Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"  (Przeczytany 119651 razy)

Offline Optima

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #345 dnia: 15 Lipiec, 2016, 15:16 »
Witam :) Czytając Wasze historie trochę mi ręce opadły, bo to i moje osobiste przeżycia. Od urodzenia wychowałam się w rodzinie ŚJ, nie jakichś bardzo ortodoksyjnych, ale ich najbardziej "gorliwe" lata w zborze przypadły na czas mojego dzieciństwa. Pamiętam te odwieczne dylematy i wyrzuty sumienia już od przedszkola, bo ubrałam z dziećmi choinkę albo zaśpiewałam hymn. Najgorzej było w okresie dojrzewania, bardzo dużo czytałam, byłam też dobrym obserwatorem i szybko zrozumiałam, że ta organizacja to wielkie bagno i że trzeba się ewakuować. Niestety nie było to możliwe z racji mojego wieku, ale znalazłam sobie znajomych poza zborem, miałam swoje pasje, nigdy nie zostałam głosicielką, ogólnie po kilku "pasterskich" wizytach chyba dali sobie ze mną spokój. Rodzice to przeżywali, czułam, że są mną rozczarowani i to był mój największy problem. Przez to do tej pory mam kompleksy, niską akceptację samej siebie, ciągle poczucie, że nie spełniam oczekiwań, że jestem gorsza itd. Powinnam się załapać na tę psychoterapię, o której ktoś tu pisał :)
Na szczęście wyjechałam na studia daleko poza dom, udało mi się odciąć od tego środowiska, mam męża, dziecko, pracę i powoli zyskuję poczucie kontroli nad własnym życiem. Jeśli chodzi o potrzeby duchowe, to też wszystko dobrze się poukładało, czuję, że jestem na swoim miejscu. Pozdrawiam wszystkich, którzy zmagają się z podobnymi problemami - myślę, że jeszcze długo przeszłość będzie nas prześladowała.


Offline gedeon

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #346 dnia: 15 Lipiec, 2016, 15:33 »
Witaj Optima i Twoja historia pokazuje jakie piętno wywiera ta organizacja. Czuj się tu dobrze i pisz.


Offline Olfkul

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #347 dnia: 15 Lipiec, 2016, 19:07 »
Witam :) Czytając Wasze historie trochę mi ręce opadły, bo to i moje osobiste przeżycia. Od urodzenia wychowałam się w rodzinie ŚJ, nie jakichś bardzo ortodoksyjnych, ale ich najbardziej "gorliwe" lata w zborze przypadły na czas mojego dzieciństwa. Pamiętam te odwieczne dylematy i wyrzuty sumienia już od przedszkola, bo ubrałam z dziećmi choinkę albo zaśpiewałam hymn. Najgorzej było w okresie dojrzewania, bardzo dużo czytałam, byłam też dobrym obserwatorem i szybko zrozumiałam, że ta organizacja to wielkie bagno i że trzeba się ewakuować. Niestety nie było to możliwe z racji mojego wieku, ale znalazłam sobie znajomych poza zborem, miałam swoje pasje, nigdy nie zostałam głosicielką, ogólnie po kilku "pasterskich" wizytach chyba dali sobie ze mną spokój. Rodzice to przeżywali, czułam, że są mną rozczarowani i to był mój największy problem. Przez to do tej pory mam kompleksy, niską akceptację samej siebie, ciągle poczucie, że nie spełniam oczekiwań, że jestem gorsza itd. Powinnam się załapać na tę psychoterapię, o której ktoś tu pisał :)
Na szczęście wyjechałam na studia daleko poza dom, udało mi się odciąć od tego środowiska, mam męża, dziecko, pracę i powoli zyskuję poczucie kontroli nad własnym życiem. Jeśli chodzi o potrzeby duchowe, to też wszystko dobrze się poukładało, czuję, że jestem na swoim miejscu. Pozdrawiam wszystkich, którzy zmagają się z podobnymi problemami - myślę, że jeszcze długo przeszłość będzie nas prześladowała.

