Przeanalizowałem tę garstkę danych, jakie podano przy każdej ofercie sprzedaży sal królestwa i doszedłem do takich wniosków:
W zdecydowanej większości ofert (20 ofert, bo niektóre się powtarzają) podano rok wybudowania budynku; tylko w trzech przypadkach nie podano roku budowy, ani przyczyny dlaczego się go nie podaje. W jednym przypadku, ten budynek co nie ma podanego roku jest do remontu (widać, że stary) w innym podano, że budynek przechodził główny remont w 2015 roku i jest „do zamieszkania”. Pozostałe są zaznaczone jako „do zamieszkania” albo „gotowe” i to pomimo tego, że z podanego roku budowy wynika, że są stare. Widać, że są dobrze utrzymane elewacje i zadbane w środku, a więc przechodziły remont, tylko nie wiadomo, czy jeszcze w trakcie użytkowania jako sale, czy pod sprzedaż.
Z roku budowy budynków wynika, że najstarszy jest z 1960 roku, ma wiec 60 lat (!). pozostałe to: 1975 - 45 lat; 1978 – 42 lata ; 1985 – 35lat- nie opisano do czego się nadaje; z 1988, z 1989, z 1990, z 1991, 1992, 2000 – ma wiec 20 lat; 2001, 2003; no i najmłodszy jest z 2007 roku, ma wiec 13 lat. Większość budynków jest wiekowa, stąd wnioskuję, że były adaptowane na salę; bodajże konkretne sale królestwa pod nadzorem biura oddziału budowane były od roku 2000. Większość z tych sal tu przedstawionych prawdopodobnie miała pierwszych właścicieli prywatnych, a dopiero po jakimś czasie użytkowania jako sale, zostały przejęte w sposób prawy lub nieprawy przez Towarzystwo Strażnica.
Dlaczego tak sądzę, że w sposób nieprawy? Bo znam takie historie, gdzie próbowano przejąć taką salę, lub przejęto salę którą właściciel użyczał bezpłatnie przez wiele lat, poprzez zastosowany fortel, przy użyciu braci starszych (byłem w takich salach, znam ich właścicieli osobiście, wysłuchiwałem opowieści o nich, w jednym przypadku pomagałem w odzyskaniu takiej sali, co się nie udało). Zastosowano sposób wyłudzenia, jaki ja do tej pory nazywałem „wyłudzeniem na wiarę”, a od czasu jak wy to nazwaliście trafniej, lubię nazywać to „przekrętem na Jehowę”. Nie znam przypadku, żeby TS kupiło taką salę; przeważnie urabiało właściciela tak długo, aż ten się zgodził, lub stosowano inne wyrafinowane metody, między innymi, próbowano wykorzystywać zmiany we własnościach, skłócanie właścicieli, lub ignorowanie właściciela wykluczonego, a urabianie go za pomocą dzieci, które nadal są ś–jotami, albo czekanie aż dzieci niedoświadczone i prawie bezbronne, ale za to bardziej wierne niewolnikowi przejmą po rodzicach schedę.
Ale wracając do ofert sprzedaży, to jak wskazałem, nawet najstarsze budynki są wyremontowane dokładnie, nadając się jak piszą oferenci ‘do zamieszkania’ od razu, lub piszą ‘gotowy’, czyli po adaptacji do celów nowego właściciela budynki są gotowe do wieloletniego z nich korzystania. Ciekawe, czy zbór lub RKB wiedzieli, po co je remontują?
W trzech przypadkach w ofercie jest zwrot „nowa, niższa cena” co wskazuje, że w dłuższym okresie czasu nie udało się takiej sali sprzedać i trzeba było obniżyć cenę. Możliwe, że wśród reszty ofert są też właśnie takie, ale przecież nie można było tego ujawnić, aby nie pociągało to za sobą drastycznej obniżki ceny. Możliwe też jest to, że Towarzystwo Strażnica przez wiele lat nie mogło spieniężyć tych wszystkich sal, i dlatego zdecydowało się je wystawić na rynek ogólnopolski. Udało mi się dowiedzieć niedawno przynajmniej o jednej ofercie z „nową niższą ceną”, że ta sala była wystawiona do sprzedaży na rynku lokalnym ponad 10 lat! Gdy się zacząłem przyglądać otoczeniu także innych sal, to widać, że parkingi już zaczęły porastać trawą, a także pomiędzy kostką w chodnikach też już ten proces jest posunięty, co właśnie wskazuje, że już dawno nikt po nich nie jeździł i nie chodził.
Dalszy ciąg już za rogiem