Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa  (Przeczytany 18949 razy)

Offline Gremczak

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #45 dnia: 04 Marzec, 2018, 10:55 »
Ludzie teraz robią sporo żeby być szczęśliwszymi, ale czy to faktycznie daje im szczęście w dłuższej perspektywie..?
Dojście po opuszczeniu orga do wniosku, że powstaliśmy z kupy prastarego ślimaka, walczymy tu na Ziemi o przetrwanie i przyjemność,
mało ma się do realiów i dość mocno uwłacza samemu człekowi.
Bogu tym bardziej, ale jak się w niego nie wierzy to jakoś głupio się nie robi. ;)
Szczęście brzmi jakoś tak bardziej duchowo, a to mało ewolucyjno-ufoludkowo-bezbożne.

Wg mnie ważniejsze jest poznać prawdę o tym Co zrobili dla ludzi Bóg, Jego Syn i poczuć działanie Ducha Świętego.
Takie tam moje osobiste podejście do zmian po wyjściu z orga. ;)
To powiedz w czym Twoje szczęście jest lepsze od mojego? Czy to tylko taki slogan wyświechtany przez wierzących?


Offline greekNT

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #46 dnia: 04 Marzec, 2018, 11:20 »
Większa połowa świata żyje według innych tradycji , które nie mają korzeni Abrahama , za to wierzą inaczej.
Są mniej szczęśliwi ? Bynajmniej.
Lubię słowa "Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie "



 


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14345
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #47 dnia: 04 Marzec, 2018, 11:23 »
Dojście po opuszczeniu orga do wniosku, że powstaliśmy z kupy prastarego ślimaka, walczymy tu na Ziemi o przetrwanie i przyjemność,
mało ma się do realiów i dość mocno uwłacza samemu człekowi.
Wg osób niewierzących, równie uwłaczająca człowiekowi może być wiara w jakiś fikcyjny byt.
 
Bożydar, chcesz żeby twoje poglądy były szanowane? Szanuj poglądy innych, nie wszyscy są wierzący, a nie są gorsi od Ciebie. Zastanów się co piszesz.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Gremczak

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #48 dnia: 04 Marzec, 2018, 11:27 »
Większa połowa świata żyje według innych tradycji , które nie mają korzeni Abrahama , za to wierzą inaczej.
Są mniej szczęśliwi ? Bynajmniej.
Lubię słowa "Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie "
To o ile procent ta połowa jest większa?

Ja nie robię dla boga . Ja robię dla siebie. Będę za to potępiony?


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14345
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #49 dnia: 04 Marzec, 2018, 11:30 »
Ja nie robię dla boga . Ja robię dla siebie. Będę za to potępiony?
Niby przez kogo lub co masz być potępiony?
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Gremczak

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #50 dnia: 04 Marzec, 2018, 11:41 »
Niby przez kogo lub co masz być potępiony?
Chyba przez boga jak mówią wierzący.Bo nie robię na chwałę bożą tylko dla siebie. ;D Najlepiej jak by odpowiedzi udzielił greekNT. Bo on takie hasła głosi.


