Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Alicja_W  (Przeczytany 54749 razy)

Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #180 dnia: 09 Czerwiec, 2017, 14:50 »
Litwinie, tak, masz rację, że święty spokój w sensie absolutnym jest niemożliwy i takiego nie oczekiwałam. Chciałam spokoju od myślenia o religii, o Bogu, rozważań typu czy bóg czy szatan, prawda - kłamstwo, sacrum - profanum, zbawienie - zagłada, dobro - zło itd.
Organizacja nauczyła uproszczonego, czarno-białego myślenia i trudno mi było powstrzymać się od podsumowania dotychczasowego życia z użyciem tego właśnie klucza, więc jeśli poznane  fakty o organizacji są tak przerażające to i przerażające było moje życie, mówiąc w dużym uproszczeniu.
Teraz już jestem powoli spokojniejsza i patrzę na to inaczej. Wiem co przepadło bezpowrotnie jestem pogodzona z tym  i staram się skupiac nad tym co jest do uratowania.
Zaczynam robić rzeczy, które były w org demonizowane na przykład nauka, czy własny  biznes. Z nauką idzie mi dobrze, zawodowo już osiągnęłam dwa dla mnie ważne i poważne sukcesy i wygląda na to, że będą kolejne.
Zaczynam czuć, że żyję, nie tylko zasuwam, ale cieszę się życiem. Odwiedzam kina, teatr, wystawy. I powoli nie czuję się winna jeśli robię to co lubię.
I najważniejsze, że zaczyna się we mnie pojawiać wrażliwość i "uważność" na drugiego człowieka, że wyrzucam z siebie wts-owego cyborga.
Będzie dobrze.  :)





Dawno się Tak nie wzruszyłam jak dziś czytając Twój post Abbo.
To co napisałeś to prawdziwa odtrutka na toksynę org.
Lektura obowiązkowa, wszyscy powinni czytać te słowa w chwilach gdy wychodzą w głowie orgowe potwory. Dziękuję.

Tyle jestem w stanie teraz napisać, szerzej odniosę się dziś później.






Offline Abba

  • Pionier
  • Wiadomości: 779
  • Polubień: 2839
  • Przebudzony, przerażony prawdą o WTS
Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #181 dnia: 09 Czerwiec, 2017, 16:20 »
Salome, Alicja - dziękuję Wam za dobre słowa!
...i wielu innym z tego forum.
Jesteście również dla mnie pokrzepieniem!

 


Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #182 dnia: 09 Czerwiec, 2017, 18:35 »
Abba, odnoszę wrażenie, że zanim coś napiszę to Ty już to wiesz  ;) ;D Zatem odniosę się w taki sposób:

Najlepiej na dobrych głośnikach.


Offline Zagubina

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #183 dnia: 09 Czerwiec, 2017, 22:38 »
Alicjo doskonale rozumiem Twoje uczucia ja też tak mam. Na razie we mnie sama złość na wszystko nawet na sąsiadów-braci aktywnych stojakowo i zbiórkowo. Spotykają się co sobotę przechodzą koło naszego mieszkanie ani jeden nie zapuka jak się macie? jak zdrowie?
Był dla mnie bardzo ciężki czas po poważnym zdarzeniu drogowym, gdzie skutki możemy odczuwać do końca swoich dni a moje serce zawsze będzie krwawić jak patrze na syna. Nikt absolutnie nikt nie zapytał czy czegoś nam nie potrzeba. Gdy targałam wózek z dzieckiem a rękę  miałam w gipsie przechodziła owa aktywna-stojakowa od niechcenie zapytała czy mi pomóc? odmówiłam.
Złość mnie bierze, wszystko się burzy w sercu. Jak pomyśle o tych biednych braciach, znajomych którzy są już w podeszłym wieku, żyją gdzieś na końcu świata za marna emeryture bo całe życie poświęcali się pionierowaniu, budowaniu sal zgromadzeń. Teraz na starość maja stary, walący się dom i zamiast inwestować we własne zdrowie zbierają na tablet bo w służbie będzie można filmiki pokazać to ryczeć mi się chce ze złości.

