Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"  (Przeczytany 119664 razy)

Offline Szitus

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #315 dnia: 28 Kwiecień, 2016, 09:59 »
Prawdziwa religia to taka, która dąży do znalezienia prawdy. Inaczej Jezus tez byłby kłamcą. Są rzeczy , które w Biblii są jednoznaczne i nie do podważenia. Nikt mi nie powie, że Bóg nie nazywa się Jahwe, nikt mi nie udowodni, że jest cos takiego jak Trójca.....Dlatego może za chwilę powstanie coś innego niż ŚJ, coś co oczyści tę religię z dziwnych praktyk.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #316 dnia: 28 Kwiecień, 2016, 11:30 »
Prawdziwa religia to taka, która dąży do znalezienia prawdy. Inaczej Jezus tez byłby kłamcą. Są rzeczy , które w Biblii są jednoznaczne i nie do podważenia. Nikt mi nie powie, że Bóg nie nazywa się Jahwe, nikt mi nie udowodni, że jest cos takiego jak Trójca.....

Żeby zrozumieć Trójcę musiałbyś zacząć od Bóstwa Chrystusa.
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #317 dnia: 28 Kwiecień, 2016, 12:23 »
Żeby zrozumieć Trójcę musiałbyś zacząć od Bóstwa Chrystusa.

...co też jest jedną z interpretacji tekstów Biblijnych  ;D
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #318 dnia: 28 Kwiecień, 2016, 16:43 »
 Na początku każda religia kieruje się szlachetnymi pobudkami ( nie mówię tu o oszołomach którzy nagle stali się nawiedzeni) i tak się rozwija, rozwija , przybywa jej wiernych aż nagle po drodze zatracają się pewne wartości. Zapomina się po co tak naprawdę powstała i część jej wyznawców , a raczej dominujących chce coś ugrać dla siebie.

I wtedy to wszystkie szlachetne cele są jak mgiełka nad bagnem, która przykrywa brud, smród i robi ładną atmosferę.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Efezjan

  • Gość
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #319 dnia: 28 Kwiecień, 2016, 20:25 »
SZCZEGÓLNIE jest piekny w chrześcijańskiej Polsce. Wszyscy psioczą na innych,oszukują ,wykorzystują itd. Tak piękny jest ten świat.Po co się oszukiwać?Ile tej dobroci otrzymujemy na codzień od innych?Ile wokół nas chamstwa,obłudy? Ściągniesz różowe okulary i zobaczysz prawdziwy świat.Prawdziwy,co nie znaczy lepszy.Ufać można tylko najbliższym i to nie zawsze.
Wszyscy? Skąd masz takie niskie mniemanie o sobie i o mnie? Czyżby za tym czaił się jakiś kompleks niższości?


Offline TomBombadil

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #320 dnia: 28 Kwiecień, 2016, 23:44 »
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej.I mocno wierzę,że ten świat....


Offline Snowid

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #321 dnia: 06 Maj, 2016, 14:26 »
Dorastanie w wtsie to okropne doświadczenie jeśli jest się raczej nieśmiałym dzieckiem. Człowiek musi wówczas naokraglo zdobywać się na odwagę w rozmowach w służbie oraz udawać zainteresowanie i uprzejmość.
Inna kwestia to zanurzone relacje z dziewczynami; WTS mówi, że dziewczynę można mieć jedynie kiedy realnie myślimy o ślubie, inaczej wszelkie kontakty sam na sam są wykluczone. Co w sytuacji, gdy nastolatek potrzebuje przyjaźni? Ano to - pytania młodych ludzi doradzają modlitwę do Jehowy, by pomógł walczyć z pokusami. A co w sytuacji, zapytasz drogi czytelniku, gdy nie stać cię na założenie rodziny lub nie chcesz się żenić? Wówczas możesz się umawiać z siostrami jedynie do służby.

