Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: a co dalej...?  (Przeczytany 100603 razy)

Offline Michu72

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #135 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 19:54 »
Proponuje troche luzu,ladna pogoda,spacer a może ogródek piwny,nie ma co sie spinac,a wracajac do tematu watku- a co dalej?,w moim przypadku nic,czuje sie dobrze gdy opuscilem szeregi organ.emocjonalnie super,teraz dopiero jestem wyluzowany,religie se odpuscilem do niczego nie jest mi potrzebna ale szanuje poglady innych ludzi,zatem zdrowie wasze,Perełka dobra na wszystko :)


Offline Roszada

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #136 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 20:10 »
Cytuj
Proponuje troche luzu,
Zluzuję Wam ten wątek. :)


Offline Estera

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #137 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 20:13 »
A tak w ogóle to jest wątek klary kot, który zaśmiecać przyszedł dwuosobowy Nabot.
   Proponuję wydzielenie z tego wątku dyskusji z nabotową.
   W jakiś może nowy wątek: ... "Nabot, kontra pedofilia w zborach" ...
   Czy coś w tym rodzaju.
   ;D ;D
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Roszada

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #138 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 20:20 »
   Proponuję wydzielenie z tego wątku dyskusji z nabotową.
   W jakiś może nowy wątek: ... "Nabot, kontra pedofilia w zborach" ...
   Czy coś w tym rodzaju.
   ;D ;D
Ja założyłem to:
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/seksualnosc-wg-swiadkow-jehowy/pedofilia-a-towarzystwo-straznica-archiwum-tekstow/msg142552/#msg142552

Nawet Australia jako diabelski ogon tam się dostała. :)
« Ostatnia zmiana: 25 Czerwiec, 2018, 20:57 wysłana przez Roszada »


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #139 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 20:25 »
Mylisz się, sprawa taka trafi na policję jednak nie zostanie powołany komitet sądowniczy. Chodzi o to aby profesjonalne służby zajmowały się takimi przypadkami tak aby nie można było więcej zarzucić Świadkom, że nie dbali o dobro dzieci. Rodzice, których dziecko zgłosi taki zarzut, również mogą zgłosić taką sprawę na policję, zresztą dziwie się, że wcześniej tego nie robili ale to wybór każdego człowieka.
[/b][/size]
Byłem na wykładzie gdzie wykładowca poruszył sprawę oskarżeń o pedofilię. Na wykładzie powiedziano, że Starsi zboru nie są zobowiązani do powiadamiania organów ścigania o takich czynach w zborach Świadków Jehowy. Obowiązek zgłoszenia o molestowaniu spoczywa na ofierze, a nie na Pasterzach. Pytanie jest takie, dlaczego dorośli ludzie, którzy teoretycznie powinny chronić owce nie są zobowiązani do powiadamiania organów ścigania? Dlaczego przerzucają ciężar sprawy na ofiarę, nie mają sumienia? Po co więc cały komitet, badanie sprawy skoro i tak nie zamierzają z tym nic zrobić(wynikało to z wykładu)? Molestowanie zazwyczaj odbywa się w dyskretny sposób, bez udziału osób trzecich. Jak twoim zdaniem można przedstawić dwóch świadków takiego czynu? Wykład miał miejsce w grudniu ubiegłego roku.
« Ostatnia zmiana: 25 Czerwiec, 2018, 21:01 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Estera

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #140 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 20:34 »
   Fanatyczna owieczka tkwiąca tam, nie zrobi nic przeciwko tej organizacji.
   Tak są wychowani przez kierownictwo tej religii.

   Znam przypadki, że w mniejszych sprawach ktoś chciał ruszyć do sądu.
   To się od razu włączał komitet sądowniczy, ze straszeniem wykluczenia.
   I zawstydzaniem, że sprawę należy załatwić wewnątrz zboru.
   :'(
 
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #141 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 20:44 »
Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać  ;D


  Misiek, jesteś niemożliwy  ;D ;D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #142 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 21:11 »
Dlatego zachęcam do merytorycznej rozmowy a nie prób obrażania mnie bo naprawdę pokazujecie wasz "poziom".

Mt 7:3
Cytuj
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?


 

Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #143 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 21:45 »
Dział prawny w BO, udziela konkretnych wytycznych w danej sprawie i zgłasza sprawę na policję. Czy tego chcesz czy nie. My mieszkamy bardzo blisko Nadarzyna i mieliśmy mnóstwo przyjaciół z Betel i znamy osobiście osoby z działu prawnego i wiemy, że teraz każdy przypadek trafia na policję czy tego chcesz czy nie chcesz. Możesz sobie wierzyć w co chcesz ale fakty są jakie są. Możesz twierdzić sobie inaczej, nie bronię Ci jednak szerzysz kłamstwa o czym, uważam, że Cię przestrzegłam.

