Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie => Wątek zaczęty przez: Christianus w 08 Sierpień, 2015, 09:35
-
Pomyślałem, że warto zrobić tego typu ankietę. Wiele osób zastanawia się jak ugryźć sprawę po odejściu.
Fajnie byłoby napisać dlaczego akurat takiego wyboru dokonaliście.
Zaznaczam, że nie jest to temat do kłótni lub wskazywania jedynej prawdziwej drogi.
Już nam taką drogę wskazywało kilku takich...
-
Ale to pytasz, co było zaraz po odejściu czy o to, co jest obecnie?
Bo ja przez ostatnie 10 lat przechodziłem kilka ewolucji poglądów i to, co jest teraz jakoś mało koresponduje z tym, co było zaraz po odejściu, a za kolejne 10 lat może być jeszcze inaczej :)
-
Ale to pytasz, co było zaraz po odejściu czy o to, co jest obecnie?
Bo ja przez ostatnie 10 lat przechodziłem kilka ewolucji poglądów i to, co jest teraz jakoś mało koresponduje z tym, co było zaraz po odejściu, a za kolejne 10 lat może być jeszcze inaczej :)
I słusznie piszesz Liberal, bo też znałem kilku exŚJ, których losy różnie się zmieniały.
Nawet ci, co wstąpili do jakichś kościołów, to przez pewien czas, czasem kilka lat, byli bez przynależności religijnej.
-
Pomyślałem, że warto zrobić tego typu ankietę. Wiele osób zastanawia się jak ugryźć sprawę po odejściu.
Fajnie byłoby napisać dlaczego akurat takiego wyboru dokonaliście.
Zaznaczam, że nie jest to temat do kłótni lub wskazywania jedynej prawdziwej drogi.
Już nam taką drogę wskazywało kilku takich...
Jeśli chodzi o przekonania, jestem agnostykiem. Dlaczego? Bo ateizm to DLA MNIE też jakaś przesada. A ja nie lubię przesady w żadną stronę.
Mam problem z kreacjonizmem, jak patrzę na mojego synka, to nie bardzo wierzę, że to ewolucja sama doprowadziła do powstawania tak skomplikowanych istot :)
-
Ja powiem krótko, wierzę ale nie pytajcie jak.
-
Ja na razie jestem na etapie emocjonalnego wypalenia i wykończenia po tym jak zorientowałam się , ze mi WTS nieżle mózg wyprało, ale mam zamiar nadal żyć po chrześcijańsku , bo jednak Biblia fascynuje mnie niezmiennie. Wątpię jednak czy kiedykolwiek będę szukać jakiejś zorganizowanej religii.
-
Ja na razie jestem na etapie emocjonalnego wypalenia i wykończenia po tym jak zorientowałam się , ze mi WTS nieżle mózg wyprało, ale mam zamiar nadal żyć po chrześcijańsku , bo jednak Biblia fascynuje mnie niezmiennie. Wątpię jednak czy kiedykolwiek będę szukać jakiejś zorganizowanej religii.
Ja mam tak samo :)
-
Ja na razie jestem na etapie emocjonalnego wypalenia i wykończenia po tym jak zorientowałam się , ze mi WTS nieżle mózg wyprało, ale mam zamiar nadal żyć po chrześcijańsku , bo jednak Biblia fascynuje mnie niezmiennie. Wątpię jednak czy kiedykolwiek będę szukać jakiejś zorganizowanej religii.
Bo Jesteś na detoksie, kiedyś sama zadecydujesz o wyborze lub nie.
-
Ja mam tak samo :)
Oj, miło się dowiedzieć, że ktoś podziela moje odczucia.Choć z autopsji wiem, że stan do miłych i komfortowych nie należy. Ale co tam, damy radę!!!
-
Oj, miło się dowiedzieć, że ktoś podziela moje odczucia.Choć z autopsji wiem, że stan do miłych i komfortowych nie należy. Ale co tam, damy radę!!!
Ja już bym chciała im oficjalnie podziękować. Mam dość. Wstydzę się nazywać Świadkiem Jehowy. Już sie nikomu do tego nie przyznaję.
-
Ja już bym chciała im oficjalnie podziękować. Mam dość. Wstydzę się nazywać Świadkiem Jehowy. Już sie nikomu do tego nie przyznaję.
Masz mój pełen szacun, ja w reportażu w TVN z dumą to powiedziałem.
-
Masz mój pełen szacun, ja w reportażu w TVN z dumą to powiedziałem.
Mam ochotę wszystkim wykrzyczeć "nie jestem już świadkiem jehowy! odchodze! do widzenia!"
-
Mam ochotę wszystkim wykrzyczeć "nie jestem już świadkiem jehowy! odchodze! do widzenia!"
Ja dokładnie tak zrobiłem. ;D ;D ;D
-
Hm.....nie wiem czy to droga. Ja po odejściu z organizacji uczyłam się zwyczajnie po ludzku żyć.
Żyć w tym nowym świecie, którym mnie tak straszono, że mnie zeżre razem z butami. Uczyłam się normalności bez zadzierania nosa i poczucia bycia lepszym. Długo nad sobą pracowałam, ale było warto.
Warto poznać świat takim jaki jest, a nie takim jakim nam przedstawiano, a raczej straszono.
-
Po wyjściu z organizacji mam zamiar uwierzyć w siebie i odnaleźć moje własne - JA :-X
Pozbawili mnie osobowości, tożsamości... Już sama nie wiem kim jestem...
-
Po wyjściu z organizacji mam zamiar uwierzyć w siebie i odnaleźć moje własne - JA :-X
Pozbawili mnie osobowości, tożsamości... Już sama nie wiem kim jestem...
Czy 83 to Twój rocznik?
-
Czy 83 to Twój rocznik?
A czemu pytasz?
-
A czemu pytasz?
Bo jeśli tak i jeśli potrzebujesz pogadać z kimś w zbliżonym wieku, to zapraszam na priv.
-
O, to mój rocznik.
-
Czy można powiedzieć,że odszedłem ,nie .Jedno jest pewne jestem w separacji .Nie jestem przekonany do argumentów ,że tak skomplikowany świat musiał ktoś stworzyć,dlaczego ? Bo takie argumenty w sposób bezdyskusyjny zakładają ,że inne opcje są niemożliwe. Na pewno zarówno Bóg jak i opis sposobu stwarzania ,który prezentuje biblia jest nie tyko trudny do zaakceptowania ale jest niemożliwy .Wobec powyższego separacja z organizacją nie sprawia bólu ,nawet jest mi na rękę , bo stała mi się obojętna.Uważam ,że moja postawa pozwala ustrzec się niepotrzebnych negatywnych emocji ,to dla mnie jest ważne.Jak będzie za rok ,kilka lat ,nie wiem.Jednego jestem pewien ,że taka postawa pozwala mi spojrzeć z dystansem na minione kilkadziesiąt lat mojego życia bez zbytniego użalania się nad straconym bądź nie czasem.