Takie skrajne podejście do życia płciowego wg WTS bardzo mi skrzywiło psychikę.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #322 dnia: 06 Maj, 2016, 14:36 »
Czy rodzice muszą wiedzieć, że umawiam się na randki?

http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1102008092

Skończ z tajemnicą

Jeśli zatem się z kimś potajemnie spotykasz, porozmawiaj z rodzicami lub dojrzałym chrześcijaninem. A gdyby ten problem dotyczył osoby, którą znasz, nie kryj jej, bo w ten sposób miałbyś współudział w jej postępowaniu (1 Tymoteusza 5:22). Pomyśl, jak byś się poczuł, gdyby ta znajomość pociągnęła za sobą dotkliwe konsekwencje? Czy nie byłbyś przynajmniej częściowo odpowiedzialny?

Rozważmy pewien przykład. Twój kolega, który jest chory na cukrzycę, ukradkiem objada się słodyczami. Błaga cię jednak, byś nikomu o tym nie mówił. Co będzie dla ciebie ważniejsze — krycie kolegi czy zrobienie czegoś, co mogłoby nawet uratować mu życie?

Podobnie rzecz się ma, jeśli ktoś z twoich znajomych ukrywa, że chodzi na randki. Nie martw się, że będzie to definitywny koniec waszej przyjaźni. Prawdziwy przyjaciel z czasem zrozumie, że miałeś na względzie wyłącznie jego dobro (Psalm 141:5).

Teraz najlepsze:

[Ilustracja na stronie 25]

"Krycie kolegi, który w tajemnicy przed rodzicami chodzi na randki, przypomina krycie cukrzyka, który objada się słodyczami"


I jak tu być normalnym dzieckiem? ;)
« Ostatnia zmiana: 06 Maj, 2016, 14:43 wysłana przez tomek_s »
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Snowid

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #323 dnia: 06 Maj, 2016, 14:56 »
No właśnie, dlatego nie byłem normalnym dzieckiem...


Efezjan

  • Gość
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #324 dnia: 06 Maj, 2016, 16:41 »
  Co zaś się tyczy miłowania wszystkich ujmę to tak.....nie każdy zasługuje na moją miłość. I podpisuję się pod postem Szyszoonia.
Niech no się zastanowię: ten brudny człowiek, który wczoraj na ulicy poprosił, bym kupiła mu coś do jedzenia, zdecydowanie nie zasługuje na moją egoistyczną miłość, ale gdyby zdobył złoty medal olimpijski... Tak, wtedy by zasłużył.

Po pierwsze polecam 1 Kor 13.
Po drugie: kochanie to pragnienie dobra dla drugiej osoby.

A jak Tazła rozumie miłość?


od-nowa

  • Gość
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #325 dnia: 06 Maj, 2016, 16:42 »
Dorastanie w wtsie to okropne doświadczenie jeśli jest się raczej nieśmiałym dzieckiem. Człowiek musi wówczas naokraglo zdobywać się na odwagę w rozmowach w służbie oraz udawać zainteresowanie i uprzejmość.
Inna kwestia to zanurzone relacje z dziewczynami; WTS mówi, że dziewczynę można mieć jedynie kiedy realnie myślimy o ślubie, inaczej wszelkie kontakty sam na sam są wykluczone. Co w sytuacji, gdy nastolatek potrzebuje przyjaźni? Ano to - pytania młodych ludzi doradzają modlitwę do Jehowy, by pomógł walczyć z pokusami. A co w sytuacji, zapytasz drogi czytelniku, gdy nie stać cię na założenie rodziny lub nie chcesz się żenić? Wówczas możesz się umawiać z siostrami jedynie do służby.

