Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Dla detoxu piszę książkę...  (Przeczytany 14317 razy)

Offline Sebastian

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #30 dnia: 25 Sierpień, 2018, 23:51 »
Ja tam nie wierzę w zdrowych dwudziestokilkulatków - prawiczków.
a skąd pewność że Adam z powyższego opowiadania był zdrowy?

Ja znałem kilku pionierów z daleko posuniętą nerwicą eklezjogenną. Jeden z nich wprost przyznał mi się że mu "aparatura nie działa", co (już na własną rękę) mogę powiązać z nadprzeciętnie częstym (10x średnia zborowa) używaniem słowa "armagedon"
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline ewa11

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #31 dnia: 25 Sierpień, 2018, 23:55 »
a skąd pewność że Adam z powyższego opowiadania był zdrowy?

Ja znałem kilku pionierów z daleko posuniętą nerwicą eklezjogenną. Jeden z nich wprost przyznał mi się że mu "aparatura nie działa", co (już na własną rękę) mogę powiązać z nadprzeciętnie częstym (10x średnia zborowa) używaniem słowa "armagedon"
No fakt, pewności nie ma.


Offline zaocznie wywalony

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #32 dnia: 26 Sierpień, 2018, 11:03 »
Ciekawe, ile koleżanek z roku przeleciał w międzyczasie. Ja tam nie wierzę w zdrowych dwudziestokilkulatków - prawiczków.
...
Nie zapominaj że ta sekta tworzy ludzi "chorych" pod względem psychicznym i emocjonalnym.
I z bardzo dziwnym podejściem do relacji międzypłciowych.
Znałem takich młodych, dla których czymś niedopuszczalnym był wspólny przejazd samochodem, jeśli mieliby jechać tylko we dwoje (w środku dnia, zaledwie kilka kilometrów), czy wyruszenie pieszo, jedynie we dwójkę na teren wiejski, bo na pewnym odcinku droga prowadziła przez zalesiony wąwóz.
I tak, w obu przypadkach problem mieli bracia, nie siostry.
Niestety, dużo złego robi tu propaganda "strasznicy" i erotomanów "strasznych z boru".
Sam miałem rozmowę (w założeniu korygującą, skończyło się na wyśmianiu przeze mnie) gdy na ognisku zborowym, w biały dzień, podwiozłem siostrę do sklepu - niedaleko, przez wieś, na prośbę mojej żony, która została o to poproszona, a po prostu nie chciało się jej jechać.


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #33 dnia: 27 Sierpień, 2018, 23:28 »
Ja tam nie wierzę w zdrowych dwudziestokilkulatków - prawiczków.

Nie wierzysz, że w epoce mediów społecznościowych i braku parcia na stałe związki jakiś facet może się nie podobać? Statystyki pokazują to dobitnie, liczba prawiczków na Zachodzie rośnie. Mówiąc językiem wolnego rynku: jak masz słaby towar to plajtujesz, bo się nie sprzedaje. A jest tak atrakcyjny jak otaczająca go konkurencja, nieskończona konkurencja=nieskończony spadek wartości. Oczywiście kobiety tego nie kumają, bo kobieta rzadko kiedy traci swoją wartość seksualną do zera. Kobieta też nie jest przez kulturę zobowiązana do aktywności w tej materii, ona czeka na awanse i dokonuje selekcji tego co się nawinie, jej ego nie cierpi z powodu potencjalnego odrzucenia, a co za tym idzie nie zdaje sobie sprawy jak cały proces funkcjonuje w przypadku mężczyzn. Wiesz kim jest prawiczek? To każdy facet, który kiedykolwiek usłyszał: "zostańmy przyjaciółmi" albo "kiedyś kogoś sobie znajdziesz, ale nie mnie" - tyle że ad infinitum :) To tzw. niewidzialni.

 Zrób eksperyment - załóż konto na Tinderze ( albo innym portalu randkowym) z własnym zdjęciem (albo z cudzym przeciętnym damskim) a następnie drugie z przeciętnym, albo nawet przystojnym ( ale nie modelem) facetem i patrz jaki będzie stosunek zagajeń rozmowy pomiędzy jednym a drugim kontem, które wywoła większe zainteresowanie. Gwarantuje ci, że twoje będzie bardziej popularne niż jego. Damskie w sposób całkowicie bierny będzie mieć większe powodzenie niż męskie konto nawet jeśli włożysz w nie wysiłek i sama zaczniesz zagajać rozmowy.

