Wspomniana książka "Trzydzieści lat w niewoli Strażnicy" zawiera 42 strony, a kończy się tak:
"Niech historia mego życia, będzie ostrzeżeniem dla was! Trzydzieści lat trwało uwolnienie się z niej."
To dokładnie tak jak moje uwolnienie się z niewoli organizacji, po 30 latach odłączyłam się z wyznania śJ i wcale nie obudziłam się z przysłowiową "ręką w nocniku", bo obudziłam się ustabilizowana poglądowo, doświadczona i szczęśliwa, że wreszcie jestem wolna od fałszu organizacji śJ. Dzieciństwo również miałam szczęśliwe, mimo wspomnianego molestowania przez pedofila w zborze śJ, czy innych dziwacznych zaleceń CK przekazywanych w zborach do których już dzieci 8-9 letnie były wprowadzane, ale o tym to jeszcze napiszę, a jest jedna taka historia związana ze mną w dzieciństwie, z której po dziś dzień w rodzinie śmiejemy się
, a dotyczyło zachowania neutralności dziecka 9-10 letniego, i porównujemy to do przynależności organizacji sJ do jednego z departamentów ONZ. Dzieciństwo poza organizacją, takie moje prywatne, osobiste, takie moje rodzinne było szczęśliwe, lubię wracać do tych wspomnień dobrych i radosnych, gdzie miłość i dbanie o członków Rodziny była wszystkim i najważniejszym
zwłaszcza czysta i piękna miłość naszej Mamy
Gdyby ktoś był zainteresowany wspomnianą książką:
http://www.slideshare.net/siloam/trzydzieci-lat-w-niewoli-stranicy-schnell-w-j" Materiał pochodzi z
www.sekty.net