Jeden ważny krok za Tobą fajnie . Czas na rodasc potem refleksja i pytanie i co dalej . Ale wszystko w swoim czasie.
Uważam, że ten kto NAJPIERW się odłącza, a PÓŹNIEJ dopiero zadaje sobie pytanie "co dalej?" jest człowiekiem bardzo nierozsądnym.
Najpierw bowiem trzeba zapytać siebie "co dalej" i znaleźć odpowiedź, a dopiero po przemyśleniu sprawy się odłączyć!
Myślę, że Rychter zastosował drugą strategię i dlatego już nie musi zadawać sobie pytania "co dalej?".
Pytanie "co dalej" jest naprawdę charakterystyczne dla Świadków Jehowy, którzy siedzą w "piwnicy organizacji", ale boją się wyjść z niej na zewnątrz, bo przecież na dworze może zacząć padać deszcz! Ale kiedyś trzeba wyściubić nos z jaskini i zobaczyć, że na zewnątrz rośnie też trawa i kwiaty.
Zresztą co ja tu się będę rozwlekać. Pamiętacie Seksmisję i jej zakończenie? No właśnie!