Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => OSTRACYZM => Wątek zaczęty przez: gedeon w 19 Maj, 2016, 19:07

Tytuł: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 19 Maj, 2016, 19:07
W poniedziałek zidentyfikowano ciało topielca w Krośnie Odrz. To ikona świadków Jehowy - Jan I. z Zielonej Góry Samobójstwo po długiej depresji.
Jedna z naszych "wiewiórek" pisze:
"wiem, że był nękany przez starszych i przeniósł sie do innego zboru, ale to nie pomogło i zrezygnował z tych  kartek na cukier"

Odchodzą najlepsi, najwierniejsi, szczodrzy do bólu, Dlaczego....?
Czy zatracili wiarę w Boga? Z całą odpowiedzialnością powiem że nie,  Znałem tego człowieka, to On zakładał zielonogórskie zbory, ca jednak system uznał go za mało przydatnego a człowiek nie wytrzymał

Drugi przykład z Nadarzyna, zlikwidowano ogrody, podobna za drogie w utrzymaniu, to jak chcą stworzyć i utrzymać Raj na ziemi.

"Wiewiórka" nasza pisze:
"Z kolei inny znany człowiek Marek W. - facet od początku w Nadarzynie, stworzył ogród i opiekował się nim. Jak dowiedział się, że trzeba zaorać, bo za drogo, to od kilku miesięcy jest w wariatkowie bez kontaktu z ludźmi. Cała oprawa zieleni betelu została uznana w latach 2000 za drugi najładniejszy ogród w Polsce."
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 19 Maj, 2016, 19:25
Coraz częściej mam wrażenie że to wszystko to jakiś scenariusz beznadziejnego filmu. Przepraszam, myślcie o mnie co chcecie, nie jestem w stanie wyobrazić/przyjąć do wiadomości że takie rzeczy mają miejsce, to jest chore, ohydne. Pamiętam że w moim zborze dosyć sporo osób miało, albo depresję, albo łykało środki uspokajające.

Mowa o depresji/chorobach psychicznych stała się ostatnimi czasy częstym tematem, zastanawiające jest że zdecydowana większość problemów natury psychicznej pojawia się dopiero po rozmowach ze starszymi.

Sama widzę po sobie że po ostatnich rozmowach ze  starszymi, zaczęłam być bardziej nerwowa, o czym komunikowali mi moi bliscy. Na wszelkie możliwe sposoby chcą zgnębić człowieka, doprowadzić do stanu ostateczności? Trochę mnie emocje poniosły, otrzymując takie informacje coś we mnie pęka. Te wszystkie zdarzenia, historie to tragedia, dla rodzin, przyjaciół takiej osoby.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 19 Maj, 2016, 19:48
Bardzo przykre te historie...  :-[

Ja tylko dodam, że depresja nie omija i nie oszczędza nikogo, bez względu na wyznanie. Kiedyś podawali informację w wiadomościach, że w Polsce może ją mieć nawet 8 milionów ludzi... co stanowi bagatela ponad 20% ludności.

Smutne jest jednak to, że w zborach depresja to tabu o którym się nie mówi. Spotkałam się kiedyś ze skrajnym poglądem jednego brata starszego wiekiem, że Świadków depresja nie spotyka, bo my mamy Biblię. Żeby było śmieszniej, to tę rozmowę słyszała jego córka, która zwierzyła mi się później, że ona już od kilku lat łyka tabletki na depresję.

Czy to starsi są powodem depresji...? Nie wiem, bo na własnej skórze się nie przekonałam. Ale z pewnością ci, którzy mają korporacyjne podejście do zboru i naciskają na wyniki, mogą się przyczyniać do znacznego pogorszenia samopoczucia u innych członków zboru.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 19 Maj, 2016, 20:08
   Smutne, to mało powiedziane, to dramat.

Depresja może dopaść każdego, racja. Ale są jednak okoliczności które jej sprzyjają. Ludzie poświęcili swoje życie organizacji, wierzyli szczerze, byli oddani i nagle okazuje się że nic tu po nich,że na nic ich praca i oddanie.
Niejedno serce pęka.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Rob Roy w 19 Maj, 2016, 20:42
Jeżeli nie na miejscu to przepraszam, ale od razu o tym pomyślałem.
Mateusza 18:6 BW
Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Lila w 19 Maj, 2016, 20:49
To się robi plagą :(
U świadków depresję leczy się modlitwą i wizytą pasterską. Sama to przerabiałam. Jak nie mogłam znieść widoku ludzi, ich witania, plastikowych uśmiechów, sztucznego zainteresowania, ich pytań "siostro Lilu, już wszystko ok? wyruszymy do służby", to ich chciałam pozabijać. To jak rozmowa ze ślepym o kolorach :( Oni myślą, że depresja to smutek, który można wyleczyć poklepaniem po ramieniu. Szlag! Jak sobie to przypomnę, to aż mnie skręca.

Nie dziwię się, że Marek padł. Poświęcił całe swoje życie na betel i ten ogród. Człowiek ma ok. 50-tki, poświęcił życie prywatne, rodzinne, zawodowe. A w nagrodę za trud miał zaorać swoją pracę. Facet robi całe życie i ślad po nim nie zostaje :( Gość przeserdeczny, pracowity, oddany sprawie. Zrobiony na szaro jak większość :(
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: M w 19 Maj, 2016, 20:59
U świadków depresję leczy się modlitwą i wizytą pasterską.

I to nie jest czcze gadanie, w końcu starsi są szkoleni by właśnie tak robić.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 19 Maj, 2016, 21:12
To się robi plagą :(
U świadków depresję leczy się modlitwą i wizytą pasterską. Sama to przerabiałam. Jak nie mogłam znieść widoku ludzi, ich witania, plastikowych uśmiechów, sztucznego zainteresowania, ich pytań "siostro Lilu, już wszystko ok? wyruszymy do służby", to ich chciałam pozabijać. To jak rozmowa ze ślepym o kolorach :( Oni myślą, że depresja to smutek, który można wyleczyć poklepaniem po ramieniu. Szlag! Jak sobie to przypomnę, to aż mnie skręca.

Niestety nie posiadają podstawowej wiedzy z zakresu psychologi. Przez pozbawienie się emocji nie są w stanie zrozumieć, co człowiek czuje, dlaczego, co jest przyczyną, dla nich jest to obojętne. Niezrozumienie doprowadza do złotych rad: powtarzaj ten werset, módl się, czytaj to doświadczenie, najlepszą ucieczką i sposobem na poprawienie samopoczucia jet służba.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 20 Maj, 2016, 07:58
A przecież zbór/społeczność braci to "duchowy raj na ziemi" :-\ Tak piszą w swoich wydawnictwach.
Skąd więc ta depresja?
Przyczyny mogą być dwie moim zdaniem:
Pierwsza - przedłużający się czas oczekiwania na "przyjście królestwa" które przecież miało być tuż tuż. To pokolenie (1914 r.) miało nie przeminąć...A tu masz, przeminęło i czas znów się wydłużył o co najmniej jedno pokolenie  :-\
Druga - dysonans poznawczy. Coraz więcej dociera do ŚJ informacji prawdy o "prawdzie". A to burzy cały poukładany w głowie świat, gdzie organizacja jest bez skazy  >:(
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Lila w 20 Maj, 2016, 12:46
A przecież zbór/społeczność braci to "duchowy raj na ziemi" :-\ Tak piszą w swoich wydawnictwach.
Skąd więc ta depresja?
Przyczyny mogą być dwie moim zdaniem:
Pierwsza - przedłużający się czas oczekiwania na "przyjście królestwa" które przecież miało być tuż tuż. To pokolenie (1914 r.) miało nie przeminąć...A tu masz, przeminęło i czas znów się wydłużył o co najmniej jedno pokolenie  :-\
Druga - dysonans poznawczy. Coraz więcej dociera do ŚJ informacji prawdy o "prawdzie". A to burzy cały poukładany w głowie świat, gdzie organizacja jest bez skazy  >:(

Przyczyn jest więcej.
- Poczucie tymczasowości, nic nie warto robić z myślą o dalszej przyszłości, bo to marność. W tym duchu ludzie rezygnują z zakładania rodzin, kształcenia się, rozwoju zawodowego - bo nie warto w to inwestować. Żyją z ciągłym poczuciem, że jutro może być koniec.
- Wyrzuty sumienia, że powinni robić więcej. Tymczasem nie mogą, nie chcą, nie potrafią. Literatura, kongresy są pełne doświadczeń ludzi, którzy rezygnują ze wszystkiego by służyć Jehowie, a oni nie mogą się zmusić by więcej głosić, boją się rzucić pracę, bo mają dzieci na utrzymaniu, mają poczucie obowiązku, że muszą zarabiać, żeby żyć.
- Poczucie inwigilacji, kiedy czują, że każdy ich ruch i słowo jest analizowane i rozkładane na czynniki pierwsze przez braci i starszych.
- Upierdliwi starsi, którzy trują życie swoimi dobrymi radami, jak sobie radzić w życiu, jak wychowywać dzieci.
- Normalna zniżka formy, która pod wpływem doradztwa psychologicznego starszych zamienia się w regularną depresję dotyczącą powyższych punktów.
- Poczucie inności w zborze - przychodzisz na zebranie po robocie, zrypany jak fix, zziajany i półprzytomy, witają cię same plastikowo uśmiechnięte twarze, na których nie widać cienia zmęczenia. I tak dwa razy w tygodniu... I zastanawiasz się "co jest? o co chodzi?" I tak trwasz w tym uczuciu, które procentuje zniżką poczucia własnej wartości, a stąd prosta droga do choroby.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: ExSJMario w 20 Maj, 2016, 14:14

- Poczucie tymczasowości, nic nie warto robić z myślą o dalszej przyszłości, bo to marność. W tym duchu ludzie rezygnują z zakładania rodzin, kształcenia się, rozwoju zawodowego - bo nie warto w to inwestować. Żyją z ciągłym poczuciem, że jutro może być koniec.
- Wyrzuty sumienia, że powinni robić więcej. Tymczasem nie mogą, nie potrafią. Literatura, kongresy są pełne doświadczeń ludzi, którzy rezygnują ze wszystkiego by służyć Jehowie, a oni nie mogą się zmusić by więcej głosić, boją się rzucić pracę.
- Poczucie inwigilacji, kiedy czują, że każdy ich ruch i słowo jest analizowane i rozkładane na czynniki pierwsze przez braci i starszych.
- Upierdliwi starsi, którzy trują życie swoimi dobrymi radami, jak sobie radzić w życiu, jak wychowywać dzieci.
- Normalna zniżka formy, która pod wpływem doradztwa psychologicznego starszych zamienia się w regularną depresję dotyczącą powyższych punktów.