Może to tylko moje odczucie, ale poza piętnem, jakie pozostawia po sobie wychowanie w rodzinie ŚJ, istnieje też pewna większa wrażliwość, pewne pryzmaty, które pozwalają spoglądać na rzeczywistość nieco inaczej, szerzej, niż większość ludzi. Nie będę się rozwodził nad tym, czego to może być następstwo, ale jestem przekonany, że jest to coś dobrego, a na pewno coś, co można obrócić na naszą korzyść :) Twoje pozdrowienia odnoszę też do siebie i odzdrawiam :D
Laseczka muszka frak
czasem bywa tak, a czasem siak
Najlepiej w życiu jest na wznak


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #348 dnia: 15 Lipiec, 2016, 19:10 »
Może to tylko moje odczucie, ale poza piętnem, jakie pozostawia po sobie wychowanie w rodzinie ŚJ, istnieje też pewna większa wrażliwość, pewne pryzmaty, które pozwalają spoglądać na rzeczywistość nieco inaczej, szerzej, niż większość ludzi. Nie będę się rozwodził nad tym, czego to może być następstwo, ale jestem przekonany, że jest to coś dobrego, a na pewno coś, co można obrócić na naszą korzyść :) Twoje pozdrowienia odnoszę też do siebie i odzdrawiam :D

Obawiam się że to złudzenie lub efekt popromienny


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #349 dnia: 15 Lipiec, 2016, 19:41 »

Na szczęście wyjechałam na studia daleko poza dom, udało mi się odciąć od tego środowiska, mam męża, dziecko, pracę i powoli zyskuję poczucie kontroli nad własnym życiem. Jeśli chodzi o potrzeby duchowe, to też wszystko dobrze się poukładało, czuję, że jestem na swoim miejscu. Pozdrawiam wszystkich, którzy zmagają się z podobnymi problemami - myślę, że jeszcze długo przeszłość będzie nas prześladowała.

 Wyszłaś z tego bagna i fajnie, teraz już będzie tylko lepiej. Nie powiem, że czas pozwala zapomnieć, ale na pewno wszystko zwietrzeje i mniej daje się we znaki. A że czasem powraca jak zły sen....trudno, psychiki ludzkiej nie da się wymazać do czysta, zawsze tam coś pozostaje.

Niska samoocena to jest budowane w domu, jeśli rodzice dzieciom nie mówią, że jest....mądre, piękne, zdolne, że są z niego dumni, niestety później tak jest....duży człowiek czuje się bardzo malutki.
Mnie moi nigdy nie chwalili, zawsze było mało i mało....jako dorosła kobieta nie umiałam przyjmować komplementów czy pochwał, zaraz mi się wydawało,że ktoś ze mnie drwi. Gdzie ja i takie słowa ? Ale i tego się nauczyłam, grunt to w siebie uwierzyć i poczuć się...wielkim :)


Może to tylko moje odczucie, ale poza piętnem, jakie pozostawia po sobie wychowanie w rodzinie ŚJ, istnieje też pewna większa wrażliwość, pewne pryzmaty, które pozwalają spoglądać na rzeczywistość nieco inaczej, szerzej, niż większość ludzi. Nie będę się rozwodził nad tym, czego to może być następstwo, ale jestem przekonany, że jest to coś dobrego, a na pewno coś, co można obrócić na naszą korzyść :) Twoje pozdrowienia odnoszę też do siebie i odzdrawiam :D

  I tu się z Tobą nie zgodzę, znam świadków wychowanych od dziecka w organizacji którzy są ( sorry za zwrot) jak przysłowiowe cepy.  A ich szeroki horyzont poglądowy sięga czubka ich nosa.
Gdyby ta wrażliwość była przywilejem świadków, nie byłoby tyle ludzkich dramatów.

Moim skromnym zdaniem, to cierpienie uczy wrażliwości.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Blizna

  • Gość
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #350 dnia: 15 Lipiec, 2016, 22:30 »
Ja powiem więcej - ci którzy mają jakąkolwiek wrażliwość, wylatują z tej organizacji na pysk.
Lub sami odchodzą.