Offline patulinka

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #51 dnia: 04 Marzec, 2018, 11:53 »
mogłabym się podpisać pod pierwszym postem PoProstuJa :)
niby mentalnie już dawno odeszłam z organizacji, ale formalnie jestem poza nią dopiero pół roku, ale czuję, jak bardzo formalne odejście zmienia wszystko.
ja mam akurat ten komfort, że nie zostawiłam żadnej rodziny w ORGu. zawsze byłam też mocno przeciętną siostrą, więc nie miałam zbyt wielu bliskich znajomych, no bo wiadomo, co to za towarzystwo ze mnie, skoro na zbiórkach w ogóle mnei nie widać, na zebraniu pojawię się raz na jakiś czas (wiadomo, studia plus praca zmianowa :D ).
odkąd odeszłam ze zboru bardzo się otworzyłam na ludzi "ze świata" i okazało się, że są to najwspanialsze osoby, które miałam okazję w życiu spotkać, a nie tak jak straszyła Strażnica sami bezbożnicy, rozpustnicy i ćpuny. jeszcze nigdy nie miałam tylu bliskich znajomych, nawet o jednej osobie mogę mówić "przyjaciółka".
po formalnym odejściu w końcu przestałam się przejmować tym, co inni o mnie myślą. na ulicy zawsze głośno i wyraźnie mówię im dzień dobry, reakcje są różne, ale z reguły są tak zaskoczeni, że odpowiadają :D :D
zaczęłam też w końcu bez wyrzutów sumienia chodzić do klubów, uwielbiam tańczyć. wiadomo są różne miejscówki, ale to wcale też nie jest tak, że gdzieś tam po toaletach pary się..... a w każdym kącie nie czają się dilerzy :D
w końcu także mam czas na rozwijanie swoich zainteresowań i odpoczynek. w sobotę śpię do 10 a zamiast iść na zbiórkę i do służby albo na zebranie, to ja piję kawę i zajadam ciastkiem :)
aaaa no i jeszcze coś. nigdy nie sądziłam, że życzenie ludziom WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO z jakiejkolwiek okazji jest takie cieszące. w końcu, bez wyrzutów sumienia składam życzenia urodzinowe i jakiekolwiek inne z wielką przyjemnością.
relację ze "swiecką" częscią rodziny także poprawiły się na duży +, fajnie jest posiedzieć z nimi podczas świąt, zjeść dobrego jedzonka i napić się %% nigdzie się nie spiesząć i cieszyć się swoim towarzystwem.
Jeśli coś Ci w życiu nie idzie i wpadasz pyskiem w błoto, to musisz być jak dzik: pchać to błoto ryjem do przodu.


Offline Bożydar

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #52 dnia: 04 Marzec, 2018, 12:54 »
Na początek zacytuję to co napisałem w poście, na który wzrosło oburzenie:
Takie tam moje osobiste podejście do zmian po wyjściu z orga.

I co to znaczy, że szczęśliwi mogą być tylko ludzie wierzący?
Tego nie napisałem o innych tylko o sobie.
Nie za dużo sobie wyobrażasz? Nie za duże roszczenia?  ;)
Mogę sobie wyobrażać o sobie co mi się podoba i nie roszczę sobie od innych żeby myśleli i robili to co ja.

A może całkiem się w główkach poprzewracało z tego poczucia ''lepszości''?
Gdzie napisałem, że jestem lepszy od reszty?

Trochę mi zborem zapachniało.
To raczej tylko twoje skojarzenia takiego podejścia do życia ze zborem ŚJ. Ludzie spoza orga mają podobne podejście do tego co jest dla nich wartością. Wrzucanie ich do orgowego wora to nadinterpretacja.

Człowiek szczęśliwy to ktoś radosny, zadowolony, uśmiechnięty, pozytywnie nastawiony do świata i ludzi. Optymista, który cieszy się z tego gdzie jest i co ma.
Kryminaliści, dilerzy, złodzieje i innej maści osoby żyjący szczęśliwie na swój sposób mogą tak myśleć o sobie więc szczęście i wartości w takim pojmowaniu to bardzo subiektywna sprawa. Bez wyższych norm moralności można żonglować  do woli szczęściem i tym czy zawsze wynika z wyższych norm. Wg mnie wiara w Boga w dużym stopniu stabilizuje te normy. Jeśli ktoś sam ustala zasady gry to ciężko znaleźć płaszczyznę do dyskusji, więc nie ma sensu ciągnąć tematu przy takim kontrastowaniu.

