Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

DYSKUSJE DOKTRYNALNE => BIBLIA - DYSKUSJE..... => Wątek zaczęty przez: Forsaken w 13 Wrzesień, 2018, 11:19

Tytuł: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Forsaken w 13 Wrzesień, 2018, 11:19
Dzisiaj nawinął mi się przy stojaku ktoś wyższy w strukturze lokalnego zboru. Ów mężczyzna kiedy udowodniłem mu, że przekłady biblii ŚJ są fałszowane w kontekście wprowadzania imienia bożego do NT, z rozbrajającą szczerością stwierdził ,że to moje zdanie i podziękował za rozmowę. Prawda jest taka, że jakikolwiek dialog z nimi chyba jednak nie ma sensu. Ba, to raczej nie jest dialog tylko słuchanie oklepanych niewolniczych formułek. Jeśli ktokolwiek podważa prawdy objawione przez świadków, to należy mu podziękować. Pytanie jest jedno, skoro oni mogą nauczać i stać ze swoimi wózeczkami to czy mi wolno chodzić z moją biblią i nauczać ich? Czy mimo braku zgody na rozmowę mogę sobie stanąć obok i np ogłaszać żeby przechodnie uważali na tą sektę? Nie zamierzam tego robić ale tak z ciekawości chciałem wiedzieć?
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 13 Wrzesień, 2018, 11:35
Czy mimo braku zgody na rozmowę mogę sobie stanąć obok i np ogłaszać żeby przechodnie uważali na tą sektę? Nie zamierzam tego robić ale tak z ciekawości chciałem wiedzieć?
moje trzy grosze:
Zastanawiałem się nad takim ewentualnym posunięciem, nikt nikomu nie zabroni kiedy ma zgodę Urzędu Miasta (wykupione miejsce), a oni nie mają - -warują na dziko- przy kontroli służby miasta - masz podkładkę i stoisz legalnie. 
Na pewno wzbudziłoby to zainteresowanie przechodzących gapiów.
Uważam kto ma czas i ochotę dobry manewr,  zirytowałby świadkasów- wózkowych.
Może na chwilę stanę w odległości 10 metrów i będę akwizytorem naszych ''Traktacików''
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 13 Wrzesień, 2018, 12:03
Witam.

Zasadniczo kwestia dotyczy tego, czy z nimi da się MERYTORYCZNIE rozmawiać.

To zmanipulowane roboty, wysterowane w jednym. PRZYPROWADZAĆ NOWYCH, każdy myślący rozmówca zbyt dociekliwy, pokazujący że ma wiedzę szerszą, a jeszcze o nich, jest kasowany i idą dalej. Mają wyraźne zalecenia, by nie tracić czasu na ich zdaniem "jałowe przepychanki słowne" a pod to można podciągnąć każdego trudnego rozmówcę.

Oczywiście możesz i jeżeli taka jest Twoja wola, nikt Ci tego nie zabroni.

Gdybyś rozkładał jakiś namiot, stolik to zmienia postać rzeczy.

W internecie dużo jest przykładów, jak to robią niektórzy i docierają do tępych jak druga strona siekiery, świadków z informacją o Panu Jezusie. Z drugiej strony widać dziś z jaką intensywnością głoszą. Snują się po chodnikach jak mgła po bagnach. Niedawno dwie takie KWOKI, zahaczyły mnie próbując wydać świadectwo, bez zastanawiania się i podejmowania prób jakiejkolwiek dyskusji,  wywaliłem im że najpierw niech posprzątają gnój u siebie związany z ohydną pedofilią idącą w tysiące, a później niech może głoszą, tylko co?
Kłamstwa które się co chwila zmieniają? I tyle było świadectwa.   

Pozdrawiam :)
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 13 Wrzesień, 2018, 12:05
absolutnie nie
świadkowie zwyczajnie odejdą
mając cię za wstrętnego odstępcę
który prześladuje religię prawdziwą

rozmów merytorycznych nie polecam
lepiej sobie podrzucać grochem o ściane

ale! my też takimi byliśmy
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 13 Wrzesień, 2018, 12:05
Dzisiaj nawinął mi się przy stojaku ktoś wyższy w strukturze lokalnego zboru. Ów mężczyzna kiedy udowodniłem mu, że przekłady biblii ŚJ są fałszowane w kontekście wprowadzania imienia bożego do NT, z rozbrajającą szczerością stwierdził ,że to moje zdanie i podziękował za rozmowę. Prawda jest taka, że jakikolwiek dialog z nimi chyba jednak nie ma sensu. Ba, to raczej nie jest dialog tylko słuchanie oklepanych niewolniczych formułek. Jeśli ktokolwiek podważa prawdy objawione przez świadków, to należy mu podziękować. Pytanie jest jedno, skoro oni mogą nauczać i stać ze swoimi wózeczkami to czy mi wolno chodzić z moją biblią i nauczać ich? Czy mimo braku zgody na rozmowę mogę sobie stanąć obok i np ogłaszać żeby przechodnie uważali na tą sektę? Nie zamierzam tego robić ale tak z ciekawości chciałem wiedzieć?
Nikt Ci nie zabroni. W końcu konstytucja zapewnia wolność wyznania. Tylko pytanie o sens takiego działania. Ludzie przejdą w większości obojętnie, świadkowie będą zachwyceni że prześladowania się nasilają, czyli armagedon od przyszłego wtorku za tydzień i na tym się skończy.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Ola w 13 Wrzesień, 2018, 12:13
 Uważam, że warto ponieważ ja jestem jedną z tych, której ktoś kiedyś nie odpuścił, porządnie nagadał i zasiał ziarenko zwątpienia. A byłam omamiona dość mocno kultem org.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 13 Wrzesień, 2018, 12:14
Na merytoryczną rozmowę musiałbyś umówić się w jakimś miejscu najlepiej w domu. Oni mieliby odwiedziny ponowne, a ty możliwość przedstawienia swych twierdzeń. Jednakże po takiej rozmowie tj. gdybyś wykazał błędne nauki ŚJ ponownie by nie przyszli. Chyba, że jakiś nadgorliwiec próbowałby jeszcze przyprowadzić innego głosiciela bardziej obkutego od niego samego, aby ci udowodnić, że się mylisz. W końcowym rezultacie jakbyś na studium nie przystał to daliby sobie spokój. Może zaproponowaliby dostarczanie czasopism. Wówczas miałbyś status zainteresowanego stałego czytelnika publikacji strażnica.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: gangas w 13 Wrzesień, 2018, 12:15
 Tak jak w tytule odpowiem Ci, że nie ma, bo merytoryczna rozmowa na wyimaginowane tematy nie istnieje. :-\ :-\ :-\
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Forsaken w 13 Wrzesień, 2018, 12:15
A czy ktoś zna przypadki ruchów społeczności lokalnej, która skutecznie zwalczyła ich działalność głosicielską? Chodzi mi właśnie o taką "dywersję" wózkowego głoszenia... 
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 13 Wrzesień, 2018, 12:22
dyskusja zakłada wymianę argumentów a niestety postawienie wózka podobnie jak wygłaszanie swoich mądrości przez megafon jest większości przypadków przejawem komunikacji w jedną stronę

oczywiście zawsze będą jakieś efekty (np. takie o których wyżej wspomina Ola) ale naiwnością byłoby ufać że "wyrwiemy z sekty" np. 65 osób z 69 osobowego zboru
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 13 Wrzesień, 2018, 12:25
A czy ktoś zna przypadki ruchów społeczności lokalnej, która skutecznie zwalczyła ich działalność głosicielską? Chodzi mi właśnie o taką "dywersję" wózkowego głoszenia...
[/b][/size]
Z tego co się orientuje nie ma takiego społecznego ruchu. W przeszłości władza próbowała i się jej nie udało. ŚJ zeszli do podziemia, ale trwali dalej. Mam pytanie nie jesteś/byłeś ŚJ?
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: gangas w 13 Wrzesień, 2018, 12:25
A czy ktoś zna przypadki ruchów społeczności lokalnej, która skutecznie zwalczyła ich działalność głosicielską? Chodzi mi właśnie o taką "dywersję" wózkowego głoszenia...

 Chyba nie. Wózki wrosły już w krajobraz świata. Centralny Wawa codziennie do 21" to samo Wileński i sto innych miejsc w samej wawie. Ha wychodzę na dworcu głównym w Wiedniu a tam pierwsze co??????--  stojak. Mają rozmach. Widać można
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Forsaken w 13 Wrzesień, 2018, 12:32

Z tego co się orientuje nie ma takiego społecznego ruchu. W przeszłości władza próbowała i się jej nie udało. ŚJ zeszli do podziemia, ale trwali dalej. Mam pytanie nie jesteś/byłeś ŚJ?
:) Nie byłem i tym bardziej nie jestem. Kiedyś jak byłem młody, pod koniec szkoły średniej, o mało co nie przekonałem się do tego zgromadzenia. Na szczęście, zebrałem trochę literatury krytycznej, poczytałem posprawdzałem w piśmie świętym i mi przeszło...   
Mimo to został mi sentyment do dyskusji z nimi. Lubię rozmawiać z nimi, gdyż wtedy mam poczucie, że bronię swoje wiary. Co prawda nie jestem już teraz tak obyty z konkretnymi wersetami, ale doskonale wiem i pamiętam gdzie tego szukać.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 13 Wrzesień, 2018, 12:41
:) Nie byłem i tym bardziej nie jestem. Kiedyś jak byłem młody, pod koniec szkoły średniej, o mało co nie przekonałem się do tego zgromadzenia. Na szczęście, zebrałem trochę literatury krytycznej, poczytałem posprawdzałem w piśmie świętym i mi przeszło...   
Mimo to został mi sentyment do dyskusji z nimi. Lubię rozmawiać z nimi, gdyż wtedy mam poczucie, że bronię swoje wiary. Co prawda nie jestem już teraz tak obyty z konkretnymi wersetami, ale doskonale wiem i pamiętam gdzie tego szukać.
[/b][/size]
Ok. Nie bardzo wiem co chciałbyś osiągnąć. Publicznie najprawdopodobniej spotkasz się z takimi reakcjami jak opisałeś w swoim wątku. Obecnie bardzo mało jest głosicieli, którzy podjęliby się rozmowy na trudny temat, na ulicy i to z głowy. Manifestacje trzeba zorganizować aby awantury nie było. Zresztą nawet na dobrze zorganizowanych manifestacjach dochodziło do różnych nieprzyjemnych zdarzeń. Poza tym tak jak napisał Sebastian, efekt może być żaden lub mizerny. Jeżeli zależy ci na konkretnej osobie lub osobach to umów się gdzieś w zacisznym miejscu i tam spróbuj porozmawiać.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 13 Wrzesień, 2018, 13:17
Moim zdaniem jak ktoś zna dobrze Biblię to każdego świadka wprowadzi przynajmniej w zakłopotanie a z tego co wiem takie uczucie to rzadkość u świadków i na pewno będą tą rozmowę mieć długo w pamięci i moim zdaniem taki świadek będzie długo na tym myślał jak nad niepowodzeniem ale nie byłem nigdy świadkiem więc to tylko moje przypuszczenia , może ktoś z ex potwierdzi
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: gangas w 13 Wrzesień, 2018, 13:21
dyskusja zakłada wymianę argumentów a niestety postawienie wózka podobnie jak wygłaszanie swoich mądrości przez megafon jest większości przypadków przejawem komunikacji w jedną stronę

A pornos tego co piszesz. Zauważyliście wysyp młodych talentów rapujących, lub wygłaszających swoje tyrady o tym jak to pan Jezus ich kocha? Jak wyciągnął ich z bagna? Ich wiek nie przekracza 25 lat, doświadczeni przez życie, uwolnieni ze wszystkich problemów poprzez Jezusa. Co im dolega? ??? ??? ??? ??? ???
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Wrzesień, 2018, 13:55
Nawet by się podszkolić w polemikach warto podyskutować.
To trudno z rękawa sypać argumentami, ale można do jakiej perfekcji się doprowadzić.

