Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.  (Przeczytany 25997 razy)

Offline donadams

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #60 dnia: 31 Lipiec, 2016, 13:56 »
Nikt też nie może powiedzieć że jest akceptowany bez względu na wszystko.

Tego wybitnie mam dość. Nawet nie można tutaj mówi o akceptacji tego, kim się jest, ponieważ w wielu wypadkach ludzie nawet nie znają innych ze zboru poza jednym faktem - jest bratem. Wygląda to później tak, że nawet średnio masz o coś zagadać do innego. Tzn. ja się staram zawsze szczerze interesować czyjąś pracą, domem, hobby, rodziną, bo to jest właśnie życie. Ale ilu to ludzi idzie na łatwiznę i porusza absurdalnie tematy zborowe?

Dla mnie dramatem jest, że dla ludzi ze zboru - w tym dla większości starszych - ja istnieję tylko i wyłącznie jako głosiciel. Nie jestem dla nich człowiekiem o własnych planach, marzeniach, aspiracjach, o swoim charakterze, tylko zwykłym głosicielem jakich pełno. Mogę to powiedzieć z całą pewnością, ponieważ właśnie to wyrazili na dwóch wizytach pasterskich, które miałem - a więc na pierwszej i na ostatniej...

Więc oni nawet nie mogą mnie zaakceptować, bo mnie nie znają i nie wykazują żadnych chęci, żeby to zmienić. Myślę, że nie ja jeden mam takie odczucia. Oczywiście sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy ktoś jest z kimś w zborze od 20 lat. Ale jeśli tak jest, to czym to się różni od postawy "ludzi ze świata"? Oni też potrafią doskonale żyć ze starymi znajomymi. Zbór natomiast podobno taki kochany i troszczy się o wszystkich. Jasne...

Z resztą na ten mój "zarzut" braku troski też zawsze mają odpowiedź - zrzucają odpowiedzialność na mnie i mówią, że inicjatywa MUSI być po mojej stronie. Gdy już wykazałem absurdalność takiego twierdzenia, wskazując z resztą, że to świadczy o ich braku potrzeb zainteresowania się mną, skoro brakuje ich inicjatywy, a chyba jako starsi powinni ją naturalnie wykazywać, to nastąpiła szybka zmiana tematu.

W tym wszystkim dobrze, że jest przy mnie moja żona, bo inaczej bym sobie ześwirował.
« Ostatnia zmiana: 31 Lipiec, 2016, 14:00 wysłana przez donadams »
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline PoProstuJa

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #61 dnia: 31 Lipiec, 2016, 15:00 »
Tego wybitnie mam dość. Nawet nie można tutaj mówi o akceptacji tego, kim się jest, ponieważ w wielu wypadkach ludzie nawet nie znają innych ze zboru poza jednym faktem - jest bratem. Wygląda to później tak, że nawet średnio masz o coś zagadać do innego. Tzn. ja się staram zawsze szczerze interesować czyjąś pracą, domem, hobby, rodziną, bo to jest właśnie życie. Ale ilu to ludzi idzie na łatwiznę i porusza absurdalnie tematy zborowe?

Dla mnie dramatem jest, że dla ludzi ze zboru - w tym dla większości starszych - ja istnieję tylko i wyłącznie jako głosiciel. Nie jestem dla nich człowiekiem o własnych planach, marzeniach, aspiracjach, o swoim charakterze, tylko zwykłym głosicielem jakich pełno. Mogę to powiedzieć z całą pewnością, ponieważ właśnie to wyrazili na dwóch wizytach pasterskich, które miałem - a więc na pierwszej i na ostatniej...

Więc oni nawet nie mogą mnie zaakceptować, bo mnie nie znają i nie wykazują żadnych chęci, żeby to zmienić. Myślę, że nie ja jeden mam takie odczucia. Oczywiście sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy ktoś jest z kimś w zborze od 20 lat. Ale jeśli tak jest, to czym to się różni od postawy "ludzi ze świata"? Oni też potrafią doskonale żyć ze starymi znajomymi. Zbór natomiast podobno taki kochany i troszczy się o wszystkich. Jasne...

Z resztą na ten mój "zarzut" braku troski też zawsze mają odpowiedź - zrzucają odpowiedzialność na mnie i mówią, że inicjatywa MUSI być po mojej stronie. Gdy już wykazałem absurdalność takiego twierdzenia, wskazując z resztą, że to świadczy o ich braku potrzeb zainteresowania się mną, skoro brakuje ich inicjatywy, a chyba jako starsi powinni ją naturalnie wykazywać, to nastąpiła szybka zmiana tematu.

W tym wszystkim dobrze, że jest przy mnie moja żona, bo inaczej bym sobie ześwirował.

Chyba mamy dokładnie te same bolączki jeśli chodzi o zainteresowanie starszych zborem.