Nie byłam w swoim zborze na zebraniu dwa lata, owocu nie oddaje od 5, wiem o zakłamaniu, braku miłości, wszystkich aferach a mimo wszytko parę dni temu pomyślałam może wrócić? Postarać się, zapomnieć, przemilczeć i znowu żyć w zborze, ale mąż mnie szybko naprostował, że nie warto.
Organizacja ciągle gdzieś we mnie żyje. Życie po za dla mnie jest bardzo ciężkie. Chyba musi upłynąć jeszcze sporo czasu aż  się wyleczę.


Offline Litwin

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #184 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 03:17 »

Nie byłam w swoim zborze na zebraniu dwa lata, owocu nie oddaje od 5, wiem o zakłamaniu, braku miłości, wszystkich aferach a mimo wszytko parę dni temu pomyślałam może wrócić? Postarać się, zapomnieć, przemilczeć i znowu żyć w zborze, ale mąż mnie szybko naprostował, że nie warto.
Organizacja ciągle gdzieś we mnie żyje. Życie po za dla mnie jest bardzo ciężkie. Chyba musi upłynąć jeszcze sporo czasu aż  się wyleczę.
Dobry i kochajacy mąż. Nie idź. Ja poszedłem z ciekawości, po prawie dwuletniej przerwie. Poczułem się jakoś obco. Nawet te przywitania wydały mi się jakieś sztuczne. Odniosłem wrażenie, że tak naprawdę nikt mnie tu nie potrzebuje.
A to że "organizacja" w nas jest, to fakt. Zostanie do końca życia. To tam większość z nas zostawiła najlepsze lata i tylko nasz stosunek do tego
Określi, w jaki sposób sobie z tym poradziliśmy.
Niektórym przychodzi to łatwiej innym mniej. Ta złość, która w nas narasta, za doznanie krzywdy na naszej duchowości, jest czymś naturalnym.
To znaczy, że nasz instynkt samozachowawczy działa, to znaczy, że żyjemy.
Więc żyjmy i cieszmy się tym życiem, bo w ten sposób damy radość  sobie i innym. A rozliczać się z przeszłością? Niech to tylko będzie przestroga na przyszłość.
Pozdrawiam Zagubinę,  Abbę i Ciebie, Alicjo_W


Offline HARNAŚ

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #185 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 06:40 »
Jak wy wszyscy pięknie piszecie. Widać waszą mądrość życiową i wrażliwość. A mówili nam tyle razy , że jak ktoś porzuci zbór  to już  powolna degeneracja, zepsucie i upadek moralny. Nie dostrzegam, ładni jesteście :)


Offline P

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #186 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 07:12 »
Jak wy wszyscy pięknie piszecie. Widać waszą mądrość życiową i wrażliwość. A mówili nam tyle razy , że jak ktoś porzuci zbór  to już  powolna degeneracja, zepsucie i upadek moralny. Nie dostrzegam, ładni jesteście :)

Harnaś, im po prostu w Strażnicy ktoś błędów narobił przy redagowaniu i tak naprawdę z tym zepsuciem to chodziło o to, że osoby przebudzone widzą jak bardzo zepsuta jest ich korporacja, a nie odstępujący od fałszu.
Chcesz porozmawiać? napisz: pjakprawda@interia.pl


Offline Trinity

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #187 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 08:11 »
kochani
rozumiem waszą złość, jajuż to przerobiłam rónieź było ciężko 
ale to minie...
trzeba sobie uświadomić że to nie wy jesteści winni że straciliście najpiękniejsz lata tylko ktoś wykorzystał waszą wrażliwość, waszą chęć na normalność
bo chyba fakt że ktoś chce żeby nie było chorób,wojny jest zupełnie czymś normalnym prawda? a że trafiłi się sJ i potrafiliśmy się z nimi utorzsamić? to też często wiąże się ze zmianą!
fajnie że się uczysz Alicjio, chodzisz do kina,
ja też byłam ślepo zapatrzona w niewolnika i org
ale miałam też dysonans poznawczy bo bliska mi osoba w zborze robiła wprost odwrotnie do tego co było jedyną słuszną linią partii.
ale dopiero TERAZ to dostrzegłam!!!! po 20 latach!!!!
wtedy myślałam że pada.

