali.
-
Wieści gminne niosą, że "ci na górze" ponoć mówią miedzy sobą że to był rzeczywiśce strzał w kolano. Wiem z dobrze poinformowanego źródła. Podobno uświadamiają sobie że bezsensownie i bezmyślnie zostało poskreślanych wielu braci którzy byli naprawdę dobrymi starszymi. I jeszcze jedno, praktyka coraz częściej pokazuje że dorobiona do tych działań teoria że lepiej aby w zborze było np. dwóch starszych, ale dyspozycyjnych, niż kilku, ale niedyspozycyjnych (w rozumieniu WTS-u i co niektórych NO) bierze w przysłowiowy łeb. Takie teksty sprzedają wujkowie w Nadarzynie i nie tylko. Cóż, ileś lat temu w "Strażnicy" sami pisali że zbór to nie firma ani przedsiębiorstwo w którym najważniejsze są wyniki, i że usługujący powinni o tym dobrze pamiętać w kontaktach z braćmi. Sami nie trzymają się rad których udzielają innym, mam na myśli CK, bo to przecież ono zainicjowało ten proces którym co nadgorliwsi bardzo wiele zepsuli.
Praktyka jak zawsze pokazuje że w tym wypadku metoda prób i błędów bez brania pod uwagę sugestii "tych z dołu" którzy często ostrzegali że może to przynieść złe efekty okazuje się beznadziejna. I bardzo dobrze, niech zbierają co sami zasiali.
Wygląda na to, że - kuźwa - duchowi znów się pozajączkowało i wyszedł "wielki tenis"...
-
Albo "Wielki szlam" .. :D
-
Wieści gminne niosą, że "ci na górze" ponoć mówią miedzy sobą że to był rzeczywiśce strzał w kolano. Wiem z dobrze poinformowanego źródła. Podobno uświadamiają sobie że bezsensownie i bezmyślnie zostało poskreślanych wielu braci którzy byli naprawdę dobrymi starszymi. I jeszcze jedno, praktyka coraz częściej pokazuje że dorobiona do tych działań teoria że lepiej aby w zborze było np. dwóch starszych, ale dyspozycyjnych, niż kilku, ale niedyspozycyjnych (w rozumieniu WTS-u i co niektórych NO) bierze w przysłowiowy łeb. Takie teksty sprzedają wujkowie w Nadarzynie i nie tylko. Cóż, ileś lat temu w "Strażnicy" sami pisali że zbór to nie firma ani przedsiębiorstwo w którym najważniejsze są wyniki, i że usługujący powinni o tym dobrze pamiętać w kontaktach z braćmi. Sami nie trzymają się rad których udzielają innym, mam na myśli CK, bo to przecież ono zainicjowało ten proces którym co nadgorliwsi bardzo wiele zepsuli.
Praktyka jak zawsze pokazuje że w tym wypadku metoda prób i błędów bez brania pod uwagę sugestii "tych z dołu" którzy często ostrzegali że może to przynieść złe efekty okazuje się beznadziejna. I bardzo dobrze, niech zbierają co sami zasiali.
To wszystko prawda co napisałeś.
Ten eksperyment na żywym organizmie i to jeszcze bez znieczulenia przyniósł słabe efekty.
Kanał łączności podejmując taką decyzje ewidentnie był odcięty od ducha Jehowy ;D
-
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych ale czasem sobie myślę czy to wszystko, ta korporacja nie jest jakimś eksperymentem rządowym (socjotechnika?). To tak jakby zwalniać z pracy doświadczonego pracownika i przyjmować na jego miejsce młokosa któremu trzeba wszystko palcem pokazywać. Doświadczenie zastępować niedoświadczeniem. Pewnie ma to jakiś głęboki drugi podtekst.
-
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych ale czasem sobie myślę czy to wszystko, ta korporacja nie jest jakimś eksperymentem rządowym (socjotechnika?). To tak jakby zwalniać z pracy doświadczonego pracownika i przyjmować na jego miejsce młokosa któremu trzeba wszystko palcem pokazywać. Doświadczenie zastępować niedoświadczeniem. Pewnie ma to jakiś głęboki drugi podtekst.
Świetny dowcip :D Brawo :D
-
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych ale czasem sobie myślę czy to wszystko, ta korporacja nie jest jakimś eksperymentem rządowym (socjotechnika?). To tak jakby zwalniać z pracy doświadczonego pracownika i przyjmować na jego miejsce młokosa któremu trzeba wszystko palcem pokazywać. Doświadczenie zastępować niedoświadczeniem. Pewnie ma to jakiś głęboki drugi podtekst.
Wg mnie to żaden eksperyment ile amerykańska korporacja. Standardy, targety, wymagania - nie spełniasz to wylatujesz. W WTS coraz mniej potrzebne sa umiejętności miękkie - empatia, myślenie, kreatywność, a bardziej pożądane jest ślepe posłuszeństwo, mechaniczne wykonywanie dyrektyw i bezmyślne działanie.
Zmiana polityki moze byc podyktowana coraz to bardziej odczuwalnym odpływem ludzi i przede wszystkim gotówki. Zarząd - CK - próbuje utrzymywać to co jeszcze ma, a robi to w coraz bardziej nerwowy sposób.
-
Jak tak dalej będą śrubkę przykręcać, to dadzą wielu osobom do myślenia w kwestii przynależenia do tej "prawdziwej organizacji".
Pewnie tym skreślonym starszym i ich rodzinom spadną klapki z oczu..przynajmniej jest tego jakiś plus.
Słynne jest już powiedzenie, że największym wrogiem Świadków Jehowy są ich własne publikacje. Myślę, że niedługo pojawi się kolejne powiedzenie "Świadkowie Jehowy, są mistrzami w wybudzaniu swoich członków". Bo to nie jest normalne, by kazać ludziom nie zdobywać wykształcenia i mieć najgorszą pracę.
Tak mnie naszła luźna dygresja a propos Twoich słów.
W jednej dyskusji tutaj ostatnio Roszada stwierdził, że może byłoby inaczej z dużym odsetkiem czystości przed ślubem zachowanym przez śJ w stosunku do katolików, gdyby śJ było miliard a nie 8 milionów.
Tyle, że oni robią wszystko, by "malutki pozostał malutkim", parafrazując słowa Biblii, a nie "milionem" :P
Nakładając to mnóstwo ograniczeń i egzekwując je sami sobie kopią dołek.
Myślę że więcej osób ma szansę wybudzić się przez takie oddolne, lokalne złe traktowanie przez "pasterzy" niż zmienną chronologię którą mają najczęściej w głębokim poważaniu czy pedofilię, co do której mogą być skłonni twierdzić, że to fotomontaż, bo nie znają się na technice i jej ograniczeniach...
-
nowy sezon obsługi przez NO i dalej czystki w zborach , dalej zdejmowani są starsi i słudzy ciekawe jak to wygląda w skali kraju ?
-
u mnie w poprzednim sezonie 1 starszy 3 sług atmosfera swietna... ;)
-
Armagedon blisko.
-
na szczęście było kilku młodych "ułożonych " do szybkiego zamianowania.......ale w wielu umysłach wir jest do tej pory ;D
-
Jak ktoś widzi to już nie jest śJ. Czyli...śJ nie widzą tej hipokryzji.
Tak, i tu Nemo, masz absolutną rację, jak ktoś widzi tę hipoktyzję, to przestaje być św.jeh.
Ale też są tacy, co widzą i zostają w tej organizacji, bo jakoś zakładają klapki na oczy i robią swoje.
A odnośnie tych wymagań godzinowych dla usługujących i ich żon to powiem tak:
Czysta matematyka, jak to w korporacji. Trzech starszych z żonami, trzech pomocniczych z żonami,
to już 12 osób po 10 godzin tj. 120 godzin + głosiciele i pionierzy, statystyka rośnie.
A jeszcze może dojść do takiej sytuacji, że jak WTS będzie podkręcał śrubę, to będą tylko pisać godziny.
i znów będzie strzał w kolanko ... ;D ;D ;D
-
Tak, i tu Nemo, masz absolutną rację, jak ktoś widzi tę hipoktyzję, to przestaje być św.jeh.
Ale też są tacy, co widzą i zostają w tej organizacji, bo jakoś zakładają klapki na oczy i robią swoje.
