Autorze wątku, ŚJ kładą bardzo duży nacisk na zachowanie czystości moralnej co w porównaniu do nazwanego przez ciebie KK ponurym wypada naprawdę słabo.
Czyli uważasz, że wypadają nawet słabiej niż krk pod względem moralnym?
Ostrzegają też przed talizmanami, demonizmem i wróżbami. Zachęcają do czytania Biblii i znajomość jej poruszania się po niej (bo z rozumieniem różnie bywa).
Dla mnie już samo to stawia ŚJ wyżej od wielu religii.
Islam natomiast zachęca do lektury koranu, studiowania go razem z hadisami, wystrzegania się amuletów i czarów. Czujesz się zaintrygowany? Nie, bo ty już wybrałeś stronę i fakt, że inne religie kładą taki sam nacisk na podobne bądź takie same aspekty nie czyni ich w twoich oczach prawdziwszymi. Tu nie chodzi o to by dostrzec podobieństwo innych, ale umocnić się w poczuciu wyjątkowości własnej.
Z kolei buddyzm zachęca do medytowania i przerabiania negatywnej karmy. Przecież to co kto uważa za naprawdę istotne w danej religii to kwestia wdruku, który przeszedł do niej przystępując. Dla ciebie ważna jest walka z demonami, bo nasłuchałeś się w pewnym momencie o tym że to najistotniejsze, buddysta powie ci że medytacja jest skarbem.
Nie wiem co szczególnie złego uczyniła ci ta organizacja, ale twoja opinia jest dość subiektywna - ale oczywiście masz do tego prawo.
Rzecz w tym że twoja opinia też jest subiektywna, bo nie ma opinii obiektywnych. Każdy opowiada się za tym, za czym na mocy tych czy innych doświadczeń i przemyśleń przyszło mu obstawać. Powiedzieć komuś, że jego opinia jest subiektywna ale ma do tego prawo, to tak jak powiedzieć, że każdy płyn ma prawo być mokrym. Otóż to nie prawo, to natura rzeczy.
ŚJ nie są głupkowaci jak zrozumiałem z twojego pierwszego postu, bo mają wiedzę często większą od innych.
Ale ja mówię o codziennym życiu. Myślisz, że bohaterowie Misia Barei nie znali na wyrywki doktryn socjalistycznych, że nie potrafili zaśpiewać łubu dubu, że nie wiedzieli że jest prawda czasu i prawda ekranu?
Biblię znają też doskonale ateiści bibliści, to żaden argument. Rzecz w tym, że ta religia ponosi dotkliwą porażkę gdy idzie o nauczanie swoich wiernych codziennego życia, o przydatność w codziennym życiu. Wówczas na wierzch wychodzi cepelia, niedokształcenie pasterzy, niechęć względem codziennego świata, klepanie regułek, oczekiwanie końca, ksenofobia, nieufność, zafiksowanie na negatywnie ujętym seksie i tak dalej.
Wydanie tak ogólnej opinii jaką uczyniłeś jest raz, że mało możliwe, a dwa, że zbyt subiektywne.
Jak to mało możliwe, skoro właśnie została udzielona? A dwa, że powtarzasz któryś już raz tezę o subiektywności, jakbyś rzucał mantrę, że muszę się mylić, bo moja opinia nie jest twoja. No skoro tego ci potrzeba w twojej subiektywnej wizji świata, to proszę bardzo
Kamilek:
"Jedyne co u ciebie zauważam to potężna mania wyższości , którą może u ciebie wytworzyli ci owi pastorzy albo ktoś inny"
Powiedział człowiek, który po armagedonie odziedziczy mienie i posiadłości tych, którzy nie uwierzyli w strażnicowego boga, a wcześniej z łopatą i taczką, nucąc Pieśń Zwycięstwa uprzątnie ich "leżące jak gnój na polu" zwłoki. Człowiek w samym centrum wszechświata, zasługujący aby uniwersalne prawa fizyki/biologii zrobiły wyjątek właśnie dla niego i aby kosztem życia innych zdobył majątek, przestrzeń życiową, błogosławieństwo i nieśmiertelność.
Cóż za egocentryczna, pyszna wizja, czyż nie?
A takimi wytworzonymi przez kierownictwo w USA i lokalnych braci starszych wizjami świadkowie żyją, w takich się przeglądają na ilustracjach publikacji, choć przez wrodzoną bądź wyuczoną skromność nie zawsze chcą się do nich przyznać