Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Szechem w 08 Grudzień, 2020, 08:26
-
Postanowiłem napisać wreszcie po latach śledzenia tego forum a także słuchania Lloydsa Evansa na youtubie. Wreszcie kupiłem też dwie kopie książki Stevena Hassana. Pokrótce jestem świadkiem Jehowy ale tylko fizycznie ponieważ mentalnie jestem na zewnątrz. Pozdrawiam bardzo serdecznie Szechem
-
Szechem :)
To tak jak ja, witam i też pozdrawiam.
-
I tak jak ja.
Pozdrawiam i witam.
-
Zastanawiam się jak się z tego wymiksować Estero bez bólu i przychodzi mi pomysł do głowy po prostu napisać list o odłączeniu jedyny ból będzie pochodzić z utraty przyjaciół którzy kochają nas tylko wtedy kiedy jesteśmy świadkami Jehowy
-
Witam Cię serdecznie na Forum.
Ja przez niecałe 3 lata od 1999 r. do 2001 r. pozostawałem w środku, będąc już odmiennym od organizacji. Ale w grudniu 2001 opuściłem ją, dzięki Bogu. Uczyniłem to przez napisanie listu ukazującego mój ówczesny stosunek do organizacji.
Życzę Ci owocnej obecności na Forum i ciekawych odkryć, poszerzających horyzonty wiedzy.
Pozdrawiam Cię ze wschodniej części Mazowsza,
Natan
-
Dziekuje serdecznie Do i Natanie u mnie to już trwa długo ale już mnie to meczy kiedy obchodzę urodziny przyjaciela w tajemnicy przed wszystkimi. Mam pytanie czy ktoś ma wiedzę o tym ze niedługo organizacja świadków Jehowy straci status organizacji charytatywnej jeśli nie przystąpi do redress scheme w Australii ?
-
Mam pytanie czy ktoś ma wiedzę o tym ze niedługo organizacja świadków Jehowy straci status organizacji charytatywnej
jeśli nie przystąpi do redress scheme w Australii ?
Tu możesz sobie o tym poczytać i posłuchać.
https://sjwp.pl/ze-swiata/australia-zadecydowala-o-odebraniu-straznicy-statusu-organizacji-charytatywnej/msg227579/#msg227579
-
Dziekuje Estero, bardzo ciekawe wieści sprzedają nieruchomości w Australii haha ciesze się ze dostają po kieszeni ale tez dużo zborów wysyła im pieniądze sam byłem przy tym jak wysłano ~ 50000 na organizacje mam nadzieje ze to się kiedyś skończy
-
Fajnie, że do nas zawitałeś i życzę Ci, żeby udało Ci się dokonać skutecznej i jak najmniej bolesnej ewakuacji. Nie będę koloryzował - samo wyjście często nie jest przyjemne, niektórzy nawet mają objawy podobne do depresji lub stresu pourazowego krótko po opuszczeniu sekty (jeśli Tobie się coś takiego przydarzy to nie bój się poszukać pomocy specjalisty, od tego w końcu oni są). Ale mimo wszystko warto, bo wolności jaką w zamian zyskujesz nie da się porównać do niczego innego.
-
Mav dziekuje to nie jest takie proste ale lata płyną wiec najwyższy czas coś z tym zrobić nie mam już siły tego ciągnąć w nieskonczonosc wiecznego udawania oraz starania się zagłuszyć to co od dawna czuje
-
Przez chwilę też sobie myślałam, że może wycofam się z życia zboru, będę nieczynna, nie będę z nikim rozmawiać a zebrania będę traktować wybiórczo i z dystansem (zwłaszcza teraz na zoomie można w ich trakcie robić wiele innych ciekawszych rzeczy), jednak teraz wiem, że nie byłabym w stanie tak udawać. Każda dawka tej trucizny, ciągła indoktrynacja i te zaślepione komentarze "braci" wzbudzały we mnie ogromne emocje, nie mogłam już spokojnie wysiedzieć przed kamerką, trudno było ukrywać niesmak i oburzenie i nie komentować co drugiego zdania. Moja rodzina - świadkowie oczywiście - często poruszała tematy "zborowe" licząc na poparcie w dyskusji a ja tu ciągle jakieś ALE i podejrzenia w moim kierunku rosły....dlatego postanowiłam wyciąć ten (brzydko mówiąc) wrzód i teraz już w swoim tempie, bez presji i wymówek leczę powstałą ranę - lekko nie jest, ale ta wolność i życie w zgodzie z samą sobą dodaje mi sił.
-
Mnie jeszcze na kimś zależy na osobie która jest betonem swiadkowskim wiec straciłbym kontakt z ta osoba wiec migam się i staram się wybudzić ta osobę przyznaje ze nie jest to łatwe zadanie ale nie zostawie tej osoby samej
-
Witaj Szechem,
Witaj w klubie "szalonych odstepców", bo przecież tak nas postrzegaj SJ. To nic, że to my jesteśmy bardziej tolerancyjni i bardziej uczciwsi. A oni to chodzące, niemyślace świete stworzenia!😁
Ostatnio ktoś mi powiedział ze świadkow, że przeciez nie musze odchodzic oficjalnie, tylko sobie mormalnie zyć..
Aż mnie poraziło na samą myśl...
Odpowiedziałam że oczywiscie ze mogłabym zyc w ukryciu, ale...po pierwsze NIC w org mnie nie trzyma, po drugie jeśli odejde, to wtedy przekonam się kto tak naprawde jest moim przyjacielem. Po trzecie nie chcę utożsamiać się z organizacją, która traci na wartości.
Nawet imię Boze, ktorym się tak szczycą zeszmacili przyjmujac tą nazwe!!
I po czwarte, po co się męczyć i ogladać sie za siebie przy kazdej okazji gdy....skladasz komus zyczenia urodzinowe czy świateczne (bo bedac w org.to nawet podziekowac nie mozna,bo to grzech), gdy idziesz na koncert lub do kina na cos co SJ nieprzystoi..itp.,itd i czekac tylko jak ktos do ciebie bedzie dzwonił i oczekiwał wytlumaczenia sytuacji, bo przecież szpiegow wtedy jest duzo. Wiec po co sie meczyc?
Po piątek, to jakby nie patrzec, to też oszukiwanie ich...świetą organizacje.
Ale oczywiscie każdy ma inną sytuacje i moze na to patrzec inaczej. Ja pisze, jak to wyglada z mojeo punktu widzenia. A moj plan wyjscia z org.juz jest na finiszu...🤗
-
Oczywiście ten plan napewno zadziała dla Ciebie pewnie dla mnie tez by zadziałał ale nie chce powiedzieć żegnaj do osoby na której mi zależy
-
Oczywiście ten plan napewno zadziała dla Ciebie pewnie dla mnie tez by zadziałał ale nie chce powiedzieć żegnaj do osoby na której mi zależy
Pytanie: Czy jej zalezy na Tobie?
Jesli tak to działaj😊. Obmyśl swoj plan...i pamietaj ze na wszystko jest czas. Trzeba tylko cierpliwosci. Powodzenia
-
Na pewno zależy na mnie dopóki będę świadkiem miłość kondycjonalna ale warto przeczekać te zmuszania do bycia na zebraniach po to tylko żeby pomoc drugiej osobie
-
Dziekuje serdecznie Do i Natanie u mnie to już trwa długo ale już mnie to meczy kiedy obchodzę urodziny przyjaciela w tajemnicy przed wszystkimi. Mam pytanie czy ktoś ma wiedzę o tym ze niedługo organizacja świadków Jehowy straci status organizacji charytatywnej jeśli nie przystąpi do redress scheme w Australii ?
