Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: karafka w 30 Czerwiec, 2016, 08:54

Tytuł: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 30 Czerwiec, 2016, 08:54
Trafiłam tutaj, gdyż szukam pomocy. Jestem mężatką  z 25 letnim stażem małżeńskim, mamy 3 dzieci(25,13,12) i do tej pory byliśmy szczęśliwą, katolicką rodziną. W tym roku w marcu okazało się, że mąż chce zmienić swoja wiarę na wiarę śj. Problem jest o tyle poważny, że kolega z którym pracuje to właśnie śj. Mąż jest codziennie pod jego wpływem, teraz był na kongresie czerwcowym całe 3 dni.( to takie bardzo krótkie wprowadzenie :) ) Dla mnie jest to ogromny problem, z którym nie umiem sobie poradzić. Chętnie nawiąże kontakt z osobami, które były w podobnej sytuacji, z kimś kto może mi pomóc.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Czerwiec, 2016, 09:29
Witaj!
Będzie Ci trudno z nim polemizować, ale jeśli możesz to nabądź książki, które polecą Ci tu inni (wiele z nich dostępnych jest też w PDF w necie, ale lepiej mieć coś na papierze). To mają być TWOJE książki, a nie jego. Powiedz, że się chcesz dowiedzieć co nieco o nich. Może go to zaintryguje.

Poproś męża o wypożyczenie dla Ciebie książki ŚJ pt. Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego.
To ich własna historia przez nich napisana. Tam nie jeden kwiatek znajdziesz odnośnie zmieniania przez nich nauk i zapowiedzi końca świata (jakby co do podam co lepsze kwiatki).

Tyle wstępnie.
Może mieszka tu ktoś w miejscowości, skąd jesteś i pomoże Ci w rozmowie z mężem.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Czuwający w 30 Czerwiec, 2016, 09:41
wszystko zależy od podejścia twojego męża do całokształtu, znam wiele rodzin podzielonych w kwesti religi i zyją i potrafią to oddzielić od siebie i sa szczęśliwi ale jest i sporo przypadków ze zaczyna sie piekło, wszystko zalezy od osobistej postawy
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Klocek w 30 Czerwiec, 2016, 10:12
1. Problemy małżeńskie tkwią w nich samych lub jednej z nich. Jedność religijna nie gwarantuje szczęścia małżeńskiego. Rozwodzą się małżeństwa katolickie, Świadków Jehowy, ateistyczne i wszystkie inne mieszańce.
2. Jakakolwiek jest, to religia jest dodatkowym bodźcem do nieporozumień, przez co przyczynia się do dodatkowych trudności w rodzinach. Jezus powiedział: "przyszedłem poróżnić rodziny" Mat 10:35.

Każdy przypadek trudności i ich rzeczywistych przyczyn jest inny. Często te rzeczywiste przyczyny są ukrywane. W moim przypadku jedną z głównych przyczyn zostania Świadkiem Jehowy była obojętność, a nawet wspieranie i utwierdzaniu żony przez KK, który uważa, że ważniejsze są obrzędy i oschłe niepraktyczne nauki, niż starania w rozwiązywaniu nieporozumień małżeńskich i rodzinnych. Podobnie wśród ŚJ. Obecnie nie jestem już ŚJ i nie zamierzam wstępować z powyższych przyczyn do jakiegokolwiek wyznania religijnego. Obecnie po 44 latach wniosłem wniosek o rozwód i tam będą prawdopodobnie wywlekane szczegóły z powodu zapowiedzi żony o niegodzeniu się na porozumienie stron.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Czerwiec, 2016, 10:14
Poproś męża o wypożyczenie dla Ciebie książki ŚJ pt. Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego.
To ich własna historia przez nich napisana. Tam nie jeden kwiatek znajdziesz odnośnie zmieniania przez nich nauk i zapowiedzi końca świata (jakby co do podam co lepsze kwiatki).
Tu zrobiłem ściągę:

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2932.new#new
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: matus w 30 Czerwiec, 2016, 10:27
Ciężki przypadek. Świeżaki w organizacji mają fanatyczne zapędy.

Kilka porad:
- Nie histeryzować. Trudne, ale konieczne. Trzeba mieć trzeźwy umysł, jak się chce podejść do takiej sprawy.
- Nie awanturować się. Awantura dla fanatycznego śJ to atak na Organizację, czyli prześladowania, czyli potwierdzenie tego, co mu kładą do głowy.
- Poznać wroga. Wrogiem nie jest mąż, nie inni ludzie, tylko organizacja. Dopytuj, o co tak właściwie tym śJ chodzi. Zapoznawaj się z naukami WTS, równocześnie czytając książki o problematyce śJ i o sektach. Dobrze by było, żeby te książki nie były powiązane z innymi wyznaniami, wtedy może sięgnie po nie mąż - katolickie itp. wydawnictwa niestety odpadają.
- Nie prowadzić otwartej walki. Jesteś sama, a przeciwko sobie masz cały zbór. Na wersety nie wygrasz. Dyskusje doktrynalne też raczej się nie udadzą - śJ nie prowadzą dyskusji, tylko głoszą. Jak coś idzie nie po ich myśli, to zmieniają temat albo przestają rozmawiać. Jednakowoż wiedzę o doktrynach i dziurach w nich posiadać musisz.
- Obrać odpowiednią taktykę. Musisz się dowiedzieć, dlaczego mąż się na taki krok zdecydował. Najlepiej w krótkiej, rzeczowej, niedoktrynalnej rozmowie.
- Pójść do psychologa/ poradni rodzinnej. Najlepiej byłoby wybrać się razem, wyrzucenie przed osobą trzecią (psycholog to lekarz - nikomu tego nie powtórzy) co leży na sercu. W rozmowie indywidualnej z psychologiem warto zapoznać go z problematyką śJ jako sekty. możliwe jest też (a nawet bardzo prawdopodobne), że problem nie jest jednostronny.

To tak w skrócie na początek.

Knowledge is Power
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Czerwiec, 2016, 10:29
Obecnie po 44 latach wniosłem wniosek o rozwód i tam będą prawdopodobnie wywlekane szczegóły z powodu zapowiedzi żony o niegodzeniu się na porozumienie stron.
Jak to ma być rada to ja dziękuję za taka pomoc. :P
Cały post pachnie pesymizmem i niechęcią do religii.
Lepiej siedzieć zgorzkniałym jak Stanisław Klocek? :-\
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: matus w 30 Czerwiec, 2016, 10:36
Zasugerowanie w rozmowie (jeszcze raz powtórzę, bo to ważne - bez histerii i awantur) rozwodu (jako opcji, jaką się rozważa) może być "tym czymś" co zmusi męża do racjonalnego myślenia.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Czuwający w 30 Czerwiec, 2016, 10:50
raczej popchnie go w stronę otwartych rak organizacji, tak jak powiedział Matus, nie atakuj i nie strasz, każda taka akcja zostanie odebrana jako atak na Jehowe i organizacje, bracia go utwierdza ze to prześladowania i ze to jeszcze bardziej wskazuje ze jest na dobrej drodze
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Czuwający w 30 Czerwiec, 2016, 10:54
bardziej bym sugerował dobre poznanie wroga, udawaj zainteresowanie jego nowa zabawką, niech ci opowiada, a kiedy zapoznasz sie dobrze z zagadnieniem i opracowaniami jakiegoś problemu czy doktryny ( tutaj polecam Roszade) delikatnie mu pokazuj.  np: o zobacz a wcześniej było tak potem jeszcze inaczej teraz jeszcze co innego, zmuś go do samodzielnego myślenia puki nie ma jeszcze spaczonego umysłu
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Giwon w 30 Czerwiec, 2016, 11:38
Proponuje aby się podpytać męża co ŚJ sądzą o pedofilii, jak się już dowie i opowie, to polecam pokazać artykuły nt afer pedofilskich w Australii USA czy w Polsce, długo szukać nie trzeba. Jeżeli zadziałał na niego argument że kościół katolicki nie jest religią prawdziwą bo obłuda to czym ŚJ są lepsi skoro takie przypadki zamiatają pod dywan, zamiast na policję to idą z tym do swoich prawników, gdzie tu tu zgodność z byciem podporządkowanym władzom zwierzchnim, o elementarnej moralności nie wspominając.

poniżej linki, nie z "odstępczych" źródeł jakim jest np to forum ;)

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/australia-sledztwo-ws-molestowania-dzieci-przez-swiadkow-jehowy,599326.html
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,147367,18627719,dlaczego-swiadkowie-jehowy-nie-ujawniaja-pedofilow.html


Wydaje mi się że ojciec 3 dzieci może być wrażliwy na takie argumenty. Tylko żeby zadziałało najpierw podpytać męża i dopiero gdy wróci z informacją zwrotną pochwalić się faktami, inaczej "bracia" wszystko mu wyprostują i jeszcze utwierdzą że dobrze robi a takie reakcje ze strony domowników to tylko kolejny dowód że szatan już przypuszcza ataki czy coś :)

Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: M w 30 Czerwiec, 2016, 12:09
Współczuję Ci, po tylu latach nagle jesteś zmuszona walczyć o męża :-\.

Podpisuję się pod wszystkim co napisał Matus. Przede wszystkim musisz sobie uświadomić że Twój mąż został oszukany przez grupę psychomanipulacyjną, potocznie mówiąc: sektę. To nie jest jego wina, dlatego nie doszukuj sie w nim wroga. Zadawaj pytania i absolutnie nie atakuj jego nowych wierzeń. Pobierz sobie książkę Czego uczy Biblia (kliknij tutaj (https://www.jw.org/download/?output=html&pub=bh&fileformat=PDF&alllangs=0&langwritten=P&txtCMSLang=P&isBible=0)) i poczytaj sama czego on sie uczy. Już w pierwszym rozdziale w akapicie 22 był ostrzegany że "niektórzy w dobrej wierze mogą go odwodzić" od studiowania. I żeby na to nie pozwalać. Dlatego jesli chcesz wygrać z tą sektą to najpierw musisz poznać dobrze jej metody. W tym my możemy służyć pomocą - pytaj o cokolwiek.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 30 Czerwiec, 2016, 12:32
Ciężki przypadek. Świeżaki w organizacji mają fanatyczne zapędy.

Kilka porad:
- Nie histeryzować. Trudne, ale konieczne. Trzeba mieć trzeźwy umysł, jak się chce podejść do takiej sprawy.
- Nie awanturować się. Awantura dla fanatycznego śJ to atak na Organizację, czyli prześladowania, czyli potwierdzenie tego, co mu kładą do głowy.
- Poznać wroga. Wrogiem nie jest mąż, nie inni ludzie, tylko organizacja. Dopytuj, o co tak właściwie tym śJ chodzi. Zapoznawaj się z naukami WTS, równocześnie czytając książki o problematyce śJ i o sektach. Dobrze by było, żeby te książki nie były powiązane z innymi wyznaniami, wtedy może sięgnie po nie mąż - katolickie itp. wydawnictwa niestety odpadają.
- Nie prowadzić otwartej walki. Jesteś sama, a przeciwko sobie masz cały zbór. Na wersety nie wygrasz. Dyskusje doktrynalne też raczej się nie udadzą - śJ nie prowadzą dyskusji, tylko głoszą. Jak coś idzie nie po ich myśli, to zmieniają temat albo przestają rozmawiać. Jednakowoż wiedzę o doktrynach i dziurach w nich posiadać musisz.
- Obrać odpowiednią taktykę. Musisz się dowiedzieć, dlaczego mąż się na taki krok zdecydował. Najlepiej w krótkiej, rzeczowej, niedoktrynalnej rozmowie.
- Pójść do psychologa/ poradni rodzinnej. Najlepiej byłoby wybrać się razem, wyrzucenie przed osobą trzecią (psycholog to lekarz - nikomu tego nie powtórzy) co leży na sercu. W rozmowie indywidualnej z psychologiem warto zapoznać go z problematyką śJ jako sekty. możliwe jest też (a nawet bardzo prawdopodobne), że problem nie jest jednostronny.

To tak w skrócie na początek.

Knowledge is Power

To jest dokładnie to co na ten czas można zrobić. Proszę odezwij się do mnie Karafka.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Agalloch w 30 Czerwiec, 2016, 13:19
Podpisując się pod poprzednikami, dorzucę znany użytkownikom niniejszego forum znakomity film (w prawym dolnym rogu ekranu można włączyć polskie napisy):

https://www.youtube.com/watch?v=ULsWB2AvxVc

I jedna, moim zdaniem bardzo ważna, uwaga: "ZABEZPIECZ" W PORĘ DZIECI!!! Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że mąż został już porządnie zindoktrynizowany. A jeśli tak, to nieuchronnie mając najlepsze intencje kochającego rodzica będzie próbował zindoktrynizować również je. Dowiedzą się m.in., że kochający Bóg nie chce, aby zdobywały wyższe wykształcenie, a każdy, kto nieprzychylnie wypowiada się o Świadkach Jehowy jest poplecznikiem szatana i wkrótce zostanie słusznie zgładzony! Brzmi jak żart, ale te urojenia dała sobie już wmówić "wielka rzesza" ludzi, w tym osoby bardzo gruntownie wykształcone i teoretycznie trzeźwo oceniające rzeczywistość. W żadnym wypadku nie lekceważ sprawy i nie tłumacz sobie, że Twoje dzieci są za rozsądne, by można im było coś takiego wcisnąć!

Co robić konkretnie? Moim zdaniem spokojnie rozmawiać, uprzedzać, przygotowywać... A najlepiej zgłosić się po fachową poradę do Gedeona  :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 30 Czerwiec, 2016, 14:12
W zborze jakiś czas temu pojawiła się kobieta,pełna zapału ,zachwycona. Szła jak burza. Myślała o chrzcie. Wtedy na zebrania zaczął pojawiać się jej mąż. Uważnie słuchał,wszystko sprawdzał,dołączył do studium żony. Potem kobieta zniknęła ,a siostra z nią studiującz opowiadała zdenerwowana,że mąż w głowie jej jakąś Francą namieszał i nawymyślał o pefofilii s Australii. Czyli dla szczerych ludzi informacje o ukrywaniu pedofilii i działania CK opisane przez Raymonda Franza mają znaczenie. Powiedz też mężowi,że II owce ,a on się do takich zalicza,to nie inna klasa ludzi,z inną nadzieją,ale poganie co dołączyli do Żydów. Niech cię przekona,że jest inaczej. Musiałby sięgnąć do historii świadków,a ty możesz podrzucać szczegóły.
Tylko spokojnie .
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 30 Czerwiec, 2016, 15:09
Myślę, że bardziej zadziała metoda spokoju i nie zabraniania mężowi poznawania nowej religii, niż otwarty sprzeciw. Może nawet pójdziesz z mężem na zebranie? Ale przy okazji będziesz mu podsuwała różne informacje, do których "zakochany w organizacji" może na razie nie mieć dostępu.

I przy okazji przypomniało mi się, że jest coś takiego jak Efekt Romea i Julii.
Wklejam ze strony: http://www.stylemiasta.pl/nastroj-sie/single/milosne-efekty-specjalne/

Efekt Romea i Julii

Wszyscy znamy tragiczną historię miłosną Romea i Julii, których uczucie nie przygasło, pomimo głębokiej niechęci rodziców do ich związku. Większości z nas doskonale znane są także podobne przypadki z życia (na szczęście niewiele z nich ma tak nieszczęśliwe zakończenie). Zakochani zazwyczaj ignorują zakazy spotykania się. Mało tego, presja otoczenia przynosi zwykle efekty odwrotne do zamierzonych – im silniejsze naciski na zerwanie związku, tym bardziej osoba, na którą wywiera się presję, nie chce go zakończyć. Zjawisko to, znane jako efekt Romea i Julii, wynika z działania zasady niedostępności, polegającej na tym, że to, co zabronione, kusi nas najbardziej.

Co ciekawe, najczęściej w chwili, gdy przeszkody stojące na drodze miłości zostaną wyeliminowane, związek ulega rozpadowi. Świetnie obrazuje to kolejną zasadę – odwróconej niedostępności, według której wszystko, co jest osiągalne bez ograniczeń, ma dla nas niską wartość. Jaki z tego wniosek? Naciski na zakończenie związku nie mają sensu, gdyż nie tylko ograniczają czyjąś wolność i budzą złość, ale jeszcze bardziej umacniają niepożądaną relację.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 01 Lipiec, 2016, 08:20
Moi drodzy nawet nie wiecie jak bardzo jestem wam wdzięczna za te wszystkie dobre rady. Musze je na spokojnie przeanalizować. Najtrudniejsza rzecz to chyba w tym wszystkim zachowanie spokoju. Jestem po 2 karczemnych awanturach. i zrobiłam dokładnie to wszystko czego nie powinnam była zrobić. Ale jak słyszę te bzdury i widzę to jego minę PAN WTAJEMNICZONY, to normalnie jakbym wsiadała do tej windy w wesołym miasteczku i śruuuuu na dół jak huragan. Wiem to straszne i bardzo ciężko jest mi to pokonać.
Mój mąż ciągnął do kościoła, czytał encykliki itp., różne afery kościelne były dla na przykre, ale były zawsze gdzieś tam , a nie u nas. 2 lata temu odwiedził nas świetny ksiądz,naprawdę. Wylewając swoje żale o życiu na plebanii ( atmosfera, proboszcz+gospodyni) w jakimś stopniu zniszczył naszą wiarę w księży. Myślę, że to właśnie miało wpływ na to, że jego edukacja ruszyła z kopyta. Tym bardziej że osoba która go werbuje , to jest współpracownik, który siedzi koło niego 8 godzin. Mąż co środę przez telefon odbywa z nim pranie mózgu. Posiada ich biblię, czego uczy biblia oraz biblia to natchnione słowo boże czy jakoś tak.Ja dla odmiany umocniłam swoją wiarę, dzięki m.in. oj. Danielowi z CZatachowej. Na ostatnie spotkanie zabrałam ze sobą dzieci, chciałam ,żeby doświadczyły obecności Ducha Św.
Zaopatrzyłam się w różne książki, m.in. o sektach czytam w necie, ale chciałabym chyba wszystkiego dowiedzieć się na raz. Teraz wiem dużo więcej, ale za to w ilości, która jest chyba przeze mnie nie do ogarnięcia. Ale wracając do tematu. Tylko spokój może mnie uratować :) i wiedza :). Tyle tylko,że łatwo powiedzieć trudniej zrobić, kiedy czuję się w tym zagubiona. i ciężko jest kochać kogoś , kto cie rani.I jeszcze moja miłość własna cierpi:po 25 latach małżeństwa tak niewiele dla niego znaczymy, że może nas zostawić.  Nie pracuję zawodowo, więc po 6 latach przerwy postanowiłam szukać pracy.
A teraz wracam do ponownej lektury, żeby to wszystko jakoś poukładać. i jeszcze raz Dziękuję Wam wszystkim za taki pomocny odzew.
Miłego dnia wszystkim życzę :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 01 Lipiec, 2016, 08:40
Zasugerowanie w rozmowie (jeszcze raz powtórzę, bo to ważne - bez histerii i awantur) rozwodu (jako opcji, jaką się rozważa) może być "tym czymś" co zmusi męża do racjonalnego myślenia.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 01 Lipiec, 2016, 08:43
Zasugerowanie w rozmowie (jeszcze raz powtórzę, bo to ważne - bez histerii i awantur) rozwodu (jako opcji, jaką się rozważa) może być "tym czymś" co zmusi męża do racjonalnego myślenia.