Nie lubiłem tych nerwówek. :-\
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 13 Wrzesień, 2018, 14:28
jak mawia Ojciec Inwestor: "trzeba siać, siać, siać", a czasami posiane ziarno wydaje plon ;)

odpowiadając na pytanie zadane w wątku: tak, merytoryczna rozmowa z kimkolwiek zawsze ma sens, ale cały problem polega na tym, aby doprowadzić do rozmowy merytorycznej a nie do odsłuchiwania wyuczonych regułek podawanych przez niewolnika nierozumnego i nieroztropnego.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 13 Wrzesień, 2018, 16:20

A ja zapytam inaczej.
Czy jak zabierzesz jakiemuś ŚJ jego wiarę, to jesteś w stanie zaoferować mu coś w zamian?
Czy Twoja postawa to zburzyć jego argumenty bo to ci doda … pewności siebie, lepszego samopoczucia, satysfakcji? itd. itp.
Może on ma poukładane życie, całą rodzinę w organizacji, pracę u brata/siostry, jego życie nabrało sensu bo pozbył się nałogów itd. itp.
Czy jesteś w stanie dać mu to samo w zamian?
Czy jesteś w stanie zaoferować mu swój czas, pomoc w poukładaniu sobie życia na nowo, pożyczyć pieniądze na ten moment gdy straci pracę, może mieszkanie gdy zostanie wyrzucony z domu?


I powiem tak: Jeśli nie jesteś w stanie zaoferować głosicielowi ŚJ niczego sensownego w zamian, to lepiej zrezygnuj z burzenia jego wiary, życia, rodziny itd.


OK, nie zniechęcam do rozmawiania ze ŚJ.
Zachęcam do rozważenia proporcji w tym co robisz.
Może lepiej pomóc tym, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy.
Rozmawiać jak najbardziej tak. Ale kulturalnie, grzecznie, merytorycznie. Dać dobre świadectwo.
Wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi. Okazujmy sobie empatię i współczucie.


To takie moje trzy grosze w tym temacie.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 13 Wrzesień, 2018, 16:41
Moim zdaniem jak ktoś zna dobrze Biblię to każdego świadka wprowadzi przynajmniej w zakłopotanie a z tego co wiem takie uczucie to rzadkość u świadków i na pewno będą tą rozmowę mieć długo w pamięci i moim zdaniem taki świadek będzie długo na tym myślał jak nad niepowodzeniem ale nie byłem nigdy świadkiem więc to tylko moje przypuszczenia , może ktoś z ex potwierdzi
[/b][/size]
Jeżeli znajdzie się taki człowiek oblatany w PŚ aby wprowadzić z zakłopotanie ŚJ podczas rozmowy to taki głosiciel stwierdzi, że trafił na lepszego od siebie lub sobie równego. Wówczas przyprowadzi jakiegoś starszego lub zaplanuje służbę z NO, który bardziej będzie obkuty z wersetami biblijnymi. Albo sobie odpuści. Choć odwiedziny ponowne są jak najbardziej pożądane. Trzeba zrozumieć mentalność ŚJ, to są dobrze wyszkoleni głosiciele. Uczą się co mają mówić i jak się zachowywać i jak radzić sobie z trudnościami na terenach i z trudnymi rozmówcami. Nawet jak mu wykażesz jego niewiedzę, to pójdzie się douczyć i przyjdzie przygotowany do rozmowy lub zrobi jak to opisałem powyżej. Uwierz taki człowiek nie będzie pamiętał takiej rozmowy dwa dni później, a ciebie czy też kogoś innego zaliczy do kozłów:)
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 13 Wrzesień, 2018, 16:44
A ja zapytam inaczej.
Czy jak zabierzesz jakiemuś ŚJ jego wiarę, to jesteś w stanie zaoferować mu coś w zamian?
Czy Twoja postawa to zburzyć jego argumenty bo to ci doda … pewności siebie, lepszego samopoczucia, satysfakcji? itd. itp.
Może on ma poukładane życie, całą rodzinę w organizacji, pracę u brata/siostry, jego życie nabrało sensu bo pozbył się nałogów itd. itp.
Czy jesteś w stanie dać mu to samo w zamian?
Czy jesteś w stanie zaoferować mu swój czas, pomoc w poukładaniu sobie życia na nowo, pożyczyć pieniądze na ten moment gdy straci pracę, może mieszkanie gdy zostanie wyrzucony z domu?


I powiem tak: Jeśli nie jesteś w stanie zaoferować głosicielowi ŚJ niczego sensownego w zamian, to lepiej zrezygnuj z burzenia jego wiary, życia, rodziny itd.


OK, nie zniechęcam do rozmawiania ze ŚJ.
Zachęcam do rozważenia proporcji w tym co robisz.
Może lepiej pomóc tym, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy.
Rozmawiać jak najbardziej tak. Ale kulturalnie, grzecznie, merytorycznie. Dać dobre świadectwo.
Wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi. Okazujmy sobie empatię i współczucie.


To takie moje trzy grosze w tym temacie.
nawet jeśli sekta SJ odgrywa jakąś tam rolę porządkującą życie niektórych ludzi (w szczególności np. niektórzy potrzebują bata nad głową i nadzór świadczony przez klawisza więziennego albo alternatywnie świadczony przez klawisza zborowego na zniewolonej wolności pomaga komuś w porzuceniu nałogów) to jednak zdecydowanie przeważają negatywne skutki działalności świadków Jehowy dla społeczeństwa

idąc tokiem rozumowania które zaproponował kolega szymonbudny równie dobrze ktoś inny mógłby wymieniać pozytywy wynikające z praktykowania zradykalizowanego islamu (np. przeciwdziałanie wpadaniu w pętle kredytowe - jak wiadomo islam potępia lichwę, przeciwdziałanie alkoholizmowi - jak wiadomo islam potępia spożywanie alkoholu itd.) i mógłby twierdzić że po co komuś burzyć jego życie niech alkaida sobie działa w Europie

nie muszę chyba tłumaczyć że sprzeciw wobec alkaidy NIE wynika z wrogości wobec Koranu jako księgi świętej ale wynika z tego że alkaida dokonuje zamachów terrorystycznych

na tym forum jest wiele osób poszkodowanych przez "terrorystyczną" działalność świadków Jehowy (np. osoby których osoba bliska zmarła dlatego że terrorysta podłożył jej bombę w postaci publikacji zakazującej transfuzji krwi)

jaką możemy zaproponować tym ludziom alternatywę? np. taką, aby nie rozwalali życia innym ludziom i nie propagowali treści "terrorystycznych" (oczywiście słowo terroryzm używam w znaczeniu przenośnym opisanym powyżej)
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 13 Wrzesień, 2018, 16:49
Sebastian, wymień proszę, poza zakazem transfuzji - tutaj akurat zgadzam się że to błąd ŚJ, wymień proszę negatywne skutki działania SJ dla społeczeństwa.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 13 Wrzesień, 2018, 17:02
moje trzy grosze:
Każdy ma prawo wybrać taką czy inną drogę swojego życia.
Jeżeli jest tam komuś dobrze nie przeszkadza, zmiana doktryn, skandali itp, to niech sobie tam siedzi.
''Nikt wody do studni nie będzie nosił''.
Powiem tak, moja żona jest w tej obrzydliwej sekcie nie ingeruje w jej takiego czy innego zainteresowania religijnego, chodzi na indoktrynacje sekty, lecz przypuszczam, że powodem jest utrata  wieloletnich znajomych dla niej przyjaciół.
Ma wypracowane swoje zdanie na temat (Ww), przeczytała kilka książek o tej sekcie, obejrzała proces w Australii zagląda rzadko na forum
Nie mamy pod tym względzie, żadnych problemów, rozsądek nakazuje uszanować czyjeś takie czy inne przekonania.
Doskonale wie jak napier... na sekte(Ww) i co myślę o niej, sądzę dawno by odeszła lecz twierdzi tam jest jej dobrze, to za duża cena.
Nie patrzy zaślepieniem co obwieszczają starszaki, trzyma się zdrowego rozsądku nie komplikując swojej prywatności.
Twierdze podjęła jedna z możliwych opcji aby ''wilk był syty a owca cała''
Dlatego wiele na forum jest osób, bardzo skrzywdzonych nie tylko przez obrzydliwe zakłamanie (Ww), ale przede wszystkim rodzinnych betoniaków, którzy bez skrupułów angażują się w ślepe posłuszeństwo w imię sekty.
Dlatego gdyby rozsądne spojrzenie było ze strony naszych rodzin, przyjaciół, znajomych, to nie zaistniałby tak wstrząsający dramat tych co wyszli z sekty.
Może ktoś czyta i zazdrości mojego rykoszetu życiowego z (Ww), jest w wielkim błędzie, ponieważ sekta wywarła niewyobrażalne swoje piętno którego niemożna wymazać z pamięci nic i nikt nie zwróci straconych lat.
Można tylko ostrzegać, ostrzegać i jeszcze raz ostrzegać tych, którzy zachłysnęli się sektą, nie zdając sobie sprawy z przyszłych konsekwencji,to moje prywatne zdanie.
 

 
 
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 13 Wrzesień, 2018, 17:08
Sebastian, wymień proszę, poza zakazem transfuzji - tutaj akurat zgadzam się że to błąd ŚJ, wymień proszę negatywne skutki działania SJ dla społeczeństwa.
np.:
- zniechęcanie do zdobywania wyższego wykształcenia
- promowanie "wyuczonej bezradności"
- promowanie męskiego szowinizmu i nierówności kobiet i mężczyzn
- rozbijanie rodzin, ostracyzm, shunning
- rozbijanie związków małżeńskich
- rozbijanie związków narzeczenskich
- zniechęcanie do aktywności społecznej (np. wykluczenia za udział w akcjach WOŚP)
- sianie niezgody w społeczeństwie, niepotrzebne ataki na katolicyzm
- ukrywanie pedofilów
- zabieranie czasu który można poświecić na pielęgnowanie życia rodzinnego
- propagowanie pasywności życiowej (postawy typu "czekanie na Jehowę" są indukowane także w sprawach innych niż czysto religijne)
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Światus w 13 Wrzesień, 2018, 17:15
Sebastian, wymień proszę, poza zakazem transfuzji - tutaj akurat zgadzam się że to błąd ŚJ, wymień proszę negatywne skutki działania SJ dla społeczeństwa.

