Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .  (Przeczytany 13566 razy)

Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #15 dnia: 16 Styczeń, 2017, 22:24 »
Jak zauważył autor wątku - mamy w dużej mierze zlaicyzowane społeczeństwo.

Jednak tematy około religijne są i zawsze będą żywe.
Dla ogromnej części społeczeństwa z różnych warstw społecznych temat zawsze pozostanie żywy.
Historia znanego nam świata to w sumie historia różnych religii i tego co wokoło z tym związane.
Tzw. okres oświecenia rozpoczął współczesną nam próbę zagłuszenia medialnie tego faktu.
Dla przykładu obecna sytuacja w Europie zachodniej i falą tzw. imigrantów - problemem prawdziwym nie są warunki gospodarcze lub  tzw.ogólnie inna  kultura ale różnice fundamentalne w poglądach religijnych.

Jak doskonale wiecie, wielu z nas, byłych Świadków jest wręcz straszliwie zrażonych poczynaniami i duchem organizacji Strażnicy, która bezceremonialnie głosi swoją jedynozbawczość i jest wyjątkowo raniącą strukturą. W rezultacie, po wyjściu z niej bywamy uprzedzeni do wszelkich zorganizowanych form chrześcijaństwa. Stajemy się nieobiektywni, kierując się naszymi zranieniami, tak że wszędzie dostrzegamy tylko manipulację i oszustwo, nawet tam, gdzie tego nie ma................


Zgadzam się z tą częścią całkowicie .
Poza w.w. spostrzeżeniem - nie można zaprzeczyć że w wyniku postępowania tzw. szanowanych oficjalnie chrześcijan czy tzw. osób duchownych wiele osób skutecznie na długo lub na zawsze blokuje się nawet na poważne rozmowy o Bogu i tematach z tym związanych.
Określam to jako jedno z największych osiągnięć zwodzicieli którzy zachowują zewnętrzną formę pobożności ale zaprzeczają jej mocy.
Dla mnie swego rodzaju szokiem było przyjęcie informacji o tym że "gorliwy" znany mi starszy w poufnej rozmowie deklaruje poglądy prawie ateistyczne i nie przeszkadza mu to w normalnym funkcjonowaniu .Hipokryzja do entej potęgi .
Myślałem że tylko teolodzy tzw. Babilonu postępują w ten sposób a tu w przenajświętszej organizacji masz podobnie .
Są to osoby robiące "krecia" robotę o których ciekawie śpiewa znany zespół.



Jeden z komentarzy pod teledyskiem:

no tak szatan może przybrać różną forme

Tekst piosenki:

Więc Lucyfer rzekł do mnie
Pogadajmy spokojnie
Hej chłopaku, jak chcesz dźwignąć swój los?
Nawet głupi ci mówi
Nie podskoczysz królowi
Lepiej ze mną nabijaj swój trzos

Chodźmy razem więc w drogę
Będziesz mówił o Bogu
Ja ci zrobię fantastyczny PR
Kiedy trzeba się schowam
Kiedy trzeba zachowam
Jestem Lucy, a ty będziesz big star


Popatrz jak tu jest pięknie
Już czekają dziewczęta
Mówią słodko, wielbimy dziś cię
Moja trawa zielona
Kokainy ramiona
Mogą pomóc jeśli będzie ci źle.

Me królestwo jest wielkie
To co ludzkie jest piękne
Możesz mówić, że Bóg to twój dar
Mocno ściśnij me dłonie
I pamiętaj o żonie
Ja ci zrobię fantastyczny PR

Mój alkohol ma power
Na twe smutki i żale
Teraz dobrze to czujesz i wiesz
Nawet Jezus pił wino
Więc się napij z dziewczyną
A po kłótni najlepszy jest seks

Patrz kobiety cię pragną
Coraz mocniej cię łakną
Jesteś królem dziś większym niż Bóg
Ja to wszystko sprawiłem
Ja ci dałem tę siłę
Teraz chłopcze, czas spłacić swój dług

Teraz należysz do mnie
Ja cię srodze upodlę
Możesz mówić, ze Bóg to twój wódz
Będziesz taplał się w błocie
Kiedy trzeba pomogę
Ale potem upodlę cię znów

Lucy, ja już nie mogę
Wolę chyba być z Bogiem
Czemu na mnie uparłeś tak się
Nie wymiękaj dziecino
Jesteś moją ptaszyną
Będę z tobą na dobre i złe

Jestem najlepszym kumplem
Posmutniałeś okrutnie
Ja zachcianki potrzeby twe znam
Powiedz czy chcesz do baru
Czy do konfesjonału
Jeśli trzeba zaprowadzę cię tam


Chodźmy razem więc w drogę
Będziesz mówił o Bogu
Ja ci zrobię fantastyczny PR
Kiedy trzeba się schowam
Kiedy trzeba zachowam
Jestem Lucyfer a ty będziesz big star

Kiedy trzeba się schowam
Kiedy trzeba zachowam
Jestem Lucy a ty będziesz big star

Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3499
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #16 dnia: 17 Styczeń, 2017, 09:38 »
Uważam, że z jednej strony zachowywanie krytycznego myślenia jest korzystne i trzeba rozwijać swoje zdolności poznawcze. Z drugiej zaś trzeba być świadomym naszych obciążeń i uprzedzeń i dojrzeć do tego, by np. zapoznać się z dobrym podręcznikiem historii chrześcijaństwa, w którym są opisane zarówno jego blaski, jak i cienie. Warto także poczytać poważny wykład zasad wiary chrześcijańskiej, które podważa organizacja Świadków i otworzyć się na inny punkt widzenia.
Dzieki Natanie za podkreslenie waznosci  dobrego wyksztalcenia  i  krytycznego spojrzenia na  siebie samego jak rowniez  na nauki , ktore do tej pory wydawaly nam sie tak oczywiste !   Wiekszosc SJ ma bardzo jednostronny i zawezony punkt widzenia .  Co gorsza  ci  , ktorzy probuja rozszezyc swoja wiedze , czytajac krytyczne ,swieckie  lub religijne opracowania , zostaja bardzo predko "naznaczeni" jako slabi w wierze ,chwiejni i  ochota na  szczera rozmowe o swoich watpliwosciach , bardzo predko im przechodzi . :(  Gdy opuscilem ta spolecznosc , postanowilem nadrobic troche zaleglosci  i oprocz opracowan , ktore krytycznie odnosza sie do SJ  , kupilem tez porzadny  podrecznik filozoficzny . Byl to "Kleine Geschichte der Philosophie" Volker´a Spierling´a  gdzie  w wyczerpujacy ale i przystepny sposob opisane sa  najwazniejsze postacie i trendy filozoficzne od antyku az do dnia dzisiejszego .  I ,o dziwo , znalazlem tam  opis i analize  wielu dylematow wiary , ktore i mnie spedzaly sen z oczu!
  Szczegolnie  w dzialach  "Patrystyka" i "Scholastyka"  przebrzmiewa echo  dawnych sporow o nature Boga , los czlowieka po smierci , wiarygodnosc Pisma Sw. itd ,itp ...  A wiec , dla chrzescijanina probujacego zrozumiec wlasna religijnosc  ,konieczne jest ,moim zdaniem,  zorientowanie sie co  mysleli inni , moze bardziej bystrzy niz my , badacze swej wiary .  I , nie chodzi tu  o slepe przejecie pogladu  Orygenesa czy Tomasza z Akwinu  a rczej o spojrzenie z szerszej perspektywy  na rozwoj doktryn religijnych  i konfrontacje  ich  z naszymi wlasnymi wnioskami ...  W koncu , rowniez w naszych czasach , podstawowe problemy religijno-filozoficzne zajmuja nasz umysl i oddzialywuja na nasze zycie ... Czy po takiej edukacji ,ktos zdecyduje sie dalej pozostac chrzescijaninem czy moze jednak wybierze  inna droge ,to sprawa  bardzo indywidualna . Ale na pewno powinna byc to decyzja swiadoma i dobrze przemyslana , abysmy nie wpadli "z deszczu pod rynne"...


Offline Natan

Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #17 dnia: 17 Styczeń, 2017, 11:02 »
Witaj Accurate, Zgadzam się z Tobą, że nie brakuje złych pasterzy, szczególnie w organizacji Strażnicy (także obłudników, jak opisałeś). Ale też w niejednym wyznaniu lub lokalnym kościele są nieodpowiedni duszpasterze, którzy wręcz gorszą i zrażają ludzi do zorganizowanej religii, lub nawet do wiary. Osobiście wierzę, że autentyczne chrześcijaństwo wymaga stuprocentowej autentyczności i bezinteresowności, albo stanie się samolubnym przedsięwzięciem pasożytującym na religii czy kościele. Różne pobudki kierują fałszywymi pasterzami: dążenie do sprawowania rządu dusz (rozkoszowanie się wywieraniem dużego wpływu na ludzi lub posiadaniem władzy nad nimi) czy robienie interesu na religii (jak teleewangeliści lub fałszywi prorocy i uzdrowiciele pobierający opłaty ze swe usługi). Nie jestem przeciwny wspieraniu przez lokalny kościół lub misje pełno etatowo pracujących pasterzy, ewangelistów czy misjonarzy, zgodnie z 1 Koryntian rozdz. 9 oraz Galatów 6:6. Ale wiadomo ogólnie, że oprócz prawych i ofiarnych sług Chrystusa, są też nieuczciwi pracownicy religijni, którzy kierują się niskimi pobudkami materialistycznymi. Są też ludzie nie mający prawdziwego daru duchowego, prawdziwego powołania, którzy są zasadniczo urzędnikami kościelnymi i w gruncie rzeczy formalistami, nie mającymi pasji dla Boga, Chrystusa, Biblii i teologii. Tacy działają jak szkodnicy.

Witaj Listonoszu, dziękuję za Twoje cenne uwagi. Cieszę się, że obudziło się w Tobie pragnienie poszerzania horyzontów wiedzy. Podzielam Twoją opinię, że wielcy myśliciele przed nami dogłębnie analizowali wiele zagadnień, które do dzisiaj zastanawiają, względnie wywołują spory. Podzielam zdanie pewnego holenderskiego pastora reformowanego, że jesteśmy karłami na barkach olbrzymów. Warto uczyć się od mądrych ludzi z przeszłości. Nie brakuje takich teologów, czy myślicieli, do których warto się odwołać. Ze starożytnych można przywołać takie postacie, jak: Justyn Męczennik, Ireneusz z Lyonu, Jan Chryzostom, Teodoret z Cyru, Atanazy, Ambroży z Mediolanu, Grzegorz z Nazjanzu i Grzegorz z Nyssy oraz Bazyli Wielki (trzej Ojcowie kapadoccy), itp. W nowszych nam czasach cenne są pisma Erazma z Rotterdamu. A współcześnie godne uwagi są prace Paula Johnsona, historyka brytyjskiego, jak np. "Historia Żydów" czy "Historia chrześcijaństwa", czy też historyków rozwoju doktryny chrześcijańskiej: Jaroslava Pelikana i Rogera Olsona. Także czytanie Nowego Testamentu i całej Biblii w różnych przekładach, także interlinearnych, oraz komentarzy biblistycznych może bardzo nas ubogacić. Ja przeszedłem tę drogę wartościowych lektur i wiele na tym skorzystałem. Chroni mnie to przed popadnięciem ponownie pod jarzmo jakiegokolwiek sekciarstwa. A jak zapewne wiesz, niektórzy byli Świadkowie trafiają do kolejnych sekt lub nawet tworzą własne.     