-
A ja ciagle troszke takim zawieszeniu. Z jednej strony staram sie po prostu normalnie zyc, cieszyc sie tym zyciem i byc dobrym czlowiekiem... Ale jesli chodzi o religie, to nie mam poczucia jakiejs konkretnej przynaleznosci. Wierze w Boga, chce w Niego wierzyc i nie chcialabym sie tego pozbyc, bo w jakis sposob dobrze mi sie zyje z takim przekonaniem, ze On istnieje. I tak jak Corka Weterana, gdy patrze na moje dzieci, albo wogole na noworodka, to nie umialabym przyjac pogladu, ze to ewolucja temu winna :) . Nie zmienia to jednak faktu, ze szanuje ludzi, ktorzy wierza w teorie ewolucji, kazdemu inaczej "w duszy gra" :) Czasami chodze do Kosciola razem z moim mezem, ktory jest katolikiem, czasami chodze sama do pustego kosciola, bo potrzebuje tego klimatu i potrafie sie dzieki temu bardziej skupic, jesli potrzebuje modlitwy. Zwlaszcza, ze w Niemczech koscioly sa takie skromne i przez to mistyczne w jakis sposob, a to tez na mnie jakos wplywa... Ale wewnetrznie trudno mi sie w pelni identyfikowac z jakakolwiek wspolnota...
-
Po wyjściu z organizacji mam zamiar uwierzyć w siebie i odnaleźć moje własne - JA :-X
Pozbawili mnie osobowości, tożsamości... Już sama nie wiem kim jestem...
"Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić." (J 15, 5)
-
Ja przy wychodzeniu z organizacji przez dłuższy czas byłem bez kościoła czy zboru i poprzestawałem na niezależnych domowych grupach studium Biblii. W międzyczasie sporo się dokształcałem teologicznie, biblijnie i historycznie. W organizacji zażądano, bym się określił, a ja dojrzałem do tego, by się określić także wobec chrześcijaństwa.
W 2003 roku przyłączyłem się do - w moim odczuciu - najbardziej zrównoważonego kościoła ewangelikalnego w moim mieście. Uszanowano w nim moje sumienie, gdyż na starcie powiedziałem, z jakimi naukami się nie zgadzam. Okazało się, że pastor i rada zboru uznali je za kwestie drugoplanowe, w których jest miejsce na pluralizm. Najważniejsze dla nich było to, że wierzę w fundamentalne nauki Biblii i że nawróciłem się do Chrystusa.
Od tamtego czasu moja świadomość w sprawach teologicznych bardzo się pogłębiła. Nigdy nie chcę powtarzać schematu sekciarskiego myślenia, jaki dominował w organizacji. Jestem otwarty na prawdziwie wierzących chrześcijan z różnych kierunków i tradycji. Czytam publikacje teologiczne i biblistyczne pisane przez prawosławnych, rzymskich katolików, luteranów, purytanów, anabaptystów, baptystów, i innych, czerpiąc z nich to, co jest budującego dla mojej wiary i społeczności z Bogiem oraz bliźnimi. Mam teraz ten komfort, że na pytania o sprawy duchowe czy o jakość poszczególnych Kościołów mogę odpowiadać zgodnie z prawdą, rzetelnie, bez wybielania i upiększania. Mogę ukazywać blaski i cienie, oczywiście dla dobra kogoś, kto stoi na rozdrożu, by teraz już wiedział, czego może się spodziewać. Nie było tego komfortu w organizacji, gdzie nikt z nas tak naprawdę nie wiedział, w co wchodzi.
-
Ja przy wychodzeniu z organizacji przez dłuższy czas byłem bez kościoła czy zboru i poprzestawałem na niezależnych domowych grupach studium Biblii. W międzyczasie sporo się dokształcałem teologicznie, biblijnie i historycznie. W organizacji zażądano, bym się określił, a ja dojrzałem do tego, by się określić także wobec chrześcijaństwa.
W 2003 roku przyłączyłem się do - w moim odczuciu - najbardziej zrównoważonego kościoła ewangelikalnego w moim mieście. Uszanowano w nim moje sumienie, gdyż na starcie powiedziałem, z jakimi naukami się nie zgadzam. Okazało się, że pastor i rada zboru uznali je za kwestie drugoplanowe, w których jest miejsce na pluralizm. Najważniejsze dla nich było to, że wierzę w fundamentalne nauki Biblii i że nawróciłem się do Chrystusa.
Od tamtego czasu moja świadomość w sprawach teologicznych bardzo się pogłębiła. Nigdy nie chcę powtarzać schematu sekciarskiego myślenia, jaki dominował w organizacji. Jestem otwarty na prawdziwie wierzących chrześcijan z różnych kierunków i tradycji. Czytam publikacje teologiczne i biblistyczne pisane przez prawosławnych, rzymskich katolików, luteranów, purytanów, anabaptystów, baptystów, i innych, czerpiąc z nich to, co jest budującego dla mojej wiary i społeczności z Bogiem oraz bliźnimi. Mam teraz ten komfort, że na pytania o sprawy duchowe czy o jakość poszczególnych Kościołów mogę odpowiadać zgodnie z prawdą, rzetelnie, bez wybielania i upiększania. Mogę ukazywać blaski i cienie, oczywiście dla dobra kogoś, kto stoi na rozdrożu, by teraz już wiedział, czego może się spodziewać. Nie było tego komfortu w organizacji, gdzie nikt z nas tak naprawdę nie wiedział, w co wchodzi.
Baa... Nikt nie wiedział w co wchodzi,i co gorsza nikt nie wiedział z czym będzie się wiązało wyjście z organizacji :-\
-
Po wyjściu z organizacji mam zamiar uwierzyć w siebie i odnaleźć moje własne - JA :-X
Pozbawili mnie osobowości, tożsamości... Już sama nie wiem kim jestem...
Bądź sobą, postępuj tak z innymi jakbyś chciała aby z Tobą postępowano.
Pamiętaj...świat wcale nie jest taki zły jak nam go przedstawiano . :)
-
Bądź sobą, postępuj tak z innymi jakbyś chciała aby z Tobą postępowano.
Pamiętaj...świat wcale nie jest taki zły jak nam go przedstawiano . :)
To prawda. Nie jest taki zły ;) jestem 4 miesiące poza organizacją a już zdążyłam się o tym przekonać :)
Nawet rozmawiam z sąsiadami :D wcześniej mi się to nie zdarzało, no poza zwykłym - dzień dobry.
Uczę się żyć na nowo :)
-
To prawda. Nie jest taki zły ;) jestem 4 miesiące poza organizacją a już zdążyłam się o tym przekonać :)
Nawet rozmawiam z sąsiadami :D wcześniej mi się to nie zdarzało, no poza zwykłym - dzień dobry.
Uczę się żyć na nowo :)
Zupelnie nowe doznania prawda? Ja to oswajanie sie ze "swiatusami" :) mam juz dawno za soba, zreszta zaczelam to robic na dlugo przed odejsciem z org., ale czerpalam z tego naprawde duzo radosci.... Trzymam kciuki za Twoje nowe doswiadczenia w poznawaniu ludzi z tej innej strony :)
-
Zupelnie nowe doznania prawda? Ja to oswajanie sie ze "swłatwoami" :) mam juz dawno za soba, zreszta zaczelam to robic na dlugo przed odejsciem z org., ale czerpalam z tego naprawde duzo radosci.... Trzymam kciuki za Twoje nowe doswiadczenia w poznawaniu ludzi z tej innej strony :)
Ja się nie przygotowałam ;) ale patrząc wstecz,nie żałuje...