A nie, grzebciu -archeolog, który wiecznie szuka i wciąż nie wie czy dobrze to robi. A jak nawet dobrze, to nie wie czy kuma w odpowiednim kierunku. A jak zacznie gdybać, to nie wie czy dobrze gdyba i co z nim będzie jak źle zakumał?
To co? Lepiej przed TV kiełbachę do łapki i piwo w drugą i niczego nie zgłębiać, nie szukać?  Przecież wyjście z orga też wymagało grzebciu grzebciu w archeologii (czy Jerozolimę zburzono w 607pne czy nie). Każdy na chwilę obecną jest na jakimś poziomie swojego grzebciu grzebci i nie jest powiedziane, że na zawsze zostanie w tym samym miejscu.
Tak samo Ty Zła nie dasz ręki, że zawsze będziesz uważała to co piszesz teraz za prawdę absolutną - no chyba, że dasz.

Ja nie twierdzę, że ludzie wierzący są nieszczęśliwi.
Ja też nie.
... jedno co nam pozostaje to się starać.
Nie wiem czy jedno i jeśli się starać to wg jakich norm...? Często widzę jak ludzie się starają. Jedni sobie wmawiają szczęście, inni udają, a jeszcze inni osiągają szczęście. Może jest jakaś systematyka w tym wszystkim, skoro mózg pracuje w bardzo poukładany/ zaprojektowany (przez Kogoś/coś bezmyślnego) sposób  - to też moje własne przemyślenia odnośnie obserwacji głównie siebie oraz ludzi.

To powiedz w czym Twoje szczęście jest lepsze od mojego? Czy to tylko taki slogan wyświechtany przez wierzących?
Nie wiem czy jest i nie wiem czy lepsze, bo Cię nie znam w ogóle. Być może inni świechtają sloganami - ich sprawa.

Wg osób niewierzących, równie uwłaczająca człowiekowi może być wiara w jakiś fikcyjny byt.
Jak na razie bardziej "fikcyjne" jest uskutecznianie wiary w powstawanie bezgranicznie skomplikowanych namacalnych rzeczy na tym świecie z niczego. To tak jak bym chciał przegadać kogoś kto nie wierzy w istnienie autora jakiegoś smartfona, bo takowy nie przyjechał do mnie do PL udowodnić, że w ogóle istnieje - tylko na mój telefon i wątpliwości. Pominę istnienie skomplikowanego smartfona i skupię się tylko na tym, że tamten nie uznał moich wątpliwości. Dochodzą jeszcze ufoludki które dokonały zrzutu smartfona na Ziemię i tacy też będą udowadniać swoje. Są granice logiki, rozsądku i absurdu. Kto co uważa za absurd? - tu temat się gmatwa i nie dojdziemy niczego więc lepiej zostać przy swoim poglądzie na życie i Boga. Ja pisałem o sobie bez uważania innych za gorszych.

Bożydar, chcesz żeby twoje poglądy były szanowane? Szanuj poglądy innych, nie wszyscy są wierzący, a nie są gorsi od Ciebie.
Szanuję poglądy innych mimo, że mogę się z nimi nie zgadzać - do tego mają prawo wszyscy o wszystkich. Wiem, że nie są gorsi, bo nie mnie ich sądzić czy oceniać.

Ja nie robię dla boga . Ja robię dla siebie. Będę za to potępiony?
Dasz rękę na 1000%, że nie będziesz? Ja nie daję ręki i zawsze piszę 'wg mnie na dzień dzisiejszy'.
Gdybyśmy nie mieli poglądów, których jesteśmy pewni na dzień dzisiejszy to byśmy ich nie wyrażali i nie byłoby tego forum.
Ale nikt nie pozjadał całej prawdy najprawdziwszej i nikt z nas nie twierdzi, że na zawsze zostanie przy tym co pisze teraz (nawet ja) - no chyba że ktoś tak twierdzi to inna sprawa.

Mam nadzieję, że niejasności wynikające w moich wcześniejszych słów się wyjaśniły nawet jeśli coś zabrzmiało 1 czy 2 znacznie.
Niech nikt nie czuje się zmuszany czy potępiany. Bądźcie zdrowi!  :)
Milej niedzieli. :)




Offline Estera

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #53 dnia: 04 Marzec, 2018, 14:12 »
Tak to się przedstawia i jak napisałaś.
Jesteś dobrym przykładem do naśladowania , ale w codziennym naszym życiu mogą powstawać rożne sytuacje , konflikty rodzinne itd. "jak tu sobie nie wypić" , i nie raz zagryźć zęby.
Przypomina to prześladowanie przez Hitlerowskie Niemcy a potem jeszcze raz przez UB oczywiście w innej skali.