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3499
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #18 dnia: 18 Styczeń, 2017, 19:09 »
Dzieki wielkie za wszystkie dotychczasowe wypowiedzi ! Watek naprawde swietnie sie rozwija , a troche sie balem ze jest za "ciezki"  ;) Chcialbym nasze rozwazania pchnac troche w nowym kierunku . Aby wyjasnic o co mi chodzi ,opowiem Wam krotka ,autentyczna historyjke . Przed paroma miesiacami mialem mozliwosc brac udzial w odczycie i dyskusji ,ktora odbyla sie w Katolickiej Akademii w Berlinie  i dotyczyla ksiazki  E.Carerre "Krolestwo" . Pozycja ta wywolala dosyc duzo szumu, we Francji i w Niemczech ,    w srodowisku  teologow , katolickich i ewangelickich . Zaproszone tam byly dosyc "grube ryby" ,teolodzy ,biblisci , wykladowcy egzegezy biblijnej .  Ale ,ze wyklad byl otwarty to i zwykly listonosz tez sie tam znalazl   ;D .  Jednym z omawianych  tematow byla egzegeza biblijna  i padly tam stwierdzenia ,ktore mi daly sporo do myslenia . Teolozka katolicka utrzymywala ,ze wsrod jej studentow , najczestsze przypadki zachwiania badz nawet utraty wiary wystepuja ,gdy zaczyna sie omawiac egzegeze biblijna . Teolog ewangelicki  tylko to potwierdzil . Mysle ,ze ci ludzie wiedza o czym mowia , w koncu to profesjonalisci z duzym doswiadczeniem .  Co prawda ,wiekszosc z nas chyba nie ma zamiaru studiowac teologii , ale  wydaje mi sie dosyc niepokojacy fakt ,ze  tekst biblijny  poddany takiej "bezlitosnej"  analizie odslania swoje  slabe strony . Czego innego oczekiwalbym od Slowa Bozego .  I tutaj wracam do glownego tematu watku . Jak sobie radzic z tego typu dylematami wiary ?  Czy aby dalej wierzyc , konieczna jest rezygnacja  ze zdroworozsadkowego ,racjonalnego ,sposobu myslenia ? Jednak  nowoczesne , zlaicyzowane spoleczenstwo  wychowuje nas w poszanowaniu    logiki  i rozsadku . Konfrontacja jest wiec nieunikniona .   Czy postrzegacie ten problem podobnie ?  I jak radzicie sobie z podobnymi  dylematami . Bede wdzieczny za dalsze wypowiedzi .  Pzdr.  :)


Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #19 dnia: 18 Styczeń, 2017, 23:47 »
  I tutaj wracam do glownego tematu watku . Jak sobie radzic z tego typu dylematami wiary ?  Czy aby dalej wierzyc , konieczna jest rezygnacja  ze zdroworozsadkowego ,racjonalnego ,sposobu myslenia ? Jednak  nowoczesne , zlaicyzowane spoleczenstwo  wychowuje nas w poszanowaniu    logiki  i rozsadku . Konfrontacja jest wiec nieunikniona .   Czy postrzegacie ten problem podobnie ?  I jak radzicie sobie z podobnymi  dylematami . Bede wdzieczny za dalsze wypowiedzi .  Pzdr.  :)
Jak sobie radzic z tego typu dylematami wiary ?
To nie jest łatwe.
Te dylematy i analiza krytyczna  tematu możliwa tylko bez pytań tabu w kwestii religii i historii świata.
Inaczej pytania i rozważania  wydarzeń związanych z religią powoduje ogromną dziurę w argumentacji, co w efekcie powoduje koniec rozmowy z ludźmi myślącymi.
Ale tu mamy kolejny problem - ludzie religijni i ateiści ,agnostycy- wszyscy musimy w tym rozważaniu polegać jednak na argumentach i uzasadnieniach opartych na wiedzy historycznej, a ta z założenia jest swego rodzaju wiedzą wymagającą ufności i wiary czyli jest formą kultu i religii.

 Tzn. zawsze opisy dziejów pisali tzw. skrybowie (ci co skrobali , od słowa skrobać).
UWAGA -SKRYBA TO BYŁ ZAWÓD WIĘC NIE MOŻNA LICZYĆ ŻE PRACODAWCA PŁACIŁ ZA OPISY NIEZGODNE Z JEGO OCZEKIWANIAMI .

https://pl.wikipedia.org/wiki/Skryba
"...............Skryba (łac. scriba) – osoba zajmująca się zawodowo odręcznym przepisywaniem ksiąg lub dokumentów. Zawód skryby występował w zróżnicowanych formach we wszystkich kulturach posługujących się pismem......................"

W różnych językach to słowo ma etymologię jakby opartą na  języku polskim - ang.scribe, wł.scriba, łaci.scriba: ,niem:Schreiber , szw.skrivare , hiszp.scriba................

Co pisał zależało od tego kto go opłacał - jak dzisiejszą naukę , tyle że dawniej to było powiązanie i zależność dużo silniejsza. O niezależności więc nie mogło być mowy .
Skryba pisał to co chlebodawca zaakceptował.

Mamy odpowiedź po co i dlaczego mamy  tyle przekładów Biblii które  poddawane są rasowaniu do potrzeb aktualnych  - przykład jeden z wielu to przekład  tzw."nowego świata".
Inni też np. Biblia Tysiąclecia i usuwanie Jahwe w kolejnych przekładach itd.
Oni tj. współcześni skrybowie - nie boją się ostrzeżenia z ostatniej księgi Biblii -skrobią  pod klienta niestety .
Więc im dalej w las historii tym ciemniej niestety .

Analiza tego tematu tj. religia i jej rola dziś, można śmiało powiedzieć że jest nadal tematem niejasnym i trudnym. Inaczej można powiedzieć że wiele opinii i poglądów  można uznać za prawdopodobne.

Wbrew pozorom to nadal kwestia serca i poczucia wewnętrznego bardziej niż coś co jest oparte na wiedzy i naukowej analizie tematu.
Pamiętam jak jedna z zainteresowanych mówiła że zazdrości nam wiary , miała już wiedzę ale nadal nie wierzyła. Osoba starsza, emerytowana nauczycielka biologii .W końcu przyjęła chrzest.
Z tego co wiem obecnie po kilku latach wewnątrz WTS po cichu już znowu traci wiarę. Głównie jest zawiedziona uczynkami w zborach .

Może za dużo oczekiwała a może jest tak jak w poniższym filmiku.



Dla dużej części Chrześcijan Jezus i religia czy religie  to 2 różne światy.
Moim zdaniem to trafne określenie sedna problemu z postrzeganiem  uczniów i naśladowców Chrystusa oraz tego o czym mówi sedno ewangelii.
Wiele osób po wyjściu z WTS tak to postrzega, czyli : Religia i Jezus to dwa różne światy .