Rzuciłam to wszystko, gdy tylko dostrzegłam,że jestem oszukiwana przez Organizację,a mówić ściślej przez Ciało Kierownicze. Nie jest łatwo poza organizacją, ale zapewne dużo łatwiej niż z nią :D
Dzięki Szyszoonia :) kciuki się przydadzą ;)
-
Ja się nie przygotowałam ;) ale patrząc wstecz,nie żałuje...
Rzuciłam to wszystko, gdy tylko dostrzegłam,że jestem oszukiwana przez Organizację,a mówić ściślej przez Ciało Kierownicze. Nie jest łatwo poza organizacją, ale zapewne dużo łatwiej niż z nią :D
Dzięki Szyszoonia :) kciuki się przydadzą ;)
Kochana z takim nastawieniem to Ty juz jestes na wygranej pozycji... :)
-
To prawda. Nie jest taki zły ;) jestem 4 miesiące poza organizacją a już zdążyłam się o tym przekonać :)
Nawet rozmawiam z sąsiadami :D wcześniej mi się to nie zdarzało, no poza zwykłym - dzień dobry.
Uczę się żyć na nowo :)
I fajnie, ciesz się życiem i wolnością.
Choć czasem możesz wpaść w jakiś dołek, szybko go zakop i idź dalej do przodu.
-
I fajnie, ciesz się życiem i wolnością.
Choć czasem możesz wpaść w jakiś dołek, szybko go zakop i idź dalej do przodu.
Dziękuje :) Pewnie przyjdzie nie jeden słabszy dzień...
Ale z Waszym wsparciem uda mi się go pokonać.
Pomożecie, jakby co? ;)
-
Dziękuje :) Pewnie przyjdzie nie jeden słabszy dzień...
Ale z Waszym wsparciem uda mi się go pokonać.
Pomożecie, jakby co? ;)
Pomożemy. :D
Pewnie że Ci się uda. Pierwszy najważniejszy krok masz za sobą, otworzyłaś drzwi i wyszłaś. A teraz to już tylko będzie lepiej. Na pewno nie przejmuj się tym, że dawni "przyjaciele" nie będą Cię poznawać, ignorować.
To znaczy tylko że nie byli szczerzy i nie są Ciebie warci, ani jakiejkolwiek uwagi. Takim ludziom trzeba tylko współczuć. :)
-
Na pewno nie przejmuj się tym, że dawni "przyjaciele" nie będą Cię poznawać, ignorować.
Tylko właśnie to jest najgorsze. Nie umiem się tym nie przejmować.
Bez wspomagaczy, nie dałabym rady :-\
-
Tylko właśnie to jest najgorsze. Nie umiem się tym nie przejmować.
Bez wspomagaczy, nie dałabym rady :-\
Ja wiem moja droga to czasem boli. Sama pamiętam jak płakałam gdy moje kuzynki (z którymi się wychowałam, miałam wrażenie że jesteśmy blisko) udały na ulicy że mnie nie znają. Przeszły koło mnie jakbym była przeźroczysta, mimo że się do nich z daleka odzywałam.
To był chyba taki podwójny cios, ale i to przetrzymałam. Dziś gdy się mijamy sam na sam ( nie ma nikogo znajomego postronnego w pobliżu) już się nie odzywam.
Aleeeee jak jest ktoś w zasięgu kto nas doskonale zna, odzywam się do nich, co je stawia w niezbyt komfortowej sytuacji.
Kiedyś nasz wspólny nauczyciel zapytał....a co wy się gniewacie? Ja mówię....nie, tylko one są śJ a ja nie i już mnie nie znają. :)
Czy jestem podła? Nie, tylko trochę upierdliwa :D
-
Ja wiem moja droga to czasem boli. Sama pamiętam jak płakałam gdy moje kuzynki (z którymi się wychowałam, miałam wrażenie że jesteśmy blisko) udały na ulicy że mnie nie znają. Przeszły koło mnie jakbym była przeźroczysta, mimo że się do nich z daleka odzywałam.
Mnie omija osoba,którą kochałam najbardziej na świecie. Która była dla mnie najważniejsza. Której bardzo zawsze pomagałam i zależało mi na jego pomyślności. Gdy mówił KOCHAM CIĘ wierzyłam,bo i czemu miałabym nie wierzyć.To mój rodzony brat,którego wraz z mężem wychowywawliśmy jak własnego syna. Widocznie popelniliśmy gdzieś błąd... Z dnia na dzień zerwał z nami wszelkie kontakty. I to właśnie jest strata,z którą najtrudniej się pogodzić i która najbardziej boli.
-
Mnie omija osoba,którą kochałam najbardziej na świecie. Która była dla mnie najważniejsza. Której bardzo zawsze pomagałam i zależało mi na jego pomyślności. Gdy mówił KOCHAM CIĘ wierzyłam,bo i czemu miałabym nie wierzyć.To mój rodzony brat,którego wraz z mężem wychowywawliśmy jak własnego syna. Widocznie popelniliśmy gdzieś błąd... Z dnia na dzień zerwał z nami wszelkie kontakty. I to właśnie jest strata,z którą najtrudniej się pogodzić i która najbardziej boli.
Wiem że to marne pocieszenie, ale u mnie po drugiej stronie są....matka, siostra, brat z rodzinami. Jeden brat utrzymuje ze mną kontakty. Choć do niedawna zastanawiałam się czy nie robi tego z innych pobudek bardziej materialnych. Z siostrą nie rozmawiałam dziesięć lat, matka traktuje mnie jak powietrze. Może nie jak czyste ale takie zatrute (bąkiem) bo się krzywi na mój widok. :D
Sorry za sarkazm, ale już się nawet na to nie złoszczę.
-
Wiem że to marne pocieszenie, ale u mnie po drugiej stronie są....matka, siostra, brat z rodzinami. Jeden brat utrzymuje ze mną kontakty. Choć do niedawna zastanawiałam się czy nie robi tego z innych pobudek bardziej materialnych. Z siostrą nie rozmawiałam dziesięć lat, matka traktuje mnie jak powietrze. Może nie jak czyste ale takie zatrute (bąkiem) bo się krzywi na mój widok. :D
Sorry za sarkazm, ale już się nawet na to nie złoszczę.
Jesteś niesamowita :)
Marzę o tym,by kiedyś też mieć takie wesołe podejście do tych spraw.
Rozbawiłaś mnie doszczętnie ;D dzięki wielkie ;)
-
Jesteś niesamowita :)
Marzę o tym,by kiedyś też mieć takie wesołe podejście do tych spraw.
Rozbawiłaś mnie doszczętnie ;D dzięki wielkie ;)
Ja jeszcze dopowiem...
ostatnio przekonałam się, że życie to droga, na której spotykasz różnych przechodniów. Jedni idą z Tobą kawałek, inni Cię mijają, ale ludzie czasem po coś też wracają, czasem zmieniają kierunek.
Mając świadomość, w jakim kierunku zmierza organizacja, życzę po prostu wielu dawniej bliskim mi osobom, by to dostrzegli i opamiętali się. Cóż więcej da się zrobić... A że jeszcze być może kilkadziesiąt lat życia przed nami, kto wie, może i spotka nas jakieś miłe zaskoczenie :)
Przedwczoraj odezwał się do mnie jeden dawny znajomy, Anglik, były mąż jednej Polki śJ, sam też się ochrzcił pod wpływem nacisków, ale później jednak się odlączył, bo mu wciąż się dużo rzeczy nie zgadzało (wymienil rok 1914). Napisał mi, że szkoda, że nie wiedział wtedy parę lat temu, że ja też miałam taką sytuację, bo był o zupełnie sam z tą decyzją i bólem (ma dwoje małych dzieci, obecnie widuje je 1-2x w miesiącu i bardzo się o nie martwi).