Trafiłaś w tym poście w samo sedno przyczyn mojego stanu emocjonalnego sprzed prawie 10-ciu lat.
Też popadłem w silną depresję i korzystałem z pomocy psychologa.
Pierwszy raz jak poszedłem i powiedziałem kim jestem, to Pani psycholog stwierdziła, że przyczyną mojego stanu jest właśnie przynależność do ŚJ.
Kiedy powiedziałem starszym o tym, to poradzili mi iść do innego psychologa i nie mówić nic o ŚJ bo tak to zawsze tak stwierdzą, bo są lekarze uprzedzeni.
Skorzystałem wtedy naiwny z tej rady.
Druga Pani psycholog postawiła diagnozę depresji endogennej, czyli bezprzyczynowej. Skierowała do psychiatry i faszerowałem się przez kilka miesięcy lekami.
Dzisiaj wiem, że na pierwszej wizycie był strzał w dziesiątkę i tylko moja ślepa wiara i naiwność przesłoniła tą diagnozę.
Z perspektywy czasu dopiero po opuszczeniu szeregów ŚJ sobie to uświadomiłem.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: ExSJMario w 20 Maj, 2016, 14:19
Wczoraj zadzwoniłem do przyjaciela i opowiedziałem mu o tych dwóch smutnych przypadkach. Stwierdziliśmy wspólnie, że tam niszczą wartościowych ludzi.
 Konkluzja rozmowy była taka: Dobrze, że sami odeszliśmy, bo kto wie czy nie doprowadziliby nas do takiego stanu i skończylibyśmy podobnie.
Żal mi strasznie tych ludzi  :'(
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 20 Maj, 2016, 14:35
Przyczyn jest więcej.
- Poczucie tymczasowości, nic nie warto robić z myślą o dalszej przyszłości, bo to marność. W tym duchu ludzie rezygnują z zakładania rodzin, kształcenia się, rozwoju zawodowego - bo nie warto w to inwestować. Żyją z ciągłym poczuciem, że jutro może być koniec.
- Wyrzuty sumienia, że powinni robić więcej. Tymczasem nie mogą, nie chcą, nie potrafią. Literatura, kongresy są pełne doświadczeń ludzi, którzy rezygnują ze wszystkiego by służyć Jehowie, a oni nie mogą się zmusić by więcej głosić, boją się rzucić pracę, bo mają dzieci na utrzymaniu, mają poczucie obowiązku, że muszą zarabiać, żeby żyć.
- Poczucie inwigilacji, kiedy czują, że każdy ich ruch i słowo jest analizowane i rozkładane na czynniki pierwsze przez braci i starszych.
- Upierdliwi starsi, którzy trują życie swoimi dobrymi radami, jak sobie radzić w życiu, jak wychowywać dzieci.
- Normalna zniżka formy, która pod wpływem doradztwa psychologicznego starszych zamienia się w regularną depresję dotyczącą powyższych punktów.
- Poczucie inności w zborze - przychodzisz na zebranie po robocie, zrypany jak fix, zziajany i półprzytomy, witają cię same plastikowo uśmiechnięte twarze, na których nie widać cienia zmęczenia. I tak dwa razy w tygodniu... I zastanawiasz się "co jest? o co chodzi?" I tak trwasz w tym uczuciu, które procentuje zniżką poczucia własnej wartości, a stąd prosta droga do choroby.

  Najzwyklej w świecie człowiek się budzi z ręką w nocniku. Zostaje sam, zostaje bez niczego, zostaje czasem bez środków do życie jeśli za bardzo zaufał organizacji.
I co może? A niewiele, nawet jak pójdzie do zboru ze swoimi żalami to mu powiedzą z tym plastikowym uśmiechem....ale myśmy cię do niczego nie zmuszali, to były twoje decyzje.

I co wtedy bardziej boli.....to że nas oszukano? Czy żal do siebie, że było się tak naiwnym żeby nie powiedzieć głupim?
Jedno jest pewne, że każdego boli inaczej, ale na pewno boli. I niektórzy nie są w stanie tego udźwignąć.

I tak jak pisze Mario....trafna diagnoza........
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Milla83 w 20 Maj, 2016, 14:43
Trafiłaś w tym poście w samo sedno przyczyn mojego stanu emocjonalnego sprzed prawie 10-ciu lat.
Też popadłem w silną depresję i korzystałem z pomocy psychologa.
Pierwszy raz jak poszedłem i powiedziałem kim jestem, to Pani psycholog stwierdziła, że przyczyną mojego stanu jest właśnie przynależność do ŚJ.


Będąc w organizacji 15 lat, niemal bez ustanku zmagałam się z depresją, z niskim poczuciem własnej wartości, stanami lękowymi, zaburzeniami osobowości,myślami samobójczymi. Odkąd sama opuściłam tą bezwzględną i bezduszną organizacje, problemy natury emocjonalnej zniknęły. Psychiatra u którego leczyłam się będąc w organizacji, gdy powiedziałam mu, że już nie jestem ŚJ powiedział: "Teraz już będzie tylko lepiej". Nie pomylił się!
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Iza w 20 Maj, 2016, 14:49
Wczoraj zadzwoniłem do przyjaciela i opowiedziałem mu o tych dwóch smutnych przypadkach. Stwierdziliśmy wspólnie, że tam niszczą wartościowych ludzi.
 Konkluzja rozmowy była taka: Dobrze, że sami odeszliśmy, bo kto wie czy nie doprowadziliby nas do takiego stanu i skończylibyśmy podobnie.
Żal mi strasznie tych ludzi  :'(
Ja mam dokładnie takie same odczucia, cieszę się ,że my z mężem  odeszliśmy,  już bylismy na skraju wytrzymałości.
 A to co Lila napisała parę postów wyżej tez jest bardzo trafnym spostrzezeniem.
 Zauważam jednak, że sporo SJ jest odpornych na takie dylematy i rozterki. Kiedy powiedziałam pare miesięcy temu o swoich przemyśleniach zw, z poznaniem " prawdy o prawdzie" ta skwitowała':
 " już tak nie histeryzuj i nie przesadzaj.
 Sama jesteś sobie winna. Kto ci kazał rezygnować ze studiów, dzieci, kto ci kazał  jeżdzić po terenach z porzebami. Ja jakbym tak poważnie brała do serca wszystko , co z podium albo na zgromadzeniach słyszę, to bym dawno w wariatkowie wylądowała"
 ja jej na to,że ponieważ ja sobie do serca brałam, to o mało w wariatkowie nie skończyłam"
  I to jest właśnie to, wielu z tych ,którzy naprawdę  byli zaangażowani , oddani, posłuszni organizacji, w chwili gdy widzą jak organizacja ma ich za nic , często nie wytrzymują tego ...
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 20 Maj, 2016, 14:59
Znam autentyczną sytuacje gdzie matka będąca Świadkiem Jehowy wyskoczyła przez okno z drugiego piętra a za dwa miesiące z tego okna wyskoczyła jej córka ponosząc śmierć na miejscu.

Trzy lata temu z torów kolejowych w ostatniej chwili ściągnięto przed pędzącym pociągiem, naszego kolegę piszącego tu na forum i na sąsiednim.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 20 Maj, 2016, 15:00


Czy to starsi są powodem depresji...? Nie wiem, bo na własnej skórze się nie przekonałam.

No właśnie. Dlatego nie rozumiesz tych, którzy walczą o to, żeby organizacja ta nie łamała prawa.
O to, żeby nie manipulowala ludźmi.
Syty głodnego nie zrozumie.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 20 Maj, 2016, 15:57
Trafiłaś w tym poście w samo sedno przyczyn mojego stanu emocjonalnego sprzed prawie 10-ciu lat.
Też popadłem w silną depresję i korzystałem z pomocy psychologa.
Pierwszy raz jak poszedłem i powiedziałem kim jestem, to Pani psycholog stwierdziła, że przyczyną mojego stanu jest właśnie przynależność do ŚJ.
Kiedy powiedziałem starszym o tym, to poradzili mi iść do innego psychologa i nie mówić nic o ŚJ bo tak to zawsze tak stwierdzą, bo są lekarze uprzedzeni.
Skorzystałem wtedy naiwny z tej rady.
Druga Pani psycholog postawiła diagnozę depresji endogennej, czyli bezprzyczynowej. Skierowała do psychiatry i faszerowałem się przez kilka miesięcy lekami.
Dzisiaj wiem, że na pierwszej wizycie był strzał w dziesiątkę i tylko moja ślepa wiara i naiwność przesłoniła tą diagnozę.
Z perspektywy czasu dopiero po opuszczeniu szeregów ŚJ sobie to uświadomiłem.

Będąc w organizacji 15 lat, niemal bez ustanku zmagałam się z depresją, z niskim poczuciem własnej wartości, stanami lękowymi, zaburzeniami osobowości,myślami samobójczymi. Odkąd sama opuściłam tą bezwzględną i bezduszną organizacje, problemy natury emocjonalnej zniknęły. Psychiatra u którego leczyłam się będąc w organizacji, gdy powiedziałam mu, że już nie jestem ŚJ powiedział: "Teraz już będzie tylko lepiej". Nie pomylił się!

Już pisałam w którymś poście że w moim zborze sporo osób chorowało na depresję lub łykało tabletki uspokajające. Nawet polecana była w zborze (prywatnie oczywiście), jedna dobra pani psycholog, jednak z zastrzeżeniem "NIE MÓW ŻE JESTEŚ ŚWIADKIEM JEHOWY", plota była taka że była przeciwnikiem organizacji, dzisiaj wiem już dlaczego.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Lila w 20 Maj, 2016, 17:15
Ja właśnie czułam, że to wts jest powodem mojej depresji. Długo z nią starałam sobie radzić, ale w końcu skapitulowałam. Nie chciałam iść do psychologa, bo wiedziałam podświadomie, co mi zaleci zrobić. Poszłam od razu do psychiatry i nawet słowem nie wspomniałam o wts. Innych problemów miałam tyle, że pewno nawet nie podejrzewał, że co innego może być praprzyczyną. Ale ja dobrze wiedziałam i jak się ustabilizowałam emocjonalnie, to zrobiłam porządek z wts'em.