Odpada, przed pierwszym wyjściem jego ( gdzie w tajemnicy próbował w niedzielę czmychnąć) powiedział po powrocie , że jeśli mi tak to przeszkadza to on się wyprowadzi. No ręce opadają :(
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Cielec Kierowniczy w 01 Lipiec, 2016, 09:02
Witaj serdecznie :)
Z tego co opisujesz sytuacja jest trudna.
Nie będę oryginalny i powtórzę to co inni już pisali.
Najlepszą metodą jest spokój. Każde inne zachowanie to będzie prawdopodobnie woda na młyn dla Twojego męża i jego kolegi. Twój sprzeciw może tylko utwierdzić męża, że znalazł religię prawdziwą.
Pamiętaj, że jako nowy narybek jest teraz zalewany miłością w zborze.
Postaraj się przetrwać ten trudny okres spokojnie i ustal jakąś taktykę.
Gdy coś wymyślisz daj nam znać, tu na forum.
Na pewno wszyscy trzymamy za Was kciuki :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 01 Lipiec, 2016, 09:08
i jeszcze jedna ważna informacja: jak na razie nikomu nie chce się przyznać ( spoza naszej rodziny) do tej nowej drogi ku zbawieniu, więc jest nadzieja.

Postanowiłam: zachować spokój, kochać go jeszcze bardziej niż zawsze( jak to mówi najstarsza córka "aż rzygnie tęczą") , poproszę o książkę "Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego" i do boju.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 01 Lipiec, 2016, 09:09
Odpada, przed pierwszym wyjściem jego ( gdzie w tajemnicy próbował w niedzielę czmychnąć) powiedział po powrocie , że jeśli mi tak to przeszkadza to on się wyprowadzi. No ręce opadają :(
Witaj Karafko :)

Twój mąż tak naprawdę zachowuje się wbrew zasadom biblijnym i zaleceniom organizacji.
Pod wpływem studium Biblii powinien stawać się coraz lepszym mężem i robić wszystko, żeby Ciebie "pozyskać", a nie szukać pretekstu, żeby uciec od obowiązków "głowy rodziny". ::)
To ON powinien walczyć o Wasze małżeństwo i rodzinę.

W Strażnicy do studium z 15.02.2012 r. na str. 26 jest artykuł "Szczęście w rodzinie podzielonej religijnie", gdzie opisano, jak to wszystko powinno wyglądać. Teoria wygląda super.  ;)
Tu możesz ją odszukać i ściągnąć w pdf: https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/?contentLanguageFilter=pl&pubFilter=w&yearFilter=2012 (https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/?contentLanguageFilter=pl&pubFilter=w&yearFilter=2012), lub znaleźć w bibliotece internetowej: http://wol.jw.org/pl/wol/h/r12/lp-p (http://wol.jw.org/pl/wol/h/r12/lp-p) (musisz wyszukać po publikacjach).

Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Inka w 01 Lipiec, 2016, 09:58
Sytuacja faktycznie ciężka. Myślę, że absolutnie nie możesz pójść na zebranie./obojętnie z jakiego powodu i dla jakiego celu/. Wiadomo, że sekta jest złem, więc nie można brać w nim udziału. Dla męża to jasny niewerbalny sygnał, że tkwi w złym. Też ze względu na dzieci /obecność mamy na zebraniu może im dać do zrozumienia ,że to może nie takie złe skoro mama tam idzie/. Absolutnie nie można puszczać tam dzieci, żadnego studium z nimi w domu /będą męża namawiali do zajęcia się dziećmi ich rozwojem duchowym/. Pół roku po moim chrzcie wyszłam za mąż za wspaniałego człowieka też świadka. Po ślubie w USC był wykład biblijny na sali zebrań. Moi rodzice nie przyszli dając mi do zrozumienia,że tkwię w sekcie. Wcześniej ochłodziłam swoje kontakty z mamą /udało się tzw braciom wmówić mi,że mama jest wrogiem Boga i trzeba ją unikać/. Było mi przykro, ale  obecność rodziców na sali niejako w moich oczach uhonorowałaby mój wybór bycia śJ. Teraz 2lata po wybudzeniu i wyjściu z sekty całą rodziną  odbudowałam swoje relacje z mamą , przyjaciółmi . Moja mama traktuje mojego męża jak syna. Mąż pozostał lojalny rodzinie, chociaż jeszcze wierzy w niektóre elementy doktryny, to wybrał normalne porządne życie i rodzinę. Pozostaje czekać na rozwój sytuacji, ale pokazać mężowi granice /to jego religia, a nie jego rodziny/. My wyszliśmy z sekty, ja po 6latach, a mąż po 28 latach, po wielu złych przejściach tam. Teraz jeszcze się z nim cackają, "kochają" jak swoje trofeum.Sam musi się wybudzić. ŻYCZĘ SPOKOJU I POWODZENIA
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 01 Lipiec, 2016, 15:19
Wiecie, że on mi tę książkę o tym królestwie w pół godziny załatwił? ale nie pytał dlaczego ta, tylko do czego mi potrzebna. i wiecie jak się ucieszył jak mu powiedziałam, że jestem ciekawa tego wszystkiego, że obiecał mi wszystko w domu wytłumaczyć. Koszmar jakiś - zamiast leżeć na ogródku będę się z głupoty kształcić ( przepraszam jeśli kogoś uraziłam, ale nie jest i nie było to moim zamiarem).
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: M w 01 Lipiec, 2016, 15:37
Wiecie, że on mi tę książkę o tym królestwie w pół godziny załatwił? ale nie pytał dlaczego ta, tylko do czego mi potrzebna. i wiecie jak się ucieszył jak mu powiedziałam, że jestem ciekawa tego wszystkiego, że obiecał mi wszystko w domu wytłumaczyć. Koszmar jakiś - zamiast leżeć na ogródku będę się z głupoty kształcić ( przepraszam jeśli kogoś uraziłam, ale nie jest i nie było to moim zamiarem).

To dobry znak, znaczy że chce rozmawiać. Niestety pewnie łudzi się że to on Ciebie przekona. Nie wyprowadzaj go za szybko z błędu, bo może się w sobie zamknąć.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 01 Lipiec, 2016, 15:56
Odpada, przed pierwszym wyjściem jego ( gdzie w tajemnicy próbował w niedzielę czmychnąć) powiedział po powrocie , że jeśli mi tak to przeszkadza to on się wyprowadzi. No ręce opadają :(

Karafka nie wiem jakie masz relacje z mężem, ale mi po tej jego wypowiedzi też ręce opadły!
Czy tylko ja odniosłam wrażenie, że on chce po prostu opuścić Ciebie i rodzinę POD PRETEKSTEM zmiany religii?

Świadkowie Jehowy OFICJALNIE nie głoszą tego, że mąż powinien opuszczać żonę! Co innego, gdy żona jest bardzo przeciwna nowej religii męża... wtedy Świadkowie przymykają oko na rozstanie (niestety!).

Karafka musisz więc pokonać męża jego własną bronią!
Po pierwsze - nie sprzeciwiaj się (otwarcie) jego religii. W tej sytuacji nie będzie on miał ani powodu ani prawa żeby Ciebie opuszczać! A jeśli chciałby tak zrobić, to musisz przejść do planu B, czyli odwiedzić starszych z jego zboru! Koniecznie!

A rozmowę zaczęłabym mniej więcej tak: "Mój mąż zaczął poznawać waszą religię i od tego czasu grozi, że opuści mnie i rodzinę. Czy wasza religia uczy tego, że mąż ma zostawić żonę? To chyba nie jest chrześcijańskie zachowanie, prawda?!
Jeżeli mój mąż z powodu zmiany religii mnie zostawi, to zapewniam, że nie będzie ani jednej osoby w tym mieście, której bym nie opowiedziała jak zachował się mój mąż będący pod wpływem tej religii! Będę to opowiadała wszystkim sąsiadom i wszystkim napotkanym na mieście świadkom. I każdego z nich będę pytała: czy wasza religia tak uczy?
A poza tym czy wy rzeczywiście będziecie chcieli przyjąć do zboru i ochrzcić człowieka, który się wymiguje od obowiązku opieki nad rodziną?
Przy okazji możesz dodać, że ty nie zabraniasz mężowi poznawania tej religii, ale sama na razie nie chcesz jej przyjmować.

Po takim tekście do starszych Twój mąż będzie u nich na cenzurowanym. Będą się bali, że jego złe postępowanie rzuci cień na zbór i organizację.

Ten plan ze starszymi przewiduję wtedy, gdy do Twojego męża nie da się dotrzeć w inny sposób!

A co do książki Głosiciele... Super sprawa - nie martw się, nie musisz jej całej czytać. Wystarczy, że zobaczysz w niej postać Charles Taze Russell i powiesz mężowi:
Wiesz, poszukałam i Internecie informacje kim był ten Russell. I piszą tam, że za jego życia na Strażnicy był krzyż w koronie (notabene to symbol występujący również w Loży Masońskiej) oraz że przy jego nagrobku jest miniatura piramidy Cheopsa, z której obliczał różne daty (Świadkowie wstydzą się tej piramidy i tego krzyża. O Russellu i jego prawdopodobnych związkach z masonami  możesz sobie poczytać na tym forum). To tylko jeden z moich pomysłów. Bo możesz mężowi też pokazać artykuły na temat ukrywanej przez Świadków pedofilii.

Twój mąż studiując ze Świadkami dowiaduje się tylko wybranych rzeczy z Biblii. Ale nie zna lwiej części fałszywych nauk Świadków.
Jeżeli on chce Ciebie porzucić pod pretekstem religii, to nie mam na to słów...
Ale jeśli jest szczerą osobą i jego zachowanie to tylko wynik "prania mu mózgu", to da się go z tego wyciągnąć (nie mówię że od razu... to może potrwać parę miesięcy... może lat (?) ). Osoby z tego forum czasem tkwiły w organizacji 20, 30, 40 a nawet 50 lat... więc to nie jest takie hop siup żeby zobaczyć, że Świadkowie okłamują.

P.S. Świadkowie bardzo się boją utracić dobre imię w społeczeństwie. Gdyby tak nie było, to członkowie Ciała Kierowniczego w Ameryce nie wydawaliby milionów dolarów na odszkodowania dla ofiar pedofilów byleby tylko zatuszować sprawę.
Jakby trzeba było, to możesz nawet karafka - gdyby mąż Ciebie zostawił - napisać list do Nadarzyna.
Miałby chłop wilczy bilet przez jakiś czas w zborze i organizacji.. właśnie za to, że szarga dobre imię Świadków (mniej się dla nich liczy złe postępowanie, a więcej się liczy NAGŁOŚNIENIE danej sprawy w społeczeństwie czy mediach. Nagłośnienia się boją... ojjj tak!
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 01 Lipiec, 2016, 18:34
 :o   :D
 szczęka mi opadła :)
zapamiętam jako plan B. jest doskonały i jaki perfidny ;P
 a właśnie uczynny kolega w czasie pracy pojechał po tę książkę i wyobraźcie sobie mam ją w domu  :o  Zacny małżonek właśnie przegląda. ciekawe co dalej.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Lipiec, 2016, 18:43
PoProstuJa ma widzę fantazję, w pozytywnym znaczeniu, jak cholera. ;)
Ma pomysły i rady.
Zawsze dobrze jak rad jest sporo i różne, wtedy można odpowiednia do odpowiedniego człeka zastosować.
Ale z tym straszeniem rozwodem to super sprawa.
Można to odegrać.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: M w 01 Lipiec, 2016, 18:45
Ale z tym straszeniem rozwodem to super sprawa.
Można to odegrać.

W tej kwestii Matus może co nieco powiedzieć, bo był w bardzo podobnej sytuacji i to między innymi pewnie strach przed utratą dziecka dał żonie do myślenia i skłonił ją do współpracy. Tylko że tutaj wkręcony jest facet, a tam jeszcze podbudowują jego ego jako "głowy rodziny" więc może być trudniej...
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 01 Lipiec, 2016, 18:51
:o   :D
 szczęka mi opadła :)
zapamiętam jako plan B. jest doskonały i jaki perfidny ;P

Wiesz karafka, ja jestem zdania, że w krytycznych sytuacjach wszystkie chwyty są dozwolone! :D

Jeżeli Ty okazywałabyś swojemu mężowi duży sprzeciw i na przykład wyrzuciłabyś go z domu za jego nowe przekonania religijne, to on zostałby w zborze celebrytą. Nad jego głową pojawiłaby się aureola świętości - że jest prześladowany okrutnie za wiarę! Pewnie nawet by z nim robili wywiady i pokazy na zebraniach i Zgromadzeniach, a ludzie oklaskiwaliby jego niezłomną postawę (wybrał organizację zamiast żony - bohater!).

Ale my temu mężowi musimy zdjąć z głowy tę świętą aureolę i odwrócić sytuację.
Jak zechce Ciebie zostawić, to możliwe, że nic go nie zatrzyma. Ale niech ma też świadomość, że w zborze kariery nie zrobi! Bo będzie miał piętno tego, który porzucił niewinną (nie sprzeciwiającą się organizacji) żonę!
Jakbyś jeszcze powiedziała starszym, że jak oni nie przywrócą Twojego męża do porządku, to napiszesz na nich i na męża skargę do Biura Oddziału w Nadarzynie, to już im całkiem szczęka opadnie! Nadarzyn zacznie tym starszym patrzeć na ręce i sprawa już nie będzie taka prosta! Możliwe, że nawet nie dopuszczą Twojego męża do chrztu! (bo żeby wziąć chrzest trzeba mieć nieposzlakowaną opinię w społeczeństwie).

Trzeba walczyć o swoje i koniec (takie zdanie mam :) ).

Aha... jeszcze jedno mi się nasunęło.
Gdyby po takiej (Twojej) interwencji, starsi "dobrali się do tyłka" Twojego męża, to jeszcze przed chrztem poznałby on drugie oblicze organizacji. A jest to takie oblicze, ze trzech (albo i więcej) facetów dobiera się do życia członków zboru i bierze na spytki, a często po prostu włazi w życie z butami.
Upominają, robią komitety sądownicze i piękna wizja rajskiego zboru się kończy. Kto wie, czy gdyby "przetrzepali" kilkoma dobitnymi rozmowami  Twojego męża, to czy sam - w podskokach - nie zwiewałby ze zboru!
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 01 Lipiec, 2016, 19:05
PoProstuJa ma widzę fantazję, w pozytywnym znaczeniu, jak cholera. ;)
Ma pomysły i rady.
Zawsze dobrze jak rad jest sporo i różne, wtedy można odpowiednia do odpowiedniego człeka zastosować.
Ale z tym straszeniem rozwodem to super sprawa.
Można to odegrać.

Dziękuję za uznanie  ;D W życiu trzeba być twardym a nie "mientkim".

Ale nie wiem Roszada o jakim straszeniu rozwodem piszesz, bo ja nic takiego nie zasugerowałam?! :) Ja nawet nie pisnęłam o rozwodzie :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Lipiec, 2016, 19:12
Ale nie wiem Roszada o jakim straszeniu rozwodem piszesz, bo ja nic takiego nie zasugerowałam?! :) Ja nawet nie pisnęłam o rozwodzie :)
Chodziło mi o to, że on straszył, że może odejść.
I 'postraszyć' starszych, że w sprawie tego 'rozwodu' można nagłośnić sprawę w mieście.
To taka zbitka moich myśli i skrót myślowy. :-\
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Lipiec, 2016, 19:15
Ja nie raz radziłem, by poszli do starszych zboru w podobnych sytuacjach, by porywczego faceta ustawili.
I postraszyć starszych, że się chce napisać do Nadarzyna. ;)
Starsi się tego boją, że coś za ich plecami może się wydarzyć. :(
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: M w 01 Lipiec, 2016, 19:57
Karafka, poniżej możesz pobrać i przeczytać jedną z najważniejszych książek jakie napisano w temacie:

Stephen Hassan - Psychomanipulacja w sektach (https://drive.google.com/open?id=0B6x59Q9rx60oSXQtQ1F3U2xKeTg)

Polecam mocno, w przystępny ale i bardzo dokładny sposób wyjaśnia problem i to jak można próbować sobie z nim radzić.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 01 Lipiec, 2016, 22:09
Pół dnia myślę o tej sytuacji i mam pewne przemyślenia. Moje poprzednie posty były bardzo "bojowe", bo zdenerwowałam się na tego męża, który zagroził, że się wyprowadzi z domu. Ale gdy się tak głębiej nad tym zastanowiłam, to doszłam do wniosku, że tak naprawdę nie wiadomo dlaczego ten mąż tak powiedział...?!
Może rzeczywiście chce się wyprowadzić, a może po prostu zmęczony awanturą powiedział tak w nerwach, ze złości. Człowiek pod wpływem złości mówi różne rzeczy, choć nie zawsze ma na myśli to co wykrzyczy zdenerwowany.

Dlatego zanim podejmie się akcje zakrojone na szeroką skalę (starsi, Nadarzyn), to najpierw warto by było po prostu spokojnie POROZMAWIAĆ. Zapytać męża co tak bardzo mu się spodobało w religii Świadków. Nie robić mu awantur czy wymówek, ale spokojnie wysłuchać tego co ma do powiedzenia. To może być przełom w całej tej historii.
Jeżeli mąż odpowie, że poznaje religię Świadków, bo zawiódł się na kościele, to jest dla niego "nadzieja", że na Świadkach też się zawiedzie. Może zdenerwowała go pedofilia w kościele? - u Świadków jest ten sam problem. A może denerwuje go nagabywanie księży o pieniądze na tacę? Świadkowie również nagabują o datki - jest nawet filmik w internecie z członkiem Ciała Kierowniczego, który ma całe przemówienie na temat potrzeby dawania kasy.

Rozmowa w przyjaznej atmosferze sprawi, że mąż będzie bardziej szczery i otwarty. I pozytywnie wpłynie to również na atmosferę w domu i na małżeństwo. Któż bowiem chciałby żeby mu codziennie robiono wymówki z powodu jego wyborów?! (mi codziennie moja mama "suszyła głowę" żebym zostawiła religię Świadków, a to jeszcze bardziej utwierdzało mnie w przekonaniu, że ta religia jest dobra i powinnam się jej trzymać).

Jeśli natomiast mąż powiedział, że się wyprowadzi, bo chce zakończyć małżeństwo, to nie wiem czy jakieś nerwowe działanie tu pomoże. Bo jest dorosły i jeśli zechce wziąć rozwód, to nic go nie powstrzyma. Owszem, w zborze może nie zostanie dopuszczony teraz do chrztu, ale po jakimś czasie już będzie mógł wziąć chrzest (nieochrzczonym zainteresowanym starsi zboru tak naprawdę NIC nie mogą zrobić! Mogą tylko z nimi porozmawiać, ale nie mogą ich wykluczyć ze zboru, bo jeszcze oni do zboru nie należą). A nawet jak ktoś nalezy do zboru, a weźmie niebiblijny rozwód, to też niewiele można mu zrobić. Można go wykluczyć, ale w praktyce wiele razy widziałam jak taki wykluczony dość szybko był przyłączany do zboru (jeśli tego chciał). Czasem nawet już po kilku miesiącach! W innym przypadku po 2 latach, ale to akurat była grubsza sprawa, gdzie zostały rozbite dwa małżeństwa. A jeśli ktoś ma biblijny rozwód (tzn. udowodni, że współmałżonek go zdradził), to wtedy w ogóle taki rozwodnik nie jest wykluczany ze zboru. I może ponownie, legalnie się żenić.

