Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Głoszenie niepełnoletnim bez zgody rodziców  (Przeczytany 8025 razy)

Offline Noc_spokojna

Głoszenie niepełnoletnim bez zgody rodziców
« dnia: 12 Marzec, 2017, 19:28 »
Katolickie tv ogladają głównie katolicy i to z przewaga dość charakterystycznego elektoratu. Na pewno bardzo się ucieszą, ze ktoś dowala SJ. Zameradają ogonami z radości. Czuję niesmak na samą myśl, ponieważ ,mimo,że WTS mnie rozczarowało, to KK uważam za zło wcielone  Popieram Nemo, ze media powinny być świeckie.

Nemo: Poprawiłem format  :)

Nie pomyślałaś jednak, że to głównie katolicy są nagabywani przez głosicieli, że również dzieci katolików, są narażone na wdrożenie do organizacji. A dzieje się to czasami niestety w tajemnicy przed rodzicami. Niepełnoletnie dzieci są instruowane, że rodzice nie muszą o tym wiedzieć, że się spotykają ze Świadkami Jehowy (i doskonale wiem co mówię). Ja rozumiem, że zarówno Świadkowie Jehowy, jak i byli świadkowie Jehowy uważają "KK za zło wcielone", ale właśnie ich nauki są najczęściej do katolików kierowane. Więc kogo ma ostrzegać ta manifestacja, i do kogo ma być skierowana? Dlaczego od razu pada stwierdzenie, że katolicy ucieszą się z "dowalenia" SJ. Może raczej warto się zastanowić, czy katolicy zamiast się cieszyć, to zastanowią się, czy warto rozpocząć studium z "tymi przemiłymi ludźmi".
« Ostatnia zmiana: 07 Kwiecień, 2017, 10:16 wysłana przez Noc_spokojna »
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


Dobry Pasterz

  • Gość
Odp: Głoszenie niepełnoletnim bez wiedzy ich rodziców.
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Marzec, 2017, 23:34 »
Noc spokojna - nie do końca tak jest. Zobacz taki artykul https://www.jw.org/pl/publikacje/program-zebran-swiadkow-jehowy/wrzesien-2016-mwb/program-zebrania-5-11wrzesnia/drzwi-otworzy-dziecko/

Może zdążają się takie sytuacje ale to wina fanatycznego podejścia jednostek...


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Głoszenie niepełnoletnim bez wiedzy ich rodziców.
« Odpowiedź #2 dnia: 13 Marzec, 2017, 09:55 »
Noc spokojna - nie do końca tak jest. Zobacz taki artykul https://www.jw.org/pl/publikacje/program-zebran-swiadkow-jehowy/wrzesien-2016-mwb/program-zebrania-5-11wrzesnia/drzwi-otworzy-dziecko/

Może zdążają się takie sytuacje ale to wina fanatycznego podejścia jednostek...

Nocce nie chodzi tu o kilkuletnie dziecko, lecz o dziecko czy młodziez juz prawie pełnoletnią. Oni często są podatni na nauki sekt. ŚJ to wykorzystują. Znam wiele takich przypadków.
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Noc_spokojna

Odp: Głoszenie niepełnoletnim bez wiedzy ich rodziców.
« Odpowiedź #3 dnia: 13 Marzec, 2017, 12:05 »
Noc spokojna - nie do końca tak jest. Zobacz taki artykul https://www.jw.org/pl/publikacje/program-zebran-swiadkow-jehowy/wrzesien-2016-mwb/program-zebrania-5-11wrzesnia/drzwi-otworzy-dziecko/

Może zdążają się takie sytuacje ale to wina fanatycznego podejścia jednostek...
Ja piszę o osobach niepełnoletnich. I naprawdę wiem, co mówię. Poza tym nie są to jakieś odosobnione przypadki, bo mam kontakt z rodzicami nastolatków, które były w ten sposób wciągane do organizacji. I przed takimi działaniami również można ostrzec na manifestacji.
« Ostatnia zmiana: 13 Marzec, 2017, 12:07 wysłana przez Noc_spokojna »
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


Dobry Pasterz

  • Gość
Odp: Głoszenie niepełnoletnim bez wiedzy ich rodziców.
« Odpowiedź #4 dnia: 13 Marzec, 2017, 12:16 »
To prawda. Nie zrozumiałem intencji twojej wcześniejszej wypowiedzi. Takie nagabywanie na pewno ma miejsce i warto przed nim ostrzegać i uświadamiać.


