Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił  (Przeczytany 158806 razy)

Offline Estera

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #195 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 12:54 »
Sami chyba nie wiedzieli czego chcieli , i szukali pretekstu by człowieka z gnoić . Przykre to ale prawdziwe .
  Startku.
  Bo to jest tak w tej jw.org.
  Jak nie ma dziury w płocie i kuli, która ją by zrobiła.
  To z "miłości braterskiej i miłosierdzia" ;), szuka się takiej, która by ją wyryła i płot podziurawiła, choćby najbardziej abstrakcyjna była.

  Przyjście na zebranie z komunikatem o swoim wykluczeniu i głośne śpiewanie na zebraniach?
  Świadczyło o braku pokory?
  Iście faryzejskie podejście!!
  Bo przecież obecność na zebraniach i wychwalanie Jehowy pieśniami, to święty nakaz Boga.
  Już bardziej dennej wymówki, by kogoś nie przyłączyć, nie słyszałam.
  Bardziej im przeszkadzał pozytywny stosunek zboru po wykluczeniu, do HARNASIA, tylko oficjalnie nie mogli tego powiedzieć, bo pół zboru musieliby wykluczyć.
  i jak wszystko w WTS i tu było drugie dno.
« Ostatnia zmiana: 17 Kwiecień, 2017, 13:09 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #196 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 14:40 »
Ja pisząc pierwszy list wiedziałem , że mnie odrzucą. Zrobiłem to po to , żeby sobie niejako wyczyścić żółte kartki od sędziów trzech, głównego i dwóch liniowych ;D Dotarło bowiem do starszych , że byłem z  braćmi na gminnych Dniach Chleba :) Ci serdeczni dla mnie bracia sami po mnie przyjechali a mieszkali wioskę obok . Wspaniali ludzie, on z racji wieku mógłby być moim ojcem ale brat Z. to super ktoś. Nie wiedziałem natomiast czy czasami starsi nie wiedzą o jeszcze jakiś spotkaniach dlatego wolałem napisać od razu niż czekać kolejne miesiące . Szkoda było czasu na kolejną karencję ,bo znając ich i tak wiedziałem , ze wrócą do tej sytuacji i wykorzystają aby  mnie nie przyłączyć.  Wolałem zatem , żeby liczyli od nowa , bo bardzo chciałem wrócić do zboru , cały czas czułem się świadkiem.  :)
 A tak na marginesie to nie noszę Startuś żadnych ozdób na szyi ani w formie krzyżyków ani medalionów. Kiedyś , kiedyś zanim zostałem starszym nosiłem za to grubą złotą bransoletę ale później dałem ją żonie , bo ja się szybko nudzę zabawkami  ;)


Offline Estera

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #197 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 14:54 »
Rety , HARNAŚ, mam nadzieję, że porzuciłeś już na dobre pomysł by wracać do "jaskini zbójców"?  ;)
  To jeszcze, po tej sytuacji powróciłeś do zboru?
  Czy już odkryłeś prawdę o jw.org.?
  I się wybudziłeś?
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #198 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 15:01 »
  To jeszcze, po tej sytuacji powróciłeś do zboru?
  Czy już odkryłeś prawdę o jw.org.?
  I się wybudziłeś?
Im bardziej mi utrudniali tym większy wkładałem wysiłek w powrót. Ja nie wyobrażałem sobie nie być świadkiem. Dopiero pod koniec wykluczenia zrozumiałem w czym tkwię, ale do tego dojdziemy.


Offline Estera

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #199 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 15:23 »
Im bardziej mi utrudniali tym większy wkładałem wysiłek w powrót. Ja nie wyobrażałem sobie nie być świadkiem. Dopiero pod koniec wykluczenia zrozumiałem w czym tkwię, ale do tego dojdziemy.
   Acha, czyli jeszcze najciekawsze przed nami.
   Rozumiem.
   No to, czekamy na opis Twojej drogi do przebudzenia.
   Po tym już, co tu napisałeś, wnioskuję, że może być arcyciekawie.
    :) :) :) :) :)
   