-
Tak właśnie wyznawcy 'jedynej prawdziwej religii' dbają o szczęśliwe życie wśród członków najbliższej rodziny, krewnych i przyjaciół. Żałosne.
-
Tak właśnie wyznawcy 'jedynej prawdziwej religii' dbają o szczęśliwe życie wśród członków najbliższej rodziny, krewnych i przyjaciół. Żałosne.
Żałosne jest to,że grudniowe Przebudźcie się jest zatytułowane : Jak przywrócić zgodę w rodzinie
No tylko,że my (tzn byli Świadkowie) to już nie jesteśmy zaliczani przez najbliższych do rodziny :(
-
Jesteś niesamowita :)
Marzę o tym,by kiedyś też mieć takie wesołe podejście do tych spraw.
Rozbawiłaś mnie doszczętnie ;D dzięki wielkie ;)
Prawidłowa reakcja. :D
Upłynęło trochę czasu nim się tego nauczyłam. Dużo pomogli mi ludzie z miejsc podobnych do tego. Wtedy poczułam że wcale nie jestem taka najgorsza na świecie. Że wiele osób miało bardzo podobnie, podobnie się czuło i miotało. To naprawdę niezła ulga. :)
-
Sonda:
Na 20 głosów ani jednego ateisty ?
Ciekawe :)
-
Sonda:
Na 20 głosów ani jednego ateisty ?
Ciekawe :)
Pomimo,że ja kliknąłem "agnostyk" to mój światopogląd bardziej pasuje do ateisty.
-
Czyś jedyny zatem ?
-
Czyś jedyny zatem ?
Może? ? ?
-
Po przebudzeniu na początku bardzo zapaliłem się do tego żeby poznać dobrze Biblię. Kupiłem inne przekłady, Septuagintę, przekład interlinearny NT. Byłem osobą mocno wierzącą, przeżyłem szok kiedy odkryłem, że dogmaty organizacji to jedna wielka lipa. Nie zniechęciło mnie to jednak do wiary w Boga. Po pewnym czasie jednak zacząłem się wypalać tym tematem. Zauważyłem odstępstwo Pawła, którego odrzuciłem jako apostoła. Zauważyłem masę sprzeczności w Biblii. Także postać Jezusa jest dla mnie zastanawiająca. Obecnie odpuściłem sobie te tematy bo ile można się szarpać i zadręczać wciąż nie odnajdując odpowiedzi od Boga, który rzekomo jest? Tak więc jestem teraz agnostykiem popadającym w ateizm... Odpoczywam mówiąc krótko i w sumie teraz czuję że zaczyna się moje zdrowienie ;)
-
A ja odkąd uważam hipotezę Boga za niezwykle mało prawdopodobną odkrywam nowy wymiar życia i wolności :) Ah i wszelkie zinstytucjonalizowane religie odrzucam.
Wybieram życie tu i teraz zgodne z zasadami szacunku do drugiego człowieka, bez skupiania sie na religijnych obietnicach przyszłego zycia wiecznego.
-
Zauważyłem odstępstwo Pawła, którego odrzuciłem jako apostoła.
Zaciekawiło mnie przyznam. Czy mógłbyś to uzasadnić jakoś merytorycznie tutaj lub w odpowiednim temacie ?
P.S. W sondzie przybył widzę jeden atesista :) Czy atesista można by poprawić na ateista ?
Czy tylko ja to zauważyłem ???
Weteran: Już poprawiłem.
-
KAZ temat jest bardzo rozległy. Skrót, jeśli jest jakiś skrót :D dobrze poznaj Torę a wtedy zobaczysz ile Paweł wprowadził swoich nauk. Paweł to pierwszy chrześcijanin i katolik czyli odstępca. Tak, uważam chrześcijaństwo za odstępstwo. Co mam jeszcze napisać? Może Kubik trochę by Cię naprowadził ;) Potem już na własną rękę czytasz NT z niedowierzaniem jakie to herezje wprowadził Szaul z Tarsu ;)
-
Weteran: Już poprawiłem.
Miło mi choć na coś się przydać.
-
KAZ temat jest bardzo rozległy. Skrót, jeśli jest jakiś skrót :D dobrze poznaj Torę a wtedy zobaczysz ile Paweł wprowadził swoich nauk. Paweł to pierwszy chrześcijanin i katolik czyli odstępca. Tak, uważam chrześcijaństwo za odstępstwo. Co mam jeszcze napisać? Może Kubik trochę by Cię naprowadził ;) Potem już na własną rękę czytasz NT z niedowierzaniem jakie to herezje wprowadził Szaul z Tarsu ;)
Dziękuję za odpowiedź ale ona nic mi nie wnosi do tego co już wiem. Jak odróżniasz odstępstwo od szerszego zrozumienie ich celu i nadrzędności ?
-
Wiecie co..... ja tam nie nażekam na brak błogosławieństw , wręcz lepiej się czuję w tej " samotności". Po tym jak mnie " siostry " potraktowały , bede się trzymać z dala od tych ludzi z org. , oczywiście nie wszystkich bo wielu z nich jest cennymi osobami , tylko nie wiedzą że są pod wpływem.
-
Świetnie Ciebie rozumiem owca. Samotność bywa także kojąca i czasem człowiek ma dosyć towarzystwa ludzi.
-
Gdzie jest dwóch albo trzech zebranych w imię moje, tam jestem pośród nich (Mateusza 18:20)
I więcej naprawdę nie potzreba.
c.b.d.u.
-
Świetnie Ciebie rozumiem owca. Samotność bywa także kojąca i czasem człowiek ma dosyć towarzystwa ludzi.
Kaz co Ty naprawdę? :o
A nie tak dawno pisałeś, że w samotności nie ma nic pięknego, że człowiek w samotności dziwaczeje i nie rozwija się prawidłowo. Co Ci zawiało w żagle z innej strony. :P
-
Gdzie jest dwóch albo trzech zebranych w imię moje, tam jestem pośród nich (Mateusza 18:20)
I więcej naprawdę nie potzreba.
Słusznie. A może być więcej niż 2-3 ? ;)
Kaz co Ty naprawdę? :o
A nie tak dawno pisałeś, że w samotności nie ma nic pięknego, że człowiek w samotności dziwaczeje i nie rozwija się prawidłowo. Co Ci zawiało w żagle z innej strony. :P
Kaz nie zaprzecza nigdy sobie. Pierwsze to należy się zastanowić czy nie zaszło jakieś nie zrozumienie tej wypowiedzi. I faktycznie widzę że zaszło.
Doprecyzowuje więc, że samotność czasowa jest często wskazana i bywa oczyszczająca. Widzimy to w wielu miejscach np. w biblii. Tak u Mojżesza jak i Chrystusa na pustyni czy w przykładach innych proroków czy mężów Bożych. Jednak samotność cięgła, stała, zwłaszcza z wyboru jest destruktywna, gdyż człowiek z natury nie jest przystosowany do samotności ale raczej społeczności z innymi.
Czy moja odpowiedź Ciebie satysfakcjonuje ? :)
-
Słusznie. A może być więcej niż 2-3 ? ;)
Im więcej osób, tym trudniej się dogadać. "Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść".