   Tak, to prawda, są różne sytuacje, nieraz bardzo złożone, fizycznie, mentalnie i prawnie, konflikty rodzinne itd., itp.
   Życie nikogo nie pieści, w orgu szczególnie się to dawało odczuć.
   Każdy musi wybrać swoją własną drogę, taką, na której się będzie czuł dobrze.
   I każdy sam wybiera, jak ma dalej żyć.
   I kiedy zechce odejść od nich.

   Nikt za nikogo życia nie przeżyje, a i konsekwencje decyzji, bedą nasze, nie czyjeś.
   Na dziś cieszę się, że moje życie toczy się w takim kierunku, w jakim chciałam.
   I z wielką satysfakcją mogę podchodzić do tych wszystkich zdziwionych "proroków" zborowych,
   z oczętami, jak dawne pięć złotych z rybakiem,
   którzy czują się bardzo zawiedzeni, że nie utatłałam się w grzesznym życiu.
   Żyję normalnie, jak przystało na normalnego człowieka i ...  :D :D :D
   Nie dałam im satysfakcji, na zacytowanie znanych słów, o świni, wracającej do swojego "bagienka".
   :-*

   Naprawdę trzeba dużo mądrości i rozsądku, by nie potoczyć się w jakiś ciemny zakątek życia.
   Sporo pracy, by odzyskać swoją, wydzieraną po kawałku przez lata bycia w org., tożsamość.
   Konsekwencje, też trzeba analitycznie, umieć przewidzieć.
   Przynajmniej choć w jakiejś części.

   I nabyć umiejętności słuchania tych, co mają większe doświadczenie.
   Od początku odkryć posuwałam się, może trochę żółwimi kroczkami.
   Ale musiałam po drodze nabierać pewności, że podejmuję właściwe, ważne i bardzo dobre decyzje, idące we właściwym kierunku.
   Najlepszym, przede wszystkim dla mnie i moich dzieci.
   :D :D
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Światus

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #54 dnia: 04 Marzec, 2018, 14:16 »
Trzeba by najpierw zdefiniować SZCZĘŚCIE.
Szczęście w życiu codziennym i szczęście w sensie religijnym.

Weźmy np. Hioba - na pewno był wierzący. Ale czy był szczęśliwy? Przecież chciał umrzeć! To nie jest cecha szczęśliwego człowieka.

Szczęście w rozumieniu biblijnym - jeśli wierzy się w Boga, to pocieszeniem jest to, że po śmierci czeka szczęście wieczne z Bogiem. Zgadzam się, że rzeczy nie dają szczęścia. Miłość gaśnie, przyjaciele odchodzą, zdrowie się psuje... Fragment, katolickiej a jakże ;) pieśni; "Wszystko w życiu zawodzi, jedynie Ty pozostajesz" - świetnie oddaje sytuację ludzi wierzących.

Szczęście codzienne - zależy od każdego z nas. Jak ktoś się uprze, to zawsze będzie narzekał, że ma czegoś za mało albo za dużo. Do zwykłego szczęścia nie trzeba dużo - miłość drugiej osoby, zdrowie, posiadanie dziecka.
Dla wierzących to błogosławieństwo Boże, dla niewierzących - zrządzenie losu, lub ich własna zasługa.
Trzeba też wiedzieć, ze bez zgody człowieka, Bóg na siłę nic nie zrobi.
***************************
Ja wierzę w boga bo mam podstawy.
Bożydar, napisz dlaczego czujesz się szczęśliwy wierząc w Boga?
Nic nie jest lepsze niż własny przykład.
« Ostatnia zmiana: 04 Marzec, 2018, 14:54 wysłana przez Światus »
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Gremczak

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #55 dnia: 04 Marzec, 2018, 14:50 »


Dla wierzących to błogosławieństwo Boże, dla niewierzących - zrządzenie losu, lub ich własna zasługa.
Trzeb też wiedzieć, ze bez zgody człowieka, Bóg na siłę nic nie zrobi.
***************************

Czyli czy ktoś wierzący czy też nie to samo osiąga.Szczęście.