Urodzinami, to bym się na Twoim miejscu za bardzo nie przejmował.!
Wydaje mi się, że wielu ŚJ nie stosuje się do tego,, zakazu,,
Sam kiedyś byłem bardzo ździwiony, kiedy to niespodziewanie wpadłem na chwilę do pewnej konserwatyjnen rodziny ŚJ i wpuściła mnie ich córeczka, która miała w tym dniu 7 urodziny a na stole leżał duży tort z siedmioma świeczkami. Rodzicom zrobiło się głupio i coś tam mówili na swoje usprawiedliwienie. Ja skwitowałem to, że nigdzie przecież w Biblii nie ma takiego zakazu.!
Też z mojej strony chciałbym Cię przywitać i dalej zachęcać do poznawania prawdy o tej jedynej prawdzie.
Sam podobnie jak Ty jestem nadal ŚJ, jednak od dłuższego już czasu inaczej myślący i inaczej postępujący.
-
Ja się przejmuje bo urodziny czy toto lotek nie są mile widziane
-
A nawet można za to wylecieć.... >:D
I to z wielkim hukiem ;)
-
„Co ci powiem ale ci powiem” prowdo Haha jak to Kwiczoł albo Pyzdra powiedział już nie pamietam który z nich
-
Szechem, zapewne nadejdzie czas w którym zastanowisz się co jest ważniejsze - Twoje zdrowie psychiczne czy komfort innych osób? I dokonasz wyboru.
Dlaczego ŚJ nie odchodzą z orga? Najkrócej mówiąc - bo boją się ostracyzmu i utraty kontaktów z członkami zboru. Ja również się tego bałam, więc tkwiłam w organizacji.
A że - jak pisze tu też Janna - nie da się udawać w nieskończoność, to człowiek męczy się niesamowicie. Więc przestaje chodzić na zebrania i odkrywa, że .... ludzie ze zboru mają go w nosie! Że stosują ostracyzm już teraz - nie po wykluczeniu, ale jeszcze PRZED wykluczeniem. Ich strażnicowe radary zamontowane w głowie wykrywają wszystkich "słabych duchowo" i każą im omijać te osoby. Jesteś więc grzebany jeszcze za życia.
Gdy odkryjesz, że już Cię "pogrzebali", napisanie listu o odłączeniu będzie tylko formalnością.
Dodam, że będąc w zborze autentycznie czułam się samotna... cały czas się zastanawiałam co jest ze mną nie tak, że nie mogę znaleźć w zborze prawdziwego przyjaciela... że to przyjaźnie warunkowe... i że ludzie nie mają dla siebie czasu, no chyba, że trzeba im godzinek głoszenia - wtedy chętnie się umówią... ale głównie do służby.
Dopiero po odejściu odkryłam wokół siebie osoby, z którymi się przyjaźnię. Jest w tej grupie sporo byłych (bądź ukrywających się z poglądami) Świadków. Oczywiście nie znalazłam te grupy od razu... to wymagało czasu... około roku... No ale teraz jest super :)
Czego i Tobie życzę :)
-
Hej! Jak milo 🙂
Dobrze ze sie obudziles. Mnie tez pomogly ksiazki Hassana. Jak chcesz kogos wybudzic to w tej drugiej jego ksiazce jest opisany jego sposob.
Ja niestety nie mialam sil wybudzac siostry. :( Do dzis ze mna nie rozmawia.
Ale jak masz sily, to przeczytaj ksiazki najpierw. Zadbaj o siebie a potem sprobuj kogos wybudzic. Ale nie uzalezniaj swojego szczescia od tej osoby. Byc moze ona nie chce sie wybudzic. Zycze Ci powodzenia I mam nadzieje ze przeczytam szczesliwe zakonczenie.
Powodzenia I jeszcze raz powitac 🙂
-
Bardzo mnie cieszy to że wiem jak się sprawy maja z tym kultem z ludźmi którzy uzurpują sobie prawo do kontrolowania mojego sumienia i postępowania sami jednak nie poczuwają się do odpowiedzialności za swoje decyzje odnośnie podejścia do krwi, urodzin, neutralności oraz podejścia do dóbr materialnych. To hipokryci którzy narzucają wszystkim jarzmo nie tykając palcem brzemion którymi tak „hojnie” nas obdarzają. Jestem zdeterminowany do tego by uwolnić się od kontroli tych dwulicowych starców którzy przede wszystkim dbają o swoje rodziny oraz swoich popleczników. Nepotyzm, kumoterstwo i traktowanie różnych mierników do różnych ludzi w zależności od pokrewieństwa. Dwa podejścia do edukacji jeden dla zwykłych braci i sióstr drugi dla swoich adwokatów lekarzy czy specjalistów potrzebnych dla organizacji. Ręce opadają kiedy się wejdzie w ten metr szlamu i błota. Nie wiem czy dobrze robie ale nie zostawie tam najbliższych nie chce i nie mogę płacić najwyższej ceny za wolność w postaci samotności. Nie poddam się i swoich bliskich ciągłej indoktrynacji i paraliżu umysłu, zdrowego rozsądku i logiki. Dziekuje Safari szczególnie Tobie za wypowiedzi przyprawione “solą”.
-
Witaj wśród nas. Czuj się tutaj jak najlepiej, pisz, czytaj, pytaj, odpowiadaj i baw się dobrze.
Pozdrowienia z kujawsko-pomorskiego.
-
witaj Szechem
mój chomik musiał troszkę pokręcić się w kółku
zanim przypomniałam skąd znam tą postać. ten od Diny 😋
parę osób jest tu POMI jest z ang.
listu nie będę pisać, nie będę im szła na rękę
w sensie szast prast i będę na oucie?! 🙁
ale nie mówię że mój sposób jest ok, po prostu ja się poludzku boje oatracyzmu.
a tym się nie łudź że gdzieś na drugim końcu świata
jworg straci status organizacji charytatywnej.
Australia daleko i po angielsku ! to jakieś oszczerstwa
organizacji.
to było z komisją królewską: ja myślałam że dostaniemy rykoszetem tutaj w Europie, że cała ta pedofila weźnie i wywali w powietrze jak bomba Hiroszyme.
i co? i nic. wszyscy wszystko dalej budrują.
a moja mama powiedziała że J. Dzekson to aktor który oczerniał jedyną najświętszej na wystąpieniu w Tv.
trzymaj się brachu i pisz
-
Witaj Szechem.
Kolejny krok za tobą :)
-
Witaj Trinitry z tego co rozumiem są dwa angielskie pojęcia POMI oraz PIMO pierwsze znaczy fizycznie na zewnątrz mentalnie wewnątrz to drugie fizycznie wewnątrz mentalnie na zewnątrz ja jestem fizycznie wewnątrz mentalnie na zewnątrz przebudzony z „matriksa” Pozdrawiam serdecznie
-
(...)
a moja mama powiedziała że J. Dzekson to aktor który oczerniał jedyną najświętszej na wystąpieniu w Tv.
trzymaj się brachu i pisz
Codziennie się przekonuję, że jeszcze wszystkiego w życiu nie słyszałem i nie widziałem....
