Widzisz Robbo, ja jestem Świadkiem Jehowy, tym z takich na maksa oddanych sprawie, ale muszę szczerze przyznać, że znam przypadki 'niesprawiedliwego' wykluczenia. Mój kolega został wykluczony a ponieważ werdyk jest podejmowany bez obecności winnego ale on stał pod drzwiami to nie słyszał w rozmowach starszych rzeczy typu czy widać u niego skruchę? czy żałuje? co zrobił dobrze?
słyszał przez drzwi i wierze, że tak było:
"niby nikt jeszcze o sprawie nie wie ale co jeśli wyjdzie na jaw, że za coś takiego nie został wykluczony? Będzie trzeba robić dużo wizyt pasterskich i uspokajać sytuację, a tak pół roku będzie wykluczony, spokornieje i wróci. Nie chce mi się robić jeszcze więcej wizyt pasterskich bo jest ich już dość."
Ja się pytam, gdzie jest miłość do jednostki? Jezus dbał o 99 owiec czy o jedną zaginioną? A starszy, który był przewodniczącym komitetu i wypowiedział te słowa jest bardzo znaną osobą, która piastuje mnósto dodatkowych przywilejów. Nie usprawiedliwiaj komitetu sądowniczego.
Zadaj sobie pytania:
Jak odbywało się sądzenie w Izraelu jeśli podobno to wzór tej procedury?
Jak niedoskonały człowiek może czytać w czyimś sercu i sprawdzić czy ktoś okazuje skruchę?
Czy w I wieku było ogłoszenie w zborze, że z kimś się masz nie zadawać czy każdy sam miał ocenić tę sytuację?
Kto miał też ocenić czy dana osoba już zerwała z grzesznym postępowaniem? 3 starszych czy zbór? Podpowiem, zbór ale jak ma to zrobić jeśli masz z taką osobą nie utrzymywać kontaktów? Może chodzi o zerwanie więzów duchowych? Jakim człowiekiem trzeba być żeby zabraniać kontaktu z wykluczonym członkiem rodziny?
Otwórz oczy.
W końcu
Nabonit piszesz jak chrześcijanin, a nie JW.
robbot1 nadal pisze jako oddany 8 wspaniałym posłuszny ich wydymanym zasadom corpo.
Bierz robbot1 przykład z brata Nabonita i zadaj sobie szczere pytania na ile wymysły i przeinaczenia CK mają związek z wczesnochrześcijańskimi zasadami płynącymi z ewangelii. Mnie szczera odpowiedź na tego typu pytania doprowadziły do jednoznacznych refleksji - CK zrobiło sobie ze zborów posłusznych robbocików nie wnikających i nie zastanawiających się. A obietnice zmieniane co dekadę poczytują sobie za "światło". Uśmiechy i pokazywanie 1 strony medalu ma za zadanie utrzymać szaraków w dyscyplinie, a jednocześnie prawią frazesy o braniu przykładu z Berejczyków. Gdyby Berejczycy chcieli teraz robić to co robili w Iw byliby przesłuchani, naznaczeni, a jak to nie pomaga to wykluczeni bez podania zborowi przyczyny tego osądu kapturowego.
Na ile takie metody CK mają związek z naukami NT, niech każdy szczerze odpowie sobie sam.
Na ile przedstawianie siebie jako współniewolnika i dobrego pasterza ma związek z tym jak traktował grzesznych ludzi Chrystus?
Jeśli robbot1 chcesz być posłuszny CK i narysowanej przez nich "organizacji" to OK! Masz prawo być niewolnikiem nauk "niewolnika", ale niewolnik nigdy nie miał być Panem tylko niewolnikiem. Nie maił osądzać i nie maił wyrzucać z owczarni Pana za wątpliwości i głośne nazywanie błędów CK błędami. Za to czeka go ciężki sąd. Zastanów się kogo bronisz, czy Chrystus też by bronił CK za te buble i czy urabianie innych na wzór korpo ma jakikolwiek związek z drogą jaką wskazał Pan.