A odnośnie tych wymagań godzinowych dla usługujących i ich żon to powiem tak:
Czysta matematyka, jak to w korporacji. Trzech starszych z żonami, trzech pomocniczych z żonami,
to już 12 osób po 10 godzin tj. 120 godzin + głosiciele i pionierzy, statystyka rośnie.
A jeszcze może dojść do takiej sytuacji, że jak WTS będzie podkręcał śrubę, to będą tylko pisać godziny.
i znów będzie strzał w kolanko ... ;D ;D ;D
Tak się mi teraz nasunęło: gdyby śJ uzdrowił kogoś, to przecież nie ma na to rubryki. Też musiałby to raportować starszym? ;)
-
Efezjan,co ty wypisujesz! Gdyby świadek zaczął opowiadać,że kogoś uzdrowił,to
1. Musiałby być lekarzem
2. Musiałby tłumaczyć się przed starszymi ,że nie ma demona
3. Musiałby pogodzić się z łatką ,że ma kuku na muniu
-
Efezjan,co ty wypisujesz! Gdyby świadek zaczął opowiadać,że kogoś uzdrowił,to
1. Musiałby być lekarzem
2. Musiałby tłumaczyć się przed starszymi ,że nie ma demona
3. Musiałby pogodzić się z łatką ,że ma kuku na muniu
To dziwne. Jezus uzdrawiał, Apostołowie uzdrawiali, a członkowie 'jedynie słusznej Bożej organizacji' musieliby się tłumaczyć...? Naprawdę ciekawe. A dary Ducha Świętego takie jak mówienie językami i tłumaczenie języków występują w zborach? Nic o tym nie słyszałem. Jak to zatem świadczy o śJ? To korporacja trzepiąca kasę na czasopismach, a ta cała szopka z chodzeniem po domach to tylko przykrywka.
-
Co ty Efezjan wypisujesz to co robi organizacja jest możliwe dlatego że do tych co się od domu chodzi są skrajnie niewykształceni przez swoją religie prawda jest taka że na religli w szkole nikt bibli nie omawia bo wymagało by to żeby katecheta ją znał a nie zawsze tak jest, bo to najlepsza fucha w szkole i idą tam tacy co mają dostęp do koryta tobie się wydaje że niby zwykły katolik wie jak odnalesić werset w bibli żeby pokazać że ten urywek jest wyrwany z kontekstu,ja od 20 lat nie chodze ale nic się w wiedzy ogółu nie poprawiło jest słabiutko,sytuacje ratuje to że WTS z obecnym CK to wyjątkowe popapranice a ich nowe światła są durne i jedzcze jw,orgi więc się tak nie wywyszaj że niby durne pisemka pisemka są takie bo taki poziom tych co się do nich idzie
-
Co ty Efezjan wypisujesz to co robi organizacja jest możliwe dlatego że do tych co się od domu chodzi są skrajnie niewykształceni przez swoją religie prawda jest taka że na religli w szkole nikt bibli nie omawia bo wymagało by to żeby katecheta ją znał a nie zawsze tak jest, bo to najlepsza fucha w szkole i idą tam tacy co mają dostęp do koryta tobie się wydaje że niby zwykły katolik wie jak odnalesić werset w bibli żeby pokazać że ten urywek jest wyrwany z kontekstu,ja od 20 lat nie chodze ale nic się w wiedzy ogółu nie poprawiło jest słabiutko,sytuacje ratuje to że WTS z obecnym CK to wyjątkowe popapranice a ich nowe światła są durne i jedzcze jw,orgi więc się tak nie wywyszaj że niby durne pisemka pisemka są takie bo taki poziom tych co się do nich idzie
A i tu masz rację. Niewiedza jednych, napędza członków innym.
-
Wracając do tematu wątku, pisanie godzin "z kosmosu" nie jest potrzebne. List zawierający wytyczne co do godzin chyba jest usunięty z serwisu. Teraz lecą głowy tych, którzy z powodu np. pracy na dwie/trzy zmiany opuszczają zebrania.
-
List zawierający wytyczne co do godzin chyba jest usunięty z serwisu.
Dobrze, że mamy WTS Archive, z którego ważne dokumenty nie znikają jak w jw.org. Chyba coś jest na rzeczy z tym co piszesz.
Teraz lecą głowy tych, którzy z powodu np. pracy na dwie/trzy zmiany opuszczają zebrania.
Może, ktoś jest już po wizycie NO w tym roku służbowym i może potwierdzić nowe światło (nacisk) w tej sprawie.
A tak na marginesie, niech im (starszym) przykręcają śrubę, to się jeszcze dzięki temu wielu przebudzi, mam nadzieję :D.
-
Dobrze, że mamy WTS Archive, z którego ważne dokumenty nie znikają jak w jw.org. Chyba coś jest na rzeczy z tym co piszesz.
Może, ktoś jest już po wizycie NO w tym roku służbowym i może potwierdzić nowe światło (nacisk) w tej sprawie.
A tak na marginesie, niech im (starszym) przykręcają śrubę, to się jeszcze dzięki temu wielu przebudzi, mam nadzieję :D.
Już ponad rok temu NO pytał usługujących czy pracują na zmiany a potem dawał warningi. Teraz pewnie realizuje te ostrzeżenia.
-
Już ponad rok temu NO pytał usługujących czy pracują na zmiany a potem dawał warningi. Teraz pewnie realizuje te ostrzeżenia.
W "moim" zborze większość pracujących na dwie zmiany tudzież w niedziele i święta (markety) już dawno pożegnała się z "przywilejami". Pozostali jedynie emeryci i pracujący dorywczo. Mogą więc usługiwać dając przykład klepania bidy upraszczania życia ku chwale Jehowy Organizacji >:(
Ciekawe to wszystko. Naprawdę ciekawe...
-
to było w łodzi , nadzorca podr. niejaki lip zdjął z przywileju brata - za to,ze jego zona podjeła studia żeby móc pracowac w aptece
w Rzeszowie to samo - żona dokształcanie , żeby utrzymać pracę , mąż z przywileju. Siostra gra na skrzypcach w filcharmonii = bez przerwysię czepiają , przyjezdna pionierka na ASP, wizyty pasterskie i terror , Firma rodzinna budowlana - ojciec starszy inżynier , synowie mają przejąc firmę idą na AGH, ojciec zdjęty przez tego przypała NO co z Rasiji przyjechał i się z niedźwiedziem polarnym pieścił.
MIŁOŚĆ --poznaję ich zaiste po miłości...
-
w Rzeszowie to samo - żona dokształcanie , żeby utrzymać pracę , mąż z przywileju. Siostra gra na skrzypcach w filcharmonii = bez przerwysię czepiają , przyjezdna pionierka na ASP, wizyty pasterskie i terror , Firma rodzinna budowlana - ojciec starszy inżynier , synowie mają przejąc firmę idą na AGH, ojciec zdjęty przez tego przypała NO co z Rasiji przyjechał i się z niedźwiedziem polarnym pieścił.
MIŁOŚĆ --poznaję ich zaiste po miłości...
A co - niech rzuci tę pracę i okna myje. Wszak praca pcha ją ku szatańskiemu, światowemu i akademickiemu sposobowi myślenia! A już ASP?! Wszak nie dość że szkolnictwo wyższe, to jeszcze sztuka - na co komu to. Jeszcze gdyby inżyniera z budowy mostów albo mechatroniki robiła to pół biedy :P
-
Znam człowieka co się wybierał na biblistykę z językami biblijnymi . Dopiero była w tamtym zborze i mieście afera, telefony do BO , wizyty z nadzorcą okręgu ówczesnym. Ostatecznie zrezygnował i szybko zniknął ze zborowego widnokręgu.
Inna historia - siostra pionierka z państwowym stypendium zamiast na studia poszła do jakiejś szkoły górniczej. Potem szybkie awansy, biuro dyrektora kopalni, dziecko, małżeństwo z tymże dyrektorem i dolce vita, na papierze dziewczyna jest świadkiem, ale takiego wielkiego wcześniaka nikt wcześniej nie widział :)
-
U mnie z zborze to jakoś dziwnie jest:)
Naliczyłem 8 osób z wyższym wykształceniem, i wszystko beton WTS-u. Nawet jeśli praca biurowa to tylko na niższych szczeblach. Żadnych odchyłów od zasad strażnicowych nie widać, obecność na zebraniach prawie 100%, zbiórki, z tego co pamiętam jak sam chodziłem, powiedziałbym 90%. Ale ja się już dawno przestałem dziwić, bo mój zbór zawsze był "dziwny", dosłownie "zabetonowany i jeszcze stalą wzmocniony" ;D Kiedyś usłyszałem pod swoim adresem taki tekst - "jak żeś się tam uchował? " Co prawda to dotyczyło mojego luźniejszego podejścia do zasad organizacyjnych, wtedy jeszcze nie śniło mi się nawet o "rebelii" względem WTS-u.
