Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Witam  (Przeczytany 29458 razy)

Offline karafka

Witam
« dnia: 30 Czerwiec, 2016, 08:54 »
Trafiłam tutaj, gdyż szukam pomocy. Jestem mężatką  z 25 letnim stażem małżeńskim, mamy 3 dzieci(25,13,12) i do tej pory byliśmy szczęśliwą, katolicką rodziną. W tym roku w marcu okazało się, że mąż chce zmienić swoja wiarę na wiarę śj. Problem jest o tyle poważny, że kolega z którym pracuje to właśnie śj. Mąż jest codziennie pod jego wpływem, teraz był na kongresie czerwcowym całe 3 dni.( to takie bardzo krótkie wprowadzenie :) ) Dla mnie jest to ogromny problem, z którym nie umiem sobie poradzić. Chętnie nawiąże kontakt z osobami, które były w podobnej sytuacji, z kimś kto może mi pomóc.


Offline Roszada

Odp: Witam
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 09:29 »
Witaj!
Będzie Ci trudno z nim polemizować, ale jeśli możesz to nabądź książki, które polecą Ci tu inni (wiele z nich dostępnych jest też w PDF w necie, ale lepiej mieć coś na papierze). To mają być TWOJE książki, a nie jego. Powiedz, że się chcesz dowiedzieć co nieco o nich. Może go to zaintryguje.

Poproś męża o wypożyczenie dla Ciebie książki ŚJ pt. Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego.
To ich własna historia przez nich napisana. Tam nie jeden kwiatek znajdziesz odnośnie zmieniania przez nich nauk i zapowiedzi końca świata (jakby co do podam co lepsze kwiatki).

Tyle wstępnie.
Może mieszka tu ktoś w miejscowości, skąd jesteś i pomoże Ci w rozmowie z mężem.


Offline Czuwający

Odp: Witam
« Odpowiedź #2 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 09:41 »
wszystko zależy od podejścia twojego męża do całokształtu, znam wiele rodzin podzielonych w kwesti religi i zyją i potrafią to oddzielić od siebie i sa szczęśliwi ale jest i sporo przypadków ze zaczyna sie piekło, wszystko zalezy od osobistej postawy


Offline Stanisław Klocek

Odp: Witam
« Odpowiedź #3 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 10:12 »
1. Problemy małżeńskie tkwią w nich samych lub jednej z nich. Jedność religijna nie gwarantuje szczęścia małżeńskiego. Rozwodzą się małżeństwa katolickie, Świadków Jehowy, ateistyczne i wszystkie inne mieszańce.
2. Jakakolwiek jest, to religia jest dodatkowym bodźcem do nieporozumień, przez co przyczynia się do dodatkowych trudności w rodzinach. Jezus powiedział: "przyszedłem poróżnić rodziny" Mat 10:35.

Każdy przypadek trudności i ich rzeczywistych przyczyn jest inny. Często te rzeczywiste przyczyny są ukrywane. W moim przypadku jedną z głównych przyczyn zostania Świadkiem Jehowy była obojętność, a nawet wspieranie i utwierdzaniu żony przez KK, który uważa, że ważniejsze są obrzędy i oschłe niepraktyczne nauki, niż starania w rozwiązywaniu nieporozumień małżeńskich i rodzinnych. Podobnie wśród ŚJ. Obecnie nie jestem już ŚJ i nie zamierzam wstępować z powyższych przyczyn do jakiegokolwiek wyznania religijnego. Obecnie po 44 latach wniosłem wniosek o rozwód i tam będą prawdopodobnie wywlekane szczegóły z powodu zapowiedzi żony o niegodzeniu się na porozumienie stron.