-
Siema :)
-
PoProstuJa rozumiem twoje podejście i podoba mi się takie załatwienie sprawy ale jednak jest tam pare ludzi za których byś po prostu umarł wiec wszystkie opcje na stole włącznie ze byciem tam tylko po to by spróbować wybudzić jak najwiecej osób.
-
Ręce opadają kiedy się wejdzie w ten metr szlamu i błota. Nie wiem czy dobrze robie ale nie zostawie tam najbliższych nie chce i nie mogę płacić najwyższej ceny za wolność w postaci samotności. Nie poddam się i swoich bliskich ciągłej indoktrynacji i paraliżu umysłu, zdrowego rozsądku i logiki.
Nie wiem czy to właściwie wybrzmiało z moich wcześniejszych wypowiedzi, ale nie jestem zwolenniczką "gwałtownych ruchów". Uważam, że do wyjścia trzeba być przekonanym na 100%. Nie działaj pochopnie jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości. Odejść zawsze zdążysz... no chyba, że usłużni bracia ze zboru sami Ci w tym "pomogą" jakimś donosem. Na forum jest na przykład Tortowy Skrytożerca (nadmienię, że pierwsza go tak nazwałam i widocznie mu się spodobało :D ), którego starsi przydybali m.in. na tym, że koleżanka z pracy (będąca ŚJ) nakablowała na niego, że jadł urodzinowego torta, którego przyniósł inny pracownik.
A więc... musisz być pewien swojej decyzji... wtedy w gorszych chwilach po odejściu nie przyjdzie Ci do głowy, że musisz wracać, bo tam zostawiłeś swoje szczęście.
Ja po odejściu miałam 2 gorsze dni... gdy zerwały ze mną kontakt 2 ważne dla mnie osoby, a pozostałe dni to ulga i spokój... no to u mnie akurat ten interes się opłacał :)
to było z komisją królewską: ja myślałam że dostaniemy rykoszetem tutaj w Europie, że cała ta pedofila weźnie i wywali w powietrze jak bomba Hiroszyme.
i co? i nic. wszyscy wszystko dalej budrują.
a moja mama powiedziała że J. Dzekson to aktor który oczerniał jedyną najświętszej na wystąpieniu w Tv.
trzymaj się brachu i pisz
A ja z kolei mam odmienne zdanie... dla mnie afera pedofilska w Australii to właśnie była i jest BOMBA! Zeznania Dżeksona były dla mnie punktem zwrotnym dzięki któremu całkowicie przestałam wierzyć Ciału Kierowniczemu! I myślę, że takich ludzi było (i jest) naprawdę sporo. Jak dla mnie 2015 - 2016 to początek Exodusu Świadków na całym świecie, jeśli nie fizycznego, to na pewno mentalnego. Wszystkim nam spadły klapki z oczu, że "święte" CK wcale takie święte nie jest!
Owszem... nie każdy przyjął do wiadomości, że u Świadków ukrywana była pedofilia... są tacy, którzy nadal wolą zaklinać rzeczywistość i tłumaczyć sobie, że to nie prawda i kłamstwa szatańskiego świata! (Co ciekawe, gdy sytuacja dotyczy ukrywanej pedofilii w Kościele Katolickim, to nawet wierzą w doniesienia mediów... hmmm). Mimo wszystko jestem zdania, że każdy beton da się rozkruszyć... I nawet jeśli ci "betonowi" Świadkowie oszukują sami siebie, że w ich organizacji jest wszystko ok, to gdzieś tam pod skórą czują, że to tylko ich pobożne życzenia... Kiedyś te emocje spod skóry im wylezą.. na przykład gdy zobaczą jak wygląda warunkowa miłość w zborze... Tak więc... kropla drąży skałę - i przy lawinie kolejnych skandali i negatywnych informacji o Świadkach w końcu pękną! Aczkolwiek dla zdrowia psychicznego "betonów" lepsze jest jednak samooszukiwanie się, bo mogą bardzo się załamać, gdy okaże się, że przez całe życie wierzyli w fikcję... i kłamstwo...
PoProstuJa rozumiem twoje podejście i podoba mi się takie załatwienie sprawy ale jednak jest tam pare ludzi za których byś po prostu umarł wiec wszystkie opcje na stole włącznie ze byciem tam tylko po to by spróbować wybudzić jak najwiecej osób.
No więc mówię... bez pośpiechu. Pozałatwiaj sprawy. Wszystko jednak zależy od tego jak długo potrafisz udawać. Ja potrafiłam 1,5 roku.
No i nie bądź zdziwiony jeśli ci na których Ci zależy wcale nie chcą być obudzeni... Ale próbować warto.
-
PoProstuJa ciekawie analizujesz sprawe odejścia dobrze ze Cię teraz zrozumiałem o co ci tak naprawdę chodzi
-
PoProstuJa ciekawie analizujesz sprawe odejścia dobrze ze Cię teraz zrozumiałem o co ci tak naprawdę chodzi
To się cieszę, że już wiesz o co mi chodzi :)
Dodam Ci jeszcze jedną ciekawostkę a propos przebudzania innych... Otóż może się tak zdarzyć, że osoby wybudzone, ale tkwiące formalnie w orgu, po Twoim odejściu zerwą z Tobą kontakt!
Wiem... teraz pewnie jesteś zdziwiony... jak to możliwe? Wiedzieć wszystko o aferach CK, wiedzieć o pedofilii, wiedzieć, że u ŚJ są fałszywe nauki... a jednocześnie stosować się do zasady ostracyzmu wobec... "odstępców"?! ??? ??? ???
Serio... to się naprawdę zdarza! Mam takie doświadczenia. Opowiedziałam (jeszcze będąc w orgu) o swoich wątpliwościach pewnej (dość bliskiej) osobie ze zboru. A ona ku mojemu zdziwieniu odpowiedziała, że czytała parę "odstępczych" książek, że wie o aferach itd. Po czym - gdy odeszłam z orga - zerwała ze mną kontakt.
Tak więc teraz już masz całą bezcenną wiedzę o wybudzaniu... Dzięki temu już (prawie) nic Cię nie zdziwi, gdy będziesz próbował ratować dusze innych.
Dodam, że opłaca się mimo wszystko być miłym dla Świadków... Właśnie mam coraz więcej takich, którzy wychodzą ze zboru i pamiętają moje pozytywne zachowanie wobec nic po moich odejściu z orga... Znów się kumplujemy - i to jest super! Otacza mnie obłok eks-Świadków :D
-
„Po czym - gdy odeszłam z orga - zerwała ze mną kontakt.” Aż się nie chce uwierzyć ze ludzie mogą być tacy niejolalni to się w głowie nie mieści. Cieszy mnie to ze masz sieć ludzi z którymi utrzymujesz kontakt to bardzo ważne ! Życzę ci spokoju i zapomnienia tego ze miałaś taki dziwny etap w swoim zyciu jakim jest bycie świadkiem jehowy
-
„Po czym - gdy odeszłam z orga - zerwała ze mną kontakt.” Aż się nie chce uwierzyć ze ludzie mogą być tacy niejolalni to się w głowie nie mieści. Cieszy mnie to ze masz sieć ludzi z którymi utrzymujesz kontakt to bardzo ważne ! Życzę ci spokoju i zapomnienia tego ze miałaś taki dziwny etap w swoim zyciu jakim jest bycie świadkiem jehowy
Hmmm trudno mi powiedzieć czy to zerwanie kontaktów to nielojalność czy bardziej jakiś mechanizm obronny? Ale żeby było śmieszniej, to akurat tej osobie nie przeszkadzało wcale to, że jestem odstępcą (bo sama nią była i jest). Przeszkodą było to, że jestem oficjalnie poza orgiem - odłączona... czyli, że według Strażnicy nie możemy się widywać. A z innym odstępcą, który formalnie "na papierze" jest w orgu, to się kontaktuje.
