Tomku popracuj nad nastawieniem do samego siebie. Czy ty się samego lubisz? czy się doceniasz za to co ci wychodzi w życiu dobrze?
Wszelkie grzechy to są kwestie umowne: w jednej religi grzechem jest mieć np odkrytą głowę albo picie alkoholu a w innej już nie, w kolejnej jedzenie mięsa a np u Mormonów: czekolada,kawa,ciemna herbata,alkohol,tytoń,narkotyki...
Zatem czy jak piję kawkę to jestem grzesznikiem? No nie bo to ,,bujdy na resorach"
Co innego jeśli chodzi o niegodziwe uczynki przeciwko bliźniemu do tego nie potrzeba wielkich analiz religijnych i badań naukowych: bicie,poniżanie,głodzenie,dręczenie,zabijanie,torturowanie,okradanie,oszukiwanie to są rzeczy obrzydliwe wstrętne i godne potępienia
Jeśli nie robisz z tej listy nic to nie masz najmniejszego powodu do tego aby dręczyło cię poczucie winy.
Reasumując można się nie modlić i żyć bez poczucia winy jeśli nie jest się zbrodniażem i niegodziwcem.