Offline Olfkul

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #351 dnia: 16 Lipiec, 2016, 15:12 »
I tu się z Tobą nie zgodzę, znam świadków wychowanych od dziecka w organizacji którzy są ( sorry za zwrot) jak przysłowiowe cepy.  A ich szeroki horyzont poglądowy sięga czubka ich nosa.
Gdyby ta wrażliwość była przywilejem świadków, nie byłoby tyle ludzkich dramatów.

Moim skromnym zdaniem, to cierpienie uczy wrażliwości.

Miałem na myśli tych, którzy opuścili zbór, a traumę, o czym może powinienem był napisać, uważam za katalizator dla wrażliwości. Więc przynajmniej tutaj się zgadzamy :)
Laseczka muszka frak
czasem bywa tak, a czasem siak
Najlepiej w życiu jest na wznak


Offline Olfkul

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #352 dnia: 16 Lipiec, 2016, 15:14 »
Obawiam się że to złudzenie lub efekt popromienny

Być może. Albo może tak to działa tylko w nielicznych przypadkach, jak nie przymierzając w moim ;)
« Ostatnia zmiana: 16 Lipiec, 2016, 15:30 wysłana przez Olfkul »
Laseczka muszka frak
czasem bywa tak, a czasem siak
Najlepiej w życiu jest na wznak


Offline muminka

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #353 dnia: 16 Lipiec, 2016, 17:56 »
Moje dzieciństwo - hmm to lata stracone.
Moi rodzice choć się starali to jednak podporządkowani byli rytmowi jaki nakłada org.
Nic nie było wolo .... o przepraszam głosić, przygotowywać się, studiować, być pionierem i chodzić na te zebrania które zawsze były nudne bo nawet myśleć nie można było.
Wszystko było grzechem... i złym poglądem myślenia. Nie ważne jakiej dziedziny życia się tyczyło.

Na całe szczęście mam charakter ojca który był tak jak ja mało pokorny i im więcej ktoś narzucał tym więcej się buntowałam.
Moje dzieci uczę odwrotności systemu i jest dużo lepiej.
Znam swoją wartość i już nigdy nie pozwolę jej zdeptać
"Żyj według życiorysu, który chciałbyś sobie napisać. Aleksander Kumor "


Offline Optima

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #354 dnia: 17 Sierpień, 2016, 14:37 »
Muminka, można przegiąć w każdą stronę. Wg mnie zasady muszą być, ale syna będę się starała wychowywać w przekonaniu, że jest wspaniałym, wartościowym człowiekiem i że jego błędy nie dyskwalifikują go. Że zawsze będę go kochać, chociaż nie zawsze muszę się zgadzać z tym, co robi. U mnie w domu tego zabrakło, zawsze byłam "za mało" jakaś tam, mimo dobrych ocen, inteligencji itd. Co z tego, że masz świadectwo z paskiem, skoro córka braci jakichś tam właśnie przyjęła chrzest, a jest od ciebie młodsza. Taki absurd.
Z drugiej strony niektórzy opuszczając zbór, trafiają z deszczu pod rynnę i wcale to ich nie wzbogaca. Teraz w pracy widuję jednego chłopaka, który wychowany został w bardzo zamożnej, gorliwej rodzinie, matka i siostra pionierka, całe rodzeństwo też "w prawdzie" itd., a on biedak zdecydował się odejść. Rodzina oczywiście zgodnie udaje, że go nie zna, więc znalazł sobie jakąś nieciekawą dziewczynę, ma byle jaką pracę za grosze, bo wiadomo, że studia i wykształcenie nie mają sensu. Z tego co wiem, to wcale nie jest szczęśliwy, nie zdziwię się, jak za parę miesięcy wróci tam z podkulonym ogonem.
Jak to w życiu, jednym się coś udaje, innym nie bardzo.