Opisana wcześniej przeze mnie interwencja u starszych zboru ma sens tylko w takim przypadku:
mąż chce się rozwieść, ale nie bierze winy na siebie, tylko usiłuje całą winę zrzucić na żonę, mówiąc, że on chce rozwodu, bo żona go prześladuje pod względem religijnym. Wtedy warto zainterweniować u starszych żeby im pokazać, że ten mąż wcale nie jest taki święty i usiłuje się rozwieść mówiąc, że to "w imię Boga".

Jeśli natomiast mąż nie chce się rozwieść, a mówił różne rzeczy w nerwach, to takie interweniowanie u starszych może go jeszcze bardziej rozzłościć. Siłą i przymusem nie można do siebie nikogo przekonać. Zatem rozmowa i jeszcze raz rozmowa.

Powodzenia :)

Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 02 Lipiec, 2016, 09:02
Trafiłam tutaj, gdyż szukam pomocy. Jestem mężatką  z 25 letnim stażem małżeńskim, mamy 3 dzieci(25,13,12) i do tej pory byliśmy szczęśliwą, katolicką rodziną. W tym roku w marcu okazało się, że mąż chce zmienić swoja wiarę na wiarę śj. Problem jest o tyle poważny, że kolega z którym pracuje to właśnie śj. Mąż jest codziennie pod jego wpływem, teraz był na kongresie czerwcowym całe 3 dni.( to takie bardzo krótkie wprowadzenie :) ) Dla mnie jest to ogromny problem, z którym nie umiem sobie poradzić. Chętnie nawiąże kontakt z osobami, które były w podobnej sytuacji, z kimś kto może mi pomóc.

 Cóż...sytuacja nie do pozazdroszczenia. Mąż w  fazie zauroczenia, zachłyśnięcia się tą sielską - rajską perspektywą, dobrocią śJ nie będzie przyjmował do siebie żadnych argumentów.
Na pocieszenie dodam, że każdy tak ma na początku to jak zakochanie się. Nic się nie widzi tylko same zalety. :D


Ja na pewno bym go nie stawiała pod ścianą albo albo kazała wybierać. Tu tylko spokój i cierpliwość mogą pomóc.

Zawsze można męża zapytać  co bracia na to że porzuca rodzinę?
Nie daj się sama wciągnąć w zebrania- spotkania, ale jemu nie przeszkadzaj. Powiedz, że poczytałaś o tej religii i zadawaj mu niewygodne pytania, niech odpowiada, nawet jak czasem może się czuć zakłopotana. Np nie zbieramy żadnych opłat - składek...a tu sru puszki i terminale .
Nie atakuj, udawaj kogoś zwyczajnie niekumatego.

Takie pociąganie za sznurki zmusza do myślenia.

Taka moja rada.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 05 Lipiec, 2016, 08:05
Witajcie Moi Drodzy :)
Zgodnie z Waszą radą trochę męża podpytałam, jak do tego doszło. Uważa, że Kościół go oszukał, niczego o Bogu nie nauczył, że jest religią fałszywą, że stracił całe czterdzieści parę lat swojego życia, że śj są dobrymi ludźmi w większości, mają społeczność, która sobie pomaga i wszyscy się tam pewnie kochają, bo Bóg tak chce, że starsi są dobrzy i to dobrze, że korygują zagubionych nawet jak do domu przychodzą  :o, że wykluczonym się pomaga( raz w roku jest z nimi spotkanie),że jego i nasze życie sie nie zmieni,itp.
Kolega męża dobrze odrobił swoje zadanie, mąż "wie", że śj nie są nieomylni, że owszem mylili się, no i oczywiście pozostałe teorie też ma już obeznane. Skrzynki na datki są, ale są one dobrowolne. Mieliście rację, on jest w taki amoku, że jakby z ck wyszedł sam diabeł to pewnie by mu zaprzeczył.
Wczoraj rozmawialiśmy o ognie piekielnym, co powiedział to pewnie wiecie wszyscy lepiej ode mnie. Nie przekonam go przy pomocy BT , bo uznaje tylko tą od nich, a tam  to już piszą co chcą. W każdym razie ja w taki sposób go nie przekonam, co też przewidzieliście  :P. czy ktoś wie czy można tę biblie i tych co ją tłumaczyli w jakiś sposób pozbawić prawdziwości? i jak go zapędzić w kozi róg z tym szeolem, gehenną i hadesem ?
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: M w 05 Lipiec, 2016, 09:18
Na doktrynę prawdopodobnie z nim już nie wygrasz, bo tak jak napisałaś ma do nich zbyt duże zaufanie. Tutaj trzeba mu sprytnie podłożyć tematy, z których świadkom trudno sie wytłumaczyć. Jest tego trochę, dużo by pisać. Zadzwoń do mnie (Staszek dał Ci numer) to mogę Ci podrzucić parę tematów i mniej więcej sposób w jaki możesz to przemycić :).
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 05 Lipiec, 2016, 12:24
Wczoraj rozmawialiśmy o ognie piekielnym, co powiedział to pewnie wiecie wszyscy lepiej ode mnie. Nie przekonam go przy pomocy BT , bo uznaje tylko tą od nich, a tam  to już piszą co chcą. W każdym razie ja w taki sposób go nie przekonam, co też przewidzieliście  :P. czy ktoś wie czy można tę biblie i tych co ją tłumaczyli w jakiś sposób pozbawić prawdziwości? i jak go zapędzić w kozi róg z tym szeolem, gehenną i hadesem ?
Wybrałaś najgorszy temat jaki mogłaś.
Ani Ty się tam nie masz zamiaru wybierać ani on, a bierzecie się za coś co was nie dotyczy.
Nie ma znaczenia jaka Biblia.
Ja udowadniam piekło na podstawie Biblii ŚJ:

Piekło w Biblii Świadków Jehowy???
http://www.piotrandryszczak.pl/biblia-swiadkow/pieklo-w-biblii-swiadkow-jehowy.html

Tu masz inne tematy wg ich Biblii:

http://www.piotrandryszczak.pl/biblia_swiadkow_jehowy.html
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 05 Lipiec, 2016, 12:34
Witajcie Moi Drodzy :)
Zgodnie z Waszą radą trochę męża podpytałam, jak do tego doszło. Uważa, że Kościół go oszukał, niczego o Bogu nie nauczył, że jest religią fałszywą, że stracił całe czterdzieści parę lat swojego życia, że śj są dobrymi ludźmi w większości, mają społeczność, która sobie pomaga i wszyscy się tam pewnie kochają, bo Bóg tak chce, że starsi są dobrzy i to dobrze, że korygują zagubionych nawet jak do domu przychodzą  :o, że wykluczonym się pomaga( raz w roku jest z nimi spotkanie),że jego i nasze życie sie nie zmieni,itp.
Kolega męża dobrze odrobił swoje zadanie, mąż "wie", że śj nie są nieomylni, że owszem mylili się, no i oczywiście pozostałe teorie też ma już obeznane. Skrzynki na datki są, ale są one dobrowolne. Mieliście rację, on jest w taki amoku, że jakby z ck wyszedł sam diabeł to pewnie by mu zaprzeczył.
Wczoraj rozmawialiśmy o ognie piekielnym, co powiedział to pewnie wiecie wszyscy lepiej ode mnie. Nie przekonam go przy pomocy BT , bo uznaje tylko tą od nich, a tam  to już piszą co chcą. W każdym razie ja w taki sposób go nie przekonam, co też przewidzieliście  :P. czy ktoś wie czy można tę biblie i tych co ją tłumaczyli w jakiś sposób pozbawić prawdziwości? i jak go zapędzić w kozi róg z tym szeolem, gehenną i hadesem ?

Karafka, M ma rację. Doktrynalnie ich nie zagniesz. Nie chodzi o to czy mają rację czy nie, ale to po prostu jest pusta przepychanka wersetami.

Mnie osobiście jako wciąż SJ najbardziej bolą następujące tematy:
- podwójne standardy (hipokryzja) w kwestii Meksyk/Malawi. Jedni ginęli za swoje wierzenia, podczas gdy w tym samym czasie inni wyrzekali się bycia religią dla pieniędzy. Wszystko za zgodą Centralnego Komitetu. Doczytasz w Kryzysie Sumienia Franza
- ukrywanie pedofilii. Nie chodzi o sam fakt występowania, ale o świadome ukrywanie takich osób przed wymiarem sprawiedliwości oraz przed innymi członkami zboru. Źródło: Komisja Australijska
- bycie NGO stowarzyszonym z ONZ i jednoczesne traktowanie każdego kto wiąże się z ONZ jako części "imperium zła". To długi i trudny temat, trzeba go dobrze zrozumieć. SJ w tej sprawie kłamią w żywe oczy. Marek Boczkowski bardzo ładnie to opisał (czy tylko przetłumaczył..) http://prawdziweobliczewts.info/articles/straznica_onz.html
- kompletnie zakręcone stanowisko w sprawie krwi. http://prawdziweobliczewts.info/blood.html Nikt z SJ nie jest w stanie odpowiedzieć na proste pytanie: który fragment Biblii zabrania przyjmowania "dużych" frakcji krwi i zezwala na przyjmowanie "małych"?

Można do tego dołożyć unikanie każdego kto odszedł z "najświętszej". Ale to już element doktryny.

A udowadnianie że PNŚ jest lipny zostaw, da się to zrobić, ale szkoda czasu.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 05 Lipiec, 2016, 12:37
Karafka, M ma rację. Doktrynalnie ich nie zagniesz. Nie chodzi o to czy mają rację czy nie, ale to po prostu jest pusta przepychanka wersetami.
M nie we wszystkim ma rację.
Są niektórzy tacy nawiedzeni, że tylko o Biblii chcą gadać, a innego tematu nie podejmą. :-\
Trzeba być mobilnym i być przygotowanym na każdy temat.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 05 Lipiec, 2016, 12:38
M nie we wszystkim ma rację.
Są niektórzy tacy nawiedzeni, że tylko o Biblii chcą gadać, a innego tematu nie podejmą. :-\
Trzeba być mobilnym i być przygotowanym na każdy temat.

Chodziło mi o to zdanie eMa:
Cytuj
Na doktrynę prawdopodobnie z nim już nie wygrasz, bo tak jak napisałaś ma do nich zbyt duże zaufanie
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 05 Lipiec, 2016, 12:39
Np. o piekle masz podane fragmenty z Biblii ŚJ i idź w zaparte, że z ich Biblii wynika że jest piekło. :)
Żadne komentarze ich niech Cie nie obchodzą tylko tekst Biblii! ;D
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Tusia w 05 Lipiec, 2016, 13:51
Wczoraj rozmawialiśmy o ognie piekielnym, co powiedział to pewnie wiecie wszyscy lepiej ode mnie. Nie przekonam go przy pomocy BT , bo uznaje tylko tą od nich

O ogniu piekielny na podstawie Przekładu Nowego Świata:
http://piotrandryszczak.pl/nauka-o-piekle-w-biblii-swiadkow-jehowy.html (http://piotrandryszczak.pl/nauka-o-piekle-w-biblii-swiadkow-jehowy.html)

W każdym razie ja w taki sposób go nie przekonam, co też przewidzieliście  :P. czy ktoś wie czy można tę biblie i tych co ją tłumaczyli w jakiś sposób pozbawić prawdziwości? i jak go zapędzić w kozi róg z tym szeolem, gehenną i hadesem ?

Na temat Przekładu Nowego Świata:
http://piotrandryszczak.pl/przeklad_nowego_swiata.html (http://piotrandryszczak.pl/przeklad_nowego_swiata.html)


Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 05 Lipiec, 2016, 16:23
Zasugerowanie w rozmowie (jeszcze raz powtórzę, bo to ważne - bez histerii i awantur) rozwodu (jako opcji, jaką się rozważa) może być "tym czymś" co zmusi męża do racjonalnego myślenia.
Znam przynajmniej jeden przypadek, kiedy takie podejście osoby która już miała dosyć podziałało. Alternatywa, małżeństwo albo sekta i propozycja kulturalnego rozstania się pomogła. Wiedzieć jednak należy, że nie w każdym wypadku taki sposób pomoże.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: M w 05 Lipiec, 2016, 17:45
Znam przynajmniej jeden przypadek, kiedy takie podejście osoby która już miała dosyć podziałało. Alternatywa, małżeństwo albo sekta i propozycja kulturalnego rozstania się pomogła. Wiedzieć jednak należy, że nie w każdym wypadku taki sposób pomoże.

Moim zdaniem to zagranie jest zbyt ryzykowne by używać go na samym początku. Można to zostawić jako ostatnią deskę ratunku.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Agalloch w 05 Lipiec, 2016, 20:17
Moim zdaniem to zagranie jest zbyt ryzykowne by używać go na samym początku. Można to zostawić jako ostatnią deskę ratunku.

W 100% zgoda. Najgorzej byłoby wytworzyć w kimś takim przeświadczenie, że jest "prześladowany za wiarę". Wtedy rozum spać pójdzie już zupełnie, a jedyne, co będzie się liczyło, to "dać odpór diabłu", "wytrwać w próbie" i uradować tym Boga.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 05 Lipiec, 2016, 22:31
Karafka, M ma rację. Doktrynalnie ich nie zagniesz. Nie chodzi o to czy mają rację czy nie, ale to po prostu jest pusta przepychanka wersetami.

Mnie osobiście jako wciąż SJ najbardziej bolą następujące tematy:
- podwójne standardy (hipokryzja) w kwestii Meksyk/Malawi. Jedni ginęli za swoje wierzenia, podczas gdy w tym samym czasie inni wyrzekali się bycia religią dla pieniędzy. Wszystko za zgodą Centralnego Komitetu. Doczytasz w Kryzysie Sumienia Franza
- ukrywanie pedofilii. Nie chodzi o sam fakt występowania, ale o świadome ukrywanie takich osób przed wymiarem sprawiedliwości oraz przed innymi członkami zboru. Źródło: Komisja Australijska
- bycie NGO stowarzyszonym z ONZ i jednoczesne traktowanie każdego kto wiąże się z ONZ jako części "imperium zła". To długi i trudny temat, trzeba go dobrze zrozumieć. SJ w tej sprawie kłamią w żywe oczy. Marek Boczkowski bardzo ładnie to opisał (czy tylko przetłumaczył..) http://prawdziweobliczewts.info/articles/straznica_onz.html
- kompletnie zakręcone stanowisko w sprawie krwi. http://prawdziweobliczewts.info/blood.html Nikt z SJ nie jest w stanie odpowiedzieć na proste pytanie: który fragment Biblii zabrania przyjmowania "dużych" frakcji krwi i zezwala na przyjmowanie "małych"?

Można do tego dołożyć unikanie każdego kto odszedł z "najświętszej". Ale to już element doktryny.

A udowadnianie że PNŚ jest lipny zostaw, da się to zrobić, ale szkoda czasu.

Ja się zgadzam z KaiserSoze, bo te kwestie również mnie bolą.

To co wywołało moje duże wątpliwości do religii wyznawanej przeze mnie przez kilkanaście lat (na razie oficjalnie w organizacji jestem), to dwa filmiki i książka:

1) G. Jackson zeznaje przed komisją w Australii w sprawie ukrywania pedofilów przez zbory (1006 pedofilów i ponad 1800 ofiar)
Dla wyjaśnienia - ten człowiek jest członkiem Ciała Kierowniczego, które obecnie składa się z 7 osób. To najwyższa ranga u Świadków porównywana z rangą papieża u katolików. Ten filmik to jest tabu w zborach - oficjalnie każdy boi się o tym mówić (bo jakby ktoś zaczął wypytywać o pedofilię, to pewnie mogłoby się to skończyć nawet jego wykluczeniem)

https://www.youtube.com/watch?v=scipRY3zbAc

2) Filmik pokazujący, że protoplasta Świadków - Ch. Russell umieszczał na swoich książkach i Strażnicy masońskie znaki i podobno był masonem wysokiego stopnia aż do śmierci! Kontrowersyjny to temat, ale jest dużo dowodów na to...

https://www.youtube.com/watch?v=n3ElU-OCePI

Tu dyskusja na ten temat:
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2474.0

3) Książka "Kryzys sumienia" - to lektura obowiązkowa dla każdego kto chce zostać Świadkiem i dla tego, kto już nim jest. Łuski spadają z oczu, gdy się to przeczyta!
Napisał ją były członek Ciała Kierowniczego Raymond Franz, który widział na własne oczy wszystkie przekręty w organizacji i  to przekręty ludzi na wysokich szczeblach w hierarchii.
Lektura gruba (coś ponad 500 stron), ale wyjaśnia m.in. skąd się wzięła nauka o roku 1914 i że to jest ściema (a dla Świadków to "święta" data jest).

Jeśli chodzi Karafka o Twojego męża, to w tym miejscu warto się zastanowić jaki masz cel z nim związany:
- czy chcesz żeby znów powrócił do katolicyzmu?
- czy chcesz żeby porzucił Świadków, ale nie musi być katolikiem?

Pytam, bo moim zdaniem po tym czego Twój mąż się dowiedział m.in. z Biblii, to raczej już nie ma szans żeby powrócił na łono katolicyzmu. Niestety / stety nie dziwię się, że zawiódł się on na tej religii.
Ja też nigdy do katolicyzmu nie powrócę i to niezależnie od tego czy będę dalej Świadkiem czy nie.

Jeśli natomiast wystarczy Ci żeby mąż porzucił Świadków, to może jak się zapozna z różnymi materiałami tu polecanymi, to może kiedyś do niego dotrą?

Twój mąż ma idealistyczny obraz organizacji, bo taki cukierkowy obraz pokazuje mu jego kolega. Na Twojego męża działa ZASADA KONTRASTU - skoro katolicy są źli, to Świadkowie są super dobrzy. Witają się ze sobą na zebraniu, śmieją do siebie i są wyjątkowo mili dla osób zainteresowanych. No to jak on może się temu oprzeć?! Żeby poznać prawdziwe oblicze ludzi w zborach trzeba niestety być z nimi dłużej, a nawet po chrzcie - dopiero wtedy się okazuje, że mają "nowoochrzczonych" w tyłku, bo misję nawracania mają już spełnioną i szukają kolejnych "ofiar".

Załóżmy "czarny scenariusz", że Twojego męża nic nie przekona i weźmie chrzest. Ja bym nie panikowała... może dzięki temu na początku będzie się lepiej zachowywał (w końcu musi udowodnić, że Świadkowie są "lepsi")? A jak już wpadnie w zborową rutynę i zobaczy jak oziębła wobec niego miłość współbraci, to może wtedy zacznie mieć przemyślenia na temat tej religii? Kto wie?

Ja jestem zwolenniczką zasiewania idei. Rozmawiasz dziś z mężem na jakiś temat i niby on się z tym nie zgadza... ale idea w głowie zostaje. Mija pół roku, a on może przyjśc do Ciebie i powiedzieć: w tej kwestii miałaś rację...