Offline Dietrich

Odp: Głoszenie niepełnoletnim bez wiedzy ich rodziców.
« Odpowiedź #5 dnia: 13 Marzec, 2017, 12:26 »
Nocce nie chodzi tu o kilkuletnie dziecko, lecz o dziecko czy młodziez juz prawie pełnoletnią. Oni często są podatni na nauki sekt. ŚJ to wykorzystują. Znam wiele takich przypadków.


Zgadzam się. Znam przypadek, kiedy 17- to letnia siostra prowadziła potajemnie studium z koleżanką z klasy. Dziewczyna przychodziła na zebrania, brała tez udział w TSSK. Trwało to ponad rok.  Kiedy sprawa wyszła na jaw, matka dziewczyny, która choć nie była jakoś specjalnie wrogo nastawiona do ŚJ - zrobiła potężną awanturę. Oczywiście głównym zarzutem było,  że ŚJ potajemnie wciągnęli jej córkę do sekty. Oberwało się wszystkim, łącznie ze starszymi zboru i rodzicami młodej sister. 


Offline Noc_spokojna

Odp: Głoszenie niepełnoletnim bez wiedzy ich rodziców.
« Odpowiedź #6 dnia: 17 Marzec, 2017, 08:53 »
Podaję za: http://www.patheos.com/blogs/friendlyatheist/2017/03/15/bus-driver-who-told-child-that-god-disapproved-of-his-two-moms-placed-on-administrative-leave/
oraz: http://www.theledger.com/news/20170313/polk-bus-driver-placed-on-administrative-leave-accused-of-telling-boy-he-and-his-moms-are-going-to-hell

Uczeń rozmawiał z kolegą o tym, że jego "dwie mamy" mogą się na niego gniewać, bo spóźnił się na szkolny autobus. Kierowca, będąca kobietą, Violeta Jacobo, powiedziała chłopcu, że "Bogu się nie podoba to, że jego rodzice są homoseksualistami". Następnie wręczyła mu wizytówkę Świadków Jehowy.

Bardzo możliwe że sprawa zakończy się zwolnieniem dyscyplinarnym za naruszenie rozdziału Państwa i Kościoła.

O ile dobrze zrozumiałem, chłopiec chodził do drugiej klasy szkoły podstawowej. Z opisu wynika że uwierzył kobiecie i boi się zginąć.

Dobry przykład do tego tematu. Pozwoliłam sobie wydzielić wątek.

Nie tylko dorośli głoszą małoletnim. CK zachęca dzieci i młodzież do głoszenia w szkole!

g02 22.3 ss. 10-12
Jak głosić kolegom ze szkoły?
Cytuj
Po cóż jednak miałbyś czekać na przypadkowe spotkanie? Szukaj sposobności do rozmawiania o swych przekonaniach w szkole. Pamiętaj o pytaniach postawionych przez apostoła Pawła: „Jak uwierzą w tego, o którym nie słyszeli? A jak usłyszą bez głoszącego?” (Rzymian 10:14). Masz znakomitą okazję pomóc swoim rówieśnikom usłyszeć to orędzie. „Szkoła jest terenem, na który tylko my możemy dotrzeć” — zauważyła Iraida. Wielu młodych świetnie to wykorzystuje i głosi nieoficjalnie.

(...)

 Jeśli powiesz w szkole o swej wierze, zyskasz już choćby to, że rozmowa z napotkanym w służbie znajomym z klasy będzie przyjemniejsza. Jessica z Wielkiej Brytanii uważa, że „głoszenie kolegom ze szkoły jest w gruncie rzeczy łatwiejsze, bo już się znacie”. Możesz być zaskoczony, jak bardzo niektórych z nich interesują twoje przekonania.
« Ostatnia zmiana: 17 Marzec, 2017, 09:04 wysłana przez Noc_spokojna »
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


Offline Noc_spokojna

Odp: Głoszenie niepełnoletnim bez wiedzy ich rodziców.
« Odpowiedź #7 dnia: 18 Marzec, 2017, 10:18 »

Zgadzam się. Znam przypadek, kiedy 17- to letnia siostra prowadziła potajemnie studium z koleżanką z klasy.