Rozbijanie rodzin, choroby psychiczne (np. depresja, która może prowadzić do samobójstwa), koniec logicznego myślenia, brak niezmiennych prawd = podatność na manipulację = niewolnictwo.

A co do głównego tematu;
Na przykładzie Oli widać, że warto.

Wydaje mi się, że ja myślę logicznie. Gdybym od kilku osób usłyszał coś, z czym się nie zgadzam, to bym to sprawdził.
Inna sprawa jaki byłby wynik tego sprawdzania. Każdy szuka poparcia swojego przekonania. A kto szuka uczciwie, ten znajdzie.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 13 Wrzesień, 2018, 17:33

OK, Wy tam byliście, ja tylko flirtowałem ;) więc zakładam, że znacie temat lepiej.


Zastanawiam się tylko czy problem tkwi w samej organizacji ŚJ czy jest nieco bardziej złożony, bo:
- żyjemy w kraju monoreligijnym
- nawet jeśli mniej niż 90% przykłada jakąś większą wagę do religijności to odgrywa ona ogromną rolę społeczną


Czy ta jednolitość religijna i powszechna nieumiejętność radzenia sobie z różnorodnością w tym względzie nie jest tu również, choć trochę, przyczyną?


Mam w swojej rodzinie jedno małżeństwo SJ (tak szczerze to nawet sobie tego na co dzień nie uświadamiam, bo mieszkają oni teraz w Szwecji i mamy słaby kontakt)
Na ich przykładzie widzę, że wejście do ŚJ dało pozytywnego kopa do ich życia.
On przestał pić.
Małżeństwo udało się uratować chyba z tego m.in. powodu.
Wychowali czwórkę, już dorosłych dzieci.
One również są aktywne w organizacji ŚJ.
Nie izolują się od nie-ŚJ rodziny.
Jak są w Polsce to często odwiedzają rodzinę.
I te odwiedziny są bardzo miłe, bo oni są mili, nie są to jakieś dyskusje teologiczne itd.
Czasami faktycznie nadają na KRK ale kto nie nadaje? ;)


Wracając do monoreligijności to dochodzi do tego analfabetyzm biblijny.
I mam wrażenie, że to też jest jakimś tam czynnikiem powodującym lęk w kontaktach ze ŚJ.
I dodatkowo powoduje nieufność wobec samej Biblii.


OK, może centrala ŚJ nadaje dość autorytarny ton ale czy tak naprawdę większość nie zależy od samych ludzi?
Jeśli ktoś jest w porządku to przynależność do takiej czy innej religii raczej nie powinna spowodować jego społecznego upadku.


Ok, to takie moje gdybanie i generalizowanie.
Zapewne każdy przypadek jest inny i rozumiem, że wielu z Was przeżyło w swojej rodzinie traumę z powodu organizacji ŚJ. Nie zamierzam tego negować ani nawet pomniejszać.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 13 Wrzesień, 2018, 17:42
każdy z nas funkcjonując w społeczeństwie musi "pamiętać że NIE jest Bogiem Wszechmocnym";

niektórzy ludzie "czują się jak Bogowie" i wydaje im się że są uprawnieni do samowolnego wtrącania się w cudze życie (np. do podkładania bomb albo do wymyślania nauki o zakazie transfuzji) ale inni popadają w drugą skrajność (skoro nie mam całościowej oferty dla kogoś to nie będę robił absolutnie nic - gdybym np. zburzył czyjąś wiarę miałbym rzekomo poczuć się odpowiedziany za tego kogoś do tego stopnia, że "powinienem" pożyczyć mu pieniądze aby odnalazł się na nowo w życou np. po utracie pracy)

ja, Sebastian, "pamiętam że NIE JESTEM Bogiem" i dlatego nie uważam że po zburzeniu czyjejś wiary muszę pożyczać tej osobie pieniądze; dlaczego?!

dlatego, że wiem, jak działa ludzka psychika - większość ludzi i tak przyjmie moją argumentację WTEDY I TYLKO WTEDY gdy będzie na nią przygotowana (jak ktoś nie chce to znajdzie tysiące wymowek, np. Sebastian nie jest biblistą i nie zna języka hebrajskiego albo Sebastian ma za dużą masę ciała albo Sebastian nie ma doktotratu z filozofii albo coś tam jeszcze innego)

z powyższego powodu jestem wolny od panicznego lęku o to co stanie się z cudzym życiem po wysłuchaniu mojej argumentacji

a jednak nawet ktoś wysłuchałby mojej argumentacji i np. stałby się odstępcą tracąc w ten sposób współmałżonka to trzeba pamiętać że to nie ja odpowiadam za rozpad czyjegoś małżeństwa ale sami małżonkowie

z powyższych powodów jestem wolny od wymówek skłaniających mnie do "nic nie robienia"
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Magda w 13 Wrzesień, 2018, 18:41
OK, Wy tam byliście, ja tylko flirtowałem ;) więc zakładam, że znacie temat lepiej.


Zastanawiam się tylko czy problem tkwi w samej organizacji ŚJ czy jest nieco bardziej złożony, bo:
- żyjemy w kraju monoreligijnym
- nawet jeśli mniej niż 90% przykłada jakąś większą wagę do religijności to odgrywa ona ogromną rolę społeczną


Czy ta jednolitość religijna i powszechna nieumiejętność radzenia sobie z różnorodnością w tym względzie nie jest tu również, choć trochę, przyczyną?


Mam w swojej rodzinie jedno małżeństwo SJ (tak szczerze to nawet sobie tego na co dzień nie uświadamiam, bo mieszkają oni teraz w Szwecji i mamy słaby kontakt)
Na ich przykładzie widzę, że wejście do ŚJ dało pozytywnego kopa do ich życia.
On przestał pić.
Wiele sekt bazuje właśnie na pozytywnym odbiorze w społeczeństwie. Właśnie taki odbiór ma wiele sekt. To bardzo mili ludzie, nie piją nie palą nie uprawiają seksu przed ślubem. Wielu ludziom się to podoba. Niektórzy ludzie faktycznie rzucają nałogi itp. Niektóre sekty nawet werbują młodych ludzi pod płaszczykiem terapii antynarkotykowych. Np.scjentolodzy. A potem zniewalają. Nie sądź Szymonie po pozorach. Bo to są pozory niestety.

Ludzie widzą zatem miłych ludzi. Nie przypuszczają  ile ta cała doskonałość kosztuje osoby które żyją w sekcie. Generalnie tracą wolność. Mooniście NIE WOLNO być smutnym. Czy wiesz co to znaczy? Wierzy , że jak jest smutny to ATAKUJE GO SZATAN. Szymonie czy jesteś w stanie sobie to wyobrazić jak czuje się człowiek , który tak wierzy. A dlaczego tak wierzy? Z przyczyn marketingowych, przyszły wyznawca który jest werbowany powinien wierzyć że trafił na cudownych uśmiechniętych ludzi a nie na cierpiących smutasów.. W sekcie Moona ludzie są całkowicie zniewoleni, ale są uśmiechnięci!! Jedno nie wyklucza drugiego! Nie palą , nie piją, są ciepli , mili...

Wracając do tematu, myślę że w Ruchu nikt nawet się wda z Tobą w dyskusję, będą Ci przytakiwać, na początku żadne różnice doktrynalne ich obchodzić nie będą. Kochasz Jezusa, to super! Kochasz Buddę - rewelacja! Jesteś ateistą? - zapraszamy na orientalny wieczorek. Przypuśćmy że chciałabym któremuś udowodnić, że jest oszukiwany. Nie widzę takiej możliwości. Oczywiście obowiązuje ostracyzm więc nikt ze mną nie będzie gadał. Mogę przekonać jedynie osoby które "liznęły" Moona. I takie mi się zdarzyły na szczęście.

Nemo: Poprawiłem format wpisu.  :)



Dziękuję Nemo, nie wiem za diabła jak to robić żeby wychodziło dobrze
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 13 Wrzesień, 2018, 18:52
Cytat: szymonbudny link=topic=7372.msg154588#msg154588
OK, może centrala ŚJ nadaje dość autorytarny ton ale czy tak naprawdę większość nie zależy od samych ludzi?
Jeśli ktoś jest w porządku to przynależność do takiej czy innej religii raczej nie powinna spowodować jego społecznego upadku.
Jak ktoś mimo indoktrynacji potrafi zachować zdrowy rozsądek, to może i organizacja ma jakieś plusy. Gorzej, jeśli nie potrafi, bo wtedy może sobie wyrządzić krzywdę (vide: pionierka, która wszystko sprzedała, bo armadedon miał być tuż tuż, i teraz szwenda się po obcych chałupach). A najgorzej z dziećmi, które wychowywały się w rodzinach świadków, którzy byli nie ok, czyli za mocno świadkowscy. Te historie można poczytać tu na forum i np. w książce Rienta. Sama pamiętam chłopaka ze zboru w mieście, gdzie mieszkam. Spotkałam go kiedyś na ulicy miasta, w którym studiowałam. Powiedział, że właśnie się ochrzcił, a tu przyjechał odwiedzić znajomych. Dodam, że jego rodzice oczywiście byli "w prawdzie", ojciec był też starszym. Ten chłopak miał wtedy kilkanaście lat. Z zebrań znałam go, jak i jego dwie siostry, jako bardzo grzeczne dzieci, często zgłaszające się do odpowiedzi. Potem się okazało, że nie jest żadnym bratem, a z domu zwyczajnie nawiał i to już była n-ta ucieczka. Rodzice umieszczali go w jakimś zakładzie, ale te pobyty niewiele dawały. Ja już wtedy byłam na wylocie i jakoś mu się nie dziwiłam. Stwierdzono u niego chorobę psychiczną, niestety, nie pamiętam jaką. Świadkowskie nakazy i zakazy, straszenie w stylu "Jehowa zabije cię, jak weźmiesz cukierka urodzinowego", brak zrozumienia ze strony rodziców dla problemów nastolatka, brak kolegów wśród rówieśników, ogólne poczucie, że jest się odmieńcem, doprowadziły, do czego doprowadziły. Nie każda młoda psychika potrafiła poradzić sobie ze świadkowskim wychowaniem.
 
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 13 Wrzesień, 2018, 18:55
Dziękuję Nemo, nie wiem za diabła jak to robić żeby wychodziło dobrze
Proste. Na końcu cytowanego tekstu musi pozostać wpis, określenie
[/quote]
Łącznie za wszystkimi nawiasami.
Dopiero po tym słowie piszesz swoją wiadomość. Czyli jak cytujesz i usuwasz część wpisu którego nie chcesz cytować , to nie możesz usunąć tego słowa.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Magda w 13 Wrzesień, 2018, 19:13


OK, może centrala ŚJ nadaje dość autorytarny ton ale czy tak naprawdę większość nie zależy od samych ludzi?
Jeśli ktoś jest w porządku to przynależność do takiej czy innej religii raczej nie powinna spowodować jego społecznego upadku.


