Tak, trampku. Pedofile Sa w kazdej organizacji religijnej. Tak, zdarza sié to wszędzie - u SJ także. Maskowanie tego, zasada dwóch świadków przy jednoczesnym wytykaniu błędów innym religiom jest wg mnie hipokryzją. Ah, dodam, ze jako prawowierna siostra NIGDY bym nie pomyślała, ze cos takiego może spotkać kogoś będącego w prawdzie. Przeciez Jehowa czuwa. Taaak.
Fakty są faktami. Cieszę się, ze wyszła sprawa z Australią. Wczesniej nawet juz jako odstępcą nie zdawałam sobie sprawy z rozmiaru tego procederu wśród SJ. Co więcej po latach dowiedziałam się od ofiary, ze bylam w zborze z pedofilem gwalcicielem. Starsi wiedzieli. Ofiara byla zmuszana do witania się ze swoim oprawcą na zebraniach. Wszyscy wiedzieli w zborze i oskarżyli 13/14letnia dziewczynke o to, ze sprowokowala swojego ojczyma. To bylo wiele lat temu. A ja jako mala dziewczynka bylam z nim w zborze, raz w służbie, na ośrodku. Potem chcial sie ze mną po osrodku umawiać, ale na szczęście zawsze udalo mi sie wymigać.
Tu nie o to chodzi, czy pedofilia jest u SJ czy nie - bo wiemy na pewno, ze jest. Tu chodzi o zamiatanie pod dywan. O nieinformowanie członków zboru o takim zagrożeniu!!!!! Rozumiesz to? O niezgłaszaniu tego na policje. O wytycznych z Biura jak się zachować w takiej sytuacji, by obronić wizerunek org.
Macie problem - załatwcie go. Rozwiążcie. A nie krzyczycie (na jw.org) że źli odstępcy zle o was mówią. Skoro wasi przywódcy wybierają politykę udawania, ze was ten problem nie dotyczy - nie dziwcie sie, ze ktos inny o tym mówi.
Ktos musi mówić o tym, co dzieje się w organizacji.