Naprawdę nie pytaj mnie jak to wytłumaczyć...
Jeśli chodzi o zapomnienie tego "dziwnego" etapu, to ja bym musiała wymazać z pamięci pół dotychczasowego życia. Nie chcę niczego wymazywać. Po prostu takie było moje życie - z wadami jak i zaletami.
Zawsze miałam silną osobowość, więc starsi zboru aż tak bardzo nie wleźli mi na głowę.. Nie mam też jakiejś traumy (choć okres wybudzania się nie był miłym przeżyciem).
Więc po prostu żyję dalej. A nawet jakieś plusy dostrzegam... gdyby nie pobyt w orgu, to teraz nie znałabym aż tylu eks-Świadków :)
Ale ja jestem taka na luzie, bo nie mam już żadnych stresów związanych ze zborem i po wyjściu poprawił mi się nastrój. Gdybym nadal oficjalnie należała do Watchtowera, to pewnie byłabym w jakimś stopniu znerwicowana.
-
Dodam, że opłaca się mimo wszystko być miłym dla Świadków... Właśnie mam coraz więcej takich, którzy wychodzą ze zboru i pamiętają moje pozytywne zachowanie wobec nic po moich odejściu z orga... Znów się kumplujemy - i to jest super! Otacza mnie obłok eks-Świadków :D
Podpisuję się pod tym obydwoma rękami. Ja podobnie w takim miłym, spokojnym duchu odszedłem ze zboru Świadków. Byłem nawet na zebraniu, żeby się pożegnać, wiedząc, iż na jednym z następnych ogłoszą moje odłączenie się (które co prawda na mnie wymusili bracia starsi, a ja się z tym nie śpieszyłem). Niektórzy Świadkowie wiedząc, że nie jestem rozrabiaką, chętnie potem wznawiali ze mną kontakt, a nawet okazywali mi wielką serdeczność. Wiedzieli, jakim byłem człowiekiem, bo mnie dobrze znali. Żadne oszczerstwa tego nie zmieniły. Poznali się też na tym, że po odejściu z organizacji nie przestałem być pokojowo usposobionym człowiekiem.
-
Hmmm trudno mi powiedzieć czy to zerwanie kontaktów to nielojalność czy bardziej jakiś mechanizm obronny? Ale żeby było śmieszniej, to akurat tej osobie nie przeszkadzało wcale to, że jestem odstępcą (bo sama nią była i jest). Przeszkodą było to, że jestem oficjalnie poza orgiem - odłączona... czyli, że według Strażnicy nie możemy się widywać. A z innym odstępcą, który formalnie "na papierze" jest w orgu, to się kontaktuje.
Naprawdę nie pytaj mnie jak to wytłumaczyć...
Też się nad tym ostatnio zastanawiam....
Może to faktycznie jakis mechanizm obronny? Ktorego dana osoba nie jest nawet świadoma (pomimo "wybudzenia").
A może to hipokryzja? Nieuczciwosc? Strach?
Bo ok, jestes poza org oficjalnie...ona tam jeszcze jest z takich a nie innych powodow, ale zeby chociaz nie utrzymywac kontaltu telefonicznego? Przeciez my odstepcy rozumiemy, ze trzeba byc dyskretym w kontakrach z osobami ktore pomimo jestestwa w org chcą z nami utrzymywać kontak (zeby ich nie wkopać itp, nikt nikomu na szyje nie bedzie sie rzucał na ulicy)
Ja myślę, że w wiekszosci przypadkow to jest to:wszystko razem wziete czyli i obrona, strach, hipokryzja i nieuczciwosc.
Takie osoby boja się utraty tego co w org.mają: czesto pozycje, czesto przyjacioleczki do plotkowania. Co by zrobily gdyby byly wykluczone? Nie udzwignely by tego. Dlatego org.to dla nich "azyl". A to że troche dostrzegają "gówna" to im to malo przeszkadza widocznie. Taka troche hipokryzja....tobie przytakują, że widzą, że coś śmierdzi, a na zebraniu w otoczeniu betonów pachnie im fiołkami.
Osoba zdrowo wybudzona nie zrywałaby kontaktu. Wrecz przeciwnie by go podtrzymywała (oczywiscie z dozą ostrożnosci, ktora wszyscy rozumiemy).
-
Osoba zdrowo wybudzona nie zrywała by kontaktu. Wrecz przeciwnie by go podtrzymywała (oczywiscie z dozą ostrożnosci, ktora wszyscy rozumiemy).
Ehhh... to temat wręcz filozoficzny. Mam sporo "zdrowo wybudzonych" znajomych i mamy kontakt - telefoniczny czy przez kominukator.
Natomiast są w przyrodzie takie osoby, którym kontakt z oficjalnym odstępcą może wjeżdżać na psychę - coś na zasadzie: ta osoba odeszła, ja dalej w orgu - mimo, że znam jego grzechy - zachowuję się niekonsekwentnie (nie wychodząc z orga), więc boję się oceny ze strony "oficjalnego" odstępcy.
Miałam taki etap, że dziwiło mnie to, że przebudzeni odstępcy nie wychodzą ze zboru - nawet jeśli nie mają w nim rodziny. Ale ten etap już mi przeszedł. Teraz już niczemu się nie dziwię i nikomu nie mówię czy ma wychodzić czy nie wychodzić. Ale myślę, że niektórzy po prostu boją się tego co inni oficjalni odstępcy sobie o nich pomyślą... więc wolą ich unikać.
Naprawdę w głowie takie osoby musi się dziać totalny sajgon... Bo wiesz wszystko o orgu, jesteś ukrytym odstępcą pełną gębą... ale uciekasz od oficjalnych odstępców...
Mój mózg jest zbyt mały żeby to ogarnąć.
-
Każdy z nas jest inny nie ma co się dziwić i porównywać.
Mamy różne wytrzymałości psychiczne.
Ktoś z silną osobowością pisze list i szybko się wypisuje.
Inny ze słabszą psychiką i chaosem w głowie potrzebuję terapii, czasem wieloletniej ,aby tak konkretnie zadziałać .
Jeszcze inny pomyśli skoro się nigdzie nie zapisywałem, nie muszę się wypisywać i tak sobie żyje nie przejmując się opinią ludzi którzy są mu obojętni !
-
PoProstuJa długo byłaś w organizacji ? Natan masz racje ja w ogóle nie lubię agresywnych ludzi wolę tych pokojowo usposobionych, jak sobie poradziłeś z wykluczeniem oraz później ? Takajaja bardzo dobrze to ujęłaś. Storczyk kwintensencja wszystkich obserwacji
-
Natan masz racje ja w ogóle nie lubię agresywnych ludzi wolę tych pokojowo usposobionych, jak sobie poradziłeś z wykluczeniem oraz później ?