Offline Roszada

Odp: Witam
« Odpowiedź #4 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 10:14 »
Poproś męża o wypożyczenie dla Ciebie książki ŚJ pt. Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego.
To ich własna historia przez nich napisana. Tam nie jeden kwiatek znajdziesz odnośnie zmieniania przez nich nauk i zapowiedzi końca świata (jakby co do podam co lepsze kwiatki).
Tu zrobiłem ściągę:

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2932.new#new


Offline matus

Odp: Witam
« Odpowiedź #5 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 10:27 »
Ciężki przypadek. Świeżaki w organizacji mają fanatyczne zapędy.

Kilka porad:
- Nie histeryzować. Trudne, ale konieczne. Trzeba mieć trzeźwy umysł, jak się chce podejść do takiej sprawy.
- Nie awanturować się. Awantura dla fanatycznego śJ to atak na Organizację, czyli prześladowania, czyli potwierdzenie tego, co mu kładą do głowy.
- Poznać wroga. Wrogiem nie jest mąż, nie inni ludzie, tylko organizacja. Dopytuj, o co tak właściwie tym śJ chodzi. Zapoznawaj się z naukami WTS, równocześnie czytając książki o problematyce śJ i o sektach. Dobrze by było, żeby te książki nie były powiązane z innymi wyznaniami, wtedy może sięgnie po nie mąż - katolickie itp. wydawnictwa niestety odpadają.
- Nie prowadzić otwartej walki. Jesteś sama, a przeciwko sobie masz cały zbór. Na wersety nie wygrasz. Dyskusje doktrynalne też raczej się nie udadzą - śJ nie prowadzą dyskusji, tylko głoszą. Jak coś idzie nie po ich myśli, to zmieniają temat albo przestają rozmawiać. Jednakowoż wiedzę o doktrynach i dziurach w nich posiadać musisz.
- Obrać odpowiednią taktykę. Musisz się dowiedzieć, dlaczego mąż się na taki krok zdecydował. Najlepiej w krótkiej, rzeczowej, niedoktrynalnej rozmowie.
- Pójść do psychologa/ poradni rodzinnej. Najlepiej byłoby wybrać się razem, wyrzucenie przed osobą trzecią (psycholog to lekarz - nikomu tego nie powtórzy) co leży na sercu. W rozmowie indywidualnej z psychologiem warto zapoznać go z problematyką śJ jako sekty. możliwe jest też (a nawet bardzo prawdopodobne), że problem nie jest jednostronny.

To tak w skrócie na początek.

Knowledge is Power
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline Roszada

Odp: Witam
« Odpowiedź #6 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 10:29 »
Obecnie po 44 latach wniosłem wniosek o rozwód i tam będą prawdopodobnie wywlekane szczegóły z powodu zapowiedzi żony o niegodzeniu się na porozumienie stron.
Jak to ma być rada to ja dziękuję za taka pomoc. :P
Cały post pachnie pesymizmem i niechęcią do religii.
Lepiej siedzieć zgorzkniałym jak Stanisław Klocek? :-\


Offline matus

Odp: Witam
« Odpowiedź #7 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 10:36 »
Zasugerowanie w rozmowie (jeszcze raz powtórzę, bo to ważne - bez histerii i awantur) rozwodu (jako opcji, jaką się rozważa) może być "tym czymś" co zmusi męża do racjonalnego myślenia.
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline Czuwający

Odp: Witam
« Odpowiedź #8 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 10:50 »
raczej popchnie go w stronę otwartych rak organizacji, tak jak powiedział Matus, nie atakuj i nie strasz, każda taka akcja zostanie odebrana jako atak na Jehowe i organizacje, bracia go utwierdza ze to prześladowania i ze to jeszcze bardziej wskazuje ze jest na dobrej drodze


Offline Czuwający

Odp: Witam
« Odpowiedź #9 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 10:54 »
bardziej bym sugerował dobre poznanie wroga, udawaj zainteresowanie jego nowa zabawką, niech ci opowiada, a kiedy zapoznasz sie dobrze z zagadnieniem i opracowaniami jakiegoś problemu czy doktryny ( tutaj polecam Roszade) delikatnie mu pokazuj.  np: o zobacz a wcześniej było tak potem jeszcze inaczej teraz jeszcze co innego, zmuś go do samodzielnego myślenia puki nie ma jeszcze spaczonego umysłu