Zatem polecam "Kryzys sumienia" (dostępny też jako pdf w Internecie) oraz cierpliwość :)

Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 05 Lipiec, 2016, 23:01
Moim zdaniem to zagranie jest zbyt ryzykowne by używać go na samym początku. Można to zostawić jako ostatnią deskę ratunku.
I tak też było. Ostatnią deską ratunku okazała się tą właściwa. Kiedy inne zawiodły. :) To było chwycenie się brzytwy przez tonącego. Ale... pomogło.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 06 Lipiec, 2016, 07:59
"Jeśli chodzi Karafka o Twojego męża, to w tym miejscu warto się zastanowić jaki masz cel z nim związany:
- czy chcesz żeby znów powrócił do katolicyzmu?
- czy chcesz żeby porzucił Świadków, ale nie musi być katolikiem?"


PoProstuJa, chcę żeby mój mąż porzucił złudne idee, nawet jeśli nie miałby wrócić do kościoła. Będzie to dla mnie przykre, ale do przełknięcia.  On wierzy w Boga, tylko drogę kiepską do niego wybrał  :-\.
Macie zupełną rację, że on jest zakochany, tylko dlaczego nie we mnie  ??? Jemu rzeczywiście się wydaje, że tam będzie lepiej i znajdzie tam prawdę, miłość i szczęście itd.
Rozmawiałam wczoraj z M, niesamowity człowiek. Pomógł mi na wiele rzeczy spojrzeć inaczej i zrozumieć pewne mechanizmy. Dziękuję Ci za to  :). Oprócz przerażenia, mojej ostatniej życiowej koleżanki, pojawiła się całkiem realna nadzieja. Po wielu miesiącach poczułam, że nie jestem sama Dzięki Wam Wszystkim tutaj i że nie wszystko jeszcze stracone.
A tak z innej beczki: nie mogę wyjść z podziwu dla Was, ze tak wszystko wiecie. Pytam o coś, a tu z taką łatwością potraficie na wszystko odpowiedzieć. A tekst Roszady :"Ja udowadniam piekło na podstawie Biblii ŚJ" to mnie zwyczajnie powalił.  Nawet nie wiecie ile bym dała teraz za waszą wiedzę :).
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Estrella Despierta w 06 Lipiec, 2016, 09:39
Jako że już wszystko zostało doradzone to ja dodam swoje trzy grosze:
W ogóle to witam Cię, Karafko, (bardzo gastronomiczno przyjemnie brzmiącego nicka sobie wybrałaś), jestem żoną M i czasem się tu pojawiam.

Bardzo mnie ciekawi jak twoje dzieci reagują na zmiany u swojego taty? Co o tym myślą? Czy się boją? Czy jest im to obojętnę? A może się teraz tego wstydzą. Wszystkie mieszkają jeszcze z Wami?

I druga sprawa: czy Ty masz swój komputer do którego twój mąż nie ma dostępu, czy macie wspólny? Bo jak sie dobierze do naszego planu "przeciwko" niemu to koniec!
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Lipiec, 2016, 10:00
Macie zupełną rację, że on jest zakochany, tylko dlaczego nie we mnie  ??? Jemu rzeczywiście się wydaje, że tam będzie lepiej i znajdzie tam prawdę, miłość i szczęście itd.
Zawsze dzwoniącym do mnie małżonkom tłumaczę, że on czy ona znaleźli kochanka (kę).
Kompletne zaślepienie. Nowa 'miłość'.
Faceci częściej nie potrafią tego zrozumieć.
Małżonek idzie w kąt, a nowa partia staje się bóstwem.
Najlepiej jak ta partia da kosza w czymś, a jeśli on czy ona to przełknie to niedobrze.

Właśnie, jak pisze nasza Gwiazda, co z dziećmi Twymi Karafka?
Jeszcze ich nie ciąga? Nie próbuje szkolić? :-\
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: bene w 06 Lipiec, 2016, 10:03
Posiada ich biblię, czego uczy biblia oraz biblia to natchnione słowo boże czy jakoś tak.Ja dla odmiany umocniłam swoją wiarę, dzięki m.in. oj. Danielowi z CZatachowej. Na ostatnie spotkanie zabrałam ze sobą dzieci, chciałam ,żeby doświadczyły obecności Ducha Św.
Witam cie serdecznie. Rzeczywiscie sytuacje masz nieciekawa. ale widze ze inwestujesz w swój rozwój duchowy jak i też dzieci. To bardzo dobrze. Z tego co posiada twój mąz tez możesz zrobic uzytek chociażby z Bibli w ich wydaniu na końcu jest taki dodatek biblijne tematy do rozmów i w punkcie 44 jest stwierdzenie ze drugie owce nie sa bracmi Chrystusa a w Biblii czytamy słowa Jezusa  Mat 12:50 nwt-pl "Bo każdy, kto wykonuje wolę mojego Ojca, który jest w niebie, ten właśnie jest mi bratem i siostrą, i matką"  Pozostaw go z pytaniem kogo wolę wykonuje skoro jest druga owcą bo z tego co jest napisane wynika że na pewno nie Ojca w Niebie.
Możesz się tez zapytac gdie będą i co odziedziczą miliony swiadków według słów z Mat 25:31-46 i zapytaj sie dlaczego nie ma szanas na zobaczenie królestwa Niebios zgodnie z interpretacja Jana 3:3-5 na próby jakiegos pokrętnego tłumaczenia odnosnie narodzenia z Boga poros by uważnie przeczytał Joh 1:12-13 nwt-pl "(12) Jednakże tym wszystkim, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, ponieważ wierzyli w jego imię; (13) i narodzili się nie z krwi ani z woli ciała, ani z woli człowieka, lecz z Boga."  i zostaw go z pytaniem ilu to Swiadków przyjeło zaakceptowało Jezusa w swoim życiu. Oraz czy on to uczynił jeżeli nie to dlaczego? Możesz tez w tym temacie zacytować 1Jana 5:1Kazdy kto wierzy że Jezus jest Chrystusem z Boga się narodził.
Mozesz też zrobic wiele innych rzeczy jednak najlepsza jaka ty Zrobisz to miej bliska relację z Jezusem i bądx wyczulona na głos Ducha Świętego
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 07 Lipiec, 2016, 00:41
PoProstuJa, chcę żeby mój mąż porzucił złudne idee, nawet jeśli nie miałby wrócić do kościoła. Będzie to dla mnie przykre, ale do przełknięcia.  On wierzy w Boga, tylko drogę kiepską do niego wybrał  :-\.

Macie zupełną rację, że on jest zakochany, tylko dlaczego nie we mnie  ??? Jemu rzeczywiście się wydaje, że tam będzie lepiej i znajdzie tam prawdę, miłość i szczęście itd.

Naturalnym dążeniem każdego człowieka jest poszukiwanie szczęścia. Twój mąż odszukał drogę wiodącą przez zbór Świadków i na razie uważa, że to droga właściwa.
Ale nie tylko on zmaga się z problemem poszukiwania szczęścia, bo myślę, że śmiało można stwierdzić, że robi to każdy człowiek na świecie, ale na różne sposoby.

Ja dziś jestem w takiej sytuacji, że też jestem poszukująca. Zawiodłam się na religii oferowanej przez Świadków, ale nie mam jeszcze 100% pomysłu na to co dalej. Może kiedyś też spotkam się z jakimiś innymi chrześcijanami? Może spodoba mi się, że fajnie sobie żyją? Może będą się wydawali szczęśliwi i okazujący sobie miłość?
Ale jak to odróżnić gdzie jest miłość szczera, gdy się widzi dane osoby tylko powierzchownie? Trzeba pobyć z innym człowiekiem dużo dłużej żeby ocenić jakie ma pobudki w sercu i czy jest prawdziwie szlachetny, czy też udaje...

Mam nadzieję, że druga książka Raymonda Franza "W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności" da mi jakieś pomysły na przyszłość. Bo jak się ktoś raz zawiedzie na religii, to zaufać drugi raz jest już baaardzo trudno.

A tak z innej beczki: nie mogę wyjść z podziwu dla Was, ze tak wszystko wiecie. Pytam o coś, a tu z taką łatwością potraficie na wszystko odpowiedzieć. A tekst Roszady :"Ja udowadniam piekło na podstawie Biblii ŚJ" to mnie zwyczajnie powalił.  Nawet nie wiecie ile bym dała teraz za waszą wiedzę :).

Jak się jest w organizacji parę albo parenaście (lub kilkadziesiąt) lat, to taka wiedza jest już prawie automatyczna. Byliśmy nią zasypywani przez całe lata i to dwa  -trzy razy w tygodniu podczas zebrań. Oraz podczas czytania literatury. No więc siłą rzeczy zna się nauki  Świadków  ;D
Ale proces - co odpowiedzieć Świadkom na dane zagadnienie -  to dla mnie osobiście jest nowość dopiero od kilku miesięcy. Ja się dopiero uczę tej wiedzy m.in. na tym forum oraz z książek. Są takie wersety biblijne, które zostały przekręcone w przekładzie Nowego Świata i sens ich został zaciemniony. Dopiero jak ktoś tu zwróci na coś uwagę, to również i ja doznaję olśnienia. I to jest też motywacja by dalej zdobywać wiedzę.

Karafka byłam kiedyś katoliczką i mam takie doświadczenia, że w kościele nie zachęca się bynajmniej do czytania Biblii. Człowiek więc często jest jak analfabeta - nie potrafi znaleźć wersetu w Biblii, nie wie gdzie w Biblii jest księga Psalmów a gdzie Ewangelie.
Muszę oddać sprawiedliwość Świadkom, że to dzięki nim nauczyłam się czytać Biblię i poznałam wiele nauk, które nadal są aktualne (choć też wiele z nich jest fałszywych).
A zatem mimo wszystko zachęcam również Ciebie do czytania Biblii. Gwarantuję, że możesz mieć mętlik w głowie i wiele rzeczy nie rozumieć, ale ja - po kilkunastu latach bycia Świadkiem - obecnie również mam ten mętlik.

Po wielu latach, gdy byłam pewna, że jestem w prawdziwej religii i że wszystkie jej wykładnie są prawdą, nagle stwierdzam, że jestem jak dziecko we mgle - już sama nie wiem która nauka Świadków jest prawdziwa a która nie.

Ale to nie ważne czy zrozumiemy wszystkie nauki - bo chyba nikomu nie będzie to dane w pełni. Ważne by poznawać Słowo Boże i zobaczyć kontrast pomiędzy Biblią, a tym co mówią różne wyznania. Chyba najlepsze na początek do przeczytania będą Ewangelie. Wiele fragmentów potrafi chwycić za serce - zwłaszcza mądre nauki Jezusa.

I na tym cała moja wiedza się kończy. Nie odkryłam jeszcze co trzeba robić żeby osiągnąć prawdziwe życiowe szczęście. Nie wiem jeszcze co to dokładnie jest szczęście.
Dlatego na dzień dzisiejszy - nie mam zielonego pojęcia jaką dać Twojemu mężowi alternatywę i polecić mu coś innego zamiast Świadków...?
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: wrzesien w 07 Lipiec, 2016, 01:37
Zawiodłam się na religii oferowanej przez Świadków, ale nie mam jeszcze 100% pomysłu na to co dalej. Może kiedyś też spotkam się z jakimiś innymi chrześcijanami? Może spodoba mi się, że fajnie sobie żyją? Może będą się wydawali szczęśliwi i okazujący sobie miłość?
Ale jak to odróżnić gdzie jest miłość szczera, gdy się widzi dane osoby tylko powierzchownie? Trzeba pobyć z innym człowiekiem dużo dłużej żeby ocenić jakie ma pobudki w sercu i czy jest prawdziwie szlachetny, czy też udaje...

Mam nadzieję, że druga książka Raymonda Franza "W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności" da mi jakieś pomysły na przyszłość. Bo jak się ktoś raz zawiedzie na religii, to zaufać drugi raz jest już baaardzo trudno.

Co to jest religia? co to jest bog? i czemu musi istniec?

Kimkolwiek nie bylaby ta istota to ma Cie w dupie. Wszyscy na tym forum chcielibysmy znac prawde, a mimo tego wszyscy dochodza do innych wnioskow. Jesli Bog patrzy na serce to by sie pochylil nad sercami tych ktorzy blagaja zeby im powiedzial gdzie maja isc... Sam go o to prosilem - nie doznalem niczego. Czy tak wyglada milosiernosc? Czy ojciec by sie tak zachowal? Czy jakikolwiek czlowiek bedac na miejscu boga i widzac bol innych przez samo szukanie tego co ma robic zeby mu sie podobac - nie zainterweniowalby?

Jesli liczy na to ze sami powinnismy do tego dojsc to bardziej przypomina negatywnego bohatera filmu Piła.

Jezus czynil cuda - to bylo cos co moglo przekonac - mnie dzisiaj by przekonalo pewnie. Dzisiaj nie ma - czemu?
Czemu tez nie ma Południcy? Zeusa? i innych...

W rocznikach ŚJ są "Wspaniałe przykłady" jak to ktos sie modlil  nagle swiadkowie przyszli. Szkoda ze Jehowa tak nie dba o tych ktorzy serce maja zlamane i potrzebuja pomocy...
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 07 Lipiec, 2016, 08:54
A tekst Roszady :"Ja udowadniam piekło na podstawie Biblii ŚJ" to mnie zwyczajnie powalił.  Nawet nie wiecie ile bym dała teraz za waszą wiedzę :).
Pamiętaj, że to jest tylko teoria, a nie praktyka.
ŚJ tak szybko pod wpływem argumentów się nie nawracają.
Oni muszą przeżyć swój własny "Kryzys sumienia".

To co przedstawiam, to tylko by dać im odpór, by pokazać, że wszystkich rozumów nie zjedli. Że można inaczej rozumieć teksty biblijne niż oni.
To dla ludzi myślących, którzy sami zadecydują w swoim sumieniu kto ma rację. :-\
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 07 Lipiec, 2016, 13:51
Jeżeli mąż Karafki trafił na ciepły,serdeczny zbór,gdzie dobrze się czuje,to niewiele na razie da przekonywanie. Warto pomyśleć jak być blisko emocjonalnie z mężem. Rozmawiać i kochać poza różnicami w poglądach. Roszada dobrze napisał,że każdy w swoim sumieniu sam zdecyduje,czego chce się trzymać.
Ludzie odchodzą dziś od wielkich systemów religijnych,a garnął się do wspólnot. Nawet w ramach Kościoła Katolickiego pojawiło się mnóstwo takich inicjatyw. I są wspaniałe. Ludzie chcą zaspokajać swoje potrzeby duchowe i emocjonalne. Czasem trzeba z miłością wspierać i być blisko. Czas pokaże jaką drogę wybierzecie. Oby iść tylko ramię w ramię.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 07 Lipiec, 2016, 13:55
Czasem można też udawać zainteresowanego i takie małe szpileczki niewiary w to co mówią wbijać. ;)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 08 Lipiec, 2016, 08:13
Fajnie  >:(
Napisałam pięknego posta ( pisałam godzinę  :-[  ) i co? wylogowało mnie. >:( a teraz już nie mam czasu pisać :(
 
A co do tematów rozmów: no uparł się na to piekło. To jak na Śląsku z Rudą Śląską: gdzie byś nie pojechał i tak na nią trafisz :D Twierdzi, że go nie ma i tylko śmierć jest najgorszą karą, tzn. niebyt.

Ponieważ wyjeżdżamy na wakacje, trochę mnie tu nie będzie. Będę budować związki emocjonalne  ;) i kuć żelazo póki gorące  :D

Polecone przez Was książki, mam w telefoniku :)

Trzymajcie się cieplutko :) :-*  i do zobaczenia :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: M w 08 Lipiec, 2016, 08:20
Podczas logowania masz możliwość zaznaczenia takiego "ptaszka" żebyś była zalogowana cały czas, to więcej się to nie powtórzy :).

Co do tematów - na doktrynę (szczególnie w tak podstawowych sprawach jak piekło) naprawdę z nim nie wygrasz. Ty mu pokażesz jakieś wersety, on Ci pokaże inne i każdy zostanie przy swoim. Jedyna szansa żeby mu pokazać że coś jest nie tak to udowodnić mu że jest oszukiwany. Że nie mówią mu wszystkiego albo coś przekłamują żeby lepiej brzmiało.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 08 Lipiec, 2016, 08:24
Podczas logowania masz możliwość zaznaczenia takiego "ptaszka" żebyś była zalogowana cały czas, to więcej się to nie powtórzy :).

Co do tematów - na doktrynę (szczególnie w tak podstawowych sprawach jak piekło) naprawdę z nim nie wygrasz. Ty mu pokażesz jakieś wersety, on Ci pokaże inne i każdy zostanie przy swoim. Jedyna szansa żeby mu pokazać że coś jest nie tak to udowodnić mu że jest oszukiwany. Że nie mówią mu wszystkiego albo coś przekłamują żeby lepiej brzmiało.

Popieram!
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Woland w 08 Lipiec, 2016, 16:25
Zapytaj , dlaczego wszechmocny Bóg który może zapewnić nam z metra rajskie warunki pstryknięciem swoich duchowych wielkich palców nie robi tego. Czemu każe upraszczać życie i to ma czynić szczęśliwym , żeby wejść do tego materialistycznego do bólu królesr=twa z niepotrzebnymi domami , winnicami itp.
Czemu posłał swojego syna na śmierć.
Czy on by to zrobił?
Czy skazałby na śmierć własne dziecko?

Bóg jest niezrozumiały dla człowieka , a CK nie ma tutaj monopolu
 
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 08 Lipiec, 2016, 16:28
Zapytaj , dlaczego wszechmocny Bóg który może zapewnić nam z metra rajskie warunki pstryknięciem swoich duchowych wielkich palców nie robi tego. Czemu każe upraszczać życie i to ma czynić szczęśliwym , żeby wejść do tego materialistycznego do bólu królesr=twa z niepotrzebnymi domami , winnicami itp.
Czemu posłał swojego syna na śmierć.
Czy on by to zrobił?
Czy skazałby na śmierć własne dziecko?
Bóg jest niezrozumiały dla człowieka , a CK nie ma tutaj monopolu
 
Ale Karafka nie chce robić z męża ateisty. Mylisz pojęcia.
Ona jest osobą wierzącą.
Rady więc nie dla niej ale bardziej dla osób Twego typu. :-\
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Woland w 08 Lipiec, 2016, 16:45
Ale Karafka nie chce robić z męża ateisty. Mylisz pojęcia.
Ona jest osobą wierzącą.
Rady więc nie dla niej ale bardziej dla osób Twego typu. :-\

Mylny wniosek wyciągasz żem ateista - zaprawdę Bóg nie jest człowiekiem aby miał się zachowywać w sposób zrozumiały dla ludzi.
To tak jakbyś Ty kierował się rozumem w granicach wytyczonych przez inteligencję ameby.

A CK zaiste stworzył boga na swój obraz i podobieństwo.

Czyli na obraz i podobieństwo stetryczałego, nieodpowiedzialnego, chciwego i niespecjalnie rozgarniętego dziadka z przerostem ego i ambicji ale małymi miękkimi jajami.