Ty będziesz miała po miesiącu kilkadziesiąt odkliknięć i zagajeń, a on zero albo kilka ( mniej niż 10), robimy zakład?
« Ostatnia zmiana: 27 Sierpień, 2018, 23:48 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline Sebastian

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #34 dnia: 27 Sierpień, 2018, 23:48 »
Nie wierzysz, że w epoce mediów społecznościowych i braku parcia na stałe związki jakiś facet może się nie podobać?
Nie jestem ani tak bogaty ani tak młody ani tak przystojny ani tak sławny jak Robert Lewandowski a mimo moje doświadczenie życiowe wskazuje, że raczej każdy facet otrzymuje jakieś propozycje lub przynajmniej sygnały zainteresowania;

Nie zawsze od kobiet na poziomie który by mu się marzył (czasami facetowi marzyłaby się partnerka będąca z wyglądu kopią Joanny Krupy a kokietuje go sobowtór Anny Sobeckiej ;) ) ale raczej każdy otrzymuje jakieś propozycje.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #35 dnia: 27 Sierpień, 2018, 23:49 »
Nie jestem ani tak bogaty ani tak młody ani tak przystojny ani tak sławny jak Robert Lewandowski a mimo moje doświadczenie życiowe wskazuje, że raczej każdy facet otrzymuje jakieś propozycje lub przynajmniej sygnały zainteresowania;

Statystyki tego nie potwierdzają. Na zachodzie dochodzą już do 20% jeśli idzie o mężczyzn.

Załóż konto, zrób eksperyment, pochwal się wynikami :)


Offline Sebastian

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #36 dnia: 27 Sierpień, 2018, 23:55 »
moje doświadczenie życiowe wskazuje, że raczej każdy facet otrzymuje jakieś propozycje lub przynajmniej sygnały zainteresowania;
Statystyki tego nie potwierdzają.
wygląda więc na to że stanowię bardzo dobrą partię, statystycznie ponad przeciętną ;) mimo że
Nie jestem ani tak bogaty ani tak młody ani tak przystojny ani tak sławny jak Robert Lewandowski
:)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline ewa11

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #37 dnia: 27 Sierpień, 2018, 23:58 »
Nie wierzysz, że w epoce mediów społecznościowych i braku parcia na stałe związki jakiś facet może się nie podobać? Statystyki pokazują to dobitnie, liczba prawiczków na Zachodzie rośnie. Mówiąc językiem wolnego rynku: jak masz słaby towar to plajtujesz, bo się nie sprzedaje. A jest tak atrakcyjny jak otaczająca go konkurencja, nieskończona konkurencja=nieskończony spadek wartości. Oczywiście kobiety tego nie kumają, bo kobieta rzadko kiedy traci swoją wartość seksualną do zera. Kobieta też nie jest przez kulturę zobowiązana do aktywności w tej materii, ona czeka na awanse i dokonuje selekcji tego co się nawinie, jej ego nie cierpi z powodu potencjalnego odrzucenia, a co za tym idzie nie zdaje sobie sprawy jak cały proces funkcjonuje w przypadku mężczyzn. Wiesz kim jest prawiczek? To każdy facet, który kiedykolwiek usłyszał: "zostańmy przyjaciółmi" albo "kiedyś kogoś sobie znajdziesz, ale nie mnie" - tyle że ad infinitum :) To tzw. niewidzialni.
Atrakcyjność atrakcyjnością, ale są jeszcze domy uciech, tirówki, seks wycieczki (do Tajlandii na przykład) albo przynajmniej wyjazdy do sanatoriów itp. Ja nie mówię, że to popieram, ale niestety doświadczenie uczy, że facet jak nie ma gdzie rozładować tych potrzeb, to rozładuje je właśnie tak.

Cytuj

 Zrób eksperyment - załóż konto na Tinderze ( albo innym portalu randkowym) z własnym zdjęciem (albo z cudzym przeciętnym damskim) a następnie drugie z przeciętnym, albo nawet przystojnym ( ale nie modelem) facetem i patrz jaki będzie stosunek zagajeń rozmowy pomiędzy jednym a drugim kontem, które wywoła większe zainteresowanie. Gwarantuje ci, że twoje będzie bardziej popularne niż jego. Damskie w sposób całkowicie bierny będzie mieć większe powodzenie niż męskie konto nawet jeśli włożysz w nie wysiłek i sama zaczniesz zagajać rozmowy.

Ty będziesz miała po miesiącu kilkadziesiąt odkliknięć i zagajeń, a on zero albo kilka ( mniej niż 10), robimy zakład?
Nie, sorry, żadnych Tinderów.


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #38 dnia: 27 Sierpień, 2018, 23:59 »
Atrakcyjność atrakcyjnością, ale są jeszcze domy uciech, tirówki, seks wycieczki (do Tajlandii na przykład)

A, no to inna rozmowa. Są jeszcze tacy co się boją wenerycznej i przez życie "jadą na ręcznym". Wlicz ich i liczba faktycznie wyniesie 0.