No a po drodze zaliczyłam wizytę pasterską, na której radzono mi modlitwę i częste wyruszanie do służby :)
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 20 Maj, 2016, 17:32
Przyczyn jest więcej.
- Poczucie tymczasowości, nic nie warto robić z myślą o dalszej przyszłości, bo to marność. W tym duchu ludzie rezygnują z zakładania rodzin, kształcenia się, rozwoju zawodowego - bo nie warto w to inwestować. Żyją z ciągłym poczuciem, że jutro może być koniec.
- Wyrzuty sumienia, że powinni robić więcej. Tymczasem nie mogą, nie chcą, nie potrafią. Literatura, kongresy są pełne doświadczeń ludzi, którzy rezygnują ze wszystkiego by służyć Jehowie, a oni nie mogą się zmusić by więcej głosić, boją się rzucić pracę, bo mają dzieci na utrzymaniu, mają poczucie obowiązku, że muszą zarabiać, żeby żyć.
- Poczucie inwigilacji, kiedy czują, że każdy ich ruch i słowo jest analizowane i rozkładane na czynniki pierwsze przez braci i starszych.
- Upierdliwi starsi, którzy trują życie swoimi dobrymi radami, jak sobie radzić w życiu, jak wychowywać dzieci.
- Normalna zniżka formy, która pod wpływem doradztwa psychologicznego starszych zamienia się w regularną depresję dotyczącą powyższych punktów.
- Poczucie inności w zborze - przychodzisz na zebranie po robocie, zrypany jak fix, zziajany i półprzytomy, witają cię same plastikowo uśmiechnięte twarze, na których nie widać cienia zmęczenia. I tak dwa razy w tygodniu... I zastanawiasz się "co jest? o co chodzi?" I tak trwasz w tym uczuciu, które procentuje zniżką poczucia własnej wartości, a stąd prosta droga do choroby.
Lila i w moim przypadku trafiłaś w samo sedno przyczyn, których następstwem była depresja, próba samobójcza.
Żal tych wszystkich dobrych i szczerych ludzi umęczonych i niszczonych.
Myślę, że watro będzie w tym to właśnie wątku wspomnieć, o czym już pisałam, że w moim byłym zborze kilka osób korzystało z pomocy psychologa i psychiatry (w tym jedna siostra kilka razy była w szpitalu psychiatrycznym) bardzo mi Jej żal było, bo to Kochana kobieta. Jej córka też śJ zwierzała się mi, w końcu przeprowadzili się gdzieś daleko.
Inna śJ z mojego byłego zboru mówiła do mnie tak: wiesz, jak ja już mam jechać na zebranie, to w nocy nie śpię, denerwuję się, tabletki uspokajające muszę zażyć (żreć ), aby na zebranie jechać i ona jezdziła do psychologa, psychiatry do innego miasta, a mnie mówiła: tylko nikomu nie mów.
Inna śJ tez na tabletkach przeciwdepresyjnych, i jej syn również chodził do psychiatry i psychologa, był  wtedy (młodym) starszym.
 Również w moim byłym zborze ex śJ który popełnił samobójstwo.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 20 Maj, 2016, 18:03
Ja mam dokładnie takie same odczucia, cieszę się ,że my z mężem  odeszliśmy,  już bylismy na skraju wytrzymałości.
 A to co Lila napisała parę postów wyżej tez jest bardzo trafnym spostrzezeniem.
 Zauważam jednak, że sporo SJ jest odpornych na takie dylematy i rozterki. Kiedy powiedziałam pare miesięcy temu o swoich przemyśleniach zw, z poznaniem " prawdy o prawdzie" ta skwitowała':
 " już tak nie histeryzuj i nie przesadzaj.
 Sama jesteś sobie winna. Kto ci kazał rezygnować ze studiów, dzieci, kto ci kazał  jeżdzić po terenach z porzebami. Ja jakbym tak poważnie brała do serca wszystko , co z podium albo na zgromadzeniach słyszę, to bym dawno w wariatkowie wylądowała"
 ja jej na to,że ponieważ ja sobie do serca brałam, to o mało w wariatkowie nie skończyłam"
  I to jest właśnie to, wielu z tych ,którzy naprawdę  byli zaangażowani , oddani, posłuszni organizacji, w chwili gdy widzą jak organizacja ma ich za nic , często nie wytrzymują tego ...
Zamiast wesprzeć, starać się zrozumieć,  okazać się przyjacielem w niedoli... to co mówi?!... sama  jesteś sobie winna ??? szczyt zarozumialstwa, zero empatii.
Dlaczego tak uważam?
Bo sama brałam sobie do serca mocno wszystko to, czego ode mnie oczekiwano jako śJ. Dotarłam do miejsca, gdzie więcej nie uniosłam.
Wczoraj mąż powiedział, że może ma depresję, a widzę, że jest częściej przygnębiony, zwyczajnie umęczony.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 20 Maj, 2016, 18:07
Zamiast wesprzeć, starać się zrozumieć,  okazać się przyjacielem w niedoli... to co mówi?!... sama  jesteś sobie winna ??? szczyt zarozumialstwa, zero empatii.
Dlaczego tak uważam?
Bo sama brałam sobie do serca mocno wszystko to, czego ode mnie oczekiwano jako śJ.

Miałam podobnie, a że jestem osobą bardzo emocjonalną i za bardzo wrażliwą przeżywałam wszystko podwójnie. Nie jestem w sanie sobie przypomnieć czy było jakieś zebranie po którym miałam wrażenie że za mało robię, po którym nie płakałam, zatraciłam wartość siebie.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Lila w 20 Maj, 2016, 18:24
U mnie zmęczenie było tak wielkie, że nie umiałam ocenić, czy bardziej fizyczne, czy emocjonalne.
Czułam, że rozpadam się na miliony kawałków, że nie mam siły ruszyć palcem. W takiej sytuacji nawet wyjście na zebranie to wyczyn. A tam całe rzesze wyluzowanych pionierów, betelczyków, blisko stuletnich staruszek, którzy zachęcają do służby.
Zresztą co to za słowo "służba"??? Od razu nasuwa skojarzenie, że się jest niewolnikiem. Rzadko używałam tego słowa. Jak już to szłam głosić, ale nie do służby.
Ale wracając do ostatnich moich zborowych podrygów, to właśnie zadowoleni z siebie i uśmiechnięci od ucha do ucha jak Plastuś starsi byli gwoździem do mojej trumny. To tylko spotęgowało wymienione przeze mnie wcześniej powody, a przynajmniej część z nich.
Zaczęłam się wtedy modlić, żeby się rano nie obudzić :(

Taaaak. To prawdziwy raj duchowy.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 20 Maj, 2016, 18:25
Miałam podobnie, a że jestem osobą bardzo emocjonalną i za bardzo wrażliwą przeżywałam wszystko podwójnie. Nie jestem w sanie sobie przypomnieć czy było jakieś zebranie po którym miałam wrażenie że za mało robię, po którym nie płakałam, zatraciłam wartość siebie.
Bo człowiek dawał z siebie wszystko, w dobrej wierze, szczerze, a w zamian, za mało, za mało, nie było cię na zebraniu, widzielibyśmy cię na zbiórce, i znowu nie było cię na zebraniu, w czwartek zbiórka i tak od dziecka.
To nie było cię na zebraniu to zaraz się tłumaczyć, bo chora, bo dziecko chore, bo rodzic w szpitalu, nieobecności to nie z tych ich wymawianych pokornym  błahych powodów.
Starsi doprowadzili mnie do takiego stanu, że zaznaczałam każdą obecność na zebraniu na kalendarzu, czyli każdego miesiąca, czy chora, czy z problemami, każde zebranie odhaczone, jako obecna. To jest dręczenie.
Potem już się nie tłumaczyłam, a na  słowa: nie było cię na zebraniu, było... no nie było mnie...
 
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 20 Maj, 2016, 18:31
U mnie zmęczenie było tak wielkie, że nie umiałam ocenić, czy bardziej fizyczne, czy emocjonalne.
Czułam, że rozpadam się na miliony kawałków, że nie mam siły ruszyć palcem. W takiej sytuacji nawet wyjście na zebranie to wyczyn. A tam całe rzesze wyluzowanych pionierów, betelczyków, blisko stuletnich staruszek, którzy zachęcają do służby.
Zresztą co to za słowo "służba"??? Od razu nasuwa skojarzenie, że się jest niewolnikiem. Rzadko używałam tego słowa. Jak już to szłam głosić, ale nie do służby.
Ale wracając do ostatnich moich zborowych podrygów, to właśnie zadowoleni z siebie i uśmiechnięci od ucha do ucha jak Plastuś starsi byli gwoździem do mojej trumny. To tylko spotęgowało wymienione przeze mnie wcześniej powody, a przynajmniej część z nich.
Zaczęłam się wtedy modlić, żeby się rano nie obudzić :(

Taaaak. To prawdziwy raj duchowy.
Raj duchowy, pełen cierpień emocjonalnych, taki to raj.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 20 Maj, 2016, 18:41
Bo człowiek dawał z siebie wszystko, w dobrej wierze, szczerze, a w zamian, za mało, za mało, nie było cię na zebraniu, widzielibyśmy cię na zbiórce, i znowu nie było cię na zebraniu, w czwartek zbiórka i tak od dziecka.
To nie było cię na zebraniu to zaraz się tłumaczyć, bo chora, bo dziecko chore, bo rodzic w szpitalu, nieobecności to nie z tych ich wymawianych pokornym  błahych powodów.
Starsi doprowadzili mnie do takiego stanu, że zaznaczałam każdą obecność na zebraniu na kalendarzu, czyli każdego miesiąca, czy chora, czy z problemami, każde zebranie odhaczone, jako obecna. To jest dręczenie.
Potem już się nie tłumaczyłam, a na  słowa: nie było cię na zebraniu, było... no nie było mnie...

Rozumiem emocje jakie Ci towarzyszą, czy wtedy odczuwałaś. Dodatkowo (przynajmniej mi) towarzyszyło uczucie całkowitego osamotnienia, nikomu nie mogłam się zwierzyć, bo pomyślą słaba duchowo, odstępca, coś szemra na starszych. Jakby tego było mało pochodzę z rodziny podzielonej religijnie, więc stając po stronie organizacji zwłaszcza w okresie świąt, chciałam zasnąć i nie obudzić się, często się o to modliłam nie dawałam rady. A jak chodziłam na kompromisy (oczywiście po głębokiej analizie strażnicy), coś przygotowałam do świąt, obrywałam od starszych, a jak jeszcze było prowadzone ze mną studium, to siostra przed świętami pokrzepiała mnie: "musisz wytrwać, zobaczysz w przyszłości Jehowa Ci pobłogosławi, a jak będziesz wysilać się w służbie to szybko zapomnisz. Proś Jehowę o pracę na terenie, o to by wysłał cie na jakiś odległy teren, będziesz daleko od tego". Rady by za dużo nie robić, bo ktoś powie "wy obchodzicie święta", żadnych pozorów. Takich złotych rad, jak zwykłam mawiać otrzymałam niezwykle dużo, w zborze nie mogłam się nikomu zwierzyć, ani w tak zwanym świecie.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 20 Maj, 2016, 18:56
Rozumiem emocje jakie Ci towarzyszą, czy wtedy odczuwałaś. Dodatkowo (przynajmniej mi) towarzyszyło uczucie całkowitego osamotnienia, nikomu nie mogłam się zwierzyć, bo pomyślą słaba duchowo, odstępca, coś szemra na starszych. Jakby tego było mało pochodzę z rodziny podzielonej religijnie, więc stając po stronie organizacji zwłaszcza w okresie świąt, chciałam zasnąć i nie obudzić się, często się o to modliłam nie dawałam rady. A jak chodziłam na kompromisy (oczywiście po głębokiej analizie strażnicy), coś przygotowałam do świąt, obrywałam od starszych, a jak jeszcze było prowadzone ze mną studium, to siostra przed świętami pokrzepiała mnie: "musisz wytrwać, zobaczysz w przyszłości Jehowa Ci pobłogosławi, a jak będziesz wysilać się w służbie to szybko zapomnisz. Proś Jehowę o pracę na terenie, o to by wysłał cie na jakiś odległy teren, będziesz daleko od tego". Rady by za dużo nie robić, bo ktoś powie "wy obchodzicie święta", żadnych pozorów. Takich złotych rad, jak zwykłam mawiać otrzymałam niezwykle dużo, w zborze nie mogłam się nikomu zwierzyć, ani w tak zwanym świecie.
Próbuję wczuć się w Twoje przeżycia, współczuję Ci.
To niezmiernie trudne, by nie móc się podzielić swoimi uczuciami i to przecież z bliskimi, sądziło by się osobami. To się odbija negatywnie  na zdrowiu. Rady często niedostosowane do konkretnej sytuacji, konkretnego człowieka. Miałam podobnie.
Tak, wiem co to znaczy milczeć i wszystko "znosić w pokorze i wybaczać 77 razy".
Ale do czasu  :) ;) dzban wodę nosi, aż się ucho nie urwie.  :)
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 20 Maj, 2016, 19:11
Próbuję wczuć się w Twoje przeżycia, współczuję Ci.
To niezmiernie trudne, by nie móc się podzielić swoimi uczuciami i to przecież z bliskimi, sądziło by się osobami. To się odbija negatywnie  na zdrowiu. Rady często niedostosowane do konkretnej sytuacji, konkretnego człowieka. Miałam podobnie.
Tak, wiem co to znaczy milczeć i wszystko "znosić w pokorze i wybaczać 77 razy".
Ale do czasu  :) ;) dzban wodę nosi, aż się ucho nie urwie.  :)

Bardzo Ci dziękuję. Cieszę się że na forum mogę spotkać osoby, które są w stanie mnie zrozumieć. Jest to niezwykłe że każdy może znaleźć tu kogoś takiego, taka rozmowa pomaga i podnosi na duchu w skuteczny sposób.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 20 Maj, 2016, 19:21
Rozumiem emocje jakie Ci towarzyszą, czy wtedy odczuwałaś. Dodatkowo (przynajmniej mi) towarzyszyło uczucie całkowitego osamotnienia, nikomu nie mogłam się zwierzyć, bo pomyślą słaba duchowo, odstępca, coś szemra na starszych. Jakby tego było mało pochodzę z rodziny podzielonej religijnie, więc stając po stronie organizacji zwłaszcza w okresie świąt, chciałam zasnąć i nie obudzić się, często się o to modliłam nie dawałam rady.