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #200 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 16:35 »
Bardzo zależało mi na powrocie do zboru z racji kontaktów rodzinnych , które zostały utrudnione , a dwa , że uważałem świadków za jedyną prawdziwą religię. Kontakt z rodzicami był bardzo okrojony z racji faktu , że na przeciwko ich domu wybudowany jest starszy , który ma niesamowitą przyjemność w upadlaniu innych i donoszeniu na każdego. Kiedyś posunął się nawet do tego , że pilnował w nocy z własnego samochodu wraz z innym starszym , mieszkania pewnej siostry , bo podejrzewał , że się z kimś szatyneczka :) spotyka.
Nie chciałem narażać rodziców na nieprzyjemności i nie jeździłem do nich , a jeśli było coś do załatwienia , podwoziłem Harnasiową , ona ogarniała temat a ja siedziałem w aucie . Chore to bardzo, ale cóż liczyły się zasady. Było mi przykro , ze gdy ja dzwoniłem  to rodzice owszem rozmawiali ,  ale sami z taką inicjatywą nie wychodzili. Nie zapraszali mnie i to potrafię zrozumieć , ale nie przyjeżdżali też do mnie co już bolało , bo  przecież mogli gdyby tylko chcieli. Mogli mieć alibi w postaci wnuka, teściowej czy Harnasiowej. Tata to były starszy , mama wieloletnia pionierka mieli głęboko zakodowane , że tak postępując podobają się Bogu choć nie zgadzali się z decyzją komitetu otwarcie mówiąc , że to zawistni mali ludzie.
I ta ich zawiść sprawiła , że odrzucili po kolejnych trzech miesiącach mój drugi list. Wszyscy w rodzinie liczyliśmy , że tym razem to już na pewno będę przyłączony , bo byłem grzeczny :) , żeby ich niczym nie sprowokować. Nie było to łatwe bo przyglądali mi się uważnie szukając kolejnego potknięcia. Wpadłem na czymś co wydawało mi się banalne , ale jednak położyło mnie w niebyt na kolejne trzy miesiące.
Otóż stałem przed tablicą ogłoszeń chcąc doczytać kto będzie miał wykład. Na salę weszło małżeństwo z małym chłopcem , tak gdzieś na oko czterolatek. Gdy mnie zobaczył krzyknął:
- O wujek Harnaś - i podbiegł się przywitać.
Kucnąłem aby mieć swoje oczy na jego wysokości , wyciągnąłem rękę i się przywitałem. Gdy zobaczył to inny chłopiec , który był na korytarzu , też podszedł aby się  przywitać . Scena śliczna ale zepsuli ją  dwaj starsi  , którzy odprowadzili  dzieci do rodziców tłumacząc , że nie wolno się z Harnasiem witać :'( >:( >:(
Ta scena będzie mnie prześladować do końca życia , tym bardziej , ze  gdy po zebraniu szedłem do samochodu mały chłopiec spytał:
-wujek a ty zrobiłeś coś  złego?
- ...... zapadła cisza.
Widocznie tak to wytłumaczyli mu rodzice , dlaczego nie może się ze mną witać


Offline Estera

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #201 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 16:45 »
   Kurde, jak się rozkminia to wszystko na czynniki pierwsze ...
   To dopiero jasno widać, jakie to wszystko jest porąbane.
   I z jaką premedytacją wts bezdusznie wykorzystuje szantaż emocjonalny.
   To jest po prostu obrzydliwe, co oni robią!
   I jak już nawet małym dzieciom, można robić wodę z mózgu!!
   
