Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 10 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"  (Przeczytany 119715 razy)

od-nowa

  • Gość
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #270 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 14:03 »
To dalej są barwy, tylko odcień nieco inny  ;D ;D ;D
 
Nie wyobrażam sobie żeby można było mieć jeszcze bardziej skopane dzieciństwo!  ;D
Zaryzykuję stwierdzenie, że najwięcej zalezy chyba od rodziców jaka jest atmosfera w rodzinie. Religię postawiłabym tu na 2 miejscu. Bo jak rodzic jest fanatyk, to W KAŻDEJ religii jego dzieci będą miał przechlapane! Może
pozwoli im grać w warcaby, ale w zamian będzie przymuszał do chodzenia do kościoła na przykład.  ;D
Masz rację, wiele o ile nie najwięcej zależy od rodziców i atmosfery w rodzinie.
Tak samo wiele i bardzo wiele zależy od środowiska w którym się dziecko rozwija, kształtuje sie jego osobowość, szlifuje swoj charakter, zdobywa wiedzę o świecie itd.
Ja znowu odwrotnie do Ciebie postawiłabym na 1 miejscu religię, bo grzecznie i dosłownie przyjmowałam nauki Organizacji, a chyba od dziecka nie będzie się oczekiwać, że będzie miało taki światopogląd, jaki ma dorosła osoba dzisiaj. Mama fanatyczką religijną nie była, była ciepłą dobrą, kochaną Mamą i nie Mama zabraniała mi grac w szachy, a zabraniała mi zasada/ nauka Organizacji, bo w warcaby można było w/g Org. grać.
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień, 2016, 14:27 wysłana przez od-nowa »


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #271 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 19:02 »
A potem rodzice małych ŚJ dziwią się, że rówieśnicy patrzą na ich pociechy jak na przybyszów z Marsa.

  Oni się nie dziwią, oni to biorą jako przejaw nie przynależności do tego świata, albo jako prześladowanie .
Ale jak dorosłym łatwo to sobie wytłumaczyć lub przełknąć tak dzieciom już tak łatwo to nie przychodzi. Dziecko chce być lubiane, akceptowane, brać udział w życiu klasy, kolegów z podwórka.

bardziej wraz z rodzeństwem, wspominamy te chwile z przyjemnością, bo przychodzi Mama z pracy a tu dzieciaki uczesane, dom posprzątany, laurki w rączkach, kwiatki, prezenciki i ten uśmiech na twarzy naszej Mamy, to przytulanie, całuski, podziękowania :)  ale wtedy jako dziewczynka, gdy Org. ŚJ zabraniała nam tego i małe dzieci musiały niestety stawiać czoła wyrzutom sumienia, bo łamaliśmy zasady ORG. " bo my tego nie obchodzimy" :)
Nie tylko z Okazji Dnia Matki, robiliśmy fajne rzeczy dla rodziców.
Tak jak napisałam, ORG złamała poważniejsze zasady, niż to co opisałam powyżej.


  To tylko dowód na to, że szczęśliwe dzieciństwo zależy od dorosłych.
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień, 2016, 19:09 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline gedeon

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #272 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 19:32 »
A ja miałam beznadziejne dzieciństwo chociaż ani ja ani nikt z mojej rodziny nie był Świadkiem. Byłam katoliczką, więc mogłam obchodzić urodziny, ale jakoś nikt się nie przejmował żeby mi organizować jakieś imprezy z tej okazji. Mogłam robić laurki na różne okazje, ale nie traktowałam tego jako cudownego przeżycia.

Dziwnie, no nie?! Nie byłam Świadkiem, a i tak życie skopane...?! :D

Moje życie zaczęło nabierać barw dopiero wtedy, gdy zaczęłam studiować Biblię ze Świadkami :)

No zobacz jaka transformacja ŚJ wnieśli pod strzechę radość i oświatę.(?)  Tylko pogratulować. Pewnie żyliśmy na innych planetach. Chyba tak bo kobiety są z Wenus...... ;D ;D ;D

A tak już bez żartów to skoro tak piszesz to pewnie tak było. Za moich młodych lat organizacja była społecznością, która niosła sobie pomoc ale na pewne działanie przyzwolenia nie było.
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień, 2016, 19:45 wysłana przez gedeon »


Offline PoProstuJa

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #273 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 20:02 »
No zobacz jaka transformacja ŚJ wnieśli pod strzechę radość i oświatę.(?)  Tylko pogratulować. Pewnie żyliśmy na innych planetach. Chyba tak bo kobiety są z Wenus...... ;D ;D ;D

A tak już bez żartów to skoro tak piszesz to pewnie tak było. Za moich młodych lat organizacja była społecznością, która niosła sobie pomoc ale na pewne działanie przyzwolenia nie było.