Mieliśmy grupę wsparcia dla Świadków i byłych Świadków oraz cotygodniowe studium biblijne u mojego przyjaciela, katolika, który wcześniej był naszym zainteresowanym. To było dla mnie wsparciem już przed wyjściem z organizacji i potem. Poza tym sporo skorzystałem na kontaktach z miejscowymi ludźmi wierzącymi, którzy nigdy Świadkami nie byli. Otrzymałem wsparcie duchowe i emocjonalne, którego było mi potrzeba. Dawne znajomości zastąpiłem nowymi, przy zachowaniu własnej integralności.
Przede wszystkim nawróciłem się do Chrystusa, co pomogło mi pokonać depresję i zbliżyć się do Boga jako Ojca. Potem pojawiały się potrzeby - wychodziły z organizacji kolejne osoby, a ponadto inne ważne sprawy pomogły mi zapomnieć o własnych zranieniach.
Sporo też czytałem. Obydwie książki R. Franza, książka Pentona o historii Świadków, itp. Dobra książka od dawna była moim przyjacielem. Miałem też pomocne kontakty z ekspertami od sekt, a nawet odbyłem kurs doskonalenia zawodowego dla nauczycieli w tym zakresie.
Pomocą była mi także moja katolicka rodzina, z którą spędzałem więcej czasu, a także moja ciocia, Świadek, która opuściła organizację kilka lat po mnie.
Zająłem się też w większym stopniu pracą zawodową, co także zapewniało równowagę. To może tyle.
-
„Dawne znajomości zastąpiłem nowymi, przy zachowaniu własnej integralności.” Bardzo mi się podoba co napisałeś o zachowaniu integralności nie zamierzam ponownie ulegac wpływom i podążać za innymi osobami chce sam wypracować sobie system wartości chce pozostać sobą.
-
„Dawne znajomości zastąpiłem nowymi, przy zachowaniu własnej integralności.” Bardzo mi się podoba co napisałeś o zachowaniu integralności nie zamierzam ponownie ulegac wpływom i podążać za innymi osobami chce sam wypracować sobie system wartości chce pozostać sobą.
Cieszę się, że trafiło Ci to do przekonania. Uważam, że po wyjściu z organizacji powinno się wyciągnąć trwałe lekcje życiowe: nie tylko wyrzec się wszelkiej maści sekciarstwa (niektórzy ex Świadkowie powielają sekciarski schemat - w postaci niezwykle ciasnych horyzontów myślowych i nietolerancji dla innych wyznań chrześcijańskich - tylko pod innymi barwami klubowymi), ale przede wszystkim zachować zdrowo pojętą wolność sumienia i umysłu (niezdrowo pojęta, to kompletna anarchia duchowa i robienie wszystkiego, na co się ma ochotę, nawet kosztem krzywdy innych ludzi). Nie możemy sobie już pozwolić na to, by ktoś nami kierował jak marionetkami.
-
Natanie dalej czytasz Biblię i jesteś chrześcijaninem ? Ja skłaniam się do ateizmu po tym co widzę
-
Natanie dalej czytasz Biblię i jesteś chrześcijaninem ? Ja skłaniam się do ateizmu po tym co widzę
Tak, nadal czytam Biblię (bez okularów Strażnicy) i jestem chrześcijaninem. Jeśli skłaniasz się do ateizmu, to znaczy, że poczynania organizacji Świadków zraziły Cię do wiary lub religii. Warto jednak rzetelnie zapoznać się z argumentacją obydwu stron debaty: krytyków pozycji ateistycznej, a zarazem obrońców wiary, jak Jan Lewandowski, Alister McGrath, lub William Lane Craig, oraz ich oponentów, promujących ateizm, którzy są dobrze znani, a ja nie zamierzam robić im reklamy.
-
Warto jednak rzetelnie zapoznać się z argumentacją obydwu stron debaty: krytyków pozycji ateistycznej, a zarazem obrońców wiary, jak Jan Lewandowski, Alister McGrath, lub William Lane Craig, oraz ich oponentów, promujących ateizm, którzy są dobrze znani, a ja nie zamierzam robić im reklamy.
Jeszcze na tych obrońców wiary trzeba by było spojrzeć nie będą zmanipulowanym przez biblię lub chrześcijaństwo. Bo to są takie klapki na oczach ,które ograniczają widzenie.
-
Jeszcze na tych obrońców wiary trzeba by było spojrzeć nie będą zmanipulowanym przez biblię lub chrześcijaństwo. Bo to są takie klapki na oczach ,które ograniczają widzenie.
A na obrońców ateizmu trzeba by było spojrzeć, czy nie są czasem zmanipulowani przez marksizm lub neomarksizm. Bo to są takie klapki na oczach, które ograniczają widzenie.
-
Natanie dalej czytasz Biblię i jesteś chrześcijaninem ? Ja skłaniam się do ateizmu po tym co widzę
Jest wiele rzeczy opisanych w Biblii, które w żaden sposób nie można logicznie wytłumaczyć.
Będąc w organizacji człowiek je automatycznie gdzieś tam szufladkuje do wytłumaczenia na,, kiedyś tam,,. Jednak będąc na zewnątrz orgu nabieramy do nich dystansu i kwalifikujemy je jako niepasujące do koncepcji Boga.
Z drugiej jednak strony widzimy otaczający nas, fizycznie wszechświat, który wskazuję na inteligentnego stwórcę.
-
ja przeżyłam jeszcze coś innego
przychodząc do zboru spotkałam starych znajomym
z którymi w młodości imprezowałam.
bardzo się cieszyłam że ich spotkałam w nowym zborze. zbór był bardzo świętojebliwy, średnia większa niż w kraju, studiów nakoconych no och i ach w stulu walcz z nami albo giń.
i ci moi znajomi zaczeli mi "głosić" najpierw przeczytali mi werset o zuchwałym proroku z Mojżeszowej, a to opowiedzieli mi o KS
mi nawet odstępstwo nie śniło się w najskrytszych snach!
ja byłam tylko zmęczona, dom praca dziecko w wieku szkolnym i ten galop:
zebrania zbiórki głoszenie 😛 ciągle z wywieszonym językiem. a przecież JCh powiedział że jego jarzmo jest lekkie. a ja ciągle zmęczona do tego doszła nieleczona tarczyca. zaczęło się układać to wszystko w całość. jak puzzle.
aż przyjechała lokomotywa z Australii i mnie zmiażdzyła.
z moimi rodzicami w odstępstwie kontakt miałam coraz rzadszy, aż nie mam go teraz w ogóle.
czemu? zadawałam sobie to pytanie
ja zostałam oni poszli dalej i chyba to ich wkurzyło.
jestem dla nich jak ktoś kto ogląda się wstecz.
nie robi postępów!
było mi przykro, ale mi przeszło.
jestem im wdzięczna że zwrócili moją uwagę na to że organizacja ma dużo defektów i należy się zastanowić a nie łykać wszystko jak leci.
z drugiej strony może nie chcieli mnie narażać,
na ostracyzm.
dużo dało mi forum i Elear Elda
ściskam mocno
-
Myślę, że sytuacja każdego jest tak indywidualna i może być tak złożona i nieprzewidywalna, że wiele czynników może na taką a nie inną decyzję wpływać.