odnośnie dzieci
zawsze myślałam że posiadanie dziecka jest potrzebą którą Bóg nam dał i nie wierzyłam w żaden sybstytut ( porostu nie ma czegoś takiego czym można to zastąpić) owszem to nie jest jedyna wartość kobiety ale to ona sam musi o tym zdecydować ( no chyba że ma fizyczny problem)
pamiętam jak jeszcze w latach 90 tych ktoś kto miał dzieci uchodził za słabego

dziś sobota zróbmy coś szalonego





Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #188 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 11:58 »

Nie mogę pojąć, że oni nie zastanawiają się jak to możliwe, że
taki zaangażowany i logiczny człowiek jak ja nagle znika
z życia zborowego.

 To proste, byłeś mądry, logiczny tylko z etykietką śJ. Gdy się jej pozbyłeś, stałeś się człowiekiem słabej wiary, z wątpliwym morale. Jak każdy z nas.
Pewne cechy osobowości, robią na tych ludziach wrażenie tylko wtedy, gdy osobnik jest jednym  nich.
Później możesz sobie urobić ręce po łokcie, zedrzeć gardło, a wrażenia na nich nie zrobisz.

Cytuj
Myślę że nie warto rozpamiętywać straconych lat, o ile w ogóle można je nazwać straconymi.

 Osobiście uważam, że z każde życiowe doświadczenie coś nam daje, czegoś uczy. Nawet jeśli nie są to trafne wybory, to jednak doświadczenie pozostaje.
Pewnie, są ludzie którzy uważają czas za stracony, mogli się kształcić, zakładać rodziny, rozwijać się i  pomagać ludziom. Pomagać tak prawdziwie, a nie tak pseudo jak to jest w organizacji.
Gdy przychodzi opamiętanie i refleksja, nie warto sobie pluć w brodę, należy ,,porażkę'' przekuć w sukces. Przecież to są lata doświadczeń, kontaktów  z ludźmi, jak na tamte okoliczności także jakiś sukcesów.
Przed laty nauczyła mnie tego pewna Osoba, za co jej jestem wdzięczna do dziś.
A tak w ogóle, gdybyśmy nie byli tam, teraz nie byłoby nas tu. Nie byłoby nam dane poznać wielu fajnych ludzi.

Cytuj
To forum bardzo mi pomogło zrozumieć, że nie jestem nienormalny

  Wychodząc stamtąd wydaje nam się, że pozjadaliśmy wszystkie rozumy. Tam byliśmy paniska bo znaliśmy prawdę, a teraz paniska na ful bo odkryliśmy zakłamanie organizacji i niejednej osobie sodówka uderza  do głowy.
Wiem, mogę się niektórym narazić, ale za ....nie rozumiem tych którzy, jawnie i bez litości  nabijają się z czynnych świadków, z tego co piszą, jak mówią, jakie błędy popełniają. Ja rozumiem skomentować, ale robić  z tego sensacje?
Czasem warto się cofnąć kilka lat wstecz i przypomnieć sobie siebie, jakim ja byłem/byłam wtedy człowiekiem? Co się myślało, mówiło, jakie miało poglądy.
Tak naprawdę, wyśmiewając czyjąś pisownię, zwroty, tok rozumowania  wydajemy świadectwo sobie, nie temu komuś.
Ja nie twierdzę, że wszyscy tak mają, ale duży procent osób ma taki sposób dowartościowania się.