-
Ale ja się już dawno przestałem dziwić, bo mój zbór zawsze był "dziwny", dosłownie "zabetonowany i jeszcze stalą wzmocniony" ;D
Czyli "Lechito", taki żelbeton!! ;D ;D ;D
-
Lechito. Twój przykład pokazuje że w najbardziej zabetonowanym środowisku też można się obudzić.
-
Znam takiego etatowego człeka co na zgromadzeniach jak z taśmy gadał co najmniej 2 razy to samo. Że był zdolny w szkole średniej i Pani chciała żeby poszedł na studia i chciała mu w tym pomóc i naciskała i bla bla bla. A on stawiał dzielnie opóri się nie dał.
No i zmienia pace fizyczne i ma kwaśną minę ale to żelbeton na bazie betonu B25 mrozoodporny nie nasiąkliwy poza chemią WTS 8-)
A jak ci ludzie patrzą (udają w sumie że nie widzą) na braci co mają firmy domy samochody śniade dzieciaczki i jeżdźą na 3 urlopy w roku
i nie daj Boże żona przykładna a mąż na przywileju. I za cholerę nie ma jak takiego ,,dorobkiewicza" jawnie skrytykować.
Zaniżony poziom wartości regenerują za to na zgromadzeniach stojąc w wianuszku PAJACÓW (O KTÓRYCH WIADOMO ŻE DRĄ W DOMU RYJA NA ŻONĘ ALBO SĄ W PRACY LEWUSAMI ALBO NA PSYCHOTROPACH) racząc się kawusią herbatką ciasteczkim podtykanym przez siostrę Kazię
i na mównicę się tak PAJAC wdrapuje i tak p....li że głowa boli i żołądek skręca.
-
Lechito. Twój przykład pokazuje że w najbardziej zabetonowanym środowisku też można się obudzić.
Dokładnie, "Chmura". W moim przypadku pomogła mi moja wrodzona natura "kopacza". Nigdy nie poprzestawałem na dowiedzeniu się o czymś tylko z jednego źródła. A teraz gdy jest przebogata wiedza zawarta w internecie to takie "kopanie" staje się o wiele łatwiejsze. Trzeba tylko chcieć szukać, dociekać, upewniać się, sprawdzać, badać...itd. ;) No i wnioski wyciągać.
-
No i Lechito, nie zatrzymaj się w połowie drogi, tak, jak mi kiedyś też ktoś tego
życzył, tu na forum i jest tak ....
zdejmują z przywilejów za godziny, a my, kopacze, sami się zdejmujemy z godzin!
-
w Rzeszowie to samo - żona dokształcanie , żeby utrzymać pracę , mąż z przywileju. Siostra gra na skrzypcach w filcharmonii = bez przerwysię czepiają , przyjezdna pionierka na ASP, wizyty pasterskie i terror , Firma rodzinna budowlana - ojciec starszy inżynier , synowie mają przejąc firmę idą na AGH, ojciec zdjęty przez tego przypała NO co z Rasiji przyjechał i się z niedźwiedziem polarnym pieścił.
MIŁOŚĆ --poznaję ich zaiste po miłości...
[Czyżby to był ten obwodowy co ma ciągle chorą żonę ?]
-
list rzeczywiście cudownie przepadł - oznacza to ,że polskie biuro oddziału zdało sobie sprawę z błędu jakim było - cytuje - miłościwe postanowienie o min 10 h w służbie , kilka tysięcy osób w polsce w ok 2 lat straciło przywilej usługiwania z różnych przyczyn -taka czystka jak w rosji za stalina a wielu z nich napewno da sobie spokój i nie bedzie zabiegała o powrót do usługiwania , szkoda tylko tych co zostali -często 2-4 starszych i sług na zbór -oznacza wiele pracy
-
No i Lechito, nie zatrzymaj się w połowie drogi
Estera, nie zatrzymam się jakem Lechita z prastarej ziemi Słowian.
W myśl, jednej z życiowych zasad naszych praprzodków:
"Pobłądzić i zawinić może każdy z nas; bywa takie zdarzenie losu. Błąd i winę można tylko własnymi czynami naprawić i zmazać. Takie są odwieczne zasady Lechitów i wszystkich Aryów."
-
list rzeczywiście cudownie przepadł - oznacza to ,że polskie biuro oddziału zdało sobie sprawę z błędu jakim było - cytuje - miłościwe postanowienie o min 10 h w służbie , kilka tysięcy osób w polsce w ok 2 lat straciło przywilej usługiwania z różnych przyczyn -taka czystka jak w rosji za stalina a wielu z nich napewno da sobie spokój i nie bedzie zabiegała o powrót do usługiwania , szkoda tylko tych co zostali -często 2-4 starszych i sług na zbór -oznacza wiele pracy
Przepadł?
-
Przepadł?
Jaka szkoda :'( :'( :'(
-
Cała ta historia z listem o godzinkach przez który miałem spore kłopoty i gimnastykę w obiecywaniu poprawy co zaskutkowało wpisywaniem tego co oczekiwano ;D Ostatecznie przyczyniła się załużmy w 10% do stwierdzenia że TO WSZYSTKO JEST NIE HALO.
Takie wyciskanie na siłę z ludzi czegoś czego nie da się dać lub ktoś nie chce dać tak się kończy że LUDZIE ODCHODZĄ.
Tyczy się to ZAKŁADU PRACY ORAZ PRĘŻNEGO WYDAWNICTWA CZASOPISM :P
A TERAZ ANALOGIA: STALIN KTÓREGO SIĘ BANO I NIE SPRZECIWIANO (BO KONSEKWENCJE MADE IN WTS) KAZAŁ W BAGNIE SYBERYJSKIM UŁOŻYĆ TORY DOCELOWO DO NOWEGO JORKU ;) LINIA 501 i 503.
kładli tory a patrząc przez ramię widzieli jak się wyginają i topią w grząskim gruncie. 100 000 WIĘŹNIÓW PRACOWAŁO sporo zgineło.
NIE SKOŃCZONO LINI A PRZERWANO BUDOWĘ KIEDY UMARŁ STALIN :o
Przyszedł list i też wszyscy wiedzieli że to KONIK TROJAŃSKI I MŁODZI SIĘ WYPNĄ NA TO A STARZY SFRUSTRUJĄ no i jest to co miało być.
Tak jak hilary clinton nie umiała wejść do metra BO JEST ODREALNIONA OD ŻYCIA tak CK jest odrealnione TOTALNIE.
Jak w Polsce łączono zbory i kazano ludziom dojeżdżać 50km na salę to P....Ł JEDEN Z NICH CUDOWNY NAPRAWCA POLSKIEGO BAŁAGANU że w Australi tak się dojeżdża i jest JAJO 8-)
-
Może to był ustny przekaz na jakimś spotkaniu dla starszych?
Mnie jeszcze przychodzi taka myśl do głowy, że bardzo spadły statystyki w zborach,
jeśli chodzi o głoszenie, dlatego zaprzęgli usługujących by je podnosili przez te 10 godzinne kwantum.
-
A mi z zeszytu niedawno wypadła kartka z owocem sprzed 2 lat 32 godz. Aż sama się zdziwiłam. I proszę,teraz nieczynna. Za 3 starszych mogłam robić.😊
-
Ja tak miałam prawie co miesiąc, z tej gorliwości ... :D
-
A mi z zeszytu niedawno wypadła kartka z owocem sprzed 2 lat 32 godz. Aż sama się zdziwiłam. I proszę,teraz nieczynna. Za 3 starszych mogłam robić.😊
'Po owocach ich poznacie...'. ;) Ja tak miałam prawie co miesiąc, z tej gorliwości ... :D
A ilu ludzi nawróciłaś na bycie roznosicielem gazetek, Estero?
Moje drogie panie: nie liczba się liczy, ale jakość.
-
był list 1 czerwiec 2013 , poszukam, tam było, wszyscy usługujacy dostawali na obsłudze i list był omawiany przez NO, było o 10h i że jak zbór ma wyższą średnią to NO twierdził że średnią trzeba robić
-
Był list na 100% i go nawet gdzieś mam bo mieliśmy z modlitwą go rozwarzyć i wziąść się do roboty.