I ten autorytaryzm jest charakterystyczny dla wszystkich sekt. Są to totalitarne utopie w pigułce. Przynależąc do religii nikt nie każe ci tyrać za darmo całymi dniami, porzucać rodziny wierząc że ta jest od szatana. W sekcie Moona nie wolno ci oglądać filmów bez pozwolenia, odwiedzać rodziny bez pozwolenia. It. Problem w tym, że wchodząc do sekty NIKT CI tego NIE MÓWI.
Ja nie twierdzę, że wyznania religijne są bez wad, jestem daleka od tego. Chciałam Ci tylko nakreślić pewne różnice. Sekta to TOTALITARNA UTOPIA. Z akcentem na totalitarna. Oszustwo, dlatego tak boli jak odchodzisz z sekty. Wyobraź sobie, że wchodzisz do organizacji , która obiecuje Ci pokój, szczęście i miłość. Znajdujesz tam sens życia, cel i przyjaciół. I nagle okazuje się to być zwykłym biznesem, eksploatacją ludzi, że pracowałeś za darmo a mesjasz to żaden mesjasz tylko zwykły bufon i narcyz. Że to zwykłe OSZUSTWO. Odchodzisz, ale to nie jest proste. Bo zostawiasz tam ludzi, z którymi żyłeś na co dzień. Dzień w dzień, kochałeś ich. Bezgranicznie im ufałeś. Czy nie chciałbyś ludzi ostrzegać przed czymś takim cały czas? A gdybyś oddał im nie tylko czas ale i pieniądze (mieszkanie, samochód). A do tego dochodzi jeszcze coś jak duchowe zgwałcenie, bo to w co wierzyłeś to mrzonka była, spróbuj to sobie wyobrazić , mrzonka!!! Utopia! Bezsens!  I już nie wierz kim jesteś! Musisz się odbudować na nowo, całkowicie. Już oczywiście bez tych przyjaciół a czasem i bez rodziny. I nie wierz, czy to w co jeszcze wierzysz to efekt psychomanipulacji czy też twoja własna wiara. Nie wiesz tego!

I ten cholerny ostracyzm. Odnalazłam kogoś, kogo kochałam, chciałam tylko porozmawiać, tylko porozmawiać, nic więcej!!!
Nie chcę mu mówić że Moon to oszust i zdolny drań, bo wiem że to sensu nie ma. Chciałam porozmawiać o "pogodzie". Znasz gdzieś taką religie która tego zabrania? Tak czynią SEKTY. Nie gada się z kimś od szatana, nawet jeśli się go kocha. Nie gada się!
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Wrzesień, 2018, 19:31
Nawet by się podszkolić w polemikach warto podyskutować.
To trudno z rękawa sypać argumentami, ale można do jakiej perfekcji się doprowadzić.

Nie lubiłem tych nerwówek. :-\
Dziesiątki rozmów w dawniejszych latach miałem.
Mokry byłem pod pachami z emocji aż do paska od spodni. :)
Bywało że 3 ŚJ na mnie jednego.
Strzelali jak z kałasznikowa.
Strzelali pytaniami, na które nie oczekiwali odpowiedzi. :-\
Typu:

czemu KK uczy że Duch Św. to osoba, skoro on jest mocą Bożą. :)

a drugi dodawał:

przecież Biblia uczy, że Duch Św jest mocą Bożą, to dlaczego KK uczy że to osoba. :)
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 13 Wrzesień, 2018, 19:40
Ja bym do tych działań SJ społecznie szkodliwych dorzuciła jeszcze stosowanie literalnej "rózgi karności", która dzisiaj już jest przestępstwem, ale do wielu to nie dociera. Co więcej, nie dociera do nich, że to jest stare światło, bo pod koniec lat 90-tych wyszła Strażnica, że tej rózgi nie należy brać dosłownie. Z drugiej strony, nie dziwota, że nie dociera, w innym wątku pisałam, że sporo głosicieli albo nie ogarnia, albo zwyczajnie nie pamięta wielu nauk niewolnika.
W szerszym kontekście - zamiatanie przemocy domowej pod dywan, tzn. nie tylko bicie dzieci, ale też jak mąż SJ leje żonę, to ta ma broń Boże nigdzie tego nie zgłaszać, tylko więcej się modlić i więcej głosić.

Ale trochę przyznam racji koledze Szymonowi, że wyciąganie na siłę może komuś zaszkodzić (jestem raczej zwolenniczką delikatnego zasiewania wątpliwości). Jak ktoś wyjdzie nagle, to może być jak z człowiekiem, który w upalny dzień wskoczył do lodowatej wody, bez wcześniejszego przygotowania organizmu.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 13 Wrzesień, 2018, 19:53
Może odpowiadając krótko na tytuł wątku.
Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Nie ma.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Wrzesień, 2018, 20:00
Może odpowiadając krótko na tytuł wątku.
Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Nie ma.
Masz rację.
Gdyby nikt nie chciał pod drzwiami z nimi rozmawiać to by się ukisili w swym sosie. ;D
Po prostu by padła organizacja. Tylko prokreacja by im została.
Wtedy by kazali rodzić dużo dzieci, bo by była choć nadzieja, że coś z tego dzieciaka może będzie.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 13 Wrzesień, 2018, 20:05
Wtedy by kazali rodzić dużo dzieci, bo by była choć nadzieja, że coś z tego dzieciaka może będzie.
I tu może być problem. Fanatycy orgowi potrafią oficjalnie wykazywać swoje niezadowolenie z rzekomej głupoty kobiety w ciąży, bo po co na ten szatański świat powoływać do istnienia dzieci. Przecież armagedon tuż tuż, a jest napisane że biada w tym czasie kobietom brzemiennym. Dodatkowo małe dziecko zabiera dużo czasu, który można przeznaczyć na ploty przy stojaku.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 13 Wrzesień, 2018, 20:08
A jaki miała by cel ta merytoryczna rozmowa?

Powtórzę się, mieszkając na terenie na którym mnie nie znali, przeprowadziłem merytoryczną dyskusję z głosicielami.
Efekt był taki że po drugiej wizycie przestali do mnie przychodzić, gdy spotkali przypadkiem żonę, wyszło że określili mnie jako "beton" bo tak uparcie trzymałem się faktów i dowodów.
Czy któryś z tych głosicieli miał dzięki temu zasiane ziarenko wątpliwości? Chciałbym w to wierzyć.
 
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Wrzesień, 2018, 20:09
No ale jakby nikt z nimi nie gadał, to tylko by im te dzieci rodzić zostało. :)
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Magda w 13 Wrzesień, 2018, 20:13
I tu może być problem. Fanatycy orgowi potrafią oficjalnie wykazywać swoje niezadowolenie z rzekomej głupoty kobiety w ciąży, bo po co na ten szatański świat powoływać do istnienia dzieci. Przecież armagedon tuż tuż, a jest napisane że biada w tym czasie kobietom brzemiennym. Dodatkowo małe dziecko zabiera dużo czasu, który można przeznaczyć na ploty przy stojaku.

i to jest ten aspołeczny charakter sekty. Ci co tak pięknie gadają o rodzinie, malują takie ładne obrazki, a tu proszę, dzieci niemile widziane. Moon potrafił wmówić kobiecie, że jej dziecko może być opętane, bo zostało poczęte nie w porę! A równocześnie ma gębę pełną frazesów o idealnej rodzinie.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 13 Wrzesień, 2018, 21:47
I tu może być problem. Fanatycy orgowi potrafią oficjalnie wykazywać swoje niezadowolenie z rzekomej głupoty kobiety w ciąży, bo po co na ten szatański świat powoływać do istnienia dzieci. Przecież armagedon tuż tuż, a jest napisane że biada w tym czasie kobietom brzemiennym. Dodatkowo małe dziecko zabiera dużo czasu, który można przeznaczyć na ploty przy stojaku.
Czy rzeczywiście takie jest nauczanie Strażnicy?

Wysłane z mojego H3113 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 13 Wrzesień, 2018, 22:44
- moje 7 groszy (w tym temacie)
Oczywiście żadna rozmowa (z aktywnym śJ) nie może przynieść oczekiwanych odpowiedzi w chwili rozmowy (przygodnej)
Zaprosi (osobę "zainteresowaną" ) - na dalsze dyskusje ( z udziałem innych braci i sióstr ) - aby udowadniać wyższość (WTS) interpretacji Biblii (PŚ) nad innymi wyznaniami i zaczyna się "studium biblijne" - (zniechęcanie do wszelkiej religii i ...... , ..) - człowiek już jest (........)  ::)
Ps. - to jest tylko takie moje spostrzeżenie .
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 13 Wrzesień, 2018, 23:17
Czy rzeczywiście takie jest nauczanie Strażnicy?
W każdym razie było. Że lepiej się wstrzymać z posiadaniem dzieci. Teraz głosić, ile wlezie, a rodzić to dopiero w raju doskonałe dzieci. Były to rady, nie bezwzględnie obowiązujące nakazy. Ale wiadomo, w organizacji rada to prawie nakaz.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 13 Wrzesień, 2018, 23:38
Może odpowiadając krótko na tytuł wątku.
Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Nie ma.

No i o to się rozchodzi.
Jaki sens może mieć gadanie do ściany?!
Merytoryczna rozmowa:
Ja
-Mamusiu może powinno się zatrudnić opiekunkę do babci.Wszak ma 93 lata.sybiracką emeryturę i zasługuje na godną opiekę.
mamusia>
-A co ty opowiadasz,Hiob coś tam coś tam..........
ja:
-nooo tak mamusiu ale mnie się rozchodzi żeby ktoś Babci pampersy na czas zmieniał bo przecież Ty masz obowiązki związane z twoja religią.
mamusia:
-coooo ty mówisz,Jehhhhoooooowwwwwwyyyyyyyyy do tego nie mieszaj i nie deptaj jego świętego imienia.
ja
uffffffffffffffff
-mamusiu ale tobie sie rozchodzi o dobro babci czy o jej sybiracką emeryturę którą szkoda ci opłacić opiekunkę bo wolisz się złożyć na samochód dla brata podróżującego,nową salę k(u)rólestwa i roleks dla brata amerykańca?
mamusia
-coooo,jakimmmm prawem ubliżasz imieniu jehowy.Zamilcz!!! Nie masz prawa!!! Mówisz głosem odstepców!!!!!1
ja
-mamusiu,z całym szacunkiem,puknij się w główkę.
Ot i cała merytoryczna rozmowa.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 14 Wrzesień, 2018, 02:28
Zastanawiam się tylko czy problem tkwi w samej organizacji ŚJ czy jest nieco bardziej złożony, bo:
- żyjemy w kraju monoreligijnym
- nawet jeśli mniej niż 90% przykłada jakąś większą wagę do religijności to odgrywa ona ogromną rolę społeczną


Czy ta jednolitość religijna i powszechna nieumiejętność radzenia sobie z różnorodnością w tym względzie nie jest tu również, choć trochę, przyczyną?
na zadane pytanie można odpowiedzieć z kilku pkt widzenia

1) w środowisku wiejskim istnieje "obowiązek" bycia katolikiem i innowiercy są ostracyzmowani

2) istnieje sprzężenie zwrotne między ciemnogrodem katolickim a radykalizacją sekciarzy (dziecko jest wzywane od kociarzy więc czuje niechęć do "wyznawców Babilonu Wielkiego" i prezentuje postawę niechętną nie tylko katolicyzmowi jako religii ale także odczuwa niechęć do katolików jako ludzi)