Fragmenty z filmu :

„….Jezus przyszedł by obalić religię?
Jeśli religia jest tak wspaniała to dlaczego rozpętała tak wiele wojen?
Dlaczego buduje wielkie kościoły, ale zawodzi w karmieniu biednych?
Mówi samotnym matkom, że Bóg ich nie kocha,  jeśli tylko wzięły rozwód.
….lecz w Starym Testamencie Bóg nazywa ludzi religijnych nierządnikami .
…………………religia jest jak pryskanie perfumami na trumnę.
…..Jaki jest problem religii? Ona nigdy nie trafia do wnętrza.
To tylko zmiana zachowania , długa lista obowiązków.
To jakby wystroić cię na wierzchu, by wyglądać schludnie…..
Ale dokładnie to samo robią mumiom, podczas gdy pod spodem gniją zwłoki.
Nie osądzam …tylko mówię: Przestań  przywdziewać fałszywy wygląd.
Bo ludzie nie powinni wiedzieć że jesteś chrześcijaninem z twojego FCEBOOKA.
…………….
Bo jeśli ŁASKA jest jak woda, kościół powinien być oceanem.
TO NIE MUZEUM DLA DOBRYCH LUDZI. TO SZPITAL DLA ZRANIONYCH.
Co oznacza, że nie muszę ukrywać ani swojej porażki, ani swojego grzechu.
…………………………….

……………Dlatego Jezus nienawidził religii i nazwał ich głupcami.
……..Czy gdyby Jezus przyszedł do twojego kościoła, czy wpuściliby go do środka?...

Puenta…….Jezus i religia to 2 różne sfery……….

……Religia mówi- niewolnik , Jezus mówi –Syn…….
Religia cię zniewala, Jezus cię uwalnia,
Religia cię zaślepia, Jezus sprawia że widzisz.
Dlatego religia i Jezus to dwa różne klany
Religia to CZŁOWIEK szukający BOGA
Chrześcijaństwo to BÓG szukający CZŁOWIEKA…………………….
  „


To fragmenty z filmiku .
Proszę obejrzeć całość – ciekawe argumenty dla myślących aktywnych Świadków i już przebudzonych myślących poza organizacją.
Chociaż film nie porusza wielu ważnych tematów i kwestii to pomaga spojrzeć z boku na religie jako na twory które pomimo pewnych  dobrych stron  to w ogólnej ocenie tworząc pewne struktury i życie zorganizowane niosą wiele sytuacji w efekcie mogą nawet odsuwać od Boga .
Jednym z nich jest WTS. Pomimo niekwestionowanych pozytywów są strony które przeważają szalę.

W efekcie końcowym czy WTS i inne religie produkują ateistów.   
Coś jest na rzeczy.


 
« Ostatnia zmiana: 19 Styczeń, 2017, 00:02 wysłana przez accurate »
Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie


Offline Natan

Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #20 dnia: 19 Styczeń, 2017, 20:01 »
Szanowny Listonoszu: Wielcy teolodzy z przeszłości byli często także ludźmi wielkiej wiary i wielkiego ducha, dlatego staranna egzegeza Pisma Św. nie odbierała im wiary. Wystarczy poczytać komentarze Augustyna czy Kalwina, albo Adama Clarke'a. Jak pisał ap. Paweł, do rzeczy duchowych trzeba przykładać duchową miarę. Nawet Marcin Luter zwrócił uwagę na problemy, jakie rodzi zbytnio racjonalistyczna lektura Biblii. Objawienie Boże zawarte w Piśmie nas przerasta i trzeba je przyjmować w duchu, pod wpływem Ducha Świętego. Luter zwrócił uwagę np. na fakt, że trudno nam pojąć Słowa Chrystusa, który mówi o chlebie i winie w Eucharystii: "To jest Ciało Moje, to jest Krew Moja". Ale reformator twardo przy tym obstawał, że podczas Komunii nie mamy do czynienia z gołym chlebem i winem, tylko realnie z Ciałem i Krwią Pana. Pismo Św. nie jest podręcznikiem naukowym. Jest to lektura dla narodzonych z Ducha, którzy mają relację z Autorem i dlatego doświadczają prawdziwości tego, co w Biblii napisane, bez potrzeby objaśniania tego w sposób naukowy sceptykom. 

Szanowny Accurate: W tym, co poruszyłeś zasugerowano istnienie konfliktu między osobistą więzią z Chrystusem i Bogiem, a zinstytucjonalizowaną religią. Rzeczywiście, tradycyjne Kościoły mają problem ze sporą liczbą nominalnych, obojętnych duchowo członków. Często osoby takie nie posiadają autentycznej więzi z Bogiem, a ich życie znacznie odbiega od norm Ewangelii. Pójście jednak w kierunku tylko osobistej relacji z Chrystusem może powodować problemy. Chcemy bowiem praktykować wielbienie Boga w społeczności chrześcijan (mając Boga za Ojca, inne dzieci Boże mamy za braci i siostry). A każda wspólnota, chcąc nie chcąc, tworzy jakieś zwyczaje, tradycje i normy. Każda społeczność chrześcijańska potrzebuje nauczania, zatem potrzebni są nauczyciele. We wspólnocie musi być także ktoś, kto przewodzi, nadaje kierunek. Chrystus przyszedł z nieba i stał się Człowiekiem. Obiecał, że będzie z uczniami przez wszystkie dni aż do końca świata i że bramy Hadesu nie przemogą Jego Kościoła. Lektura historii chrześcijaństwa pokazuje, że apostołowie przekazali władzę w Kościele biskupom. Czyli jednak struktury? Zgadza się, skostniałość nie jest dobra. Ale kto ma czuwać nad prawowiernością nauki i sprawować chrzest, udzielanie Ducha Św. i Wieczerzę Pańską? Czy młody wierzący z czasem nie dojrzeje i nie będzie potrzebował bardziej wyspecjalizowanej pomocy mądrych duszpasterzy? Jak długo można "jechać" wyłącznie na entuzjastycznej pobożności?
« Ostatnia zmiana: 19 Styczeń, 2017, 20:03 wysłana przez Natan »


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3499
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #21 dnia: 19 Styczeń, 2017, 21:12 »
Szanowny Listonoszu: Wielcy teolodzy z przeszłości byli często także ludźmi wielkiej wiary i wielkiego ducha, dlatego staranna egzegeza Pisma Św. nie odbierała im wiary.
  Szanowny Natanie ! Co do wielkosci wiary i ducha dawnych teologow nie mam raczej watpoliwosci . Watpie w moja wiare i mojego ducha ! Jestem zwyklym czlowiekiem  , ale nie wydaje mi sie aby religia chrzescijanska byla zarezerwowana wylacznie dla gigantow ducha .  Mnie analiza Pisma Sw. odbiera wiare  i rozumiem studentow teologii ktorzy borykaja sie z tym samym problemem ." Credo ,quia absurdum est"  to nie moja droga , przy calym szacunku dla  Ojcow Kosciola...