 Też byłam kiedyś rozdarta i sama w tym co czuję i przeżywam.

Nawet po odejściu i wykluczeniu, gdy byłam poza organizacją , szykując się nawet symbolicznie do świąt czułam się bardzo źle, podle, jakbym kogoś zdradzała. Tak głęboko we mnie siedziały te nauki, że nie umiałam się tego wyzbyć.
Mąż nie rozumiał moich rozterek, kazał ....olać przeszłość i nie wracać do niej. A to nie było takie łatwe.

Zaś matka gdy mnie spotkała w tym okresie drwiła...pojadłaś opłatka, przypodobałaś się szatanowi itp. Mimo mojego odpyskowania, to jednak w głębi mnie tym dołowała.
Dopiero po kilku latach, gdy w czasie Wielkanocy zapytała...byłaś ze zbukami u plebana? Nie wytrzymałam i powiedziałam jej ( wiem że to zbyt ładnie o mnie nie świadczy)....a weź się w końcu ode mnie odp....ty i ci twoi braciszkowie. Nie jestem jedną z was , a więc robię co mi się podoba, wara ode mnie.
Od tamtej pory miałam spokój. Choć nadal się czułam, zła, gorsza, słaba i bliska .... Coraz głośniej mówiło się o bulimii i anoreksji. I ja też zaczynałam zajadać, doła, wizyty w domu rodzinnym. A później miałam moralniaka,  że tak się nażarłam.
I wtedy uciekłam w bieganie. Jak już kiedyś wspominałam, biegałam do upadłego, płakałam, potykałam się i biegałam......
Tylko dzięki temu nie wylądowałam w wariatkowie i dzięki mojej Elusi. Która była też wykluczona, jednak  sobie jakoś lepiej poradziła.

 
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 20 Maj, 2016, 19:32
Też byłam kiedyś rozdarta, i sama w tym co czuję i przeżywam.

Nawet po odejściu i wykluczeniu, gdy byłam poza organizacją , szykując się nawet symbolicznie do świąt czułam się bardzo źle, podle, jakbym kogoś zdradzała. Tak głęboko we mnie siedziały te nauki, że nie umiałam się tego wyzbyć.
Mąż nie rozumiał moich rozterek, kazał ....olać przeszłość i nie wracać do niej. A to nie było takie łatwe.

Zaś matka gdy mnie spotkała w tym okresie drwiła...pojadłaś opłatka, przypodobałaś się szatanowi itp. Mimo mojego odpyskowania, to jednak w głębi mnie tym dołowała.
Dopiero po kilku latach, gdy w czasie Wielkanocy zapytała...byłaś ze zbukami u plebana? Nie wytrzymałam i powiedziałam jej ( wiem że to zbyt ładnie o mnie nie świadczy)....a weź się w końcu ode mnie odp....ty i ci twoi braciszkowie. Nie jestem jedną z was , a więc robię co mi się podoba, wara ode mnie.
Od tamtej pory miałam spokój. Choć nadal się czułam, zła, gorsza, słaba i bliska .... Coraz głośniej mówiło się o bulimii i anoreksji. I ja też zaczynałam zajadać, doła, wizyty w domu rodzinnym. A później miałam moralniaka,  że tak się nażarłam.
I wtedy uciekłam w bieganie. Jak już kiedyś wspominałam, biegałam do upadłego, płakałam, potykałam się i biegałam......
Tylko dzięki temu nie wylądowałam w wariatkowie i dzięki mojej Elusi. Która była też wykluczona, jednak  sobie jakoś lepiej poradziła.
Bliscy i ci, którzy się nimi nazywali gotują właśnie takie dramaty.
Przeszłaś tak wiele, że pełna podziwu dla Twojej siły woli, dziękuje za Twoją obecność tu.
Ty i Inni, którzy na Forum, opisują swoje dramaty po odejściu z org. jesteście podporą dla tych, którzy stoją na rozdrożu, czy też już są poza org.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 20 Maj, 2016, 19:32
kazał ....olać przeszłość i nie wracać do niej. A to nie było takie łatwe.

Zaś matka gdy mnie spotkała w tym okresie drwiła...pojadłaś opłatka, przypodobałaś się szatanowi itp. Mimo mojego odpyskowania, to jednak w głębi mnie tym dołowała.
Dopiero po kilku latach, gdy w czasie Wielkanocy zapytała...byłaś ze zbukami u plebana? Nie wytrzymałam i powiedziałam jej ( wiem że to zbyt ładnie o mnie nie świadczy)....a weź się w końcu ode mnie odp....ty i ci twoi braciszkowie. Nie jestem jedną z was , a więc robię co mi się podoba, wara ode mnie.
Od tamtej pory miałam spokój. Choć nadal się czułam, zła, gorsza, słaba i bliska ....

Też otrzymywałam takie rady, w sumie dalej je otrzymuję od bliskich, łatwo powiedzieć, za bardzo byłam związana z organizacją, żeby tak szybko wyrzucić za siebie, jeszcze dużo czasu upłynie zanim to mi się uda, bez emocji podchodzić do tego wszystkiego.

Według mnie wcale źle nie świadczy o Tobie, każdy ma jakiś limit wytrzymałości, jak napisała od-nowa "dzban wodę nosi, aż się ucho nie urwie", w pewnym momencie jedno słowo przeważyło i ucho się urwało, jeśli dałaś radę przetrwać to znaczy że w odpowiednim momencie to się stało.

Teraz uczę się jak najszybciej uzewnętrzniać swoje emocje, uczucia, zbyt boleśnie się przekonałam że duszenie ich w sobie do niczego dobrego nie prowadzi, źle jest być długo silnym.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Lila w 20 Maj, 2016, 19:35
Też byłam kiedyś rozdarta, i sama w tym co czuję i przeżywam.

Nawet po odejściu i wykluczeniu, gdy byłam poza organizacją , szykując się nawet symbolicznie do świąt czułam się bardzo źle, podle, jakbym kogoś zdradzała. Tak głęboko we mnie siedziały te nauki, że nie umiałam się tego wyzbyć.
Mąż nie rozumiał moich rozterek, kazał ....olać przeszłość i nie wracać do niej. A to nie było takie łatwe.

Zaś matka gdy mnie spotkała w tym okresie drwiła...pojadłaś opłatka, przypodobałaś się szatanowi itp. Mimo mojego odpyskowania, to jednak w głębi mnie tym dołowała.
Dopiero po kilku latach, gdy w czasie Wielkanocy zapytała...byłaś ze zbukami u plebana? Nie wytrzymałam i powiedziałam jej ( wiem że to zbyt ładnie o mnie nie świadczy)....a weź się w końcu ode mnie odp....ty i ci twoi braciszkowie. Nie jestem jedną z was , a więc robię co mi się podoba, wara ode mnie.
Od tamtej pory miałam spokój. Choć nadal się czułam, zła, gorsza, słaba i bliska .... Coraz głośniej mówiło się o bulimii i anoreksji. I ja też zaczynałam zajadać, doła, wizyty w domu rodzinnym. A później miałam moralniaka,  że tak się nażarłam.
I wtedy uciekłam w bieganie. Jak już kiedyś wspominałam, biegałam do upadłego, płakałam, potykałam się i biegałam......
Tylko dzięki temu nie wylądowałam w wariatkowie i dzięki mojej Elusi. Która była też wykluczona, jednak  sobie jakoś lepiej poradziła.

 
Z perspektywy czasu te problemy nieco maleją i nie wydają się takie straszne. Jednak będąc w środku wydarzeń może być naprawdę źle. Poczucie osamotnienia i bezsilności jest straszne :(
Tymczasem gdybyśmy mieli odwagę w miarę wcześnie powiedzieć tak, jak Ty "a weź się w końcu ode mnie odp....ty i ci twoi braciszkowie", to by nam to wszystkim dobrze zrobiło. A tak chodzi się koło nich jak koło jajka, żeby nie urazić, żeby złego świadectwa nie dać, żeby sobie nie pomyśleli to czy tamto. A niech se myślą! Właśnie o to chodzi, że oni i tak pomyślą tylko to, co napisane w Paście.

Żadne wyznanie, stowarzyszenie, czy nawet hobby, które powoduje taki stan, nie może być dobre!
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 20 Maj, 2016, 19:43

  Wiecie co....
Długo się obwiniałam, że przyjęłam symbol. Wiadomo, gdybym go nie przyjęła byłabym traktowana inaczej, na innych zasadach bym funkcjonowała w rodzinie. Przecież mogłam wyraźnie powiedzieć NIE! i siłą by mnie do kąpieli nie wciągnęli.

I gdy tak sobie plułam w brodę, obwiniałam się. Ktoś mądrzejszy mi powiedział...i co byś miała lepiej? Oszukiwałabyś się, że ta twoja rodzina, świadkowie wcale nie są tacy podli, wyrachowani? Że  cię znają, siedzą z tobą przy jednym stole.

Niestety ten ktoś miał rację.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 20 Maj, 2016, 19:43
Bliscy i ci, którzy się nimi nazywali gotują właśnie takie dramaty.
Przeszłaś tak wiele, że pełna podziwu dla Twojej siły woli, dziękuje za Twoją obecność tu.
Ty i Inni, którzy na Forum, opisują swoje dramaty po odejściu z org. jesteście podporą dla tych, którzy stoją na rozdrożu, czy też już są poza org.

Powroty do przeszłości, wspomnień wywołujących silne emocje, nie jest dobre, ciągłe rozdrapywanie często jeszcze niezabliźnionych ran. Uważam że warto, dla osób, które są w rozterce, przeżywają podobne historie, może komuś pomogą, szybciej uporać się z tym wszystkim, albo nie zabrną tak głęboko.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 20 Maj, 2016, 20:07

 Dlatego takie miejsca jak to lub jemu są potrzebne.Aby ludzie mogli zobaczyć , że nie są sami, że inni mają podobne doświadczenia i są wstanie ich zrozumieć. Że nimi nie gardzą, nie nazywają słabeuszami itd itp....

