Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Witam  (Przeczytany 29460 razy)

Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 880
  • Polubień: 2976
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Odp: Witam
« Odpowiedź #150 dnia: 09 Marzec, 2017, 12:01 »
Ten list można odczytać mężowi. I zapytać czy jego nowa wiara łączy czy dzieli rodziny i czy w takim razie jest to DOBRA wiara? Czy rozpoczynając studium wiedział, że oddali go to od rodziny? I ile miłości jest W NAUKACH ŚJ a ile jest jej W ŻYCIU?

Tu jest fragment, co prawda o "kobietkach", ale pasuje jak ulał do ŚJ, zwłaszcza końcówka;

Światus , rozbroiłeś mnie tym " Tu jest fragment, co prawda o "kobietkach", ale pasuje jak ulał do ŚJ, zwłaszcza końcówka"

pasuje jak ulał , dobre sobie, cel nie uświęca środków :) tak nie  można , znajdź inny przykład  :D
Dziś wiem więcej niż wczoraj


Offline Światus

Odp: Witam
« Odpowiedź #151 dnia: 09 Marzec, 2017, 13:52 »
Karafko, w jednym z ostatnich akapitów jest o wolnej woli.
Obejrzyj ten filmik na YT. Są napisy.
Może być cały, ale o wolnej woli jest od 1m 08s

https://www.youtube.com/watch?v=_zyeIjYLBlA
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Litwin

Odp: Witam
« Odpowiedź #152 dnia: 09 Marzec, 2017, 15:47 »
Litwinie :), nie jest nie miłe to co napisałeś. Uchwycę sie każdego sposobu, żeby ratować swoją rodzinę. Gdybym nie kochała swojego męża, nie byłoby mnie tutaj. Przeczytałam twój wpis i znowu nadzieja, że jednak sie udaje, pomimo wszystko. Mam chwile słabości, kiedy wydaje mi sie, że to nic nie działa, kiedy czuję bezsilność i bezradność. I strach. I zwykłą złość, że to ja ciąglemusze być lepsza od nich , i że to ja musze o nas walczyć. Bywam tym zmęczona, i brakiem gwarancji :(
I nie wysłałam tego listu. Nic by nie pomógł, a tylko zaszkodził. Jeszcze zdążę to zrobić, ale jeszcze nie teraz. Wzburzone emocje są złym doradcą.
Nie rozmawiamy juz z mężem na tematy religijne - zbyt dużo nerwów. Bronię się przed tymi rozmowami o tej nowej cudownej nieomylnej religii, nie chcę poprostu sie tym zajomować.  NIe chcę, ale muszę.  :-, podejmę jednak kolejną próbę, temat następny z żółtej książeczki:"
 Dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie? Dlaczego jest tyle cierpień?powstaje doniosła kwestia sporna. "O co mogę go zapytać męża i ewentualnie jego guru?
wiem, że  w tej sytuacji wszystko Cię wkurza. Bardzo dobrze to rozumiem. Jeśli chcesz ze mną porozmawiać,  napisz do mnie na priv,  podam Ci nr telefonu. Pozdrowiem,  Litwin