Dlatego ja wolę dwóch, najwyżej trzech, i proszę mnie więcej nie szarpać na ten temat.
-
Weteran naprawdę nie miałem takiego zamiaru. Zadałem zwykłe pytanie pół żartem z zwykłej ludzkiej ciekawości.
Nie postrzegaj mnie proszę w taki właśnie sposób.
-
Weteran naprawdę nie miałem takiego zamiaru. Zadałem zwykłe pytanie pół żartem z zwykłej ludzkiej ciekawości.
Nie postrzegaj mnie proszę w taki właśnie sposób.
OK, nie ma sprawy :)
-
Słusznie. A może być więcej niż 2-3 ? ;)
Kaz nie zaprzecza nigdy sobie. Pierwsze to należy się zastanowić czy nie zaszło jakieś nie zrozumienie tej wypowiedzi. I faktycznie widzę że zaszło.
Doprecyzowuje więc, że samotność czasowa jest często wskazana i bywa oczyszczająca. Widzimy to w wielu miejscach np. w biblii. Tak u Mojżesza jak i Chrystusa na pustyni czy w przykładach innych proroków czy mężów Bożych. Jednak samotność cięgła, stała, zwłaszcza z wyboru jest destruktywna, gdyż człowiek z natury nie jest przystosowany do samotności ale raczej społeczności z innymi.
Czy moja odpowiedź Ciebie satysfakcjonuje ? :)
Kaz Ty mi nie zarzucaj niezrozumienia Twojej wypowiedzi. Ja ją doskonale zrozumiałam.
Jednak swoim pytaniem chciałam zwrócić uwagę na to, że piszesz bardzo kwieciście, wyszukanie że bardzo często odbiegasz od sedna i nie pada żadna konkretna odpowiedź. Dlatego bardzo często dochodzi do nieporozumień i Osoby domagają się od Ciebie konkretnych, krótkich odpowiedzi. Nie wiem czy sam się gubisz, czy to kluczenie jest celowe, nie mnie oceniać.
Mnie na żadne z moich pytań nie potrzebne były referaty, ale krótka odpowiedź....człowiek jest istotą stadną i potrzebuje drugiego człowieka, ale czasem ma wszystkiego dość i chce na chwilę pobyć sam. :P
-
Kaz Ty mi nie zarzucaj niezrozumienia Twojej wypowiedzi. Ja ją doskonale zrozumiałam.
Jednak swoim pytaniem chciałam zwrócić uwagę na to, że piszesz bardzo kwieciście, wyszukanie że bardzo często odbiegasz od sedna i nie pada żadna konkretna odpowiedź.
Napisz mi proszę w którym miejscu owego pytania czy nim samym na to zwróciłaś uwagę ?
Moim zdaniem pytanie było zainicjowane rzekomą niekonsekwencją moich dwóch wypowiedzi.
No wybacz ale tak to odebrałem :)
Dlatego bardzo często dochodzi do nieporozumień i Osoby domagają się od Ciebie konkretnych, krótkich odpowiedzi. Nie wiem czy sam się gubisz, czy to kluczenie jest celowe, nie mnie oceniać.
Rozumiem co chcesz powiedzieć tylko nie rozumiem dlaczego zaraz przypisywane są temu negatywne pobudki (kluczenie, gubienie się). Może to nie mój problem ? Dlaczego widzi się pozytywnych zabiegów jak próba porozmawiania o tym w szerszym aspekcie, kto co pod czym rozumie, aby zostać jak najlepiej zrozumianym przez to dać jak najbardziej precyzyjną i zaadresowaną odpowiedź. Mnie jako osobie zależy na tym aby moje wypowiedzi były rozumiane jak najlepiej, stąd często zabieg około ich kontekstu. Nie należę do osób które rzucają odpowiedź nie interesując się tym czy jest ona odebrana przez adwersarza, czy każdego innego rozmówcę tak jakbym sobie tego życzył.
Przykład ostatni: Czy wierzysz w Trójcę ?
Jaka powinna być prosta odpowiedź wg, Ciebie ? TAK lub NIE
Ale ja tak nie mogę bo nie wiem co kto toś rozumie pod tym terminem. Znam kilka zagadnień trynitarnych i rozumienie tego aspektu więc nie wiem co kto ma na myśli.
Dopytuje więc o dodatkowe informacje i jest wyginka oraz ucieczka z tematu i od pytania. Wniosek jaki się potem nasuwa ? Ktoś albo nie wie o co do końca pyta albo nie zależy mu na odpowiedzi i zawraca gitarę niepotrzebnie.
-
P.S. Czy moglibyśmy wrócić do tematu głównego ? Zdaje się że od kilku strono wszytko się nieco rozjechało :(
Mamy wiec tak :
Ateista
1 (4%)
Powrót do wcześniejszej religii (katolik, protestant, itd)
1 (4%)
Agnostyk
4 (16%)
Chrześcijanin (bez przynależności)
14 (56%)
Inne (można napisać jakie)
5 (20%)
Jednak pomimo zdecydowanej większości głosów chrześcijan, zauważyłem że dominują wypowiedzi o zabarwieniu agnostycznym czy ateistycznym.
Gdzie są chrześcijanie ? Lwy pozjadały czy jak ? ;)
-
P.S. Czy moglibyśmy wrócić do tematu głównego ? Zdaje się że od kilku strono wszytko się nieco rozjechało :(
Jednak pomimo zdecydowanej większości głosów chrześcijan, zauważyłem że dominują wypowiedzi o zabarwieniu agnostycznym czy ateistycznym.
Gdzie są chrześcijanie ? Lwy pozjadały czy jak ? ;)
Ja nawet wiem przez kogo się rozjechało... KAZ uspokój się, bo sie tu popisujesz, a tak naprawdę nie masz czym i gadsz dłupoty. Jesteś męczący i piszesz to, co nikogo tu nie interesuje. Weź się w garść i przestań ludzi ciągnąć za język jak nie mają na to ochoty i rozliczać nas z naszych pogladów - nie wszyscy muszą wierzyć w to, co Ty, poza tym to jest wścibskie i nietaktowne. No przykro mi że tak mówie, ale już miarka się przebrała, a ja zawsze mówie na głos to co każdy myśli, ale wstydzi się powiedzieć. Więc przestań się mazać, pokaż ze jesteś facetem, a nie babą i gadaj do nas po ludzku. Buziaczki :-*
(no mam nadzieje że żaden moderator mnie za to nie zbanuje ;) )
-
Ja nawet wiem przez kogo się rozjechało... KAZ uspokój się, bo sie tu popisujesz, a tak naprawdę nie masz czym i gadsz dłupoty. Jesteś męczący i piszesz to, co nikogo tu nie interesuje. Weź się w garść i przestań ludzi ciągnąć za język jak nie mają na to ochoty i rozliczać nas z naszych pogladów - nie wszyscy muszą wierzyć w to, co Ty, poza tym to jest wścibskie i nietaktowne. No przykro mi że tak mówie, ale już miarka się przebrała, a ja zawsze mówie na głos to co każdy myśli, ale wstydzi się powiedzieć. Więc przestań się mazać, pokaż ze jesteś facetem, a nie babą i gadaj do nas po ludzku. Buziaczki :-*
(no mam nadzieje że żaden moderator mnie za to nie zbanuje ;) )
Spoko, będziemy Cię bronić. :D Tzn piszę za siebie. :P
A tak poważnie....przelewanie z pustego w próżne jest męczące, bo tak na prawdę wszędzie to samo, czyli nic.
