Chopino droga ja nic nie tropię tylko porównuję Biblie ŚJ z Greberem.
Widzę że nie mogę cię już poważnie traktować boś zajadły jak żmija.
Po pierwsze, nie jestem twoim kolegą, ani nie mam kompozytorów w rodzinie, żebyś mnie nazywał "Chopino".
A po drugie, widocznie prawda o spirytyźmie w twoim kościele cię boli, skoro się tak rzucasz.
A po następne, pogadaj z Bogiem o przeznaczeniu twoich win i grzechu spirytyzmu.
A jak już wyjmiesz belę z własnego oka, możesz sobie źdźbła u innych wyciągać do woli.
W imieniu Pana, Jezusa Chrystusa rzekłem.