Ciężki przypadek. Świeżaki w organizacji mają fanatyczne zapędy.
Kilka porad:
- Nie histeryzować. Trudne, ale konieczne. Trzeba mieć trzeźwy umysł, jak się chce podejść do takiej sprawy.
- Nie awanturować się. Awantura dla fanatycznego śJ to atak na Organizację, czyli prześladowania, czyli potwierdzenie tego, co mu kładą do głowy.
- Poznać wroga. Wrogiem nie jest mąż, nie inni ludzie, tylko organizacja. Dopytuj, o co tak właściwie tym śJ chodzi. Zapoznawaj się z naukami WTS, równocześnie czytając książki o problematyce śJ i o sektach. Dobrze by było, żeby te książki nie były powiązane z innymi wyznaniami, wtedy może sięgnie po nie mąż - katolickie itp. wydawnictwa niestety odpadają.
- Nie prowadzić otwartej walki. Jesteś sama, a przeciwko sobie masz cały zbór. Na wersety nie wygrasz. Dyskusje doktrynalne też raczej się nie udadzą - śJ nie prowadzą dyskusji, tylko głoszą. Jak coś idzie nie po ich myśli, to zmieniają temat albo przestają rozmawiać. Jednakowoż wiedzę o doktrynach i dziurach w nich posiadać musisz.
- Obrać odpowiednią taktykę. Musisz się dowiedzieć, dlaczego mąż się na taki krok zdecydował. Najlepiej w krótkiej, rzeczowej, niedoktrynalnej rozmowie.
- Pójść do psychologa/ poradni rodzinnej. Najlepiej byłoby wybrać się razem, wyrzucenie przed osobą trzecią (psycholog to lekarz - nikomu tego nie powtórzy) co leży na sercu. W rozmowie indywidualnej z psychologiem warto zapoznać go z problematyką śJ jako sekty. możliwe jest też (a nawet bardzo prawdopodobne), że problem nie jest jednostronny.
To tak w skrócie na początek.
Knowledge is Power