3) znam przypadki gdy ktoś najpierw należał do katolickiego ciemnogrodu a potem stał się sekciarskim betonem ale stałą cechą jego osobowości była niechęć do "odmieńców"
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Magda w 14 Wrzesień, 2018, 07:07
na zadane pytanie można odpowiedzieć z kilku pkt widzenia

1) w środowisku wiejskim istnieje "obowiązek" bycia katolikiem i innowiercy są ostracyzmowani



wychowałam się w środowisku wiejskim, moi rodzice byli ateistami z czym się nie kryli
 nigdy nie miałam z tego powodu nieprzyjemności, ba rodziców szanowano. Nie ma obowiązku, ludzie są po prostu konformistami. I żyją tak jak inni. Czasem trzeba odwagi na początku. Być może ważnym jest fakt, ze to była wieś na dolnym śląsku i że bylo już po wojnie. We wsi był kościół, ksiadz trochę krzywo patrzył ale generalnie zajęty był kobietami. Natomiast ludzie nigdy.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 14 Wrzesień, 2018, 08:46
W każdym razie było. Że lepiej się wstrzymać z posiadaniem dzieci. Teraz głosić, ile wlezie, a rodzić to dopiero w raju doskonałe dzieci. Były to rady, nie bezwzględnie obowiązujące nakazy. Ale wiadomo, w organizacji rada to prawie nakaz.
Bezwzględny nakaz był od 1938 za Sędziego. Później za czasów Knorra złagodzony na "radę". ;)
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 14 Wrzesień, 2018, 09:53
Bezwzględny nakaz był od 1938 za Sędziego. Później za czasów Knorra złagodzony na "radę". ;)

Roszado co my byśmy tu bez ciebie zrobili?

babcie mojej psiapsióły chcieli wykluczyć
jak zaciążyła z ostatnią córką w wieku 40 lat a mamą owej koleżanki
rocznik 46 albo 47
było to dla mnie tak niedorzeczne że nie pamiętam jak się obroniła
byli to jedni z pierwszych sJ na ziemiach naszej cudnej ojczyzny
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 14 Wrzesień, 2018, 10:16
Bezwzględny nakaz był od 1938 za Sędziego. Później za czasów Knorra złagodzony na "radę". ;)
Od 1938 r. do śmierci sędziego świadkom nie rodziły się dzieci? :o
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 14 Wrzesień, 2018, 11:18
Bezwzględny nakaz był od 1938 za Sędziego. Później za czasów Knorra złagodzony na "radę". ;)
O raju. Faktycznie? Zachowały się jakieś zalecenia ku temu w Strażnicy?
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 14 Wrzesień, 2018, 12:21
O raju. Faktycznie? Zachowały się jakieś zalecenia ku temu w Strażnicy?
„Jeśli, słuchając Bożego polecenia, klasa Jonadabów lub wielka rzesza będzie wstępować w związki małżeńskie i rodzić dzieci po Armagedonie to, czy nie byłoby biblijnie słuszne dla nich czynić podobnie przed Armagedonem? I czy powinno się teraz zachęcać Jonadabów do zawierania małżeństw i rodzenia dzieci? Nie, brzmi odpowiedź, potwierdzona przez Pismo Święte” (ang. Strażnica 01.11 1938 s. 323).

„Czy teraz powinni się żenić?
Jeśli posłusznie z niebiańskim rozkazem Jonadabowie lub zaliczani do wielkiego ludu będą się żenić i dochowywać się dzieci po Armagedonie, czy nie jest właściwe i biblijne, aby to zaczęli czynić teraz jeszcze przed Armagedonem? Czy Jonadabowie winni być zachęcani teraz do zawierania związków małżeńskich i dochowywania się dzieci? Nie, czyn taki nie jest poparty przez Pismo Św. (...) Dalszym poparciem są wyrazy Jezusa, które wyglądają stanowczo odstraszyć od dochowania się dzieci przed Armagedonem lub podczas Armagedonu: »A biada brzemiennym i piersiami karmiącym w one dni!« – Mateusza 24:19” (Strażnica bez numeru, 1938 s. 3-4, art. „Napełniajcie ziemię” cz. 2 [ang. 01.11 1938 s. 323-324]).

   „Są dziś na ziemi Jonadabowie, którzy są Panu oddani i niewątpliwie okażą się wiernymi. Czy byłoby to zgodne z Pismem Św., aby się żenili już teraz i zaczęli płodzić dzieci? Nie – brzmi odpowiedź – poparta przez Pismo Św. Ale wróćmy do proroczego obrazu! Synowie Noego i ich żony nie mieli dzieci przed potopem, ani podczas potopu, zanim wody poopadały, a ziemia oschła. Z sprawozdania widać, że upłynęły dwa lata po potopie, zanim znowu zaczęły rodzić się dzieci (1 Mojż. 11:10-11). Nie ma też żadnego dowodu w Piśmie Św., że do arki dostały się jakie dzieci, lecz jest jedynie mowa o tym, że weszło do niej osiem osób (...) Daleko lepiej dla nich będzie, gdy pozostaną bez brzemion i hamulców, aby mogli czynić wolę Pana, jako im Pan rozkazuje, a także, aby ich w Armagedonie nic nie hamowało” (Spojrzyj faktom w oczy 1938 s. 46, 47).

   „Jonadabowie, którzy teraz myślą o zawarciu małżeństwa, uczynią, zdaje się lepiej, gdy poczekają parę lat, zanim ognista burza, burza Armagedonu przeminie, aby potem wejść w stosunki małżeńskie i korzystać z błogosławieństw, związanych z uczestnictwem w napełnianiu ziemi sprawiedliwymi dziećmi” (jw. s. 49).

„Dzisiaj są na ziemi oddani Panu Jonadabowie, którzy niewątpliwie okażą się wiernymi. Czy byłoby to zgodne z Pismem Św., gdyby teraz wstępowali w związki małżeńskie i zaczęli wychowywać dzieci? Nie, brzmi odpowiedź, poparta przez Pismo Św.” (Nowy Dzień Nr 60, 15 luty 1939 s. 951).

   „Jonadabowie, myślący teraz o małżeństwie, lepiej postanowią, jeżeli kilka lat zaczekają, aż ognista burza Armagedonu przeminie; wtedy będą mogli wstąpić w związek małżeński i skorzystać z błogosławieństw, związanych z wzięciem udziału w napełnianiu ziemi sprawiedliwymi i doskonałymi ludźmi” (Nowy Dzień Nr 61, 1 marzec 1939 s. 963).

Niedawno tak to delikatnie wspomniano:

„Zdarzało się też, że odradzano małżeństwo znacznie dobitniej, niż robi to Biblia, a o budowaniu mocnych związków małżeńskich mówiono stosunkowo niewiele” (Królestwo Boże panuje! 2014 s. 115).

Na marginesie, krytykowałeś publikacje krytyczne wobec ŚJ, a widać ich nie czytałeś, bo cytuję właśnie z jednej z nich. :-\
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 14 Wrzesień, 2018, 12:51
„Jeśli, słuchając Bożego polecenia, klasa Jonadabów lub wielka rzesza będzie wstępować w związki małżeńskie i rodzić dzieci po Armagedonie to, czy nie byłoby biblijnie słuszne dla nich czynić podobnie przed Armagedonem? I czy powinno się teraz zachęcać Jonadabów do zawierania małżeństw i rodzenia dzieci? Nie, brzmi odpowiedź, potwierdzona przez Pismo Święte” (ang. Strażnica 01.11 1938 s. 323).

„Czy teraz powinni się żenić?
Jeśli posłusznie z niebiańskim rozkazem Jonadabowie lub zaliczani do wielkiego ludu będą się żenić i dochowywać się dzieci po Armagedonie, czy nie jest właściwe i biblijne, aby to zaczęli czynić teraz jeszcze przed Armagedonem? Czy Jonadabowie winni być zachęcani teraz do zawierania związków małżeńskich i dochowywania się dzieci? Nie, czyn taki nie jest poparty przez Pismo Św. (...) Dalszym poparciem są wyrazy Jezusa, które wyglądają stanowczo odstraszyć od dochowania się dzieci przed Armagedonem lub podczas Armagedonu: »A biada brzemiennym i piersiami karmiącym w one dni!« – Mateusza 24:19” (Strażnica bez numeru, 1938 s. 3-4, art. „Napełniajcie ziemię” cz. 2 [ang. 01.11 1938 s. 323-324]).

   „Są dziś na ziemi Jonadabowie, którzy są Panu oddani i niewątpliwie okażą się wiernymi. Czy byłoby to zgodne z Pismem Św., aby się żenili już teraz i zaczęli płodzić dzieci? Nie – brzmi odpowiedź – poparta przez Pismo Św. Ale wróćmy do proroczego obrazu! Synowie Noego i ich żony nie mieli dzieci przed potopem, ani podczas potopu, zanim wody poopadały, a ziemia oschła. Z sprawozdania widać, że upłynęły dwa lata po potopie, zanim znowu zaczęły rodzić się dzieci (1 Mojż. 11:10-11). Nie ma też żadnego dowodu w Piśmie Św., że do arki dostały się jakie dzieci, lecz jest jedynie mowa o tym, że weszło do niej osiem osób (...) Daleko lepiej dla nich będzie, gdy pozostaną bez brzemion i hamulców, aby mogli czynić wolę Pana, jako im Pan rozkazuje, a także, aby ich w Armagedonie nic nie hamowało” (Spojrzyj faktom w oczy 1938 s. 46, 47).

   „Jonadabowie, którzy teraz myślą o zawarciu małżeństwa, uczynią, zdaje się lepiej, gdy poczekają parę lat, zanim ognista burza, burza Armagedonu przeminie, aby potem wejść w stosunki małżeńskie i korzystać z błogosławieństw, związanych z uczestnictwem w napełnianiu ziemi sprawiedliwymi dziećmi” (jw. s. 49).

„Dzisiaj są na ziemi oddani Panu Jonadabowie, którzy niewątpliwie okażą się wiernymi. Czy byłoby to zgodne z Pismem Św., gdyby teraz wstępowali w związki małżeńskie i zaczęli wychowywać dzieci? Nie, brzmi odpowiedź, poparta przez Pismo Św.” (Nowy Dzień Nr 60, 15 luty 1939 s. 951).

   „Jonadabowie, myślący teraz o małżeństwie, lepiej postanowią, jeżeli kilka lat zaczekają, aż ognista burza Armagedonu przeminie; wtedy będą mogli wstąpić w związek małżeński i skorzystać z błogosławieństw, związanych z wzięciem udziału w napełnianiu ziemi sprawiedliwymi i doskonałymi ludźmi” (Nowy Dzień Nr 61, 1 marzec 1939 s. 963).

Niedawno tak to delikatnie wspomniano:

„Zdarzało się też, że odradzano małżeństwo znacznie dobitniej, niż robi to Biblia, a o budowaniu mocnych związków małżeńskich mówiono stosunkowo niewiele” (Królestwo Boże panuje! 2014 s. 115).

Na marginesie, krytykowałeś publikacje krytyczne wobec ŚJ, a widać ich nie czytałeś, bo cytuję właśnie z jednej z nich. :-\
Co to za książka?

