Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Witam  (Przeczytany 30246 razy)

Offline Roszada

Odp: Witam
« Odpowiedź #105 dnia: 11 Październik, 2016, 11:45 »
No widzisz, nie taki diabełek straszny, jak go malują. :)
Ale pamiętaj, on też aniołów stróżów se znajdzie. :(


Offline karafka

Odp: Witam
« Odpowiedź #106 dnia: 11 Październik, 2016, 11:54 »
Wiem, że ma :(. Ale ja mam kogoś kogo oni wg mnie nie mają, no i mam Was :)
Roszado  >:( masz odpowiedz na wszystko  ;D Pozdrawiem Cię serdecznie  ;D


Offline Światus

Odp: Witam
« Odpowiedź #107 dnia: 11 Październik, 2016, 20:07 »

pamiętałam żeby trzymać sie jednego tematu. A nie jest łatwo  :-\   

To jesteś lepsza ode mnie Karafko, bo ja nie potrafię  ;D

A tak z całkiem innej beczki. Myślałem sobie wczoraj, jak to możliwe, że Bóg jest Ojcem ŚJ ale oni nie są Jego dziećmi?
I wyszło mi, że jest to możliwe tylko w jednym przypadku.

Kiedy ojciec wyrzeka się swoich dzieci...
« Ostatnia zmiana: 11 Październik, 2016, 20:17 wysłana przez Światus »
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline karafka

Odp: Witam
« Odpowiedź #108 dnia: 12 Październik, 2016, 07:36 »
Cytuj

A tak z całkiem innej beczki. Myślałem sobie wczoraj, jak to możliwe, że Bóg jest Ojcem ŚJ ale oni nie są Jego dziećmi?
I wyszło mi, że jest to możliwe tylko w jednym przypadku.

Kiedy ojciec wyrzeka się swoich dzieci...
Ale może być tak, że to dzieci wyrzekly się Ojca?


Offline Światus

Odp: Witam
« Odpowiedź #109 dnia: 12 Październik, 2016, 16:50 »
Ale może być tak, że to dzieci wyrzekły się Ojca?

Wtedy nie byłby ich Ojcem. A ŚJ twierdzą, że jest.
Wyobrażam sobie taka scenę, no dobra dwie;
1. Niedobry ojciec - dobre dzieci.
Dzieci-
- Nie jesteś już naszym ojcem!

2. Dobry ojciec - niedobre dzieci.
Chyba tylko gdyby dzieci wstydziły się ojca.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline karafka

Odp: Witam
« Odpowiedź #110 dnia: 12 Październik, 2016, 23:43 »
Wtedy nie byłby ich Ojcem. A ŚJ twierdzą, że jest.
Wyobrażam sobie taka scenę, no dobra dwie;
1. Niedobry ojciec - dobre dzieci.
Dzieci-
- Nie jesteś już naszym ojcem!

2. Dobry ojciec - niedobre dzieci.
Chyba tylko gdyby dzieci wstydziły się ojca.

to ja jednak nic nie wiem  :-\ :'(


Offline TomBombadil

Odp: Witam
« Odpowiedź #111 dnia: 13 Październik, 2016, 00:16 »
Z tym Ojcem,to nie jest tak jak piszesz. Każdy świadek powie,że Jehowa jest jego Ojcem. Modlą się "Ojcze ,Jehowo". I tak czują. Ale uważają,że pełne usynowienie ich nastąpi,gdy nie będą już fizycznie grzeszni. Bo każdy świadek uznaje,że niedopisuje i grzeszna natura odziedziczona po Adamie jest pewną blokadą,by w pełni cieszyć się szczególną pozycją,jaką jest bycie dzieckiem. A 144000,jako namaszczeni do życia w niebie już są usynowieni,pomimo,że jeszcze grzech Adamowy na nich wywiera wpływ. I nie ma co tu cytować strażnic,bo przeciętny świadek tak naprawdę nie przejmuje się artykułami,starymi wydaniami,nowymi zresztą też.  Taka jest praktyka.


Offline Światus

Odp: Witam
« Odpowiedź #112 dnia: 13 Październik, 2016, 00:30 »
to ja jednak nic nie wiem  :-\ :'(

To już taka mniemanologia stosowana. Raczej do niczego się nie przyda  :)
Trzymajmy się Biblii :)
Ściągnij Strażnicę z 15 listop 2014. W artykule; "Teraz jesteście ludem bożym" przeczytaj akapit 13. Tam jest wprost napisane, że ludem bożym są tylko "namaszczeni". A co z pozostałymi ŚJ nie wiadomo. Poniżej link.

https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/?contentLanguageFilter=pl&pubFilter=w&yearFilter=2014

Jeśli nie pobrałaś z innego wątku to tu jest moje opracowanie, chyba proste  :)

https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdaDVOQTlmd2twMG8/view?usp=sharing

Cytuj
TomBombardi

Tylko, że te grzechy obmywa Nowe Przymierze a ŚJ w nim nie są. Ci zwyczajni.
« Ostatnia zmiana: 13 Październik, 2016, 00:34 wysłana przez Światus »
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline karafka