Były też KORPORACYJNE pogadanki NAPRAWCZE że masz 3 miesiące do obsługi i przyjedzie GENERALISSIMUS ALBO RYBKA ALBO AKWARIUM.
KONKRETNIE STRASZONO ŻE JAK ŚREDNIA PONIŻEJ DYSZKI (SŁOWO DYSZKA PADAŁO DOSŁOWNIE) to niestety trzeba będzie cię odciążyć z obowiązków zborowych żebyś mógł podciągnąć się w służbie.
No i wiadomo w pakiecie pytanie o wielbienie w gronie rodzinnym. 8-) Ale to wiadomo nie sprawdzą więc się coś chrząkło że tak że nie że się staramy :P
A teraz mam luzik 8-) JA CZASEM MYŚLĘ CZY CI Z CK TO nie są przeciwnicy WTS i umiejętnie ją rozmontowują od środka?
Chyba że są naprawdę skończonymi szaleńcami bez kszty pomyślunku? :o
-
Jak w Polsce łączono zbory i kazano ludziom dojeżdżać 50km na salę to P....Ł JEDEN Z NICH CUDOWNY NAPRAWCA POLSKIEGO BAŁAGANU że w Australi tak się dojeżdża i jest JAJO 8-)
Ja kiedyś byłem w takim zborze, że starsi notorycznie przedłużali punkty więc poproszono ich i nie przedłużanie punktów ponieważ autobus do domu odjeżdżał o 21:00 a ludzie na przystanek przylatywali o 21:03 i później. Gdyby nikt nie przedłużał punktów to wszyscy w spokojnym tempie zdążyliby na przystanek o 20:55. Na następnym zebraniu jeden ze starszych powiedział tak: "W Afryce ludzie na zebrania chodzą dwa dni w jedną stronę i dwa dni w drugą stronę, a tutaj komuś jest źle, że nie zdąży na autobus i musi iść kawałek piechotą" Oczywiście ten burak zapomniał dodać, że wspomniani przez niego ludzie w Afryce mają zebrania raz na jakiś czas, poza tym on na zebranie jeździ samochodem, po zebraniu wchodził do autka i jechał w ciepełku widząc jak cała hołota dyma na przystanek w zimowy wieczór. Oto cała "miłość braterska".
-
Rychtar, znam podobną sytuację. W pewnym zborze także permanentnie przedłużano zebrania. Prośby nic nie dały; odpowiadano im tak jak opisałeś w poscie. Więc bracia po prostu zaczęli opuszczać salę wcześniej żeby nie uciekł im ostatni autobus. Czasem nawet kilkanaście osób wychodziło. Dopiero to przyniosło skutek...
-
Rychtar, znam podobną sytuację. W pewnym zborze także permanentnie przedłużano zebrania. Prośby nic nie dały; odpowiadano im tak jak opisałeś w poscie. Więc bracia po prostu zaczęli opuszczać salę wcześniej żeby nie uciekł im ostatni autobus. Czasem nawet kilkanaście osób wychodziło. Dopiero to przyniosło skutek...
Dziwne, mam wrażenie, że piszemy o tym samym zborze :P
-
Były też KORPORACYJNE pogadanki NAPRAWCZE że masz 3 miesiące do obsługi i przyjedzie GENERALISSIMUS ALBO RYBKA ALBO AKWARIUM.
U mnie w zborze była taka dyskusja podczas wizyty NO na spotkaniu starszych. Ja miałem średnią
niecałe 9 godzin i musiałem się gęsto tłumaczyć dlaczego i uroczyście przed wszystkimi obiecać
poprawę. Musiałem się poprawić, żeby uniknąć takich rozmów w przyszłości. Od tamtej pory dyszka
była co najmniej.
Ale teraz będzie HIT. W naszym gronie był starszy wiekiem brat, który ponadto poważnie chorował.
Lubił prace starszego. Ja myślałem, że NO sobie go odpuści. Ale jego podczas tego spotkania również
wzięto na tapetę, bo z powodu wieku i choroby nie miał 10 godzin. Też musiał się tłumaczyć co
zamierza zrobić by to poprawić. A miłosierny NO to mu nawet poradził, żeby głosił przez telefon więcej :o.
Efekt był taki, że po kilku miesiącach zrezygnował. Niech mu na zdrowie wyjdzie.
-
U mnie w zborze była taka dyskusja podczas wizyty NO na spotkaniu starszych. Ja miałem średnią
niecałe 9 godzin i musiałem się gęsto tłumaczyć dlaczego i uroczyście przed wszystkimi obiecać
poprawę. Musiałem się poprawić, żeby uniknąć takich rozmów w przyszłości. Od tamtej pory dyszka
była co najmniej.
Ale teraz będzie HIT. W naszym gronie był starszy wiekiem brat, który ponadto poważnie chorował.
Lubił prace starszego. Ja myślałem, że NO sobie go odpuści. Ale jego podczas tego spotkania również
wzięto na tapetę, bo z powodu wieku i choroby nie miał 10 godzin. Też musiał się tłumaczyć co
zamierza zrobić by to poprawić. A miłosierny NO to mu nawet poradził, żeby głosił przez telefon więcej :o.
Efekt był taki, że po kilku miesiącach zrezygnował. Niech mu na zdrowie wyjdzie.
Jakbyś opisywał spotkanie mojego grona..
Ja otrzymałem 3 oficjalne notatki służbowe za żonę bo robiła ok. 12 godzin..ale malo było odwiedzin
I Rabuszce cos w tym "owocku" śmierdziało...
-
Jakbyś opisywał spotkanie mojego grona..
Ja otrzymałem 3 oficjalne notatki służbowe za żonę bo robiła ok. 12 godzin..ale malo było odwiedzin
I Rabuszce cos w tym "owocku" śmierdziało...
Tak, tak, żony starszych też były brane pod uwagę. Jeśli miała słaby owoc to starszy musiał się za nią tłumaczyć.
To też źle świadczyło o starszym jak jego żona mało się udziela w zaszczytnej służbie.
-
Jakbyś opisywał spotkanie mojego grona..
Ja otrzymałem 3 oficjalne notatki służbowe za żonę bo robiła ok. 12 godzin..ale malo było odwiedzin
I Rabuszce cos w tym "owocku" śmierdziało...
Może mieliście tego samego podróżnika, albo co śmieszniejsze jesteście z tej samej parafii.
Ten obwodnik sam śmierdzi i ciężko po nim chate wywietrzyć.
Co do godzin: znaleźli się tacy co zwyczajnie dopisywali, aby się nikt nie przyczepił. Inni zaczęli pchać się na wózek, bo łatwiej tam postać 2h niż tyle samo latać po piętrach. Jak ktoś starał się o przywileje to owoc musiał mieć tłusty. Ale po zostaniu starszym obowiązki często tak zjadały czas, że wyniki miesięczne obniżały się diametralnie. Żeby utrzymać 'poziom' to każda sobota po 2h i każda niedziela po 1h razem 12h, ale zero wolnych weekendów. W tygodniu różnie, w zależności od pracy. No i jak ktoś miał na stanie żonę, dzieci to musiał pociskać cały inwentarz, bo raz na pół roku podróżnik brał do ręki karty usługujących i ich rodzin i pasjansa układał.
-
Może mieliście tego samego podróżnika, albo co śmieszniejsze jesteście z tej samej parafii.
Ten obwodnik sam śmierdzi i ciężko po nim chate wywietrzyć.
Co do godzin: znaleźli się tacy co zwyczajnie dopisywali, aby się nikt nie przyczepił. Inni zaczęli pchać się na wózek, bo łatwiej tam postać 2h niż tyle samo latać po piętrach. Jak ktoś starał się o przywileje to owoc musiał mieć tłusty. Ale po zostaniu starszym obowiązki często tak zjadały czas, że wyniki miesięczne obniżały się diametralnie. Żeby utrzymać 'poziom' to każda sobota po 2h i każda niedziela po 1h razem 12h, ale zero wolnych weekendów. W tygodniu różnie, w zależności od pracy. No i jak ktoś miał na stanie żonę, dzieci to musiał pociskać cały inwentarz, bo raz na pół roku podróżnik brał do ręki karty usługujących i ich rodzin i pasjansa układał.
Oj tak ;D wietrzenie musiało być zwłaszcza jak ze swoją żoną byli na fazie 100%wege...