Wysłane z mojego H3113 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 14 Wrzesień, 2018, 12:55
Zmienne nauki Świadków Jehowy

http://piotrandryszczak.pl/zmienne-nauki-swiadkow-jehowy.html
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: kreativ w 14 Wrzesień, 2018, 12:57
Nie am sensu z nimi rozmwaić. Moi rodzice to jehowi i zmuszają mnie abym albo był jehowym albo przestaną mi dawać hajs na studia. To sa jacyś fanatycy !!!
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 14 Wrzesień, 2018, 13:00
Pisze się są ŚJ a nie jehowi, jehowymi. :-\
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 14 Wrzesień, 2018, 13:02
W wątku zadano pytanie: " Czy ma sens merytoryczna rozmowa za ŚW J?"

Jak wcześniej się określiłem: do tępej strony siekiery nie dotrzesz, czyli obucha, chyba że, jeżeli taka twa wola PEŁNE PRAWO, INTERNET DAJE WSKAZÓWKI.

   Nasza ROLA TO DOCIERANIE Z INFORMACJĄ O ŚWIŃSKICH, OHYDNYCH, WYRAFINOWANYCH GIERKACH CWANIAKÓW(nie nazwę ich organizacją, tak, chyba , że przestępczą BO TAKĄ SĄ,) to wtedy zrozumiem że mam czynić w społeczeństwie "ŚWIADOMOŚĆ, ŚWIADOMOŚĆ, ŚWIADOMOŚĆ", (wyrwałem dwóch starszych i jednego pioniera) działam nie pieję.)
 reszta uczyni się sama,"pęd informacji" to uczyni, chyba że podoba mi się tkwienie tu, na tym forum, jako gwiazdy świetnych wpisów

Pozdrawiam :) Może surowe słowa z tą gwiazdą, ale takie są fakty, z nimi się nie dyskutuje.  Nasza rola mówić o prawdzie.

Tyle Drodzy moi, mogę tak napisać.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 14 Wrzesień, 2018, 13:18
Nie am sensu z nimi rozmwaić. Moi rodzice to jehowi i zmuszają mnie abym albo był jehowym albo przestaną mi dawać hajs na studia. To sa jacyś fanatycy !!!
Bez urazy, ale za dużego kontaktu ze świadkami Jehowy to Ty nie miałeś, nie mówiąc już o tym byś miał rodziców świadków.
Może idź trolluj gdzie indziej ?
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 14 Wrzesień, 2018, 13:35
Nie mów o dzieciaczku bo ja mam 120 lat ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 14 Wrzesień, 2018, 13:42
Nie mów o dzieciaczku bo ja mam 120 lat ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
To gdzie tam mi do Ciebie, przy moich niecałych (jeszcze  ;D ;D) 50 ? ;D ;D
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 14 Wrzesień, 2018, 13:42
'... co zrobić bo rodzice nie chca dawać mi hajsu...'

moje trzy grosze:
niektórzy chodzą koło latarni- bo jasno i nawet pieniążki kochane liczą
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 14 Wrzesień, 2018, 13:46
Nie przedstawiono całego wpisu!

Nawet tu kręcą.


 Jestem przed kompem. Pozdrawiam Nadzaszyniak
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 14 Wrzesień, 2018, 14:12
#Roszada, ale to zaocznie wywalony ma jakiś problem ze sobą a nie ja !!! ja się pytam co zrobić bo rodzice nie chca dawać mi hajsu na studia a ten tu od troli wyzywa !!!!
Znaleźć sobie pracę albo pozwać rodziców o alimenty (jeśli studiujesz dziennie).
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 14 Wrzesień, 2018, 17:47
Znaleźć sobie pracę albo pozwać rodziców o alimenty (jeśli studiujesz dziennie).

Z naciskiem na opcje numer jeden,znaleźć sobie pracę.Ewentualnie studia na zaoczne bo pozywając rodziców ryzykujesz młody człowieku że uda im się udowodnić przed wysokim(nawet jak będzie niewysoką blondynką)sądem że skoro oni rodzice mają wyłączne zawodowe wykształcenie to nie ma żadnego usprawiedliwionego zasadami współżycia społecznego,powodu żebyś Ty koniecznie to swoje zarządzanie czy inną politologię studiował,a jeśli już to zaocznie. Nie mowiąc już że stan zdrowia i nie możność uzyskania wyższych dochodów mogą też zwolinić twoich rodziców z obowiązku alimentacji Twojej ambitnej osoby,mimo że alimenty były by tobie w innych okolicznościach należne :)


Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 14 Wrzesień, 2018, 18:41
Z naciskiem na opcje numer jeden,znaleźć sobie pracę.Ewentualnie studia na zaoczne bo pozywając rodziców ryzykujesz młody człowieku że uda im się udowodnić przed wysokim(nawet jak będzie niewysoką blondynką)sądem że skoro oni rodzice mają wyłączne zawodowe wykształcenie to nie ma żadnego usprawiedliwionego zasadami współżycia społecznego,powodu żebyś Ty koniecznie to swoje zarządzanie czy inną politologię studiował,a jeśli już to zaocznie. Nie mowiąc już że stan zdrowia i nie możność uzyskania wyższych dochodów mogą też zwolinić twoich rodziców z obowiązku alimentacji Twojej ambitnej osoby,mimo że alimenty były by tobie w innych okolicznościach należne :)
A tu się nie zgodzę. Orzecznictwo jest jasne: rodzice mają obowiązek dzielić się nawet najskromniejszym majątkiem. Zasądzano alimenty nawet od osadzonych w więzieniach (bo albo mieli jakiś skromny dochód z pracy wykonywanej podczas osadzenia, albo mieli majątek poza murami więzienia). Resztę wywodu dokończę w Twoim wątku powitalnym, Kreativ.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 14 Wrzesień, 2018, 19:12
#Ewa11, studiuję stacjonarnie  rodzice powiedzieli wlasnie abym szedł sobie do roboty i studiował zaocznie, mi się to nie uśmiecha, z drugiej strony nie chcę być jehowym tylko dlatego że oni tak mi karzą, mam 20 lat oni dobrze zarabiają to może faktycznie tych fanatyków pozwę o alimenty, ale się zdziwią gnoje !!!
Jak powiedziałam, zaraz odpiszę w Twoim wątku powitalnym, ale emocje trochę wycisz, please.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 14 Wrzesień, 2018, 19:37
Nie mów o dzieciaczku bo ja mam 120 lat ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D

Co ta informacja podaje? Dla mnie nic.
Są osoby, co czytają wpis.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 14 Wrzesień, 2018, 19:44
Co ta informacja podaje? Dla mnie nic.
Są osoby, co czytają wpis.
Pisał do mojego posta, który wylądował na "cmentarzu", gdzie nazwałem "dzieciakiem" dość prymitywnego prowokatora o nicku "kreativ""
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 14 Wrzesień, 2018, 19:58
Pisał do mojego posta, który wylądował na "cmentarzu", gdzie nazwałem "dzieciakiem" dość prymitywnego prowokatora o nicku "kreativ""
To akurat ogarniam. Ale kto mi zabroni zapisać posta do jego posta?
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 14 Wrzesień, 2018, 20:40
A tu się nie zgodzę. Orzecznictwo jest jasne: rodzice mają obowiązek dzielić się nawet najskromniejszym majątkiem. Zasądzano alimenty nawet od osadzonych w więzieniach (bo albo mieli jakiś skromny dochód z pracy wykonywanej podczas osadzenia, albo mieli majątek poza murami więzienia). Resztę wywodu dokończę w Twoim wątku powitalnym, Kreativ.

Tak,tak,oczywiście że tak.Tyle że co innego jeśli chodzi o dzieci nieletnie i osoby uczące się w szkole ponadpodstawowej dziennej.
Co do osadzonych w więzieniach to mojem zdanjem >:( to alimenciarze powinni mieć tam pracę i łozyć na utrzymanie swoich dzieci.
Inaczej się ma jednak sprawa dzieci dorosłych. Rodzic ma obowiązek dzielić się nawet skromnym dochodem i zapewnić dziecku standart życia nie niższy od swojego. Tylko o jakim standardzie my mówimy jeśli rodzic zarabia najniższą krajową,ma pięćdziesiąt pare lat,jest słabo wykształcony i tde,itp.Trudno się z tego utrzymać nawet żyjąc w rodzinie w zgodzie a co dopiero alimenty.Jaką kwotę może sąd zasądzić? No niewielką.Na pewno nie taką z której sie student samodzielnie utrzyma.No i mleko z kąpielą wylane.
Oczywiście rodzice nie mają prawa zmuszać żeby syn został jehowym,jak to nazywa,ale miszkając pod ich dachem musi się zachowywać według ich reguł.Jak nie to fora ze dwora.
Inaczej sądy orzekają w sprawach o alimenty dla nieletnich.Tu mie ma zmiłuj,młody zdrowy rodzic może pracować nawet na trzy etaty a alimenty ma zapłacić takie zeby pokryły wszystkie potrzeby dziecka.
Ale z"dorosłymi"alimentami jest inaczej.
Warto jeszcze pamiętać o tym że obowiązek alimentacyjny działa w dwie strony i jak to się mówi ciągając teraz rodziców po sądach można się narazieć za parę lat na pozew o alimenty dla rodziców. Taka zemsta w majestacie prawa.

Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 14 Wrzesień, 2018, 21:28
wychowałam się w środowisku wiejskim, moi rodzice byli ateistami z czym się nie kryli
z mojej wiedzy wynika że ludzie na wioskach inaczej traktowali ateizm a inaczej mniejszości religijne

ateizm kojarzył się z komunizmem więc ludzie mogli nawet "na wszelki wypadek" powściągać się z okazywaniem nietolerancji aby nie okazało się że ateista jest komunistą ma znajomych członków partii PZPR i może w nieoczekiwanej sytuacji pomścić swoje krzywdy

co innego ostracyzmować "sekciarza" który jest bezbronny i nie zemści się, a co innego "ateistę a więc komunistę" i narażać się na zemstę komunistycznego państwa

oczywiście wiem że nie każdy ateista jest komunistą, ale opisuję sposób myślenia ludzi na wioskach (oni często te dwa pojęcia utożsamiają); spotkałem się nawet z wiejskimi drwinami z określenia "światopogląd materialistyczny" - prości ludzie ze wsi utożsamiali przymiotnik materialistyczny z chciwością i uważali że "dlatego ktoś Boga się wyrzeka i do partii zapisuje aby jakieś korzyści materialne dostać" czyli "ateista to człowiek który wiarę sprzedał za pieniądze";