To chańba dla Boga taki obraz jak maluje mu CK - małostkowego pierdoły sankcjonującego długość sukienek u sióstr i model monitora na zebraniach , a pozwalającego dzieciom ginąć z głodu , a Jazydkom ginąć spalanym w klatkach
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 08 Lipiec, 2016, 18:12
No to zaproponuj Jej swego Boga, bo napisałeś jak ateista. :-\

Ja nie wiem czy CK w 100% myli Boga.
Gdyby w 100% to każdy by się poznał na tym tricku.

Zresztą dostałeś lubika od ateisty, więc wniosek nie tylko ja taki wyciągnąłem. :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: matus w 08 Lipiec, 2016, 21:09
To, że nie uznaję Biblii jako księgi objawionej i opisanego tam boga nie znaczy, że jetem ateistą.
Pisałem to już dobre kilka razy, mam sobie w podpis wstawić?
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 08 Lipiec, 2016, 21:19
No to sorki, już zmienić nie mogę. :-\
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 28 Wrzesień, 2016, 12:16
Witam Wszystkich serdecznie :)
Dawno mnie nie było, tzn nie pisałam, ale za to dużo czytałam. 
Dzięki Waszym postom i rozmowom z M uspokoiłam się i wyciszyłam . Teraz łatwiej mi podejść do tematu bez takich ogromnych emocji. Zgodnie z radami podsyłam takie kukułcze jaja mężowi, ale czy to przynosi skutek? Na razie nie widzę żadnego, ale mam nadzieję na pojawienie się rysy na tym idealnym obrazku organizacji. Za namową M postanowiłam kupić w wersji klasycznej :) czyli papierowej "Kryzys sumienia". Co prawa M już mi na poczekaniu polecił/znalazł miejsce gdzie mogę ją zakupić. Ponieważ zawsze szukam korzystnych cen ( czyt. trochę mi wąż w kieszeni syczy  :P ) postanowiłam poszukać i teraz.   Znalazłam, nowe wydanie, cena bardziej niż atrakcyjna łącznie z przesyłką. I choć zawsze piszę , tym razem postanowiłam zadzwonić. Odebrała Pani o bardzo miłym głosie i po krótkiej rozmowie , właściwie już na koniec zapytała o powód zakupu. I tak zaczęła się nasza ,że tak powiem prawdziwa rozmowa. Powiem tyle tylko,że Pani jest ex sj. Nie, nie, proszę nie myśleć, że źle o nich mówiła, nie. Rozmowa okazała się bardzo interesująca.I coś czuję ,że nie będzie ostatnia. W paczce oprócz książki dostałam: artykuł " Droga do wolności - spotkanie z Raymondem Franzem w Poznaniu, artykuł  o pedofilii Roberta Rienta, list który wysłała do Nadzarzyna, statut organizacji sj w Polsce oraz NT wydany przez Fundację Wrota Nadziei. Teraz zastanawiam się jak to mądrze wykorzystać. Statut przeczytałam i mam pytanie czy zapodać go mężowi taki surowy czy okrasić komentarzami  z kanału Prawdy o Prawdzie. Dla mnie wtedy dopiero nabrał takiego innego, mocnego w swej obłudzie wyrazu, tak jakby został zdemaskowany. Sądzę, że mąż nie wie o takim dokumencie, więc zaczęłam go podpytywać aby i on zapytał swego guru. Czekam na Wasze opinie, pomysły jak mogę najlepiej wykorzystać to co mam, czy rzucić wszystko na stół z okrzykiem  :P " masz czytaj" czy raczej dawkować?

Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 28 Wrzesień, 2016, 12:50
Oj  :-\
Mnóstwo pytań, na które trudno znaleźć prostą odpowiedź  :-\
Chyba nikt nie znając Twojego męża nie jest w stanie odpowiedzieć, czy lepiej rzucić wszystkie karty na stół, czy też dawkować jak lekarstwo.
Moim osobistym poglądem jest, żeby próbować małymi kroczkami, a kiedy "połknie" przynętę, tzn. okaże zainteresowanie i samodzielne myślenie, wtedy uderzyć mocniej.
Ale, jak podkreślam, jest to moja opinia!

Jeżeli mogę coś podpowiedzieć, to zacznij od budowania wspólnej płaszczyzny - niech to będzie Biblia w innym wydaniu, komentarze około-biblijne (neutralne bądź protestanckie, z argumentem, że ŚJ wywodzą się z nurtu protestanckiego).
Potem materiały "tajne" typu listy i książka "Paście..." oraz statut.
Następnie artykuły w necie, ale na stronach czy kanałach, które mąż uważa za w miarę obiektywne.
A potem zobaczysz sama, co dalej  :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 28 Wrzesień, 2016, 13:00

Jeżeli mogę coś podpowiedzieć, to zacznij od budowania wspólnej płaszczyzny - niech to będzie Biblia w innym wydaniu, komentarze około-biblijne (neutralne bądź protestanckie, z argumentem, że ŚJ wywodzą się z nurtu protestanckiego).

w takim razie co mógłbyś polecić Tadeuszu :) ? Dostałam NT, wiem że mąż jest bardzo zaciekawiony. Ale jak jak mam z nim studiować Biblię, kiedy ja sama ( jak patrze na was wszystkich) jestem raczkująca. To będzie raczej z cyklu  prowadził ślepy niewidomego :D
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Exodus w 28 Wrzesień, 2016, 13:05
 Oj dawno dawno  :)
 Zapewne otrzymasz mnóstwo dobrych rad od profesjonalistów w tym temacie. Tego jestem pewien.
 Ja chcę powiedzieć, że cieszę się z twojej obecności i życzyć wytrwałości ! Kropla drąży skałę Karafko.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 28 Wrzesień, 2016, 13:28
w takim razie co mógłbyś polecić Tadeuszu :) ? Dostałam NT, wiem że mąż jest bardzo zaciekawiony. Ale jak jak mam z nim studiować Biblię, kiedy ja sama ( jak patrze na was wszystkich) jestem raczkująca. To będzie raczej z cyklu  prowadził ślepy niewidomego :D

Na tym forum są odnośniki do książki Roszady - Błędne nauki Świadków Jehowy. Jest też wiele stron poruszających w sposób logiczny i zrozumiały dla biblijnego laika te właśnie tematy.
Proponuję wybrać jakiś oczywisty - np. data zburzenia Jerozolimy od której to daty ŚJ liczą rok 2014. Jeśli uda Ci się zasiać wątpliwość co do tej wyliczanki, to rodzą się ogromne konsekwencje: w takim razie Jezus nie przyszedł ponownie w tym roku, kwestia ostatka, itp.
Drugim takim tematem - moim zdaniem jeszcze lepszym - jest kwestia krwi. Np. pytanie: Dlaczego są tak surowe sankcje za "spożywanie" krwi (transfuzje) kiedy po pierwsze było to wyłącznie zalecenie apostołów w celu nie gorszenia Żydów, w Starym Testamencie (który nie jest prawem wg ŚJ) ta kwestia jest traktowana dwojako: raz jako wykroczenie, drugi raz jako grzech.

Ale to Ty wybierz temat, po zaznajomieniu się, w którym będziesz się czuła w miarę pewnie. Z Biblią w ręku oczywiście...
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 28 Wrzesień, 2016, 13:32
Tadeuszu bardziej chodziło mi o tytuły publikacji, z których moglibyśmy razem skorzystać.  :D
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 28 Wrzesień, 2016, 17:06
Tadeuszu bardziej chodziło mi o tytuły publikacji, z których moglibyśmy razem skorzystać.  :D
Najpierw zmus męża do samodzielnego myślenia. Inaczej prawdopodobnie nie ma szans żeby zaczął czytać "odstępcze" czy tez "anty-WTS" książki.
Dodawaj komentarze ale tak jakbyś właśnie na nie wpadła.
- O, spójrz. Tu pisze tak, a czy to nie znaczy że...? itp.
Gorliwi ŚJ mają kłopoty z logicznym myśleniem. Zasiej niepewność co do jakiejś nauki, moralności WTS itp.
Nie oczekuj żeby mąż przyznał ci rację natychmiast. Ważne aby zaczął myśleć i wątpić.
Jeśli się uda, dawaj mu nowy "pokarm"  :)

Zapoznanie się z książkami Roszady to bdb pomysł.
Przygotuj się z JEDNEGO tematu, nie skacz po wszystkim.

Przystąpienie do chrztu oznacza zapoznanie się ze statutem. Zapytaj czy mąż sie z nim zapoznał.
Na pewno nie zacząłbym dyskusji od Trójcy. Raczej od Raju na ziemi i Ducha Św.
Np Ducha z martwychwstanie. Pokaż meżowi Rzym 8:11
11 A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.

Jak on rozumie ten werset.
Przeczytaj Ezechiela 37:1-14, to jest opis zmartwychwstania i życie też daje Duch.

Główna amunicja to wszystkie wpadki WTS.
Myślę, że i tak już za długo piszę  :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 29 Wrzesień, 2016, 08:01
Droga Karafko,
W poście Gorszyciela masz dokładną wskazówkę:
Najpierw zmus męża do samodzielnego myślenia. Inaczej prawdopodobnie nie ma szans żeby zaczął czytać "odstępcze" czy tez "anty-WTS" książki.
Dodawaj komentarze ale tak jakbyś właśnie na nie wpadła.
- O, spójrz. Tu pisze tak, a czy to nie znaczy że...? itp.
Gorliwi ŚJ mają kłopoty z logicznym myśleniem. Zasiej niepewność co do jakiejś nauki, moralności WTS itp.
Nie oczekuj żeby mąż przyznał ci rację natychmiast. Ważne aby zaczął myśleć i wątpić.
Jeśli się uda, dawaj mu nowy "pokarm"  :)

Pamiętaj, że największym wrogiem "prawdy" wg WTS-u są ich własne nauki. Coraz bardziej zmienne i wewnętrznie ze sobą sprzeczne!!!
Jeśli uda Ci się pokazać mężowi, że "odkryłaś" iż jakaś nauka aktualna jest sprzeczna z inną także aktualną - to jest ziarenko które może poruszyć lawinę  :)
Powodzenia!!!
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 30 Wrzesień, 2016, 23:01
A ja kochana dołączyłabym do studium męża i chodziła z nim na zebrania.Wtedy na bieżąco można rozmawiać o tym,czego się tam uczy,zadawać pytania ,podawać kontrargumenty. Materiał na studium jest znany,można się wcześniej przygotować. Pomocników na forum nie zabraknie. Wspólnie mogłabyś omawiać wykłady i artykuły ze Strażnicy. Jak mąż na bieżąco będzie miał odtrutkę,to mu pomoże. A ty go pilnuj,bo w zborach wiele sióstr,co mogą przejąć ci chłopa.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 07 Październik, 2016, 09:25
Moja Droga TomBombadil, niestety nie dołączę do zebrań ani do studiowania tego steku bzdur. A tu przepraszam tych , których mogę urazić, obrazić etc. Obrzydzeniem jest dla mnie to wszystko, co wiąże sie z tą organizacją,  to wypaczenie Słów Bożych, te książki i gazetki i ich słowa wstrętne są dla mnie . Czuję się brudna kiedy muszę je brac do ręki, jak mąż kończy te swoje  rozmowy, to czuję do niego obrzydzenie. Po każdej takiej jego rozmowie czuję wstręt , nie chcę żeby mnie nawet dotykał. Fuj. To jakby się zanurzyć w beczce pełnej obślizgłych ślimaków bez muszli i czego tam jeszcze  :(. Tu w każdy może sobie zapełnić beczkę czym chce  ;) . Nie chcę i nie będę udawała, że to jest dobre , bo nie jest. Bo mam juz tego dosyć  :-[. To jak walenie głową w mur, walisz i oprócz twojego urazu głowy, żadnej rysy na nim nie widać. A on jeszcze bardziej w to bagno sie pcha.
Wczoraj znowu te rozmowy ( telefoniczne) :-[ , poczekałam aż sie trochę rozkręcą, po czym weszłam i zaskoczonemu mężowi  wręczyłam statut, mówiąc że tu znajdą bardzo ciekawe rzeczy do omawiania. Zaczął sie głupkowato uśmiechać, jednocześnie był bardzo zmieszany i zaskoczony, bo przecież takiego dokumentu miało nie być,zresztą jak i duchownych i zakonników i wielu innych rzeczy. statut był opisany, na co zwrócic uwagę. Czy to coś da?  pojęcia nie mam  :-\ Wieczorem nie chciałam już go widzieć, ani tym bardziej z nim rozmawiać. statut zabrał ze sobą do pracy, bo nie mogę go znaleźć w domu.
Muszę kończyć, przepraszam ,ale mam wizytę u lekarza.
Pozdrawiam Was wszsytkich i przepraszam, jeśli kogoś uraziłam.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 07 Październik, 2016, 09:39
Ta niechęć do męża źle wróży. Nie walczymy z ludźmi,ale z problemem. Mąż czując twoją niechęć może tym bardziej lgnąć do ludzi ,którzy okazują mu szacunek. A twoje emocje będzie wiązał z kościołem. Macie bardzo zagmatwaną sytuację. Pod tym względem świadkowie mają mu coś do zaproponowania,bo pokazują w biblii te miejsca,gdzie jest mowa,że mąż jest głową,a żona powinna go kochać i szanować i być cichego i łagodnego ducha. Walka i emocje nie pomogą. Trzeba miłości i rozeznania. W Strażnicy zamieszczane są zachęty jak pozyskiwać partnera. Kiedyś było,jak żona czule masowała mężowi zmęczone stopy i łagodnie opowiadała mu o Bogu i biblii. I on w ten sposób uległ. Mąż tego słucha i porównuje co ma w domu. Może czuć się samotny i niezrozumiany. A on spotyka się ze świadkami,bo zraził się,jak pisałaś do KK,a ma miłość do Słowa Bożego. Zastanów się nad strategią,żeby nie wylać dziecka z kąpielą.Współczuję wam. I życzę,byście jako małżeństwo odbudowali więzi,religia to sprawa drugorzędna.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 07 Październik, 2016, 14:33
TomBombadil
być może niefortunnie się wyraziłam. Nie walczę i emocje ukrywam. To co napisałam dotyczy tego co czuję, a nie jak sie zachowuję.  Wiem, że to wszystko przemawiałoby przeciwko mnie. Napisałam tak, bo chciałam wyrzucić z siebie chociaż część negatywnych emocji. Zawsze się starałam o nasze małżeństwo, zawsze. Kosztem siebie też. Przyjaciółka zapytała mnie , kiedy jej tłumaczyłam to wszystko o czym pisaliście tutaj i o Waszych radach, a gdzie jest miejsce dla ciebie, gdzie ty jesteś, zacznij myśleć o sobie. Zawsze starałam się aby nasz dom był ciepły i otwarty, a ostatnio to jeszcze bardziej. Tylko czasami sił mi brak i frustrujące jest to, że nie widać żadnych efektów.  :'( gwarancji żadnych, że będzie lepiej też nie ma  :-\
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 07 Październik, 2016, 14:48

 Czekam na Wasze opinie, pomysły jak mogę najlepiej wykorzystać to co mam, czy rzucić wszystko na stół z okrzykiem  :P " masz czytaj" czy raczej dawkować?

 Ja bym nie bombardowała niusami, działałabym bardziej dyskretnie.
Tzn zostawiła coś w takim miejscu, aby mąż znalazł będąc sam, bez naocznych  świadków, nawet Ciebie.
Sam będzie bardziej odważny i zajrzy co tam w środku jest, jeśli nie za pierwszym razem to przy następnej okazji.
Przy kimś będzie się stawiał i udawał twardziela, że to go nie interesuje. Po cichu i w ukryciu może ciekawość wziąć górę.

Nie oszukujmy się, ci ludzie bardziej boją się ludzi niż tego na górze.

Co do ostatnich Twoich postów, doskonale Cię rozumiem. Sama pamiętam swoje ostatnie zebrania, szłam bolał mnie brzuch, głowa i miałam mdłości. Początkowo tego nie łączyłam ze sobą. Ale po kolejnym zebraniu i kolejnych dolegliwościach zrozumiałam, że tak się właśnie bronię przed tym czym gardziłam.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 07 Październik, 2016, 14:55
:)
tak właśnie robię, tu książka, tu artykuł. zgodnie z Waszymi radami. Nie robię tego często, bo nie chcę żeby poczuł się osaczony. A dla mnie to jest stanowczo za rzadko. To,  że tak wyskkoczyłam z tym statutem spowodowane było tym ,że po raz pierwszy złapałam go na kłamstwie, a tamten nie mógł sie przygotować. Chciałam zaskoczyć ich obu. Co mam nadzieję się udało, bo statutu nie ma.

Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 07 Październik, 2016, 15:00
TomBombardi niestety ma rację. Zadasz pytanie mężowi. On zapyta "nauczycieli". Oni wcisną mu kit albo zagadają temat.
Wiem o czym mówisz. Mnie też, kiedy cos sprawdzam w przekładzie ŚJ, przechodzą drgawki. Dość dziwne uczucie jeśli odnosi się do czytania biblii...

Wg mnie, lepiej jest pokazać niewiedzę czy mylne poglądy "nauczycieli" czyli organizacji.
Czytaj szczególnie Ew Jana 3 rozdział, rozmowa z Nikodemem. Np; "Kto nie narodzi się na nowo, nie może nawet UJRZEĆ Królestwa Bożego". Narodzony na nowo to - namaszczony Duchem. A reszta?
I koniecznie czytaj Pierwszy List Jana. To jest pogrom większości doktryn lub przynajmniej najważniejszych.

Wczoraj znalazłem ciekawy werset Kolosan 3:17 I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego.
Czy ŚJ robią i głoszą wszystko w imię Jezusa??

Werset obalający od razu 2 nauki to Rzym 8:11 A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.
1. Ducha mają tylko namaszczeni ale nauczają, że zostaną wskrzeszeni jako istoty duchowe, bez ciała.
2. W jaki sposób maja zostać wskrzeszeni ci, w których duch nie mieszka?

Możeszzapytać o przypowieść o wybornej pszenicy i kąkolu. Pszenicą sa namaszczeni. A kim w tej przypowieści są zwykli ŚJ? Tym bardziej, że wszystko oprócz pszenicy ma zostać spalone...
Powodzenia.

Jeszcze mi się przypomniało o raju na ziemi.
Nie wiem jakim cudem weset z Ap 21:4 odnoszą do ziemi ale ok.
Oto on;
4 I otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie,
bo pierwsze rzeczy przeminęły».

Tylko, że... u Izajasze jest podobny werset i odnosi się do Nowej Jerozolimy, która ma byc w niebie, nawet wg ŚJ. Porównaj sama czy nie sa podobne do siebie.
Iz 65:17 (por Ap 21:1) Albowiem oto Ja stwarzam
nowe niebiosa i nową ziemię
;
nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów
ani na myśl one nie przyjdą.
18 Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze
z tego, co Ja stworzę;
bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele
i z jej ludu - radość.
19 Rozweselę się z Jerozolimy
i rozraduję się z jej ludu.
Już się nie usłyszy w niej
odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.

Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 07 Październik, 2016, 15:11

Możeszzapytać o przypowieść o wybornej pszenicy i kąkolu. Pszenicą sa namaszczeni. A kim w tej przypowieści są zwykli ŚJ? Tym bardziej, że wszystko oprócz pszenicy ma zostać spalone...
Powodzenia.