Nawet jeśli ktoś nie ma tam rodziny, różne sprawy, czasami bardzo niezależne takie, na które nie ma się większego wpływu, mogą pewne ruchy hamować.
Moim skromnym zdaniem, każdy sam wie na jakie pociągnięcia może sobie pozwolić.
Krytyka kogokolwiek w tej materii, ocena pobudek, jest wyrazem braku totalnego zrozumienia i braku tolerancji.
Każdy sam wie, w jakim tempie po wybudzeniu ma opuścić tę organizację i w jaki sposób ma to zrobić.
Robienie ruchów pod czyjeś dyktando, czy czyjeś myślenie, jest moim zdaniem chyba najgorszą opcją.
Bo konsekwencji naszych, może nie do końca przemyślanych, wyważonych decyzji, nie poniesie osoba, która naciska na jakiś konkretny ruch.
TYLKO TO MY OSOBIŚCIE, ZNAJDZIEMY SIĘ W TEJ KONKRETNEJ NASZEJ RZECZYWISTOŚCI.
I to my, będziemy się z tymi konsekwencjami w swoim realnym życiu bujać.
Myślę, że osoby, które same wyszły stamtąd oficjalnie nie powinny stosować jakichkolwiek nacisków,
w stosunku do osób, które zakładają inny plan działania i nie do końca są w porządku wobec takich wybudzonych.
Ponieważ nie dają prawa takiej osobie do podjęcia swojej własnej, niezależnej i odpowiedzialnej decyzji.
A już najgorszą opcją jest chyba brak zrozumienia dla czyjejś indywidualnej postawy.
Czy posądzanie o cokolwiek.
Całego dotychczasowego życia tak łatwo się nie przemeblowuje.
To wymaga czasu.
Życie, to nie stół, który można sobie ustawiać jak się chce.
A tu pociągnięcie skalpelem jest tylko jedno i musi być w 100% trafione dla nas.
W grę wchodzą realne emocje, uczucia i w wielu przypadkach nieodwracalne, stracone szanse.
Także Szechem, ten tego, rób co uważasz za stosowne i najlepsze dla Twojej sytuacji.
Pozdrawiam i pomyślnych wiatrów życzę.
Estera :)
-
A na obrońców ateizmu trzeba by było spojrzeć, czy nie są czasem zmanipulowani przez marksizm lub neomarksizm. Bo to są takie klapki na oczach, które ograniczają widzenie.
Tylko nie rozumiem dlaczego w to mieszasz Marksizm.
Jaki to ma związek z tym co napisałem?
-
Tylko nie rozumiem dlaczego w to mieszasz Marksizm.
Jaki to ma związek z tym co napisałem?
Ma i to spory. Bo obecnie głównym źródłem szerzenia światopoglądu ateistycznego jest neomarksizm.
-
Ma i to spory. Bo obecnie głównym źródłem szerzenia światopoglądu ateistycznego jest neomarksizm.
Czy nieuznawanie biblii chrześcijańskiej świadczy o ateizmie?
-
Ma i to spory. Bo obecnie głównym źródłem szerzenia światopoglądu ateistycznego jest neomarksizm.
Natanie, uważam Cię za światłego, oczytanego i dobrego człowieka. Pamietam jak na początku mojego pobytu na forum trochę się posprzeczaliśmy właśnie apropo okrucieństwa Boga opisanego w Biblii. Od tamtego czasu dałeś mi się jednak poznać jako człowiek głęboko wierzący w chrześcijańskie wartości, łagodne usposobienia i taktowny.
Jednak tutaj trochę mnie zawodzisz. Ateim ma tyle wspólnego z marksizmem co i teizm. Nie bez powodu Christopher Hitchens zwykł mawiać, że najbardziej religijne państwo na świecie to Korea Północna, gdzie występuje swoisty kult Trójcy. Jednocześnie, Korea Północna jest ucieleśnieniem marzeń wielu fanatycznych marksistów. Tamtejszy aparat wykorzystuje te same mechanizmy co tradycyjne religie tego świata. Tamtejszy "ateizm" to odrzucenie jedynie ideii Boga judeochrześcijańskiego połączone z zastąpieniem go przez boskiego człowieka. Coś co dla mnie osobiście jest jeszcze gorsze od "zwykłej" religii.
Najbardziej czołowi ateiści XX i XXI wieku to ludzie tacy właśnie jak Christopher Hitchens, Sam Harris, Matt Dillahunty, Penn Jillette, Richard Dawkins. Drogi Natanie, jak myślisz, ilu z nich to marksiści?
Znajdziesz pośród nich demokratów, republikanów i socjalistów. Ich pogląda w sprawach światopoglądowych są często skrajnie różne! Łączy ich ateizm, czyli niewiara w Boga. Tylko i aż tyle.
Odpowiedź na pytanie: czy wierzysz w Boga? nie definiuje reszty poglądów człowieka. Dlatego chciałbym zobaczyć jakieś dowody na to, że wzrost odsetka ateistów jest spowodowany neomarksizmem.
-
(...) Nie bez powodu Christopher Hitchens zwykł mawiać, że najbardziej religijne państwo na świecie to Korea Północna, gdzie występuje swoisty kult Trójcy. Jednocześnie, Korea Północna jest ucieleśnieniem marzeń wielu fanatycznych marksistów. Tamtejszy aparat wykorzystuje te same mechanizmy co tradycyjne religie tego świata. Tamtejszy "ateizm" to odrzucenie jedynie ideii Boga judeochrześcijańskiego połączone z zastąpieniem go przez boskiego człowieka. Coś co dla mnie osobiście jest jeszcze gorsze od "zwykłej" religii.
Najbardziej czołowi ateiści XX i XXI wieku to ludzie tacy właśnie jak Christopher Hitchens, Sam Harris, Matt Dillahunty, Penn Jillette, Richard Dawkins. Drogi Natanie, jak myślisz, ilu z nich to marksiści?
Znajdziesz pośród nich demokratów, republikanów i socjalistów. Ich pogląda w sprawach światopoglądowych są często skrajnie różne! Łączy ich ateizm, czyli niewiara w Boga. Tylko i aż tyle.
Odpowiedź na pytanie: czy wierzysz w Boga? nie definiuje reszty poglądów człowieka. Dlatego chciałbym zobaczyć jakieś dowody na to, że wzrost odsetka ateistów jest spowodowany neomarksizmem.
[/quote
Dobrze powiedziane Blue, dziękuję za listę nazwisk 'ateistów' których powinienem poszukać :-)
Niestety, 'Bóg' we mnie umarł, po doswiadczeniach niesprawiedliwości życia, i obserwowaniu okrucieństwa ludzkiego losu.
-
Niestety, 'Bóg' we mnie umarł, po doswiadczeniach niesprawiedliwości życia, i obserwowaniu okrucieństwa ludzkiego losu.
To dlatego spisał dwa testamenty.Stary i Nowy.Widocznie przewidywał swoja śmierć.
-
Ateim ma tyle wspólnego z marksizmem co i teizm.
Marksista to Ateista, czyli związek jednak występuje.
-
Marksista to Ateista, czyli związek jednak występuje.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Chrze%C5%9Bcija%C5%84ska_Partia_Komunistyczna (https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Chrze%C5%9Bcija%C5%84ska_Partia_Komunistyczna)
Nie każdy marksista to ateista i odwrotnie.