-
U nas NO tłumaczył że mąż i żona to jedno ciało ,więc co do godzin jednakowe wymagania. Piękny przykład naciągania Biblii do własnych potrzeb. A ja na to : no tak, ale w Biblii jest też napisane że niewiasta jest naczyniem słabszym, więc chyba wypadałoby brać to pod uwagę :)
-
Słyszałem o sytuacji że jak usługujący mający dziecko miał dyszkę to NO odliczał 4 i masz 6 godzin a nie 10 :o
Jakaż to wolność mieć wolną sobotę i wolną niedzielę.
Ach jest cudownie po prostu rewelacyjnie 8-)
Piwnica posprzątana; listki zgrabione; drzewka przycięte; piesio wyczesany; autka zazwyczaj wysprzątane;opony dawno na zimowe zmienione;
narty przesmarowane i co NAJWAŻNIEJSZE MOCNO UŻYWANE 8-) BO JEST CZAS ;D
HA HA HA DZIĘKUJĘ CK + NO ŻE POMOGLIŚCIE MI SIĘ OBUDZIĆ. DYMAJCIE NO dalej w Korpo aż zastąpią was TRANSMISJĄ STRUMIENIOWĄ I NARADAMI NA SKYPE Z CENTRALI W ANGLI WARWICK ALBO CO BY CIĄĆ KOSZTY Z BANGLADESZU jak to coolcenter wielkich korporacji mają w zwyczaju.
-
Efektmotyla ... :D :D :D
Ja, to już od jakiegoś czasu, jestem w takim radosnym upojeniu, z tego
uwolnienia korporacyjnego, tej wolności w soboty i w niedziele ...
że po prostu nalewam sobie lampkę wyśmienitego winka i wznoszę toasty wolnościowe z tej okazji.
Bardzo miłe to jest mieć nareszcie czas wolny dla siebie i samemu go planować.
I nie ma tak, że jakieś stare zgredy, mieszkające tysiące kilometrów, gdzieś za oceanem, nie znające mnie,
układają mi i dyktują, jak ja mam spędzać wakacje, ferie, urlopy, weekendy. Cudowne to uczucie... ;D ;D ;D
Przecudowne ... :D :D :D
-
Ja kiedyś byłem w takim zborze, że starsi notorycznie przedłużali punkty więc poproszono ich i nie przedłużanie punktów ponieważ autobus do domu odjeżdżał o 21:00 a ludzie na przystanek przylatywali o 21:03 i później. Gdyby nikt nie przedłużał punktów to wszyscy w spokojnym tempie zdążyliby na przystanek o 20:55. Na następnym zebraniu jeden ze starszych powiedział tak: "W Afryce ludzie na zebrania chodzą dwa dni w jedną stronę i dwa dni w drugą stronę, a tutaj komuś jest źle, że nie zdąży na autobus i musi iść kawałek piechotą" Oczywiście ten burak zapomniał dodać, że wspomniani przez niego ludzie w Afryce mają zebrania raz na jakiś czas, poza tym on na zebranie jeździ samochodem, po zebraniu wchodził do autka i jechał w ciepełku widząc jak cała hołota dyma na przystanek w zimowy wieczór. Oto cała "miłość braterska".
nieraz miałem przez WTS owskiego funkcjonariusza bardzo podobne porównania z braćmi i ich sytuacją w Afryce z naszymi ''luksusowymi warunkami'', i zawsze zmuszony byłem zmiażdżyć ich bezsensowne rozumowanie, jak odpowiedziałem ich według ich rozumowania to widziałem jak im zatkało i koniec rozmowy, szybka zmiana tematu ;D, dla mnie wszystko jest proste, porównują jak brat poświęca się i przez 3 godziny chodzi przez dżungli aby dostrzec na salę? a ja mówię, wiesz mam doswiadczenie z czasopisma gdzie piszę że brat na cały dzień ma jeden bochenek chleba i to wszystko, i woda, świetnie daje radę i radośnie pełny służbę, popatrz można naśladować tych braci, a zaoszczędzoną kasę wrzucać do skrzynki, przecież da się przeżyć bez problemu, dlaczego tak nie robić?
-
Dziwne, mam wrażenie, że piszemy o tym samym zborze :P
Piekary Śląskie Szarlej.
A potem 3/4 usługujących sruuuu z przywilejów
-
Piekary Śląskie Szarlej.
A potem 3/4 usługujących sruuuu z przywilejów
Jam bym tam się nie przejmował tymi 'przywilejami'. :P
Bycie uczniem Chrystusa - to jest najlepszy i największy ze wszystkich przywilejów. Żadnego innego nie potrzebuję.
-
Siostra gra na skrzypcach w filcharmonii = bez przerwysię czepiają , przyjezdna pionierka na ASP, wizyty pasterskie i terror
Można prosić szczegóły?
Wykorzystywanie zdolności otrzymanych od Boga komuś wadzi?
-
Można prosić szczegóły?
Wykorzystywanie zdolności otrzymanych od Boga komuś wadzi?
"Blizna", nie chodzi o to, że ktoś wykorzystuje swoje zdolności od Boga,
ale chodzi o to, że jak ktoś będzie przebywał wśród normalnych, nieodrealnionych ludzi,
tak, jak w filharmonii, czy w ASP na studiach, to komuś takiemu mogą się szybko
otworzyć oczy na psychomanipulację i wszelakie kłamstwa WTS-u. Bo wiesz, jak człowiek
stoi z boku, to lepiej wszystko widzi. To, tak jak z górą ... :D :D :D
Jak stoisz na czubku góry, masz pełny horyzont widoków i całą górę, a jak stoisz pod górą, zwrócony
do niej twarzą, to widzisz tylko ten malutki skrawek skały ... nie masz żadnego porównania ...
WTS-owi, bardzo zależy na tym, żeby ludzie nie poszerzali swoich horyzontów myślowych.
A przebywanie z ludźmi z poza WTS, bardzo rozwija takie horyzontalne myślenie.
I tego się najbardziej obawiają.
-
Można prosić szczegóły?
Wykorzystywanie zdolności otrzymanych od Boga komuś wadzi?
Po prostu jest inna, a jak wejdziesz między wrony....
Prymitywy mają kompleksy więc babeczce dopiekają jak mogą
-
Nie no, ja też jestem muzykiem wykształconym i nie pamiętam, żeby w moich zborach komuś to wadziło.
Byli dumni ze mnie, chodzili na moje koncerty, prosili bym grała pieśni na imprezach...
Może nie wszyscy, ale nikt mi nie dokuczał.
BTW muzycy wcale nie są tacy "z horyzontami" i nie sądzę, by przebywanie wśród nich na cokolwiek otwierało, jeśli się nie ma w sobie wewnętrznej potrzeby...
Ps. Filharmonia przez samo "h" ;)
-
Blizna
mam na myśli ogólnie, zasadę, że jak św.Jeh., nie przebywają tylko w tym swoim sosie,
to mogą więcej zobaczyć i usłyszeć, więcej sytuacji może sprawić, że zaczną myśleć inaczej.
No i oczywiście, że zgodzę się z Tobą, że to zależy od wewnętrznej potrzeby.
Ale jeśli w ogóle chodzi o poszerzanie swoich horyzontów, to zawsze to zależy od własnej chęci rozwoju
swojego wnętrza myślowego.
-
Blizna jest z aglomeracj i raczej nie słyszała tekstów,po co to babie a to może być sedno tego problemu na wschodzie tak niestety jest
-
Blizna jest z aglomeracj i raczej nie słyszała tekstów,po co to babie a to może być sedno tego problemu na wschodzie tak niestety jest
Oj już nie rób z Rzeszowa takiej prowincji!
To dawne miasto wojewódzkie...
-
BTW muzycy wcale nie są tacy "z horyzontami" i nie sądzę, by przebywanie wśród nich na cokolwiek otwierało, jeśli się nie ma w sobie wewnętrznej potrzeby...
CK dmucha na zimne i działa jak kosiarka. Wyższe wykształcenie nieważne jakie tak jak trawa wyższa niż np 5cm ŚCINAMY I JUŻ.
a JAK NÓŻ tępy w kosiarce i ORGANIZACJAAAAA zobaczy za plecami jakieś źdźbło to się SCHYLA zrywama i pyta A TY CO ZA JEDEN?
No ja proszę Pana skończyłem politechnikę i jestem Architektem.