Retoryka jest mi znana. Taka 'lwica' już gdzieś występowała na zlecenie w obronie polskiego BO. Zwłaszcza ostatnie zdanie jest fajne.

Ja to znam osobiście osoby z działu prawnego i tego betel, i sąsiedniego. I wiem od nich, że żaden przypadek nie trafia nigdzie - chyba że w próżnie, więc kłamiesz, uważam, że Cię przestrzegłem. Ale może Ty (wraz z mężem, rzecz jasna) mając informacje z pierwszej ręki, napiszecie ile i których przypadków, na tzw policję, zgłosiło polskie BO?  Bo wtedy jakoś do konkretów będzie się można odnieść merytorycznie.
Na co dzień co sprzedajecie?

Jak już będziecie mieli (wraz z mężem) farmę blisko Warwick, i będziecie mieli tam znajomych z działu służby, którzy Was poinformują o tym i tamtym, to zakładam, że napiszesz tutaj na forum.


Offline dziewiatka

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #144 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 21:49 »
Jak przeczytałem,że reżim orgowy zapewnia szczęście to para poszła mi uszami.Takie myślenie jest typowe dla świadków,sam pamiętam jakie oburzenie wywoływało u mnie wspomnienie choćby najmniejszej niezależności.Człe lata byłem jednym z tych którzy uważają,że bezwzględne posłuszeństwo wobec Boga(organizacji)zapewnia szczęście.W tej chwili od takich zależności jestem wolny,to ja decyduję z całą odpowiedzialnością co dla mnie jest dobra a co złe,bo ja będę ponosił skutki moich decyzji.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #145 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 22:07 »
Jak już będziecie mieli (wraz z mężem) farmę blisko Warwick, i będziecie mieli tam znajomych z działu służby, którzy Was poinformują o tym i tamtym, to zakładam, że napiszesz tutaj na forum.

   Z naciskiem na SWOIM mężem.  ;D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline gangas

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #146 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 22:14 »
 PoProstuJa napisała niemal identyczne pytanie, ale rozbudowane; Opuściliście organizację, co proponujecie w zamian ( lub coś w tym sensie). Przeczytaj, jest kilkadziesiąt stron.
Wydaje się, że wątek powielony ;)
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline Sebastian

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #147 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 22:15 »
   Z naciskiem na SWOIM mężem.  ;D
to tego czasu to może się zdąży zainteresować NIE-swoim, albo zdąży "oswoić NIE-swojego" ;)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline zenobia

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #148 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 22:19 »
Mowią , ze z niektorymi ludzmi nie da się dyskutować - lepiej sobie pierdnąć o tej sile . :)


Offline Matylda

Odp: a co dalej...?
« Odpowiedź #149 dnia: 25 Czerwiec, 2018, 22:23 »
to tego czasu to może się zdąży zainteresować NIE-swoim, albo zdąży "oswoić NIE-swojego" ;)
Padłam a morde ze śmiechu.ale żeś Seba humoru zadał.

Coś mi się przypomniało;Mam klientkę raz że sie ona niemiecką mowa posługuje a germański to raczej język tubylców i nie służy do konwersacji tylko wyłacznie do porozumiewania się,a dwa że ona bardzo kocha swojego męża.Widocznie ma powody.Nie wnikam.
No a że jak powyżej to na każdym kroku powtarza mein Mann,mein Mann.I tak:ja i mój maż życzymy pani ładnego weekendu,ja i mój mąż jedziemy na urlop,ja i mój mąż byliśmy na zakupach,zapytam mojego męża,przekażę mojemu mężowi.Podczas jednej krótkiej rozmowy tak z 50 razy.Moja klientka zresztą skądinąd bardzo sympatyczna baba mieszka w ostatnim krzyku mody,wielkim jak stodoła drewnianym domu,dlatego mówimy na nią Stodołowa.
Mój własny(żeby nie  było mąż :P)za wielkim poliglotą nie jest i po niemiecku nie specjalnie ale kto jest mein Mann,wie doskonale.
Jedziemy któregoś dnia do roboty a nasza klientka ze swoim chłopem na motorze nas mijają,a mój Jasek mówi:
k**** przywieźli,Stodołowa z majemanem na motoracie pojechali.
Kierownice mi z rąk wyrwało ze śmiechu.
« Ostatnia zmiana: 25 Czerwiec, 2018, 22:43 wysłana przez Matylda »