Że warto podnieść się, otrzepać kolana, poprawić fryzurę i iść dalej. Życie nie kończy się na organizacji, bo póki co widać, że organizacja chyli się ku upadkowi.

Życie jest piękne, nie warto sobie zaśmiecać głowy ludzkimi wymysłami, a diabeł nie jest taki straszny jak go malują. :D
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 20 Maj, 2016, 20:09
Powroty do przeszłości, wspomnień wywołujących silne emocje, nie jest dobre, ciągłe rozdrapywanie często jeszcze niezabliźnionych ran. Uważam że warto, dla osób, które są w rozterce, przeżywają podobne historie, może komuś pomogą, szybciej uporać się z tym wszystkim, albo nie zabrną tak głęboko.
Ktoś pisał: żalicie się, płaczecie itp. Czas dać ujście latami powstrzymywanym emocjom, wyrazić je, a tym właśnie pokazać innym czytającym tu, jak ważne jest, aby chronić własne uczucia, swoje wnętrze, swoja indywidualność, godność.
Ktoś pisał: jak sam na swojej skórze nie przejdziesz, to nie zrozumiesz. Miał rację.
NiepokornaHadra to co napisała w tym poście jest następną prawdą.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 20 Maj, 2016, 20:12
Dlatego takie miejsca jak to lub jemu są potrzebne.Aby ludzie mogli zobaczyć , że nie są sami, że inni mają podobne doświadczenia i są wstanie ich zrozumieć. Że nimi nie gardzą, nie nazywają słabeuszami itd itp....

Że warto podnieść się, otrzepać kolana, poprawić fryzurę i iść dalej. Życie nie kończy się na organizacji, bo póki co widać, że organizacja chyli się ku upadkowi.

Życie jest piękne, nie warto sobie zaśmiecać głowy ludzkimi wymysłami, a diabeł nie jest taki straszny jak go malują. :D
Tazła dzięki  :) takie to właśnie dobre, mądre słowa wywołują uśmiech, dobry nastrój  :)
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 20 Maj, 2016, 20:32
Może to trochę masochistyczne zabrzmi, jednak mimo wszystko cieszę się że to wszystko przeszłam w swoim życiu, miałam okazję wypracować swój charakter. Dzięki temu mogę kogoś zrozumieć i nie dawać wypłowiałych rad, a takie które faktycznie będą mogły pomóc. Staram się uczyć myśleć w kategorii bycia przestroga dla innych.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 20 Maj, 2016, 20:39
Może to trochę masochistyczne zabrzmi, jednak mimo wszystko cieszę się że to wszystko przeszłam w swoim życiu, miałam okazję wypracować swój charakter. Dzięki temu mogę kogoś zrozumieć i nie dawać wypłowiałych rad, a takie które faktycznie będą mogły pomóc. Staram się uczyć myśleć w kategorii bycia przestroga dla innych.

 Na pewno to miało duży wpływ na nasze charaktery, postrzeganie świata. Ja wiele razy pisałam, że uczyłam się zwyczajnie szanować ludzi, nie patrzeć na nich z góry jak ktoś lepszy. Przez to że dostałam w..... nauczyłam się tolerancji, takiej prawdziwej bez względu na wyznanie, światopogląd, orientację itd.
Bo ta tolerancja jakiej nas uczono była bardzo płytka i pozorna.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 20 Maj, 2016, 21:01
Na pewno to miało duży wpływ na nasze charaktery, postrzeganie świata. Ja wiele razy pisałam, że uczyłam się zwyczajnie szanować ludzi, nie patrzeć na nich z góry jak ktoś lepszy. Przez to że dostałam w..... nauczyłam się tolerancji, takiej prawdziwej bez względu na wyznanie, światopogląd, orientację itd.
Bo ta tolerancja jakiej nas uczono była bardzo płytka i pozorna.

Złe doświadczenia, kształtują dobre charaktery (wiem nie zawsze, tu pasuje).
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 21 Maj, 2016, 00:11
No właśnie. Dlatego nie rozumiesz tych, którzy walczą o to, żeby organizacja ta nie łamała prawa.
O to, żeby nie manipulowala ludźmi.
Syty głodnego nie zrozumie.

Nie wiem Blizna dlaczego uważasz mnie za "sytą"? Syta nigdy nie byłam i nie wiem czy kiedykolwiek w pełni będę. Zawsze miałam skłonności depresyjne, ale wyniosłam to raczej z domu (nieświadkowego) niż ze zboru.
Przy czym zbór bynajmniej nie przyczyniał się do tego, że mi się poprawiał nastrój (zwłaszcza wtedy, gdy trafiliśmy na trudny zbór).
Oceniasz mnie, a nie znasz mnie. Owszem, trochę napisałam o sobie na forum, ale może to jest z 5% informacji na mój temat. O 80 % powiem kiedyś terapeucie - jak mnie będzie na niego stać  ;D (a te pozostałe 15% zostawię dla siebie).

Ja nie popieram pewnych inicjatyw związanych z polityką i chyba mam takie prawo, hę? :)
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: gangas w 21 Maj, 2016, 04:07
 Co ciekawe. W większości przypadków za moich czasów starsi to hydraulicy, stolarze, glazurnicy. Ale byli również inteligentni i wykształceni. I co z tego. Teraz na pewno jest więcej braci starszych z wykształceniem i być może psychologicznym. Co oni zrobią podczas "pocieszanki"? Muszą dostosować się do całego grona. I właśnie powiedzą czytaj sobie wersety, idź do służby, i w ogóle się nie przejmuj. Taka to będzie rada. Brat psycholog ze złości zje swój dyplom po kryjomu a łachudralik przepraszam hydraulik po cichu powie żonie w łóżku. Wiesz musieliśmy dziś pomóc siostrze/bratu bo ma problemy natury psychicznej. A ona się zsika w majty, że ma męża psychologa. Tak mi się przypomniało.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 21 Maj, 2016, 12:18
Nie wiem Blizna dlaczego uważasz mnie za "sytą"? Syta nigdy nie byłam i nie wiem czy kiedykolwiek w pełni będę. Zawsze miałam skłonności depresyjne, ale wyniosłam to raczej z domu (nieświadkowego) niż ze zboru.
Przy czym zbór bynajmniej nie przyczyniał się do tego, że mi się poprawiał nastrój (zwłaszcza wtedy, gdy trafiliśmy na trudny zbór).
Oceniasz mnie, a nie znasz mnie. Owszem, trochę napisałam o sobie na forum, ale może to jest z 5% informacji na mój temat. O 80 % powiem kiedyś terapeucie - jak mnie będzie na niego stać  ;D (a te pozostałe 15% zostawię dla siebie).

Ja nie popieram pewnych inicjatyw związanych z polityką i chyba mam takie prawo, hę? :)

Nie oceniam Ciebie, tylko to co piszesz.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: M w 21 Maj, 2016, 18:35
O 80 % powiem kiedyś terapeucie - jak mnie będzie na niego stać  ;D (a te pozostałe 15% zostawię dla siebie).

Terapeuci nie są wcale tacy drodzy :). U mnie płaci się 80 zł za wizytę.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 21 Maj, 2016, 19:35
A ja zdałam sobie sprawę,że w czasie bycia pionierką nabawiłam się bulimii i obsesyjnie biegałam z powodu braku wewnętrznej zgody. Nie kojarzyłam tego z działaniem organizacji. Ale to poczucie winy,że ciągle coś robię nie tak. Jak jestem super pionier,oddana ludziom,to nie czytam regularnie Biblii, albo zaniedbuję rodziców,albo nie mam urlopu,bo gonię kwantum. Miałam taki wielki plakat na ścianie" Nie można żyć normalnie w nienormalnym świecie ".
Zostaliśmy mocno pokaleczeni emocjonalnie. Chrońmy nasze dzieci,żeby nie musiały się potem leczyć.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Fantom w 21 Maj, 2016, 19:49
https://www.youtube.com/watch?v=I8q8r6GBBf4&sns=fb Były ŚJ popełnia samobójstwo.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 21 Maj, 2016, 20:56
https://www.youtube.com/watch?v=I8q8r6GBBf4&sns=fb Były ŚJ popełnia samobójstwo.

ok 7 minuty, całkiem sprawnie mu idzie przerzucanie winy.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 21 Maj, 2016, 22:55
Nie oceniam Ciebie, tylko to co piszesz.

I z tym się nie zgodzę, bo w innym wątku nazwałaś mnie egoistką. Ja Ciebie epitetami nie obrzucam. To tyle z mojej strony. Nie z każdym muszę tu przecież dyskutować :)

Terapeuci nie są wcale tacy drodzy :). U mnie płaci się 80 zł za wizytę.

Gdyby miało się skończyć tylko na jednej wizycie, to 80 zł da się przełknąć. Ale czasami terapie trwają - niestety - kilka lat. Muszę szukać sponsora  ;D
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 21 Maj, 2016, 23:37
Droga PoProstuJa,

Sama się prosisz o pewne wnioski.
Gdybyś obrzuciła mnie jakimkolwiek "epitetem", jak to określasz, sama sobie byś tylko wystawiła świadectwo :)
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: parasin w 23 Maj, 2016, 00:03
Ja od siebie chciałbym, dodać takie coś.
Mam nadzieję że chociaż trochę wbijam się w temat jeśli nie to przepraszam...
https://youtu.be/BkYFNz6CGbc
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 27 Maj, 2016, 21:46
A ja zdałam sobie sprawę,że w czasie bycia pionierką nabawiłam się bulimii i obsesyjnie biegałam z powodu braku wewnętrznej zgody. Nie kojarzyłam tego z działaniem organizacji. Ale to poczucie winy,że ciągle coś robię nie tak. Jak jestem super pionier,oddana ludziom,to nie czytam regularnie Biblii, albo zaniedbuję rodziców,albo nie mam urlopu,bo gonię kwantum. Miałam taki wielki plakat na ścianie" Nie można żyć normalnie w nienormalnym świecie ".
Zostaliśmy mocno pokaleczeni emocjonalnie. Chrońmy nasze dzieci,żeby nie musiały się potem leczyć.


  Tam nie da się sprostać wymaganiom, tam zawsze ktoś lepszy, daje z siebie więcej choć ma mniej lub gorzej.
Przez takie podkręcanie śrubki ludzie popadają w doła, że nie są dość dobrzy, że Jehowie się więcej należy.

Moja znajoma opowiadała, że całe dzieciństwo i okres dorastania nie wiedziała jak smakuje pochwała zadowolenie od rodziców.
Zawsze było źle, zawsze mało . I gdy już dorosła i odeszła z organizacji, zaczęła żyć na własny koszt i spotkała się z pierwszymi pochwałami od pracodawcy albo kogoś innego, nie umiała tego przyjąć do wiadomości. Uważała że to kpina, ją ktoś chwali, jest zadowolony?
Uczyła się przyjmować pochwały bardzo długo, a przy tym nauczyła się wiary w siebie.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: donadams w 11 Lipiec, 2016, 20:41
Niezwykle smutne jest dla mnie to, że być może ktoś z mojego obecnego zboru, a może z jakiegoś poprzedniego, przeżywa coś takiego, jak cześć z was opisała. Ktoś taki może być bardzo blisko, a ja mogę o tym nie wiedzieć, bo przecież wszyscy są nauczeni by nie okazywać słabości duchowej, by mówić tylko to, co buduje. Może nawet ktoś taki jest obecny na tym forum, a ja tego nie wiem, bo przecież wszyscy są tu obecni w tajemnicy.