Jak widać miała konkretne instrukcje...
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


Offline donadams

Odp: Głoszenie niepełnoletnim bez wiedzy ich rodziców.
« Odpowiedź #8 dnia: 18 Marzec, 2017, 10:57 »
Nocce nie chodzi tu o kilkuletnie dziecko, lecz o dziecko czy młodziez juz prawie pełnoletnią. Oni często są podatni na nauki sekt. ŚJ to wykorzystują. Znam wiele takich przypadków.

"Wykorzystują" to takie duże słowo... Tymczasem ŚJ w odniesieniu do takich osób tylko "wyszukują jednostki godne", później "cieszą się, że tak młoda osoba, ma tak otwarty umysł" (jak gdyby młodość z reguły zamykała się na nowe rzeczy), żeby w końcu "nie rozumieć, dlaczego rodzice przeszkadzają im w poznawaniu prawdy - przecież sami nie muszą tego robić, ale żeby jeszcze przeszkadzać swoim dzieciom?".

Szczerość głosicieli jest autentyczna. Jak inaczej mają na to patrzeć? Przecież nie zastanowią się nad faktem co by zrobili, gdyby to do nich przyszedł ktoś z innej religii i wyciągał ich dziecko ze zboru - raz, że mają niemalże monopol na takie praktyki w Polsce, a dwa, że to zmusiłoby do przyznania rodzicom racji i spojrzenia na sprawę z punktu widzenia zwykłej przyzwoitości, nawet bym powiedział.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Dietrich

"Głoszenie" trzylatkom w tramwaju
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Kwiecień, 2017, 13:03 »
Na taki oto komentarz pewnej mamy natknąłem się na stronie welt.de. Pochodzi wprawdzie z listopada ubiegłego roku, ale myślę, że warto się z nim zapoznać. Jak w ogóle wy zapatrujecie się na takie historie? Mieliście kiedyś w służbie podobną sytuację? Np. pod nieobecność kogoś dorosłego zostawiliście literaturę?


Moje starcie ze Świadkami Jehowy
(Autorka: Teresa Nauber, Die Welt 20.11.2016, rubryka ‘Dyskusje o sektach’)


Stoją ze swoją Strażnicą przy dworcach i błogo się uśmiechają. Do zaakceptowania. Ale że ta religijna sekta faktycznie atakuje małe dzieci filmikami z iPada, tego już za wiele.
 
Widzę ich każdego poranka.  W każdą pogodę stoją przed dworcem obok swego wózeczka i patrzą przyjaźnie na tłum ludzi śpieszących do pracy. Nikt nie przystaje żeby z nimi pogadać. Mimo to następnego ranka pojawiają się znów.

Ale ponieważ wyglądają tak sympatycznie, pozdrawiam ich: młodą rudowłosą kobietę, która ubrana jest jak moja babcia, która w ubiegłym roku skończyłaby 103 lata oraz mężczyznę obok niej.
Jestem o tym przekonana, że chcą naszego dobra. Chcą nas ratować. Tak, jasne.  Świadkowie Jehowy wierzą, że tylko konkretna liczba ludzi może iść do nieba. Oraz że ich wiara chroni ich przed szatanem.
Ponieważ tak sobie stoją i oferują rozmowy o Bogu, mogę im to odpuścić.
Każdy przecież może sam zdecydować, czy wdać się w dyskusję, czy nie.


Podkładano mojemu dziecku iPada pod nos

Mam swoje konkretne wierzenia i nie potrzebuję nowych. A więc pozdrawiam ich... i idę dalej.  Do dzisiejszego ranka. Oto nagle do tramwaju wchodzi pewna starsza pani i siada naprzeciw mnie i mojej niespełna trzyletniej córki. Majstruje coś przy swoim iPadzie, spogląda na mnie i pyta, czy już znam ich stronę internetową. Zanim się spostrzegłam, trzymała już mojemu dziecku przed nosem tablet i pokazywała mu jakieś animowane video.