Odp: Witam
« Odpowiedź #113 dnia: 13 Październik, 2016, 11:52 »
Tak sobie dzisiaj myślałam i myślałam i... ;) doszłam do wniosku, że za dużo srok łapię za ogon. Musze obmyśleć jakąś taktykę i systematycznie wprowadzać ją w życie. Może konkurencyjne studium  w domu zaprowadzić raz w tygodniu? Lubiliśmy kiedyś tak rozmawiać, teraz też chętnie bym to robiła. Jednak moja nieznajomość Biblii sprawia, że nie chcę go słuchać, ponieważ obawiam się, że będzie przemycał swoje nowe teorie. Poza tym sama potrzebowałabym kogoś, kto mnie by naprowadzał  :-\ Czytając  treści zawarte tutaj na forum, to wstyd przyznać, ale okazało się, że jestem zupełnym ignorantem. :-[ im więcej czytam, tym niewiedza moja się powiększa.  :-[
Z tego mojego myslenia, to jeszcze jednym chciałam się z Wami podzielić. Nic nie dzieje się przypadkiem i być może ten kolega męża też przypadkiem sie nie pojawił. Tak naprawdę, gdyby nie on żadne z nas nie zaczęło by tak naprawdę szukać Boga. Jeśli ta cała przykra sytuacja powstała po to, abyśmy mogli go odnaleźć , to myślę, że warto. Kiedy patrzę na to w ten sposób, to nie mam już chęci  na realizację tych wszystkich niechrześcijańskich myśli  ;D , które we mnie wzbudził ten kolega. Teraz rozumiem dlaczego mamy kochać nieprzyjaciół. Paradoksalnie dzięki niemu zbiżyłam się do Boga.


Offline matus

Odp: Witam
« Odpowiedź #114 dnia: 13 Październik, 2016, 12:17 »
Tylko trochę lipnie, że każde z Was może znaleźć innego.
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline karafka

Odp: Witam
« Odpowiedź #115 dnia: 13 Październik, 2016, 12:18 »
fakt  :(


Offline Światus

Odp: Witam
« Odpowiedź #116 dnia: 13 Październik, 2016, 19:46 »
Wiesz Karafko, mi się wydawało, że znam dobrze Biblię... Ale tak mi się tylko wydawało.
Najlepiej jest korzystać z opracowań mądrzejszych od siebie. Wtedy poznasz "naukę", wersety ŚJ i wersety PRZECIW. Jeśli będziesz mniej więcej wiedzieć o co chodzi i będziesz czytać Biblię (polecam NT), sama zaczniesz zauważać to czego jeszcze nie zauważyli inni.
Aha, jeśli do jakiegoś wersetu jest odnośnik - sprawdź go.

Własne studium to dobry pomysł. Jeśli jeszcze nie ściągnęłaś W obronie wiary, to zrób to. Tam jest wszystko podzielone na tematy.
Pod spodem dam link do jeszcze innej książki w 2 wersjach.
Rób sobie notatki  :)

https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdeUdGZ1BucnlJRW8/view?usp=sharing

https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdc3ZFOXFLQkZUR3c/view?usp=sharing
« Ostatnia zmiana: 13 Październik, 2016, 19:57 wysłana przez Światus »
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline TomBombadil

Odp: Witam
« Odpowiedź #117 dnia: 13 Październik, 2016, 22:49 »
A ja Karafko powiem ci tak od serca,że drogę do Boga każdy musi odnaleźć sam. Przez lata słuchałam mądrzejszych. Ale okazało się,że to zawiodło. Nie musisz wszystkiego rozumieć,mieć dowody,sypać wersetami. Czytaj Biblię,módl się i czuj sercem. Mam przyjaciółkę,katoliczkę,od lat spotykałyśmy się by wspólnie rozmawiać o przeczyranych fragmentach Biblii. Gdy odrzucałyśmy ,każda interpretacje swojej religii,to zaczynałyśmy rozkoszować się pięknem i mądrością danego listu,ewangelii. Motywowałyśmy się do działania.  Fajnie jak z mężem wrócicie do takich rozmów. Opierając się tylko na Piśmie świętym,bez tych pomocy odkryjecie skarby,które was połączą.Głębia tych rozmów będzie przeciwwagą dla zebrań. Nie bój się jego studiowania ze świadkami,zaufaj mu,pozwól mu nawet popełnić jakiś błąd. On z czasem ,jeśli to szczery człowiek zrozumie w czym rzecz. Ale licz się z tym,że do Kk nie wróci. Szanuj jego uczucia,a on odwzajemni się. Tak to działa


Offline Światus

Odp: Witam
« Odpowiedź #118 dnia: 13 Październik, 2016, 23:02 »
Tak... Jeśli pobędzie ŚJ to do Kościoła, prawdopodobnie, nie wróci.
TomBombardi, nie zapominaj, że ŚJ namącili mu w głowie, na razie, tylko trochę.
Jeśli Karafka będzie działać skutecznie, a raczej Duch Św przez nią, to jej mąż wróci tam gdzie ma najbliżej.
Po długim czasie obrzydzania KK może być różnie.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline TomBombadil

Odp: Witam
« Odpowiedź #119 dnia: 13 Październik, 2016, 23:18 »
Tylko doczytaj,że on zaczął rozmawiać ze świadkami,bo odrzucił K.Katolicki. Zawiódł się na religii,nie na Bogu. Może znowu zrezygnować z następnej,ale to nie znaczy,że ta poprzednia zacznie mu się podobać. Obrzydzenie mu teraz świadków nie oznacza powrotu na łono kościoła. I tego należy się spidziewać,by nie doznać rozczarowania.Ani mnie ,ani tobie osądzać cudze wybory. A Karafce życzę,by była blisko Bogz i męża,a nie religii.