Aha no słabiutki ty duchowo skoroś skończył studia ale masz okazję odpokutować swoje winy nikczemniku nie pokładający ufności w zbawiennej mocy życia za najniższą krajową i pianiu z zachwytu jak jest cudownie.
Możesz z radością przyjąc z naszych rąk przywilej malowania rysunków sal oraz robienia nie wiadomo po co i komu do szczęścia corocznych inwentaryzacji namalowanych i potem przez frajerów zbudowanych sal >:(
Ale PAMIĘTAJ NIKCZEMNIKU DYSZKA I TAK MUSI BYĆ. CHOĆBYŚ FRAJERZE MIAŁ DWOJE DZIECI I CHORĄ ŻONĘ I WREDNEGO SZEFA CO CIĘ DYMA 10 H DZIENNIE I FUCHY BO ŻONA NIE PRACUJE I ZASRANE RYSUNKI SAL W SOBOTĘ I NIEDZIELĘ I 2 PUNKTY W TYGODNIU TO DYCHA I ANI DECZKO MNIEJ !!!
8-) i tak się dzieje w tejże chwili że my sobie popijamy piwko lub whisky z colą i piti pitu na forum A TAKI ROMEK ATOMEK ZASYPIA NAD KOMPUTERKIEM I INWENTARYZUJE POSTAWIONĄ ZA KOMUNY SALĘ I BUDZIK NA 8-mą bo zebranko na 10-siątą a po zebranku zbióreczka...
-
Albo lampką dobrego wina wznosimy toast za wolność!!!
"Wypijmy za błędy", śpiewał Ryszard Rynkowski ...
I wypijmy za błędy, żeby już nigdy takich nie popełnić!!!
-
Wiele lat temu jeden ze starszych (notabene jego żona nie była "siostrą") gdy zobaczył, że przez kilka miesięcy nie dałem sprawozdania podszedł do mnie pełen troski, miłości i taktu z pytaniem dlaczego nie oddaję sprawozdania? Odpowiedziałem mu zgodnie z prawdą, że w pracy jest młyn, firma złapała wiele wdrożeń i muszę często wyjeżdżać na cały tydzień bo taką mam pracę. Ów starszy dał mi radę na miarę "wujka dobra rada": zmień sobie pracę. Co ciekawe gość ten już wtedy kilka lat był na emeryturze a na salę królestwa miał najbliżej z całego zboru.
To mi przypomina "wujka dobra rada" z Misia :)
-
Ja pamiętam, że za samo bycie po studiach bardziej można było usłyszeć kąśliwe uwagi, niż za konkretnie artystyczne kierunki.
Ale ograniczało się wszystko do kąśliwych uwag i tego, że ktos Ci powtórzył zasłyszane plotki, że się o Tobie mówi.
Można było na to machnąć ręką.
Miasto uniwersyteckie, i śmiem twierdzić że połowa jak nie większość moich rówieśników śJ jakiś licencjat przynajmniej czy inżyniera bez mgr zrobiło.
A sporo calkiem mgr, a nawet przypadki doktoratów, lub drugiego kierunku studiow wcale nierzadkie.
Na zawodówkach kończyli tylko ci, co mieli tatusia z warsztatem albo robotnika z innej dziedziny usług z firmą.
Ewentualnie te co głupsze dziewczyny, potem szły w dzieci i w pionierowanie.
Nie miałam nigdy rozmowy o studia ze starszymi, nawet jak poszlam studiować zaocznie drugi kierunek (a wyrzucało mnie to z duchowych zadań co drugi weekend).
Jeszcze w moich czasach w organizacji, jakoś każdy z moich znajomych, nawet tych mniej rozgarniętych kumał, że studia muzyczne są niezbędne, jeśli chce się mieć prace w zawodzie (uprawnienia).
Musieli nieźle przykręcić śrubę w 2011 i do teraz że się takie rzeczy dzieją.
Znajomi muzycy śJ też nigdy mi nie mówili, żeby im ktoś ciosał kołki że mają zmienić zawód czy coś.
A znaliśmy się w miarę po Polsce, bo to dośc rzadkie jednak zjawisko było :)
-
Z drugiej mańki , był u nas w zborze taki zawodnik , który to występował ze 3 sezony na zgromadzeniach. Syn starszego, występował w wywiadach jak to odrzucił wyższe wykształcenie, a tępy był jak tabaka w rogu i maturę ledwie zdał po interwencji rodziców poprawkową zresztą. Ale równo opowiadał , jak to sięnie dał pułapce wyższego wykształcenia.
Nikt go na studia nie pchał, koleś był znany z tego że jest kibolem i chodzi się bić na ustawki. Ponieważ papcio ma firmę koleś nie pracuje , ma obecnie ze trzydziestkę , jest utrzymywany przez rodziców , nie pionieruje ,nie usługuje. Ale na studia nie poszedł i jest chwalebnym przykładem dla młodych w zborze.
-
koleś był znany z tego że jest kibolem i chodzi się bić na ustawki.
To ty uważaj na tego kibola jak będzie jakaś ustawka odstępców pod salą to zareeguje koleś automatycznie :P
-
Znam historię jakich pewnie wiele. Pewien starszy po zdjęciu z przywileju przez Zygmunta 'Killera' Bartoszczuka (wówczas całe grono poleciało) wraz z żoną szybko podjęli zaoczne studia, choć ich sytuacja materialna w ogóle tego nie wymagała (dobrze ustawieni agenci ubezpieczeniowi działający w tej branży ponad 30 lat). Fakt faktem, że nie rozgłaszali tego ponieważ należeli do tzw. elyty zborowej i nie utrzymywali zbyt zażyłych kontaktów z szarymi głosicielami. Ich córka także została panią magister. Później nastąpiła zmiana zboru. Brat po krótkim dość czasie został sługą pomocniczym.
-
Ja wiele razy widziałem wywiady z tymi, którzy nie dali się zepsuć wyższym wykształceniem. Jeden chwalił się, że nie dał się złamać świeckiej propagandzie i odrzucił wiele świeckich propozycji, ukończył szkołę zawodową i z tego jest bardzo dumny. Oczywiście nie był pionierem, sługą pomocniczym, ponadto był ze cztery razy ograniczany za różne dziwne rzeczy :)
A drugi gość powiedział, że nie lubi się uczyć i postanowił nie iść na studia wyższe, dzięki czemu jest teraz przykładem dla innych, żeby też nie iść.
Mnie rozwala to, że wszyscy "przykładni" zawodówkowicze (z całym szacunkiem dla nich), którzy nie rozpoczęli kariery studenta kreowani są na celebrytów, których zasługą jest to, że nie chce im się uczyć. A w zborze też nic nie robią no bo przecież wystarczająco świecą przykładem nie uczenia się.
-
Znam historię jakich pewnie wiele. Pewien starszy po zdjęciu z przywileju przez Zygmunta 'Killera' Bartoszczuka
Bartoszczuka?
Hej hej, czy to nie ten sam, którego potem przyłapali, jak całował się z jakąś babką w samochodzie?
U nas był taki NO, w kamaszkach jak z gułagu kiedyś wszedł na mównicę, niby że na buty nie było go stać.
Jakoś w latach 90. to było.
Imię też się zgadza, to chyba nie przypadek :)
-
dzwonił do mnie kolega z centrum kraju juz po -po obsłudze z serw. kim ,pozdejmował wielu braci - nawet za to ,ze zdarzało im sie opuscic 1 zebranie co 2-3 miesiące lub za małą liczbe odwiedzin - powód brak efektów w służbie ,jesli żona ma mniej jak średnia zboru tez wypad z przywileju -powód złe przewodnictwo w rodzinie ale słyszałem też ,że co bardziej kumate grono -to zmówili się ,że jesli NO bedzie chciał zdjąc kogoś z przywileju to wszyscy sie postawią i solidarnie tez zrezygnuja z usługiwania sam jestem ciekaw co wtedy zrobi taki gagatek , tak sie teraz narobiło ,że wizyta NO to wielki stres dla uslugujących a 1 znajomek prowadzi mały zbór ok 70 osób - 5 usługujących w styczniu mają obsługe i już wie ,że 3 do odstrzału zostaje tylko 2 usługująch , którym pozostaje zapewne samemu zrezygnować z powodu nadmiaru obowiazków , NO powinien jako ostatni zgasic swiatlo na sali królestwa
-
Bartoszczuka?