« Ostatnia zmiana: 10 Czerwiec, 2017, 12:16 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #189 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 18:20 »

Był dla mnie bardzo ciężki czas po poważnym zdarzeniu drogowym, gdzie skutki możemy odczuwać do końca swoich dni a moje serce zawsze będzie krwawić jak patrze na syna. Nikt absolutnie nikt nie zapytał czy czegoś nam nie potrzeba. Gdy targałam wózek z dzieckiem a rękę  miałam w gipsie przechodziła owa aktywna-stojakowa od niechcenie zapytała czy mi pomóc? odmówiłam.

Zagubina, bardzo Ci współczuję, przeżyłaś z rodziną bardzo trudne chwile, dobrze, że wszyscy jesteście cali po tym zdarzeniu drogowym, mimo, jak piszesz nie bez blizn  :(.
Reakcja tych braci to właśnie to co nazywam byciem cyborgiem, bezuczuciowe podejscie do ludzi, kalkulacja "chodzi czy nie chodzi na zebrania, udziela się jak tak to wart pomocy" jeśli nie  to zimne spojrzenia i cedzona przez zęby propozycja pomocy.
Jak ja miałam problemy to jeszcze byłam w zborze, aktywna, niby jakoś tam ceniona, a i tak dla prawie wszystkich byłam jak niewidzialna, omijana wzrokiem, normalnie zrobiłam się przezroczysta.
Takie to braterstwo.

Nie byłam w swoim zborze na zebraniu dwa lata, owocu nie oddaje od 5, wiem o zakłamaniu, braku miłości, wszystkich aferach a mimo wszytko parę dni temu pomyślałam może wrócić? Postarać się, zapomnieć, przemilczeć i znowu żyć w zborze, ale mąż mnie szybko naprostował, że nie warto.
Organizacja ciągle gdzieś we mnie żyje. Życie po za dla mnie jest bardzo ciężkie. Chyba musi upłynąć jeszcze sporo czasu aż  się wyleczę.

Czasami jakby moje myśli zaczynały biec w tym samym kierunku, ale wtedy myślę sobie,  że to "nawrót choroby", dokładnie na tych samych działa zasadach.
Wiem, ze nic dobrego mnie tam nie spotka, bo po ponad roku nieaktywnosci to chyba pięć lat musiałabym chodzić na kolanach aby odpracować czy zapracować na nowo na dobrą opinię, łaskawe oko zboru (czytaj starszych).
Niedawno spotkałam siostrę z mojego zboru, którą często z dziećmi podwoziłam na zebranie, z uśmiecham powiedziałam dzień dobry a w odpowiedzi dostałam niemrawe witaj. Patrzyła na mnie jak na kosmitę. Tak działa organizacja. Jesteś i spełniasz oczekiwania organizacji to masz akceptację, jeśli nie - jesteś nikim.
Zagubina, jeśli to wszystko widzisz to znaczy, że jesteś na najlepszej drodze do całkowitego wyleczenia. Czego Tobie i sobie życzę. :)



ja też byłam ślepo zapatrzona w niewolnika i org
ale miałam też dysonans poznawczy bo bliska mi osoba w zborze robiła wprost odwrotnie do tego co było jedyną słuszną linią partii.
ale dopiero TERAZ to dostrzegłam!!!! po 20 latach!!!!
wtedy myślałam że pada.


Trinty, wyzwoliłaś się z manipulacji a to bardzo trudne,  teraz dostrzegasz i to jest COŚ.




dziś sobota zróbmy coś szalonego




A co na przykład?  8-)



  Wychodząc stamtąd wydaje nam się, że pozjadaliśmy wszystkie rozumy. Tam byliśmy paniska bo znaliśmy prawdę, a teraz paniska na ful bo odkryliśmy zakłamanie organizacji i niejednej osobie sodówka uderza  do głowy.
Wiem, mogę się niektórym narazić, ale za ....nie rozumiem tych którzy, jawnie i bez litości  nabijają się z czynnych świadków, z tego co piszą, jak mówią, jakie błędy popełniają. Ja rozumiem skomentować, ale robić  z tego sensacje?
Czasem warto się cofnąć kilka lat wstecz i przypomnieć sobie siebie, jakim ja byłem/byłam wtedy człowiekiem? Co się myślało, mówiło, jakie miało poglądy.
Tak naprawdę, wyśmiewając czyjąś pisownię, zwroty, tok rozumowania  wydajemy świadectwo sobie, nie temu komuś.
Ja nie twierdzę, że wszyscy tak mają, ale duży procent osób ma taki sposób dowartościowania się.