Offline Giwon

Odp: Witam
« Odpowiedź #10 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 11:38 »
Proponuje aby się podpytać męża co ŚJ sądzą o pedofilii, jak się już dowie i opowie, to polecam pokazać artykuły nt afer pedofilskich w Australii USA czy w Polsce, długo szukać nie trzeba. Jeżeli zadziałał na niego argument że kościół katolicki nie jest religią prawdziwą bo obłuda to czym ŚJ są lepsi skoro takie przypadki zamiatają pod dywan, zamiast na policję to idą z tym do swoich prawników, gdzie tu tu zgodność z byciem podporządkowanym władzom zwierzchnim, o elementarnej moralności nie wspominając.

poniżej linki, nie z "odstępczych" źródeł jakim jest np to forum ;)

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/australia-sledztwo-ws-molestowania-dzieci-przez-swiadkow-jehowy,599326.html
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,147367,18627719,dlaczego-swiadkowie-jehowy-nie-ujawniaja-pedofilow.html


Wydaje mi się że ojciec 3 dzieci może być wrażliwy na takie argumenty. Tylko żeby zadziałało najpierw podpytać męża i dopiero gdy wróci z informacją zwrotną pochwalić się faktami, inaczej "bracia" wszystko mu wyprostują i jeszcze utwierdzą że dobrze robi a takie reakcje ze strony domowników to tylko kolejny dowód że szatan już przypuszcza ataki czy coś :)

« Ostatnia zmiana: 30 Czerwiec, 2016, 11:45 wysłana przez Giwon »
Człowiek rodzi się po to, żeby przeżyć życie i to od niego zależy czy go nie przegapi.


Offline M

Odp: Witam
« Odpowiedź #11 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 12:09 »
Współczuję Ci, po tylu latach nagle jesteś zmuszona walczyć o męża :-\.

Podpisuję się pod wszystkim co napisał Matus. Przede wszystkim musisz sobie uświadomić że Twój mąż został oszukany przez grupę psychomanipulacyjną, potocznie mówiąc: sektę. To nie jest jego wina, dlatego nie doszukuj sie w nim wroga. Zadawaj pytania i absolutnie nie atakuj jego nowych wierzeń. Pobierz sobie książkę Czego uczy Biblia (kliknij tutaj) i poczytaj sama czego on sie uczy. Już w pierwszym rozdziale w akapicie 22 był ostrzegany że "niektórzy w dobrej wierze mogą go odwodzić" od studiowania. I żeby na to nie pozwalać. Dlatego jesli chcesz wygrać z tą sektą to najpierw musisz poznać dobrze jej metody. W tym my możemy służyć pomocą - pytaj o cokolwiek.
« Ostatnia zmiana: 30 Czerwiec, 2016, 12:28 wysłana przez M »


Offline gedeon

Odp: Witam
« Odpowiedź #12 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 12:32 »
Ciężki przypadek. Świeżaki w organizacji mają fanatyczne zapędy.