Offline Arvena

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #355 dnia: 23 Sierpień, 2016, 23:12 »
Ja juz wiele lat temu zrozumialam, zanim jeszcze bylam przebudzona,ze wyrastanie w rodzinie SJ glownie rodzinie starszych zboru to koszmar. Ledwie jak weszlam do org poznal inne siostry, pionierki jak ja i jak patrzylam co wyrabiaja ich ojcowie to koszmar, pelna kontrola, zrywanie firanek z okien, bo to byly takie babcine, kolezanka miala taki styl, ojciec uwazal ze to dziwadlo i duch buntu bo inaczej niz wszyscy. Potem poznala inna pionierke, ktora od dziecka byla tepiona w zborze, z powodu rywalizacji wsrod braci na przywilejach i ona jako corka, byla pod ciaglym obstrzalem. Jako osoba juz dorosla, nieraz dostawala torsji na mysl ze musi isc na zebranie i zobaczyc tych ludzi. Ojciec jak byla nastolatka po komitetach sadowniczych wracal do domu i profilaktycznie ja naparzal aby i jej w przyszlosci nie przyszly do glowy te rzeczy ktore robila mlodziez  ze zboru. To sa wraki ludzi, ale w pelni oddani organizacji, fanatyzm skrajny, mimo tylko dowodow ze z ta religia cos nie tak. Nie wiem jak to dziala ale jednak szkolenie od dziecka, programowanie robi swoje. Niestety
Zle czynisz, jesli chwalisz, gorzej, jesli ganisz rzecz,ktorej dobrze nie znasz. " Leonadro Da Vinci


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #356 dnia: 24 Sierpień, 2016, 07:31 »
Ojciec jak byla nastolatka po komitetach sadowniczych wracal do domu i profilaktycznie ja naparzal aby i jej w przyszlosci nie przyszly do glowy te rzeczy ktore robila mlodziez  ze zboru.

Takiego tatuśka jego żona powinna profilaktycznie wykastrować aby i jemu w przyszłości nie przyszły do głowy te rzeczy które robią sfrustrowani pantoflarze ze zboru.   >:( >:( >:(
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline muminka

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #357 dnia: 06 Wrzesień, 2016, 22:42 »
Niestety przed innymi często się grało cudowne rodzinki i kochające się a w domu piekło
"Żyj według życiorysu, który chciałbyś sobie napisać. Aleksander Kumor "


Offline ufoludek

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #358 dnia: 16 Wrzesień, 2016, 11:26 »
Nie trzeba być wychowanym przez SJ ortodoksów, aby mieć traumę, lęki itp, które rzutują później na całe życie. Ja od dziecka bałam się panicznie zapowiadanego "wielkiego ucisku", prześladowań, że pod koniec dni ostatnich będą nas zabijać....Rany...I jeszcze coś...Jako , ze nie cała moja rodzina to byli ŚJ, to tak bardzo, bardzo było mi żal, że oni zginą w Armagedonie...I cały ten świat wydawał mi się taki tymczasowy, taki bez sensu. I to mi zostało- nieumiejętność cieszenia się z życia, wciąż się czegoś boję...
"To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałabym być w pobliżu kiedy to się stanie" ;-)


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #359 dnia: 20 Wrzesień, 2016, 21:22 »
Nie trzeba być wychowanym przez SJ ortodoksów, aby mieć traumę, lęki itp, które rzutują później na całe życie. Ja od dziecka bałam się panicznie zapowiadanego "wielkiego ucisku", prześladowań, że pod koniec dni ostatnich będą nas zabijać....Rany...I jeszcze coś...Jako , ze nie cała moja rodzina to byli ŚJ, to tak bardzo, bardzo było mi żal, że oni zginą w Armagedonie...I cały ten świat wydawał mi się taki tymczasowy, taki bez sensu. I to mi zostało- nieumiejętność cieszenia się z życia, wciąż się czegoś boję...

  Widzisz, oni są doskonale przygotowani do tego aby człowieka zmanipulować - zaprogramować od małego. A zastraszony człowiek jest bardziej uległy i podporządkowany.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).