W tym filmiku mała dziewczynka śpiewa, jak to cudownie jest kiedy ma się swoich rodziców. "Mamy więcej takich ślicznych filmików" – poinformowała mnie bez pytania starsza pani.  Byłam trochę zirytowana, natomiast moja córka cała zachwycona. Nigdy nie mogła oglądać filmów w tramwaju.

„Wszyscy należymy do..” (seria książek z obrazkami dla dzieci- przypis mój) jest świetną rozrywką dla grupy trzylatków. Tyle że po prostu nie zawsze da się wszystko właściwie przekazać. Moja córka wpatrywała się więc zachwycona w ekran i stwierdziła: „Dziewczynka tutaj śpiewa”.

Kiedy dziewczynka skończyła – a ja nadal nie mogłam wydusić słowa, pani podniecona tapnęła ponownie w ekran i już leciał kolejny film. Dopiero teraz dostrzegłam pasek adresu w przeglądarce: jw.org – adres internetowy Towarzystwa Strażnica.

„Mamusiu, wolałabym znów czytać”

Spojrzałam na tę panią i zapytałam sama siebie, co teraz powinnam zrobić. Chciałabym jej teraz wytrącić tego iPada z rąk i zapytać co sobie myślała, pokazując niespełna trzyletniemu dziecku – bez zapytania siedzącej obok matki –  video o charakterze religijnym.

Nie postąpiłam tak jedynie dlatego, ponieważ nie chciałam niepokoić mojego dziecka. Komunikacja niewerbalna między nami funkcjonuje jednak zadziwiająco dobrze. Mała odwróciła głowę do mnie i powiedziała: „mamusiu, wolałabym jednak znów czytać”.
Naprawde tak powiedziała!  Cudowne dziecko!

Kbieta odwróciła się z dezaprobatą, pokręciła głową, schowała iPada i zaczęła cichym szeptem  czytać Biblię w wydaniu Świadków.  Odtąd zastanawiam się, czy był to odosobniony przypadek.

Towarzystwo Strażnica proponuje na swojej stronie całą serię takich filmów. Opowiadają one o tym, jak zdobywać się na odwagę obstawania przy swojej wierze, o tym, że do rodziny należy zawsze ojciec (czyli mężczyzna), mama (czyli kobieta) oraz dziecko; albo o tym, że „Jehowa wszystko pięknie uczynił”.

To idzie wyraźnie za daleko

Jasno widać, że w skład założeń tego wyznania wchodzi to, by z pomocą filmików animowanych wychować małe dzieci na szczerych świadków; żeby później sami byli gotowi w każdą pogodę stać przy dworcach. Albo w słowach Ciała kierowniczego z USA: żeby już najmłodszym „zaszczepić miłość do Jehowy w sercu”.

Jeśli Świadkowie Jehowy sądzą, że ma to być odpowiednia forma wczesnego wychowania, mogą uspakajać takimi filmikami swoje własne dzieci, z dala od mojego. Pokazywanie tego obcym dzieciom w tramwaju posuwa się już za daleko. Przede wszystkim, wtedy kiedy sens wyświetlenia nie jest jasno przedstawiony – otóż cicha nadzieja, że dziecko później zechce oglądać więcej i być może pytać: kim właściwie jest ten Jehowa.

Znam swoje dziecko. Jeszcze dziś wieczorem będzie mówić coś w rodzaju: „Chciałabym, żeby ta dziewczynka znów zaśpiewała”. Teraz do mnie należy, żeby ją przekonać, że książeczka z obrazkami jest nadal najlepsza rozrywką. Wielkie dzięki!
« Ostatnia zmiana: 06 Kwiecień, 2017, 13:06 wysłana przez Dietrich »


Offline Brat Jaracz

Odp: "Głoszenie" trzylatkom w tramwaju
« Odpowiedź #10 dnia: 06 Kwiecień, 2017, 13:17 »
Ewidentne przegięcie ze strony tej babci. Nawet nie można nazwać tego psychomanipulacją - to coś w rodzaju majstrowania przy laptopie za pomocą kilofa.
Żeby było obiektywnie - pamiętam jeszcze wskazówki, że jeśli dziecko otworzy drzwi podczas głoszenia, zapytać je, czy są rodzice w domu. Nie przypominam sobie, aby były zachęty do nękania dzieci (przynajmniej tak małych). Chyba że teraz coś się zmieniło - nie wiem, nie chce mi się grzebać po publikacjach :)
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą"
"Strażnica", 15.09.1989


