Ręce opadają kiedy się wejdzie w ten metr szlamu i błota. Nie wiem czy dobrze robie ale nie zostawie tam najbliższych nie chce i nie mogę płacić najwyższej ceny za wolność w postaci samotności. Nie poddam się i swoich bliskich ciągłej indoktrynacji i paraliżu umysłu, zdrowego rozsądku i logiki.
Nie wiem czy to właściwie wybrzmiało z moich wcześniejszych wypowiedzi, ale nie jestem zwolenniczką "gwałtownych ruchów". Uważam, że do wyjścia trzeba być przekonanym na 100%. Nie działaj pochopnie jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości. Odejść zawsze zdążysz... no chyba, że usłużni bracia ze zboru sami Ci w tym "pomogą" jakimś donosem. Na forum jest na przykład Tortowy Skrytożerca (nadmienię, że pierwsza go tak nazwałam i widocznie mu się spodobało
), którego starsi przydybali m.in. na tym, że koleżanka z pracy (będąca ŚJ) nakablowała na niego, że jadł urodzinowego torta, którego przyniósł inny pracownik.
A więc... musisz być pewien swojej decyzji... wtedy w gorszych chwilach po odejściu nie przyjdzie Ci do głowy, że musisz wracać, bo tam zostawiłeś swoje szczęście.
Ja po odejściu miałam 2 gorsze dni... gdy zerwały ze mną kontakt 2 ważne dla mnie osoby, a pozostałe dni to ulga i spokój... no to u mnie akurat ten interes się opłacał
to było z komisją królewską: ja myślałam że dostaniemy rykoszetem tutaj w Europie, że cała ta pedofila weźnie i wywali w powietrze jak bomba Hiroszyme.
i co? i nic. wszyscy wszystko dalej budrują.
a moja mama powiedziała że J. Dzekson to aktor który oczerniał jedyną najświętszej na wystąpieniu w Tv.
trzymaj się brachu i pisz
A ja z kolei mam odmienne zdanie... dla mnie afera pedofilska w Australii to właśnie była i jest BOMBA! Zeznania Dżeksona były dla mnie punktem zwrotnym dzięki któremu całkowicie przestałam wierzyć Ciału Kierowniczemu! I myślę, że takich ludzi było (i jest) naprawdę sporo. Jak dla mnie 2015 - 2016 to początek Exodusu Świadków na całym świecie, jeśli nie fizycznego, to na pewno mentalnego. Wszystkim nam spadły klapki z oczu, że "święte" CK wcale takie święte nie jest!
Owszem... nie każdy przyjął do wiadomości, że u Świadków ukrywana była pedofilia... są tacy, którzy nadal wolą zaklinać rzeczywistość i tłumaczyć sobie, że to nie prawda i kłamstwa szatańskiego świata! (Co ciekawe, gdy sytuacja dotyczy ukrywanej pedofilii w Kościele Katolickim, to nawet wierzą w doniesienia mediów... hmmm). Mimo wszystko jestem zdania, że każdy beton da się rozkruszyć... I nawet jeśli ci "betonowi" Świadkowie oszukują sami siebie, że w ich organizacji jest wszystko ok, to gdzieś tam pod skórą czują, że to tylko ich pobożne życzenia... Kiedyś te emocje spod skóry im wylezą.. na przykład gdy zobaczą jak wygląda warunkowa miłość w zborze... Tak więc... kropla drąży skałę - i przy lawinie kolejnych skandali i negatywnych informacji o Świadkach w końcu pękną! Aczkolwiek dla zdrowia psychicznego "betonów" lepsze jest jednak samooszukiwanie się, bo mogą bardzo się załamać, gdy okaże się, że przez całe życie wierzyli w fikcję... i kłamstwo...
PoProstuJa rozumiem twoje podejście i podoba mi się takie załatwienie sprawy ale jednak jest tam pare ludzi za których byś po prostu umarł wiec wszystkie opcje na stole włącznie ze byciem tam tylko po to by spróbować wybudzić jak najwiecej osób.
No więc mówię... bez pośpiechu. Pozałatwiaj sprawy. Wszystko jednak zależy od tego jak długo potrafisz udawać. Ja potrafiłam 1,5 roku.
No i nie bądź zdziwiony jeśli ci na których Ci zależy wcale nie chcą być obudzeni... Ale próbować warto.