Powiem wam, że o kant dupy rozbić to wszystko... Chęci pomocy średnio wystarczają gdy ma się tak związane ręce. 
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 11 Lipiec, 2016, 21:07
bo przecież wszyscy są nauczeni by nie okazywać słabości duchowej, by mówić tylko to, co buduje.

Milczenie że jest się słabym duchowo, albo że ma się wątpliwości, by nie stracić kontaktu z resztą zboru. Znam bardzo dobrze.
To jest przerażające, cicho siedź, albo stracisz rodzinę.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: donadams w 11 Lipiec, 2016, 23:00
Milczenie że jest się słabym duchowo, albo że ma się wątpliwości

Milczenie praktycznie zawsze, gdy tylko chce się okazać coś innego niż zachwyt i euforię nad tym, co organizacja nam przygotowała. Później na samą myśl o tym, że chciałoby się powiedzieć coś złego o swoim samopoczuciu, albo co gorsza o organizacji, ma się wyrzuty sumienia - bo nie doceniam pokarmy, nie doceniam dobroci, nie doceniam przynależności do organizacji, najwyraźniej coś mi spowszedniało. Wyrzuty sumienia instant, robią się szybciej niż zupka chińska.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 12 Lipiec, 2016, 10:35
Milczenie praktycznie zawsze, gdy tylko chce się okazać coś innego niż zachwyt i euforię nad tym, co organizacja nam przygotowała. Później na samą myśl o tym, że chciałoby się powiedzieć coś złego o swoim samopoczuciu, albo co gorsza o organizacji, ma się wyrzuty sumienia - bo nie doceniam pokarmy, nie doceniam dobroci, nie doceniam przynależności do organizacji, najwyraźniej coś mi spowszedniało. Wyrzuty sumienia instant, robią się szybciej niż zupka chińska.

To prowadzi do paranoi.
Nikt nie powinien się dziwić, dlaczego wśród świadków tak dużo osób ma depresję, stany lękowe, niską samoocenę. Nikt też nie może powiedzieć że jest akceptowany bez względu na wszystko.
Potrzeba akceptacji jest naturalną potrzebą, organizacja to wykorzystuje w perfidny sposób.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 12 Lipiec, 2016, 15:19
Moje doświadczenia w służbie pionierskiej pomagały mi potem w kontaktach z innymi pionierami. Pomogłam paru osobom zrzucić jarzmo. Choć jeszcze nie znałam prawdy o prawdzie. Jedną z tych pionierek uczyniłam najbliższą przyjaciółką. I ona też wybudza się i odsuwa się od org. Ale nie od Boga. A były chwile,gdy mówiła,że marzy o śmierci. To brzemię,które wkładają ludziom na barki jest przygniatające. Obraża Boga i Jego Syna. Takie moje zdanie.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 12 Lipiec, 2016, 15:31
Moje doświadczenia w służbie pionierskiej pomagały mi potem w kontaktach z innymi pionierami. Pomogłam paru osobom zrzucić jarzmo. Choć jeszcze nie znałam prawdy o prawdzie. Jedną z tych pionierek uczyniłam najbliższą przyjaciółką. I ona też wybudza się i odsuwa się od org. Ale nie od Boga. A były chwile,gdy mówiła,że marzy o śmierci. To brzemię,które wkładają ludziom na barki jest przygniatające. Obraża Boga i Jego Syna. Takie moje zdanie.
Tak właśnie jest. A ile to osób tego nie wytrzymuje i postanawia ze sobą skończyć? :-[
Ja osobiście znam 3 przypadki osób z mojego otoczenia, które były aktywnymi ŚJ i popełniły samobójstwo. I jeszcze dwie, które próbowały to zrobić, ale zostały odratowane.
Poza tym kilka osób, które funkcjonują na psychotropach, ale nie są to już te same osoby, co kiedyś.
Potem słyszy się tylko takie komentarze po udanej próbie samobójczej, że stało się, bo ktoś "nie brał leków". :o Nóż się w kieszeni otwiera. >:(
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 12 Lipiec, 2016, 15:37
Znam przypadek starszego, koordynatora zboru, który popełnił samobójstwo. Było to kilka lat temu. Wrócił z pracy i powiesił się w łazience na pasku od spodni.  :(
Marek osierocił żonę i dorastającą córkę. 
Komentarze członków zboru: "na pewno demon w niego wszedł"  :-\ 
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: donadams w 12 Lipiec, 2016, 17:40
Tak, tak - na pewno demon. Demon odpowiedzią na wszystko - porno w necie, złe myśli w głowie, samobójstwo, a i jak ktoś gra bezbłędnie na instrumencie to przecież też demon! W końcu jak to tak można grać na instrumencie i robić takie miny? Przecież to nie są prawdziwe uczucia, to demon! Wszędzie demony. Takie życie to jest dopiero życie. Na wszystko masz prostą i klarowną odpowiedź.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 12 Lipiec, 2016, 18:27
Znam przypadek starszego, koordynatora zboru, który popełnił samobójstwo. Było to kilka lat temu. Wrócił z pracy i powiesił się w łazience na pasku od spodni.  :(
Marek osierocił żonę i dorastającą córkę. 
Komentarze członków zboru: "na pewno demon w niego wszedł"  :-\
Chyba znamy ten sam przypadek ;)
Oczywiście jest on do popłakania :'(
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: donadams w 31 Lipiec, 2016, 13:56
Nikt też nie może powiedzieć że jest akceptowany bez względu na wszystko.

Tego wybitnie mam dość. Nawet nie można tutaj mówi o akceptacji tego, kim się jest, ponieważ w wielu wypadkach ludzie nawet nie znają innych ze zboru poza jednym faktem - jest bratem. Wygląda to później tak, że nawet średnio masz o coś zagadać do innego. Tzn. ja się staram zawsze szczerze interesować czyjąś pracą, domem, hobby, rodziną, bo to jest właśnie życie. Ale ilu to ludzi idzie na łatwiznę i porusza absurdalnie tematy zborowe?

Dla mnie dramatem jest, że dla ludzi ze zboru - w tym dla większości starszych - ja istnieję tylko i wyłącznie jako głosiciel. Nie jestem dla nich człowiekiem o własnych planach, marzeniach, aspiracjach, o swoim charakterze, tylko zwykłym głosicielem jakich pełno. Mogę to powiedzieć z całą pewnością, ponieważ właśnie to wyrazili na dwóch wizytach pasterskich, które miałem - a więc na pierwszej i na ostatniej...

Więc oni nawet nie mogą mnie zaakceptować, bo mnie nie znają i nie wykazują żadnych chęci, żeby to zmienić. Myślę, że nie ja jeden mam takie odczucia. Oczywiście sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy ktoś jest z kimś w zborze od 20 lat. Ale jeśli tak jest, to czym to się różni od postawy "ludzi ze świata"? Oni też potrafią doskonale żyć ze starymi znajomymi. Zbór natomiast podobno taki kochany i troszczy się o wszystkich. Jasne...

Z resztą na ten mój "zarzut" braku troski też zawsze mają odpowiedź - zrzucają odpowiedzialność na mnie i mówią, że inicjatywa MUSI być po mojej stronie. Gdy już wykazałem absurdalność takiego twierdzenia, wskazując z resztą, że to świadczy o ich braku potrzeb zainteresowania się mną, skoro brakuje ich inicjatywy, a chyba jako starsi powinni ją naturalnie wykazywać, to nastąpiła szybka zmiana tematu.

W tym wszystkim dobrze, że jest przy mnie moja żona, bo inaczej bym sobie ześwirował.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 31 Lipiec, 2016, 15:00
Tego wybitnie mam dość. Nawet nie można tutaj mówi o akceptacji tego, kim się jest, ponieważ w wielu wypadkach ludzie nawet nie znają innych ze zboru poza jednym faktem - jest bratem. Wygląda to później tak, że nawet średnio masz o coś zagadać do innego. Tzn. ja się staram zawsze szczerze interesować czyjąś pracą, domem, hobby, rodziną, bo to jest właśnie życie. Ale ilu to ludzi idzie na łatwiznę i porusza absurdalnie tematy zborowe?

Dla mnie dramatem jest, że dla ludzi ze zboru - w tym dla większości starszych - ja istnieję tylko i wyłącznie jako głosiciel. Nie jestem dla nich człowiekiem o własnych planach, marzeniach, aspiracjach, o swoim charakterze, tylko zwykłym głosicielem jakich pełno. Mogę to powiedzieć z całą pewnością, ponieważ właśnie to wyrazili na dwóch wizytach pasterskich, które miałem - a więc na pierwszej i na ostatniej...

Więc oni nawet nie mogą mnie zaakceptować, bo mnie nie znają i nie wykazują żadnych chęci, żeby to zmienić. Myślę, że nie ja jeden mam takie odczucia. Oczywiście sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy ktoś jest z kimś w zborze od 20 lat. Ale jeśli tak jest, to czym to się różni od postawy "ludzi ze świata"? Oni też potrafią doskonale żyć ze starymi znajomymi. Zbór natomiast podobno taki kochany i troszczy się o wszystkich. Jasne...

Z resztą na ten mój "zarzut" braku troski też zawsze mają odpowiedź - zrzucają odpowiedzialność na mnie i mówią, że inicjatywa MUSI być po mojej stronie. Gdy już wykazałem absurdalność takiego twierdzenia, wskazując z resztą, że to świadczy o ich braku potrzeb zainteresowania się mną, skoro brakuje ich inicjatywy, a chyba jako starsi powinni ją naturalnie wykazywać, to nastąpiła szybka zmiana tematu.

W tym wszystkim dobrze, że jest przy mnie moja żona, bo inaczej bym sobie ześwirował.

Chyba mamy dokładnie te same bolączki jeśli chodzi o zainteresowanie starszych zborem.

I przyszło mi teraz do głowy takie porównanie. Jezus mówił, że starsi mają być jak pasterze, doglądać swoich owiec, znać je po imieniu. Widzę więc obrazek pasterza, który każdą owieczką interesuje się z osobna.

Inny przykład to hodowca krów. Każdą mućkę zna z imienia, klepie ją po grzbiecie, daje sianko, myje wymiona i osobiście doi.