-
(no mam nadzieje że żaden moderator mnie za to nie zbanuje ;) )
Moderator Cię pochwali :) :) :) :) :)
-
Przykład ostatni: Czy wierzysz w Trójcę ?
Jaka powinna być prosta odpowiedź wg, Ciebie ? TAK lub NIE
Ale ja tak nie mogę bo nie wiem co kto toś rozumie pod tym terminem. Znam kilka zagadnień trynitarnych i rozumienie tego aspektu więc nie wiem co kto ma na myśli.
Dopytuje więc o dodatkowe informacje i jest wyginka oraz ucieczka z tematu i od pytania. Wniosek jaki się potem nasuwa ? Ktoś albo nie wie o co do końca pyta albo nie zależy mu na odpowiedzi i zawraca gitarę niepotrzebnie.
Wiem że do mnie pijesz, bo to ja zadałem Tobie to pytanie. I na tak proste pytanie odpowiedź powinna być: tak, nie, lub, nie twoja sprawa. Innej odpowiedzi nie na na tak banalne pytanie. Podajesz się jako osoba wierzącą w Jezusa, boga i ducha świętego. To jaki miałeś problem żeby odpowiedzieć? Chyba że wstydzisz się swojej wiary, i boisz się opinii po udzielonej odpowiedzi. Albo nie wiesz co to trójca (ale to jest chyba niemożliwe), to wtedy rozumiem że nie potrafisz odpowiedzieć.
A jeżeli chodzi o ucieczkę od tematu, to mylisz się. Dalsza dyskusja nie miała sensu, jeżeli ja mówię otwarcie o swoim światopoglądzie, a Ty nie potrafisz odpowiedzieć na proste, i fundamentalne pytanie dotyczące Twojej wiary. To wierz mi dalsza dyskusja nie ma sensu.
I proszę nie myl kulturalnego zakończenia dyskusji, z ucieczką. Zawsze mogę podnieść rękawicę, jeżeli uznam, że to ma sens.
Znam kilka zagadnień trynitarnych i rozumienie tego aspektu więc nie wiem co kto ma na myśli.
Jak już naprawdę nie wiesz o jaki model trójcy mi chodziło, to o taki "katolicki". Chociaż o innych modelach tego tworu nigdy w nominalnej religii chrześcijańskiej nie słyszałem.
Miłego dnia.
-
Ja nawet wiem przez kogo się rozjechało... KAZ uspokój się, bo sie tu popisujesz, a tak naprawdę nie masz czym i gadsz dłupoty. Jesteś męczący i piszesz to, co nikogo tu nie interesuje.
(no mam nadzieje że żaden moderator mnie za to nie zbanuje ;) )
Również buziaczki ale przyznam nie wiem o co chodzi. Zadałem jedynie proste pytanie z sondy a skoro to nikogo nie interesuje po co ta sonda ;) ?
-
Jak już naprawdę nie wiesz o jaki model trójcy mi chodziło, to o taki "katolicki".
Wiec trzeba było tak od razu. Teraz więc wiem i mogę śmiało odpowiedzieć, iż model "katolicki" nie jest moim modelem rozumienia zagadnienia trynitarności.
Są także inne "modele" trynitarne pomimo, iż o nich nie słyszałeś jak piszesz.
-
Wskrzeszę bardzo stary wątek, ale nadal aktualny, bo na forum przybyło wiele nowych osób, które się w tej kwestii nie wypowiedziały :). Tak więc - zapraszam wszystkich do zagłosowania w ankiecie na górze wątku - Jaką drogę wybraliście po odejściu z organizacji? (dotyczy również osób które pozostają formalnie w organizacji, ale mentalnie są już poza)
-
Inne: kreacjonizm
Indywidualna relacja z Bogiem
-
Wskrzeszę bardzo stary wątek, ale nadal aktualny, bo na forum przybyło wiele nowych osób, które się w tej kwestii nie wypowiedziały :). Tak więc - zapraszam wszystkich do zagłosowania w ankiecie na górze wątku - Jaką drogę wybraliście po odejściu z organizacji?
A jak ktoś odszedł mentalnie, ale jeszcze nie formalnie, to może głosować?
-
A jak ktoś odszedł mentalnie, ale jeszcze nie formalnie, to może głosować?
Jak najbardziej! Myślę, że wielu z nas tutaj ma nadal taki status. Ze mną włącznie.
-
Wierzę w Boga i Pana Jezusa. Jednak nie chce być obarczona jarzmem jaki gwarantuje organizacja.
Ta bezsilność że ciągle mało ograbiła z wielu radości. Teraz nadal stawiam na poznawanie Boga i Jezusa i uczenie dzieci tego co najlepsze ale bez żadnej przynależności religijnej.
Mój mąż twierdzi że każda religia jest podstawą terroryzmu i chyba coś w tym jest
-
Wierzę w Boga i Pana Jezusa. Jednak nie chce być obarczona jarzmem jaki gwarantuje organizacja.
Mój mąż twierdzi że każda religia jest podstawą terroryzmu i chyba coś w tym jest
Mój twierdzi to samo ;)
-
A ja jestem na etapie, że religia to narzędzie do manipulacji i sterowania grupą ludzi. Uważam, że każdy ma swoją drogę do odnalezienia i jak na nią trafi to będzie szczęśliwy. Dzieciom powtarzam: "co dajesz to dostajesz" i chyba to jest ta uniwersalna wartość. Mi wyszło, że jednak serca trzeba słuchać, a karma wraca. :)
-
Jak najbardziej! Myślę, że wielu z nas tutaj ma nadal taki status. Ze mną włącznie.
to może dodać taka odpowiedź także zobaczymy ilu nas jest :):), i rozwalmy od środka jak Korwin Unie ;D ;D ;D ;D
-
Mój mądry mąż mówi że każda zalegalizowana religia jest podstawą terroryzmu.
Uważa że każda religia prędzej czy później dokonuje mordu czy to na fizycznym ciału czy to na psychice.
Niestety po ostatnich wydarzeniach muszę przyznać mu rację.
Jezus dał nam wzór co mamy robić i jak się zachowywać by mieć życie wieczne.
<3 I tego się trzymam a dobro jest w każdym z nas i wolę widzieć to dobro niż słyszeć że tamten zły tamten zły a my dobrzy bo my w Arce yyyy
A szczytem hipokryzji jest że odsunęła się osoba która mając męża ma przyjaciela i z nim żyje i prowadzi gospodarstwo domowe a różnica między nami jest taka że ja wyszłam a ona nadal w arce buuu ( mąż nie mieszka z nią )
-
masz mądrego tego faceta ;)
-
Baaa bardzo mądrego :)
-
A ja zaznaczyłem Agnostyk.