Offline Sebastian

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #39 dnia: 28 Sierpień, 2018, 00:03 »
Atrakcyjność atrakcyjnością, ale są jeszcze domy uciech, tirówki, seks wycieczki (do Tajlandii na przykład) albo przynajmniej wyjazdy do sanatoriów itp. Ja nie mówię, że to popieram, ale niestety doświadczenie uczy, że facet jak nie ma gdzie rozładować tych potrzeb, to rozładuje je właśnie tak.
w dzisiejszych czasach facet nie musi jechać do Tajlandii, jak nie ma kasy to idzie na dyskotekę i tam znajdzie chętną której wystarczy postawić dwa piwa; owszem, może to mało atrakcyjna propozycja gdy ktoś szuka kandydatki na matkę dla swoich dzieci ale... do zaspokojenia popędu seksualnego w zupełności wystarczy...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #40 dnia: 28 Sierpień, 2018, 00:06 »
w dzisiejszych czasach facet nie musi jechać do Tajlandii, jak nie ma kasy to idzie na dyskotekę i tam znajdzie chętną której wystarczy postawić dwa piwa

Nigdy nie byłeś na dyskotece, prawda? Do tej chętnej stoi kolejka atrakcyjniejszych od ciebie. Jak jej się zachce, to może wypić i 10 piw, a wyjdzie i tak z najatrakcyjniejszym, olewając pozostałych dziewięciu.

Jak to jest, że ludzie potrafią dostrzec konkurencję sportową, konkurencję na rynku pracy, konkurencję polityczną, ekonomiczną, militarną, ideologiczną, religijną; ale konkurencji seksualnej dostrzegać już nie chcą i udają że nie istnieje, a wszystko rozgrywa się wedle niezgłębionych zasad? Przecież podstaw uczą w szkole średniej na biologii, a książki z zakresu psychologii ewolucyjnej leżą po bibliotekach, sam właśnie świetną czytam.
« Ostatnia zmiana: 28 Sierpień, 2018, 00:12 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Offline Sebastian

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #41 dnia: 28 Sierpień, 2018, 00:09 »
nigdy nie narzekałem na brak zainteresowania płci przeciwnej - ale zawsze można tłumaczyć to tym że miałem nieprzeciętny bajer i mówiłem to co kobieta chce usłyszeć ;) 
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline ewa11

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #42 dnia: 28 Sierpień, 2018, 00:14 »
Statystyki tego nie potwierdzają. Na zachodzie dochodzą już do 20% jeśli idzie o mężczyzn.
Z drugiej strony, coś w tym może być. Pamiętam film z Tommym Lee Jonesem i Meryl Streep (niestety, nie pamiętam tytułu), gdzie grali małżeństwo mające problem z tymi sprawami. Jest taka scena: on wchodzi do baru, wkurzony. Barmanka pyta się, o co chodzi. On: "Nie uprawiam seksu". Barmanka: "Też coś". I potem do reszty siedzących w tym barze (sami faceci albo przynajmniej większość, nie pamiętam dokładnie): "Ręka w górę, kto z was nie uprawia seksu". Podniosło jakieś 99 procent.

Ale nie dam głowy, czy on powiedział "nie uprawiam seksu", czy "nie uprawiam seksu z żoną". I też nie dam głowy, czy ona powiedziała "ręka w górę, kto nie uprawia seksu", czy "ręka w górę, kto nie uprawia seksu z żoną". Różnica diametralna, bo w pierwszym wypadku potwierdzałoby się to, co piszesz; w drugim tylko to, że nie sypiają z żonami (ale z kim innym być może).

Chociaż na 90% wydaje mi się, że chodziło jednak o tę pierwszą sytuację.


Offline Sebastian

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #43 dnia: 28 Sierpień, 2018, 00:19 »
w tym momencie nabrałem 100% pewności i mogę powitać starego znajomego z watchtower-forum.pl:

WITAJ, JEDEDJAHU, kopę lat, Inkluzywna Ekskluzywność ;)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Kerostat

Odp: Dla detoxu piszę książkę...
« Odpowiedź #44 dnia: 28 Sierpień, 2018, 09:17 »
Problem braku seksu:
http://blog.krolartur.com/kim-sa-incele-i-dlaczego-moze-to-byc-wielki-problem/

Polecam lekturę. Okazuje się że może być gorzej, aż ekstremalnie.

Z własnego doświadczenia, przez co najmniej 4 lata (od chrztu do odejścia), radziłem sobie z brakiem seksu, choć poważnie przyglądając się całokształtowi, muszę przyznać, że właśnie jego brak, był prawdopodobnie powodem, że finalnie odeszłem, a następnie zostałem wykluczony.
Ateizm to postawa, że zaprezentowane dowody za istnieniem boga są za słabe aby uznać istnienie takiego bytu za realne.