Jednak nawet gdyby tak każdy marksista był ateistą to i tak nie daje nam to podstawy aby uważać, że ateizm jest nierozerwalnie połączony z marksizmem.
Każdy kwadrat jest prostokątem, ale istnieje nieskończona liczba prostokątów, które kwadratami nie są.
Po za tym, tak jak zauważyłem post wyżej ateizm to nie jest jedynie brak wiary w osobowego Boga. To brak wiary w jakichkolwiek Bogów.
W krajach, które doceniły marksizm ateizm niby stał się "Religią" państwowa, jednak trik polegał na tym że Boga Jehowe/Jezusa zastępiono innymi Bogami - Stalinem, Mao, Kim Ir Senem... Oprawa inna, sztuczki te same.
-
Blue właśnie lubię słuchać Matta Dillahunty a postaram się także poznać argumenty tej drugiej strony Nathanie jak Jan Lewandowski, Alister McGrath, lub William Lane Craig
-
Marksista to Ateista, czyli związek jednak występuje.
To tak jak chrześcijanin jest alkoholikiem.
Tez występuje związek .
Inaczej mówiąc .
Chrześcijanin to alkoholik?
-
Blue właśnie lubię słuchać Matta Dillahunty a postaram się także poznać argumenty tej drugiej strony Nathanie jak Jan Lewandowski, Alister McGrath, lub William Lane Craig
Proszę bardzo. Inni znani teiści to ludzie tacy jak Jonathan McLatchie czy Frank Turek . Warto zapoznać się z ich argumentami.
-
Natanie, uważam Cię za światłego, oczytanego i dobrego człowieka. Pamietam jak na początku mojego pobytu na forum trochę się posprzeczaliśmy właśnie apropo okrucieństwa Boga opisanego w Biblii. Od tamtego czasu dałeś mi się jednak poznać jako człowiek głęboko wierzący w chrześcijańskie wartości, łagodne usposobienia i taktowny. ...
Jednak tutaj trochę mnie zawodzisz. Ateim ma tyle wspólnego z marksizmem co i teizm.
Odpowiedź na pytanie: czy wierzysz w Boga? nie definiuje reszty poglądów człowieka. Dlatego chciałbym zobaczyć jakieś dowody na to, że wzrost odsetka ateistów jest spowodowany neomarksizmem.
Blue,
Dziękuję Ci za to, że pozytywnie mnie oceniasz. Muszę tu zamieścić małe sprostowanie, bo nastąpiło spore nieporozumienie, za co Ciebie i Wszystkich przepraszam. Zawsze się czegoś nie dopowie na takim Forum.
Poszczególne jednostki promujące światopogląd ateistyczny faktycznie mogą mieć poza tym rozmaite poglądy, niekoniecznie marksistowskie.
Mi bardziej chodziło o systemowe lub zmasowane działania.
Chodziło mi o np. o to, że pewne ruchy oparte na neomarksizmie, jak chociażby nasz rodzimy Strajk Kobiet na czele z p. Martą Lempart są programowo antykościelne i antyreligijne. Np. takie hasło tego strajku: "Płoną góry, płoną lasy, spłoną kościoły". Jeden z wczesnych marksistów, Antonio Gramsci (włoski historyk, dziennikarz i polityk, filozof i teoretyk komunistyczny) stwierdził, że socjalizm jest teoretyczną negacją i praktyczną likwidacją chrześcijaństwa. W pewnym artykule naukowym znalazłem myśl, że "humanizm pozytywistyczny, marksistowski, nietzscheański, wszystkie one wyrażają w rzeczywistości antyteizm, antychrześcijaństwo". Podobnie ateistyczne są ruchy promujące ideologię LGBT i Gender, a one wprost wyrastają z neomarksizmu. Polecam opinie konserwatysty E. Michaela Jonesa.
-
Blue i Natanie chciałem wam szczególnie podziękować za informacje na temat tego gdzie szukać argumentów oraz kontrargumenty uwielbiam kiedy ludzie dyskutują na argumenty. Dziękuję tez wszystkim za udział w tej rozmowie ktora jest bardzo ciekawa i różnorodna tak jak różnorodni jesteśmy jako ludzie. Dziekuje z całego serca Esterze Trinity Takaja Rubenie oraz PoProstuJa Gostkowi Gremczakowi jeśli kogoś pominąłem proszę mi przypomnieć kogo
-
Blue i Natanie chciałem wam szczególnie podziękować za informacje na temat tego gdzie szukać argumentów oraz kontrargumenty uwielbiam kiedy ludzie dyskutują na argumenty. Dziękuję tez wszystkim za udział w tej rozmowie ktora jest bardzo ciekawa i różnorodna tak jak różnorodni jesteśmy jako ludzie. Dziekuje z całego serca Esterze Trinity Takaja Rubenie oraz PoProstuJa Gostkowi Gremczakowi jeśli kogoś pominąłem proszę mi przypomnieć kogo
Zabrzmiało to jak mowa pożegnalna 😂.
Mam nadzieje, że sie nigdzie nie wybierasz?!
-
Nigdzie sie nie wybieram Haha chyba ze do nieba razem ze 144000 wybranych Haha ;D
-
Nigdzie sie nie wybieram Haha chyba ze do nieba razem ze 144000 wybranych Haha ;D
Niestety te miejsca są już zarezerwowane... dla klasy amerykańskiej ;D
Na otarcie łez dostaniesz salę królestwa po Armagedonie - którąś z tych, które teraz Nadarzyn wyprzedaje ;D
Odpowiadając na Twoje wcześniejsze pytanie - byłam w orgu kilkanaście lat. Trochę więc widziałam jak to wszystko wygląda w tej religii. Największy szok przeżyłam chyba z 10 lat temu, jak ludzie w zborach zaczęli masowo się rozwodzić i zdradzać na prawo i lewo.. A później to już mnie nic nie dziwiło... No może oprócz pedofilii w Australii, która stała się przyczynkiem mojego przebudzenia, a następnie odejścia.
-
Witaj Szechem :) Jak zwykle podpisuję się pod wszystkim ,co napisała PoProstuJa.
Minął ponad rok od mojego oficjalnego odejścia z organizacji.Mam teraz więcej zrozumienia dla osób,które mimo mentalnego odejścia,fizycznie nadal tam tkwią.Nie dawałam rady na zebraniach.Miałam zawsze bardzo wrażliwe sumienie i nie mogłam po prostu uśmiechać się do współwyznawców jakby nigdy nic :( Poza tym nie byłam uwiązana z nikim ze zboru w sensie zawodowym czy "pożyczkowym".Co śmieszne,po wyjściu dowiedziałam się o kilku osobach,które są tam TYLKO ze względu na najbliższą rodzinę.
-
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Chrze%C5%9Bcija%C5%84ska_Partia_Komunistyczna (https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Chrze%C5%9Bcija%C5%84ska_Partia_Komunistyczna)
Nie każdy marksista to ateista i odwrotnie.
Jednak nawet gdyby tak każdy marksista był ateistą to i tak nie daje nam to podstawy aby uważać, że ateizm jest nierozerwalnie połączony z marksizmem.
Każdy kwadrat jest prostokątem, ale istnieje nieskończona liczba prostokątów, które kwadratami nie są.