Tazła, W moim przypadku poczucie tzw. wariowania nie wynikało, że tracę poczucie bycia paniskiem. Raczej z zamętu co jest a co nie jest prawdą.
Nigdy nie miałam poczucia wyższości, że "znam prawdę", choć organizacja wpajała poczucie wyjątkowości z tego powodu to jednak z drugiej mówiła, że jest się grzesznikiem, który w pocie czoła, bez wytchnienia musi zapracować na niezasłużoną życzliwość Boga. Celowa manipulacja, raz poczucie wielkości raz bezwartościowości. 
A po odkryciu faktów o organizacji tym większy zamęt i poczucie jakby wstydu.

Nabijanie się i cyniczne drwiny z cudzych wierzeń czy to katolików, czy świadków czy innych, jest płaskie i świadczy o kulturze, lub raczej jej braku, osoby, która takie opinie wygłasza.
Mnie nie podobały się takie uwagi o katolikach, które często padały z podium. Ze zwykłego szacunku do ludzi, ich prawa do odmienności.

« Ostatnia zmiana: 10 Czerwiec, 2017, 19:10 wysłana przez Alicja_W »


Offline Estera

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #190 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 19:11 »
Abba, odnoszę wrażenie, że zanim coś napiszę to Ty już to wiesz  ;) ;D Zatem odniosę się w taki sposób:
   Tak, znów wędrujemy i oby było nam pięknie w tej wędrówce  :)
   Po swojemu, bez wytycznych WTS-u.
   Piękny utwór, Alicjo.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #191 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 19:17 »
Dokładnie tak, Estero, takie było moje przesłanie.  :)
« Ostatnia zmiana: 10 Czerwiec, 2017, 19:19 wysłana przez Alicja_W »


Offline Estera

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #192 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 19:33 »
Dokładnie tak, Estero, takie było moje przesłanie.  :)
   Cieszy mnie fakt, że wzięłam na klatę rzeczywistość o WTS.
   Choć na początku moich odkryć, bolało to bardzo.
   A jeszcze bardziej cieszy mnie to, że inni, też się wybudzają ze "strażnicy".
   Tobie i wszystkim pozostałym ...
   Życzę miłego wędrowania w przyszłość i wiadomo w jakim celu i przede wszystkim dlaczego?? Bez jw.orga.?
   Alicjo  :) ...
   Powodzenia, w każdej zamarzonej dziedzinie życia, życzę.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #193 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 19:46 »
Estero.. dziękuję :) Tobie również życzę powodzenia i pięknego szczęścia :)
Miałam przyjemność być na koncertach Grzegorza Turnaua ale i niezwykłą przyjemność i szczęście być na koncercie tego artysty:

Więc, idziemy do przodu  :D


Offline Estera

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #194 dnia: 10 Czerwiec, 2017, 22:42 »
   Alicjo ...
   Dzięki, Marka Grechutę , bardzo lubię.
   Idziemy w dni, których jeszcze nie znamy, ale mamy wpływ na swoją przyszłość.
   :D
   I to jest chyba w tym wszystkim najlepsze i najważniejsze.
   Żadna religijna korporacja nie będzie nam dyktowała, jak mamy spędzić czas w niedzielę.
   I z kim rozmawiać, jak się ubierać, co oglądać i jak zaplanować urlop.
   Jakby ktoś od nogi odciął wielki kamień młyński.
 
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.