tak w czasie poprzedniego ustroju myślało wiele osób i w miastach i na wioskach (ale szczególnie na wioskach) jednakże nie wyrażali tego na głos "aby nie narazić się na zemstę władzy"
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 14 Wrzesień, 2018, 21:35
Tak,tak,oczywiście że tak.Tyle że co innego jeśli chodzi o dzieci nieletnie i osoby uczące się w szkole ponadpodstawowej dziennej.
Co do osadzonych w więzieniach to mojem zdanjem >:( to alimenciarze powinni mieć tam pracę i łozyć na utrzymanie swoich dzieci.
Inaczej się ma jednak sprawa dzieci dorosłych. Rodzic ma obowiązek dzielić się nawet skromnym dochodem i zapewnić dziecku standart życia nie niższy od swojego. Tylko o jakim standardzie my mówimy jeśli rodzic zarabia najniższą krajową,ma pięćdziesiąt pare lat,jest słabo wykształcony i tde,itp.Trudno się z tego utrzymać nawet żyjąc w rodzinie w zgodzie a co dopiero alimenty.Jaką kwotę może sąd zasądzić? No niewielką.Na pewno nie taką z której sie student samodzielnie utrzyma.No i mleko z kąpielą wylane.
Oczywiście rodzice nie mają prawa zmuszać żeby syn został jehowym,jak to nazywa,ale miszkając pod ich dachem musi się zachowywać według ich reguł.Jak nie to fora ze dwora.
Inaczej sądy orzekają w sprawach o alimenty dla nieletnich.Tu mie ma zmiłuj,młody zdrowy rodzic może pracować nawet na trzy etaty a alimenty ma zapłacić takie zeby pokryły wszystkie potrzeby dziecka.
Ale z"dorosłymi"alimentami jest inaczej.
Warto jeszcze pamiętać o tym że obowiązek alimentacyjny działa w dwie strony i jak to się mówi ciągając teraz rodziców po sądach można się narazieć za parę lat na pozew o alimenty dla rodziców. Taka zemsta w majestacie prawa.
Jeśli rodzic jest biedny, to zgoda. Alimenty nie wystarczą, trzeba szukać pracy.
Jeśli chodzi o alimenty dla dorosłych, uczących się dziennie, to ta sama zasada. Alimenty należą się jak psu miska zupy (wiem, bo brałam udział dwukrotnie w sprawie o alimenty dla osoby dorosłej, uczącej się). Ale jeśli rodzice są biedni, to alimenty mogą nie wystarczyć.
Jeszcze trzeba dodać, że sądy biorą pod uwagę wyniki w nauce. Im lepsze wyniki, tym lepsze widoki na wyższe alimenty.

z mojej wiedzy wynika że ludzie na wioskach inaczej traktowali ateizm a inaczej mniejszości religijne
Ateizm na wiosce (czy w mieście) po wojnie nie był niczym szokującym. Były w końcu czasy stalinizmu. Ale "kocia wiara" czy jakaś tam inna wiara już tak łatwo nie przechodziły.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 15 Wrzesień, 2018, 09:03
Tak,tak,oczywiście że tak.Tyle że co innego jeśli chodzi o dzieci nieletnie i osoby uczące się w szkole ponadpodstawowej dziennej.
Co do osadzonych w więzieniach to mojem zdanjem >:( to alimenciarze powinni mieć tam pracę i łozyć na utrzymanie swoich dzieci.
Inaczej się ma jednak sprawa dzieci dorosłych. Rodzic ma obowiązek dzielić się nawet skromnym dochodem i zapewnić dziecku standart życia nie niższy od swojego. Tylko o jakim standardzie my mówimy jeśli rodzic zarabia najniższą krajową,ma pięćdziesiąt pare lat,jest słabo wykształcony i tde,itp.Trudno się z tego utrzymać nawet żyjąc w rodzinie w zgodzie a co dopiero alimenty.Jaką kwotę może sąd zasądzić? No niewielką.Na pewno nie taką z której sie student samodzielnie utrzyma.No i mleko z kąpielą wylane.
Oczywiście rodzice nie mają prawa zmuszać żeby syn został jehowym,jak to nazywa,ale miszkając pod ich dachem musi się zachowywać według ich reguł.Jak nie to fora ze dwora.
Inaczej sądy orzekają w sprawach o alimenty dla nieletnich.Tu mie ma zmiłuj,młody zdrowy rodzic może pracować nawet na trzy etaty a alimenty ma zapłacić takie zeby pokryły wszystkie potrzeby dziecka.
Ale z"dorosłymi"alimentami jest inaczej.
Warto jeszcze pamiętać o tym że obowiązek alimentacyjny działa w dwie strony i jak to się mówi ciągając teraz rodziców po sądach można się narazieć za parę lat na pozew o alimenty dla rodziców. Taka zemsta w majestacie prawa.

Zaznaczenie dodałem.

Teoretyzowanie, nie mające nic wspólnego z tym co pisze, kreativ wskazuje, tu cytat:

#Ewa11, studiuję stacjonarnie  rodzice powiedzieli wlasnie abym szedł sobie do roboty i studiował zaocznie, mi się to nie uśmiecha, z drugiej strony nie chcę być jehowym tylko dlatego że oni tak mi karzą, mam 20 lat oni dobrze zarabiają to może faktycznie tych fanatyków pozwę o alimenty, ale się zdziwią gnoje !!!
[/quote] zaznaczenie dodałem

Oczywiście znowu możemy pójść w kierunku co to znaczy: "dobrze zarabiają"? W organizacji byłem ponad trzydzieści lat, i jeżeli rodzice się godzili na to by dziecko studiowało, to przede wszystkim, sami w "ciemię nie byli uderzeni" i mieli na to pieniądze, godząc się na studia, co podkreślam, WBREW RADOM CIELCA. Skoro kreativ pisze o dobrym zarobku, to nie pisze o najniższej krajowej, zresztą w tej sekcie ludzie zazwyczaj dobrze zarabiają, dlaczego? Odpowiedz sobie sama.

Uwielbiam zwroty, kasacyjne, typu: "Tak,tak oczywiście że tak. Tyle że",  coś na podobieństwo, "zgadzam się z tobą, ale".

Chłopaku, nie obrazisz się za zwrot myślę, chcesz studiować dziennie, rób to i masz do tego pełne prawo, a rodzic żaden, tym bardziej wielebny, jak że uświęcony, uczący innych moralności, świadek, nie ma prawa przymuszać, a już w ogóle stawiać warunków, masz być świadkiem "bo inaczej" do roboty, kolejny dowód porytej głowy.

Tak jest, na roleksy, sygnety, inwestowanie w ciemne, dla tej sekty interesy, sale najpierw sfinansować a "oni-typy z Warwick" w słusznym dla siebie czasie to spieniężą i tak dalej kasa musi być, na studia dla dziecka już nie, skoro nie tańczy jak mu podaje orkiestra z Warwick. Twój wybór, Twoja decyzja, co by kto nie napisał, JESTEŚ NA PRAWIE.

Natomiast co do alimentów dla Jego rodziców, (kreativ bo o nim piszę), ponieważ, jak piszesz sprawa się odwróci, ta opcja nie wchodzi w grę, "oni dobrze zarabiają, pisze" więc i emerytura też u obojga będzie, znam wielu tak zwanych braci, dodam w całej Polsce, od morza po tatry, i od Bugu po Odrę i nie znam przypadku, na który wskazujesz :)

Pozdrawiam. :)
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 15 Wrzesień, 2018, 09:20
Jeśli teraz stać kogoś na opłacanie studiów, to będzie stać, jak ktoś odmówi bycia SJ. Ale Kreativ tak czy inaczej powinien wyciszyć emocje, choć mogę zrozumieć, że rodzice SJ potrafią dać nieźle w kość. Powinien je opanować choćby po to, żeby na sali sądowej nie polecieć z wiązanką.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: humble w 15 Wrzesień, 2018, 09:37
Szymonbudny,jesli chcesz merytorycznie rozmawiac ze SJ,to pozwol zeby to oni mysleli,ze przekonuja Ciebie.Powoli ,po troszku zadawaj pytania,ale rob to w taki sposob,zeby nie zorientowali sie,ze chcesz ich  wyrwac z sekty. Najlepiej załóż sobie z nimi "studium",ale w tak,zeby to oni mysleli,ze zakladaja je z Toba.Wtedy bedziesz mial wieksze pole do popisu.Wzbudz w nich zaufanie,zaprzyjaznij sie.
Chociaz taka metoda moze niczego nie gwarantowac,jednak jakies tam szanse sa.Zalezy jeszcze na kogo trafisz,jak ktos jest ciezkim przypadkiem to nici,ale zawsze mozna szukac dalej.
Ale...ja zastanawiam sie  kto na ile udaje prawdziwego swiadka nawet jesli sprawia wrazenie bardzo gorliwego .Ze jest w tej religii z roznych powodow a tak naprawde ma serce odstepczucha albo cos mu tam swita,a nigdy nie bedzie mogl sie do tego przyznac!

Przy stojakach to za bardzo nic nie wskorasz.Mam wrażenie,że oni nie stoją po to aby rozmawiac,tylko wciskac gazetki.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 15 Wrzesień, 2018, 09:39
W pełni się zgadzam, szczególnie zwrot: "ale się zdziwią gnoje", absolutnie, to ukazuje co ten chłopak nosi w sercu, ale to już on wie.

Mam dwóch synów, którym poryłem głowy, piszę to z żalem i ogromną dozą złości do sekty, młodszy mający 25 lat, mieszka z nami nie okazuje złości względem mnie, ale widzi co się dzieje, że wielu rzeczy o których, nie mógł nawet pomyśleć, (pełna kontrola umysłu) dziś się dzieją w domu, ze względu na moją sytuację.

 Natomiast starszy 33 letni dorodny ciemnowłosy, mieszkający na swoim, nie raz już mi powiedział, że zryłem mu beret, gdy mieszkał z nami i był na naszym utrzymaniu, prowadził podwójne życie, kręcił matką, ja to widziałem, i co za tym idzie, dochodziło do powiedzmy delikatnie wymiany zdań z Żoną, nie rzadko przy nim. Widzę swoje błędy, co nie nie zmienia faktu, że czasu nie cofnę i sytuacji nie zmienię, to tylko w filmach. Natomiast co mówi po za mną, nie wiem, może wyraża swój szacunek do ojca, nie wiem, tego Go z konsekwencją Katona uczyłem, wyniosłem to z domu. Do dziś do swego ojca, a mam 57 lat zwracam się, Tatuś.