I przyszło mi teraz do głowy takie porównanie. Jezus mówił, że starsi mają być jak pasterze, doglądać swoich owiec, znać je po imieniu. Widzę więc obrazek pasterza, który każdą owieczką interesuje się z osobna.

Inny przykład to hodowca krów. Każdą mućkę zna z imienia, klepie ją po grzbiecie, daje sianko, myje wymiona i osobiście doi.

A jak działa zbór? Tak jak nowoczesna, przemysłowa hodowla krów. Zaganiasz bydło masowo między barierki i wkładasz na wymiona elektroniczne dojarki. Jedynym zmartwieniem hodowcy jest to żeby dały odpowiednią ilość mleka. Jeśli ta ilość się zmniejsza, to nie ma wobec nich żadnych sentymentów. Krowy wyeksploatowane są maksymalnie, a na koniec idą do rzeźni.
I biznes się kręci.


Offline wrzesien

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #62 dnia: 31 Lipiec, 2016, 17:20 »
Z resztą na ten mój "zarzut" braku troski też zawsze mają odpowiedź - zrzucają odpowiedzialność na mnie i mówią, że inicjatywa MUSI być po mojej stronie. Gdy już wykazałem absurdalność takiego twierdzenia, wskazując z resztą, że to świadczy o ich braku potrzeb zainteresowania się mną, skoro brakuje ich inicjatywy, a chyba jako starsi powinni ją naturalnie wykazywać, to nastąpiła szybka zmiana tematu.
Nawet nie wiesz jak bardzo mamy wspólnego..


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #63 dnia: 31 Lipiec, 2016, 17:39 »
o tak...


Offline egon olsen

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #64 dnia: 31 Lipiec, 2016, 19:03 »
mój  zbór  ok 90 osób   z tego ok 70 osób  przychodzi na  zebrania   z tej liczby ok  40osób  korzysta   z  pomocy  psychologa regularnie  lub  w pewnych odstepach czasowych  a juz  napewno    w okresie  wiosenno -jesiennym  ,jakis czas  temu  jeden    głosiciel  odebrał  sobie  zycie , 2 inne   w tym   zona  starszego  próbowały   , tych  normalnych z którymi  jeszcze  można   pogadac  jest   naprawde   tylko kilka  osób


Offline Ariana

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #65 dnia: 01 Sierpień, 2016, 09:25 »

Gdyby miało się skończyć tylko na jednej wizycie, to 80 zł da się przełknąć. Ale czasami terapie trwają - niestety - kilka lat. Muszę szukać sponsora  ;D

Poradnia Zdrowia Psychicznego, Centrum Interwencji Kryzysowej  - pomoc jest za darmo :)
Poza tym psycholog nie ma uprawnień do prowadzenia terapii - jest tylko diagnostą. Na psychoterapię trzeba udać się do psychoterapeuty. Najlepiej jest jeśli osoba pomagająca jest i psychologiem i psychoterapeutą.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #66 dnia: 01 Sierpień, 2016, 09:45 »
Znam przypadek starszego, koordynatora zboru, który popełnił samobójstwo. Było to kilka lat temu. Wrócił z pracy i powiesił się w łazience na pasku od spodni.  :(
Marek osierocił żonę i dorastającą córkę. 
Komentarze członków zboru: "na pewno demon w niego wszedł"  :-\

 I w tym są najlepsi, jak nie da się zrzucić winy na konkretnego namacalnego osobnika, to trzeba na szatana lub demony.
Oni są zawsze bez skazy, to zawsze ktoś inny zawinił.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline falafel

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #67 dnia: 01 Sierpień, 2016, 11:08 »
Znam dwa przypadki samobójstw wśród SJ. W jednym przypadku winę zrzucono na samobójczynię, gdyż była malarką i malowała szatańskie orbazy - Szatan ją opętał.


Offline Ariana

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #68 dnia: 09 Sierpień, 2016, 09:02 »
Najgorsze jednak bylo to, iz osoby cierpiace na depresje slyszaly w zborach: my sj nie potrzebujemy specjalistow. Najwiekszym psychologiem jest jehowa.
I zamiast pomagac (pomijajac juz sam fakt zakazu [nie wprost oczywiscie ] korzystania z pomoc psychiatry, psychologa czy psychoterapeuty) wpedzali chorujacych braci i siostry w jeszcze glebsze  poczucie winy-skoro jehowa i sluzba mi nie pomaga...to jest ze mna cos nie tak.
W depresji poczucie winy ma kluczowe znaczenie. Poza tym triada: negatywna wizja siebie (jestem niegodny,za malo sie staram), swiata ( i tak wszystko zostanie zniszczone) i przyszlosci ( zgine w armagedonie).

I dochodzilo do tego iz chorujace na powazne zaburzenia nastroju korzystali z pomocy w ukryciu  przezywajac katusze z poczucia winy iz zaufali specjalistom a nie jehowie.