Ja nie z Wenus, tylko z Ziemi, a konkretnie z Polski  ;D
To czy ktoś ma miłe wspomnienia czy nie ze zboru zależy głównie od ludzi, z którymi miał styczność w życiu. Może ja poznałam więcej fajnych niż złych ludzi? A może na tych złych nie zwracałam aż takiej uwagi i dlatego nie mieli oni na mnie aż takiego wpływu?!  :D

Mój "staż" w zborze, w porównaniu z innymi weteranami jest stosunkowo krótki, więc miałam okazję obserwować zmiany w organizacji tylko na przestrzeni kilkunastu lat.
Największe zmiany, niekoniecznie wszystkie pozytywne, zaszły na przestrzeni ostatnich kilku lat.
Zobaczę co będzie się działo dalej.
Nie chcę podejmować drastycznych kroków w postaci opuszczenia zboru, bo z tego co obserwuję, ci którzy odłączyli się od zboru i sami zaczynają prześwietlać Biblię wzdłuż i wszerz w końcu zostają ateistami lub w najlepszym wypadku agnostykami. :)


Offline matus

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #274 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 20:23 »
Nie chcę podejmować drastycznych kroków w postaci opuszczenia zboru, bo z tego co obserwuję, ci którzy odłączyli się od zboru i sami zaczynają prześwietlać Biblię wzdłuż i wszerz w końcu zostają ateistami lub w najlepszym wypadku agnostykami. :)
A to źle?
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline PoProstuJa

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #275 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 20:46 »
A to źle?

To jest źle [zostać ateistą] wtedy, jak ktoś chce (mimo wszystko) wierzyć w Boga  ;D


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #276 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 20:51 »
bo z tego co obserwuję, ci którzy odłączyli się od zboru i sami zaczynają prześwietlać Biblię wzdłuż i wszerz w końcu zostają ateistami lub w najlepszym wypadku agnostykami. :)
I to nie jest takie głupie rozwiązanie. Ateizm, czy agnostycyzm ma ten niebywałą zaletę, że nie trzeba myśleć, czy to co robię akurat podoba się "mojemu" bogu. :)
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień, 2016, 20:55 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #277 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 20:54 »
To jest źle [zostać ateistą] wtedy, jak ktoś chce (mimo wszystko) wierzyć w Boga  ;D
To wzajemnie się wyklucza. Jak ktoś chce "mimo wszystko" jak napisałaś, wierzyć w boga, to nie będzie ani agnostykiem, ani ateistą. To tak jak osoba która lubi palić papierosy. Jak będzie na siłę się odzwyczajać, to i tak będzie myślała, że czegoś przyjemnego się celowo pozbawia. No i wróci do nałogu. ;D
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień, 2016, 20:58 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline zaocznie wywalony

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #278 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 20:57 »
To jest źle [zostać ateistą] wtedy, jak ktoś chce (mimo wszystko) wierzyć w Boga  ;D
Ja - mimo że moja "przygoda" z organizacją to już historia - jestem wierzący. Śmiało mogę powiedzieć że mocniej, głębiej, bardziej szczerze wierze W BOGA I JEZUSA, a nie w CK i "jw.org"
Dopiero teraz moja wiara jest prawdziwa, bo oparta NA BIBLII I WŁASNYM poznaniu.
Tyle że nie należę do żadnej organizacji, ale po 25 latach indoktrynowania na razie podziękuję.


Offline PoProstuJa

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #279 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 20:59 »
I to nie jest takie głupie rozwiązanie. Ateizm, czy agnostycyzm ma ten niebywałą zaletę, że nie trzeba myśleć, czy to co robię akurat podoba się mojemu bogu. :)

Tak, to jest zaleta. Ale wada jest taka, że nie wierząc w Stwórcę nie potrafimy wytłumaczyć sobie w sensowny sposób: po co tu jesteśmy? Jaki jest sens naszego życia?
Chyba pozostaje tylko tłumaczenie, że jesteśmy po to by przedłużyć gatunek, a następnie sobie zemrzeć prędzej czy później.


Offline PoProstuJa

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #280 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 21:01 »
Ja - mimo że moja "przygoda" z organizacją to już historia - jestem wierzący. Śmiało mogę powiedzieć że mocniej, głębiej, bardziej szczerze wierze W BOGA I JEZUSA, a nie w CK i "jw.org"
Dopiero teraz moja wiara jest prawdziwa, bo oparta NA BIBLII I WŁASNYM poznaniu.
Tyle że nie należę do żadnej organizacji, ale po 25 latach indoktrynowania na razie podziękuję.