Takie skrajne podejście do życia płciowego wg WTS bardzo mi skrzywiło psychikę.
Dla mnie dzieciństwo i dorastanie w WTSie też było okropnym doświadczeniem. Wymuszanie od dopiero co zaczynających życie w społeczeństwie dzieci, aby były  i żyły jak dorośli ŚJ.
Od dziecka słyszałam, aby nawet życie oddać za organizację, bo inni życie oddali dla Boga i organizacji, popierano to jakimś przykładem z jakiegoś kraju, czy wyszukało CK werset biblijny na poparcie takiej postawy. W dzieciństwie słuchałam na zebraniach o tym, aby braci nie zdradzić, u kogo są zebrania, aby nie zdradzić skąd mamy Strażnice ( co do zdradzenia, wydania braci skąd mamy Strażnice, to myślałam sobie tak, że nie wiem skąd dorośli je mają, to nawet gdyby mnie bito, to nie zdradzę braci) ja byłam dzieckiem i bałam się i na poważnie w swoim małym serduszku przyjmowałam to czego uczono mnie na zebraniach. Był to czas zakazu dla działalności ŚJ, to tym bardziej czułam lęk. Te organizowane tak zwane konwencje w lasach, ta konspiracja, to ukradkowe wkraczanie do lasu, w małych grupkach z jakimiś przerwami, i cicho, cicho , bo nas pozamykają. Czy to dobre dla dziecka dopiero co rozwijającego swoją osobowość  żyć w lęku i poczuciu winy "a jak mnie będą bić i będzie  bolało i zdradzę Boga/organizację?" Dziś jako dorosła mam wstręt do tego, co w dzieciństwie wysłuchałam, co Wam teraz opisałam.
To nie wyssane z palca, to nie są bzdury, to jest część mojego  minionego  dzieciństwa pod wpływem nauk ŚJ i wśród ŚJ.

« Ostatnia zmiana: 06 Maj, 2016, 17:23 wysłana przez od-nowa »


Offline Dietrich

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #326 dnia: 06 Maj, 2016, 22:03 »
Szlag jasny człowieka trafia czytając powyższe refleksje, ale niestety mam identyczne na ten temat zdanie.
Owo dopatrywanie się samego zła w spotkaniach nastolatków, te wszystkie listy, wskazówki, nieustanne 'wskazywanie na niebezpieczeństwa' stało się chyba czyjąś obsesją. Odkrywa też zupełnie złudny autorytet moralny tej instytucji utrzymywany nie przez zaufanie do zasad biblijnych oraz do siebie nawzajem, lecz poprzez ciągłą kontrolę połączoną z donosicielstwem - szeroko zachwalanym, i to praktycznie  w każdej sferze życia. Kiedy się temu przyjrzeć bliżej, jest to przerażające.

Jestem przeciwny bezstresowemu wychowaniu i puszczaniu kilkunastolatka samopas, ale sprowadzanie wszystkiego do tezy, że kiedy chłopak spotyka się z dziewczyną myśli wyłącznie o tym, żeby się na nią rzucić, jest absurdalne, chore, obraża szlachetne uczucia. A przede wszystkim pokazuje jakie zdanie o swoich owieczkach ma sam WTS. Pragnie wychować posłusznych 'uduchowionych' tępaków bez obycia, dla których jedynym hobby powinno być studiowanie gazetek i 'budująca' rozmowa wyłącznie na ten temat. 

Znany slogan ze Strasznicy brzmi: "Słudzy Jehowy trzymają się wysokich mierników moralnych".
Powinni dodać jeszcze: "pod warunkiem, że są pilnowani".
« Ostatnia zmiana: 06 Maj, 2016, 22:14 wysłana przez Dietrich »


Blizna

  • Gość
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #327 dnia: 06 Maj, 2016, 22:40 »
Niestety ale dorastanie w organizacji śJ powoduje wielkie szkody w psychice. Pół biedy jeśli człowiek w dorosłości odejdzie od tej organizacji i zadba o detoks psychiczny. Przemyśli siebie szczerze i nadrobi to czego nie doświadczył.
Napiszę o jednym tylko problemie.
Młodzi mężczyźni śJ miewają zahamowania seksualne i problemy w nawiązywaniu kontaków z kobietami. Terror seksualny jaki narzucają śJ powoduje u nich albo oziębłość, albo syndrom psa z łańcucha spuszczonego, gdy jest już po ślubie. W polączeniu ze wstydliwością i przerażeniem związanym z pożyciem u większości dziewcząt wychowywanych u śJ tworzy to mieszankę raczej żałosną.