Zatem wracając do wpisu kreativa:" ale się zdziwią gnoje" na pewno dużo wyraża, tylko czy wszystko rozumiemy, co nie zmienia faktu, że nie na miejscu, i emocje w tej sytuacji są nie na miejscu, w ogóle w relacji dziecko, rodzic. Pełna z Tobą zgoda. :)
Pozdrawiam   
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Estera w 15 Wrzesień, 2018, 10:33
W pełni się zgadzam, szczególnie zwrot: "ale się zdziwią gnoje", absolutnie, to ukazuje co ten chłopak nosi w sercu, ale to już on wie.
Mam dwóch synów, którym poryłem głowy, piszę to z żalem i ogromną dozą złości do sekty, młodszy mający 25 lat, mieszka z nami nie okazuje złości względem mnie, ale widzi co się dzieje, że wielu rzeczy o których, nie mógł nawet pomyśleć, (pełna kontrola umysłu) dziś się dzieją w domu, ze względu na moją sytuację.
Natomiast starszy 33 letni dorodny ciemnowłosy, mieszkający na swoim, nie raz już mi powiedział, że zryłem mu beret, gdy mieszkał z nami i był na naszym utrzymaniu, prowadził podwójne życie, kręcił matką, ja to widziałem, i co za tym idzie, dochodziło do powiedzmy delikatnie wymiany zdań z Żoną, nie rzadko przy nim. Widzę swoje błędy, co nie nie zmienia faktu, że czasu nie cofnę i sytuacji nie zmienię, to tylko w filmach. Natomiast co mówi po za mną, nie wiem, może wyraża swój szacunek do ojca, nie wiem, tego Go z konsekwencją Katona uczyłem, wyniosłem to z domu. Do dziś do swego ojca, a mam 57 lat zwracam się, Tatuś.
Zatem wracając do wpisu kreativa:" ale się zdziwią gnoje" na pewno dużo wyraża, tylko czy wszystko rozumiemy, co nie zmienia faktu, że nie na miejscu, i emocje w tej sytuacji są nie na miejscu, w ogóle w relacji dziecko, rodzic. Pełna z Tobą zgoda. :)
Pozdrawiam
   No, niestety.
   Jak emocje niosą, kultura i szacunek często ucieka w relacjach z rodzicami.
   Szczególnie, jak ktoś przejawia pretensjonalno-roszczeniową postawę
   Pokolenie naszych dzieci, niestety, zawala w tych sytuacjach sprawę.
   Kreativ, to chyba reprezentant takiej postawy.
   I myślę, że nie odosobnionej.
   :'( :'(
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: MX w 15 Wrzesień, 2018, 10:46
(...)
kiedy udowodniłem mu, że przekłady biblii ŚJ są fałszowane w kontekście wprowadzania imienia bożego do NT, z rozbrajającą szczerością stwierdził ,że to moje zdanie i podziękował za rozmowę. Prawda jest taka, że jakikolwiek dialog z nimi chyba jednak nie ma sensu.
(...)
Kilka uwag.

Zależy jak udowadniasz.
Rozmawiając z nim trzeba wiedzieć jak i co w danym momencie dyskusji powiedzieć. To problem złożony. Napewno długie, napastliwe, wykazujący brak zrozumienia strukury ich wierzeń monologii totalnie odpadają. Im trzeba więcej zadawać pytań niż prawić jakieś kazania.

Mają też pewne zwroty klucze, na które reagują automatycznie. Np gdy w rozmowie zasugerujesz przynajmniej, że wierzysz w Trójjedyność to u nich następuje automatyczne zamknięcie na twoje nawet super logiczne argumenty. To tylko przykład, takich tematów zamykających jest więcej. Dla przykładu takim tematem jest też ateizm.

Jeżeli więc już wyznawcy tego kultu będą chcieli uprawiać prozelityzm, a ktoś chce z nimi dyskutować to nie ma co tego traktować w kategoriach "bo oni dalej swoje, nic do nich nie dociera". Oni nawet jak coś dotrze to tego nie pokażą, a nawet nieświadomie będą okazywać upartość bo wtedy walczą sami ze sobą wewnętrznie.

Każda dyskusja z nimi prowadzona w odpowiedni sposób zostaje im głęboko. Chyba, że rozmawiasz z amebą intelektualną, która kompletnie nie słucha.





MX - koniec - MX
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 15 Wrzesień, 2018, 14:20
Szymonbudny,jesli chcesz merytorycznie rozmawiac ze SJ,to pozwol zeby to oni mysleli,ze przekonuja Ciebie.Powoli ,po troszku zadawaj pytania,ale rob to w taki sposob,zeby nie zorientowali sie,ze chcesz ich  wyrwac z sekty. Najlepiej załóż sobie z nimi "studium",ale w tak,zeby to oni mysleli,ze zakladaja je z Toba.Wtedy bedziesz mial wieksze pole do popisu.Wzbudz w nich zaufanie,zaprzyjaznij sie.
Chociaz taka metoda moze niczego nie gwarantowac,jednak jakies tam szanse sa.Zalezy jeszcze na kogo trafisz,jak ktos jest ciezkim przypadkiem to nici,ale zawsze mozna szukac dalej.
Ale...ja zastanawiam sie  kto na ile udaje prawdziwego swiadka nawet jesli sprawia wrazenie bardzo gorliwego .Ze jest w tej religii z roznych powodow a tak naprawde ma serce odstepczucha albo cos mu tam swita,a nigdy nie bedzie mogl sie do tego przyznac!

Przy stojakach to za bardzo nic nie wskorasz.Mam wrażenie,że oni nie stoją po to aby rozmawiac,tylko wciskac gazetki.
Drogi humble, po co to wszystko???
Gdy chcę z kimś porozmawiać, to po prostu rozmawiam. Po co mam coś udawać, kombinować, bawić się w jakieś podchody itd?
Jestem za otwartością, naturalnością i szczerością w rozmowie.
Ja jestem zdania, że żyję w konkretnym miejscu na ziemi. Mam rodzinę, sąsiadów, znajomych z pracy, z internetu, przyjaciół, zbór. Wszelką moja aktywność jako chrześcijanina tu właśnie się zawiera. To jest moja misja :-)
Nikomu nic nie muszę udowadniać.
Nie zamierzam jakoś specjalnie poświęcać się wyciąganiu ludzi z tej czy innej religii. Z organizacji ŚJ również.
Ale jeśli Nadarzy się sposobność porozmawiania z ŚJ to nie zamierzam przed tym uciekać. :-)


Wysłane z mojego H3113 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: humble w 15 Wrzesień, 2018, 14:59
Dobra Szymonbudny,myslalam,ze Ci bardzo na tym zalezy .

Pewnie,ze lepiej rozmawiac otwarcie i szczerze,ale obawiam sie w ten sposob raczej niewiele w tym wypadku osiagniesz.

A moj post pisalam troche z przymrozeniem oka.Bo naprawde nie jest latwo o merytoryczna rozmowe ze SJ.Zwlaszcza,ze potrafia odwracac kota ogonem,sa wyszkoleni i maja zakodowane jak odpierac zarzuty ,jednak niewiele ma to wspolnego ze szczeroscia.Nie na darmo piswieca sie sporo czasu na kursy jak prowadzic rozmowy.Wiec obawiam sie,ze nawet nie ma sensu rozmawiac.

Ja kiedys rozmawialam z moja kuzynka.Nie mialam zamiaru jej odciagac od religii,poprostu zapytala dlaczego nie chodze na zebrania.Wiec przedstawilam swoje argumenty .Jednak Skonczylo sie na tym iz oznajmila mi,ze jesli dojdzie do tego ze zostane wykluczona,to ona (z ciezkim sercem) bedzie zmuszona zerwac ze mna kontakt.To samo uslyszalam od wlasnej matki.

Mowi sie trudno i zyje sie dalej.Rozpaczac nie bede,nie na tym etapie na jakim obecnie jestem .

Nie mam tez ani ochoty nikogo z stamtąd wyciagac ,ani specjalnie z nimi rozmawiac na religijne tematy.Co jeszcze mialo miejsce jakis rok temu.
Uwazam,ze jesli ktos z uporem chce tam tkwic ,to jego wola.Kazdy ma swoj rozum.

Kilkansacie lat temu wiekszosc mojej rodziny przebudzila sie,zobaczyli co to za religia.Po jakims czasie wszyscy wrocili(nawet moja matka) oprocz mojego taty.
Teraz patrza przez to na nas z wyzszoscia i ze niby sa od nas lepsi,a my to zeszlismy na psy.

Czy jest sens z kimkolwiek z nich rozmawiac?
Nie sadze,nie o religii.
Ogolem SJ uwazaja,ze pozjadali wszystkie rozumy i posiedli jedyna prawde i sa pepkiem swiata.
Jestem w tym od urodzenia,wiem cos o tym .

Hmm,a wlasnie mi sie przypomnialo,ostatnio moj kuzyn mlodszy ode mnie o 22lata próbował mnie przekonywac jak to jest teraz fajnie u nich w zborze.Nie wdawalam sie w wielkie dyskusje.Juz mi sie nie chce.




Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 19 Wrzesień, 2018, 13:58
Tak sobie pomyślałem, że u ŚJ największym problemem nie jest ich doktryna. Podobna doktryna, lub jej elementy, występuje w wielu ugrupowania religijnych.
Wydaje mi się, że prawdziwym problemem u nich jest autorytarna czy wręcz totalna mentalność. Chęć kontrolowania większej części życia. Tłamszenie wszelkiej aktywności nie związanej z działalnością ich organizacji.
Dla nich słowo "wolność" kojarzy się jednoznacznie źle.
Dla normalnego, zdrowego człowieka to szokujące.



Wysłane z mojego H3113 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: Irena w 19 Wrzesień, 2018, 19:35
A ja zapytam inaczej.
Czy jak zabierzesz jakiemuś ŚJ jego wiarę, to jesteś w stanie zaoferować mu coś w zamian?
Czy Twoja postawa to zburzyć jego argumenty bo to ci doda … pewności siebie, lepszego samopoczucia, satysfakcji? itd. itp.
Może on ma poukładane życie, całą rodzinę w organizacji, pracę u brata/siostry, jego życie nabrało sensu bo pozbył się nałogów itd. itp.
Czy jesteś w stanie dać mu to samo w zamian?
Czy jesteś w stanie zaoferować mu swój czas, pomoc w poukładaniu sobie życia na nowo, pożyczyć pieniądze na ten moment gdy straci pracę, może mieszkanie gdy zostanie wyrzucony z domu?


I powiem tak: Jeśli nie jesteś w stanie zaoferować głosicielowi ŚJ niczego sensownego w zamian, to lepiej zrezygnuj z burzenia jego wiary, życia, rodziny itd.


OK, nie zniechęcam do rozmawiania ze ŚJ.
Zachęcam do rozważenia proporcji w tym co robisz.
Może lepiej pomóc tym, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy.
Rozmawiać jak najbardziej tak. Ale kulturalnie, grzecznie, merytorycznie. Dać dobre świadectwo.
Wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi. Okazujmy sobie empatię i współczucie.


To takie moje trzy grosze w tym temacie.
[/quote

A ja mam podobne pytanie do sj: kto dał im prawo wstawiać but w drzwi i rozbijać małżeństwa? Dlaczego nie szanują, ze ktos jest katolikiem? Dlaczego pokryjomu prowadzą studium przez rok, akceptują, ze kandydat okłamuje rodzine ( awaria w pracy itd) w celu zdobycia nowej głowy? A zona dowiaduje sie po fakcie jak mężowi totalnie już odwala i przestaje udawać dobrego męża a zaczyna straszyć Armagedonem? No kto im dał prawo???!!
Spokojna sobota a tu pukanie do drzwi i głupawe sztuczne uśmiechy jak to maja panaceum na wszystkie bolaczki. I te infantylne teksty: czy chciałaby pani żyć w bezpiecznym świecie? Co pani mysli o dzisiejszych czasach?
Żenada.

Historii takich i podobnych można mnożyć....

Ps. Historia nie moja, mojej koleżanki.
Tytuł: Odp: Czy ma sens merytoryczna rozmowa ze ŚJ?
Wiadomość wysłana przez: szymonbudny w 19 Wrzesień, 2018, 21:26
No właśnie, życie jest bardziej skomplikowane niż się czasami wydaje.

Wysłane z mojego H3113 przy użyciu Tapatalka