Chociaż tak naprawdę pociąga mnie ta idea chrześcijańska i wiara i sama osoba Jezusa i chciałbym zaznaczyć coś innego, ale organizacja zrobiła mojej wierze ogromną krzywdę - oszukała! Sprawiła, że uwierzyłem w kłamstwo - odkryłem te mechanizmy, ten sposób nawigacji w stronę manipulacji i wiecie co jest najgorsze? Że to samo widzę w Biblii. Chciałbym wierzyć, ale brak podstaw. Może to głupie co powiem, ale ja już raz zaufałem Jezusowi/Jehowie, raz do niego przyszedłem, teraz chyba kolej na niego to On musi przyjść do mnie musi mnie do siebie pociągnąć i muszę na 100% wiedzieć, że to On, bo już raz na 100% mi się wydawało że wiem, że to ON
Nemo - Mam nadzieję ze już sam do tego doszedłeś, ale radzę również innym szczególnie uważać na ludzi pokroju pana Kubika. Do nich zaliczyłbym również pana Szczytyńskiego. To osoby szukające tanich sensacji nie umiejące odróżnić faktów od mitów nie potrafiące zupełnie analizować informacji, przez co często tworzą własną wersję rzeczywistości.
Pozdrawiam.
-
Nemo - Mam nadzieję ze już sam do tego doszedłeś, ale radzę również innym szczególnie uważać na ludzi pokroju pana Kubika. Do nich zaliczyłbym również pana Szczytyńskiego. To osoby szukające tanich sensacji nie umiejące odróżnić faktów od mitów nie potrafiące zupełnie analizować informacji, przez co często tworzą własną wersję rzeczywistości.
Pozdrawiam.
Ale o co Ci chodzi, bo nie bardzo rozumiem.
-
Mój mąż twierdzi że każda religia jest podstawą terroryzmu i chyba coś w tym jest
Mój twierdzi to samo ;)
Mąż mojej żony tak samo twierdzi ;D
-
Ale o co Ci chodzi, bo nie bardzo rozumiem.
Chodzi o to żeby uważać na ludzi mówiących dziwne rzeczy nawet jak pięknie o nich mówią. Np Kubik wierzy w płaską Ziemię. Ja od razu rewelacje głoszone przez takich, wrzucam do folderu "sprawdzić dokładnie lub wywalić do śmieci", ponieważ taki nie potrafi znaleźć odpowiedzi na banalnie proste pytania, i ma bardzo dużą tendencję do ulegania manipulacjom.
-
Chodzi o to żeby uważać na ludzi mówiących dziwne rzeczy nawet jak pięknie o nich mówią. Np Kubik wierzy w płaską Ziemię. Ja od razu rewelacje głoszone przez takich, wrzucam do folderu "sprawdzić dokładnie lub wywalić do śmieci", ponieważ taki nie potrafi znaleźć odpowiedzi na banalnie proste pytania, i ma bardzo dużą tendencję do ulegania manipulacjom.
No wybacz. Po pięknych słowach WTS-u to raczej już nie uwierzę w płaską ziemię. Tylko cały czas nie rozumiem dlaczego sądzisz że mógłbym w cokolwiek naiwnie uwierzyć?
-
Dlaczego ziemia nie miałaby być płaska .Kulista ziemia urąga sprawiedliwości ,jedni stale mieliby pod górkę a inni z górki .Dla tego płaska ziemia wyrównuje te niesprawiedliwości.Dla tego ziemia jest płaska.
-
Dlaczego ziemia nie miałaby być płaska .Kulista ziemia urąga sprawiedliwości ,jedni stale mieliby pod górkę a inni z górki .Dla tego płaska ziemia wyrównuje te niesprawiedliwości.Dla tego ziemia jest płaska.
No i można dojść do horyzontu i spaść z ziemi. ;D
-
No wybacz. Po pięknych słowach WTS-u to raczej już nie uwierzę w płaską ziemię. Tylko cały czas nie rozumiem dlaczego sądzisz że mógłbym w cokolwiek naiwnie uwierzyć?
Ja nic takiego nie zasugerowałem. Tylko ostrzegłem przed ludźmi tego pokroju
-
Mój mądry mąż mówi że każda zalegalizowana religia jest podstawą terroryzmu.
Uważa że każda religia prędzej czy później dokonuje mordu czy to na fizycznym ciału czy to na psychice.
Niestety po ostatnich wydarzeniach muszę przyznać mu rację.
Jezus dał nam wzór co mamy robić i jak się zachowywać by mieć życie wieczne.
<3 I tego się trzymam a dobro jest w każdym z nas i wolę widzieć to dobro niż słyszeć że tamten zły tamten zły a my dobrzy bo my w Arce yyyy
A szczytem hipokryzji jest że odsunęła się osoba która mając męża ma przyjaciela i z nim żyje i prowadzi gospodarstwo domowe a różnica między nami jest taka że ja wyszłam a ona nadal w arce buuu ( mąż nie mieszka z nią )
Twój mąż ma rację .Tylko ten wzór Jezus też założył religię ,która zakładała ostracyzm,przedłożenie dobra religii nad dobro bliźnich ,między innymi rodziny.Jezus jako przywódca religii ponosi za to odpowiedzialność.
-
Ja tego tak nie odbieram. Uważam że Jezus kochał rodzinę. Kładł duży nacisk na nią. Przecież kiedy umierał Kazał się Janowi zaopiekować własną matką.
Uważam też że nie chodzi o to by unikać kontaktów z kimś kto wierzy inaczej niż ja czy stosować szeroko pojęty ostracyzm. Mamy szanować poglądy a w odpowiednim dniu zostaną one osądzone.
Jezus uczył miłości i miłosierdzia. Natomiast ludzie zrobili sobie nadinterpretacje jego słów i są tak zawzięci w tej całej miłości że miłość staje się odległym wyrażeniem.
Jezus jest naszym wzorem.
-
nie chce miec juz nic wspolnego z chrzescijanstwem
-
Twój mąż ma rację .Tylko ten wzór Jezus też założył religię ,która zakładała ostracyzm,przedłożenie dobra religii nad dobro bliźnich ,między innymi rodziny.Jezus jako przywódca religii ponosi za to odpowiedzialność.
Gdzie Jezus popierał ostracyzm?!
-
Zaznaczyłem Inne, ponieważ jestem buddystą. :)
Pewnie w innych okolicznościach byłbym agnostykiem.
Po prostu od początku, już nawet jak byłem dzieckiem, kompletnie nie przemawiała do mnie koncepcja wiary w jakąkolwiek osobową istotę. Biblijne przedstawienie istoty boskiej w sposób osobowy, na dodatek mającej cechy typowo ludzkie (bo w końcu ludzie są stworzeni na podobieństwo boga) było dla mnie czymś dziwnym. Wierzę że świat nie powstał przez przypadek, nie wierzę w teorie "naukowe", które na siłę próbują udowodnić przypadkowość świata i tak dalej... Ale też nie potrafiłbym wierzyć w Biblię. I nie ma to związku ze Świadkami Jehowy. Od zawsze mam tendencje do patrzenia na wszystko w innej, specyficznej skali. W buddyzmie właśnie odnalazłem ten sposób myślenia, który towarzyszył mi przez całe życie, nawet gdy byłem jeszcze małym Świadkiem, który za dużo myśli. ;)
-
Wierzę w Boga. Nie szukam żadnej religii bo uważam że to ludzi jako pojedyńcze osoby poznaje się po owocach a nie religie, ugrópowania, itd.. Ale przez ten bajzel w głowie, który zrobiło mi towarzystwo strażnica, nie jest mi łatwo się odnaleźć i prowadzić przykładne chrześcijańskie życie. Tymbardziej przez wzglad na moją przeszłość.. Nie mniej jednak chyba tylko przez wzgląd na Chrystusa ta wiara jeszcze jest, jakieś uczynki, jakieś owoce ducha.. Wywarł na mnie wrażenie jak nikt inny. Sprawiedliwy Król, Sędzia, Kapłan. Aktualnie próbuje dojśc do siebie a czuję się jakby jakiś Hannibal otworzył mi czaszke, włożył w nią mikser, wymieszał i chciał się delektować wyśmienitym koktajlem. >:(
-
Gdzie Jezus popierał ostracyzm?!