Offline Snowid

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #328 dnia: 06 Maj, 2016, 23:00 »
Blizna, Dietrich - trafiliście w samo sedno. Funkcjonowanie w społeczeństwie i wchodzenie w interakcje z kobietami po wyjściu z wtsu są bardzo trudne i osobie z charakterem raczej wycofanym jest ogromnie... ciężko....


Offline Szyszoonia

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #329 dnia: 07 Maj, 2016, 14:40 »
Szlag jasny człowieka trafia czytając powyższe refleksje, ale niestety mam identyczne na ten temat zdanie.
Owo dopatrywanie się samego zła w spotkaniach nastolatków, te wszystkie listy, wskazówki, nieustanne 'wskazywanie na niebezpieczeństwa' stało się chyba czyjąś obsesją. Odkrywa też zupełnie złudny autorytet moralny tej instytucji utrzymywany nie przez zaufanie do zasad biblijnych oraz do siebie nawzajem, lecz poprzez ciągłą kontrolę połączoną z donosicielstwem - szeroko zachwalanym, i to praktycznie  w każdej sferze życia. Kiedy się temu przyjrzeć bliżej, jest to przerażające.

Jestem przeciwny bezstresowemu wychowaniu i puszczaniu kilkunastolatka samopas, ale sprowadzanie wszystkiego do tezy, że kiedy chłopak spotyka się z dziewczyną myśli wyłącznie o tym, żeby się na nią rzucić, jest absurdalne, chore, obraża szlachetne uczucia. A przede wszystkim pokazuje jakie zdanie o swoich owieczkach ma sam WTS. Pragnie wychować posłusznych 'uduchowionych' tępaków bez obycia, dla których jedynym hobby powinno być studiowanie gazetek i 'budująca' rozmowa wyłącznie na ten temat. 

Znany slogan ze Strasznicy brzmi: "Słudzy Jehowy trzymają się wysokich mierników moralnych".
Powinni dodać jeszcze: "pod warunkiem, że są pilnowani".
Przypomniala mi sie sytuacja, ktora miala miejsce , gdy bylam chyba 16letnia dziewczyna.... Sympatyzowalam wtedy (tak to nazywali bracia  ;D) ze starszym o rok chlopakiem ze zboru. Bylismy razem w sluzbie, a potem siedlismy na lawce (dodam, ze nie byla umieszczona w glebokich krzakach, w celu ukrycia sie  ;D tylko na normalnej, powszechnie uzywanej drodze spacerowej) i trzymalismy sie za rece. No i za dwa dni zostalismy wezwani razem z ojcami na dywanik do braci... Nie wiem do dzis kto nas zedenuncjowal :P No i wiecie, pogadanka, z ktorej wynikalo, ze od trzymania sie za rece do pojscia ze soba do lozka jest malenki kroczek.... I ze chodzenie w naszym wieku jest niedozwolone, bo nie jestesmy gotowi do malzenstwa, a w organizacji nie ma chodzenia ze soba, trzeba sie zareczac i takie tam bzdety. Na szczescie ojciec mojego owczesnego chlopaka byl mega luzakiem i na probe wymuszenia od nas deklaracji, ze to sie nigdy nie powtorzy szybko odpalil: no nie, nie powtorzy sie, damy im na wyposazenie kija od miotly niech sie przez tego kija za rece teraz trzymaja   ;D
Dodam, ze to tylko jeden z kilku przypadkow , kiedy padlam ofiara inwigilacji :) Wielki Brat wie wszystko :)
« Ostatnia zmiana: 07 Maj, 2016, 14:50 wysłana przez Szyszoonia »