Dziękuję, a gdzie mogę coś więcej przeczytać na te tematy?
 Dobrze jest wiedzieć, że nie inni mają podobne odczucia  :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 07 Październik, 2016, 19:38
TomBombardi niestety ma rację. Zadasz pytanie mężowi. On zapyta "nauczycieli". Oni wcisną mu kit albo zagadają temat.
Wiem o czym mówisz. Mnie też, kiedy cos sprawdzam w przekładzie ŚJ, przechodzą drgawki. Dość dziwne uczucie jeśli odnosi się do czytania biblii...

Wg mnie, lepiej jest pokazać niewiedzę czy mylne poglądy "nauczycieli" czyli organizacji.

Można to pokazać właśnie terapią wstrząsową - jak zapyta ich o coś drażliwego, a oni zareagują "jak zazwyczaj", to oni sami go wybudzą :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 07 Październik, 2016, 20:25
Dziękuję, a gdzie mogę coś więcej przeczytać na te tematy?
 Dobrze jest wiedzieć, że nie inni mają podobne odczucia  :)

Jeśli chcesz na podstawie "gazetek", ze skanami to polecam;
http://piotrandryszczak.pl (http://piotrandryszczak.pl)

A jeśli wg tematów to ściągnij sobie książkę Włodzimierza Bednarskiego - W obronie wiary.
Jest za darmo w necie w formacie PDF. Ok, najnowszy jest w doc lub w pdf u mnie, Uwaga, to CEGŁA...
https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdeXlORVdPWTdnOW8/view?usp=sharing (https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdeXlORVdPWTdnOW8/view?usp=sharing)

Tutaj chyba najpopularniejsza książka; Pismo Św przeczy nauce św Jehowy. Jest stara ale powinna być dobra, i jest cieńsza :)

https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdeFZhT1ZJZW9CRUE/view?usp=sharing (https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdeFZhT1ZJZW9CRUE/view?usp=sharing)

Jeśli chcesz to na forum są moje krótkie opracowania. Pisane dla ŚJ więc prościej się chyba nie da  :)
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3210.msg48148#msg48148 (https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3210.msg48148#msg48148)

PS.  Autorem W obronie wiary jest Roszada, ma też doświadczenie z wyciąganiem ŚJ z organizacji. Jakby co, pisz do niego na priv.:)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 08 Październik, 2016, 19:29
Dlatego ja zachęcam do wspólnego z mężem studium biblii. Możecie sami,bez towarzystwa świadków.Gdyby się mąż nie zgodził tak,to warto przygotować się do materiału,który będą studiować i poszukać coś na ten temat. Warto z mężem spokojnie rozmawiać,by mógł szczerze opowiadać co go przekonuje,co na niego działa,jakie jego potrzeby zaspokaja nowa grupa.Mąż i żona to jedno ciało,walcząc o męża robisz coś dla siebie. 
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: GdzieTaPrawda w 08 Październik, 2016, 20:42
Tez polecam mimo iz ja i zona jestesmy swiadkami Jehowy. To ja jej wprost powiedziałem ze chce zdobyc fundamenty wiary i dopoki tych fundamentow nie zdobede bede tam gdzie jestem. Jestesmy na etapie tworzenja tematow.ktore maja byc naszymi fundamentami. Uwazam ze kazdy ma inny charakter. Jemu moze sie podobac organizacja a Tobie nie... nie przekonalo Cie nic za tym ze to wlasciwa strona, ja jestem z tej drugiej strony, wychowalem sie w rodzinie swiadkow i bardzo doceniam to zeprzez wiele lat mimo tam problemów ktore kazdy ma z czyms/kims to mam tutaj duchowo dojrzalych madrych braci nawet.kilkadziesiat lat starszych od.nas.ktorzy sa naszymi przyjaciolmi i mozemy na nich polegac. Ja zeby sie przekonac musze miec pewnosc 100%... nie 98 czy 99.... i uwazam ze twoj maz powinien sie tez dowiedziec o tym ze ty tez chcesz byc w 100% przekonana jaka droge razem wspolnie obrac.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 09 Październik, 2016, 00:09
Cytuj
i uwazam ze twoj maz powinien sie tez dowiedziec o tym ze ty tez chcesz byc w 100% przekonana jaka droge razem wspolnie obrac.
Wybacz, ale nie rozumiem.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: GdzieTaPrawda w 09 Październik, 2016, 07:46
Uwazasz ze mąż nie ma racji a on uwaza ze Ty nie masz. Gdy zrozumie on że Tobie nie zależy na pietnowaniu tego co on robj tylko na ustaleniu prawdy, poszukaniu odpowiedzi wspolnie, tak abyscie sie przekonali wspolnie, chyba to by was polaczylo w jedność małżeńską. Ja u siebie w domu nie mam innego zdania niz żona przeważnie. Moze mamy taki charakter? Uwazam ze musze byc z żoną jednomyslny w tych najwazniejszych sprawach. Jesli ja mam problem, to wspolmalzonek tez go ma. Jesli masz problem z naukami WTSu to jego obowiazkiem byloby rozwianie twoich watpliwosci lub powazne rozmowy. Mysle ze wlasnie tak dziala malzenstwo.

Probowalas mu kiedys powiedziec np: "rozumiem ze religia i wiara jest dla Ciebie ważna, a skoro ją stawiasz na pierwszym miejscu, to czy dajesz wyraz chrzescijanskiej milosci jesli mnie w tym nie uwzgledniasz? Jestem dla Ciebie najwazniejszym czlowiekem, jesli przysiegniesz Bogu wiernosc, to nadal obowiazuje Cie przysiega mnie złożona. Czy mozesz uwzglednic moje uczucia, ze ja mogę miec watpliwosci? Ze nie tylko nie rozumie twoich pojec doktrynalnych to jeszcze historia SJ oraz ciagle zmieniajace sie swiatlo, oraz afery, odszkodowania itp wyraźnie wzbudzają we mnie duze wątpliwości"

To chyba bylby lagodny sposob rozmowy. A co do ciagle zmieniajacego sie swiatla pogadaj z M. Fajnje to on opisuje i potwierdza Biblią.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 09 Październik, 2016, 13:20
Mówiąc krótko; Przeprowadzaj z mężem studium Biblii na podstawie Biblii a nie książek. I bez obecności fałszywych nauczycieli.
Tylko, że do tego trzeba się DOBRZE przygotować.
Ale zawsze można pytać niby przypadkiem.
- A co sądzisz o tym wersecie...?
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 09 Październik, 2016, 16:31
Dziękuję. Wszystkim za rady, ale chyba ciągle "strzelam sobie w stopę podczas tego wyścigu". On ma przy sobie towarzyszą, który mu wszystko tłumaczy. Ja się tu nie liczę, bo sama nic nie wiem i w rozmowie nie umiem odparować.  Z   resztą    kim jestem ? Rozhisteryzowaną, niegotową na prawdę kurą domową.  Czuję się bezsilna i bezradna. Być może kocham za bardzo i za bardzo mi zależy, przez emocje nie jestem w stanie nic zdziałać. Córka najmłodsza pyta czy będą święta? Tak, odpowiadam.  Tylko jakie ?     Zastanawiam się.
Jak mam walczyć. Skoro jestem lichym naczyniem, czy jak tam tu było. Wybaczcie mi te żale ,  ale tak mi trudno i nie mam z kim pogadać.  :'(
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: andromeda w 09 Październik, 2016, 16:50
Karafko, czytam co piszesz i łzy mi z oczu lecą. Jestem z Tobą. Przeżyłam-przezywam dokładnie to samo co Ty.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 09 Październik, 2016, 16:53
Karafko, czytam co piszesz i łzy mi z oczu lecą. Jestem z Tobą. Przeżyłam-przezywam dokładnie to samo co Ty.
Nie wiem ile masz lat, ale jakby co to witam w klubie ryczacych czterdziestek   ;)  :'(
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 09 Październik, 2016, 17:14
Ja też ciebie rozumiem,bo mój mąż pierwszy odrzucił wts,a ja byłam tym przerażona. Z rok trwała gra na emocjach. Potem zaczęłam sprawdzać wszystko i wyprzedziłam męża. Oboje bardzo się kochamy i walczyliśmy o pokój w domu.On dla mnie chodził na zebrania i czytał Strażnicę,potem pokazywał mi niekonsekwecje,zgłaszał się na zebraniach i mówił tak mądrze,biblijnie. Poczułam ,że mogę na nim polegać.
Kiedy miotały mną emocje przypominał mi się fragment z ks.przysłów,że mądra żona mądrością buduje swój dom,a głupia własnoręcznie go burzy.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 09 Październik, 2016, 17:27
To ja w takim razie jestem ta głupia.  Już nie wiem co jest dobre a co złe. Przedtem były rozmowy o Bogu, myślałem że to ciekawość w poszukiwaniu prawdy. A to było tylko po to i myślę że pod dyktando tamtego, żeby mnie zwerbowac, zburzyć moja wiarę. Wiec teraz nie siedem czy ten spokój jest taki dobry, skoro póki co wywiodl nas w pole.
Przepraszam nie mogę iść na te spotkania, bo ja nie siedem czy bylabym się tym wstanie jakiś zachować. A dzisiaj mnie ciągnął. Bo przecież uczyli go dziś o małżeństwie. A tu co ? Głową przychodzi a resztą ciała gdzie?
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 09 Październik, 2016, 19:42
Może warto by było pójść do jakiego znawcy ŚJ, takiego jak Roszada czy Gedeon.
Mówiłaś mu o pedofilii w Australii?
Albo o tym, że nauczali że Jezus i Lucyfer są braćmi...?
Albo o "niebiańskich rządach Lucyfera"? To ze snu Nabuchodonozora o drzewie.
Powiedz mu żeby zadawał niewygodne pytania na zebraniach i żądał odpowiedzi TU i TERAZ a nie po zebraniu.

Ja np nie mogę uzyskać odpowiedzi na pytanie: Czy ŚJ pełnią wolę Bożą?
Odpowiedź NIE - dyskwalifikacja od razu.
Odp TAK - Mat 12:50 Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką».
Bracia Jezusa to tzw. "namaszczeni".
Za to często odpowiadają; W raju na ziemi wszyscy będą pełnić wolę Bożą. Po 1 to bzdura. Po 2 - obchodzi nas TERAŹNIEJSZOŚĆ!!!

Bardzo dziwne jest to, że w chrześcijańskim zborze, jest źle widziane namaszczenie Duchem Świętym. Dlaczego?

I największy biblijny przebój, czyli
1 List Jana 5:1Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem,
z Boga się narodził,


A poza tym - MÓDL SIĘ i miej nadzieję.
To najważniejszy fragment. Narodzeni z Boga to...? Oczywiście - namaszczeni Duchem!
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Tusia w 09 Październik, 2016, 19:51
I największy biblijny przebój, czyli
1 List Jana 5:1 Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem,
z Boga się narodził,


Te werset też jest przebojem:

"Umiłowani,
nie dowierzajcie każdemu duchowi,
ale badajcie duchy, czy są z Boga,
gdyż wielu fałszywych proroków
pojawiło się na świecie.
Po tym poznajecie Ducha Bożego:
każdy duch,
który uznaje,
że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga.
Każdy zaś duch,
który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga;
i to jest duch Antychrysta,
który - jak słyszeliście - nadchodzi
i już teraz przebywa na świecie." (1 J 4,1-3)

"Bogiem było Słowo" (J 1,1)
"Słowo stało się ciałem" (J 1,14)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 09 Październik, 2016, 19:59

Każdy zaś duch,
który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga;
i to jest duch Antychrysta,
który - jak słyszeliście - nadchodzi
i już teraz przebywa na świecie." (1 J 4,1-3)

Zwłaszcza "dych Antychrysta" w tłumaczeniu Strażnicy  ;D
Dla informacji Karafki; w biblii ŚJ "duch Antychrysta" jest przetłumaczony na "natchniona wypowiedź Antychrysta".

Jeśli twój mąż będzie zadawał niewygodne pytania publicznie - sami go wywalą.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 09 Październik, 2016, 20:27
Dziękuję. Wszystkim za rady, ale chyba ciągle "strzelam sobie w stopę podczas tego wyścigu". On ma przy sobie towarzyszą, który mu wszystko tłumaczy. Ja się tu nie liczę, bo sama nic nie wiem i w rozmowie nie umiem odparować.  Z   resztą    kim jestem ? Rozhisteryzowaną, niegotową na prawdę kurą domową.  Czuję się bezsilna i bezradna. Być może kocham za bardzo i za bardzo mi zależy, przez emocje nie jestem w stanie nic zdziałać. Córka najmłodsza pyta czy będą święta? Tak, odpowiadam.  Tylko jakie ?     Zastanawiam się.
Jak mam walczyć. Skoro jestem lichym naczyniem, czy jak tam tu było. Wybaczcie mi te żale ,  ale tak mi trudno i nie mam z kim pogadać.  :'(

Kurcze. Jak czytam Twoje przeżycia, to przypomina mi się sytuacja u mnie w domu. Która była łagodnie mówiąc katastrofalna. Mi się udało zarysować mur WTS-owskiego obłędu mojej żony, potem zrobiło się z tego pęknięcie. A jak już pękł, to potem razem roznieśliśmy go w pył. Teraz nie pozostał na tym murze fanatycznego obłędu religijnego nawet kamień na kamieniu. I tak już pozostanie.
Karafko. Życzę Ci tego samego. Napisałem Ci to żebyś wiedziała, że jest to wykonalne, pomimo pazurów którymi braciszkowie wydzierają Twojego męża z rodzinnego życia. Okaże się że Twoje pazury są mocniejsze. Powodzenia.  :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Tusia w 09 Październik, 2016, 20:44
Zwłaszcza "dych Antychrysta" w tłumaczeniu Strażnicy  ;D
Dla informacji Karafki; w biblii ŚJ "duch Antychrysta" jest przetłumaczony na "natchniona wypowiedź Antychrysta".

http://piotrandryszczak.pl/natchnione_wypowiedzi_demonow.html

Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Efezjan w 09 Październik, 2016, 21:12
Zwłaszcza "dych Antychrysta" w tłumaczeniu Strażnicy  ;D
Dla informacji Karafki; w biblii ŚJ "duch Antychrysta" jest przetłumaczony na "natchniona wypowiedź Antychrysta".

Jeśli twój mąż będzie zadawał niewygodne pytania publicznie - sami go wywalą.
Czyli wychodzi na to, że nie Duch Święty w nas mieszka, ale natchnione wypowiedzi. I pewnie było zesłanie natchnionych wypowiedzi na apostołów podczas Pięćdziesiątnicy. Kabaret!
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 10 Październik, 2016, 21:14
Czyli wychodzi na to, że nie Duch Święty w nas mieszka, ale natchnione wypowiedzi. I pewnie było zesłanie natchnionych wypowiedzi na apostołów podczas Pięćdziesiątnicy. Kabaret!

Nie ograniczajmy sobie wyboru  :) Jest jeszcze "czynna siła Boża".
Można powiedzieć, że zostali napełnieni SIŁĄ  ;D
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Efezjan w 10 Październik, 2016, 21:55
Nie ograniczajmy sobie wyboru  :) Jest jeszcze "czynna siła Boża".
Można powiedzieć, że zostali napełnieni SIŁĄ  ;D
A to inny kabaret. Czy coś porównywane do prądu może być Parakletem /pocieszycielem/? Jak mnie popieści, to mnie pocieszy. Prąd mieszka w nas - precz z elektrowniami!
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 10 Październik, 2016, 21:59
A to inny kabaret. Czy coś porównywane do prądu może być Parakletem /pocieszycielem/? Jak mnie popieści, to mnie pocieszy. Prąd mieszka w nas - precz z elektrowniami!

Ale skoro jest "wylewany" to jest taki prąd, który można nosić w wiaderku  :)
A co do pieszczot prądem... Ja nie wnikam co kto lubi robić u siebie w łóżku  ;D
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 11 Październik, 2016, 11:41

Karafko, ŚJ uważają że dusza umiera razem z ciałem. Co jest bzdurą, dlatego, że Biblia mówi co innego.
Kohelet 9:5 "umarli nic nie wiedzą", ale zwróć uwagę i zawsze czytaj całe wersety i kontekst.
W wersie 6 na samym końcu jest napisane: "we wszystkim cokolwiek sie dzieje pod słońcem". Czyli TU i TERAZ.

Koh 12:7 i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był,
a duch powróci do Boga, który go dał.

Mat 10:8 Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.

Mi najbardziej oczy otworzył fragment ze Strażnicy o tym wersecie.

Interesujące jest to, że Towarzystwo Strażnica, wbrew ŚJ, jakby przyznaje nam rację, iż Kohelet myśli innymi kategoriami:

„Zapoznanie się z kontekstem pozwala nam stwierdzić, że Salomon, pisząc Księgę Koheleta (Kaznodziei), dał w niej wyraz swemu poglądowi na życie takie, jakim ono jest obecnie tu na ziemi, inaczej mówiąc ››pod słońcem‹‹, widziane – rzec by można – ze ściśle ludzkiego punktu widzenia, z obiektywnego stanowiska obserwatora. Nie bierze w tym miejscu pod uwagę zamierzenia Bożego co do zmartwychwstania (…) Tak więc Salomon opisuje po prostu sytuację tak, jak by się przedstawiała, gdyby na obecnym świecie wszystko się kończyło i gdyby tylko tyle można było oczekiwać od życia. Ukazuje marność bytu człowieka, który nie jest wielbicielem Boga(Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 13 s. 23-24).

Z tego co wiem Karafka jest katoliczką więc można się też posłużyć Księgą Mądrości.

Mdr 3:1 A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga
i nie dosięgnie ich męka.
2 Zdało się oczom głupich, że pomarli,
zejście ich poczytano za nieszczęście
3 i odejście od nas za unicestwienie,
a oni trwają w pokoju.


Cytuj
jeśli tak to opis sytuacji bogacza i Łazarza nie jest tylko jakąś tam przenośnią tylko czymś najbardziej realnym. Jednak gdy będzie się upierał co do tego że jest to tylko przypowieść to poproś go o inne miejsce w Biblii gdzie Jezus popierałby jakieś bajki lub mity.

Wczora, po burzliwej niedzielnej rozmowie, nastąpiła następna, ale jakże inna. Cały czas miałam w głowie słowa TomBombadil o mądrej żonie. Dziękuję Ci za nie, bardzo mi pomogły zapanować nad emocjami. Rozmowa była fajna, już nie pamiętam kiedy tak rozmawialiśmy ze sobą. Wykorzystałam w niej wszystkie rady  ;D  ;D ;D i dobrze mi z tym.
Światus  :D :D :D :D :D  dzięki :-* dokładnie przewidziałeś jego ruch. Wczoraj wszystko mi się udało, pamiętałam co pisałeś, żeby nie czytać wersetów tylko całość, żeby trzymać sie jednego tematu. A nie jest łatwo  :-\   Ale dzięki Tobie, Roszadzie i Bene "odparowałam" wszystko. Kropką nad i był cytat Roszady, który tak naprawdę zamknął mu usta. Choć wcale sie z nim nie zgadzał i chciał koniecznie poznać autora, a tu ... Strażnica, taki klops. ;D Zostawiłam go z tymi myślami. Być może ta rozmowa była przełomowa  i to na różnych płaszczyznach. Teraz muszę się przygotować do innych. Ale teraz już wiem, że sobie poradzę, bo mam Was i zobaczyłam jak to działa :) Od bardzo dawna nie kładłam sie spać uśmiechnięta wewnętrznie :) Dziękuję  :-*


Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 11 Październik, 2016, 11:45
No widzisz, nie taki diabełek straszny, jak go malują. :)
Ale pamiętaj, on też aniołów stróżów se znajdzie. :(
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 11 Październik, 2016, 11:54
Wiem, że ma :(. Ale ja mam kogoś kogo oni wg mnie nie mają, no i mam Was :)
Roszado  >:( masz odpowiedz na wszystko  ;D Pozdrawiem Cię serdecznie  ;D
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 11 Październik, 2016, 20:07

pamiętałam żeby trzymać sie jednego tematu. A nie jest łatwo  :-\   

To jesteś lepsza ode mnie Karafko, bo ja nie potrafię  ;D

A tak z całkiem innej beczki. Myślałem sobie wczoraj, jak to możliwe, że Bóg jest Ojcem ŚJ ale oni nie są Jego dziećmi?
I wyszło mi, że jest to możliwe tylko w jednym przypadku.