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #202 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 17:23 »
Nie sądziłem , że ta niewinna  sytuacja sprawi , ze będę w odstawce  na kolejne miesiące . Liczyłem na pozytywne rozpatrzenie mojego listu , uważając , że  przeczołgali mnie już wystarczająco.
- Wiesz Harnaś , postanowiliśmy jeszcze cię nie przyłączać , bo widzimy w tobie ducha buntu.
- Co robię nie tak? Chodzę na wszystkie zebrania , nie reaguję na miłe gesty współbraci, nie spotykam się z braćmi prywatnie , nie utrzymuję kontaktu z rodzicami, czytam z wyprzedzeniem literaturę , modlę się nawiązuję na nowo więź ze stwórcą , co zatem jest nie tak?
-Bo wiesz ty przywitałeś się z dziećmi, a w ten sposób pokazujesz, że lekceważysz nasze zalecenia.
-Ale to tylko małe dzieci!! ???
-Nie ważne Harnaś , łamiesz zasady, doszliśmy do wniosku , że jesteś niepokorny, to jeszcze nie ten czas.
-To co miałem zrobić w tej sytuacji? Ryć dziecku psychikę , że dziś się nie mogę przywitać ale za miesiąc już tak?
-Nie bądź taki pewny Harnaś musi minąć odpowiednio długi czas.
-To wobec tego wy porozmawiajcie z rodzicami dzieci , żeby do mnie nie podchodziły się witać , bo w ten sposób to mnie nigdy nie przyłączycie . To wasza rola pouczać trzodę ja nie mam takich możliwości. Zapewniam was , że jeśli jakieś dziecko samo  do mnie podejdzie aby się przywitać to ja pomimo konsekwencji z waszej strony przywitam, się , bo dziecko nie musi rozumieć wewnętrznych paragrafów organizacji.
Oczywiście porozmawiamy , ale przyłączyć cię jeszcze nie możemy.


Offline Estera

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #203 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 17:47 »
  Mnie podobnie "czołgali", tylko, że w kwestii wniosków pionierskich.
  Aż nadszedł czas, że sama zrozumiałam, że to nie ma sensu.
  Zakończyłam składania ich, widząc, że to wojna z wiatrakami, no a zaraz potem odkryłam prawdę o WTS-ie.

  Dziękowałam Bogu i sama sobie, że dobrze się stało, że mi tych wniosków nie podpisywali.
  Bo zamiast cieszyć się wolnością od WTS-u, dziś bym szlifowała chodniki na jakichś bezsensownych kampaniach jw.orga.
  Wypracowując kwantum pioniera stałego, a tak wypracowuję, kwantum pionierskiego "partyzanta".
  :) :) :) :) :) :) :)
« Ostatnia zmiana: 17 Kwiecień, 2017, 17:51 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Startek

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #204 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 18:11 »
Wiesz ty co Harnasiu , jak czytam twoją historię Cisną mi sie na usta takie słowa których nie godzi się wymawiać . Gotuje się wewnętrznie do tych pastuchów powinno się poprostu pójść i spłacić im porządne wyklepanie buźki . Ewentualnie przysłać  dwóch sekundantów i potraktować według kodeksu Boziewicza .



Offline Matylda

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #205 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 18:28 »
Harnaś chłopie!Jak Ty żeś to wszystko wytrzymał!?
Był taki przykry epizod że członek mojej rodziny pozwolił sobie na mały skok w bok,znaczy się jak to w takich razach nikt materacem nie był ale poszlaki były ;D
Do dziś pamiętam dramaturgię tej strasznej sytuacji choć pani małżonce serce pękało z bólu bo była oszukana i zdradzona to robiła wszystko żeby się braciszkowie nie dowiedzieli bo przecież było by jeszcze gorzej. Te skur..syny nawet nie pozwolą człowiekowi przepracować swojej traumy i przetrawić własnych błedów.Nie dadzą wykrzyczeć bólu,rozterek i rozpaczy tylko wszędzie mordy wtykają.
Już pomijam że u mnie za taki numer rozwód był by gwarantowany,ale nigdy nie pojmę jakim prawem stolarz,kominiarz i zbrojarz-betoniarz mieli by wkładać macki w moje życie.
Naprawdę Cię Harnaś podziwiam żeś im nie powiedział:"a wsadźcie sobie w dupę te nożyczki"*

*cytat ze znanego kawału,jak to sąsiad szedł na czwarte piętro nożyczki od sąsiada sknery pożyczyć.


Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #206 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 18:33 »
Wiesz ty co Harnasiu , jak czytam twoją historię Cisną mi sie na usta takie słowa których nie godzi się wymawiać . Gotuje się wewnętrznie do tych pastuchów powinno się poprostu pójść i spłacić im porządne wyklepanie buźki . Ewentualnie przysłać  dwóch sekundantów i potraktować według kodeksu Boziewicza .