Offline Natan

Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #22 dnia: 20 Styczeń, 2017, 08:34 »
  Szanowny Natanie ! Co do wielkosci wiary i ducha dawnych teologow nie mam raczej watpoliwosci . Watpie w moja wiare i mojego ducha ! Jestem zwyklym czlowiekiem  , ale nie wydaje mi sie aby religia chrzescijanska byla zarezerwowana wylacznie dla gigantow ducha .  Mnie analiza Pisma Sw. odbiera wiare  i rozumiem studentow teologii ktorzy borykaja sie z tym samym problemem ." Credo ,quia absurdum est"  to nie moja droga , przy calym szacunku dla  Ojcow Kosciola...

Drogi Listonoszu, ja także nie zamierzam się równać z ludźmi wielkiego ducha. Uważam się za zwyczajnego wierzącego. Myślę, że po odejściu od Świadków musimy sporo czasu poświęcić na wykorzenienie złej teologii Strażnicy i ugruntowanie się w zdrowej nauce. Każdy, nawet najprostszy wierzący może mieć Ducha Bożego, który poucza go o właściwym sensie Pisma Św. Do tego potrzebne jest nawrócenie - nie do jakiejś sekty czy religii, tylko do Chrystusa. Wszak tylko Zbawiciel rozwiązał nasz największy problem, problem naszego grzechu. Zachęcam Cię, poproś Boga lub samego Chrystusa: "Panie, przydaj mi wiary, oświeć mego ducha, pokonaj we mnie niewiarę". Znam szereg przykładów z życia, że taka szczera prośba połączona z dążeniem do prawdy i posłuszeństwem Bogu przynosi pozytywne zmiany w życiu.


Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #23 dnia: 20 Styczeń, 2017, 10:44 »
Sz.Natanie – cenię twoje opinie i wyważony sposób wyrażania myśli.
Wiele z nich może pomóc odzyskać równowagę myślącym Świadkom.

Dla odmiany poruszę myśli z jakby drugiej strony.
O tym że religia jest nadal bardzo istotna w społeczeństwie świadczy aktywność niejako dwóch stron „konfliktu” oraz owoce jakie wydają ludzie z tych 2 grup.
Biblia określa tą złą stronę jako złe duchy, zbuntowani aniołowie i inne określenia.
Idąc drogą dedukcji kryminalistycznej szukamy powodów aby znaleźć dowód.
Więc skoro nie można pominąć istnienia i aktywności złej strony mocy i duchowości, co w skrócie dla myślących jest wskazówką że istnieje przeciwieństwo czyli pozytywna moc czy inaczej tzw. dobra.

NA WSTĘPIE WYJAŚNIAM ŻE NIE POPIERAM ŻADNEJ KONKRETNEJ  RELIGII
PONIŻEJ WYWIAD Z ADWENTYSTĄ .
MĘŻCZYZNA   MIAŁ KONTAKTY Z TĄ „CIEMNĄ STRONĄ MOCY „ .
PODOBNYCH JEST BARDZO WIELE .
Przywołuję to ty dl osób które wątpią w realność działania czy istnienia sił które świat nauki próbuje pomijać.
SZOKUJĄCE JEST TO ŻE OSOBY MAJĄCE KONTAKT Z SIŁAMI DEMONICZNYMI SĄ OSOBAMI BARDZO SZANOWANYMI – CZĘSTO TO OSOBY UCHODZĄCE ZA RELIGIJNE .
WARTO OBEJRZEĆ SZCZEGÓLNIE PIERWSZE 30 MINUT .
Potem jest agitacja religijna (adwentystyczna). 


Ciekawe jest to jak bardzo wpływają siły zła na wybrane osoby i jak skutecznie i zorganizowane jest to działanie .


Nawrócenie elitarnego spirytysty (cały film)
https://www.youtube.com/watch?v=to2GbqMSLx8



To w skrócie o siłach zła, ale temat bardzo złożony. Dla wielu osób to przyczyna odsuwania tych tematów – bo jak pogodzić wszechmoc Boga i cierpienie choćby niewinnych dzieci czy osób starszych ?
Dlaczego ta tzw. zła strona nie jest potraktowana bez zwlekania w sposób świadczący o tym że dobry Bóg jest wrażliwy na okrutne cierpienia ludzi. Szczególnie dzieci.
Temat okrutnej pedofilii jak ma miejsce często wewnątrz społeczności religii?
Gdzie wtedy jest Bóg i co czują i myślą o Bogu ofiary tych zbrodni?
Co czują inni ludzie którzy uświadamiają sobie ogrom i okrucieństwo tego zjawiska i mechanizmy które funkcjonują w religiach typu Świadkowie Jehowy?
 Inne nie są lepsze a jeśli brać pod uwagę liczby bezwzględne  Strażnica to kropla w morzu tych okropności .
WŁAŚNIE M.IN. DLATEGO UWAŻAM ŻE STRUKTURY RELIGIJNE MAJĄ 2 STRONY.
Jeśli komuś pomagają to dobrze, ale trzeba przyznać że to m.in. powód wielu cierpień i okrucieństw praktykowanych w tych strukturach. Co więcej te struktury jak korporacje , ukrywają lub minimalizują to zło dla dobra religii jako organizacji.
 Trwanie struktury może być ważniejsze niż szczere przyznanie że to dzięki tej strukturze czy organizacji możliwe są różne złe rzeczy ( pedofila, przekręty finansowe i wykorzystywanie ofiarności innych itp.)


 Pomijanie lub zbywanie tego typu tematów to jeden z podstawowych źródeł niezgody i nieporozumień. Ciekawostka – w Biblii nie ma nawet 1 wzmianki o sloganie z jakim Świadkowie idą do ludzi tj. „KWESTIA SPORNA” – TEGO ZWROTU NIE MA W BIBLII .
 Bóg nigdzie nie zalecił aby z takim hasłem iść do ludzi i to wyjaśniać, ale WTS ma wiele podobnych haseł wymyślonych i pozornie logicznych.
To właśnie przez niezrozumienie tych zależności i tej skomplikowanej sytuacji wiele osób zachowuje dystans ogólnie do religii i osób wierzących .