Kiedy ojciec wyrzeka się swoich dzieci...
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 12 Październik, 2016, 07:36
Cytuj

A tak z całkiem innej beczki. Myślałem sobie wczoraj, jak to możliwe, że Bóg jest Ojcem ŚJ ale oni nie są Jego dziećmi?
I wyszło mi, że jest to możliwe tylko w jednym przypadku.

Kiedy ojciec wyrzeka się swoich dzieci...
Ale może być tak, że to dzieci wyrzekly się Ojca?
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 12 Październik, 2016, 16:50
Ale może być tak, że to dzieci wyrzekły się Ojca?

Wtedy nie byłby ich Ojcem. A ŚJ twierdzą, że jest.
Wyobrażam sobie taka scenę, no dobra dwie;
1. Niedobry ojciec - dobre dzieci.
Dzieci-
- Nie jesteś już naszym ojcem!

2. Dobry ojciec - niedobre dzieci.
Chyba tylko gdyby dzieci wstydziły się ojca.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 12 Październik, 2016, 23:43
Wtedy nie byłby ich Ojcem. A ŚJ twierdzą, że jest.
Wyobrażam sobie taka scenę, no dobra dwie;
1. Niedobry ojciec - dobre dzieci.
Dzieci-
- Nie jesteś już naszym ojcem!

2. Dobry ojciec - niedobre dzieci.
Chyba tylko gdyby dzieci wstydziły się ojca.

to ja jednak nic nie wiem  :-\ :'(
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 13 Październik, 2016, 00:16
Z tym Ojcem,to nie jest tak jak piszesz. Każdy świadek powie,że Jehowa jest jego Ojcem. Modlą się "Ojcze ,Jehowo". I tak czują. Ale uważają,że pełne usynowienie ich nastąpi,gdy nie będą już fizycznie grzeszni. Bo każdy świadek uznaje,że niedopisuje i grzeszna natura odziedziczona po Adamie jest pewną blokadą,by w pełni cieszyć się szczególną pozycją,jaką jest bycie dzieckiem. A 144000,jako namaszczeni do życia w niebie już są usynowieni,pomimo,że jeszcze grzech Adamowy na nich wywiera wpływ. I nie ma co tu cytować strażnic,bo przeciętny świadek tak naprawdę nie przejmuje się artykułami,starymi wydaniami,nowymi zresztą też.  Taka jest praktyka.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 13 Październik, 2016, 00:30
to ja jednak nic nie wiem  :-\ :'(

To już taka mniemanologia stosowana. Raczej do niczego się nie przyda  :)
Trzymajmy się Biblii :)
Ściągnij Strażnicę z 15 listop 2014. W artykule; "Teraz jesteście ludem bożym" przeczytaj akapit 13. Tam jest wprost napisane, że ludem bożym są tylko "namaszczeni". A co z pozostałymi ŚJ nie wiadomo. Poniżej link.

https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/?contentLanguageFilter=pl&pubFilter=w&yearFilter=2014 (https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/?contentLanguageFilter=pl&pubFilter=w&yearFilter=2014)

Jeśli nie pobrałaś z innego wątku to tu jest moje opracowanie, chyba proste  :)

https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdaDVOQTlmd2twMG8/view?usp=sharing (https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdaDVOQTlmd2twMG8/view?usp=sharing)

Cytuj
TomBombardi

Tylko, że te grzechy obmywa Nowe Przymierze a ŚJ w nim nie są. Ci zwyczajni.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 13 Październik, 2016, 11:52
Tak sobie dzisiaj myślałam i myślałam i... ;) doszłam do wniosku, że za dużo srok łapię za ogon. Musze obmyśleć jakąś taktykę i systematycznie wprowadzać ją w życie. Może konkurencyjne studium  w domu zaprowadzić raz w tygodniu? Lubiliśmy kiedyś tak rozmawiać, teraz też chętnie bym to robiła. Jednak moja nieznajomość Biblii sprawia, że nie chcę go słuchać, ponieważ obawiam się, że będzie przemycał swoje nowe teorie. Poza tym sama potrzebowałabym kogoś, kto mnie by naprowadzał  :-\ Czytając  treści zawarte tutaj na forum, to wstyd przyznać, ale okazało się, że jestem zupełnym ignorantem. :-[ im więcej czytam, tym niewiedza moja się powiększa.  :-[
Z tego mojego myslenia, to jeszcze jednym chciałam się z Wami podzielić. Nic nie dzieje się przypadkiem i być może ten kolega męża też przypadkiem sie nie pojawił. Tak naprawdę, gdyby nie on żadne z nas nie zaczęło by tak naprawdę szukać Boga. Jeśli ta cała przykra sytuacja powstała po to, abyśmy mogli go odnaleźć , to myślę, że warto. Kiedy patrzę na to w ten sposób, to nie mam już chęci  na realizację tych wszystkich niechrześcijańskich myśli  ;D , które we mnie wzbudził ten kolega. Teraz rozumiem dlaczego mamy kochać nieprzyjaciół. Paradoksalnie dzięki niemu zbiżyłam się do Boga.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: matus w 13 Październik, 2016, 12:17
Tylko trochę lipnie, że każde z Was może znaleźć innego.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 13 Październik, 2016, 12:18
fakt  :(
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 13 Październik, 2016, 19:46
Wiesz Karafko, mi się wydawało, że znam dobrze Biblię... Ale tak mi się tylko wydawało.
Najlepiej jest korzystać z opracowań mądrzejszych od siebie. Wtedy poznasz "naukę", wersety ŚJ i wersety PRZECIW. Jeśli będziesz mniej więcej wiedzieć o co chodzi i będziesz czytać Biblię (polecam NT), sama zaczniesz zauważać to czego jeszcze nie zauważyli inni.
Aha, jeśli do jakiegoś wersetu jest odnośnik - sprawdź go.

Własne studium to dobry pomysł. Jeśli jeszcze nie ściągnęłaś W obronie wiary, to zrób to. Tam jest wszystko podzielone na tematy.
Pod spodem dam link do jeszcze innej książki w 2 wersjach.
Rób sobie notatki  :)

https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdeUdGZ1BucnlJRW8/view?usp=sharing (https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdeUdGZ1BucnlJRW8/view?usp=sharing)

https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdc3ZFOXFLQkZUR3c/view?usp=sharing (https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdc3ZFOXFLQkZUR3c/view?usp=sharing)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 13 Październik, 2016, 22:49
A ja Karafko powiem ci tak od serca,że drogę do Boga każdy musi odnaleźć sam. Przez lata słuchałam mądrzejszych. Ale okazało się,że to zawiodło. Nie musisz wszystkiego rozumieć,mieć dowody,sypać wersetami. Czytaj Biblię,módl się i czuj sercem. Mam przyjaciółkę,katoliczkę,od lat spotykałyśmy się by wspólnie rozmawiać o przeczyranych fragmentach Biblii. Gdy odrzucałyśmy ,każda interpretacje swojej religii,to zaczynałyśmy rozkoszować się pięknem i mądrością danego listu,ewangelii. Motywowałyśmy się do działania.  Fajnie jak z mężem wrócicie do takich rozmów. Opierając się tylko na Piśmie świętym,bez tych pomocy odkryjecie skarby,które was połączą.Głębia tych rozmów będzie przeciwwagą dla zebrań. Nie bój się jego studiowania ze świadkami,zaufaj mu,pozwól mu nawet popełnić jakiś błąd. On z czasem ,jeśli to szczery człowiek zrozumie w czym rzecz. Ale licz się z tym,że do Kk nie wróci. Szanuj jego uczucia,a on odwzajemni się. Tak to działa
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 13 Październik, 2016, 23:02
Tak... Jeśli pobędzie ŚJ to do Kościoła, prawdopodobnie, nie wróci.
TomBombardi, nie zapominaj, że ŚJ namącili mu w głowie, na razie, tylko trochę.
Jeśli Karafka będzie działać skutecznie, a raczej Duch Św przez nią, to jej mąż wróci tam gdzie ma najbliżej.
Po długim czasie obrzydzania KK może być różnie.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 13 Październik, 2016, 23:18
Tylko doczytaj,że on zaczął rozmawiać ze świadkami,bo odrzucił K.Katolicki. Zawiódł się na religii,nie na Bogu. Może znowu zrezygnować z następnej,ale to nie znaczy,że ta poprzednia zacznie mu się podobać. Obrzydzenie mu teraz świadków nie oznacza powrotu na łono kościoła. I tego należy się spidziewać,by nie doznać rozczarowania.Ani mnie ,ani tobie osądzać cudze wybory. A Karafce życzę,by była blisko Bogz i męża,a nie religii.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 14 Październik, 2016, 00:42
Doczytałem. Jeśli dla kogoś religią jest wiara w człowieka (księdza), to nic dziwnego, że się zawiódł.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 14 Październik, 2016, 08:51
Ale to ludzie zawodzą,nigdy Bóg,ani Jezus. I w tym jest problem. To ludzie interpretują Biblię na swoją korzyść,czynią się pośrednikami między Bogiem. Narzucają ciężary,straszą karą. A emocji nie przeskoczysz. Jezus to miłość,a uczył się jej od swojego Ojca. Gdzie jest miłość,tam duch Boźy. Czasem można ją znaleźć tylko we własnym domu. Nie nawracajmy ludzi do systemów,niech sami szukają. Dopingujmy ich i życzmy im szczęścia. Po co ograniczać ich naszymi przekonaniami? Sługa Boży nie ma się spierać. Do pewnych spraw,tematów trzeba dojrzeć,dorosnąć,czasem odpuścić. Ja ufam,że znajdą porozumienie i wróci harmonia. I że to Ktoś z góry im pomoże,ale na to trzeba czasu.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: ufoludek w 14 Październik, 2016, 11:35
To już taka mniemanologia stosowana. Raczej do niczego się nie przyda  :)
Trzymajmy się Biblii :)
Ściągnij Strażnicę z 15 listop 2014. W artykule; "Teraz jesteście ludem bożym" przeczytaj akapit 13. Tam jest wprost napisane, że ludem bożym są tylko "namaszczeni". A co z pozostałymi ŚJ nie wiadomo. Poniżej link.

https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/?contentLanguageFilter=pl&pubFilter=w&yearFilter=2014 (https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/?contentLanguageFilter=pl&pubFilter=w&yearFilter=2014)

Jeśli nie pobrałaś z innego wątku to tu jest moje opracowanie, chyba proste  :)

https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdaDVOQTlmd2twMG8/view?usp=sharing (https://drive.google.com/file/d/0B8kbJALje-bdaDVOQTlmd2twMG8/view?usp=sharing)

Tylko, że te grzechy obmywa Nowe Przymierze a ŚJ w nim nie są. Ci zwyczajni.

W tym przypadku "namszczeni Duchem" świadkowie Jehowy to nie ostatek czyli 144 000, ale wszyscy OCHRZCZENI świadkowie Jehowy, to autor zapewne miał na myśli :-)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 14 Październik, 2016, 14:47

W tym przypadku "namszczeni Duchem" świadkowie Jehowy to nie ostatek czyli 144 000, ale wszyscy OCHRZCZENI świadkowie Jehowy, to autor zapewne miał na myśli :-)

Co poeta miał na myśli  :) Poniżej fragment na ten sam temat z innej strażnicy.

Ale na czym polega zgromadzanie symbolicznej pszenicy do spichrza Jehowy? Wyobrażone przez nią osoby albo weszły w skład odrodzonego zboru chrześcijańskiego, gdzie cieszą się uznaniem i ochroną Boga, albo już otrzymały nagrodę niebiańską. Strażnica 15.03.2010

Słowo "należeć" do ludu Bożego nabiera innego znaczenia. Być własnością...

TomBombardi zgadzam się z tobą  :) A cytując Str.. "Zbór składa sie z niedoskonałych ludzi".  ;)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 27 Luty, 2017, 18:43
Witam, dawno nie byłam tutaj. Zawsze jak tu wracam to jest źle. Nie moge znieść tego bólu, który tutaj poranieni luzie zostawiają. Do tego jeszcze i mój własny lęk o swoja rodzinę i męża. Od wczoraj coś sie zmieniło, jeszcze nie wiem co, może Wy na coś wpadniecie, byc może jest to jakiś schemat, który u sj powtarza, no niewiem. Jak wiecie mąż mój brnie w zaparte i chodzi od kilku miesięcy na te spotkania niedzielne. Wczoraj ranek był przyjemny z - rytuałem porannej kawusi w kuchni. Potem wyszykował się i wyszedł na spotkanie. My z dziećmi pojechaliśmy na sumę do kościoła. Po naszym powrocie siedział w sypialni - zapytałam co tam tak długo robi - odpowiedział, że porządki. Zniósł stertę ciuchów. Kiedy zszedł na dół juz sie do nas nie odzywał,widziałam po jego twarzy, że jest jakiś zacięty, obrażony, sama nie wiem. Obiad zjadł w milczeniu. Na moje pytanie czy ma jakieśs problemy, czy coś się dzieje - odpowiedział,że nie. Do wieczora przesiedział sam w salonie, do nikogo z nas się nie odezwał. Położył sie bez słowa, tyłem do mnie. Nigdy sie takie cos nam nie przydarzyło.  Nie wiem co o tym myśleć. Jedno wiem napewno, cos musiało sie wydarzyć na tym spotkaniu, co tak go wzburzyło. Może ktoś ma jakiś pomysł, albo wie o czym wczoraj tam mówili.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Giwon w 27 Luty, 2017, 19:34
a ja tak czytam i myślę, Karafko jak tu by pomóc i taki pomysł mnie naszedł. Bo z jednej strony Tobie ciężko się przygotować do poważnej dyskusji, zwłaszcza że mąż jest na "fali wznoszącej" i same argumenty nie wystarcza bo ma ten początkowy zapał, który może trwać długo,a który wyłącza otwarcie się na argumenty tylko dąży do udowodnienia "prawdy" którą właśnie poznał. A GDYBY, zaproponować by on poprowadził z Tobą studium? Pod warunkiem, że to tylko on będzie je z Tobą prowadził, bo obcym nie ufasz (cokolwiek byle się uprzeć na to że tylko on prowadził).  Następnie gdy mąż wybierze publikację którą zechce z Tobą studiować, będziesz się przygotowywać do studium z nami na forum, jako że temat będzie znany, nie będzie zaskoczenia, a my do konkretnego tematu ładnie Cie przygotujemy :) Oczywiście nie na zasadzie że się "obkujesz" i będziesz go zaskakiwać faktami, tylko do każdego studium kilka pytań "wytrychów", można zrobić jakieś konfrontacje z faktami, naukowcami etc. A nóż widelec, któreś z pytań, zauważonych nieścisłości uruchomi proces myślenia krytycznego u Twojego męża. Zapewne pojawi się moment gdy mąż powie, że nie potrafi czegoś wyjaśnić bo jest za krótko czy coś w tym stylu i dlatego by wolał z kimś doświadczonym, to odpowiesz żeby to skonsultował i powiedział co się dowiedział, tu mamy potencjalną drugą korzyść, bo jest szansa na zasianie wątpliwości u kogoś w zborze :)

Oczywiście to tylko takie moje fantazjowanie, ale może w tym szaleństwie jest metoda?
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 27 Luty, 2017, 19:47
No nie wiem, ciężko nam idą te rozmowy o Bogu. Ja wszędzie wietrzę podstęp, to raz. Twarz Pana Mądrego Wiedzącego najlepiej Prawdę Jedyną mnie poprostu wk....ia. Inaczej tego nazwac nie mogę. Ale muze to rozważyć, bo to nie głupi pomysł i tak sobie myślę, że on by to chętnie zrobił, tylko tu problem tkwi chyba we mnie bo mnie te herezje wyprowadzaja z równowagi, delikatnie mówiąc. Mnie sie wydaje, że albo oni mu zaczęli stawiać jakieś wymagania wzgledem rodziny albo mu sie zaczęło nie pasować, albo kompletnie nie mam pojęcia .
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Giwon w 27 Luty, 2017, 19:58
Jeżeli będziesz stawiać opór, to dla niego będą to  "prześladowania", i tylko go zmotywują. Wariant ze studium nie daje mu wyjścia, ponadto będzie czas spędzony razem, a oprócz tego będziesz miała okazje się przygotować, czyli zagotuje Ci się przed studium, my pomożemy i do przodu.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 27 Luty, 2017, 20:01
Tak sobie myślę, że powinnam mu chyba jakąś broszke przypiąć czy co jak tam na te spotkania chodzi.  :-\
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 27 Luty, 2017, 20:55
Tu są takie "pytania wytrychy" już przygotowane przez Roszadę.

http://www.piotrandryszczak.pl/pytania_do_swiadkow_Jehowy.html (http://www.piotrandryszczak.pl/pytania_do_swiadkow_Jehowy.html)

Tu jest ciekawy akapit z książki "Prawda, która prowadzi do życia wiecznego".

6 Sam fakt, że wyznawcy jakiejś religii mają Biblię albo że od czasu do czasu odczytuje się z ambony urywki Biblii, jeszcze nie dowodzi biblijnego pochodzenia wszystkich nauk tej religii. Warto mieć Biblię; każdy powinien ją mieć. Ale trzeba też znać treść Biblii i trzeba wierzyć w to, czego ona naucza. Wyznanie, które naprawdę uznaje Biblię za Słowo Boże, nie będzie się powoływać tylko na pewne fragmenty tej księgi, odrzucając resztę. „Całe Pismo jest natchnione przez Boga i użyteczne do nauczania, do strofowania, do prostowania rzeczy." (2 Tymoteusza 3:16, NW) Wobec tego religia uznawana przez Boga musi się zgadzać z Biblią we wszystkich szczegółach.

Tak na szybko znam 2 fragmenty, które przeczą naukom ŚJ.
1. Dobry łotr - nawet w przekładzie NŚ.
Łk 23:43 Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju».
Wersja NŚ; Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci dziś: Będziesz ze Mną w raju».

