Dotąd tłumacze sobie że ten brat starszy nie mógł pomóc bo niby jak....jak niewolnik zabrania.
Witaj Tomek.
Po pierwsze, jak to się dzieje, że niewolnik staje się Panem??
Po drugie, człowiek który stawia wyżej ludzką doktrynę
niż pomoc bliźniemu, jest godny pożałowania.
Ta sytuacja powinna ci dać do myślenia.
Piszesz, że my oczekujemy doskonałości. Otóż nie !
Nie oczekujemy, ponieważ Ci z nas, którzy chcą kierować się
zasadami z Biblii, wiedzą iż ona nie uczy tego, by oczekiwać doskonałości,
ale również nie oczekujemy wbrew Biblii bezwzględnej lojalności pod
groźbą ostracyzmu, jak to czyni Organizacja.
W kwestii problemu z jakim się zmagasz, uważam, że
jeśli sam nie przewartościujesz swojego myślenia,
raczej nikt Ci za bardzo nie pomoże. Gdy byłem starszym
miałem wiele takich doświadczeń, że całymi latami czytaliśmy
takim osobom przeróżne myśli z Biblii, ale problem się utrzymywał,
ponieważ z tym jest tak, jak z każdym nałogiem - przemiana musi
nastąpić od wnętrza. Sama wiedza że coś jest niewłaściwe
to jeszcze za mało. SJ, tak jak i inni ludzie, mogą Ci jedynie
przypominać różne rzeczy, z tym, że jak sam doświadczyłeś,
ich pomoc jest warunkowa. I to ich odróżnia od prawdziwych chrześcijan,
niestety.