Wiele osób myśląc starając się być  osobami polegającymi tylko na tym co można „dotknąć „ , wyklucza możliwość pogodzenia tego stanu i racjonalizuje to poprzez negację sprawozdania biblijnego w całości, części lub wg. swoich indywidualnych metod i wyborów. Jest także tak że całkowicie negują istnienie dobra czy zła i istot duchowych czy zjawisk metafizycznych.
Sam byłem blisko takiej postawy więc doskonale rozumiem takie postawy i nie pozwolę sobie nigdy na lekceważenia osób z takimi poglądami.
Szczerze trzeba przyznać że 99% osób w Polsce w wieku zbliżonym do mojego ateistami zostało z wyboru ponieważ warunki w tym kraju klasyfikowały nas w około 96% jako katolików, i kilka innych procent jako mniejsze grupy .
Proces taki ma miejsce w Polsce ale i na całym świecie to jednak walec – religie w krajach cywilizacji zachodniej mają mniejszy autorytet i wpływ –to fakt .
Jednak nie dotyczy to grup ortodoksyjnych i fundamentalnie traktujących swoje poglądy  –patowy  konflikt arabsko –żydowski to jeden z przykładów.
Z naszego podwórka -nawet za głębokiej komuny lat powojennych skrycie działacze partyjni brali śluby kościelne, chrzcili dzieci itd. Więc nawet wtedy religia miała duży wpływ na życie i otoczenie.
Zamiast jak w Rosji komuniści zniszczyć fizycznie kościoły i duchownych w PRL – niejako przyjęto inną strategię. Dokonywano sukcesywnie kontroli poprzez infiltrację wewnętrzną struktur religijnych wszystkich działających grup. Stąd mieliśmy tajnych współpracowników (TW) księży czy biskupów oraz bliżej nam sług w organizacji Jehowy także działających jako TW.
Stąd mój opór wobec zorganizowanych struktur religijnych. Niby mogą pomagać ale ich kontrola i wpływanie na wydarzenia wewnętrzne to dla rządzących bułka z masłem.
 Oczywiście idąc dalej rozumiem postawę tzw. wojującego ateizmu .Ludzie po prostu mają naturalną potrzebę dzielenia się tym co uważają za słuszne. Jednak trzeba szczerze przyznać iż rodzi to pewien stały konflikt mniej lub bardziej widoczny. Na razie jednak to temat nieistotny w obliczu wielu innych spraw fundamentalnych nieuregulowanych w otaczającym nas świecie.
Pamiętam myśli z wykładu na Sali gdzie padło coś takiego ” ……..świat jaki stworzyli nam politycy, naukowcy czy inni ludzie tęgiego umysłu i znawcy wielu tematów oraz religie fałszywe jest bardzo daleki od tego czego oczekuje społeczeństwo. Pokazuje to jednoznacznie że bez ingerencji Boga ludzie nie potrafią kierować nawet ziemią , po co więc szukać życia na innych planetach skoro tu nie ma sytuacji uporządkowanej….” Coś tego typu .
Muszę przyznać że dużo w tym racji. Świat dookoła nas nadal jest chaotyczny i niejako jest dowodem wielu sprzeczności oraz ciągłej walki na różnych poziomach. Konflikty i brak pokoju obejmuje świat polityczny, gospodarczy, religijny, naukowy ( nie można pomijać faktu że nie wszyscy naukowcy to ewolucjoniści – jest wielu znanych kreacjonistów) , historyczny, i wiele innych.
Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie


Offline Giwon

Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #24 dnia: 20 Styczeń, 2017, 10:50 »
Moim skromnym zdaniem, wyjście z założenia że punktem wyjścia jest interpretacja biblii jest już błędne, gdyby ta dyskusja odbywała się w Indiach czy Chinach albo gdzieś w Iranie, punktem wyjścia by była niezmierzona liczba bóstw, nauki Konfucjusza Buddy albo o przewadze Sunnitów nad Szyitami. Nie podlega dyskusji, że człowiek ma większe czy mniejsze potrzeby duchowe i na swój ludzki sposób stara się jakoś to ogarnąć, a że w grupie raźniej, to zaczęły się tworzyć systemy wierzeń, oparte na zbliżonych doświadczeniach grupek osób które o tym rozmawiały i dochodziły do jakiegoś konsensusu, nie sposób określić która religia jest ta najwłaściwsza. Inna kwestią, jest to że człowiek próbujący pojąc Boga ma mniej więcej takie same szanse na dojście do prawdziwych wniosków jak pantofelek próbujący pojąć człowieka, czy ślimak próbujący ogarnąć działanie komputera. Wszystko się opiera na czyichś mniej lub bardziej wzniosłych doświadczeniach duchowych, dla których to osób te doświadczenia są jego prawdą. Historia pokazała, że gdzie się zaczyna religia, instytucjonalizm, kończy się prawdziwa duchowość, ludzie mają różne skłonności i interesy nie do pogodzenia z sednem sensu istnienia religii a mianowicie zaspokojenia ich potrzeb duchowych. Ja osobiście uważam, że jakakolwiek by nie była religia, będzie zła, choć większości odpowiada, albo nie przeszkadza że wierni czy duchowni w mniejszym lub większym zakresie postępują wbrew głoszonym czy deklarowanym wartościom. Zakładając, że istnieje jakaś siła wyższa która stworzyła wszechświat, nie wydaje mi się aby jakieś kupki atomów węgla z jakąś świadomością mogłyby jej coś zaoferować. Jeśli ktoś potrzebuje boga, to najlepiej będzie jeśli sam go odnajdzie i sam przeżywa duchowość, religia nie równa się duchowości. A religii we współczesnym zlaicyzowanym świecie mówię nie.
Człowiek rodzi się po to, żeby przeżyć życie i to od niego zależy czy go nie przegapi.