Czy bez zgody człowieka nic nie zrobi? Na siłę wyprowadzenie z Sodomy i gomory. Zatwardził serce Faraonowi. Czy uzyskał zgodę na ten czyn od Faraona?


Offline Światus

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #56 dnia: 04 Marzec, 2018, 15:03 »
Czyli czy ktoś wierzący czy też nie to samo osiąga.Szczęście.

Czy bez zgody człowieka nic nie zrobi? Na siłę wyprowadzenie z Sodomy i gomory. Zatwardził serce Faraonowi. Czy uzyskał zgodę na ten czyn od Faraona?

1. Tak i Nie. Tu na Ziemi, mogą być jednakowo szczęśliwi. Ale wierzący jest pewien także większego szczęścia - przebywania z Bogiem.
2. a) Widzisz rozpaczającego człowieka. Pytasz, czy potrzebuje pomocy.
b) Widzisz, że ktoś robi krzywdę twojemu dziecku. Pytasz go, czy możesz dać mu w mordę?
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Bożydar

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #57 dnia: 04 Marzec, 2018, 15:10 »
Ja wierzę w boga bo mam podstawy.
Bożydar, napisz dlaczego czujesz się szczęśliwy wierząc w Boga?
Nic nie jest lepsze niż własny przykład.

Dlaczego? Choćby ze świadomości, że moje życie nie jest efektem ewolucji pradawnego ślimaka i życie ludzkie ma cel wyższy niż samo czucie satysfakcji różnego sortu/poziomu/szczęścia.
Po prostu wierzę w to co mówią Ewangelie czyli nauki Jezusa. To wystarczająco dużo nad czym mam rozmyślać i się cieszyć. Może dla niewierzących to naiwne, ale mam nadzieję, że życie wszystko zweryfikuje aż do podsumowania jakie człowiek robi na łożu śmierci.
Na razie wiem, że Bóg nie jest taki jak go ulepili ŚJ i kocha też ludzi potępianych przez orga. Jest też wiele spraw, które ogarnę z czasem.
Dalej nie będę rozwijał, bo niektórym może być nie po nosie co wypisuję, a 2 często dochodzi do nadinterpretacji. Mimo, że to forum otwartych ludzi to czasem można dostać wciry za inne podejście do życia. ;)


Offline Gremczak

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #58 dnia: 04 Marzec, 2018, 15:14 »
1. Tak i Nie. Tu na Ziemi, mogą być jednakowo szczęśliwi. Ale wierzący jest pewien także większego szczęścia - przebywania z Bogiem.

Proszę bez fantazji. Patrz realnie. A może niewierzący będzie tak samo szczęśliwy ja i wierzący tam ,gdzieś . Jakoś nikt nie powiedział jeszcze jak tam jest i gdzie poszedł. Jak zauważyłeś zarówno wierzą i niewierzący tu na ziemi jest tak samo szczęśliwy, to dlaczego po śmierci miało by być inaczej? Niewierzący twierdzi.że taki sam los go spotka po śmierci jak i wierzącego.
« Ostatnia zmiana: 04 Marzec, 2018, 15:33 wysłana przez Gremczak »


Offline Światus

Odp: Pozytywy wyjścia z JW-ORGa
« Odpowiedź #59 dnia: 04 Marzec, 2018, 15:32 »
A może niewierzący będzie tak samo szczęśliwy ja i wierzący tam ,gdzieś .

Gdzie, po śmierci, wybierają się niewierzący?  ;D
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?