Ja też chcę być wierząca całe życie. Boję się tylko, że jak zacznę drążyć po kolei wszystkie nauki i rozkładać każdy werset na rzeczowniki, czasowniki, kropki i przecinki, to prędzej czy później mi odbije na dobre!  ;D


Offline gedeon

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #281 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 21:11 »
Ja nie z Wenus, tylko z Ziemi, a konkretnie z Polski  ;D
To czy ktoś ma miłe wspomnienia czy nie ze zboru zależy głównie od ludzi, z którymi miał styczność w życiu. Może ja poznałam więcej fajnych niż złych ludzi? A może na tych złych nie zwracałam aż takiej uwagi i dlatego nie mieli oni na mnie aż takiego wpływu?!  :D

Mój "staż" w zborze, w porównaniu z innymi weteranami jest stosunkowo krótki, więc miałam okazję obserwować zmiany w organizacji tylko na przestrzeni kilkunastu lat.
Największe zmiany, niekoniecznie wszystkie pozytywne, zaszły na przestrzeni ostatnich kilku lat.
Zobaczę co będzie się działo dalej.
Nie chcę podejmować drastycznych kroków w postaci opuszczenia zboru, bo z tego co obserwuję, ci którzy odłączyli się od zboru i sami zaczynają prześwietlać Biblię wzdłuż i wszerz w końcu zostają ateistami lub w najlepszym wypadku agnostykami. :)

Masz dużo racji, każdy ma prawo wspominać ciepło to co było dla niego dobre.

Co do tego zostania ateista lub gnostykiem to zupełnie się z Tobą nie zgodzę ale to wynika z tego że brakuje Tobie kontaktów bezpośrednich z osobami które wyszły z tej korporacji wydawniczej. Ja przez ostatnie 5 lat rozmawiałem z setkami osób i nie zauważam u nich utraty wiary. Przeciwnie wielu z nich staję się bardziej dojrzałymi i wiedzą czego szukają. Takim dobrym przykładem dojrzałości i przyzwoitości chrześcijańskiej jest piszący tu mój przyjaciel Szymon Matusiak, nigdy nie odmówił mi pomocy, gdy o nią prosiłem dla kogoś poszukującego, jest ciepły, wyrozumiały, otwarty, powiem tak, prawdziwy Chrześcijanin a był starszym zboru. Takich osób jest więcej. Chcesz to poproszę, jak podasz mi na pw swój  tel. aby do Ciebie zadzwonili.  ;D ;D ;D


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #282 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 21:11 »
Tak, to jest zaleta. Ale wada jest taka, że nie wierząc w Stwórcę nie potrafimy wytłumaczyć sobie w sensowny sposób: po co tu jesteśmy? Jaki jest sens naszego życia?
Chyba pozostaje tylko tłumaczenie, że jesteśmy po to by przedłużyć gatunek, a następnie sobie zemrzeć prędzej czy później.
Ludzie od zarania dziejów rodzili się, żyli, a potem umierali, jak wszystko w przyrodzie. Tak było, jest i będzie. Ale sztuką jest tak przeżyć swoje życie, żeby pozostać w dobrych wspomnieniach potomnych. I żaden bóg nie jest mi do tego potrzebny.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline PoProstuJa

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #283 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 21:17 »
Ludzie od zarania dziejów rodzili się, żyli, a potem umierali, jak wszystko w przyrodzie. Tak było, jest i będzie. Ale sztuką jest tak przeżyć swoje życie, żeby pozostać w dobrych wspomnieniach potomnych. I żaden bóg nie jest mi do tego potrzebny.

A jak ktoś nie ma potomstwa, to co ma zrobić? Pamięć o nim zaginie. No chyba, że jak Horacy napisze jakiś poemat i w jego przekonaniu dzięki temu nie umrze całkowicie ("Non omnis moriar").


Offline TomBombadil

Odp: Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"
« Odpowiedź #284 dnia: 19 Kwiecień, 2016, 21:18 »
Kropki,przecinki, podszepty jak to rozumieć.Patrz sercem.
Jakby dziecko zaczęło analizować zachowanie rodziców,to mogłoby dojść do wniosku,że jest nie kochane,bo cały dzień w gry nie wolno, chipsów nie,łazić po dachach,nie. Za to wstrętna ogórkowa, spać po kąpieli, albo co gorsza do szpitala na wycięcie migdałków.  Potwory!

Kocham Boga.Mnie Jego prawo nie ogranicza,a chroni. Moje życie ma sens. Mam nadzieję na przyszłość.
Mam wiarę .Rozumieć wszystkiego nie muszę.Dziś.Jestem cierpliwa.
Nie bój się PoProstuJa. Twoja więź z Bogiem nie może być zależna od Organizacji,Kk,starszych,świateł.
Jeśli komuś Bóg nie jest potrzebny,ok.
Dla mnie jest kimś ważnym.Jest Przyjacielem,z którym mi dobrze.