A to on chyba jak wariat jeździł scorpionem czarnym kombi i się do rowu wpakował i łeb rozwalił i pieprzył że zasłabł i dlatego 8-)
I zdaje się to on z siksami z Bielawy/Piławy miał gest i jechał któregoś razu na Bielany do KFC na kubełek ;D
Są agenci oj są 8-)
Stare dzieje bynajmniej ale coś tak mi się kojaży.
-
To widzę, że ogolnopolska sława.
-
Bartoszczuk nie jest NO, " awansował" na pioniera specjalnego 😂
-
A czy ktoś pamięta gościa o nazwisku Trzewik, Bolszewik czy jakoś tak? Kilkanaście lat temu był NO na Śląsku. Miał taki świetny zwyczaj, że na kwaterze i braci bez pytania dzwonił telefon braci i rachunki przychodziły na 200-300 zł. Był samotnym kawalerem, wysoki, szczupły i laski za nim sikały po nogach a on się tylko na nie napalał.
-
dzwonił do mnie kolega z centrum kraju juz po -po obsłudze z serw. kim ,pozdejmował wielu braci - nawet za to ,ze zdarzało im sie opuscic 1 zebranie co 2-3 miesiące lub za małą liczbe odwiedzin - powód brak efektów w służbie ,jesli żona ma mniej jak średnia zboru tez wypad z przywileju -powód złe przewodnictwo w rodzinie ale słyszałem też ,że co bardziej kumate grono -to zmówili się ,że jesli NO bedzie chciał zdjąc kogoś z przywileju to wszyscy sie postawią i solidarnie tez zrezygnuja z usługiwania sam jestem ciekaw co wtedy zrobi taki gagatek , tak sie teraz narobiło ,że wizyta NO to wielki stres dla uslugujących a 1 znajomek prowadzi mały zbór ok 70 osób - 5 usługujących w styczniu mają obsługe i już wie ,że 3 do odstrzału zostaje tylko 2 usługująch , którym pozostaje zapewne samemu zrezygnować z powodu nadmiaru obowiazków , NO powinien jako ostatni zgasic swiatlo na sali królestwa
W centrum? Łódzkie to istny wir po ostatnich 4/5 latach..
Takiej czystki nie było w ostatnich czasach.NO porobił takie porządki ze podczas spotkania
usługujących z okazji programu budowlanego cale grona podchodziły do młodych zamianowanych z pytaniem czy nie chcą się przenieść do ich zboru...
Moje grono tez miało plany się postawić gdy usłyszeliśmy że 60%grona się "nie nadaje"..
Ale jak zawsze w takiej sytuacji pojawiają się łamistrajki..sad but true
-
Bartoszczuk nie jest NO, " awansował" na pioniera specjalnego 😂
A nie posunęli go po tej historii z babą w aucie?
-
Bartoszczuk nie jest NO, " awansował" na pioniera specjalnego 😂
Nadzorca z mojego obwodu z żoną awansowali na pionierów stałych.
Zaczęło się im życie w realu, po 16 latach w "terenie", na cudzych obiadkach...
Powodów prawdziwych ... nie znam, ale jak zapytałam nadzorcę na ostatniej obsłudze, powiedział:
"No, rydwan Jehowy pędzi naprzód, gdzie Jehowa nas stawia, tam jesteśmy" ...
"Ciągle są zmiany organizacyjne, CK wie najlepiej gdzie, kto jest przydatny" ...
Żal mi się go zrobiło, jak tego słuchałam, raczej radości z tego powodu na jego twarzy, nie widziałam ...
że tak brutalnie, z tego rydwanu Jehowy, został wykopany, po tylu latach tej teokratycznej pracy w terenie!
-
To jeszcze nic. Beda kolejne czystki. Kazdy nadzorca ktory ma dziwaczne diety, mają chore żołądki czy jelita będą wymieniani. Dewiza i cel jest prosty! Nie nadajesz sie do uslugiwania jesli nie jesteś w pelni dyspozycyjny i tylko moglbys byc ciężarem dla.innych braci.
Sprawdzone info!
Pewnie dlatego Tymoteusz dzisiaj nie zostalby wyslany w pozdroze misjonarskie bo Pawel w liście do niego przypomnial mu jego problemy z zoladkiem i mial pic po troszu wina.
A wkleje cytat z wnikliwych:
"Chociaż Tymoteusz chorował na żołądek i często niedomagał (1Tm 5:23), chętnie wysilał się na rzecz drugich. Ze względu na piękne przymioty stał się bardzo bliski apostołowi Pawłowi, który w obliczu niechybnej śmierci koniecznie chciał się z nim zobaczyć (2Tm 4:6-9). Ponieważ Tymoteusz był stosunkowo młody, mogło mu brakować pewności siebie (por. 1Tm 4:11-14; 2Tm 1:6, 7; 2:1). Pokazuje to, że nie był nadęty pychą, lecz znał swoje ograniczenia
Pod hasłem Tymoteusz jest wiecej o jego podrozach misjonarskich
-
To jeszcze nic. Beda kolejne czystki. Kazdy nadzorca ktory ma dziwaczne diety, mają chore żołądki czy jelita będą wymieniani. Dewiza i cel jest prosty! Nie nadajesz sie do uslugiwania jesli nie jesteś w pelni dyspozycyjny i tylko moglbys byc ciężarem dla.innych braci.
Sprawdzone info!
Ja mam sprawdzone info ;) Tak na rozluźnienie pięknego dnia ;)
Przyjeżdza Moris do Betel w Polsce ale wcześniej dzwoni i mówi jaki cel wizyty. No i wujaszek z Polski dopytuje czy coś dostaniemy drogi Morisie jak przyjedziesz. A on odpowiada tak. KAŻDY DOSTANIE PO jednym JAJKU. Jak to dobrodzieju Każdy? rzekł wujaszek wzruszony niezwykle.
Tak każdy NO a potem reszta. Zwołaj ich proszę przylecę w poniedziałek.
Wszyscy czekają i rzeczywiście przyjechał Morisek ;) Ale jakoś bagaż jak zwykle i gdziesz ta nagroda pyta wujaszek Moriska.
Jaka nagroda pyta Morisek. No mieliśmy wszyscy dostać po jednym jajku?
No tak zgadza się metalowym prętem odrzekł Morisek ;D ;D ;D
-
A czy ktoś pamięta gościa o nazwisku Trzewik, Bolszewik czy jakoś tak? Kilkanaście lat temu był NO na Śląsku. Miał taki świetny zwyczaj, że na kwaterze i braci bez pytania dzwonił telefon braci i rachunki przychodziły na 200-300 zł. Był samotnym kawalerem, wysoki, szczupły i laski za nim sikały po nogach a on się tylko na nie napalał.
Torżewik
-
Jeśli to prawda , że będą ściągać nie domagających, to powinni wziąć się za Stopkę. Wprawdzie to jego żona jest non stop chora , więc powinien zrezygnować z "przywileju " i zająć się chorą żoną . Wyobraźcie sobie , że podczas obsługi kwaterowali w mieszkaniu na sali Królestwa , to jego żona nie przychodziła na zbiórki, zebrania , bo źle się czuła . Następna obsługa to samo. Więc zaniepokojony 😁 tą sytuacją zapytałem go , czy nie lepiej zjeść z terenu i zająć się chorą żoną ? No i ruszyłem śmierdzące gówno!
-
Więc zaniepokojony 😁 tą sytuacją zapytałem go , czy nie lepiej zjeść z terenu i zająć się chorą żoną ? No i ruszyłem śmierdzące gówno!
To znaczy?
-
Ja mam sprawdzone info ;) Tak na rozluźnienie pięknego dnia ;)
Przyjeżdza Moris do Betel w Polsce ale wcześniej dzwoni i mówi jaki cel wizyty. No i wujaszek z Polski dopytuje czy coś dostaniemy drogi Morisie jak przyjedziesz. A on odpowiada tak. KAŻDY DOSTANIE PO jednym JAJKU. Jak to dobrodzieju Każdy? rzekł wujaszek wzruszony niezwykle.
Tak każdy NO a potem reszta. Zwołaj ich proszę przylecę w poniedziałek.
Wszyscy czekają i rzeczywiście przyjechał Morisek ;) Ale jakoś bagaż jak zwykle i gdziesz ta nagroda pyta wujaszek Moriska.
Jaka nagroda pyta Morisek. No mieliśmy wszyscy dostać po jednym jajku?