Offline gangas

Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #25 dnia: 20 Styczeń, 2017, 11:12 »
Wysłałem swój post po Giwonie i zgadzam się z nim



 A tak nawiązując do wypowiedzi Gerontrasa ( pierwszej) czy naprawdę trzeba wszystko równać do Chrystianizmu?
Można być w religii i nie być chrześcijaninem albo być chrześcijaninem i nie być w żadnej religii?
 Ok jesteśmy w szerokości geograficznej gdzie dominuje chrześcijaństwo, ale czy trzeba być chrześcijaninem żeby być dobrym człowiekiem?
 Czy tylko dlatego, że Jezus powiedział kilka uniwersalnych sentencji mam zostać chrześcijaninem? Tak naprawdę są to dobre rady, wskazówki, zalecenia nic odkrywczego, podobnie jak w przykazaniach. Czy do momentu ich nadania nikt nie czcił ojca i matki? wszyscy zabijali? cudzołożyli? kradli itd a po nadaniu przykazań powiedzieli jak to dobrze, że w końcu ktoś nam o tym powiedział??? :-* :-* :-*

 Przecież tak naprawdę to są wytarte slogany zapisane w książce, którą jak widać każdy może tłumaczyć w dowolny sposób :( :( :(
« Ostatnia zmiana: 20 Styczeń, 2017, 11:33 wysłana przez gangas »
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline Natan

Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #26 dnia: 20 Styczeń, 2017, 12:24 »
Odnosząc się do kolejnych wpisów przyznaję, że faktycznie struktury religijne lub organizacyjne mogą być źle wykorzystane przez nieodpowiednich ludzi. Wówczas mogą przynieść wiele szkody. To prawda też, że istnieją mroczne siły duchowe, które sporo mieszają w umysłach i sercach ludzi, oraz ogólnie w świecie.

Nawiązując do wpisów usiłujących zrelatywizować chrześcijaństwo i uczynić je jednym z wielu systemów, muszę mocno podkreślić, że:
1) Chrystus jest wyjątkowy, bo jest Bogiem-Człowiekiem, który jako jedyny rozprawił się problemem grzechu ludzkości i każdego człowieka, biorąc grzechy nasze na krzyż Golgoty. Żadna religia świata, żaden twórca tych religii nie zdołał usunąć przeszkody między Bogiem a ludźmi, jaką jest grzech. 
2) Pan Jezus jest wyjątkowy, bo szczątki twórców religii świata dalej spoczywają w grobach, a grób Chrystusa jest pusty. On powstał z martwych w swoim ciele wyniesionym do chwały oraz żyje i króluje.
3) Wielu wyznawców Chrystusa potwierdza, że Jezus żyje! Znam świadectwa cudownych uzdrowień, wysłuchanych modlitw, itp. Budda, Mahomet czy inni nie są w stanie tak działać, jak Jezus. Np. niektórzy muzułmanie mają objawienia, w których ukazuje się im Chrystus, co owocuje nawróceniami.
4) Gdyby wystarczyło przestrzegać zasad jakiejkolwiek religii, aby osiągnąć zbawienie, to po co przychodził z nieba Zbawiciel? Chrystus jest jedyną drogą, a chrześcijaństwo jest propozycją dla wszystkich ludzi.


Offline Estera

Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #27 dnia: 20 Styczeń, 2017, 16:57 »
  Tak czytam, czytam i czytam, zawarte tu wypowiedzi i nieodparcie towarzyszy mi jedna myśl, co do tego.
  I może mój głos w tej dyskusji będzie zupełnie odmienny nie do końca w kierunku, który tu jest, ale spróbuję.

  CHRYSTUS I JEGO NAUKI, NIE BYŁY CZYMŚ SKOMPLIKOWANYM, JEGO UCZNIOWIE WIEDZIELI JAK ŻYĆ WG TYCH NAUK.

  I nie wiem, czy musieli jakoś szczególnie wnikać w filozofie ówczesnego dla nich świata, by pojąć o co chodzi?
  Dziś, jak czytam takie zwroty jak filozofia, teologia, egzegeza, ojcowie kościoła, tytuły dzieł i nazwiska ich autorów itd., itp. ... 
  To sie zastanawiam, jak to wszystko miałby pojąć prosty, niewykształcony człowiek, taki, do którego przyszedł Jezus?
  I taki, który na co dzień musi podejmować decyzje ...
                                    JAK ŻYĆ, BY PODOBAĆ SIĘ BOGU i być BOŻYM CZŁOWIEKIEM??
  ACCURATE, NATANIE, LISTONOSZU ... tak się zastanawiam, ile z tego, co piszecie, zrozumiałby "CHŁOP OD PŁUGA"?
  Który, jak tu mówili moi przedmówcy ... że też ma swoje potrzeby duchowe i chce mieć swoją więź z Bogiem i Chrystusem?? ??
  I nie piszę tego, żeby w jakikolwiek sposób zanegować to, co tu napisaliście wszyscy, razem wzięci, ale tak się zastanawiam ...
  JAK W TYM WSZYSTKIM MA SIĘ ZNALEŹĆ ZWYKŁY, PROSTY, NIEWYKSZTAŁCONY CZŁOWIEK, KTÓRY CHCE NAŚLADOWAĆ JEZUSA CHRYSTUSA?
  A przecież większość ludzi, to nie są wykształceni profesorowie, oczytani teologowie, czy jak ich tam jeszcze nie nazwać.