Nabonit idzie w kierunku światła, a twoja reakcja pokazuje jak bardzo tkwisz w szponach swojego postrzegania chrystianizmu. Przynajmniej przyznaj szczerze, że nie głosisz nauk Pana tylko nauki CK. Masz prawo w to wierzyć, ale nie nazywaj tego naukami z NT.
Przekręcanie pism dla podparcia celów różnych organizacji nie jest nowością, wyrywanie zdań i wersetów z kontekstu i używanie szaraków do brudnego ostracyzmu i inne kwiatki...
ŚJ są jedną z wielu organizacji i wierz mi, że gdyby inni podobni do tej dotarliby do Ciebie pierwsi to teraz głosiłbyś tu na forum ich "prawdy".
Na razie jesteś jedynie rzecznikiem CK co ma się nijak do wolności jaką otrzymali prawdziwi chrześcijanie. Piszesz w kółko to samo z ukutych formułek CK i silnie bronisz swojej strefy komfortu, że taka jest jedyna interpretacja. Zastanowiłeś się chociaż przez chwilę jak byś się poczuł gdyby okazało się, że byłeś oszukiwany przez lata w dobrej wierze przez innych oddanych CK rzeczników? Nie ma możliwości wyjść poza takie schematy jeśli nie ściągniesz z postrzegania spraw filtru interpretacji CK i nie otworzysz umysłu.
Przecież idąc do katolików robisz im to samo co my tutaj na forum - zachęcasz do wzięcia pod uwagę odpowiedzenie sobie na niewygodne pytania poddające próbie zasadność wierzeń. Wręczasz broszurki i umawiasz się na kolejne dysputy. Smutne, żenujące i groteskowe, że CK widzi takie metody tylko jednokierunkowo. Upraszczając -
CK ma monopol na prawdę i interpretację. Reszta to niewierni należący do wielkiej nierządnicy, odstępcy i żyjący bez zasad.
Bądź szczery sam ze sobą i nie pisz, że poza organizacją ludzie mają motto "życie bez zasad". Zbory mają taki sam odsetek niemoralności, zdrad i uzależnień co ludzie poza nim. Różnica polega na tworzeniu złudnej fasady i promowaniu na zgromadzeniach, zebraniach i innych iwentach specyficznego, fałszywego Public Relatons. Dla znających prawdę o "życiu zborów" to nic innego jak "Kumo chwalą nas - wy mnie, a ja was".
Wychodząc z takiego założenia przypominasz ślimaka noszącego na głowie budkę, do której chowasz się kiedy coś nie pasuje do twojego ciasnego postrzegania ciasno określonego przez surowego szefa korpo CK. W tej budce masz ustawienia fabryczne, których bronisz z uporem maniaka.
Wyjście poza tę budkę to coś czego CK bardzo nie chce i pokazuje innym ślimakom czym to grozi - a grozi wywaleniem poza hodowlę ślimaków. Jak się czyje taki ślimak nie mogący mieć bliskich relacji z ludźmi spoza hodowli wiedzą doskonale wykluczeni za całą paletę pseudo grzechów.
Dlatego większość ŚJ nie mówi otwarcie o sobie bojąc się być podkablowanym "w duchu miłości" przez swoich współbraci. ŚJ udają 24/7 ludzi, którymi nie są. Najlepiej oddają to sytuacje, w których w grę wchodzą pieniążki.
Nadal uważasz, że to taki miód być takim ślimakiem? I czy tego chce dla Ciebie Chrystus? Mnie bolało jak dochodziłem do faktów, ale bycie tchurzem przed Panem napawała mnie wstydem. Oczywiście nie sposób wyjść na podium czy wziąć mikrofon i powiedzieć to w zborze, bo spalą na stosie jak heretyka, ale przed Bogiem jest odpowiedzialność za to czy idziemy za korzyściami czy faktami, prawdą.