Offline chmura

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #69 dnia: 09 Sierpień, 2016, 14:01 »
Też przerabiałam depresję, na wizycie pasterskiej usłyszałam wtedy że się rozczulam nad sobą, że przeze mnie ludzie będą zle myśleli o organizacji, bo ŚJ mają być znani z tego że są weseli i radośni a nie smutni. Gdy wyszli wiedziałam już że trzeba cały czas grać rolę zadowolonej że wszystkiego a dadzą mi spokój.Bo nie liczy się pojedynczy człowiek tylko Obraz Organizacji. Nic nikomu nie mówiłam tylko poszłam na terapię i do lekarza.
Nareszcie żyję :)


Offline TomBombadil

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #70 dnia: 09 Sierpień, 2016, 16:46 »
Ja miałam w zborze kilku psychologów. Nie spotkałam się może przez to z odradzaniem z korzystania z pomocy. Wiem,że sporo braci korzystało z pomocy,sama zawoziłam zainteresowaną do psychologa. Popularny i lubiany był Piotruś Barczak,już nie żyjący. Mieliśmy w zborze takiego brata,który był alkoholikiem. Pił z 30 lat,rozwalił sobie rodzinę zanim został świadkiem. Potem korzystał regularnie z ośrodka od uzależnień,by nigdy nie wrócić do nałogu. Bardzo pomagał innym,bo otwarcie opowiadał o uzależnieniu i czego przy nim nie można i uczulał jak postępować wobec innych uzależnionych. Był starszym i pionierem. Bardzo go lubiłam. Niestety zmarł na raka trzustki.
W następnym naszym zborze była moda na jeżdżenie na terapię. Tłumnie bracia korzystali z gtupowych terapii,by się odblokować. Czułam się czasem głupio,że nie chodzę też. Ale za czorta nie czułam się zablokowana. Tak więc różnie to bywa.


Offline Ariana

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #71 dnia: 09 Sierpień, 2016, 16:57 »
Ja miałam w zborze kilku psychologów. Nie spotkałam się może przez to z odradzaniem z korzystania z pomocy. Wiem,że sporo braci korzystało z pomocy,sama zawoziłam zainteresowaną do psychologa. Popularny i lubiany był Piotruś Barczak,już nie żyjący. Mieliśmy w zborze takiego brata,który był alkoholikiem. Pił z 30 lat,rozwalił sobie rodzinę zanim został świadkiem. Potem korzystał regularnie z ośrodka od uzależnień,by nigdy nie wrócić do nałogu. Bardzo pomagał innym,bo otwarcie opowiadał o uzależnieniu i czego przy nim nie można i uczulał jak postępować wobec innych uzależnionych. Był starszym i pionierem. Bardzo go lubiłam. Niestety zmarł na raka trzustki.
W następnym naszym zborze była moda na jeżdżenie na terapię. Tłumnie bracia korzystali z gtupowych terapii,by się odblokować. Czułam się czasem głupio,że nie chodzę też. Ale za czorta nie czułam się zablokowana. Tak więc różnie to bywa.
Twoj zbor widac bardziej postepowy byl:)
Ja to nawet na kongresie slyszalam ze sj psychologow nie potrzebuja...



Offline Snowid

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #72 dnia: 09 Sierpień, 2016, 21:37 »
Miałem depresję, stany lękowe, chciałem się rzucić pod pociąg. Oczywiście wszystko spowodowane atmosferą w domu świadków oraz szczucia śmiercią w armagedonie. Wyszedłem z tego sam, za pomocą internetowych for i samodzielnej lektury biblii. Jednak strach zostanie już na zawsze. Trzeba walczyć.


Offline pitekantrop

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #73 dnia: 10 Sierpień, 2016, 09:03 »
Chyba zaczynam rozumieć nastrój ludzi wychodzących z organizacji, pozostaje ból, z którym trzeba się zmierzyć i wiara w Boga, Który gdzieś jest. Trudno mi pojąć, skąd w organizacji wzięło się tyle zła


Offline Iza

Odp: Kolejne ofiary depresji. Jutro możesz być TY.
« Odpowiedź #74 dnia: 10 Sierpień, 2016, 10:55 »
Chyba zaczynam rozumieć nastrój ludzi wychodzących z organizacji, pozostaje ból, z którym trzeba się zmierzyć i wiara w Boga, Który gdzieś jest. Trudno mi pojąć, skąd w organizacji wzięło się tyle zła
Może stad, ze organizacja łowi często ludzi wrażliwych, z głęboka potrzeba szukania i wielbienia Boga, a potem okazuje się , ze dominującym duchem w organizacji i u wielu starszych nie jest wcale Duch Chrystusa i Jego nastawienie umysłu tylko ... duch sektokorporacji nastawiony na nowe najwyższe.
A gdy spróbujesz o tym mowić głośno to zakrzyczą .
Gdy spróbujesz się temu przeciwstawić- wykluczą.
  😢
Gdzie Duch Pana, tam wolność.