"Jak w takim razie Jezus będzie wtedy ze złoczyńcą? Wskrzesi go z martwych i zaspokoi jego potrzeby fizyczne oraz da mu sposobność poznania wymagań Jehowy dotyczących życia wiecznego i zastosowania się do nich (Jana 5:28, 29)." (Prowadzenie rozmów - Raj)
Tu artykuł, że złoczyńca nie będzie ani z Jezusem ani w niebie.
https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/wp20130301/będziesz-ze-mną-w-raju/ (https://www.jw.org/pl/publikacje/czasopisma/wp20130301/będziesz-ze-mną-w-raju/)

Zgrabnie, ale to nie Jezus miał być ze złoczyńcą tylko na odwrót.

2. Klasyk. 1 List Jana 5:1
" Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem,
z Boga się narodził"

czyli wg ŚJ jest "namaszczony Duchem". Widać reszta nie wierzy.

Świadek (jakby nie było) Jehowy, o Bogu POWINIEN rozmawiać.
1 Piotra 3:15 Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 28 Luty, 2017, 17:37
Dziękuję. Ja się do tego nie nadaje, nie jestem dla mojego męża ani autorytetem, ani kimś kogo chciałby słuchać.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 28 Luty, 2017, 18:54
Dopiero kwietniowa strażnica wprowadzi światło, że odstępcze poglądy współmałżonka usprawiedliwiają separację...
Ciężko rozmawiać z kimś kto sie nie odzywa.
Nerwy tylko pogorszą sprawę.
"Nowym" wmawia się, że rodzina, znajomi itd mogą być przeciwko nim. Ale, że tak musi być i należy to przetrzymać.
Może pokaż mu to forum. Albo pokazać na YouTube nagrania z komitety sądowniczego.
Mogę wstawić linki do ich starych książek, niech poczyta.

Jeśli zaczął rozmawiać to popracuj nad logicznym myśleniem.
ŚJ nie rozumieją,ze przeciwieństwem PRAWDY jest KŁAMSTWO.
Np uważali do 2013 roku, że żyją w Wielkim Ucisku. Od 2013 uważają, że Wielki Ucisk dopiero będzie.
Jeśli jedno z tych twierdzeń jest prawdziwe to drugie jest kłamstwem.

"Dość długo uważaliśmy, że wielki ucisk zaczął się w roku 1914"
(Uważaliśmy? To była obowiązująca nauka - fałszywa nauka)

"Uzmysłowiliśmy sobie też, że pierwsza faza wielkiego ucisku nie rozpoczęła się w roku 1914.(...) Dlatego wydarzenia rozgrywające się od roku 1914 nie były początkiem wielkiego ucisku"
(Tu mamy potwierdzenie, że była to fałszywa nauka - sami na to wpadli...)

"Powtórzmy, czego się dowiedzieliśmy. Na początku artykułu postawiliśmy trzy pytania z kategorii „kiedy”. Najpierw przypomnieliśmy, że wielki ucisk nie zaczął się w roku 1914, ale rozpocznie się w przyszłości"
(Tu kolejne potwierdzenie, że Wielki Ucisk dopiero będzie)

A tu jest ten wiekopomny artykuł
http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2013530#h=54 (http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2013530#h=54)

I perełka - JEZUS NIE USTANOWIŁ NIEWOLNIKA nad swoim mieniem

Akapit 19.  Na koniec przeanalizowaliśmy, co przemawia za tym, że Jezus nie przybył ustanowić wiernego niewolnika nad całym swoim mieniem w roku 1919, ale że zrobi to w trakcie wielkiego ucisku. A zatem wszystkie trzy omawiane pytania dotyczą tego samego okresu — wielkiego ucisku — który jest jeszcze kwestią przyszłości.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: zenobia w 28 Luty, 2017, 20:26
KARAFKO , jesli chcesz wiedziec co trapi Twojego meza to musisz orientowac sie czym go tam ,karmia,.Niedzielna straznica z pewnoscia sklonila go do myslenia /zerknij na tresc/.Korzystaj z rad sa b. pomocne.Ja gdy przestalam regularnie zmezem chodzic na zebrania i wytykac mu bledne nauki,to tez bylo ostro .Teraz mam inna taktyke- jestem lagodna ,pytam co bylo na zebranku .  Pwczesniej jednak przelece straznice by miec orientacje co i jak.Przed chwila odczytalam mezowi,to co zamiescil Swiatus o niewolniku.Mowia ,ze kropla drazy skale - poczekamy.SWIATUS-dzieki!
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 28 Luty, 2017, 20:30
Dziekuje Wam. Ale to wszystko na nic. Nie jesteśmy dla niego dobrzy, nie szanujemy go, lekceważymy.  Przepraezam, ale teraz zbyt dużo goryczy, bolu i łez.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 28 Luty, 2017, 20:38
To powinno działać w obie strony
Łukasza 6:31 Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie!

Na czym powinien polegać ten szacunek, dobroć itd?
Wymagaj tego samego od niego.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Giwon w 28 Luty, 2017, 20:48
To powinno działać w obie strony
Łukasza 6:31 Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie!

Na czym powinien polegać ten szacunek, dobroć itd?
Wymagaj tego samego od niego.

Jak ta zasada ma się do ostracyzmu wobec wykluczonych, niewierzących współmałżonków, znajomych "ze świata", ofiar pedofilii itd itd? :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 28 Luty, 2017, 20:53
Jak ta zasada ma się do ostracyzmu wobec wykluczonych, niewierzących współmałżonków, znajomych "ze świata", ofiar pedofilii itd itd? :)

To się odnosi do czynienia dobra. Nikt źle dla siebie nie chce.
A co do złych czynów, myślę, że pasuje (w skrócie i z pamieci);
Kto zgorszy - temu kamień młyński do szyi i pływać do Morza Bałtyckiego  ;)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Giwon w 28 Luty, 2017, 22:29
Ja to wiem, sugeruję Karafce spytać się męża ;)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 28 Luty, 2017, 23:56
Karafko przecież wiesz jak być miła dla.męża
czego.tu nie rozumiesz? to my kobity jesteśmy solą tej ziemi!
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 01 Marzec, 2017, 11:14
To jest początek końca. Zastanawiam sie czy nie powiadomić całej rodziny, bo on sie cały czas ukrywa. Niech przyjadą jego bracia może oni będą mieli na niego jakis wpływ.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 01 Marzec, 2017, 12:01
wysmarowałam takiego amaila do szanownego kolegi:

"Przyjęłam i ugościłam Cię w moim domu. Siediaeś ze mną przy stole. Poznałeś moje dzieci. Jesteś osobą odpowiedzialną za rozpad mojej rodziny, za codzienne łzy moich dzieci i moje. Żyj ze świadomością, że zniszczyłeś komuś życie, że odbierasz dzieciom ojca. Ty też masz dzieci...Nie życzę Ci źle, będę się modlić, żeby Duch św. otworzył Ci oczy.

NIe masz nic, a jeszcze Ci i to zabiorą."
 może coś dodac ? będę wdzięczna za wszelkie dopiski. >:(


aaaa i jeszcze perełka od Swiatusa :)
"Dopiero kwietniowa strażnica wprowadzi światło, że odstępcze poglądy współmałżonka usprawiedliwiają separację..."

ciekawe czy już wie o nowej mozliwości, by w imię nowej wiary móc spokojnie oddawać sie pi...m. Tylko czekam teraz na pismo. Skoro już wiem, że nie spełniam oczekiwań i gdyby mógł to wybrał by inna żonę - to znaczy, że teraz ma zielone światło.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: M w 01 Marzec, 2017, 12:30
Bardzo dobrze napisałaś, co prawda jest duża szansa że spłynie to po nim jak po kaczce bo w jego oczach on uratował życie Twojego męża przed śmiercią w Armagedonie, ale może gdzieś z tyłu głowy będą mu te słowa dźwięczały.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 01 Marzec, 2017, 15:08
Ten list można odczytać mężowi. I zapytać czy jego nowa wiara łączy czy dzieli rodziny i czy w takim razie jest to DOBRA wiara? Czy rozpoczynając studium wiedział, że oddali go to od rodziny? I ile miłości jest W NAUKACH ŚJ a ile jest jej W ŻYCIU?

Tu jest fragment, co prawda o "kobietkach", ale pasuje jak ulał do ŚJ, zwłaszcza końcówka;
2 Tym 3:1 A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. 2 1 Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, 3 bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, 4 zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga. 5 Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń. 6 Z takich bowiem są ci, co wślizgują się do domów i przeciągają na swą stronę kobietki obciążone grzechami, powodowane pożądaniami różnego rodzaju, 7 takie, co to zawsze się uczą, a nigdy nie mogą dojść do poznania prawdy.

ŚJ jeszcze w raju będą "poznawać Boga", przez całą wieczność.

"Z czym jeszcze będzie się wiązać życie w raju? Każdego dnia będziemy mogli dowiadywać się czegoś nowego o naszym Stwórcy.(...)
Bez względu na to, jak długo byśmy żyli, nie dowiemy się wszystkiego o Jehowie i Jego dziełach."(Strażnica 1 maja 2011, Czy życie wieczne w raju nie będzie nudne?)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 01 Marzec, 2017, 15:18
DZIEKUJĘ, właśnie wydrukowałam i rzucę mu to w twarz. Bez nadziei na zrozumienie.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Litwin w 01 Marzec, 2017, 17:23
Może  będę  niemiły, ale cóż, niech będzie. Czytam Twoje wpisy od początku i to co sugerują Ci piszący w tym wątku.
Nie wiem na co jesteś  wściekła. Na męża, który idzie nie w tę  stronę  co byś  chciała, czy na siebie, że nie masz nad nim pełnej kontroli.
Karafko przecież wiesz jak być miła dla.męża
czego.tu nie rozumiesz? to my kobity jesteśmy solą tej ziemi!
Pytanie czy go kochasz? Czy on Cię kocha? Czy mu na Tobie i dzieciach zależy? Czy go rozumiesz, dyskutujecie ze sobą. Czy zdarzało  się, że był dla Ciebie i dzieci niemiły,  lekceważący, obojętny? A może  widział w religii katolickiej obłudę i zainteresował się tym o czym kolega z pracy mu naopowiadał?
Po tym poznasz,  co tak naprawdę  jest przyczyną jego zainteresowania.
Znam to z autopsji. Moja żona jak zorientowała się, że chcę  zostać ŚJ,  chciała sobie życie odebrać.
Poprosiłem,  żeby w miarę  możliwości chodziła że mną na zebrania. Chodziła czasami. Została wieczną  studentką, zadowała mi tyle pytań, ciągle  czegoś  nie rozumiala.  Coś jej nie pasowało, ale przekonałem się o tym po wielu, wielu latach, że  miała rację. Nie potrafiła tylko właściwie tego wyartykuować.

I jeszcze jedno, jak poznawałem tę jedyną  prawdę,  nie było między nami najlepiej.
Przemyśl co Ci napisałem, pozdrawiam
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: karafka w 08 Marzec, 2017, 09:06
Litwinie :), nie jest nie miłe to co napisałeś. Uchwycę sie każdego sposobu, żeby ratować swoją rodzinę. Gdybym nie kochała swojego męża, nie byłoby mnie tutaj. Przeczytałam twój wpis i znowu nadzieja, że jednak sie udaje, pomimo wszystko. Mam chwile słabości, kiedy wydaje mi sie, że to nic nie działa, kiedy czuję bezsilność i bezradność. I strach. I zwykłą złość, że to ja ciąglemusze być lepsza od nich , i że to ja musze o nas walczyć. Bywam tym zmęczona, i brakiem gwarancji :(
I nie wysłałam tego listu. Nic by nie pomógł, a tylko zaszkodził. Jeszcze zdążę to zrobić, ale jeszcze nie teraz. Wzburzone emocje są złym doradcą.
Nie rozmawiamy juz z mężem na tematy religijne - zbyt dużo nerwów. Bronię się przed tymi rozmowami o tej nowej cudownej nieomylnej religii, nie chcę poprostu sie tym zajomować.  NIe chcę, ale muszę.  :-, podejmę jednak kolejną próbę, temat następny z żółtej książeczki:"
 Dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie? Dlaczego jest tyle cierpień?powstaje doniosła kwestia sporna. "O co mogę go zapytać męża i ewentualnie jego guru?
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 08 Marzec, 2017, 09:27
Karafka posłuchaj gdy tylko możesz Litwina,znam go , to mądry facet jest. :)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Giwon w 08 Marzec, 2017, 21:04
Karafko,

To co mi na myśl przychodzi to to, że po pierwsze dlaczego tylko śj wpadli na taką interpretację Rodz. 3:15 - poza nimi nikt tego tak nie interpretuje - ale to dosyć łatwe do obalenia bo oni przecież są natchnieni itd, jednakże poza literaturą śj w biblii nie pojawia się zwrot "kwestia sporna"

Próbowałbym od innej strony tj. śj lubią przyrównać boga do ojca a przy tym równolegle że jest uosobieniem miłości. W takim razie który ojciec każe dziecku chorować, cierpieć nawet za cenę życia, by udowodniło ojcu, że go kocha? Skoro bóg jest taki wszechmocny, a to że ludzie nie potrafią nad sobą dobrze panować było już wiadome od czasów Noego, i wtedy bóg już raz rzekomo zrobił reset, to czego on nie wiedział, że każe ludziom czekać tak długo? Tylko po to, że powiedział proroctwo i żeby daty się zgadzały to każe ludziom chorować, ginąć  i cierpieć, żeby swojego syna wysłać na ziemię żeby zrobił okup (kolejny przejaw ojcowskiej miłości - własnego syna dać zamordować) aż w końcu czekanie po tej przyjemnej egzekucji kolejne 2000 lat by ludzie się sobą rządzili żeby minął rok 1914 bo tak sobie zaplanował proroctwo, że potem nastaną czasy końca i zacznie się najlepsze, kumulacja po prostu, wojny katastrofy wszystko do kwadratu, żeby pokazać jak bardzo jest źle aby jego syn mógł na białym koniu przyjechać i zrobić z tym wszystkim porządek - logiczne. Doskonale, perfekcyjnie wymyślone, pełne miłości, sprawiedliwości rozwiązanie, pokazujące że bóg ma moc, wszechmoc, i robi z niej użytek :) bogu, jesteś spoko.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 08 Marzec, 2017, 21:16
Ogólna myśl jest słuszna, że cierpień nie powoduje Bóg.

Akapit 11
Zdaniem niektórych mógł po prostu zgładzić buntowników i zacząć wszystko od nowa. Jednak do tego czasu zdążył już ogłosić swój zamiar napełnienia rajskiej ziemi potomkami Adama i Ewy (Rodzaju 1:28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi»)

Raj nie obejmował całej ziemi tylko ogród Eden.
Rodzaju 2:8 A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił.
Tu nie ma mowy o Raju. W całym ST w przekładzie NŚ nie pada słowo RAJ.

Akapit 19 "Cieszymy się, że możemy sami decydować  o swoim postępowaniu, celach życiowych, zawieranych przyjaźniach i tak dalej."
Czy będąc ŚJ sami decydujemy o celach życiowych, naszym postępowaniu i zawieranych przyjaźniach? A co z przyjaźnią z ludźmi niebędącymi ŚJ?

Mt 9:11 Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?» 12 On usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają.

Na koniec drobny smaczek. Zapytaj czy zawsze ŚJ uczyli sie z tej książki?
Dlaczego nie?
To jest cytat z ich ulotki; "Czy chciałbyś poznać prawdę?"

"Gdzie byś szukał wyjaśnienia tych kwestii? W bibliotekach i księgarniach znalazłbyś tysiące książek rzekomo zawierających rzetelne odpowiedzi. Ale wiele podręczników zaprzecza sobie nawzajem. Inne w danym momencie wydają się aktualne, lecz wkrótce trzeba je rewidować lub zastępować nowymi."

Więc dlaczego korzystają z książek zamiast z samej Biblii?
Tu link do ulotki;
https://www.jw.org/pl/publikacje/książki/poznac-prawde/prawda/ (https://www.jw.org/pl/publikacje/książki/poznac-prawde/prawda/)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Andrzej w 09 Marzec, 2017, 11:15

"Gdzie byś szukał wyjaśnienia tych kwestii? W bibliotekach i księgarniach znalazłbyś tysiące książek rzekomo zawierających rzetelne odpowiedzi. Ale wiele podręczników zaprzecza sobie nawzajem. Inne w danym momencie wydają się aktualne, lecz wkrótce trzeba je rewidować lub zastępować nowymi."

Na pewno nie szukać w publikacjach strażnicy, w chwili wydania wydają się aktualne, lecz wkrótce trzeba je zastępować nowymi. Szczególnie Biblię w przekładzie nowego świata należało rewidować.
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Dorkas w 09 Marzec, 2017, 12:01
Ten list można odczytać mężowi. I zapytać czy jego nowa wiara łączy czy dzieli rodziny i czy w takim razie jest to DOBRA wiara? Czy rozpoczynając studium wiedział, że oddali go to od rodziny? I ile miłości jest W NAUKACH ŚJ a ile jest jej W ŻYCIU?

Tu jest fragment, co prawda o "kobietkach", ale pasuje jak ulał do ŚJ, zwłaszcza końcówka;

Światus , rozbroiłeś mnie tym " Tu jest fragment, co prawda o "kobietkach", ale pasuje jak ulał do ŚJ, zwłaszcza końcówka"

pasuje jak ulał , dobre sobie, cel nie uświęca środków :) tak nie  można , znajdź inny przykład  :D
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Światus w 09 Marzec, 2017, 13:52
Karafko, w jednym z ostatnich akapitów jest o wolnej woli.
Obejrzyj ten filmik na YT. Są napisy.
Może być cały, ale o wolnej woli jest od 1m 08s

https://www.youtube.com/watch?v=_zyeIjYLBlA (https://www.youtube.com/watch?v=_zyeIjYLBlA)
Tytuł: Odp: Witam
Wiadomość wysłana przez: Litwin w 09 Marzec, 2017, 15:47
Litwinie :), nie jest nie miłe to co napisałeś. Uchwycę sie każdego sposobu, żeby ratować swoją rodzinę. Gdybym nie kochała swojego męża, nie byłoby mnie tutaj. Przeczytałam twój wpis i znowu nadzieja, że jednak sie udaje, pomimo wszystko. Mam chwile słabości, kiedy wydaje mi sie, że to nic nie działa, kiedy czuję bezsilność i bezradność. I strach. I zwykłą złość, że to ja ciąglemusze być lepsza od nich , i że to ja musze o nas walczyć. Bywam tym zmęczona, i brakiem gwarancji :(
I nie wysłałam tego listu. Nic by nie pomógł, a tylko zaszkodził. Jeszcze zdążę to zrobić, ale jeszcze nie teraz. Wzburzone emocje są złym doradcą.
Nie rozmawiamy juz z mężem na tematy religijne - zbyt dużo nerwów. Bronię się przed tymi rozmowami o tej nowej cudownej nieomylnej religii, nie chcę poprostu sie tym zajomować.  NIe chcę, ale muszę.  :-, podejmę jednak kolejną próbę, temat następny z żółtej książeczki:"
 Dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie? Dlaczego jest tyle cierpień?powstaje doniosła kwestia sporna. "O co mogę go zapytać męża i ewentualnie jego guru?
wiem, że  w tej sytuacji wszystko Cię wkurza. Bardzo dobrze to rozumiem. Jeśli chcesz ze mną porozmawiać,  napisz do mnie na priv,  podam Ci nr telefonu. Pozdrowiem,  Litwin