Dziewiątka wyczytał to w Strażnicy. ;D
-
Gdzie Jezus popierał ostracyzm?!
Mk 9, 44. 46 (BT)
-
Dobre !
-
Mk 9, 44. 46 (BT)
Czyli tą ręką, nogą lub okiem, których należy się pozbyć jest ten, co mnie gorszy? Podyskutujmy.
Rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. Natomiast werset 50 mówi: "Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą".
Zatem, aby nie gorszyć brata i zachować pokój z nim jestem gotów odciąć sobie rękę, nogę albo wyłupać oko.
W podobnym sprawozdaniu, Mateusz w rozdziale 18 a wersecie 10 mówi tak: "Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych". Gardzę moim bratem, gdy grzeszę i jestem dla niego zgorszeniem.
Nie sądzę więc, żeby te fragmenty mówiły o stosowaniu ostracyzmu wobec grzeszników.
-
Czyli tą ręką, nogą lub okiem, których należy się pozbyć jest ten, co mnie gorszy? Podyskutujmy.
Rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. Natomiast werset 50 mówi: "Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą".
Zatem, aby nie gorszyć brata i zachować pokój z nim jestem gotów odciąć sobie rękę, nogę albo wyłupać oko.
W podobnym sprawozdaniu, Mateusz w rozdziale 18 a wersecie 10 mówi tak: "Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych". Gardzę moim bratem, gdy grzeszę i jestem dla niego zgorszeniem.
Nie sądzę więc, żeby te fragmenty mówiły o stosowaniu ostracyzmu wobec grzeszników.
Tych wersetów w ogóle nie ma w Biblii Tysiąclecia (podobnie jak w wielu innych w tym w PNŚ).
-
Tych wersetów w ogóle nie ma w Biblii Tysiąclecia (podobnie jak w wielu innych w tym w PNŚ).
:-[ Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie. :-[
No i nie ma o czym dyskutować.
-
Ja już bym chciała im oficjalnie podziękować. Mam dość. Wstydzę się nazywać Świadkiem Jehowy. Już sie nikomu do tego nie przyznaję.
To straszne, co przeżywasz. Ja w przeciwieństwie do Ciebie Estrello Despierta mówię - jestem świadkiem Jehowy, bo dla mnie bycie świadkiem oznacza służenie Jehowie Bogu, nie ludziom. Myślę, że Bóg chciał mieć zorganizowaną organizację, która miała spełniać Jego wymagania, lecz ci, którzy mieli być pasterzami owiec, większość z nich stało się pasterzami pasącymi samych siebie. (Ez. 34:2-8,19-21,25,27,28) Wierzę w to, że Bóg widzi, jak wiele szczerych ludzi jest krzywdzonych i stali się niewolnikami ludzi znoszącymi liczne upokorzenia. Dla mnie jest jasne, że do zborów miały wejść ciemięskie wilki, które nie miały czule obchodzić się z trzodą. Ci ludzie mieli mówić rzeczy przewrotne, by pociągnąć za sobą uczniów. (Dz. 20:29, 30)"Niektórych zaś ubiczujecie w waszych synagogach i będziecie prześladować" (Mat 23:34)
To, co kiedyś czytałam ludziom, którym głosiłam odnoszę do swoich niektórych współwyznawców, którzy odwrócili się ode mnie, kiedy potrzebowałam pomocy, sprawiedliwego traktowania i mówienia prawdy oraz uczciwego podejścia do problemu.
Mam wrażenie Estrello i inni, że macie ochotę podobnie jak ja wykrzyczeć -DOŚĆ NIEWOLNICTWA I BEZPRAWIA POD PRZYKRYWKĄ POWOŁYWANIA SIĘ NA BOGA!!!
-
do zborów miały wejść ciemięskie wilki, które nie miały czule obchodzić się z trzodą. Ci ludzie mieli mówić rzeczy przewrotne, by pociągnąć za sobą uczniów. (Dz. 20:29, 30)"Niektórych zaś ubiczujecie w waszych synagogach i będziecie prześladować" (Mat 23:34)
Czy jeśli wiem, że w przyszłym tygodniu mój syn (Łukasz) skrzywdzi swojego brata (Pawła) - to czy moralne jest dopuszczenie do tego i obserwowanie biegu wydarzeń? Tymbardziej gdy wiem, że Paweł ma szczere serce i kocha Łukasza jako brata i dałby oddać za niego życie? Z kolei Łukasz to zimny wyrachowany osobnik, który jest fałszywy. Jako ojciec kocham obu.
Czy sprawiedliwość i miłość nie każe mi zapobiec tego?
-
Czy jeśli wiem, że w przyszłym tygodniu mój syn (Łukasz) skrzywdzi swojego brata (Pawła) - to czy moralne jest dopuszczenie do tego i obserwowanie biegu wydarzeń? Tymbardziej gdy wiem, że Paweł ma szczere serce i kocha Łukasza jako brata i dałby oddać za niego życie? Z kolei Łukasz to zimny wyrachowany osobnik, który jest fałszywy. Jako ojciec kocham obu.
Czy sprawiedliwość i miłość nie każe mi zapobiec tego?
quote]
Wrzesień!
Ja nie akceptuję wilków w owczej skórze. Wprost przeciwnie. Wypowiedziałam im wojnę. Założyłam sprawę cywilną człowiekowi, który nazywa siebie moim bratem, a jawnie mnie krzywdzi i szkaluje oraz pozbawia mnie należnych mi praw. Opisałam to na moim blogu danutakubik.blog.pl
Jezus też jawnie demaskował poczynania uczonych w piśmie i faryzeuszy.
-
Zaznaczyłam "chrześcijanin", bo od urodzenia byłam wychowywana w organizacji, a od 2 lat jestem ochrzczona w kościele katolickim. Jasne, że nie wszystko rozumiem, trochę rzeczy mi się nie podoba, ale jednak czuję, że to moja droga. Mój mąż też jest katolikiem, 7 lat temu wzięliśmy ślub "jednostronny" w kościele, bo mu zależało, a teraz sama zdecydowałam czego chcę i tak też będziemy wychowywać dzieci. Myślę, że najważniejsze jest, by znaleźć "swoje miejsce" w tej kwestii, wszystko jedno czy w jakiejś religii czy innej grupie czy nawet przestrzeni duchowej.
-
Wrzesien,a ty masz w realu synów?
Ja mam i parokrotnie jeździłam na chirurgię z nimi,bo sobie nawzajem coś uszkodzili. I bywa,że nie niechcąco,bo między braćmi bywa ogniście. Czy to moja wina? A może powinnam ich trzymać w klatce?
Jako rodzic uczę,że nie należy krzywdzić,ale też że czasem trzeba zejść z drogi, bronić się. Przyjść do mnie na skargę,bez samosądów. To jest życie. A Jezus był realistą i uczciwie ostrzegał,jak przezorny rodzic.Czy to jego wina,że przestrzegł przed naturą ludzką?