Po za tym, tak jak zauważyłem post wyżej ateizm to nie jest jedynie brak wiary w osobowego Boga. To brak wiary w jakichkolwiek Bogów.
W krajach, które doceniły marksizm ateizm niby stał się "Religią" państwowa, jednak trik polegał na tym że Boga Jehowe/Jezusa zastępiono innymi Bogami - Stalinem, Mao, Kim Ir Senem... Oprawa inna, sztuczki te same.
Myślę, że wątpliwości co do marksizmu zostały tu już rozwiane ale na wszelki wypadek ja również zacytuję Wikipedię
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marksizm (https://pl.wikipedia.org/wiki/Marksizm)
"Podstawowe zasady
Teoria Marksa, nazwana przezeń materializmem historycznym, a przez Engelsa materializmem dialektycznym, opiera się na syntezie materializmu i dialektyki. Marksizm jest światopoglądem monistycznym, odrzucającym istnienie odrębnego pierwiastka duchowego[7]; istotą marksizmu jest teza, że byt określa świadomość[8], a więc, że wszystkie kwestie duchowe (także psychologiczne) są pochodną materialnych[9]. Konsekwencją tego założenia jest twierdzenie, że wszelkie problemy światopoglądowe, kulturalne i polityczne (tzw. nadbudowa) są wtórne i drugorzędne w stosunku do ekonomicznych (tzw. baza: siły wytwórcze i stosunki produkcji)[10]. "
Fakt istnienia grupy religijnej odwołującej się do marksizmu nie wiele tu zmienia.
Kierunek marksizmu jest stały ale zmierzanie do niego nie koniecznie po linii prostej, często jest halsowanie.
-
Bardzo uwielbiam kiedy ludzie piszą co się stało dlaczego wyszli mentalnie z organizacji co rzuciło im się w oczy ? Dla mnie punktem zwrotnym było uświadomienie sobie ze ciało kierownicze to banda niedoskonałych ludzi która uzurpuje sobie prawo do decydowaniu pośrednio o życiu i śmierci, ludzi którzy mieszają sie w to jak masz uprawiać seks i z kim oraz ludzie którzy powinni patrzeć w sposób duchowy na życie a patrzą w sposób jak najbardziej materialny, ludzie robiący pieniądze na sprzedawaniu obietnicy w jakieś nieokreślonej przyszłości w tym samym czasie budowanie portfolio z nieruchomościami. Ludzie którzy są tak zadufani w sobie ze nie potrafią przyznać się do błędu. Ludzie którzy używają życia na ziemi mówiąc ze chcą żyć w niebie.
-
Bardzo uwielbiam kiedy ludzie piszą co się stało dlaczego wyszli mentalnie z organizacji co rzuciło im się w oczy ? Dla mnie punktem zwrotnym było uświadomienie sobie ze ciało kierownicze to banda niedoskonałych ludzi która uzurpuje sobie prawo do decydowaniu pośrednio o życiu i śmierci, ludzi którzy mieszają sie w to jak masz uprawiać seks i z kim oraz ludzie którzy powinni patrzeć w sposób duchowy na życie a patrzą w sposób jak najbardziej materialny, ludzie robiący pieniądze na sprzedawaniu obietnicy w jakieś nieokreślonej przyszłości w tym samym czasie budowanie portfolio z nieruchomościami. Ludzie którzy są tak zadufani w sobie ze nie potrafią przyznać się do błędu. Ludzie którzy używają życia na ziemi mówiąc ze chcą żyć w niebie.
A więc kłamcy, leniuchy i alkoholicy.
-
A więc kłamcy, leniuchy i alkoholicy.
Do robory darmozjady niech idą!!
Do kamieniołomu bym ich na roboty wysłała!!
-
To przecież normalne i oczywiste że w każdej religii jest grupa przywódców. Oni mają łączność z bóstwem i za ich pośrednictwem bóstwo przekazuje obietnice zwykłym członkom religii. W zamian za obietnice od bóstwa szeregowi członkowie religii finansują komfortowy styl życia przywódców. Całkiem dobry przekręt, bardzo stary ale nadal działa.
-
Do robory darmozjady niech idą!!
Do kamieniołomu bym ich na roboty wysłała!!
Wielka szkoda, że oni nie odczują braku czegokolwiek....
-
Najsmutniejsze jest to Marzena że masz racje oni tego nie odczują nawet jeśli ja nie dam do da ktoś inny. Maher...... nie mogę się nie zgodzić w samo sedno!
-
To coś ode mnie...
Wita agnostyk, który teraz czuje że żyje!
Jeszcze żeby się uwolnić od rządów tego świata,to zupełna wolność >:D
-
To coś ode mnie...
Wita agnostyk, który teraz czuje że żyje!
Jeszcze żeby się uwolnić od rządów tego świata,to zupełna wolność >:D
Możesz przybliżyć pojęcie rządy tego świata?
-
Odpowiem pytaniem...
A kto poza religią nami manipuluje i uciska?
-
Odpowiem pytaniem...
A kto poza religią nami manipuluje i uciska?
Kaczor
-
BINGO!
-
Witaj BetMen ateisto - anarchisto ? ;)
-
Witaj BetMen ateisto - anarchisto ? ;)
Wolę określenie "niewierzący i niepraktykujący altruista" o poglądach lewicowo-liberalnych ;D
-
Odpowiem pytaniem...
A kto poza religią nami manipuluje i uciska?
Wszelkiej maści reklamodawcy, szkoła, znajomi, rodzice, dziennikarze....
-
NieZnaPrawdy wymienienie przez Ciebie, jak najbardziej też!
-
niepraktykujący altruista
mam pytanie: jak to w końcu jest: praktykujesz ten altruizm czy jednak go nie praktykujesz?! :)
-
A może to altruista bezobjawowy?
-
Sebastian, zapomniałem wstawić przecinek po słowie niepraktykujący... ;D
-
Pięknie nam się wątek rozwinął życzę wszystkim spokojnego czasu, zdrowia, szczęścia, wypoczynku.
-
Dziekuje z całego serca Esterze (...)
Dziękuję Szechem, że tu się znalazłeś i jesteś.
Bo to znaczy, że przybywa tych, którym łuski z oczu spadają i do uszu dociera prawda o strażnicy.
Pozdrawiam :-* :-*
-
Bądzcie pozdrowieni bracia odstępcy!
-
Bądzcie pozdrowieni bracia odstępcy!
:) Bądź pozdrowiony niepokalanie poczęty w odstępstwie.
-
Witam Was i szanuję ogromnie.
Mimo, że opowiedziałam krótko o sobie zostałam uznana za Trolla (chociaż do końca niewiem co to znaczyy...Trollem nie jestem. Jestem wybudzoną od zawsze aczkolwiek zmuszaną do wiary przez fanatyczną matkę (taki terrorysta w spódnicy ze strażnicą w ręku).
NIe jestem wykluczona.Dlaczego?
Bo moja argumentacja zbija z tropu pana Listonosza i emeryta..przepraszam braci Starszych więc nie mają ochoty ze mną rozmawiać. I tak sobie żyje,funkconuję otwarcie. Nie kryję się z niczym. i nie mam zamiaru.
PS. Bardzo serdecznie pozdrawiam MAVA i jego małżonkę...byliśmy kiedyś razem na ośrodku pionierskim.Może mnie jeszcze pamietacie ::0
Pozdrawia wybudzony NieTroll
:)