Kilka porad:
- Nie histeryzować. Trudne, ale konieczne. Trzeba mieć trzeźwy umysł, jak się chce podejść do takiej sprawy.
- Nie awanturować się. Awantura dla fanatycznego śJ to atak na Organizację, czyli prześladowania, czyli potwierdzenie tego, co mu kładą do głowy.
- Poznać wroga. Wrogiem nie jest mąż, nie inni ludzie, tylko organizacja. Dopytuj, o co tak właściwie tym śJ chodzi. Zapoznawaj się z naukami WTS, równocześnie czytając książki o problematyce śJ i o sektach. Dobrze by było, żeby te książki nie były powiązane z innymi wyznaniami, wtedy może sięgnie po nie mąż - katolickie itp. wydawnictwa niestety odpadają.
- Nie prowadzić otwartej walki. Jesteś sama, a przeciwko sobie masz cały zbór. Na wersety nie wygrasz. Dyskusje doktrynalne też raczej się nie udadzą - śJ nie prowadzą dyskusji, tylko głoszą. Jak coś idzie nie po ich myśli, to zmieniają temat albo przestają rozmawiać. Jednakowoż wiedzę o doktrynach i dziurach w nich posiadać musisz.
- Obrać odpowiednią taktykę. Musisz się dowiedzieć, dlaczego mąż się na taki krok zdecydował. Najlepiej w krótkiej, rzeczowej, niedoktrynalnej rozmowie.
- Pójść do psychologa/ poradni rodzinnej. Najlepiej byłoby wybrać się razem, wyrzucenie przed osobą trzecią (psycholog to lekarz - nikomu tego nie powtórzy) co leży na sercu. W rozmowie indywidualnej z psychologiem warto zapoznać go z problematyką śJ jako sekty. możliwe jest też (a nawet bardzo prawdopodobne), że problem nie jest jednostronny.

To tak w skrócie na początek.

Knowledge is Power

To jest dokładnie to co na ten czas można zrobić. Proszę odezwij się do mnie Karafka.


Offline Agalloch

Odp: Witam
« Odpowiedź #13 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 13:19 »
Podpisując się pod poprzednikami, dorzucę znany użytkownikom niniejszego forum znakomity film (w prawym dolnym rogu ekranu można włączyć polskie napisy):

https://www.youtube.com/watch?v=ULsWB2AvxVc

I jedna, moim zdaniem bardzo ważna, uwaga: "ZABEZPIECZ" W PORĘ DZIECI!!! Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że mąż został już porządnie zindoktrynizowany. A jeśli tak, to nieuchronnie mając najlepsze intencje kochającego rodzica będzie próbował zindoktrynizować również je. Dowiedzą się m.in., że kochający Bóg nie chce, aby zdobywały wyższe wykształcenie, a każdy, kto nieprzychylnie wypowiada się o Świadkach Jehowy jest poplecznikiem szatana i wkrótce zostanie słusznie zgładzony! Brzmi jak żart, ale te urojenia dała sobie już wmówić "wielka rzesza" ludzi, w tym osoby bardzo gruntownie wykształcone i teoretycznie trzeźwo oceniające rzeczywistość. W żadnym wypadku nie lekceważ sprawy i nie tłumacz sobie, że Twoje dzieci są za rozsądne, by można im było coś takiego wcisnąć!

Co robić konkretnie? Moim zdaniem spokojnie rozmawiać, uprzedzać, przygotowywać... A najlepiej zgłosić się po fachową poradę do Gedeona  :)


Offline TomBombadil

Odp: Witam
« Odpowiedź #14 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 14:12 »
W zborze jakiś czas temu pojawiła się kobieta,pełna zapału ,zachwycona. Szła jak burza. Myślała o chrzcie. Wtedy na zebrania zaczął pojawiać się jej mąż. Uważnie słuchał,wszystko sprawdzał,dołączył do studium żony. Potem kobieta zniknęła ,a siostra z nią studiującz opowiadała zdenerwowana,że mąż w głowie jej jakąś Francą namieszał i nawymyślał o pefofilii s Australii. Czyli dla szczerych ludzi informacje o ukrywaniu pedofilii i działania CK opisane przez Raymonda Franza mają znaczenie. Powiedz też mężowi,że II owce ,a on się do takich zalicza,to nie inna klasa ludzi,z inną nadzieją,ale poganie co dołączyli do Żydów. Niech cię przekona,że jest inaczej. Musiałby sięgnąć do historii świadków,a ty możesz podrzucać szczegóły.
Tylko spokojnie .