Szukając fragmentów o prorokach całkiem przypadkowo znalazłem fragment o natchnieniu Biblii z roku 1930.
Ciekawa i zarazem dziwna definicja ograniczania natchnienia Biblii:
„
Niektóre części Biblji nie są natchnione, jak na przykład: słowa Szatana do matki Ewy, słowa obłudnych nauczycieli i faryzeuszy, słowa trzech mężów, obwiniających Hioba, ani słowa proroków Baala, nieprzyjaciół Izraela, ani Piłata, Heroda, ani mężczyzn i niewiast, którzy byli opanowani przez demonów” (Strażnica 15.08 1930 s. 253 [ang. 15.05 1930 s. 154]).
Niby się mówi, „całe Pismo jest natchnione”, ale z małymi wyjątkami.
Idąc tym tokiem rozumowania, to można odrzucić natchnienie całego ST, bo Izrael został odrzucony, a w zamian Jezus kościół chrześcijański utworzył.
Nawet niektóre błędne wypowiedzi Apostołów kierowane do Jezusa można pozbawić natchnienia.