A jak działa zbór? Tak jak nowoczesna, przemysłowa hodowla krów. Zaganiasz bydło masowo między barierki i wkładasz na wymiona elektroniczne dojarki. Jedynym zmartwieniem hodowcy jest to żeby dały odpowiednią ilość mleka. Jeśli ta ilość się zmniejsza, to nie ma wobec nich żadnych sentymentów. Krowy wyeksploatowane są maksymalnie, a na koniec idą do rzeźni.
I biznes się kręci.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: wrzesien w 31 Lipiec, 2016, 17:20
Z resztą na ten mój "zarzut" braku troski też zawsze mają odpowiedź - zrzucają odpowiedzialność na mnie i mówią, że inicjatywa MUSI być po mojej stronie. Gdy już wykazałem absurdalność takiego twierdzenia, wskazując z resztą, że to świadczy o ich braku potrzeb zainteresowania się mną, skoro brakuje ich inicjatywy, a chyba jako starsi powinni ją naturalnie wykazywać, to nastąpiła szybka zmiana tematu.
Nawet nie wiesz jak bardzo mamy wspólnego..
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 31 Lipiec, 2016, 17:39
o tak...
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: egon olsen w 31 Lipiec, 2016, 19:03
mój  zbór  ok 90 osób   z tego ok 70 osób  przychodzi na  zebrania   z tej liczby ok  40osób  korzysta   z  pomocy  psychologa regularnie  lub  w pewnych odstepach czasowych  a juz  napewno    w okresie  wiosenno -jesiennym  ,jakis czas  temu  jeden    głosiciel  odebrał  sobie  zycie , 2 inne   w tym   zona  starszego  próbowały   , tych  normalnych z którymi  jeszcze  można   pogadac  jest   naprawde   tylko kilka  osób
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Ariana w 01 Sierpień, 2016, 09:25

Gdyby miało się skończyć tylko na jednej wizycie, to 80 zł da się przełknąć. Ale czasami terapie trwają - niestety - kilka lat. Muszę szukać sponsora  ;D

Poradnia Zdrowia Psychicznego, Centrum Interwencji Kryzysowej  - pomoc jest za darmo :)
Poza tym psycholog nie ma uprawnień do prowadzenia terapii - jest tylko diagnostą. Na psychoterapię trzeba udać się do psychoterapeuty. Najlepiej jest jeśli osoba pomagająca jest i psychologiem i psychoterapeutą.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 01 Sierpień, 2016, 09:45
Znam przypadek starszego, koordynatora zboru, który popełnił samobójstwo. Było to kilka lat temu. Wrócił z pracy i powiesił się w łazience na pasku od spodni.  :(
Marek osierocił żonę i dorastającą córkę. 
Komentarze członków zboru: "na pewno demon w niego wszedł"  :-\

 I w tym są najlepsi, jak nie da się zrzucić winy na konkretnego namacalnego osobnika, to trzeba na szatana lub demony.
Oni są zawsze bez skazy, to zawsze ktoś inny zawinił.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: falafel w 01 Sierpień, 2016, 11:08
Znam dwa przypadki samobójstw wśród SJ. W jednym przypadku winę zrzucono na samobójczynię, gdyż była malarką i malowała szatańskie orbazy - Szatan ją opętał.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Ariana w 09 Sierpień, 2016, 09:02
Najgorsze jednak bylo to, iz osoby cierpiace na depresje slyszaly w zborach: my sj nie potrzebujemy specjalistow. Najwiekszym psychologiem jest jehowa.
I zamiast pomagac (pomijajac juz sam fakt zakazu [nie wprost oczywiscie ] korzystania z pomoc psychiatry, psychologa czy psychoterapeuty) wpedzali chorujacych braci i siostry w jeszcze glebsze  poczucie winy-skoro jehowa i sluzba mi nie pomaga...to jest ze mna cos nie tak.
W depresji poczucie winy ma kluczowe znaczenie. Poza tym triada: negatywna wizja siebie (jestem niegodny,za malo sie staram), swiata ( i tak wszystko zostanie zniszczone) i przyszlosci ( zgine w armagedonie).

I dochodzilo do tego iz chorujace na powazne zaburzenia nastroju korzystali z pomocy w ukryciu  przezywajac katusze z poczucia winy iz zaufali specjalistom a nie jehowie.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: chmura w 09 Sierpień, 2016, 14:01
Też przerabiałam depresję, na wizycie pasterskiej usłyszałam wtedy że się rozczulam nad sobą, że przeze mnie ludzie będą zle myśleli o organizacji, bo ŚJ mają być znani z tego że są weseli i radośni a nie smutni. Gdy wyszli wiedziałam już że trzeba cały czas grać rolę zadowolonej że wszystkiego a dadzą mi spokój.Bo nie liczy się pojedynczy człowiek tylko Obraz Organizacji. Nic nikomu nie mówiłam tylko poszłam na terapię i do lekarza.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 09 Sierpień, 2016, 16:46
Ja miałam w zborze kilku psychologów. Nie spotkałam się może przez to z odradzaniem z korzystania z pomocy. Wiem,że sporo braci korzystało z pomocy,sama zawoziłam zainteresowaną do psychologa. Popularny i lubiany był Piotruś Barczak,już nie żyjący. Mieliśmy w zborze takiego brata,który był alkoholikiem. Pił z 30 lat,rozwalił sobie rodzinę zanim został świadkiem. Potem korzystał regularnie z ośrodka od uzależnień,by nigdy nie wrócić do nałogu. Bardzo pomagał innym,bo otwarcie opowiadał o uzależnieniu i czego przy nim nie można i uczulał jak postępować wobec innych uzależnionych. Był starszym i pionierem. Bardzo go lubiłam. Niestety zmarł na raka trzustki.
W następnym naszym zborze była moda na jeżdżenie na terapię. Tłumnie bracia korzystali z gtupowych terapii,by się odblokować. Czułam się czasem głupio,że nie chodzę też. Ale za czorta nie czułam się zablokowana. Tak więc różnie to bywa.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Ariana w 09 Sierpień, 2016, 16:57
Ja miałam w zborze kilku psychologów. Nie spotkałam się może przez to z odradzaniem z korzystania z pomocy. Wiem,że sporo braci korzystało z pomocy,sama zawoziłam zainteresowaną do psychologa. Popularny i lubiany był Piotruś Barczak,już nie żyjący. Mieliśmy w zborze takiego brata,który był alkoholikiem. Pił z 30 lat,rozwalił sobie rodzinę zanim został świadkiem. Potem korzystał regularnie z ośrodka od uzależnień,by nigdy nie wrócić do nałogu. Bardzo pomagał innym,bo otwarcie opowiadał o uzależnieniu i czego przy nim nie można i uczulał jak postępować wobec innych uzależnionych. Był starszym i pionierem. Bardzo go lubiłam. Niestety zmarł na raka trzustki.
W następnym naszym zborze była moda na jeżdżenie na terapię. Tłumnie bracia korzystali z gtupowych terapii,by się odblokować. Czułam się czasem głupio,że nie chodzę też. Ale za czorta nie czułam się zablokowana. Tak więc różnie to bywa.
Twoj zbor widac bardziej postepowy byl:)
Ja to nawet na kongresie slyszalam ze sj psychologow nie potrzebuja...

Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Snowid w 09 Sierpień, 2016, 21:37
Miałem depresję, stany lękowe, chciałem się rzucić pod pociąg. Oczywiście wszystko spowodowane atmosferą w domu świadków oraz szczucia śmiercią w armagedonie. Wyszedłem z tego sam, za pomocą internetowych for i samodzielnej lektury biblii. Jednak strach zostanie już na zawsze. Trzeba walczyć.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 10 Sierpień, 2016, 09:03
Chyba zaczynam rozumieć nastrój ludzi wychodzących z organizacji, pozostaje ból, z którym trzeba się zmierzyć i wiara w Boga, Który gdzieś jest. Trudno mi pojąć, skąd w organizacji wzięło się tyle zła
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Iza w 10 Sierpień, 2016, 10:55
Chyba zaczynam rozumieć nastrój ludzi wychodzących z organizacji, pozostaje ból, z którym trzeba się zmierzyć i wiara w Boga, Który gdzieś jest. Trudno mi pojąć, skąd w organizacji wzięło się tyle zła
Może stad, ze organizacja łowi często ludzi wrażliwych, z głęboka potrzeba szukania i wielbienia Boga, a potem okazuje się , ze dominującym duchem w organizacji i u wielu starszych nie jest wcale Duch Chrystusa i Jego nastawienie umysłu tylko ... duch sektokorporacji nastawiony na nowe najwyższe.
A gdy spróbujesz o tym mowić głośno to zakrzyczą .
Gdy spróbujesz się temu przeciwstawić- wykluczą.
  😢
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 10 Sierpień, 2016, 11:35
jestem człowiekiem z zewnątrz, starałem się wykazywać maksimum dobrej woli i wysiłku, żeby utrzymywać pozytywne nastawienie i zaufanie w Boże intencje świadków. Po kolejnych kontaktach z nimi i studium żółtej książeczki zaczyna do mnie dochodzić, że formacja duchowa, którą mi oferują ma niewiele wspólnego z ewangelizacją ani tym bardziej z dawaniem świadectwa o działaniu Boga w życiu. Spotkania przypominają raczej prezentacje marketingowe, gdzie telemarketerzy chcą mi przedstawić produkt z celem jego sprzedaży. Nasiadówy w zborze ryją beret, widzę zbiorowisko sztucznie zaprogramowanych cyborgów. Oni wszyscy są jakoś podobni do siebie, ale w zły sposób podobni. Jest tam coś, co mnie odpycha, tak jak dwa magnesy z tym znakiem. Po spotkaniach mam odczucie, że czynią mnie on smutniejszym. W takiej formie kontaktów nie odnajduję ani serca, ani ducha, ani człowieczeństwa. Nie wiem, do kogo chcą trafić z takim przekazem, bo mnie on nie przekonuje - mimo, że naprawdę usiłowałem widzieć ich przez różowe okulary. Życie jest ciężkie, życie jest próbą od Boga, ale chyba nie jestem aż takim desperatem, żeby tam się pchać. Instynktownie czuję, że zapłaciłbym zbyt wysoką cenę, gdybym się tam zaangażował. Mam wspomnienia, próbuję znajdywać Drogę do Boga i nią iść
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Iza w 10 Sierpień, 2016, 16:44
Cóż pozostaje mi tylko pogratulować Ci spostrzegawczości i wnikliwości , niewielu ludzi, którym organizacja na etapie studium serwuje wersje demo i bombarduje ich miłością i zainteresowaniem , dostrzega to co ty.
Tak ,to ze organizacja produkuje zaprogramowane cyborgi, jak to określiłeś -ostatnimi czasy jest coraz lepiej widoczne.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 10 Sierpień, 2016, 17:13
Organizacja zasłania się szczerymi,nieświadomymi głosicielami,którzy chcieliby pomagać poznać Boga,przyjaźnić się,czynić dobro. Większość świadków to ludzie o dobrych sercach. Ale od lat leje ,sączy im się beton. I potem stają się cyborgami,co boją się myśleć i czuć samodzielnie.  Ostatnimi czasy atmosfera zrobiła się  w zborach zawiesista. Poczucie osaczenia,końca,odpowiedzialności za życie ludzi,własne ograniczenia,zalew filmów i Biblia jakoś korporacyjnie prezentowana.
Ja już nie dawałam rady.  Dziś czytałam list do Kolosan i czułam radość i wzruszenie, poczułam jakieś nowe siły. Tego już w zborze nie czułam.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 10 Sierpień, 2016, 22:45
jestem człowiekiem z zewnątrz, starałem się wykazywać maksimum dobrej woli i wysiłku, żeby utrzymywać pozytywne nastawienie i zaufanie w Boże intencje świadków. Po kolejnych kontaktach z nimi i studium żółtej książeczki zaczyna do mnie dochodzić, że formacja duchowa, którą mi oferują ma niewiele wspólnego z ewangelizacją ani tym bardziej z dawaniem świadectwa o działaniu Boga w życiu. Spotkania przypominają raczej prezentacje marketingowe, gdzie telemarketerzy chcą mi przedstawić produkt z celem jego sprzedaży. Nasiadówy w zborze ryją beret, widzę zbiorowisko sztucznie zaprogramowanych cyborgów. Oni wszyscy są jakoś podobni do siebie, ale w zły sposób podobni. Jest tam coś, co mnie odpycha, tak jak dwa magnesy z tym znakiem. Po spotkaniach mam odczucie, że czynią mnie on smutniejszym. W takiej formie kontaktów nie odnajduję ani serca, ani ducha, ani człowieczeństwa. Nie wiem, do kogo chcą trafić z takim przekazem, bo mnie on nie przekonuje - mimo, że naprawdę usiłowałem widzieć ich przez różowe okulary. Życie jest ciężkie, życie jest próbą od Boga, ale chyba nie jestem aż takim desperatem, żeby tam się pchać. Instynktownie czuję, że zapłaciłbym zbyt wysoką cenę, gdybym się tam zaangażował. Mam wspomnienia, próbuję znajdywać Drogę do Boga i nią iść

Fajnie, że się podzieliłeś swoimi odczuciami jako osoba z zewnątrz. Ja jestem formalnie osobą wewnątrz, więc nie mam już obiektywnego spojrzenia na zbór.