  I nawiazując do tematu wątku, tu jednak zgodziłabym się w dużej części z Gangasem, Giwonem, Salome i Barana.
  Współczesny, zlaicyzowany świat i to co robią zinstytucjonalizowane systemy religijne, raczej nie przybliżają ludzi do Boga.
  Ani do prowadzenia bogobojnego życia, a raczej od Boga odsuwają i wielu ludzi pchną w dewizę życia ... "hulaj dusza, piekła nie ma!!" ... 
  A ci, którzy już dokładnie wsiąknęli w jakikolwiek system religijny, to pomimo "czarnych spraw" i obłudy, jakoś im nie przeszkadza ...
  Trwanie w tradycji i zwyczajach, które taka czy inna religia ma i bardzo często pomijają prawdziwie duchowy aspekt więzi z Bogiem.
  Ot, są, bo są, w tym czy innym systemie religijnym, "z dziada, pradziada" i tak dożywają swoich dni.
  Tak naprawdę nie pojmując całego sacrum tego, w czym są i w co mają wierzyć, a wielu wątpi nawet w duchowe istnienie świata Boga i aniołów złych i dobrych.
« Ostatnia zmiana: 20 Styczeń, 2017, 17:34 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #28 dnia: 20 Styczeń, 2017, 17:06 »
Moim skromnym zdaniem, wyjście z założenia że punktem wyjścia jest interpretacja biblii jest już błędne, gdyby ta dyskusja odbywała się w Indiach czy Chinach albo gdzieś w Iranie, punktem wyjścia by była niezmierzona liczba bóstw, nauki Konfucjusza Buddy albo o przewadze Sunnitów nad Szyitami. Nie podlega dyskusji, że człowiek ma większe czy mniejsze potrzeby duchowe i na swój ludzki sposób stara się jakoś to ogarnąć, a że w grupie raźniej, to zaczęły się tworzyć systemy wierzeń, oparte na zbliżonych doświadczeniach grupek osób które o tym rozmawiały i dochodziły do jakiegoś konsensusu, nie sposób określić która religia jest ta najwłaściwsza. Inna kwestią, jest to że człowiek próbujący pojąc Boga ma mniej więcej takie same szanse na dojście do prawdziwych wniosków jak pantofelek próbujący pojąć człowieka, czy ślimak próbujący ogarnąć działanie komputera. Wszystko się opiera na czyichś mniej lub bardziej wzniosłych doświadczeniach duchowych, dla których to osób te doświadczenia są jego prawdą. Historia pokazała, że gdzie się zaczyna religia, instytucjonalizm, kończy się prawdziwa duchowość, ludzie mają różne skłonności i interesy nie do pogodzenia z sednem sensu istnienia religii a mianowicie zaspokojenia ich potrzeb duchowych. Ja osobiście uważam, że jakakolwiek by nie była religia, będzie zła, choć większości odpowiada, albo nie przeszkadza że wierni czy duchowni w mniejszym lub większym zakresie postępują wbrew głoszonym czy deklarowanym wartościom. Zakładając, że istnieje jakaś siła wyższa która stworzyła wszechświat, nie wydaje mi się aby jakieś kupki atomów węgla z jakąś świadomością mogłyby jej coś zaoferować. Jeśli ktoś potrzebuje boga, to najlepiej będzie jeśli sam go odnajdzie i sam przeżywa duchowość, religia nie równa się duchowości. A religii we współczesnym zlaicyzowanym świecie mówię nie.

Problem w tym, że społeczeństwa o których piszesz nie są zlaicyzowane. Jednak postmodernistyczna cywilizacja Zachodu jest wyjątkowa pod tym względem i można się do niej jako takiej odnosić osobno. Wg mnie są to już światy z trudnością porównywalne.


Offline CzarnySmok

Odp: Rola i sens religii we wspolczesnym , zlaicyzowanym spoleczenstwie .
« Odpowiedź #29 dnia: 20 Styczeń, 2017, 17:39 »
Odnosząc się do kolejnych wpisów przyznaję, że faktycznie struktury religijne lub organizacyjne mogą być źle wykorzystane przez nieodpowiednich ludzi. Wówczas mogą przynieść wiele szkody. To prawda też, że istnieją mroczne siły duchowe, które sporo mieszają w umysłach i sercach ludzi, oraz ogólnie w świecie.

Nawiązując do wpisów usiłujących zrelatywizować chrześcijaństwo i uczynić je jednym z wielu systemów, muszę mocno podkreślić, że:
1) Chrystus jest wyjątkowy, bo jest Bogiem-Człowiekiem, który jako jedyny rozprawił się problemem grzechu ludzkości i każdego człowieka, biorąc grzechy nasze na krzyż Golgoty. Żadna religia świata, żaden twórca tych religii nie zdołał usunąć przeszkody między Bogiem a ludźmi, jaką jest grzech. 
2) Pan Jezus jest wyjątkowy, bo szczątki twórców religii świata dalej spoczywają w grobach, a grób Chrystusa jest pusty. On powstał z martwych w swoim ciele wyniesionym do chwały oraz żyje i króluje.
3) Wielu wyznawców Chrystusa potwierdza, że Jezus żyje! Znam świadectwa cudownych uzdrowień, wysłuchanych modlitw, itp. Budda, Mahomet czy inni nie są w stanie tak działać, jak Jezus. Np. niektórzy muzułmanie mają objawienia, w których ukazuje się im Chrystus, co owocuje nawróceniami.
4) Gdyby wystarczyło przestrzegać zasad jakiejkolwiek religii, aby osiągnąć zbawienie, to po co przychodził z nieba Zbawiciel? Chrystus jest jedyną drogą, a chrześcijaństwo jest propozycją dla wszystkich ludzi.

Natanie, bardzo szanuję Twoją wiarę, przekonania, wyznania, pracę. Nie chcę, żebyś odebrał (ani nikt inny) tego co napiszę za zlośliwość, atak czy próbę deskredytacji - chciałbym podzielić się moim zapatrywaniem na tę osobistą sprawę. W przeciwieństwie do Ciebie im dłużej żyję tym wydaję mi się, że mniej wiem. Wiem mniej, a tak jakoś mam, że jeśli nie wiem to ciężko mi uwierzyć. Dlatego podziwiam to co napisałeś, jako swoiste świadectwo wiary, chociaż kompletnie się nie zgadzam:  :)

1) Budda jest wyjątkowy, bo chociaż nie był Bogiem to jako *jedyny* rozprawił się z problemami ludzi dając swoim wyznawcom wzór do naśladowania. *Żadna* religia świata, żaden twórca religii nie osiągnąl tyle co Budda (Budda Siakjamuni) - chociaż nie chciał dla swoich wyznawaców stał się Bogiem.
2) Budda jest wyjątkowy, bo on nie umarł, ale też nie można powiedzieć, że żyje. Budda wszedł w  parinirwanę - stan poza życiem i śmiercią.
3) Wyznawcy Buddy nie wiedzą jaki jest jego stan, co nie przeszkadza im praktykować buddyzmu. Dzięki medytacji są w stanie osiągnąć to co dla innych religii jest nieosiągalne. Co więcej, jest wielu wyznawców odczuwających karmę! To dobitne świadectwo tego, że Budda ma w opiece swoich wyznawców!
4) Gdyby przestrzegać tylko założeń filozoficznych buddyzmu samemu można utorować sobie drogę do zbawienia bez konieczności slużenia komukolwiek! Uważam, że buddyzm jest propozycją dla wszystkich!

Natanie, powiedz proszę, kto ma rację? Która z wartości jest prawdziwsza? Która droga lepsza? Która ścieżka prowadzi do zbawienia?

Nie wiem...Nie mam pojęcia...