No tak zgadza się metalowym prętem odrzekł Morisek ;D ;D ;D
U nas po jajku, a w Rosji każdy Wołgę. Do przepłynięcia;-)) ( wiem wiem, stary dowcip, ale zawsze mnie śmieszy)
-
"
"
To znaczy?
Oczywiście miało być "zejść" z terenu a nie "zjeść" :D
Chcę jeszcze tylko nadmienić, że nie jestem z tych co mają w poważaniu takich objazdowych , żyjących w dalszym ciągu realiami Kazachstanu , więc usłyszał o co się prosił.
Nadarzyniaki dawno powinni wziąć mu się za tyłek . Ale z jednego się cieszę , po jego wizytach miejscowy zbór mocno podupadł, dalej się sypie i może się rozsypie ;D.
-
dzwonił do mnie kolega z centrum kraju juz po -po obsłudze z serw. kim ,pozdejmował wielu braci - nawet za to ,ze zdarzało im sie opuscic 1 zebranie co 2-3 miesiące lub za małą liczbe odwiedzin - powód brak efektów w służbie ,jesli żona ma mniej jak średnia zboru tez wypad z przywileju -powód złe przewodnictwo w rodzinie ale słyszałem też ,że co bardziej kumate grono -to zmówili się ,że jesli NO bedzie chciał zdjąc kogoś z przywileju to wszyscy sie postawią i solidarnie tez zrezygnuja z usługiwania sam jestem ciekaw co wtedy zrobi taki gagatek , tak sie teraz narobiło ,że wizyta NO to wielki stres dla uslugujących a 1 znajomek prowadzi mały zbór ok 70 osób - 5 usługujących w styczniu mają obsługe i już wie ,że 3 do odstrzału zostaje tylko 2 usługująch , którym pozostaje zapewne samemu zrezygnować z powodu nadmiaru obowiazków , NO powinien jako ostatni zgasic swiatlo na sali królestwa
Potwierdzam. Sam pan S. prowadzi teraz kurs dla ewangelizatorów dlatego wielu zborom się upiecze. Jednak zadążył on odwiedzić już kilka zborów. Spotkania dla usługujących twrały tam nawet 4 i pół godziny!
-
Mówimy o Serwińskim?
znam człowieka.
-
za czasów morica w nadarzynie było powiedzenie - mene mene tekiel moric
-
dzwonił do mnie kolega z centrum kraju juz po -po obsłudze z serw. kim ,pozdejmował wielu braci - nawet za to ,ze zdarzało im sie opuscic 1 zebranie co 2-3 miesiące lub za małą liczbe odwiedzin - powód brak efektów w służbie ,jesli żona ma mniej jak średnia zboru tez wypad z przywileju -powód złe przewodnictwo w rodzinie ale słyszałem też ,że co bardziej kumate grono -to zmówili się ,że jesli NO bedzie chciał zdjąc kogoś z przywileju to wszyscy sie postawią i solidarnie tez zrezygnuja z usługiwania sam jestem ciekaw co wtedy zrobi taki gagatek , tak sie teraz narobiło ,że wizyta NO to wielki stres dla uslugujących a 1 znajomek prowadzi mały zbór ok 70 osób - 5 usługujących w styczniu mają obsługe i już wie ,że 3 do odstrzału zostaje tylko 2 usługująch , którym pozostaje zapewne samemu zrezygnować z powodu nadmiaru obowiazków , NO powinien jako ostatni zgasic swiatlo na sali królestwa
Mam takie pytanie, mam nadzieję, że nie śmieszne: Skąd taki NO wie, że ktoś opuścił zebranie miesiąc czy 2 miesiące wcześniej. Czy to jest gdzieś zapisywane?
-
Mam takie pytanie, mam nadzieję, że nie śmieszne: Skąd taki NO wie, że ktoś opuścił zebranie miesiąc czy 2 miesiące wcześniej. Czy to jest gdzieś zapisywane?
Pewnie ktoś z gorliwych z grona doniósł.
-
Mam takie pytanie, mam nadzieję, że nie śmieszne: Skąd taki NO wie, że ktoś opuścił zebranie miesiąc czy 2 miesiące wcześniej. Czy to jest gdzieś zapisywane?
Ja dowiedziałem się po drugiej notatce służbowej ze sekretarz wszystko zapisuje
ale ogólnie to zdolny chłopak bo jeździł i filował kto stoi na wózkach jak jest ubrany czy aby godnie
i czy zgodnie z grafikiem...
-
Mam takie pytanie, mam nadzieję, że nie śmieszne: Skąd taki NO wie, że ktoś opuścił zebranie miesiąc czy 2 miesiące wcześniej. Czy to jest gdzieś zapisywane?
NO prowadzi wywiad wśród głosicieli a ci wielebnemu NO namaszczonemu przez samo CK wyśpiewają wszystko, czy chodzi na zebrania, zbiórki. Poza tym w gronie również znajdą się tacy, którzy uprzejmie doniosą.
Ja dowiedziałem się po drugiej notatce służbowej ze sekretarz wszystko zapisuje
ale ogólnie to zdolny chłopak bo jeździł i filował kto stoi na wózkach jak jest ubrany czy aby godnie
i czy zgodnie z grafikiem...
Rzeczywiście, w niektórych zborach mogą prowadzić takie notatki.
Jakże bym chciał, żeby taki NO fanatyk tragił do naszego obwodu.
-
I to jest nagminnie praktykowane, taka "inicjatywa własna", czy tylko sporadyczne przypadki nadgorliwców?
-
Zależy od zboru. Ale w każdym znajdzie się bardziej gorliwy lub nad. U mnie jest taki sługa, który wyśpiewa wszystko. Nawet wiem, że notatki robił.
Jeśli chodzi o NO, to zależy od wytycznych jakie dostali i od ich człowieczeństwa.
-
Zależy od zboru. Ale w każdym znajdzie się bardziej gorliwy lub nad. U mnie jest taki sługa, który wyśpiewa wszystko.
Zgadza się.
U mnie co drugi to kapo strach czasami cos powiedzieć..
Bywa ze po zebraniu są kolejki do pokoiku..
A w innym zborze w którym byłem grono wolało załatwić wszystko
między sobą a nie uzewnętrzniać się przed NO...
-
A ten Serwinski to taki wysoki spory koleszka? Jesli tak to znam go bo sie kumplowalismy jakos w latach 2001-2004. Byl wtedy specjalnym gdzies na pomorzu. Potrafil zjesc calkiem ladne ilosci ;) haha... Dobrej muzyki wtedy slychal (Pink Floyd/Led Zeppelin/Deep Purple) Bylo o czym gaworzyc. Fajny gostek z niego wtedy byl;. Pamietam ze gadalismy tez sporo o grach komputerowych bo on lubil Black Hawk Down... Stare dzieje. Wiedzialem ze kilka lat temu zostal jakims zastepowym nadzorca obwodu czy okregu. Lubilem wtedy z nim do slzby smigac bo luszie sie go bali i sluchali ze hej. Pewnie ze strachu bo kawal chlopa z niego. :) Ale ze taki kosiarz zborowy sie z niego zrobil to nie wiedzialem.
PS. Gdzie on takie czystki robil?
-
Facet jest potężny, tak z 190cm i 120kg wagi. Potrafi śmiesznie zagadać. O jego czystkach nie słyszałem.
-
A czy ktoś pamięta gościa o nazwisku Trzewik, Bolszewik czy jakoś tak? Kilkanaście lat temu był NO na Śląsku. Miał taki świetny zwyczaj, że na kwaterze i braci bez pytania dzwonił telefon braci i rachunki przychodziły na 200-300 zł. Był samotnym kawalerem, wysoki, szczupły i laski za nim sikały po nogach a on się tylko na nie napalał.
Pamiętam takiego jednego NO Torżewik, imię wypadło mi z pamięc. Działał w trójmieście z 10 lat temu, obecnie należy do zboru w Białymstoku, ponoć spadł z przywilejów za numerek.Może właśnie o tego Tobie chodzi.
-
Pamiętam takiego jednego NO Torżewik, imię wypadło mi z pamięc. Działał w trójmieście z 10 lat temu, obecnie należy do zboru w Białymstoku, ponoć spadł z przywilejów za numerek.Może właśnie o tego Tobie chodzi.
Właśnie o tego mi chodzi. Teraz mi się przypomniało, że na imię ma Mariusz. Czy ktoś o nim coś wie, tzn. czy ma jakiekolwiek przywileje np. sługa pomocniczy?