Mnie do Świadków przyciągnęły nauki, które były mi pokazywane w Biblii (mam na myśli te nauki, które rzeczywiście są potwierdzone biblijnie, a nie "proroctwa" i nowe światła). Do Świadków nie przyciągnęła mnie ich miłość, bo wcale tej miłości w zborze nie dostrzegałam. Wszyscy równo mnie olewali z tego zboru. Zresztą to był nieciekawy zbór.
Chyba byłam krótko po chrzcie, jak zwierzyłam się jednemu starszemu, że ja się źle czuję w tym zborze. Że ludzie w nim wydają się być obcy wobec siebie i że wzajemnie się sobą nie interesują. A oprócz tego rządził tam twardą ręką starszy zboru (jednocześnie w sędziwym wieku), który uważał się za jedynego przewodnika w tym zborze (na zebraniu potrafił prowadzić kilka punktów pod rząd, a innych starszych odsuwał od "przywilejów").
A ten brat mi odpowiedział, że wszystko się zmieni w zborze dopiero wtedy, gdy ten dyktator umrze. Nie pocieszyło mnie to wcale.
Dopiero w kolejnym zborze, czyli po kilku latach, gdy byłam już zniechęcona, trafiłam do fajniejszego zboru.

Jakoś nigdy mi to nie pasowało, że zbór niby chrześcijański, a ludzie wyprani są z wzajemnych uczuć wobec siebie (oczywiście były też grupki osób, które się ze sobą trzymały, ale pozostałych członkow zboru już nie zauważali).

A jeśli chodzi o te cyborgi. To naprawdę jest przerażające, gdy rozmawiam z kimś ze zboru, a on wyrzuca z siebie utarte frazesy ze Strażnic i Zgromadzeń. Każdy mówi to samo jak zaprogramowany.
Nawet zrobilismy z mężem taki eksperyment i z kilkoma osobami poruszyliśmy temat wykształcenia. I okazało się, że wszyscy podają te same argumenty przeciwko zdobywaniu wykształcenia. A ten najważniejszy argument był taki, że ludzie jak się wykształcą, to się zaczynają wymądrzać.
A my odpowiadaliśmy wtedy, że znamy takich Świadków, co wykształceni nie są, a zachowują się i wypowiadają tak jakby pozjadali wszystkie rozumy.

No więc zaczynasz z kimś dialog i od razu wiesz co ta osoba Ci odpowie. Zero własnego myślenia. To samo widać też na studium Strażnicy - 90 procent ludzi odpowiadając na pytanie po prostu streszcza akapit. Tylko nieliczni dodają jakieś myśli od siebie.

Już wiele lat temu zastanawiałam się nad taką kwestią czy ja potrafiłabym odpowiedzieć na pytanie ze Strażnicy albo z NSK (Nasza Służba Królestwa - używana do 2015 r.), gdyby nie było na nie odpowiedzi w akapicie. I uznałam, że nie potrafiłabym odpowiedzieć. A dlaczego? To proste. Bo pytanie może np. brzmieć: "Jak nam pomaga Jehowa?". To pytanie szerokie i każdy mógł by powiedzieć coś od siebie. Ale nie powie, bo w akapicie zwrócono uwagę tylko na jakiś aspekt życia Świadków, np. głoszenie. I wtedy wskazuje się na to, że Jehowa pomaga nam w głoszeniu.
No to jest bez sensu, że chcąc udzielić komentarza MUSISZ dostosować się do odpowiedzi w akapicie!
I tak produkują się owe cyborgi mówiące i myślące według CK.

Widzę pitekantrop, ze poszukujesz szczerze Boga i prawdy. Ja na dzień dzisiejszy wiem, że u ŚJ prawdy nie znajdziesz. Przekonałam się o tym na własnej skórze.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: accurate w 10 Sierpień, 2016, 23:24
".............Nasiadówy w zborze ryją beret, widzę zbiorowisko sztucznie zaprogramowanych cyborgów. Oni wszyscy są jakoś podobni do siebie, ale w zły sposób podobni. Jest tam coś, co mnie odpycha, tak jak dwa magnesy z tym znakiem. Po spotkaniach mam odczucie, że czynią mnie on smutniejszym. W takiej formie kontaktów nie odnajduję ani serca, ani ducha, ani człowieczeństwa.........."

To tak jakby 2 razy w tygodniu przez lata słyszeć że będzie dobrze obywatelki i obywatele ale sytuacja wymaga ciągłej czujności....... . Ile normalny człowiek ze świadomością kruchości swojego życia może traktować poważnie na 100% takie informacje i być zdrowy w pełni . Nie każdy to wytrzyma , a szczególnie osoby ufne , szczere ,wrażliwe .

obywatelki i obywatele..................... :o

Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: ufoludek w 09 Wrzesień, 2016, 16:57
jestem człowiekiem z zewnątrz, starałem się wykazywać maksimum dobrej woli i wysiłku, żeby utrzymywać pozytywne nastawienie i zaufanie w Boże intencje świadków. Po kolejnych kontaktach z nimi i studium żółtej książeczki zaczyna do mnie dochodzić, że formacja duchowa, którą mi oferują ma niewiele wspólnego z ewangelizacją ani tym bardziej z dawaniem świadectwa o działaniu Boga w życiu. Spotkania przypominają raczej prezentacje marketingowe, gdzie telemarketerzy chcą mi przedstawić produkt z celem jego sprzedaży. Nasiadówy w zborze ryją beret, widzę zbiorowisko sztucznie zaprogramowanych cyborgów. Oni wszyscy są jakoś podobni do siebie, ale w zły sposób podobni. Jest tam coś, co mnie odpycha, tak jak dwa magnesy z tym znakiem. Po spotkaniach mam odczucie, że czynią mnie on smutniejszym. W takiej formie kontaktów nie odnajduję ani serca, ani ducha, ani człowieczeństwa. Nie wiem, do kogo chcą trafić z takim przekazem, bo mnie on nie przekonuje - mimo, że naprawdę usiłowałem widzieć ich przez różowe okulary. Życie jest ciężkie, życie jest próbą od Boga, ale chyba nie jestem aż takim desperatem, żeby tam się pchać. Instynktownie czuję, że zapłaciłbym zbyt wysoką cenę, gdybym się tam zaangażował. Mam wspomnienia, próbuję znajdywać Drogę do Boga i nią iść

Podpisuję się pod tym, mam dokładnie to samo. Po studium i zebraniach zawsze czułam się smutniejsza, są do siebie podobni, grają przed sobą nawzajem. Mnie też coś odpycha, próbowałam, próbowałam, próbowałam. I te "budujące" zebrania...Najczęściej bardzo nudny wykład, ale najbardziej chyba żenujące jest studium Strażnicy i te gotowe odpowiedzi w treści...Zgłaszają sie wciąż te same wygadane osoby, a jak odważył się ktoś nieśmiały, kto rzadko się zgłasza i się zająknął lub przekręcił jakieś słowo, to te głupie uśmieszki...
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Światus w 09 Wrzesień, 2016, 18:16
Najczęściej bardzo nudny wykład, ale najbardziej chyba żenujące jest studium Strażnicy i te gotowe odpowiedzi w treści..
Widzę, że masz podobne odczucia do moich :) Choć ja oglądałem tylko studium podczas kongresu gdyńskiego.
Napisałem znajomemu, że przypomina mi to egzamin 6-klasisty  ;D
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Woland w 08 Luty, 2017, 09:35
Tychy:
Żona Jana L. , starszego zboru, matka rocznego dzidziusia powiesiła się w lasku nieopodal domu. Po 3 miesiącach Jan L. pobiera się ponownie z życzliwą i niosącą pocieszenie siostrą ze zboru. Niedawno miał u nas wykład. 
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: zenobia w 08 Luty, 2017, 11:58
Gdy czulam sie w zborze zle , bardzo zle wtedy mi mowiono ze mam trwac bo to Jehowa mnie doswiadcza .Wystarczylo ,ze nie chcialam tych doswiadczen i dosc szybko wrocilam do normy..Pewnie wsrod tych pelnych milosci ludzi nie bylo sie do kogo zwrocic ze swoimi problemami.
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Startek w 19 Luty, 2017, 09:19
Tychy:
Żona Jana L. , starszego zboru, matka rocznego dzidziusia powiesiła się w lasku nieopodal domu. Po 3 miesiącach Jan L. pobiera się ponownie z życzliwą i niosącą pocieszenie siostrą ze zboru. Niedawno miał u nas wykład.
  To przykre jest że takie sytuacje mają miejsce , depresja poporodowa dotyka wiele kobiet . To że chłop się ożenił powtórnie , nie ma się co dziwić , dziecko potrzebuje opieki .
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Julita w 19 Luty, 2017, 11:22
za to tempo było nadzwyczajne, tak jak prędkość światła. Nowego światła  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Startek w 19 Luty, 2017, 13:12
Trzy miesiące , miłość szybko rozkwitła . Coś za szybko . Nowe światło , teraz nazywa się aktualne zrozumienie .
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 19 Luty, 2017, 19:30
za to tempo było nadzwyczajne, tak jak prędkość światła. Nowego światła  ;D ;D ;D

Znam podobny przypadek szybkiego małżenstwa, ale na szczęście nie było tam dziecka.
Małżeństwo Świadków rozwiodło się - on zdradzony przez żonę, która poszła do innego. Współczuliśmy jemu bardzo; byliśmy przekonani, że przeżywa tragedię. Tymczasem nie minęło 3-4 miesiące od ich rozwodu, a on już przechadzał się na Zgromadzeniu ze swoją drugą żoną.
Można? Można!
Tytuł: Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
Wiadomość wysłana przez: Lechita w 19 Luty, 2017, 23:36

Można? Można!

PoProstuJa, zaryzykowałbym twierdzenie , że nawet Moszna  ;D