Offline Dietrich

Odp: "Głoszenie" trzylatkom w tramwaju
« Odpowiedź #11 dnia: 06 Kwiecień, 2017, 13:25 »
Ja pamiętam tylko, że niektórzy starsi wiekiem głosiciele zostawiali niekiedy małym dzieciom czasopisma. Pewnie wyłącznie po to, żeby mieć co zaraportować w "owocu". Jeśli o mnie chodzi, to kiedy drzwi otwierało mi dziecko i oznajmiało, że nie ma nikogo dorosłego, kazałem czym prędzej zamknąć drzwi i nikomu obcemu nie otwierać.
Czasem obwodowi coś wspominali, ale chyba raczej ze swych własnych obserwacji. Ja także nie pamiętam jakichś konkretnych wskazówek.


Offline Estera

Odp: "Głoszenie" trzylatkom w tramwaju
« Odpowiedź #12 dnia: 06 Kwiecień, 2017, 19:28 »
Ewidentne przegięcie ze strony tej babci. Nawet nie można nazwać tego psychomanipulacją (...)
   Nigdy małym dzieciom nie wciskałam literatury, ani czegokolwiek, nawet traktatu.
   I nawet dorastającej młodzieży, też nie.
   U mnie w zborze, pamiętam takie przypomnienia, ze zbiórek i zebrań NSK,
   żeby nie wdawać się nawet w dłuższe dyskusje, gdzie nie ma dorosłych domowników.
   A z literaturą, to tak sprawę rozwiązali, żeby pytać, czy rodzice nie będą mieli pretensji? Jak coś zostawimy do poczytania?
   Reakcje były różne. Część młodzieży literaturę przyjmowała.
   Zależy, na ile był ciekawy wstęp i co kogoś zainteresowało.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Blizna

  • Gość
Odp: "Głoszenie" trzylatkom w tramwaju
« Odpowiedź #13 dnia: 06 Kwiecień, 2017, 20:18 »
Wariatek nie brakuje.
Ooo niechby ktoś spróbował tak zrobić z moim dzieckiem, zrobiłabym jesień średniowiecza, której skutkiem byłoby opublikowanie w literaturze specjalnych rad dla głosicieli 😛


Offline Brat Jaracz

Odp: "Głoszenie" trzylatkom w tramwaju
« Odpowiedź #14 dnia: 06 Kwiecień, 2017, 23:03 »
Pewnie gdyby zapytać "Siedmiu Wspaniałych", pewnie nie mieliby nic przeciwko indoktrynowaniu nawet noworodków... Wszak im wcześniej zasieje się ziarno, tym lepiej... Nie jestem pewien, czy nie ma takich wskazówek w odniesieniu do małych dzieci - pośrednio lub bezpośrednio. W końcu po coś wydali ileś tam tysięcy USD na produkcję dennego "Piotrusia" (jedna z najbardziej ohydnych poczwar tej organizacji). Przede wszystkim to proszek do prania mózgów dzieciom urodzonym "w prawdzie", ale pewnie da się go wykorzystywać i w przypadku tych dzieci "gorszego sortu" ;)

Z młodzieżą to były inne historie. Za moich czasów nie było internetu, ale istniał np. dość dynamiczny ruch oazowy, który skupiał w miarę otwartą młodzież, ciekawą świata. Nawet jeśli się nie dawali przekręcić, brali sporo literatury :) I wielu młodych, pochodzących ze świata, było oczywiście naiwnych, podatnych na wszelkie manipulacje. A organizacja to wykorzystywała, co zresztą nadal czyni. Z tym że teraz jest trudniej, choćby ze względu na lepszy przepływ informacji. W latach 90. XX wieku SJ byli nadal byli dość tajemniczy, a przez to - bardziej pociągający. Teraz wszystko można sobie wklepać w Google i zweryfikować.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą"
"Strażnica", 15.09.1989