Twoje zarzuty przypominają sytuację w której człowiek umyty ,uczesany itp.,został odrzucony ,jako ewentualny pracownik ponieważ ma katar i przez to "czerwony nos".
Wyolbrzymiasz jedno ,pomniejszasz drugie.
Wyolbrzymiasz winy ,tego co uznajesz za winę i wydajesz werdykt skazujący.
Tak to widzę.
O wykluczeniu i jego zasadności pisałem.
Nikt nie kwestionuje jego istnienia w pierwszych wiekach ,jako metodzie "wychowawczej".
Dyskusyjne pozostają tylko [powody wykluczenia].
A nie pozdrawianie wykluczonych to jedna z metod praktykowanych przez pierwszych chrześcijan.
Rozumiem,że w podanym przez Jana 2 Liście wer.10-11 jest mowa o unikaniu wprowadzających w oszukańcze nauki ludzi.
Niemniej czytamy tam:
"Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi [o tym,że nasz zbawiciel naprawdę był człowiekiem] ,to nie przyjmujcie go do domu,i go nie pozdrawiajcie".
I wiecie,że w języku gr. n a określenie pozdrowienia używano różnych wyrazów.
W tym użyto,tego,który znaczy...