Byłem 40 lat w organizacji , w której mówiono mi co mam robić , jak żyć, komu mówić dzień dobry a do kogo się nie uśmiechać. Nie napinam się w żaden sposób ,naprawdę daleki jestem od tego. Nie rozumiem jednak gdy ktoś wmawia mi , że moje posty ociekają hejtem i są nastawione na szkalowanie organizacji. Strach się odezwać w tej sytuacji bo nie wiadomo czy zaraz znowu nie dostanę cierpkiego komentarza. Wydawało mi się , że warto wypowiadać się w wątkach , których mam coś do powiedzenia ale istnieje widzę poważne zagrożenie , że ktoś odbierze to aby tylko natrzaskać sobie postów.
Napiszę jak facet do faceta. Masz przerobione 40 lat w orgu, zatem stwierdzam, że nie możesz być 18 letni narcyzem!
W piaskownicy wszyscy byli tobą zafascynowani? W szkole nie miałeś wrogów? Z nikim się po lekcjach nie naparzałeś?
Obecnie wszyscy sąsiedzi uwielbiają Cię? W pracy też wszyscy klepią cię?
Na forum jest tak samo. Możesz mieć zwolenników, przeciwników inteligentnych, którzy mimo wszystko Cię docenią, przyjaciół, wrogów, którzy obrzucą Cię błotem, itp.
I to jest powód do czego?
Podejdź do całej sytuacji z dystansem. Bądź też realistą. Jeszcze nie raz 'dostaniesz z liścia'. Trzeba na to się uodpornić. Nawet próg bólu można podnieść, tego fizycznego i emocjonalnego również.
Zrobisz jak zechcesz.