Startek ja miałem podobnie obmyślałem jak się zemścić. Myślałem np. żeby przed ich wyjazdem na kongres zatkać pianką montażową rury wydechowe w ich autach aby nie mogli pojechać na zgromadzenie  ;D, albo zatkać szpilkami zamki w drzwiach , że jak wrócą wieczorem z uczty duchowej , to żeby się trochę jeszcze na korytarzu potrudzili zanim wejdą do domu. ;) Ale zwalczałem to w sobie skutecznie , bo gdybym to zrobił to niczym bym się od nich nie różnił. Zahartowałem się jeszcze bardziej i doszedłem do wniosku , że są za mali aby się nawet na nich mścić. Nie są godni , żebym zawracał sobie nimi głowę. Obiecałem sobie , że nie będę się zmóżdżał nad nimi i marnował zdrowia dla tchórzy, a uwierz mi wątroba mi gniła ze złości. :'(


Offline Startek

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #207 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 18:52 »
Co śmieszniejsze dwóch dedektywów siedziało w samochodzie i śledziło kobietę czy nie gości u siebie kawalera .Do czego to dochodzi , dobrze ryje po głowach im ta święta organizacja . Ja do dziś nie umiem sobie poradzić po tym komitecie , moja psychika chwilami nie wytrzymuje . Zastanawiam się nad wizytą u psychologa ,  są dni że naprawdę jest mi ciężko , nie żeby to trwało cały dzień ,  bywa że nie mogę zasnąć i tak  sypiam mało po cztery godziny a i tak czasem sen nie nadchodzi .



od-nowa

  • Gość
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #208 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 19:23 »
(...) na przeciwko ich domu wybudowany jest starszy , który ma niesamowitą przyjemność w upadlaniu innych i donoszeniu na każdego. Kiedyś posunął się nawet do tego , że pilnował w nocy z własnego samochodu wraz z innym starszym , mieszkania pewnej siostry , bo podejrzewał , że się z kimś szatyneczka :) spotyka.
Z naszego zboru jeden "starszy" też śledził parę zainteresowaną sobą, chodził pod dom i sprawdzał czy maska samochodu jest "zagrzana" by wiedzieć o której godzinie ten wraca od kobiety. Nie upilnował, zaszła w ciążę. Nie pamiętam czy oboje wykluczeni byli, czy jedno z nich. Pobrali się, "przyłączeni/ony/ona" i  po latach on został starszym, tym który mnie "przesłuchiwał" za odstępstwo, a teraz dowiedziałam się, że już starszym nie jest.

HARNAŚ Witaj.
Czytam Twoje przeżycia i słów mi już brak na takie  zachowania zwykłych ludzi, myślących chyba, że są wszechwładni jako jakiś starszy zboru.
Dziękuje za Twoją historię, która pokazuje jak silnym człowiekiem trzeba być by tam wytrzymać i te ich wypaczone, skrzywione zachowania, jak to z przywitaniem małego dziecka i to by nie utrzymywać kontaktu z rodziną.
Nie mogę, no nie mogę.
Gratuluje wytrwałości.
« Ostatnia zmiana: 17 Kwiecień, 2017, 19:33 wysłana przez od-nowa »


Offline Michu72

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #209 dnia: 17 Kwiecień, 2017, 19:32 »
Z naszego zboru jeden "starszy" też śledził parę zainteresowaną sobą, chodził pod dom i sprawdzał czy maska samochodu jest "zagrzana" by wiedzieć o której godzinie ten wraca od kobiety. Nie upilnował, zaszła w ciążę. Nie pamiętam czy oboje wykluczeni byli, czy jedno z nich. Pobrali się, "przyłączeni/ony/ona" i  po latach on został starszym, tym który mnie "przesłuchiwał" za odstępstwo, a teraz dowiedziałam się, że już starszym nie jest.
O kurcze,szok,moze powinni "starsi" załozyc jakies biuro detektywistyczne  ;D do tego podsluchy,filmowanie z ukrycia i na kazdego haka znajdą  :D